♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#16
24-10-2015, 22:41
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Ona tymczasem nawet nie drgnęła, czekając na jego odpowiedź. Szkarłatne ślepia nawet na moment nie zostały przysłonięte przez brązowe powieki, czujnie obserwując młodego samca. Miała już powoli dość takich sytuacji... jakim cudem ona jeszcze z nim wytrzymuje? Wszyscy już zrezygnowali z prób dotarcia do niego, wywarcia na nim jakiegoś wpływu. A tymczasem ona, która najbardziej chciała mu pomóc, częściej niż zapewne reszta stada znosiła jego humory po raz kolejny obrywała od niego. I na co jej to? Po co te wszystkie nerwy, wykłócanie się i wysłuchiwanie bzdur?
Kąciki pyska rudej opadły jeszcze niżej, gdy w końcu zielonooki wydusił z siebie kilka zdań. On tak na poważnie, czy znów robił sobie z niej żarty?
Nie zerwała kontaktu. Chciała, żeby jej słowa do niego dotarły, bez konieczności tłumaczenia ich.
- Wtedy byłoby mi znacznie łatwiej znosić twoje gadanie.
Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

#17
07-11-2015, 01:12
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Niestety, jej nadzieje nie spełniły się. Damaja za grosz nie wiedział, jak miał to zrozumieć. No dobra, podstawowy przekaz dotarł do niego - nie nienawidziła go. Ale skoro nie darzyła go najgorszym, najpazerniejszym z możliwych uczuć, to w takim razie co do niego czuła? Czy w ogóle coś do niego czuła?
Zniżył nieco łeb i postąpił krok do przodu. Szmaragdowe ślepia z nadzieją i obawą szukały czegoś na jej pysku - odpowiedzi, poszlaki, rady, ostrzeżenia. Przez miesiące obrzydliwych kłótni z nim doskonaliła niezwykle przydatną sztukę nieokazywania jakichkolwiek uczuć. Jego sytuacji wcale nie polepszał fakt, że w tej chwili z tej umiejętności korzystała.
Przełknął głośno ślinę. Serce łomotało mu w piersi mocnym rytmem, jakby miało nagle wymsknąć się z paru błon je otaczających i przecisnąć się między żebrami na zewnątrz. Zrobiło mu się okropnie gorąco, a zakończony bujną, czarną kitą ogon tkwił wetknięty między tylne kończyny młodego samca.
Zrobił parę kolejnych kroków. Z każdym z nich uginał się coraz bardziej, a kiedy już stanął przy Busarze, opierał się na łapach tak nisko, że aby dotknąć zębami jej szczęki musiał wyprostować przednie kończyny. Acha, żeby było jasne - nie przeszedł do tego tak od razu, bezpardonowo, wulgarnie. Najpierw chuchnął krótko ciepłym powietrzem w jej polik, szukając błysku przyzwolenia w jej oku. Nawet, jeśli go nie znalazł, nie zraził się. Westchnął głośno.
Szorstki język przejechał czule po jej policzku - powoli, z ociąganiem się, bez zbędnego pośpiechu. Przymknął zielone ślepia. Jeśli będzie chciała splamić szkarłatem białe futro jego pyska, miała teraz ku temu doskonałą możliwość. A on i tak nie będzie żałował swojego czynu. Odsunął się nieco. Z trudem utrzymywał rozbiegane spojrzenie na jej obliczu.
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#18
07-11-2015, 13:58

Łeb samicy przekrzywił się delikatnie, gdy ten zaczął się zbliżać do niej. Teraz to już w najmniejszym stopniu nie rozumiała, o co rozchodziło się w całej tej ich rozmowie. Z resztą, od dłuższego czasu nie wiedziała, o co dokładnie mu chodziło z tymi jego złośliwościami, obrażaniem się, kłótniach i tak dalej. Czym sobie na to zasłużyła? To pytanie długo zajmowało jej myśli, dopóki nie doszła do prostego wniosku. On po prostu taki był i tego nie zauważał.
Z trudem utrzymywała tą kamienną maskę, kryjąc rosnące zaskoczenie i niepewność spowodowane jego zachowaniem. To spojrzenie... jak dawno nie widziała tych emocji w zielonych ślepiach młodzika? Ostatnio chyba gdy ten był jeszcze małym lwiątkiem... a więc naprawdę dawno temu. Korzył się przed nią, ukazywał uległość. Bał się jej reakcji, na coś, czego jeszcze nie zrobił. Nie takiego Damę znała od kilku miesięcy i nie tego się po nim spodziewała. I choć w głowie rudej panowała jedna wielka gonitwa myśli, wspomnień i uczuć, nie pozwoliła, by choć część z tego pojawiła się na jej pysku. Pamiętała doskonale o swoim postanowieniu, nie chciała dać mu kolejnego argumentu do wykorzystania przeciwko niej. I choć z każdą chwilą miała coraz większe wątpliwości co do tego blokowania się, nie potrafiła się przełamać. Czarnogrzywy zranił ją o kilka razy za dużo... i ponosił w końcu tego konsekwencje.
Po prostu stała nieruchomo, wpatrując się w ślepia samca.
Drgnęła lekko, czując ciepły podmuch na policzku... a jednak nie cofnęła się. Nie wykonała bolesnego w skutkach ruchu łapą, którego obawiał się Damaja. Jedynie rdzawe czoło zmarszczyło się lekko w niemym zapytaniu, a ogniste ślepia szukały wyjaśnienia w tych zielonych. Pozwoliła mu działać... aczkolwiek w każdej chwili była gotowa na wszelką ewentualność, ze spiętymi mięśniami, wysuniętymi pazurami.
Jednak to co się stało... nie przewidziała w najmniejszym stopniu. Oczyska rozszerzyły się w czystym szoku, a ona sama cofnęła się gwałtownie o jeden krok, drugi. W jednej chwili, napięte mięśnie, pazury a przede wszystkim opanowanie młodej łowczyni po prostu zniknęło. Ta chwila ciszy która zapadła między nimi, dla obojga musiała zdawać się być wiecznością... ale ona właśnie jej potrzebowała.
Chciała uporządkować sobie to wszystko w głowie, zarówno to co się stało chwilę temu, jaki to, co działo się przez ostatnie miesiące. Zwłaszcza jego zazdrość, chociażby o Myra...
Przełknęła ślinę i odwróciła wzrok, kierując je gdzieś w fale morza. Dopiero wtedy ciche pytanie uciekło z jej pyska.
- Dlaczego...?
Dlaczego nigdy nic nie powiedziałeś, tylko raniłeś raz za razem? Dlaczego teraz?
Dlaczego ona?
Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

#19
01-12-2015, 21:17
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Czarnogrzywy zrozumiał to pytanie w zupełnie odmienny sposób. Swoje zachowanie postrzegał jako zupełne normalne, a tak twardej lwicy jak Busara z pewnością nie dawał aż tak strasznie do wiwatu. Był świadomy bólu, który jej przy pewnej okazji zadał, ale był przekonany, że resztę jego słów i docinków traktuje z pobłażaniem i nie bierze ich na serio - tak samo, jak on nie brał sobie do serca jej przytyków. Stanął równo na prostych łapach, by nadać powagi swojej wypowiedzi i wyznaniu.
- Bo tylko ty jesteś w stanie mnie zdzierżyć - wyrzucił bez zastanowienia stanowczym głosem. Tą odpowiedź układał sobie w głowie wiele razy przy każdej okazji, gdy chciał się zebrać na odwagę i powiedzieć jej, co tkwi w jego lodowatym sercu.
- Wiem, że jestem wrednym skurczybykiem. Wiem, że jestem ciężki i że nikt dobrowolnie nie będzie przebywał w moim towarzystwie. Ale zamiast odpyskować mi i stać się dla mnie godnym przeciwnikiem, a przy tym - paradoksalnie - przyjacielem, wszyscy wolą zgrywać ofiary. Ty... ty jesteś inna. Jesteś przyjaciółką.
Spojrzał zielonymi oczyma wprost w jej szkarłatne ślepia.
- Dla mnie nawet kimś więcej niż przyjaciółką, Busaro.
Przełknął głośno ślinę.
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#20
06-12-2015, 22:26

Pozwoliła mu powiedzieć wszystko, co mu na duszy leżało. Wiedziała, że gdyby wtrąciła się w połowie jego zdania bądź myśli, prawdopodobnie tamten nigdy nie wydusiłby z siebie tych kilku zdań, a rozmowa potoczyłaby się w zupełnie innym kierunku i skończyła tym, czym zwykle - kłótnią.
- Damaja... nie chcą się bawić w pojedynek na słowa z prostego względu. Nikt tutaj nie ma na to ochoty. Docinki raz na jakiś czas, czemu nie... ale ty jesteś jeszcze młody. To też jest odbierane inaczej. Z resztą, stado to rodzina a zatem z rodziną zazwyczaj nikt nie chce mieć na pieńku. Nie każdy zna cię tak dobrze jak ja i wie, jak to dokładnie z tobą trzeba grać.
Ciche westchnięcie uleciało z pyska rudej. Czerwone ślepia dopiero teraz ponownie spotkały się ze szmaragdami samca.
- I nie powiedziałabym, że zdzierżyłam każde twoje słowo. Po prostu się przyzwyczaiłam... choć nie do wszystkiego i sam doskonale o tym wiesz.
Nie wiedziała, jak odpowiedzieć na jego nieśmiałe wyznanie. Po prostu ona... on...
Szlag.
Skróciła ten dystans między nimi i po chwili wahania, delikatnie ujęła jego mordkę łapą, uważnie wpatrując się w jego oczy.
- Damek... to ciężki temat... dla nas oboje.
Kącik pyska uniósł się w lekkim zakłopotaniu.
- Jesteś jeszcze młody... bardzo cię lubię, naprawdę. Ale... to chyba za wcześnie, nie myślisz?
Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

#21
07-12-2015, 22:47
Prawa autorskie: MadKakerlaken

W momencie, kiedy zakończyła swój przecinany licznymi przerwami wywód, Damaja już wiedział, dlaczego jest wrednym skurczybykiem - dzięki temu trzymał innych na odległość, nie pozwalając im dotrzeć do miękkiego miąższu jego wrażliwego serducha. Mogłoby się wydawać, że jest twardy i nieczuły, ale, przyznajcie się szczerze, moi czytelnicy, czy tego byście się spodziewali? Byłoby to chyba zbyt banalne i nierealne.
Wstrzymał oddech i pustym spojrzeniem patrzył się przed siebie. Żałował, że wyznał jej całą prawdę. Co on sobie ubzdurał? Że ona też chce mieć go przy sobie i wieść z nim resztę życia? Szajba zwana optymizmem musiała strzelić mu do głowy, kiedy wypowiadał tamte słowa. Och, jak bardzo, bardzo teraz tego żałował.
Analizował jej słowa parę razy. Zawsze uważał siebie za cwanego i w miarę inteligentnego. Busara nigdy umyślnie nie zraniłaby kogoś sobie bliskiego. Jasne więc było dla niego, że swój przekaz ukryła za fasadą pozornie mało znaczącej wypowiedzi, a wielki problem przykryła mniejszym.
Jesteś jeszcze młody.
Jakim problemem jest w miłości młody wiek? Żaden. Jeśli prawdziwie nie może się bez kogoś żyć, to nic nie jest w stanie stanąć na przeszkodzie do bycia razem. To była akurat najbardziej błaha sprawa, na jaką można by było wpaść - wiek. Gdyby ruda żywiła do zielonookiego jakiekolwiek uczucia, nie wykręcałaby się taką gadką.
- Nie mów już nic więcej - wyrzucił jednym tchem. - Wszystko już wiem.
Nie oglądając się na nią, wyminął ją. Nie mógł się zebrać na odwagę, by odwrócić się do tyłu. Od tej pory chyba już nigdy nie pokaże się przed jej obliczem. Zrozumiał, co mówiła. Teraz nie był tu mile widziany.

zt
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#22
30-12-2015, 00:24

Z troską spoglądała na młodego samca. Co mogła powiedzieć? To, że nie wie czy czuje coś oprócz siostrzanej miłości? Że teraz przewaga wieku między nimi była zbyt wyraźna? Że oboje w tej chwili mieli zbyt dużo problemów, żeby o tym myśleć?
Zdołała jedynie krótko pokręcić łbem, w próbie zatrzymania młodego, nie zdołała nic wykrztusić, żeby go zatrzymać.
Jednak nie mogła wymazać sobie tego wyrazu jego zielonych ślepi. Zaufał jej...
Postąpiła nawet za nim te kilka kroków ale... zawahała się. Nie wiedziała, czy to był dobry moment dla nich obu. Czy powinna poczekać i dać im oboje trochę czasu na oddech? Czy dać mu szansę mimo swojego wahania, licząc się z tym, że oboje skończą jako nieszczęśliwe lwiska..?
Przełknęła gorzkie łzy, które miały ochotę spłynąć jej po policzkach. Zwiała.
Po prostu zwiała, ile tylko miała sił w łapach.
zt.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości