♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Alaba
Konto zawieszone

Gatunek:krokuta Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:38 Dołączył:Lis 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 51
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 5

#46
28-12-2016, 14:38
Prawa autorskie: Ja

Do sali zgrabnym, lekkim krokiem wszedł koci yokai. Poprawił ubranie, w którym odświętnie przyozdobił materiał wzorami kwiatów wiśni. Wolnym krokiem skierował się w stronę stołów, subtelnie przyglądając się zebranym gościom. Patrząc na to całe zbiorowisko Ayumu miał wrażenie, że chyba brali ich z łapanki. Eleganckie elfy, wampiry czy ludzie idealnie pasowali do sztywnego przyjęcia, ale dostrzegał też masę zwierzokształtnych a nawet stworzenia przypominające mu rodzime górskie ogry. Sam z resztą nie wiedział co dokładnie tu robi. Był tylko pomniejszym demonem i bezczelnym małym kocurem bez krzty poczucia autorytetu - kisił mleko, kradł skarpetki (jedną z każdej pary) i takie tam.
Dalej jego wzrok przyciągnął kominek. Ach, przecież był tylko kotem, chciałby się rozłożyć w tym ciepełku i zasnąć. Podszedł jednak do stoły, gdzie widocznie działo się coś ciekawego.
- Cześć - Powiedział do biesiadników i klapnął na jakieś wolne krzesło obok nich. - Co słychać?
[Obrazek: B6M3Kye.png]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-12-2016, 14:40 przez Alaba.)
Soth
Bestia z Bagien | Duch
*

Gatunek:Pół lew, pół tygrys i wszycho na ten temat Płeć:Samiec Wiek:5,5 lat. Towarzysz:Dzięcioł duży Liczba postów:331 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 38
Siła: 88
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 7

#47
28-12-2016, 14:55
Prawa autorskie: Ja/gokcegokcen
Tytuł pozafabularny: Cnotliwy Woj

W końcu jednak postanowił się przejść po okolicy, chwytając w końcu ze stołu coś co wyglądało jak mięso. Ostre, szpiczaste zęby szybko oderwały mięsiwo od kości, a, że kęs był ledwie zagryzką to szybko został pochłonięty, że pewnie nawet żaden z gości tego nie zauważył. W pewnym momencie swojej przechadzki zawiesił wzrok na królu i nie zauważył kompletnie będącego na jego drodze gigantycznego ogona(!). Tragiczny byłby upadek w zbroi, gdyby go w porę nie zauważył.
Zmarszczył powieki, na widok jednej z najbardziej paskudnych uczestniczek tego wieczoru. Chociaż mieli całkiem sporo wspólnego, to Sig, jak prawdziwy drakonianin nienawidził tych istot. Zresztą, jak większość tego, co nie miało szlachetnego pochodzenia, nadanego przez Stworzycieli.
Wtedy też usłyszał co ona wygaduje. Rozpusta! Chociaż był spokojny, to nie mógł powiedzieć, że nie drażniło to jego bębenków.
- Szanowna paskuda wybaczy, ale to jest uczta, nie dom uciech.
I chociaż był tu sukkub wraz z człowiekiem (spokój jego biednej duszy), to wyglądali oni bardziej przyzwoicie. Tym bardziej pozwolił sobie stanąć jedną stopą na wężowym ogonie.
Sycophants on velvet sofas
Lavish mansions, vintage wine

I am so much more than Royal
Snatch your chain and mace your eyes

If it feels good, tastes good
It must be mine

Heroes always get remembered
But you know legends never die


[Obrazek: 7YwHHkJ.jpg]


Mortal kings are ruling castles
Welcome to my world of fun
I'm taking back the crown
I'm all dressed up and naked

I see what's mine and take it
Loki
Duch
*

Gatunek:Likaon Pstry Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:27 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 53
Zręczność: 53
Spostrzegawczość: 54

#48
28-12-2016, 15:22
Prawa autorskie: Salvathi, tło Disney
Tytuł pozafabularny: Najcieplejsza Dama

Kiedy kolejna osoba niemalże potknęła się o jej długie, jeszcze nie do końca zwinięte cielsko, Iormu westchnęła cicho i zwinęła się już całkowicie, przewracając przy tym kilku następnych tancerzy. Końcówka jej długiego ogona nerwowo teraz drgała, jak u grzechotnika, blisko jej ciała, w odpowiedzi na wtrącenie się drakonianina. Te łuskowane poważne gbury zawsze musiał się wciskać tam gdzie nikt ich nie chciał. Lamie nie przepadały za tamtym gatunkiem, zresztą z wzajemnością, a gdy ten niewychowany pajac postawił jej swoją stopę na ogonie to było już za wiele. Fioletowołuska w milczeniu wyszarpnęła mu część swojego ciała spod nogi, zaburzając przy tym jego równowagę. Czy się utrzyma na nogach to już jego sprawa. Zwinęła swoje ciało w stosik, tak by nikt już go nieproszony nie dotykał.
- W takim razie nie rozumiem dlaczego mnie napastujesz. Jedyne czego chcę to porozmawiać, być może w cztery oczy z jakimś człowiekiem w innych przypadkach zwykle trzymają się ode mnie z daleka. A jeśli chodzi ci o mój strój to naprawdę wierz mi, nie sposób jest znaleźć stosowną suknię mając takie ciało i gabaryty.
Mówiąc to położyła dłonie na swoich piersiach wskazując dobitnie, iż faktycznie w bardziej obcisły strój wejść zwyczajnie nie może.
Soth
Bestia z Bagien | Duch
*

Gatunek:Pół lew, pół tygrys i wszycho na ten temat Płeć:Samiec Wiek:5,5 lat. Towarzysz:Dzięcioł duży Liczba postów:331 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 38
Siła: 88
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 7

#49
28-12-2016, 15:37
Prawa autorskie: Ja/gokcegokcen
Tytuł pozafabularny: Cnotliwy Woj

- I bardzo dobrze, że trzymają się z daleka. Wasza "rasa" jedyne co potrafi to zwodzić na manowce. Może powinnaś wpełznąć do jakiejś jaskini, gdzie twoje miejsce?
Prychnął, w pogardzie unosząc łeb i spoglądając na nią mało przychylnym spojrzeniem. Normalnie odciąłby jej łeb zanim wyrośnie drugi, ale tutaj, z rozkazu króla, wszyscy mają zachowywać się względnie przyjaźnie. Co nie znaczy, że nie miał zamiaru słownie pokazać jej, tej parszywej gadzinie, gdzie jej miejsce.
Nie miał pojęcia co chciała wskórać zabierając nagle swój obślizgły ogon spod jego stopy, ale najwyraźniej jej się to nie udało, skoro Sig dalej stał jak stał. No, może trochę się zachwiał, ale przecież twardo stał na drugiej stopie i jakoś nic się nie wydarzyło wielkiego.
Sycophants on velvet sofas
Lavish mansions, vintage wine

I am so much more than Royal
Snatch your chain and mace your eyes

If it feels good, tastes good
It must be mine

Heroes always get remembered
But you know legends never die


[Obrazek: 7YwHHkJ.jpg]


Mortal kings are ruling castles
Welcome to my world of fun
I'm taking back the crown
I'm all dressed up and naked

I see what's mine and take it
Madan
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:5 lat Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:156 Dołączył:Kwi 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 20

#50
28-12-2016, 15:44
Prawa autorskie: Szkic mój, cała reszta - Askari

- Hrabia Vlad Tepes Dracula - rozległ się donośny głos herolda, zapowiadającego przybycie kolejnego gościa.
W drzwiach pojawił się wysoki mężczyzna w garniturze i pelerynie. Pod odebraniu przez służbę odzieży wierzchniej, ruszył środkiem sali prosto w kierunku tronu i pary królewskiej. U jego boku kroczył młody wilk, łypiący na towarzystwo siedzące przy stole, w przeciwieństwie do jego pana, który wbił wzrok przed siebie.
Stanąwszy przed tronem, złożył płytki, sztywny ukłon przed parą królewską, po czym wycofał się w stronę jednego ze stołów. Zajął miejsce i nalał sobie wina do kielicha. Wolno sączył trunek, rozglądając się po obecnych, nie zawieszając wzroku na każdym dłużej niż kilka sekund.
[Obrazek: 2py4baa.png]
Muzyka | Głos

Cage me like an animal
A crown with gems and gold
Eat me like a cannibal
Chase the neon throne


If I could only let go.
Human - Of Monsters and Men
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#51
28-12-2016, 15:51
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Diablica wywróciła oczami. Skoro Tyen włączył się do tej jakże uroczej rozmowy, to i jej wypadało to uczynić... Zwłaszcza że jeszcze jedna osoba im przeszkodziła. Dobra, że nikt nie może nakazać jej być miłą dla tych tutaj.
- Xià, drugi krąg piekła - burknęła bez większego entuzjazmu. - Tak, w chwilach wolnych od kuszenia śmiertelników marnuję czas na czytanie ich rymowanek. Zdecydowanie.
Powróciwszy wzrokiem do fioletowowłosej, raz jeszcze zlustrowała ją od stó... Ogona do głów. Nadal widziała tu tylko ogon.
Ale dopiero kolejna jej wypowiedź zirytowała ją nie na żarty.
- Na osobności, powiadasz? - Jej źrenice groźnie się zwężyły na kształt kocich. - Nie wątpię w okazałość zamku króla, ale możesz mieć problem ze znalezieniem drugiej odpowiednio dużej komnaty.
Nieoczekiwanie odkryła sojusznika w kolejnym przypadkowym gościu, który z jakichś powodów skierował się do ich stołu. Nie podobał się jej ten piętrzący się wokół nich tłum, ale reptilianin przynajmniej mówił z sensem.
Na wzmiankę o domu uciech sukkubica uśmiechnęła się półgębkiem; o, to by jej pasowało. Ale nie, nie mogła. Obiecała sobie pozować wierną czarodziejowi i, póki co, jakimś cudem udawało jej się tego postanowienia dotrzymywać.
Skrzywiła się na gesty i słowa wężowej. Nie miała ochoty na dalszy udział w tych nic niewnoszących przepychankach. Trudno o większą bezczelność; owszem, Xia również wdziała dość wydekoltowany strój, ale, do diaska!, akurat dzisiaj nie machała biustem w stronę cudzych mężczyzn!
- Skoro sukkub potrafi się ubrać skromniej od niej, to chyba coś jest nie tak - mruknęła przyciszonym tonem, kątem ostro umalowanego oka spoglądając na swojego partnera.
Powinien być z niej dumny, że poskromiła swoją naturę i założyła sukienkę, która może i odsłaniała koźle racice i trochę piersi, ale przynajmniej nie całe!
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Tyrvelse
NAJSEKSOWNIEJSZY | SAMOTNIK

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:365 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 90 :I
Siła: 78
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 23

#52
28-12-2016, 16:20
Prawa autorskie: Salvathi

Jeżeli Tyenowi zdarzyło się mieć obawy, czy ta uczta będzie godna w ogóle pojawienia się tu, z pewnością mógł porzucić takie myśli. Na jego twarz wciąż malował się uśmiech, wskazujący na rozbawienie młodego mężczyzny, ale w żaden sposób nie był on kpiący. Uniósł on lekko swój kielich w odpowiedzi na słowa fioletowowłosej.
-Madame, jestem doprawdy zaszczycony tą propozycją, lecz niestety jestem zmuszony odmówić. Przyznam szczerze, że o ile ja nic do... nie-ludzkich kobiet czy ogólniej rzecz biorąc towarzyszy nic nie mam, to moi, nazwijmy to... zwierzchnicy niezbyt przychylnie patrzą na swoich uczniów, zadających się z demonami czy innymi bardziej niebezpiecznymi potworami. - uśmiech stał się nieco przepraszający - I och, z pewnością nie wszystkim mężczyznom przeszkadza wielkość pani ciała - nie mógł się powstrzymać od uniesienia wzroku na tak nieskromnie zasłonięte piersi lamii.
Jednak bardziej go zainteresował inny gadzi gość, tym razem mężczyzna. Nie mógł się nie uśmiechnąć na porównanie do domu uciech - no tak, wyzywająco ubrane kobiety, sukkub i wężowa pani, nie zdziwił się, że to pierwsza rzecz która przychodziła na myśl.
Z tym że nie spodobało mu się to nagłe uczepienie Iormu, choć w przypadku Xii było jak najbardziej przez niego zrozumiałe. Wolną rękę wyciągnął w kierunku rudowłosej i położył nawet nie całą dłoń, a zaledwie kilka palców na jej ramieniu - był to dotyk delikatny, niezbyt rzucający się w oczy, wystarczający by kobieta zwróciła na niego uwagę. Spojrzał na Xię, dając jej do zrozumienia, że oczywiście docenia wysiłek, jaki wkłada sukkubica by nie zachowywać się tak wyzywająco, jak statystyczna przedstawicielka jej rasy.
-Ale po cóż te złośliwości? - odezwał się spokojnym, miękkim głosem - Wydawało mi się, że ta uczta miała propagować pokój między wszelkimi rasami, nie zaś być okazją do wzniecania niesnasek.

O jak ja kocham to miejsce!
Tu jest tyle policji i czuję się bezpiecznie
Kochanie, czemu szepczesz?
Możemy być spokojni
Opuśćmy ręce
Opuśćmy ręce

Ale najważniejsze, to że kiedy zamkniesz oczy
że kiedy zamkniesz oczy
nic nie zaskoczy cię
.


Uraza
Konto zawieszone

Gatunek:lampart plamiasty Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:44 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 51
Doświadczenie: 2

#53
28-12-2016, 16:20
Prawa autorskie: Xiphosuras, Chotara

Skinął trollowi potakująco głową.
- Przeklęte "pięknisie" - zgodził się. - Wypychają te swoje długie nochale w sprawy porządnych obywateli i wyobrażają sobie, że są niewiadomo czym! - Zaczął dłubać kością w zębach. - Uczciwy goblin nie może zrobić dwóch kroków, żeby nie natknąć się na jakiegoś elfa, któremu się wydaje, że zbawi świat, wdając się w śmiertelną walkę!
[Obrazek: uraza_by_salvathi-davquq9.png]
Urbi
Konto zawieszone

Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 9
Zręczność: 17
Spostrzegawczość: 14
Doświadczenie: 20

#54
28-12-2016, 16:21
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar

Wreszcie po długich namysłach postanowiła wziąć babeczkę, nie martwiąc się tym że zaczyna od deseru. Nie miała pojęcia z jakich to składników zostało upieczone, ale było w pięknym odcieniu granatu, może z jagodami? Ugryzła kawałek czując inny, ale najważniejsze że słodki smak, jednak nie do końca jagodowy. Starała się jeść po kawałeczku jak to robią damy i nie pobrudzić za razem, w końcu nie miała niczego czym mogłaby wytrzeć twarz czy usta. Choć z chęcią zajadałaby nieco szybciej. Kiedy to z tyłu usłyszała chrząknięcie, odłożyła szybko prawie zjedzoną babeczkę oglądając się za siebie. Jej twarzyczkę ogarnęło miłe zaskoczenie, a potem też uśmiech na widok uroczego małego jednorożca z makiem.
- To dla mnie? - spytała nieśmiało cudem się jeszcze nie rumieniąc, przykucnęła na przednich kopytach chcąc wyciągnąć dłoń po śliczny czerwony kwiatek, tak pięknego maku jeszcze nie widziała, a z jednorożcem też nie miała okazji jeszcze porozmawiać, który wręcz ją oczarował. Wtem onieśmielona pojawieniem się elficy cofnęła ów dłoń udając że poprawia sobie włosy, zakłopotana tylko lekko się uśmiechnęła kryjąc w tym uśmiechu niezadowolenie że przeszkodziła jej akurat w tak ważnym dla niej momencie.
[Obrazek: f87NLXV.png]
Urbi z mamą

Loki
Duch
*

Gatunek:Likaon Pstry Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:27 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 53
Zręczność: 53
Spostrzegawczość: 54

#55
28-12-2016, 16:54
Prawa autorskie: Salvathi, tło Disney
Tytuł pozafabularny: Najcieplejsza Dama

Lamia bawiła się swoimi włosami, owijając fioletowe kosmyki wokół palców. Nie była zadowolona, że chłopiec niestety zbywa jej zaloty. Zapewne było to spowodowane obecnością tej demonicznej panienki. Chociaż zapewne "zwierzchnicy", teraz użyci raczej jako wymówka, też mieli swoje trzy grosze to wtrącenia. Uśmiechnęła się, w typowy, zalotny sposób i zwróciła się do Tyena.
- Och darling, całkowicie to rozumiem! Moje matki też nie lubią kiedy przebywam w towarzystwie mężczyzn, których osobiście nie poznają. Mówią, że wybieram samych nieodpowiednich, chociaż często uważam, iż wcale nie mają racji. No ale... teraz ich tu nie ma, dlatego możemy kontynuować naszą konwersację w spokoju.
Co do smoczydła. Jaki cel miała fioletowołuska w zabraniu swojego ogona? Absolutnie żaden, tylko tyle, aby ten drakonoidalny burak już jej nie dotykał, a z pewnością już nie po ogonie! Skrzyżowała ręce na piersiach i skierowała się wzrokiem do demonicy. Jak widać tej tutaj szczególnie zależało na tym słodkim chłoptasiu. I chociaż bycie miłą, czy ustępliwą zwykle nie leżało w charakterze wężowej damy, to teraz może by trzeba taką zgrywać.
- Tak skarbie, masz rację. Ciężko mi znaleźć zamknięte pomieszczenia, w których mogę się swobodnie poruszać. Tym bardziej nie pomaga fakt, iż moi medycy, dopatrujący mnie od dzieciństwa, twierdzą że wcale nie skończyłam jeszcze rosnąć! A co do kreacji... Jeżeli znasz jakiegoś dobrego krawca, który będzie potrafił uszyć suknię dopasowaną do osoby z moimi walorami, za rozsądną cenę, będę wdzięczna za polecenie. Bo muszę powiedzieć, iż ty wyglądasz wręcz zabójczo.
Na złotawego smoka chciała zwracać jak najmniej uwagi, lecz bardzo nie lubiła gdy ktoś obrażał jej rasę. Bardzo kochała swoje matki i nie potrafiła znieść, gdy ktoś obrażając lamie, ubliżał także i im.
- Niezwykle jesteś uprzejmy, zwłaszcza patrząc na fakt, iż nasze rasy są po części ze sobą ssssspokreniwone.
Kiedy z jej ust wydostał się długi syk, wydłużając wężowo ostatnie słowo, oczy Iormu rozwarły się szeroko i lamia błyskawicznie zasłoniła sobie usta dłońmi, rumieniąc się przy tym okropnie. Syczenie u jej rasy nie powinno się zdarzać i było wręcz czasem upokarzające.
Soth
Bestia z Bagien | Duch
*

Gatunek:Pół lew, pół tygrys i wszycho na ten temat Płeć:Samiec Wiek:5,5 lat. Towarzysz:Dzięcioł duży Liczba postów:331 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 38
Siła: 88
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 7

#56
28-12-2016, 17:31
Prawa autorskie: Ja/gokcegokcen
Tytuł pozafabularny: Cnotliwy Woj

- Pokój?
Prychnął rozbawiony. Może i ludzie zdominowali ten świat, spychając inne rasy na drodze wojny do marginesu. Ci starsi, oczywiście nie Sig, pamiętali czasy, kiedy nie można było spokojnie zasnąć z obawy przed napadem. Ale to było dawno. Chociaż nie było czego tutaj roztrząsać, to jednak w jego słowach... niee. Może wśród niektórych ludzi miał przyjaciół, ale oni tym bardziej potwierdzali zasadę, że ludzie są największą plagą tych ziem.
- Chcesz tak bardzo zobaczyć, jak oni wszyscy znów sobie skaczą do gardeł, kiedy skończy się ta zabawa?
Nie sądził, że ten człowiek będzie tak ślepy. Pokój mógłby być wtedy, kiedy wszystkich by przykuli do krzeseł i założyli kneble do buziek. Wtedy byłby jakiś pokój.
- Ja? Spokrewniony? Z tobą? Chyba coś ci się pomieszało od tych romansów ze śmiertelnymi.
Zmrużył powieki.
- Ależ gdzie moje maniery człowieku. Sigfrido, kapitan straży, klan popielatych szczytów.
Mógł się poszczycić swoją pozycją w najbardziej znanym klanie drakonian. Zresztą, też najbardziej licznym. Demonowi i człowiekowi złożył skromny ukłon kiwnięciem głową, zaś lamię kompletnie zignorował, odwracając wzrok. Może i demonów też nie lubił, ale nie darzył ich taką niechęcią jak lamie. Bądź co bądź, ale było ich zdecydowanie mniej, a reszta grzała tyłki... gdzieś pod ziemią. Przynajmniej tak słyszał.
Sycophants on velvet sofas
Lavish mansions, vintage wine

I am so much more than Royal
Snatch your chain and mace your eyes

If it feels good, tastes good
It must be mine

Heroes always get remembered
But you know legends never die


[Obrazek: 7YwHHkJ.jpg]


Mortal kings are ruling castles
Welcome to my world of fun
I'm taking back the crown
I'm all dressed up and naked

I see what's mine and take it
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#57
28-12-2016, 17:38
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Xii nie umknęło spojrzenie, którym Tyen obdarzył atuty wężowej. Nie mogła go za to winić; tak to już działała natura ludzkich samców, o czym akurat sukkubica wiedziała najlepiej. Grunt, że jej mężczyzna nie był zainteresowany resztą ciała tamtej. Nie wyglądało na to, by gustował w gadach.
Na udawaną uprzejmość tamtej, demonica również zmusiła się do przywołania na twarz kurtuazyjnego uśmiechu.
- Coś takiego! Ty to masz ciężkie życie... Powiedz mi, czym takie lamie się zajmują, skoro trudno wam gdziekolwiek pójść? - pytała, chcąc skierować rozmowę na tory inne niż podrywanie czarownika. - Dziękuję. Niektóre chochliki są wyjątkowo wprawnymi krawcami, ale obawiam się, że ograniczają się do szycia dla demonów - wyjaśniła, nie schodząc z wymuszenie miłego tonu.
W głowie obmyślała plan, który pozwoliłby im się wyrwać z tego towarzystwa. Może jednak taniec? Ale czy kobiecie przystoi zapraszać jako pierwsza? Jak to wygląda u ludzi...?
Poczuła przyjemne ciepło, gdy Tyen dotknął ją swymi palcami. Ona zaś ułożyła ogon z powrotem wzdłuż swojej nogi, ale końcówką delikatnie zaczepiła partnera poprzez przejechanie nią po jego nodze. Teraz uśmiechała się do niego - szczerze, trochę przepraszająco. Trudno jej się było od tego powstrzymać. Przyzwoite zachowanie nie leżało w jej naturze, a i tak, zdaje się, szło jej całkiem nieźle.
W międzyczasie skinęła głową reptilianinowi. Rasa jak rasa, przynajmniej nie dobiera się do jej faceta.
Wzięła w rękę kieliszek wina nalanego wcześniej przez Tyena i wypiła to, co w nim zostało. Następnie zaczęła dyskretnie rozglądać się za jakimś mocniejszym trunkiem. Bez porządnego alkoholu chyba nie wytrzyma tu w spokoju. Ale takie ilości, jakie pili ludzie, były dla niej niczym.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-12-2016, 17:56 przez Shiya.)
Alaba
Konto zawieszone

Gatunek:krokuta Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:38 Dołączył:Lis 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 51
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 5

#58
28-12-2016, 18:41
Prawa autorskie: Ja

Najwyraźniej został zignorowany. By może nie przedstawił się wystarczająco dwornie? W nosie miał maniery, przynajmniej na tej biesiadzie, która nie była dla niego niczym ważnym. Trzeba go było zobaczyć na weselu lisów, wtedy dopiero była impreza! No cóż, trudno, jeszcze go popamiętają.
Oparł się tylko o krzesło z uśmiechem obserwując rozwój konfliktu miedzy gadowatymi. Szkoda tylko, ze ten chaos odbywał się bez jego udziału.
[Obrazek: B6M3Kye.png]
Milele
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samica Wiek:Szkrab Liczba postów:89 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 60
Siła: 10
Zręczność: 10
Spostrzegawczość: 10
Doświadczenie: 15

#59
28-12-2016, 18:48
Prawa autorskie: autor ava Disney, podpis autorstwa Xbox-DS-Gameboy, kolory ja

Podpłynęła do kociego yokaiego ze smutnym uśmiechem na ustach.
- Witaj - powiedziała Pani Duch, udając, że nie zauważa spojrzenia, jakim obrzucił ją elfi młodzieniec. Przywykła, że wszyscy są z góry nastawieni do niej wrogo i to jedynie pogłębiło jej smutek.
[Obrazek: s26rDhz.png]
Tyrvelse
NAJSEKSOWNIEJSZY | SAMOTNIK

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:365 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 90 :I
Siła: 78
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 23

#60
28-12-2016, 19:09
Prawa autorskie: Salvathi

- Pani matek nie ma, moich zwierzchników niby też... Ale plotki sięgają niezwykle daleko. - wzruszył ramionami. On sam był raczej przezorny, bo nieszczególnie mu zależało na ściągnięciu na siebie uwagi Rady Starszych. Lecz przecież miła pogawędka niczym podejrzanym nie jest, czyż nie?
Westchnął w odpowiedzi na słowa jaszczuroczłowieka.
- Wolałbym, żeby nikt sobie do gardła nie skakał - mruknął. Nie tylko z powodu umiłowania pokoju, lecz po prostu zawsze istniała wtedy możliwość, że i on zostanie w jakiś konflikt wciągnięty, czego sobie absolutnie nie życzył.
Spojrzał nieco podejrzliwie na kobiety, które nagle od zaczepek przeszły do miłego tonu i porad w sprawie ubioru, co wzbudziło u niego czujność. Kiedy otwarcie pokazywały sobie pewną wrogość przynajmniej wiedział, na czym stoi.
Odpowiedział Sigfridowi uprzejmym skinięciem głowy na jego formalne przedstawienie się. Ach tak, choć przedstawiał się już ze trzy razy, akurat jaszczur wtedy jeszcze obecny nie był.
-Tyen Õiglane, uczeń szkoły magicznej w Morii. - odpowiedział z pewnym znużeniem. Ile jeszcze razy będzie musiał powtarzać, jak się nazywa?
Spojrzał na rudowłosą, która zwróciła jego uwagę zahaczając ogonem o jego nogę, i napotkał jej przepraszający uśmiech. Jego uśmiech stał się na chwilę o wiele bardziej szczerzy, bardziej osobisty i szerszy. Doskonale wiedział, że zwyczaje sukkubów różniły się od zachowania, które teraz prezentowała jego ukochana, i naprawdę to doceniał. Że potrafiła powstrzymywać swą naturę tylko dla niego.
Zabrał dłoń z jej ramienia, po drodze chwytając przelotnie palcami rudy, niemal czerwony kosmyk włosów Xii i odgarniając go z jej ramienia.
Nagle świadomość, że nie może otwarcie pokazać swych uczuć do niej zaciążyła mu jeszcze bardziej, bo zapragnął chwycić ją za rękę czy nawet objąć ramieniem. Chyba będzie musiał zbliżyć się do niej pod pozorem spokojnego tańca, o ile oczywiście w międzyczasie ich dwaj gadzi towarzysze nie rzucą sobie do gardeł.
...Gdzieś z tyłu tkwił mu także pomysł odegrania omamionego sztuczkami sukkuba nierozsądnego mężczyzny, choć wydawało mu się to nieco poniżające. Ale czy nie było to najlepszy sposób, by mógł zachowywać się w miarę swobodnie? Nikogo wszak by taka sytuacja nie zdziwiła, uznaliby, że został zabaweczką Xii na jedną noc.

O jak ja kocham to miejsce!
Tu jest tyle policji i czuję się bezpiecznie
Kochanie, czemu szepczesz?
Możemy być spokojni
Opuśćmy ręce
Opuśćmy ręce

Ale najważniejsze, to że kiedy zamkniesz oczy
że kiedy zamkniesz oczy
nic nie zaskoczy cię
.




Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości