♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#31
05-09-2015, 15:14
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

To, co powiedziała na głos Vult, pewnie już nie jednemu z członków bractwa przeszło przez myśl. Gepard powędrował za jej wzrokiem ku Sadismowi. No cóż. Jednak czym innym jest rodzina powiązana krwią niż rodzina złożona z wyraźnie różniących się osobników zarówno pod względem gatunku, jak i osobowości. Przeczyli twierdzeniu, że rodziny się nie wybiera. Zresztą Zephyr nawet nie był pewien, jak powinna wyglądać rodzina. Niby wszyscy sobie ufali, ale zawsze dało się wyczuć ten brak swobody. Czasem cętkowany miał wrażenie, że głównym spoiwem utrzymującym tę rodzinę jest nie Sadism, a Taal.
Wąż stracił opanowanie. Przy wszystkich zrzucił maskę, której zazwyczaj nie można było go pozbawić. Zaczynało się robić ciekawie, ale większa część bractwa została wyproszona. Zephyr odczuł lekką ulgę, bo empata z niego żaden. Wolał takie problemy zostawiać innym. A nikt nie dogada się z Yehisses lepiej niż Vult. I vice versa. Bez słowa, acz z głośnym westchnieniem gepard opuścił grotę.


/zt
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#32
06-09-2015, 01:37
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

Gdy stwierdziła że czegoś brakuje, przekręcił lekko zdziwiony głową.
Czego? Wszystko dokładnie tak jak trzeba, wszystko zgodnie z planem. Zero błędów. Idealnie przeanalizowane. Spojrzał na Koho któremu kazał zostać.
- Wyjdź przyjacielu. Widać przestawimy naszą rozmowę. Mam nadzieję że rozumiesz.
Poczekał aż będą już sam na sam.
Sępica przełknęła ślinę, a żmij w odpowiedzi wysunął kilka razy język, a wzrok mu złagodniał.
Nadal był wpatrzony w Vult, ale teraz bardziej mieszanką zdziwienia i oczekiwania.
- Co? Co się niby dzieje. Gdzie jest ta Vult która pomagała mi rządzić? Znikasz, unikasz mnie, potem wracasz, ale odmieniona. Mam powody by podejrzewać cię o zdradę, lecz to ignoruję, bo ci ufam. Ale ty cały czassss we mnie wątpisz, oddalasz się od Bractwa...
Zwrócił łeb ku wnętrzu jaskini.
- Robię to wszystko dla wasss... dla ciebie, dla Bractwa... dla - tu zrobił krótką pauzę, jakby nad czymś mocno myślał - Dla Taal.
- Ja nie mam do czego wracać. Stworzyłem miejsce dla wyrzutków, i dla wyjątkowych i utalentowanych. Mam bardzo ryzykowne pomysły, ale tak było od początku.- znowu skupił wzrok na Vult , z rozżaleniem i złością - Ale gdy ja musiałem wszystko robić, było dobrze. A teraz zamartwiasz się że rzucam na głęboką wodę kogoś tak zdolnego jak Vader! A sama byle serwala wysyłasz na zwiad terenu, na którym mieszkają fanatycy. Powiedz mi, kto jest tutaj szalony? Wątpissssz we mnie! Nie szanujesz mnie...
Łeb mu się lekko zatrząsł. Czyżby nerwy? Emocje w tym beznamiętnym gadzie?
- Ceniłem cię najbardziej, cenię, i mam nadzieję że będę cenić. Ale ty już nie traktujesz mnie jak kiedyś. Czego ode mnie oczekujesz? - jego podłużnie ciało przechodziły lekkie drgawki.
- Bo chyba nie większego i głębszego uczucia? Jestem cholernym gadem Vult. Wychowanym wśród bezmyślnych morderców. Moje ambicje to jedyne co mi pozostało. Dlaczego... dlaczego mi to odbierasz. - spuścił wzrok. Vult mogła poczuć jak rozluźnia swe mięśnie, i ześlizguje się na grunt.
A następnie powoli znika w cieniu groty... może czekają cna odpowiedź. Może po prostu próbując się skryć.
Po pewnym siebie i charyzmatycznym Yehisses, zniknął ślad. Pozostał młody ciałem, lecz stary duchem wąż.
Sadism... - a przynajmniej pod takim imieniem go znali....
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Koho
Konto zawieszone

Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 90

#33
06-09-2015, 02:05
Prawa autorskie: ja

- Nie ma sprawy - wymamrotał ledwie słyszalnie. Nie był zbytnio zadowolony z tego spotkania. Nie rozumiał tak wielkiego poparcia dla planu z panterą. Fakt, miał większe szanse, ale wciąż uważał to za misję samobójczą. Dlaczego takie stado miałoby się interesować byle panterą? Uważał, że większość popierała plany węża bez większego krytycyzmu. No cóż, nie zamierzał wychodzić na gbura i mruka tylko dlatego, że jako jedyny miał wątpliwości i jako jedyny był sceptyczny. Dlatego w ogóle się nie odezwał, a gdy żmij stwierdził, że pogadają innym razem, Koho czmychnął.

zt
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites
She is the queen to me
We live in the sea that nobody knows
And that's how the story goes
[Obrazek: w7orqg.png]
Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#34
06-09-2015, 02:49
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

I została z nim sama. Patrzyła tylko jak szary lew znika jej z pola widzenia. Czekała na ten wybuch oskarżeń i nie myliła się. Czekała aż wyrzuci z siebie wszystko, z dystansem obserwowała go niczym postronny widz a nie jak ktoś biorący w tym udział.
- Twoje plany zrobiły się chore. Porywanie dzieci, uważasz to za coś ambitnego? Nie wątpię w decyzję twoich wyborów co do nowych rekrutów. Jednakże nie mogę przeboleć, że stają się powoli marionetkami. Tylko po to by osiągnąć cel. Inni mieli nas szanować, to wszystko nie miało się odbywać kosztem rodziny. Tak Sadism'ie mieliśmy stworzyć bractwo z myślą nie tylko o planach ale i naszym szczęściu. Szczęściu każdego członka. A ty patrzysz tylko przez pryzmat własnych ambicji. Mimo, że się zapierasz to mnie nie oszukasz.
Wycelowała w niego oskarżycielsko skrzydłem. Ta jedna osoba potrafiła wydobyć z tego łuskonośnego, zimnokrwistego gada ciepłe uczucia. Widziała wielokrotnie z jaką troską się do niej zwracał, jak ją traktował. Ta mała lwica.
- Myślisz, że jestem ślepa? Dobrze widziałam twoje głębokie relacje jakie cię łączą z Taal. Nie wmówisz mi takiego kłamstwa, że nie umiesz kochać!
Ostatnie zdanie wręcz wykrzyczała. Była zła, ze wypierał się tego usilnie próbując z niej zrobić idiotkę.
- Robiłam wszystko co kazałeś, szpiegowałam, przynosiłam informacje, opiekowałam się czarną kluską, starałam się rekrutować innych. A głównie co otrzymałam to zniewagę z twojej strony. Nawet teraz wypominasz mi, że wysłałam Nyasi'ego z misją przyniesienia informacji. Sam sobie obrał cel, nie narzucałam mu z góry do jakiego stada ma trafić. Mówisz, że mnie cenisz, to zabawne, jakoś innych potrafiłeś zachwalać mimo, że nic specjalnego nie uczynili. A o kimś tak ważnym zapomniałeś?
Widząc, że ten się powoli usuwa w kąt, postąpiła kilka kroków do przodu. Nadepnęła szponem delikatnie na końcówkę jego ogona. Nie wiedziała co w nią tak gwałtownie wstąpiło, że posunęła się do takiego czynu. W każdej chwili mogła oberwać śmiertelną dawką jadu za swoją śmiałość. Wiedziała, że dużo ryzykuje. Jednak jeśli wyrzucenie mu kilku słów prawdy nie poskutkuje. Nawet nie chce myśleć o aktualnych konsekwencjach i o tym jak to wszystko się potoczy.
- Nie uciekaj przede mną, patrz na mnie gdy do ciebie mówię! -Dyszała ciężko. - Nie jesteś tym Sadismem, którego znałam. Gdyby mi na tobie nie zależało już dawno, byś mnie nie zastał u twego boku. Dlaczego uparcie twierdzisz, że pozostały ci już tylko ambicje? -Jęknęła żałośnie.
- Masz teraz córkę, rodzinę więc zacznij nas traktować jak bliskich a nie pionki do wielkiej wojny o władzę.
Puściła jego ogon. Zmęczona klapnęła na swój pierzasty kuper.
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#35
06-09-2015, 10:52
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

- Porywanie? Wszystko przedstawiasz w taki sssposób by było straszne!? Nie zamierzam być miękki i czuć się zagrożony! - warknął.
Gdy ponownie wspomniała o Taal, był niezadowolony i to bardzo. Kochać? KOCHAĆ?!?! On sam nie wiedział czym darzył Taal. Nie znał sie na miłości, a Vult gadała od rzeczy. Przynajmniej w jego opinii.
- Co miałem ci mówić?! Miałem cię cały czasssss zachwalać? Miałem was rozpuszczać? Nawet nie miałem kiedy ci mówić takich rzeczy, nie było okazji...
Dopowiedizał i wytedy gdy już usuwał się w kat, pocuzł coś na ogonie. Szpon.
NIKT NIGDY nie ośmielił się go powstrzymywać, tykać ani tym bardziej w chwili gdy był zły.

Choć nie.

Kiedyś wystapiła taka sytuacja, w Siedlisku. Wtedy gdy odszedł. Tylko że wtedy, uczynił coś co go odmieniło, wtedy skończyło się to śmiercią jego brata.
Wspomnienia których wąż nie zapominał, choc bardzo chciał zapomnieć, one to uderzyły w niego z podwójną siłą. Ironia losu, czyż nie? Vult cierpiała bo zapomniała, a Sadism bo pamiętał.
Rodzina? RODZINA? Bractwo miało być stowarzyszeniem które łaczy, ale żmij nie myślał jeszcze o tym jako o rodzinie. Przecież nikt by się za niego nie poświęcił, wiec dlaczego on miał myślec inaczej? Choc...
była jedna osoba która by mogła się poświecić... a może nie?
Vult.
Za duża ilość rozważań w jednym momencie. A uczucie tego ze ktoś go pochwycił zadziałało.
Tak, zatrzymał się. Ale instynkt którego wstrzymywał tak długo dał o sobie znać. Nigdy się nie chwyta węża za ogon, bo pysk po drugiej stronie jest o wiele groźniejszy.
W momencie odwrócił się i w przeciągu ułamków sekund zaatakował sępicę z rozwartą paszczą i zębami jadowymi.



Stop.
Vult mogła zobaczyć jak ją atakuje. Jak dwa ogromne zęby... zatrzymują się tuż przed jej nogą. Dosłownie centymetry, może 4, może 5.
- Nigdy,więcej, tak, NIE, rób. - wydusił z siebie cofając się. Ledwo się opanował. Gdyby moment zapomnienia i instynktu potrwał dosłownie kilka setnych sekundy dłużej, mógłby nie zdążyć.
Wyszarpnął ogon z uścisku Vult, w końcu łuski były gładkie i trudne do utrzymania.
I powoli wycofywał się w cień cały czas patrząc na Vult wystraszonym wzrokiem.
Nie bał się że mógłby umrzeć. Bał się że mógłby odebrać życie jej.
Z ciemności ozwał się głos , słaby, wystraszony.
Ciężko było w nim odnaleźć tę hipnotyzującą cząstkę.
- Vult, nie znasz mojej przeszłości. Nie wiesz co kiedyś uczyniłem. Nie chcę mieć rodziny, bo wiem że mogę ją wyniszczyć. Stworzyłem Bractwo, bo to wszystko co robię daje mi zapomnienie, daje mi możliwość spełnienia ambicji innych. Nigdy, przenigdy nie byliście pionkami. - sępica mogła usłyszeć głuche uderzenie, jakby... coś małego walnęło w ścianę. Małym łbem.
- Jakiego Sadisma znałaś. No? Jakiego. Nigdy cię nie okłamałem Vult, jeno nie zawsze mówiłem ci całą prawdę.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#36
06-09-2015, 17:19
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Oczy rozszerzyły się w przerażeniu widząc atak na swoja osobę. To było takie szybkie, nawet nie zdążyła zareagować. Błysnęła biel kłów, zatrzymały się niewiele od jej uda. Siedziała tak słuchając tego co mówi, złość gdzieś się ulotniła a w jej miejscu pojawiło się nowe uczucie. Było jej go żal. Tak bardzo był zagubiony w tym wszystkim. Próbowała ale ona nic tu nie wskóra, jedyny pozytywny wpływ zdawała się mieć na niego Taal.
Miał rację, ni znała go. Pięknie skrywał swoje wnętrze, swoją historię i smutki. Mimo wszystko dalej uważała że są pionkami w grze. W dalszym ciągu wykonują jego polecenia nawet jeśli po części spełnia ich ambicje. To jednak uważała, że brakuje tego mocnego fundamentu, który trzymałby bractwo na długie lata. Wystarczy, że władza padnie i już powstanie zamęt, możliwe walki o bycie kolejnym Yehisses. Jeden drugiemu nie pomoże w najgorszej potrzebie.
Wstała zrezygnowana, nie miała sił na dalszą mowę. I tak nie przyniesie rezultatu.
- Znałam kiedyś silnego gada z marzeniami. Teraz sama nie wiem kim on jest.
Nie czekając na odpowiedź uniosła się w powietrze. Wzbijając przy tym trochę pyłu i lekki zefirek. Sadism został sam z ciemnościami i nieopisaną wielką ciszą.
[z/t]
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#37
06-09-2015, 20:48
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

Powiedzieć ze czuł się źle, to nic nie powiedzieć.
Miał ogromna ochotę rzucić to wszystko, ale wiedział ze nie może. Musiał dokończyć co zaczął.
Ale potrzebował wsparcia. Sam już nie dawał rady.
Gdy Vult odleciała, chciał za nią ruszyć, ale był przecież tylko wężem. Nie dałby rady jej teraz znaleźc, chyba że by naprawdę długo węszył, a tego nie chciał.
Popełzał wgłąb jaskini by wtulić się w ciało Taal, tej która teraz pewnie słodko spała gdzieś za kamieniami.

Ale jej nie ujrzał.
Zniknięcie córki było ostatecznym ciosem w psychikę żmija. Zaczął za nią nawoływać, po czym wściekły wypełzał z groty, nie panował nad sobą. Zatracił się kompletnie. Nie wiedział co robić, roztrzęsiony szukał woni Taal. Musiała gdzieś być. Nie mogła zniknąć. Nie ona, nie jego córeczka.
Emocje targały nim jak marionetką.
Chciał się wyżyć, musiał zabijać.
Z/T
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości