♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Jasir
Iskra
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:183 Dołączył:Cze 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 84
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 45

#16
24-02-2018, 14:27
Prawa autorskie: KanuTGL
Tytuł pozafabularny: Najbardziej nieprzewidywalna postać

Wypowiedź Venety zaprzeczyła to co wcześniej myślał. Nikt chyba nie cieszył się z jego obecności. Jego słowa były nie na miejscu. Jego wzrok spoczywał na dumnej Samiyi. 
Wydawało mu się, że Ven trochę przeceniła wagę tego, co mu wcześniej powiedziała. Fakt, że te spotkanie z nią i kapłanką było w całości jego pomysłem, że trochę nachalnie przybywa na tereny Srebrnego Księżyca. Faktem jest też to, że wszystkie jego starania są przez nich piętnowane. Obie strony nieprzychylnie na siebie patrzą...
Natomiast opowieści Samiyi o Jasnym Panie, nie rozumiał zupełnie. Wiedział o tym, kto to mógł być. Już w dzieciństwie słyszał opowieści o różnych bogach, siłach rządzących tym światem. Od starszych ze stada dowiedział się o dodatnich i ujemnych stronach takiej wiary. Jasir nigdy nie próbował jej zniszczyć, nie dociekało go czy "On" istnieje czy nie. Kiedy lew bierze swoje życie we własne ręce - to jest dla niego najgodniejsze podziwu. 
- Ten strażnik mówi prawdę. Nie zaprzeczam, że wywołałem nieco hałasu, a ten strażnik dobrze wykonał swoją pracę... - spojrzał chwilę na Azima, po czym zwrócił się do Ven. Żeby nie stać cały czas w miejscu, powoli podchodził do Zumy i lwiątek.
- Ven, też szukałem cię nie raz. Poznałem przy tym niemało zakątków. Chciałem wszytko zmienić - naszą sytuację, sytuacje Lwiej Ziemi, moje próby zawsze kończą się fiaskiem... Nie spotkaliśmy się - wszystkie moje plany chciałem przekazać tutaj. "Jasny Pan" nie wzywa mnie... - teraz mówił do Samyi - ...kapłanko... nic nie wiem o tym stadzie, nie to mnie tu, niestety, przyprowadziło. Jeśli jesteś łaskawa, daj nam odejść... Bo faktycznie nic nam do tego stada, a "Jasny Pan" jest nam obcy...
~Jasir
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

#17
27-02-2018, 18:11
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Sądziła, że tylko ona czuła się tak, jakby wymykały się jej brzegi tych puzzli na tysiąc kawałków, lecz najwyraźniej każde z nich próbowało ułożyć obrazek od samego środka. Albo wręcz układali trzy różne zestawy. To mogła wywnioskować po minie równie zdumionej i nierozumiejącej Venety. Lecz jej słowa szybko zaczynały nadawać sens całej tej sytuacji, która powoli stawała się coraz bardziej absurdalna. Serwalka słuchała uważnie, z coraz bardziej rozbawionym wyrazem pyszczka, gdy tylko wiadomości zaczęły się układać w całość. Czyli Jasir pierwotnie próbował wstąpić w szeregi Lwioziemców, jednak nagle zniknął, a teraz nagle pojawił się tutaj, uważając się za Lwioziemca, a jednocześnie próbując zostać Srebrnym? Lew chachmęcił. Albo bardzo nie ogarniał, jak działały stadne zwyczaje na tutejszych ziemiach, albo był niesamowicie podejrzany. Serwalka zmrużyła zielone ślepia, lecz nic nie powiedziała, a jedynie przeniosła swe spojrzenie na Azima, gdy Lwioziemka zadała mu pytanie. Na koniec tylko skinęła krótko łbem, pokazując, że przyjęła jego słowa do wiadomości.
Lecz nie mogła się powstrzymać od uśmiechnięcia kącikiem ust, gdy Jasir stwierdził, że Azim wykonał dobrą robotę jako strażnik. Jej ukochany rudzielec przedstawił sprawę nieco inaczej, i trudno było uznać akurat Azima za bohatera tamtejszej nocy, lecz nie miała młodzikowi niczego za złe. W końcu to jeszcze dziecko. Jednak zdążyła się już przekonać, że składanie słów czarnogrzywego do kupy wymagało nieco wysiłku i dobrej woli.
- Jeżeli nie Jasny Pan, to co? - zapytała, lecz po jej tonie znać było, że to pytanie raczej należało do rodzaju retorycznych - Zwyczajnie nie rozumiem, czemu przybyłeś tutaj z takim rumorem, szukając rodziny w stadzie, którego ani trochę nie znasz.
Wzruszyła barkami.
- Czemu miałabym was zatrzymywać?
Przecież nie miała w tym żadnego interesu, wręcz przeciwnie.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Jasir
Iskra
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:183 Dołączył:Cze 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 84
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 45

#18
24-03-2018, 17:54
Prawa autorskie: KanuTGL
Tytuł pozafabularny: Najbardziej nieprzewidywalna postać

// przepraszam, że tak długo nie odpisywałem...

Na ostatnie słowa Samyi nie odpowiedział. Zwrócił się do Venety, już nie z prośbą ani z pytaniem, jak robił to wcześniej. Zbliżył się do niej, do której słowa kierował.
- Przepraszam cię, Venety. Zawsze będę patrzył na Lwią Skałę. Nie wiem tylko, czy będzie jeszcze warto, skoro zatraciłem wasze zaufanie.
Czuł się, jakby cała jego "przygoda", choć wolał nazywać to bardziej "cel", nie skończyła się pomyślnie, nie dotarł tam, gdzie chciał dotrzeć. Może nie warto było zatracić się dla Lwiej Ziemi ? 
Podszedł do swojej rodziny, i zabrał na swój grzbiet dwójkę małych, jednego pozostawiając Zumie. 
- Możemy stąd odejść. A nawet powinniśmy. - wyszeptał jej do ucha. 
Przepraszam za zamieszanie. Żegnajcie, wyznawcy księżyca ! - wydawało się, że pożegnał się z ogółem, jednak wzrokiem tkwił w serwalce i Ven. Trudno było w tej chwili robić dobrą minę do złej gry -  lekko widoczny, zarysowany na policzku grymas niechęci, był być może spowodowany utraconym zaufaniem, zawiedzeniem rodziny, a może doliczeniem kolejnych ziem, w których nie jest już mile widziany... Powoli odchodził wraz z Zu od granicy Księżyca. 

//zt wraz z Zumą
~Jasir
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-03-2018, 17:58 przez Jasir.)


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości