♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

13-10-2016, 20:12
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Łoj, z groteskowej scenki zrobiła się jatka! Ne stój, poczekaj! Zabrakło na to czasu, Hatari jakby działała wiedziona instynktem, zerwała się z miejsca z podniesiony na sztorc ogonkiem. W takiej sytuacji nie można było stać ot tak z boku i patrzeć na to co Nikita robiła, Karai im zwieje! Trzeba więc ją uziemić, a w takiej sytuacji najlepiej było złapać brązową za ogon, albo tylną łapę i ściągnąć w dół. Taki był własnie jej plan z grubsza.
Hienie szczęki działają jak imadło, co sie w nie dostanie ostro obrywa. Rudzielec rozwarł pysk i nie czekając aż tamta zwieje im poza zasięg zamierzyła się na jej stopę.
Nataka
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 80
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 52

13-10-2016, 21:31
Prawa autorskie: Własne

Gdy Nikita ruszyła w stronę znachorki Nataka skuliła dość mocno zaskoczona uszy po sobie. Miała nadzieję, że może złota zatrzyma się tuż przed brązową, chcąc jej tylko coś powiedzieć, jednak okazało się inaczej. Rzuciła się na nią z zębiskami i pazurami, rozpoczynając walkę.
-Nikita, zacze-...! Agr...-
Nie stojąc tak jak słup ruszyła zaraz za Nikitą i Hatari. Dostrzegła że obca im lwica stara się odeprzeć atak, a nie odwala taki cyrk jak przed chwilą. Nagle znalazła w sobie odwagę a płacz zniknął? Rozjuszona rzuciła się od drugiej strony na Emę, wbijając pazury w jej kręgosłup, tak samo i kły, z zamiarem powalenia jej na ziemię.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

13-10-2016, 21:43

Ema w porę ruszyła się, by uniknąć ataku drugiej lwicy i szybko wskoczyła na pobliską skałę. Nikita zaś, rozpędzona, musiała raptownie hamować, by nie wyrżnąć w skalną ścianę. Zazgrzytały pazury, choć lwica i tak wpadła na przeszkodę, jednak z bardzo małą siłą.
Jednak skupiając się na Nikicie, Ema nie dostrzegła rudej hieny, która prędko doskoczyła do niej i natychmiast zacisnęła szczęki na tylnej łapie lwicy. Silne pociągnięcie sprawiło, że Ema straciła równowagę i została brutalnie ściągnięta ze skały, uderzając podbrzuszem o kamień. Już tylko przednimi łapami trzymała się owej skały. Hienie szczęki trzymały jej łapę mocno i wcale nie delikatnie, nie było szans na uwolnienie jej, a kły samicy poraniły brązową kończynę, kalecząc skórę, aż popłynęła krew.
I zaraz po tym znalazła się przy niej Nataka, przygniatając całą swoją siłą do skały, wpijając ostre pazury, drapiąc jej grzbiet, a także wgryzając się w jej skórę. Emie ciężko było oddychać, w końcu Nataka swoje ważyła, a ból zadany jej przez samice wcale sprawy nie polepszał.
Ema -18 HP
Kolejka:
Ema zaczyna -> Hatari -> Nataka -> Nikita
Ema
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera leo Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:342 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

13-10-2016, 22:19
Prawa autorskie: Danni-Minoptra (line-art) | Emkay-MLP (emblemat) | Bjorn (sygna)

//OKEJ... Nie wiem jak to ma wyglądać więc "rozrysowałam" to sobie MG zobaczy i stwierdzi czy dobrze zrozumiałam xD http://sketchtoy.com/67536070

Ból był ale znachorka przywykła już do takiego odczucia. Bardziej zmartwiła się raną na łapie, bo ta utrudni jej ewentualną ucieczkę. Mówi się trudno. Durna Nikita walnęła w skałę, może nie mocno lecz dla jej małego móżdżku taki wstrząs potrafi być chyba niezłym przeżyciem. Ostatnim tchem w swoich płucach, zanim została przygwożdżona przez tego smolistego spaśloka, wykrzyczała rodzinne zawołanie. Nie pasowało ono ani trochę do charakteru lwicy, jednak skoro i tak prawdopodobnie zginie to chce u kresu swojego życia, chociaż nieco zjednoczyć się z rodziną, którą opuściła.
- Fuck calm, Die in Battle and Go to Valhalla!
Spróbowała złapać jakoś Natakę zębami i wykorzystując masę czerwonookiej rzucić się do tyłu, puszczając się skały na której wisiała. Jednocześnie wolną tylną łapą starała się kopnąć Hatari po pysku tak, by ta puściła jej kończynę.
[Obrazek: ema_by_deadfisheye_0-davhhm5.png]
Głosik
Nikt nie wie jak się nazywam... Czasem nawet ja zapominam...
Mówcie mi Giza.
Fuvu
Konto zawieszone

Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 69
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 10

13-10-2016, 22:53
Prawa autorskie: Dukacia

Fuvu chwilę była nieobecna i proszę. Już od razu jatka. I w zasadzie to ją obudziło. Nie zdążyła nic odpowiedzieć Natace bo ta już była dawno na dole. A brązowa w ogóle się nie ruszała, skulona, oglądając przebieg całego zamieszania z poziomu szczytu. Nie, nie miała zamiaru im pomagać. Nie była stworzona do walk, a sam widok wywoływał u niej dreszcze. Niech robią co chcą z obcą lwicą. Chociaż dla niej nie miało to znaczenia, bo praktycznie każdy był jeszcze jej obcy, ale najwyraźniej się znają z tamtą brązową i niekoniecznie za nią przepadają.
Nie jej interes.
Fuvu miała tylko nadzieję, że ją w to mieszać nie będą. Szkoda tylko było lwicy. Zaatakować samca - okej - ale lwice są przydatne, jakby nie patrzeć.
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

13-10-2016, 23:01
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Osiągnęła swój cel. Miała zamiar ją zatrzymać na skale i nic ponad to. Hienie szczęki zacisnęły się mocno, ale nie z pełną ich siłą. Gdyby Hatari zrobiła to, drobne kostki w łapie brązowej potrzaskałby się niczym zapałeczki. Bez trudu mogłaby jej tę łapę nawet odgryźć gdyby tylko chciała, to jednak nie było w stylu zrudziałej. Już sam smak lwiej krwi ją przystopował.
Nie puszczała jednak, kiedy lwica posłała kopniaka w stronę jej łba odruchów chciała się uchylić, szarpnęła tym samym mocno łbem ciągnąc lwice za sobą, a że ciężar był teraz podwójny pewnie nawet nie ruszyła Emy spod Nataki, co jak co, ale to grubo ponad 150 kilo będzie. Szarpnęła kończynę jeszcze raz, potem kolejny wydając z siebie stłamszone powarkiwania, może to przekona lwicę, żeby się poddała i przestała fikać.
Nataka
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 80
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 52

13-10-2016, 23:12
Prawa autorskie: Własne

I to była praca zespołowa. Aktualnie pracowała razem z Hatari i szło im naprawdę całkiem nieźle, z czego Nataka była naprawdę zadowolona. Ich współpraca również bardzo pozytywnie ją zaskoczyła.
Kiedy Ema wysunęła kły w stronę Nataki, a Hatari w tym samym momencie pociągnęła ją za sobą do dołu, smolista lwica nagle puściła z objęć kręgosłup znachorki, pozwalając jej osunąć się na dół. Wtem, nie czekając, czmychnęła ze skały, wprost na intruza. Lądując na cztery łapy tuż przed nią w sekundę po tym wgryzła się w jej kark, cisnąc jedną z łap prosto w jej łeb, by zacisnąć ostre pazury na jej grzywce i tym samym przytrzymać. Drugą łapą zaparła się o jej ramiona, również wbijając w nie swoje pazury i przytwierdzając tym samym do ziemi.
Satau
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 29

13-10-2016, 23:21
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)

Cóż po nieudanym ataku złota nieco się opamiętała. Mimo wszystko była zadowolona, bo dzięki temu odwróciła uwagę intruza i tym samym pomogła samicom w ataku, ułatwiając im nieco sprawę. Sama zaraz po uderzeniu o skałę odwróciła łeb w stronę walczących i natychmiast rzuciła się w ich stronę, chcąc też pomóc pannom i wbić się zębami, pazurami w bok znachorki. Chciała też w razie potrzeby w jakiś sposób mieć możliwość obronić i pomóc samicom z klanu.
Tak właściwie osiągnęła przy tym jeszcze jedną rzecz, którą planowała od rozmowy Nataki z Hatarii. Chciała udowodnić im i pokazać, że razem stanowią siłę i, że powinny współpracować. Nikita zadowolona efektem pracy przyłożyła wszelkie starania aby zadać jak najwięcej i jak najniebezpieczniejszych ran brązowej.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

13-10-2016, 23:56

Nim jeszcze Nataka zdążyła puścić Emę, znachorka zdążyła dosięgnąć zębami jednej łapy Mglistej, zostawiając krwawe szramy na kończynie. Jednocześnie wymachując tylną łapą na oślep jakimś cudem udało jej się trafić pazurami w policzek hieny, wbijając je w jej skórę oraz drapiąc.
Jednak zaraz po tym Nataka odskoczyła od lwicy, a Hatari pociągnęła ją mocno, brutalnie ściągając na ziemię. Ema uderzyła w ziemię, a jej lewa tylna łapa wciąż znajdowała się w mocnym uścisku hienich szczęk, które tylko silniej raniły jej kończynę.
Biedna Ema, Mgliste przypuściły na nią zmasowany atak, a ona nie mogła uciec, pozostało jej tylko szamotanie się w desperackiej próbie uniknięcia ataków. Jednak na niewiele się to zdało, bo gdy tylko Nataka wylądowała przed nią, natychmiast wbiła kły w jej kark, ograniczając ruchy łbem. Mimo to, Emie udało się uniknąć ataku łapą, pazury Nataki ledwie musnęły jej grzywkę. Smolistej za to udało się oprzeć na jej barku i przytrzymać, jednak tylko na chwilę, bo zaraz przybyła Nikita i rzuciła się na biedną Emę. Impet sprawił, że łapa Nataki, jeszcze nie zakotwiczona pazurami, zsunęła się z jej barku. Nikicie udało się zaś tylko podrapać bok znachorki.
To nie był najlepszy moment życia Emy. Przytrzymywana, ciągle gryziona, drapana i popychana przez dwie silne lwice oraz hienę, ociekała krwią i już ledwo trzymała się na łapach. Jak mogłaby wygrać to starcie, skoro miała trzy przeciwniczki na raz?
Ema -23 HP
Hatari -4 HP
Nataka -5 HP

kolejka:
Nataka zaczyna -> Hatari -> Nikita -> Ema
Nataka
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 80
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 52

14-10-2016, 00:07
Prawa autorskie: Własne

Wszystko szło tak, jak powinno. No... Prawie. Ale nie było źle.
Osunięcie się łapy Nataki nie powstrzymało jej od tego, by unieść ją jeszcze raz i znów wbić pazury w ramię znachorki, chcąc ją dalej przytrzymywać. Jej łeb postanowiła zostawić. Lepiej aby nie miała urazów łba, nie teraz, gdyż czeka ją jeszcze poważna rozmowa z przywódcą Mglistych, na którego tereny znachorka odważyła się wkroczyć. W chwili w której Ema nieco opadła z sił Nataka poranioną łapą oparła o jej krtań, podnosząc łeb, tym samym puszczając jej kark.
-Masz pecha, kochana...-
Nataka uśmiechnęła się cwaniacko, spoglądając prosto w jej ślepia.
-Uspokoisz się czy wolisz stracić życie z łap Mglistych? Radzę wybrać to pierwsze...-
Warknęła.
Hiro
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:12 księżyców Liczba postów:31 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 38
Zręczność: 45
Spostrzegawczość: 37
Doświadczenie: 10

14-10-2016, 00:11
Prawa autorskie: Ja

Boże, na sekundę spuścić wzrok a już tyle się dzieje. Może Hiro spodziewała się wrogiej reakcji ze strony hieny, jednakże od razu walka? To się porobiło, teraz to polowanie opóźni się i to bardzo. Dobra, ale kto dba o to w takie chwili, gdy trójka osobników próbuje się pozabijać nawzajem? Cóż, małą lwicę średnio obchodziły ich osobiste sprzeczki, w tym konflikcie nie trzymała żadnej strony, więc nie miała nawet komu lecieć na ratunek. Nie czerpała przyjemności z oglądania walki, jednakże odejście w samym jej środku byłoby po prostu nieuprzejme... tak jej się przynajmniej zdawało. Cóż, w każdym razie teraz po prostu trzeba cierpliwie czekać na zakończenie.
Hiro odsunęła się kawałeczek, aby doglądać wydarzeń z pewnego dystansu. Nie chciało jej się "przypadkowo" w to wplątywać.
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

14-10-2016, 00:34
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Hatari zapiszczała stłamszonym głosem, to zabolało. Ciut dalej i trafiłaby ją pazurem w oko, a wtedy mogło się to skończyć nie najlepiej.
Dobrze wiedziała jak współpracować w grupie, może nie miała najlepszych stosunków z ciemną, ale osobiste urazy trzeba odłożyć chwilowo na bok, bo stado to nadrzędna kwestia. Tak ją właśnie wychowano.
Rana na poliku piekła i pulsowała, skuliła po sobie uszy, właściwie to dalsze poniewieranie Emy nie miało zbytnio sensu w jej mniemaniu, lwica była już dość poturbowana, tylnej łapie nie stanie, o ile w ogóle się podniesie. Wbrew obiegowej opinii hieny nie były bezwzględnymi mordercami. W końcu postanowiła puścić brązową oblizując różowym jęzorem pyszczek z posoki.
- Jeśli ma jeszcze gadać to lepiej nie rozwal jej gardła...- fuknęła i obeszła lwice. Minę miała taką jakby było jej żal młodej. Źle wybrała tereny na przechadzkę, źle podjęła też dalszą decyzję kłamiąc. A próba zasiania nieufności między samicami tylko dobiła ostatni przysłowiowy gwóźdź.
Satau
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 29

14-10-2016, 00:45
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)

Zupełnie nie chcący i przez przypadek rzucając się na ranną sprawiła, że łapa Nataki spadła z barku intruzowi, ale za to tym razem Niki trafiła i wreszcie zatopiła pazury w ciele lwicy.
Czy było jej szkoda? Owszem, ale nie samego stanu brązowej, a jej głupoty. Przecież gdyby nie kłamała i nie próbowała namieszać samicą w głowach nie doszłoby do tego incydentu. Złota czuła się główną winowajczynią tej całej jatki i nie zamierzała tego ukrywać. Poniosło ją i tyle. Zielonookiej się należało, w końcu naruszyła też teren stadny...
Widząc iż ich ofiara ledwo zipie lwica powstrzymała się przed kolejnym atakiem, a jedynie oparła łapę o jej grzbiet, by złapać oddech i nieco odsapnąć. Widziała jak dobrze walczą towarzyszki ze stada i była pod wrażeniem ich umiejętności jakie bez wątpienia posiadały.
- Głupia lwico warto było kłamać!? -rzekła do przyciśniętej do podłoża kotki.
Gdyby tylko postąpiła inaczej to byłaby szansa na inne potoczenie biegu wydarzeń, lecz widocznie znachorce potrzebny był porządny łomot, którego szczędzono jej w tej krainie z pewnością. Od dzisiaj powinna znać swoje miejsce i nauczyć się, że kłamstwo nie popłaca.
Ema
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera leo Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:342 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

14-10-2016, 01:01
Prawa autorskie: Danni-Minoptra (line-art) | Emkay-MLP (emblemat) | Bjorn (sygna)

Przygwożdżona, pogryziona i podrapana. A na dodatek ta jasna darła się jakby ją szerszeń w tyłek użarł. Ema oddychała ciężko, a krzyk Nikity tylko sprawił, że jeszcze bardziej huczało jej w głowie.
- Możesz nie drzeć pyska jak mała gówniara? Matko przecież, to niby ja tu jestem młodsza...
Kilkukrotnie klepnęła łapą w ziemię na znak poddania się. Dalsza walka nie miała sensu, ba! Nawet nie była dla niej możliwa! To by nie była walka, a jedynie bezsensowna masakra. Nikicie wydawało się chyba, iż bycie szczerym popłaca w życiu. No cóż, nie zawsze i nie całkiem. Czasami lepiej zaryzykować i okłamać parę osób. Przynajmniej się żyje, a że dorobi się paru wrogów. Cóż, zdarza się.
- Głupia to na razie wydajesz się być ty... Czy się opłacało? Nie. Ale spróbować zawsze trzeba. Zwłaszcza jak się jest w mojej sytuacji.
Nie mogła się ruszyć. Głównie dlatego, że dwie lwice cały czas dociskały ją do podłoża. W zasadzie w ogóle nie chciała wstawać. Szaleńcza próba obrony była podpowiedziana instynktem, nie chęcią walki. Teraz nie pozostało jej już nic, tylko czekać na wyrok śmierci, który z pewnością zaraz nadejdzie. Nie podniosła łba, nie spojrzała na żadną z nich. Na szczęście ta szarawa sama zniżyła się do jej poziomu i zajrzała w puste, zielone ślepia.
- Czego chcesz wiedzieć ode mnie?
[Obrazek: ema_by_deadfisheye_0-davhhm5.png]
Głosik
Nikt nie wie jak się nazywam... Czasem nawet ja zapominam...
Mówcie mi Giza.
Nataka
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 80
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 52

14-10-2016, 01:12
Prawa autorskie: Własne

-Nikita, spokojnie...-
Spojrzała na złotosierstną, chcąc ją tymi słowami nieco uspokoić. Nerwy nie były im tutaj potrzebne, a na pewno nie w takiej sytuacji, kiedy to Ema wyraźnie się poddała.
Wciąż będąc bardzo czujną, z nastroszonym karkiem i podniesionym ogonem zsunęła łapę z jej krtani, przez cały czas jej się uważnie przyglądając. Ściągnęła brwi.
-Ja...? Aktualnie? Nic.-
Zaśmiała się gardłowo.
-Ale z drugiej strony nie mamy zamiaru Cię nigdzie wypuszczać, oj nie...-
Mruknęła z lekka opuszczając powieki. Wtem spojrzała na Hatari i skinęła jej głową.
-Świetnie się spisałyście. Dziękuję.-
Odparła i obydwie towarzyszki obdarowała uśmiechem.
-Hatari, czy mogłabyś zabrać ją do podziemi i zostać z nią tam do czasu, dopóki nie przyprowadzę Myra? Jak tylko go teraz znajdę powiadomię go o tym co tu zaszło i postaram się znaleźć medyka.-
Mruknęła spoglądając na jej policzek.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości