♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

#16
28-02-2016, 12:29
Prawa autorskie: Malaika4

Czy to ja stałam się tą iskierką światła, o której wspomniała? Zamknęłam oczy, poczułam, jak zaczynają znów się szklić. Wzruszyłam się - i uściskałam lwicę tym mocniej.
- Jeżeli jest coś, cokolwiek, co tylko mogę dla ciebie zrobić, droga Ate, proszę, powiedz. Mam nadzieję, że okażę się godną twego zaufania.
Chociaż z całego serca pragnęłam być dla niej tym wsparciem, bardzo ciężko było mi ulepić ze słów to jedno, krótkie danie. Miałam jednak nadzieję, że faktycznie uda mi się odrobinkę rozjaśnić jej życie. To dlatego, kiedy zapytała, odstąpiłam od niej, przecierając piekące oczy łapą.
- Tak, już lepiej. Chodźmy dalej, opuśćmy to mroczne miejsce. - Powiedziałam, a potem poprowadziłam ją w stronę Czarnej Rzeki, bliżej jaskini, którą nazywałam domem. Zatrzymałam się na brzegu rzeki, obracając się za siebie w poszukiwaniu Ate.
Ate
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Osiem susz i trzy miesiące Liczba postów:278 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 71
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 51

#17
04-03-2016, 17:15
Prawa autorskie: KujonekZombiiVitri || ftourini-d48ubt0 || Numizmat || allonkira || Dirke (KIJKU
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Skryba

//Najmocniej przepraszam, że musiałeś tak długo czekać ^^; Miałam trochę zawirowania przez szkołę w tym tygodniu. Mam nadzieję, że się nie gniewasz ^^;

Aksamit czarnych powiek osnuł te intensywnie szmaragdowe ślepia, które tak martwo pobłyskiwały w oczodołach tego wynaturzenia. Czuła jak łapy młodszej zaciskają się wokół niej tym mocniej, im intensywniejsze było jej wzruszenie i bardziej wyczuwalna beznadzieja spowodowana aktualnym położeniem na rozdrożu świata. To wewnętrzne rozdarcie, które trafiało do zielonowłosej prosto w serce, przecinało je na wskroś. Ciche westchnienie uszło z jej wnętrza, kiedy usłyszała jej słowa.
- Laja... - zamruczała znowu cicho jej imię, które pogłosem wypełniło przestrzeń między nimi - ...bądź ze mną póki świt nie nadejdzie. Cierpię na samotność. Na brak towarzystwa. Na beznadzieję. - odsłoniła się przed nią nieco.
Spojrzała w jej ślepia, długo milcząc. Ale to milczenie już im tak nie przeszkadzało. Między nimi nie było już tak wielkiej przepaści i pustki, która dopiero co drażniła umysł, dzwoniąc żelaznym echem w uszach. Podniosła swoje zmarnowane cielsko i ruszyła za nią. Dokładnie tam, gdzie ją prowadziła. Niczym ślepiec. Ufając jej jakby znała ją już od eonów. Powlokła się za nią, aż ta zatrzymała się w pobliżu rzeki, po której powiodła wzrokiem.
- Dokąd mnie prowadzisz, nadziejo...? - zapytała nagle, z wolna zwracając swój smolisty pysk ku niej. Zastrzygła uchem, a chłodny powiew wiatru rozwiał bujną zieleń jej włosów, gdy w szklistej ciszy skupiała na niej swój wzrok.
A t e

[Obrazek: 332bdkz.jpg]
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

#18
04-03-2016, 19:53
Prawa autorskie: Malaika4

- Do mojego domu. - Wyjaśniłam Ate.
Uśmiechnęłam się do niej - a może raczej 'dla niej' - najpiękniej, jak tylko potrafiłam. Tak, moje plany zdążyły pięć razy odwrócić się do góry nogami, zanim podjęłam decyzję o zaprowadzeniu jej do mojej groty. Uzupełnienie zapasów od samego początku było jedynie marnym pretekstem by postawić łapę gdziekolwiek indziej poza domem. Nie czułam się w nim dobrze, a jednak wiedziałam, że gwarantował mi bezpieczeństwo. Moim jedynym towarzystwem było tam echo moich własnych kroków i słów. Teraz jednak nie mogłam sobie wyobrazić lepszego miejsca, do którego mogłam zaprowadzić Ate.
Czułam w tym wszystkim, że moje serce zostało tam, gdzie postanowiła mi się zwierzyć. Coś we mnie runęło, gdy usłyszałam jej głos, gdy zrozumiałam sens jej słów, gdy zobaczyłam błysk w jej oczach. W tej jednej chwili wyznaczyłam dla nas nową ścieżkę.
Pójdziemy po niej razem.
- Chodź za mną, moja droga. - Zachęciłam ją następnym uśmiechem, a potem ruszyłam w dalszą drogę.
Nie potrafiłam znieść myśli, jak wiele cierpienia było w jej oczach. Nie mogłam pozwolić jej na to, by była w tym wszystkim sama. Nie rozumiałam dlaczego, ale czułam się za nią odpowiedzialna od chwili, w której nazwała mnie swoją nadzieją.
Ta sama myśl towarzyszyła mi, gdy doprowadziłam ją do swojej jaskini. Była duża, nieopodal rzeki, na ścianach wymalowana historia stada, a w środku zapach ziół.
- Może to nie jest dużo, ale proszę, rozgość się. - Poprosiłam, ocierając się o jej bok.
Ate
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Osiem susz i trzy miesiące Liczba postów:278 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 71
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 51

#19
05-03-2016, 00:38
Prawa autorskie: KujonekZombiiVitri || ftourini-d48ubt0 || Numizmat || allonkira || Dirke (KIJKU
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Skryba

Do domu...? Na samo to słowo we wnętrzu smolistej zagrzmiało coś dziwnego. Jak dawno słyszała to określenie. Jak dawno znajdowała się w miejscu, które mogła nazwać domem. A teraz Laja prowadziła ją ku swej oazie zamkniętej w jednym prostym słowie. I podążała za nią. Niczym zahipnotyzowana jej wyjaśnieniem, które - mimo, że nie było tego widać po wyrazie lica - wywarło na jej wnętrzu spore wrażenia, odcisnęło się ogromnym piętnem. Może i faktycznie odnalazła w tej młodszej personie kogoś bliskiego. Może była już pogrążona we własnym świecie beznadziei na tyle, że rozpaczliwie poszukiwała kogoś, kto zabierze ją do domu, ułoży się obok i cicho odpocznie z nią, darząc choć szczątkami swej bliskości i obecności. Może właśnie ta rozpaczliwa potrzeba kogoś pchała ją za Lają, której sylwetka faktycznie zdawała się jakoby roztaczać nad sobą delikatną łunę światła. Jeśli nadzieja miałaby odzwierciedlenie w rzeczywistości... to byłaby właśnie nią.
Burzył się między nimi wielki mur wzmocniony fortyfikacjami. Przedostawały się ku sobie. Dwa pierwiastki, które nie mają prawa występować w stanie wolnym. Jedynie w połączeniu ze sobą mogły bytować w tym smutnym padole łez, nie martwiąc się o to, że nie przetrwają.
Weszła za nią cicho i uśmiech osnuł jej smolisty pysk, gdy mniejsza otarła się o nią. Odwzajemniła tę drobną pieszczotę, mierzwiąc pyskiem sierść na jej karku a następnie przejechała po nim wilgotnym językiem w czułym geście. Potrzeba drugiej osoby. Samotność. Jak wiele mogły uczynić i jak bardzo potrafiły zrujnować duszę...?
- Ciasne, ale własne... - odparła z tym lekkim uśmiechem, popychając ją nieco aby weszła pierwsza. I dopiero za nią sama również ruszyła. Przyjemne było to miejsce. Ciche. Spokojne. A w dodatku kojący zmysły zapach ziół roznoszący się dookoła.
A t e

[Obrazek: 332bdkz.jpg]
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

#20
05-03-2016, 13:22
Prawa autorskie: Malaika4

Pomimo tego, że znałam Ate krócej niż jeden wieczór, czułam w każdym jej słowie i w każdym jej geście chorobę, o której wspomniała. Tęsknotę, beznadzieję, samotność, kąsającą ją w serce po wielokroć. Czym innym można było wytłumaczyć ten ogrom ciepła i czułości, który przelewała na mnie każdym swoim gestem? Każdym objęciem, szturchnięciem, pocałunkiem, którym mnie obdarowała, jakbym była najbliższą jej osobą?
Dziwna była to myśl, jednak jeszcze dziwniejsze budziła uczucia. Czułam... dziwny ucisk, gdzieś w środku. Czułam żal, współczucie... a z drugiej strony, czułam, że nie tylko własny ból przychodziło mi teraz nosić. Ate podzieliła się nim ze mną, stawszy się mi tak bliską, jak nikt inny przed nią. Z całego serca pragnęłam, by los odmienił się dla niej. By odnalazła swoją nadzieję. Z całego serca chciałam jej pomóc.
To dlatego na jej prośbę złamałam zasady etykiety, jako gospodarz pierwsza przed moim gościem wchodząc do środka. Usiadłam na środku groty, odwracając się do niej.
- Ate. - Cichym, spokojnym głosem zwróciłam na siebie uwagę. - Zdaję sobie sprawę z tego, że to tak niewiele, ale chcę, by to miejsce i dla ciebie było domem, kiedy tylko go potrzebujesz. Tutaj będziesz bezpieczna. Będziesz mogła odpocząć tutaj, w ciszy i spokoju. Proszę, traktuj to miejsce jak swój dom.
Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Zawsze będę tutaj dla ciebie. Rzadko kiedy opuszczam tę grotę. Nie chcę, żebyś była sama; nie zasługujesz na to. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by wyprowadzić cię z mrocznej ścieżki, po której przyszło ci iść. Nie pozwolę ci zrobić na niej następnego kroku.
Wyciągnęłam do niej łapę.
- Proszę, chodź do mnie.
Ate
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Osiem susz i trzy miesiące Liczba postów:278 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 71
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 51

#21
06-03-2016, 13:19
Prawa autorskie: KujonekZombiiVitri || ftourini-d48ubt0 || Numizmat || allonkira || Dirke (KIJKU
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Skryba

Smoliste wynaturzenie, które na oczach tej młodej lwicy zamieniało się w bardziej ludzką istotę - o ile takowego określenia można w tym przypadku użyć - czuło również to samo, co i ona. Bliskość. Osiągniętą w niespełna jeden wieczór. A to wszystko właściwie za sprawą milczenia, które wypełniało przestrzeń między nimi, nasiąkając z każdą chwilą wzajemnym dziwnym uczuciem. Może ta nadzieja była właśnie przeznaczeniem? Może miały się tutaj spotkać, aby następnie ruszyć gdzieś razem? Może miały się zrozumieć choćby bez słów? Mowa rozdygotanych ciał wszakże odgrywała tu największą rolę.
Ogon od czasu do czasu poruszał się nerwowo po podłożu. Właściwie było to jedynie drgnięcie wywołane dziwnym impulsem. Sierść na karku nieznacznie się uniosła, kiedy dreszcz emocji spętał jej cielsko. Wiodła za nią wzrokiem. Tymi intensywnymi ślepiami. Nie spuszczając z niej oczu choćby na moment. A kiedy wypowiedziała słowa, zamurowało ją. Stanęła jak wryta, nie wiedząc co powiedzieć. Chyba pierwszy raz w życiu nie mogła z siebie wydobyć choćby słowa. Patrzyła na nią, a oczy wyraźnie zeszkliły się. Proponowała jej dom. Tutaj. Miejsce, gdzie... zawsze ktoś będzie na nią czekał. Ktoś wrażliwy, kto zauważył jej chorobę i podjął się jej leczenia. Specjalistycznego. Które wymagało czasu i długich intensywnych terapii.
Ruszyła ku niej. Bez słowa. Zagarniając ją do siebie w absolutnej ciszy, która brzęczała żelaznym echem w uszach. Westchnęła cicho nad jej uchem, czując, że nie może nic powiedzieć. Że z następnym wypowiedzianym słowem całkowicie pęknie przy niej. Rozsypie się przed nią na drobne kawałeczki. Zadrgała nieznacznie, ocierając się o nią, tuląc ją do siebie i nie pozwalając jej odejść. Jakby już ostatecznie wpadła w jej sidła.
- Dziękuję... moja nadziejo... - wyszeptała, ledwie zdobywając się na to, aby zabrać głos.
A t e

[Obrazek: 332bdkz.jpg]
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

#22
06-03-2016, 13:41
Prawa autorskie: Malaika4

Nie miałam zamiaru okłamywać samej siebie - czułam się przez chwilę bardzo dziwnie, kiedy Ate tak szybko przypadła do mnie. Tak szybko objęła mnie, tak gwałtownie szukała we mnie ciepła, którego tak bardzo w jej życiu brakowało. Z początku nie wiedziałam w ogóle co odpowiedzieć, kiedy obejmowały mnie jej silne łapy, oblepiał ciepły oddech i słowo. Nie byłam w stanie za bardzo się ruszyć, a sam ten fakt przywiódł w końcu uśmiech. Podniosłam łapę, kładąc ją na obejmujących mnie szarych łapach.
Przez krótką chwilę może naprawdę czułam się skrępowana, jednak ta chwila dawno już upłynęła. Teraz chciałam tylko być dla niej tym, czego potrzebowała. Zapomniałam całkowicie o sobie i o swoich powodach wizyty na Cmentarzysku - teraz liczyła się tylko Ate. Zawsze liczyli się dla mnie tylko inni. Odezwałam się dopiero po chwili.
- Jestem tylko prostą lwicą. - Odpowiedziałam biednej samicy. - Nadzieja, którą mnie nazywasz jest w tobie, Ate, w tobie i pochodzi od ciebie. Ja jedynie pomogłam ci ją w tobie znów rozpalić.
Gładziłam obejmującą mnie łapę.
- Jest na tym świecie mnóstwo ciepła, lecz nie odnajdziesz go w mrokach cmentarzysk. Ono tylko czeka na ciebie. Musisz zechcieć jedynie go odszukać. Przekonałaś się już przecież, że czasem trzeba je wyręczyć i zrobić ten pierwszy krok.
A potem, nie bez trudu zaczęłam się wiercić w jej objęciach, lecz w końcu udało mi się. Teraz to jej głowa była u mojej piersi, obejmowana moimi łapami, nawet, jeśli z początku trochę ciężko było mi utrzymać równowagę. Ate była bez porównania silniejsza ode mnie.
- A ja ci w tym pomogę, Ate. Nie jesteś już sama.
A potem uścisnęłam ją z całej siły.
- Nie jesteś sama. Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. - Delikatnie pokołysałam przytuloną do mnie Ate.
Ate
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Osiem susz i trzy miesiące Liczba postów:278 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 71
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 51

#23
06-03-2016, 14:17
Prawa autorskie: KujonekZombiiVitri || ftourini-d48ubt0 || Numizmat || allonkira || Dirke (KIJKU
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Skryba

Może było to zbyt impulsywne jak na nią. Ale zwyczajnie nie potrafiła się powstrzymać przed tym. Mimo długiego wzbraniania się, nie mogła stać w miejscu i patrzeć na nią. W pierwszej chwili wyglądało to jak akt ogromnego egoizmu. Potrzeba drugiej osoby. Jakby w tej chwili chciała oznajmić Lai, że istnieje tylko dla niej. Że jej potrzebuje. Ale prawda była taka, że... sama Ate potrzebowała czegoś znacznie więcej. Potrzebowała roztoczyć nad kimś opiekę. Może to ta tęsknota za tym, co niespełnione, pchała ją ku temu. A może i zrozumienie położenia tej drobnej mniejszej istoty, która otworzyła dla niej siebie. Nie znając jej nawet dobrze... a obdarzyła ją w krótkiej chwili ogromnym zaufaniem. Dała uczucie, ciepło i dom. A przede wszystkim - dała siebie. Wystarczyło, że postawiła pierwszy krok. Że wyszła jej naprzeciw... a ta drobna istota, która jeszcze chwilę temu lękała się spojrzeć na nią, trzymała ją w tej chwili w swoich objęciach.
Udało jej się nieznacznie unieść pysk tak, aby otrzeć go o jej polik. Cichy pomruk wydobył się z jej gardzieli, kiedy to uczyniła, a następnie spojrzała Lai prosto w ślepia. Jej ogon powoli owinął się wokół jej ogona, oplatając się coraz mocniej.
- Pozwól się sobą zaopiekować... - wyszeptała w tej ciszy. Ciszy, która skuła je żelazną obręczą. Ciszy, która tak bardzo je połączyła, scaliła ze sobą. Jakby było dwoma elementami całego skomplikowanego mechanizmu, który nie pracuje, jeśli jedna z nich przestanie działać. Jakby nagle zaczęły się nawzajem uzupełniać - ...nie chcę, żebyś była samotna. Czuję to, Lajo. Twój ból wyrywający się z piersi. Słyszę krzyk twej duszy... pozwól mi wziąć nieco twojego cierpienia... - pociągnęła cicho, a jej głos odbijał się echem od ścian obu jaźni.
A t e

[Obrazek: 332bdkz.jpg]
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

#24
07-03-2016, 20:25
Prawa autorskie: Malaika4

O ile jeszcze kilka chwil temu byłam skrępowana bliskością Ate, teraz nie przeszkadzała mi już w ogóle. Pozwalałam jej na wszystko - przylgnęłam cała do niej, czując, jak w dół mojego karku oblepia mnie jej ciepły oddech. Zaczynałam powoli zdawać sobie sprawę z tego, że Ate nie tylko sama potrzebowała tej bliskości, ale też sama potrzebowała ją komuś podarować. Czułam to w każdym jej geście. W każdym jej słowie. A wybierała słowa tak smutne, sięgające tak głęboko - dlaczego jednak uśmiechałam się wciąż? Dlaczego nie zasmuciłam się? Z początku sama siebie zdziwiłam swoją reakcją, jednak zrozumiałam po chwili.
- Ale przecież... - zaczęłam, ujmując policzki Ate łapami i spoglądając jej prosto w oczy - ...przecież ja nie jestem samotna.
Opuściłam wtedy łapy, a po momencie przytuliłam się do jej piersi. Wiedziałam, że tego potrzebowała, a poza tym... jak cudownie było czuć to ciepło. Ciepło czyjegoś dotyku, bliskości, słyszeć uderzenia jego serca, oddechy, każdy z osobna.
- Odnalazłam swój spokój. - Uśmiechnęłam się szeroko i zamknęłam oczy.
Ate
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Osiem susz i trzy miesiące Liczba postów:278 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 71
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 51

#25
07-03-2016, 20:53
Prawa autorskie: KujonekZombiiVitri || ftourini-d48ubt0 || Numizmat || allonkira || Dirke (KIJKU
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Skryba

Niespełna jeden wieczór wystarczył im, aby przełamać wszelkie bariery jakie między nimi istniały. W ciągu kilku spędzonych ze sobą chwil stały się sobie tak bliskie, że bez skrępowania łączyły swe ciała ze sobą w czułych gestach. Drobne pieszczoty. Ciche westchnienia. I bicie dwóch serc. Laja poruszyła tę zardzewiałą pompę do krwi, która od dawna już nie poruszała się w jej lewym śródpiersiu. Bliskość młodej uruchomiła awaryjne zasilanie. Pompa zaczęła tłoczyć krew, napędzając system. Serce ponownie zaczęło wystukiwać rytm, który oznajmiał jej zmartwychwstanie. "To powiedziawszy zawołał donośnym głosem: "Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!" I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: "Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić!". Ta mała była w stanie sprawić, że oddech Ate przyspieszał nieznacznie.
Patrzyła w jej oczy, gdy ta ujęła jej policzki w swe drobne łapy. Była taka delikatna. Taka drobna w jej oczach... a jednak w tej skromnej posturze kłębiło się tyle empatii, że samej smolistej nie mieściło się to w głowie. Jej słowa zaowocowały falą wielu uczuć, która zalała wnętrze samicy. Spokój. Tak... wspaniały spokój, który poczuła nagle i ona. Poprzez ten cudowny uśmiech, który widziała na jej pysku. Wychyliła się z wolna ku niej, ocierając się o jej polik z cichym pomrukiem, a następnie przejechała różowym językiem po jej grzbiecie.
- Zmartwychwstaję przy tobie... - wyszeptała do jej ucha, a ciepłe powietrze owionęło jej kark nieznacznie. W istocie tak właśnie było. Tak się czuła. Jakby runęła z wysokości na ziemię... Jakby pogrzebano ją już dawno w ziemi... a teraz kazano jej wyjść, dając drugą szansę.
A t e

[Obrazek: 332bdkz.jpg]
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

#26
08-03-2016, 20:36
Prawa autorskie: Malaika4

Chociaż znałam i takie słowa, ciężkie, mroczne, o potężnym znaczeniu, wiszące nad głową jak burzowe chmury, dziwnie się czułam, słysząc je znów. Z tych ust. Od tej smutnej, zgniecionej przez życie lwicy, która nigdy nie powinna była poczuć smaku przytłaczającej samotności. Przytuliłam się do niej mocniej, otarłam się łbem o jej szyję, a potem delikatnie trąciłam ją nosem w bok pyska.
- Ate - cicho, powoli wypowiedziałam jej imię - masz w swoim sercu tak wielki ból... proszę, pozwól mi go ukoić.
Podniosłam głowę, opatulając nią jej szyję.
- Nie chcę, żebyś była z nim sama. Nie zasługujesz na to.
Chciałam zrobić wszystko, co w mojej mocy, by jej pomóc. Obok tego bólu miała w sobie tak wiele ciepła, miłości, czułości, delikatności... to było trochę tak, jak stać na brzegu jeziora, a nie widzieć nigdzie wody. Tak właśnie miałam z Ate wcześniej - nigdy nie posądziłabym jej o tak kochające, a tak cierpiące serce, spotkawszy ją na Cmentarzysku.
To dlatego chciałam zrobić wszystko, co tylko mogę, by jej pomóc.
Ate
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Osiem susz i trzy miesiące Liczba postów:278 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 71
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 51

#27
09-03-2016, 13:37
Prawa autorskie: KujonekZombiiVitri || ftourini-d48ubt0 || Numizmat || allonkira || Dirke (KIJKU
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Skryba

Zawsze dumna, pełna honoru, wiecznie z podniesionym wysoko pyskiem, obserwując z góry każdą inną istotę... Ta osnuta czernią Femme Fatale, która właśnie spadała z nieba. Z obłoków, kiedy zbuntowała się przeciwko Bogu. Odebrano jej skrzydła. Boleśnie je wyrwano i zrzucono z chmur by runęła na spękaną burą ziemię. Ból. Nieznośny. Promieniujący do wszystkich komórek jej ciała. Strach, który paraliżował wiązał umysł, paraliżował zmysły. Nieuzasadniony, ale obecny. Mimo, że w oczach nie było go widać, do dusza jej wyrywała się z piersi. Była jak ptak, któremu wydłubano oczy i wypuszczono, aby śpiewał ludziom. Zawsze będą myśleli o tym, jak pięknie śpiewa... zachwycając się w rzeczywistości rozpaczliwym krzykiem umęczonej duszy. Krzykiem, którego źródło stanowi strach, gdy dookoła ciebie ziemię skrywają ciemności. Nie wiesz dokąd pójść. Nie wiesz gdzie jesteś. Sam na sam we własnym koszmarze życia.
Ten, któremu starczy siły i odwagi na to, aby przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim odrobinę światła. I dziś chyba nadeszła ta chwila. Pojawienie się młodej było dla Ate niczym pojawienie się światła w mroku. Światła, do którego tak beznadziejnie lgnęła i którego tak pragnęła. Wtulała się w nią, czując ciepło, które z wolna rozchodziło się po jej ciele w przyjemnych dreszczach.
- Więc spędź ze mną chociaż tę noc, mój ogniu... - zamruczała cicho nad jej uchem, pociągając ją nagle na podłoże tak, by leżała wygodnie na jej większym cielsku - ...i opowiedz mi o sobie, ptaszyno. Pozwól się poznać... - dodała, patrząc intensywnie w te piękne oczy, w których smutek i radość przenikały się nawzajem.
A t e

[Obrazek: 332bdkz.jpg]
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

#28
09-03-2016, 18:46
Prawa autorskie: Malaika4

Szczerze mówiąc, dziwnie poczułam się w jej objęciach, gdy poczułam zaciskające się na mnie mięśnie. Pojawiły się dziwne, bezpodstawne obawy, bynajmniej nie dlatego, że Ate chciała zrobić mi krzywdę. Nie wiedziałam, skąd one się wzięły, jednak sam fakt, że były, istniały, przez chwilę nie dawał mi spokoju. A potem zdałam sobie z czegoś sprawę, opatulona jej łapami, przytulona ciałem do jej ciała.
Nigdy nie byłam z nikim tak blisko.
Choćbym chciała się poruszyć, nie mogłam, a mimo to nie odczuwałam strachu. Zamiast tego odczuwałam coś innego, coś, co ciężko mi było opisać, jednak skutecznie przeszkadzało mi to cieszyć się spokojem tej sytuacji. Mój oddech przyspieszał i zwalniał, a ja przez długą chwilę nie potrafiłam nad nim w ogóle zapanować.
Dopiero po jakimś czasie, przytulona głową do jej piersi, uspokoiłam się trochę. Wciąż czułam się dziwnie, może trochę głupio... ale czułam się też bezpieczna. Czułam się potrzebna.
- Co tu dużo mówić... jestem tylko zwykłą lwicą z niezwykłym talentem do wpadania w kłopoty. - Aż się uśmiechnęłam do opisu, którym niegdyś uraczył mnie Rafiki. - Przyszłam na świat daleko stąd, lecz nie pamiętam gdzie. Pamiętam tylko, że moje stado zostało zaatakowane, kiedy byłam jeszcze mała. Moja matka pokierowała jednak moimi krokami i zaprowadziła mnie na Lwią Ziemię. - Wzięłam nieco głębszy oddech. - Ówczesny król przyjął mnie w poczet członków stada. Z początku zajmowałam się lwiątkami i przybłędami takimi jak ja, a potem, któregoś dnia, poznałam mojego mistrza: pawiana Rafikiego. - Teraz już nawet nie próbowałam ukrywać ciepła, które budziło we mnie samo wspomnienie o nim.
Pogodziłam się już z wiadomością, że nie stąpa już po tym świecie... a jednak czułam jego obecność w co silniejszym podmuchu wiatru. Tak, jak mnie nauczył.
- Zaopiekował się mną. Po jakimś czasie zostałam jego pomocnicą, a on uczył mnie malować historię, leczyć ziołami, pomagać innym. Znał całą historię Lwiej Ziemi od samego jej powstania, w końcu widział ją na własne oczy. Nie tak dawno temu jednak odszedł z tego świata i zostałam jedyną powiernicą jego nauk.
Przymknęłam na moment oczy, przytulając się do Ate nieco mocniej.
- Ale zanim słońce zaszło dla niego po raz ostatni, wskazał mi kierunek, w którym udała się moja zagubiona siostra, której szukam odkąd sięga moja pamięć. Co stało się później... wiesz.
Wypuściłam powietrze z płuc, na chwilę milknąc.
- Moje kroki powiodły mnie do Wąwozu na Lwiej Ziemi, a tam, odwodnioną, odnalazł mnie Derion. - Zrobiłam tutaj dłuższą przerwę.
Ate wiedziała już, co im się przytrafiło. Coś ścisnęło mnie w gardle, jednak mówiłam dalej po kilku chwilach.
- Później natknęłam się na Kahawiana, władcę tych ziem. Rozpoznał amulet na mojej piersi, wiedział również, do kogo on należał; a należał do jego najlepszego przyjaciela. Do lwa, który zginął z mojego powodu, a razem z nim odeszła jego córka. Jego stado potrzebowało mojej pomocy... i w taki oto sposób jestem tutaj. Staram się robić wszystko, co w mojej mocy, by... by odkupić swoje winy.
Po chwili spojrzałam na Ate, uśmiechając się do niej.
- Proszę... czy ty też powiesz mi coś o sobie? - Przytuliłam się łbem do jej łba.
Chociaż dalej czułam się na swój sposób skrępowana jej ciepłem, taką bliskością... było mi dobrze. Jak nigdy wcześniej.
Ate
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Osiem susz i trzy miesiące Liczba postów:278 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 71
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 51

#29
11-03-2016, 17:29
Prawa autorskie: KujonekZombiiVitri || ftourini-d48ubt0 || Numizmat || allonkira || Dirke (KIJKU
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Skryba

Bo była jej potrzebna. Te zaciskające się wokół niej mięśnie pragnęły roztoczyć nad nią opiekę. Ciepłe i bezpieczne. Jak gdyby chciała stać się dlań przystanią, w której może bezpiecznie cumować i kołysząc się nieznacznie na falach, odpocząć, nie martwiąc się o jutro. Nie martwiąc się o niebezpieczeństwa, jakie czekałyby ją na otwartym oceanie. Tu. W swojej przystani. W swoim własnym azylu, który stworzyła specjalnie dla niej. Ate nigdy nie miała własnych dzieci. Brakowało jej tego. Brakowało poczętego z łona istnienia, które mogłaby kochać, czule tulić, pocieszać i z dumą doglądać, jak rośnie i staje się wspaniałą, mądrą istotą. Jednak jej nie było to dane. Nawet, gdy zdawało się, że osiągnęła cel... coś szło nie tak. Coś znowu się zepsuło.
Może właśnie tutaj rozbudził się w niej ten macierzyński instynkt. Chociaż... czy aby na pewno było to takie samo uczucie, jakim matka darzy własne dziecię? Czyliż nie było w nim niczego głębszego, mniej... uzasadnionego? A może nawet absurdalnego? Otulając własnym ciałem tę drobną lwicę, zdawała się uspokajać pod nią. Oddech zwalniał, a cielsko wolno rozprężało się. Przymknąwszy oczy, słuchała jej słów. Wszystkich. Z największym skupieniem, jakby bała się, że chwila rozproszenia może sprawić, że uroni choćby sylabę. Choćby ciche rozpaczliwe westchnienie. Nie przerywała jej. Jedynie, kiedy czuła jak w jej głosie coś ulega zmianie, wówczas czyniła drobną pieszczotę jak choćby trącenie nosem jej policzka czy wodzenie ogonem po jej boku. Pozwalała jej również tulić się do swojego ciała tak, jak tego potrzebowała. Była układem, który oddawał jej ciepło. Swoje. Skrywane w mrokach duszy. Spojrzała w te piękne brylantowe oczy, które z taką tkliwością na nią patrzyły. Otarła swój pysk o jej, a lekki, pokrzepiający uśmiech zatańczył na jej wargach, gdy padło pytanie.
- Ptaszyno... pamiętaj, że na tym świecie będzie zawsze ktoś, kto będzie na ciebie czekał. Może nie będzie go fizycznie. Może na samo wspomnienie żal będzie ściskał ci serce. Ale ktoś będzie zawsze. Teraz... mogę zaoferować siebie - zaczęła spokojnym głosem, a aksamit ciemnych powiek opadł na te dwa szmaragdy. Wtuliła swój pysk w jej, kiedy następnie nastąpiło długie milczenie. Zbierała w sobie myśli. Wracała do wspomnieć, do strasznych obrazów, które teraz odtwarzała na nowo... a które zaraz miały wyjść z jej jaźni i ukazać się tej drobnej istocie.
- Z dzieciństwa pamiętam niewiele... Jedynie ogień trawiący na moich dziecięcych oczach wszystko dookoła, na czym wówczas mi zależało. Pamiętam także strach. Mimo, że niewiele rozumiałam z tego wszystkiego... wiedziałam, że dzieje się źle. Ryk matki. Jej zrozpaczone spojrzenie, kiedy ratowała swoje dziecię prze ogniem piekielnym... - zawiesiła się na moment, kiedy ten obraz stanął przed oczyma jej wyobraźni. Straszny. Wciąż tak bardzo realny jak wtedy - ...błąkałam się przez wiele lat. A moimi jedynymi towarzyszami byli cień i sęp, który obiecywał mi, że jak tylko padnę, to mnie zeżre - roześmiała się na samo wspomnienie tych rozbrajających i absolutnie szczerych rozmów - ... w efekcie mnie karmił i wychowywał. Ale dla każdego w końcu musi zajść jego słońce. Dla niego również. Gdy skończyłam dwa lata, odszedł. A ja stałam przed wyborem... padł na krainę Czterech Stad, kiedy to potęgę stanowiły całkowicie inne stada. Lwia Ziemia, Zła Ziemia, Złota Gwiazda i Płonąca Ziemia. Strach związany z ogniem... na samą myśl o Płonących dostawałam apopleksji. A jednak intrygowali i kusili mnie tym strachem. Aż ostatecznie... pozwolili zwyciężyć lęk i pokochać dawnego wroga, który stał się mi przyjacielem... - uciekła na moment wzrokiem w zamyśleniu, kontemplując własne słowa - ...ale potem i dla nas wybiła godzina. Poniżeniu, stłamszeni, wzgardzeni... wielu uciekło. Próbowaliśmy ratować to, co już było ruiną. Aż... odeszliśmy, aby umrzeć dla świata... - wyznała ze smutkiem i goryczą w głosie, a jej ogon wolno owinął się wokół jej, jakby chciała mieć ją o wiele bliżej siebie.
Dzisiaj zmartwychwstała. Umarła dla świata, jednak w duszach wielu wciąż żyła. I dziś nadszedł dzień, w którym należało wyłonić się z cienia i pokazać światu, że wciąż burzy się w żyłach krew Płonących.
A t e

[Obrazek: 332bdkz.jpg]
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

#30
11-03-2016, 19:24
Prawa autorskie: Malaika4

Dopiero, kiedy zaoferowała mi swoją obecność i swoje serce dotarło do mnie - nawet, jeśli podświadomie chyba rozumiałam to już od jakiegoś czasu - jak wielką zyskałam przyjaciółkę. Pojęcie bratniej duszy było mi znane, jednak nigdy nie podejrzewałam, zwłaszcza w ostatnim czasie, że kiedykolwiek znajdę kogoś, kogo z czystym sercem nazwałabym przyjacielem. A teraz leżałam u boku Ate, otulona jej łapami i jej ciepłym słowem. Uśmiech nie schodził mi w ogóle z ust - nigdy jeszcze nie czułam się tak bezpieczna, spokojna, jak u jej boku.
Byłam taka aż do momentu, gdy zaczęła opowiadać mi o sobie. Wysłuchiwałam jej w pełnym skupieniu, tak, nie chcąc utracić choćby jednego słowa. Zwłaszcza ze względu na to, w jaką smutną układały się opowieść. Przez chwilę biłam się z myślami... a potem wstałam z ziemi, wyślizgnęłam się z jej objęć.
Teraz moja kolej.
Położyłam się za nią, a potem to ja opatuliłam ją swoimi łapami, oddechem i ogonem, przytulając do siebie. Chciałam, by odnalazła we mnie to samo oparcie, które ja miałam w niej. Tym bardziej, że zaskoczyło mnie to, że spotkałam właśnie kogoś z legendarnego już stada.
- Ate. - Powiedziałam cicho. - Znam historię Płonącej Ziemi... to bardzo smutna opowieść. - Dodałam, a potem przytuliłam ją mocno do siebie, nie mogąc chwilowo znaleźć więcej słów. - Jeżeli cię to pocieszy, Ate... nie wzgardę czuję, a zaszczyt. I żal. Tak mi przykro, że zapłaciłaś tak wielką cenę za pokonanie swoich lęków...


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości