♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#16
29-08-2015, 11:47
Prawa autorskie: ja-Dirke

Lwica przez pewien moment milczała. Czyżby nie wiedziała co odpowiedzieć? Zastanowiło mnie to przez chwilę.
-No cóż... deszcz na pewno panience nic nie zrobi ale jeśli sobie tego życzy mogę odprowadzić w miejsce bardziej osłonięte- Ja się deszczu nie bałem. Nie pozapadałem za bycie mokrym co prawda ale tak to już bywa. Wskoczyłem na jedne z dużych ciosów słonia i spojrzałem na nią.
-A jak panience idą polowania?- Zapytałem z ciekawości, wiedziałem, że Busara często trenowała i polowała ale ta lwica na taką co trenuje nie wyglądała. Raczej jak już sobie uświadomiłem zamknięta w swym świecie. Trzeba jakoś ją z niego wydostać. Nie jest zdrowo być tak zamknięty. Starsi bracia pewnie wiedzieli by jak to zrobić, oni to tam bardziej byli ogarnięci w takich sprawach niż ja. Machnąłem lekko końcówką ogonu.
-A może panienka preferuje coś innego?- zapytałem i lekko zastrzygłem uchem. Może jakieś skradania, śledzenie lub coś. Lwice to mają rożne funkcje... chyba. Może była jedną z tych lwic bojowych, o których mi kiedyś dziadek opowiadał historie.
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#17
29-08-2015, 12:23
Prawa autorskie: Ragous

Brązowe uszy cofnęły się po usłyszeniu słów Zachodniego. Nieprzychylne spojrzenie zaś na chwilę się na nim zatrzymało, by potem ponownie zwrócić się w stronę burzowych chmur. Nie lubiła deszczu, ani burzy. Zwłaszcza tej ostatniej. Wtedy wszyscy chowali się zazwyczaj do termitiery i musiała z nimi spędzać te chwile, dopóki deszcz nie odpuścił. Złośliwy los chciał akurat, że do termitiery miała akurat najbliżej. O Skale Skazy nie miała nawet co marzyć, chyba że chciała całkowicie zmoknąć.
Kremowa lwica posadziła swoje parszywe cztery litery na ziemi, kombinując i wyliczając w głowie wszystkie znane jej miejsca, w których mogłaby przeczekać deszcz. Wszystkie jednak mieściły się poza terenami Zachodnich Ziem, a z tym uciążliwym samcem na głowie nie chciała opuszczać terytorium. Jeszcze by ją wygadał przed przywódcą. Nie, żeby jej zależało szczególnie na opinii Kahawiana, ale na razie nie marzyło jej się zostać wykopanym ze stada. Obojętnie jak wkurzające i beznadziejne by było.
Błękitne ślepia spoczęły na Myrze. Czy on naprawdę myślał, że sobie nie poradzi? Serio? Ona, córka Ragnara, najpotężniejszego władcy tych ziem?
Haha…
Właściwie to miał rację.
Lwica niespokojnie poruszała brązową kitą ogona. Szybko obrzuciła teren spojrzeniem, by zauważyć w miarę dużą czaszkę słonia. Potruchtała w jej stronę i weszła pod ciosy słonia, gdzie ziemia była w miarę osłonięta od nadchodzącego deszczu. Chyba, że będzie padał pod kątem. O tym samica jednak nie pomyślała.
Słysząc kolejne pytanie czarnego, westchnęła ciężko.
-Potrafisz jedynie zadawać pytania?-burknęła, warknąwszy uprzednio cicho. Polowania. Taa, gdyby na jakiekolwiek uczęszczała. Za trening uważała wypady w poszukiwaniu ojca, gdzie jej umiejętności zostawały wystawiane na olbrzymie próby. Kondycję miała w porządku, sylwetkę też niczego sobie. Prawdę mówiąc mało ostatnimi czasy jadła, bo lwice ze stada raczej nie chciały dzielić się łupem z jej leniwą osobą. Gdyby tylko Maya zmieniła zdanie i podejście do niej to może Frigg rozważyłaby przyłożenie się do polowań. Wystarczyły jej na razie treningi, na których zarówno przywódca, jak i zielonooka mistrzyni patrzyli na nią nieprzychylnym spojrzeniem.
-Niezbyt mnie interesują.-odparła jedynie, spuszczając wzrok na ziemię między jej łapami. Następne pytanie nieco ją zaciekawiło. Co ją w sumie interesuje? Odnalezienie ojca. Marzyła, aby kiedyś wyczuła cokolwiek. Usłyszała chociaż wzmiankę o nim. Że żyje. Ta niewiedza była gorsza niż poznanie najokrutniejszej prawdy.
Wtedy przypomniała jej się marzenie z dzieciństwa. Było to tak niespodziewane, że na jej pysku wymalowało się zdziwienie. Otwarła nieco pyszczek i zamrugała z zaskoczeniem.
-Patrolowanie.-powiedziała, a jej głos stał się tak pewny, jak tylko mógłby być. Uniosła poważne spojrzenie na samca, mrużąc przy tym ślepia. Patrolowanie należało do samców. Maya już zdążyła jej to wybić z głowy za młodu. Lwice u Zachodnich polują, a samce patrolują.
Frigg jednak nigdy nie przepadała specjalnie za zasadami.
Pierwsze krople deszczu zaczęły spadać na ziemię.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#18
29-08-2015, 13:23
Prawa autorskie: ja-Dirke

Cały czas ja obserwowałem i kiedy ta ukryła się w prowizorycznym schronieniu zeskoczyłem z ciosu i usiadłem tak aby w razie czego osłonic lwice przed deszczem. Jednocześnie byłem w pewnej odległości od tej aby nie czuła się uwięziona czy coś. Na jej pytanie lekko uśmiechnąłem się kątem pyska. Pytałem, gdyż ona sam dużo nie mówiła, a pytając była szansa na nawiązanie dialogu.
Polowania nie interesowały ja za bardzo. Zaskoczyło mnie to. Przeważenie lwicę są tym mocno zainteresowane, przynajmniej większość. Ona jak widać należała do tego odsetka, który wolał coś innego. Ciekawiło mnie co. Ja za młodu uczyłem się różnych rzeczy, jednak trening miałem skupiony na tym aby dobrze wypełniać swoje obowiązki. Polowania były tylko po to aby w razie potrzeby wspomóż lwice jeśli będzie taka potrzeba.
Jej zaskoczenie było czymś całkiem nowym w porównaniu do ciągłych kapryśnych i nie zadowolonych min.
-To działka samców- Odrzekłem ale szybko zorientowałem, że to mogło zabrzmieć jak szufladkowanie- Myślę jednak, że jeśli samica ma predyspozycje też mogłaby to robić, w końcu nie jesteś słabe i bezbronne i z większością drapieżników radzicie sobie rwie dobrze- W końcu umiejętności w polowaniu w pewien sposób też pokazuje ich siłę. Nie są aż tak jak samce silne ale za to zręczniejsze i lepiej się potrafią kamuflować. My to prócz siły jesteśmy bardziej widoczni, co też odstraszać może potencjalnych nieproszonych gości.
Ta lwica mnie zaskakiwała i to w dość pozytywnym znaczeniu mimo ciężkiego charakteru.
-Nie myślałaś aby przedyskutować to z władca?- Zapytałem się jej z ciekawości. Nie wiedziałem czy to zrobiła czy też takie całkowite szufladkowanie tutaj panuje. Samice tylko polują samce tylko walczą i patrolują. Znaczy takie coś właśnie było ale do tej pory raczej nie spotkałem nikogo z samców, który rwał się do polowań i samicy, która chciałaby patrolować. raczej każdy sam z siebie wybierał co ma robić. No z dodatkiem poleceń oczywiście odgórnych. No dobra jest takie szufladkowanie.
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#19
29-08-2015, 13:51
Prawa autorskie: Ragous

Cofnęła się nieco. Nie podobało jej się to, że samiec tak się do niej zbliżył. Nie przepadała raczej za tak bliską obecnością kogokolwiek. Jedno z jej brązowych uszu skierowało się w stronę lwa. Pomimo tego, że nadal darzyła go wielką niechęcią to był on jedyną osobą, która starała się z nią porozmawiać. O dziwo, jej usposobienie go do niej nie zrażało. Była zaskoczona tym, że ktoś postanowił zwrócić na nią uwagę.
Podarować jej trochę swojego zainteresowania.
Przecież to tego właśnie pragnęła od tak dawna. Tylko, że jej obiektem westchnień i marzeń był, nie kto inny jak jej ojciec. Ragnar. Tak dawno nie słyszała tego imienia. Miana, które na Zachodnich Ziemiach przybrało złe znaczenie i którego się nie używa. Przynajmniej nigdy przy niej samej.
Frigg podniosła spojrzenie na intensywnie zielone ślepia samca. Wysłuchała tego co miał do powiedzenia i prychnęła głośno, lecz zanim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć na ten jawny przejaw szufladkowania zadań, ten zdążył dodać szybko resztę jego myśli. Jasna lwica ściągnęła brwi i rozwarła nieco pysk, ale nic się z niego na razie nie wydobyło. Dziwne.
-Mogłabym powiedzieć, że nawet lepiej niż niektóre samce. -burknęła, przewracając błękitnymi oczyma. Na jej pysku pojawił się jednak cień uśmiechu, który mógł zostać zauważony przez Myra jeśli był dobrym obserwatorem. Machnęła od niechcenia ogonem, a do jej uszu doszedł daleki grzmot. Odgłos nadchodzącej burzy.
Kiedy czarny lew wspomniał o przywódcy Zachodnich Ziem, Frigg odruchowo się zjeżyła. Jej spojrzenie ponownie stało się zimne i wyprawne z emocji, choć nie patrzyła akurat na łowcę.
-Kahawian.-wypluła to słowo, a jej głos był przepełniony jadem. Myr nie musiał być geniuszem, aby zgadnąć, że lwica nie darzyła specjalnym uczuciem ich władcy. Co dopiero szacunkiem.
-Nie sądzę, aby taka sytuacja miałaby mieć kiedykolwiek miejsce.-wymamrotała, a jej naburmuszony pysk odwrócił się od samca, choć sama lwica rozluźniła się nieco. Przeczuwała, że od strony lwa raczej jej nic nie grozi, skoro dotąd się na nią nie rzucił to nie będzie go łatwo sprowokować. Odkryła też, że raczej nie jest zainteresowany opuszczeniem jej. Pozostawało, więc jej tylko jedno wyjście. Porozmawiać z nim, dopóki nie skończy się burza.
Kolejny grzmot rozdarł niebo nad nimi. Zapowiadało się na długą ulewę...
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#20
29-08-2015, 17:19
Prawa autorskie: ja-Dirke

-W to nie śmiem nawet wątpić- Nie wiedziałem jak inne samce wywiązują się ze swych obowiązków. Nie wątpiłem jednak w umiejętności tej lwicy. Sam starałem się dobrze wypełniać swe obowiązki i dobrze odbywać patrole. Byłem na tyle blisko, że nie umknęło mej uwadze, ten drobny uśmiech lwicy. Ucieszył mnie on w głębi. Czyżby przekonała się trochę co do mojej osoby? nie mogłem być tego i tak pewny, zawsze to mógł być uśmiech do swych myśli, a tych nie znałem.
Tak samo mej uwadze nie uszło to jak wypowiedziała imię władcy i jak zareagowała na te słowa. Nie darzyła go zbytnią sympatią. Nie wiedziałem dlaczego. Powód jednak jakiś musiał być. Sam rozmawiałem z nim raz jak dobrze pamiętam ale nie wydawał się jakoś szczególnie agresywny czy coś takiego. Możliwe, ze powodem może być coś całkiem innego. Wolałem an chwilę obecna nie wypytywać się czemu to imię tak na nią wpływa.
Burza się zbliżała, to również nie uszło mojej uwadze. Jak postanowiłem tak tez miałem w tym zamiarze wytrwać. siedziałem w tym samym miejscu. Spojrzałem kątem oka na to co robiła lwica. Rozluźniła się trochę, to dobrze. Bycie spiętym źle wpływa na organizm.
-Jeśli mogę zapytać panienkę, to co panience się podoba w patrolowaniu?- W końcu chciałaby to robić, ciekawiło mnie co tym jest dla niej takie interesujące.
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#21
30-08-2015, 23:21
Prawa autorskie: Ragous

Kremowa zamyśliła się. Co takiego sprawiało, że chciała patrolować granice stada? Nie była szczególnie masywną lwicą- zręczność przeważała u niej nad siłą. Lwicę mogłaby zaatakować, lecz z samcem mogłaby mieć większy problem. Zmierzyła uważnie czarnego błękitnym spojrzeniem. Tak, może i nie był najmasywniejszym lwem na tych terenach, ale swoje ważył. Tęczówki przeniosły się na szare łapy Myra. Tak. Może i rysowały się pod nimi mięśnie, ale czy dostatecznie żwawe, aby rzucić się na o wiele zręczniejszą lwicę? Masa dawała łowcy siłę, zaś lwicy szybkość. Ciekawe, co by przeważyło na wygranej.
Frigg trzymała się tej myśli, byle nie wyleciała jej z głowy. Brązowe uszy cofnęły się nieco, a białe wargi rozsunęły się, ukazując ponownie ostre zębiska. Tylko jej spojrzenie nie wyglądało na wrogie.
Za to rzucało swego rodzaju wyzwanie.
-Sprawdź mnie.-burknęła, ponaglając samca krótkim ruchem łba. Nie zauważyła nawet, że pominęła jego pytanie. Z resztą, czy on się w ogóle spodziewał, że na nie odpowie? Myr chyba już się nauczył, że przy takiej lwicy jak Frigg nie może mieć pewności, co się za chwilę wydarzy.
Zwłaszcza, przy niej.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#22
30-08-2015, 23:31
Prawa autorskie: ja-Dirke

Nie uszło mojej uwadze jak lwica zlustrowała mnie. Nie byłem pewny czy oceniała na ile nadaje się na patrole czy w innym celu. Nie byłą wrogo nastawiona, a to był już duży postęp. W jej spojrzeniu zauważyłem coś, coś co mnie zainteresowało. Wyszczerzyłem kiełki do lwicy słysząc jej słowa. Wstałem z ziemie.
-Co powiesz na mały sparing?- Zapytałem się jej. Od taka mała próba. Lwice były bardziej zręczne i dzięki czemu unikały lepiej ciosów ale w zwarciu to inna już para łap.
-A później pokazałbyś mi jak sobie radzisz na śliskiej ziemi- W końcu burza się zbliżała, a poruszanie się na błocie nie jest za ciekawe i spowalnia i powoduje, że można się poślizgnąć. Skały wtedy tez stawały się nie alda wyzwaniem.
Uskoczyłem do tyłu aby zrobić jej miejsce. W końcu siedziała teraz ukryta, a do sparingu trzeba jednak trochę miejsca.
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#23
30-08-2015, 23:49
Prawa autorskie: Ragous

Zębiska lwicy znów ujrzały światło dzienne. Tym razem jednakże nie pod napływem irytacji, czy wściekłości, lecz z czystej satysfakcji. No, no. Kto by się spodziewał, że samiec tak szybko załapie o co jej chodziło?
Kremowe cielsko podniosło się do pozycji stojącej. Lwica rozciągnęła się nieco, lecz cały czas uważnie obserwowała czarnego samca. Może i miał być to jedynie sparing, ale wolała mieć się na baczności. Kto wie, jeszcze się na nią znienacka rzuci i przygwoździ do ziemi. Błękitne spojrzenie powędrowało na chwilę w górę, a samica obserwowała kłębiące się chmury. Pierwsze krople deszczu już dawno zaczęły opadać na ziemię, ale podłoże nadal było stabilne. Minie dłuższy czas zanim naprawdę zrobi się ślisko. Idealnie.
Rekrutka podeszła powolnym, pewnym siebie krokiem w stronę Myra. Cały czas utrzymywała kontakt wzrokowy z przeciwnikiem. Oblizała biały pysk, po czym jakby nigdy nic napięła mięśnie. Musi być gotowa.
Zaczęła powolnym krokiem okrążać Myra. Szukała jego słabych punktów i niedociągnięć. Na pewno jakieś ma. Każdy je posiada.
Nawet ona.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#24
31-08-2015, 19:48
Prawa autorskie: ja-Dirke

Lwicy jak widać mój pomysł spodobał się. To fajnie. Lubiłem takie sparingi. W domu często siłowałem się z innymi czy to lwicami czy samcami. Obserwowałem ją z uwaga tak aby nie stracić czujności. Ktoś musi zaatakować, ja albo ona . Ktoś na pewno będzie pierwszy. Miałem napięte mięśnie tak aby móc w każdej chwili zaatakować. Czekałem ale w końcu nadszedł czas aby coś zrobić. Wyłamałem się z oczekiwania i kiedy ta przechodziła obok skoczyłem w jej kierunku z zamiarem złapania ja łapami i przewalenia. Wiedziałem, że lwice są szybkie i zręczne. Miałem nadzieję, że wybrałem dobry moment kiedy była blisko. No ale to się przekonam.
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#25
01-09-2015, 20:00
Prawa autorskie: Ragous

Kremowe łapy delikatnie stąpały po podłożu, dzięki czemu Frigg zachowywała się cicho i dyskretnie. Błękitne oczy zaś wpatrzone były w pysk przeciwnika. Lwica miała świadomość, że samiec widzi ją i ma ją prawie, że na wyciągnięcie łapy. Pomimo tej wiedzy, młódka wolała zachować ów środek ostrożności, który zapisał się w jej pamięci. Niestety, to nie było polowanie. To była walka. Może nie na śmierć i życie, lecz wciąż była to forma sparingu, gdzie można poobijać coś więcej niż jedynie ciało.
Niestety widać po niej było, że nie jest wprawną siłaczką. Nawet jeśli jej łapy poruszały się w miarę równym tempie, to pozostałe czynności pozostawiały wiele do życzenia. Tak się kończyło nie uczęszczanie na treningi dla młodzików. Frigg miała się właśnie o tym fakcie boleśnie przekonać.
Niespodziewanie samiec odbił się od ziemi. Samica przeoczyła ową scenę, ale ta krótka chwila wystarczyła, żeby poczuła na sobie spadające na nią cielsko czarnego. Frigg warknęła głośno i upadła pod masą łowcy. Nie chciała się jednak tak łatwo poddać.
Nie mogła.
Tylne łapy kremowej znalazły się na brzuchu samca. Ni z tego, ni z owego Frigg mocno nimi kopnęła, lecz równocześnie złapała Myra za barki, przez zaczęli się turlać niczym bawiące się kociaki. Tutaj właśnie ujawniła się jedynie podstawowa wiedza byłej księżniczki. Było to przykre i ona o tym wiedziała. Co miała jednak począć? Kiedy udało jej się ustawić samca pod sobą, kremowe łapy oparły się tak, żeby łowca znajdował się teraz między nimi. Jej pysk zbliżył się niebezpiecznie blisko do łba zielonookiego. Błękitne ślepia ponownie stały się chłodne i rozwścieczone.
-Nigdy. Więcej. Tego. Nie. Rób!-wysyczała, a jej brązowe uszy cofnęły się w niemym gniewie. Z jej różowego nosa buchało ciepłe powietrze, które rozwiewało grafitową sierść Zachodniego.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#26
01-09-2015, 20:13
Prawa autorskie: ja-Dirke

Samica jak widać nie bardzo miała kiedy walczyć czy trenować nawet. Złapałem ja. Ta jednak w swym uścisku mnie także pochwyciła. Nie byłem jej za to dłużny i tez ja łapami złapałem. No jak małe kociaki jak nic. Zaczęliśmy się turlać. Nie przepadałem za tym. Kiedy się zatrzymaliśmy leżałem na ziemi i miałem już zrobić ruch kiedy to lwica zbliżyła swój łeb do mego. Do tego z poważna miną i cóż... Nakrzyczała na mnie. Byłem zaskoczony. Dało się to zauważyć. Położyłem uszy po sobie i nie ruszyłem się z miejsca z tego zaskoczenia.
-Ale o co panience chodzi?- W końcu wydukałem ciągle będąc w lekkim szoku. Uraziło ją to, że tak łatwo ją powaliłem? Nie poradzę na to nic. Mogę ją poczuć trochę tego co sam umiem i wiem. Pewnie jednak by tego nie chciała.
-Przepraszam- Dodałem po chwili, nie wiedziałem za co przepraszam ale zachowała się tak jakbym coś strasznego zrobił.
-Zrobiłem coś panience?- Zapytałem lekko skołowany tą całą sytuacją. Liznąłem ją w brodę na przeprosiny. Miałem nadzieję, że za ten gest nie zdenerwuje się bardziej.
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#27
04-09-2015, 18:08
Prawa autorskie: Ragous

Brązowe ucho poruszyło się, wyłapując słowa czarnego samca. W błękitnych oczach wpierw wił się gniew, by potem zastąpiło je inne uczucie. Było nim zaskoczenie.
Lwica zamrugała kilkakrotnie przypatrując się bacznie lwu. Widziała jak cofają się jego jasnoszare uszy i kiedy jego zganione spojrzenie powraca na jej własne. Było to dla niej niespodziewane doświadczenie. Dziwne i zarazem okropnie satysfakcjonujące. Pierwszy raz samiec się przed nią kalał- niczym małe kocię, które dostało burę od matki.
Kremowy pysk cofnął się pod dotykiem jęzora Myra. Frigg jednak nie skomentowała tego zachowania- chociaż mogła i pewnie zielonooki był na taki wybuch przygotowany. Jasna lwica z głośnym westchnieniem zeszła z samca i cofnęła się kilka kroków. Deszcz przez tę chwilę już zdążył przemoczyć jej miękką, kremową sierść, więc samicy zaczęło już się robić chłodno. Starała się jednak powstrzymać drżenie i nie okazywać słabości. Jak zawsze.
Ponownie zajęła pozycję siedzącą i wpatrywała się w leżącego samca.
-Nie. Nic mi nie zrobiłeś.-odparła, kręcąc znikomo łbem. Brązowa kita poruszała się po mokrym podłożu, mocząc resztki suchych włosów.
-Zaskoczyłeś mnie. To wszystko.-odparła, krzywiąc się przy tym w niebywałym grymasie. To wyjaśnienie było lepsze od pozostałych. Uraziłeś moją dumę. Nie skacze się znienacka na księżniczkę!
Przecież nie była już księżniczką. Choć minął rok, to nadal to do niej nie docierało.
Może i nie dotrze.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#28
04-09-2015, 21:32
Prawa autorskie: ja-Dirke

W końcu zeszła i usiała niedaleko. Ja leżałem jeszcze przez chwilę. W końcu podniosłem się ale jakoś specjalnie nie śpieszyło mi się. Byłem już trochę mokry i potrząsnąłem łbem pozbywając się ze swojej grzywy trochę kropel.
-Zaskoczyłem?- Zdziwiłem się lekko. W końcu przecież to nie było nic z zaskoczenia. Zgodziła się na mały sparing i powinna być przygotowana do takiego kroku.
-Jeśli będzie panienka chciała mogę z panienka potrenować trochę i zachowam to w tajemnicy jeśli panienka będzie sobie zażyczy- W końcu jak będzie trenować nie będzie ja tak łatwo zaskoczyć i będzie gotowa na wszystko. Podniosłem się i chwilę wahałem ale podszedłem do niej i lekko otarłem swoje czoło o jej bok.
-Niech panienka trochę się rozchmurzy- Dodałem lekko szczerząc kiełki. Nie była taka zła. Owszem dość nieobliczalna ale potrafiła być... Hmmm.. znośna?
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#29
05-09-2015, 21:39
Prawa autorskie: Ragous

Brązowe brwi uniosły się na pytanie czarnego. Jak ona nie lubiła, kiedy ktoś po niej powtarzał wcześniej wymienione słowa! Chyba to było całkiem logiczne, że jeśli coś rzekła, to raczej nie ma sensu pytać o to samo. Dlatego inne osobniki tego nie rozumiały?
Biała morda uniosła się wyżej, jakby w geście podratowania resztek dumy kremowej. Białe łapy przestąpiły niepewnie po mokrym podłożu, ni to napięte, ni to w pełni rozluźnione. Wysłuchała spokojnie propozycji czarnego, po czym zwiesiła delikatnie uszy. Najwyraźniej jej słabe umiejętności nie uciekły uwadze łowcy. Ciche westchnięcie potoczyło się po cmentarzysku, choć przytłumione odgłosem spadających kropel deszczu.
-Może kiedyś.-zaproponowała, wzruszając ponownie tego wieczoru barkami. Błękitne tęczówki spoczęły na Myrze, kiedy wspomniał o rozchmurzeniu się. Nikły cień uśmiechu pojawił się na jej pysku, choć o cynicznym tonie.
-Chmury od dawna przysłaniają moje życie.-burknęła, spuszczając twarde spojrzenie z samca i wpatrując się w swoje białe łapy. No, może już nie tak białe. Były teraz nieco ubłocone, tak jak reszta cielska rekrutki. Cóż, zdarza się. Ciekawe tylko jak ona to doczyści.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#30
05-09-2015, 22:42
Prawa autorskie: ja-Dirke

Może kiedyś... To postępy. Uśmiechnąłem się lekko ukazując kiełki.
-To trzymam za słowo.
Powiedziałem wesoło i spojrzałem an niebo. Stałem spoglądając na nią.
-Każde chmury da się przegonić ale najpierw może panienka wejdzie do tej małej nory? Nie zmoknie wtedy bardziej- Zaproponowałem jej, w końcu wcześniej się w niej chowała.
-Co do walki, Myślę, że szybko panienka by załapał wszystko- Tak nie wyglądała na głupią, wręcz przeciwnie. Dała by rade szybko panować podstawy, a potem to tylko kwestia trenowania regularnego. Spojrzałem na nią i lekko otarłem znowu łeb o jej bok.
-Chodźmy panienko -Zachęciłem ją, lepiej aby nie mokła za bardzo. Nie chciałem aby zachorowała lub coś. A deszcz miał jeszcze trochę popadać.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości