♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Baqiea
Samotnik
*

Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 45
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 52
Doświadczenie: 74

13-11-2016, 11:54
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew

Baqiea obserwowała "malca" i gdy ułożył się obok niej lekko go objęła przytulając do siebie
-Jeśli jest coś co cię trapi to powiedz. Jestem twoją opiekunką ale i tak jakby nowa mamą, a mama jest od tego by być wsparciem dla swojego dziecka-
Mówiła to spokojnym i łagodnym tonem. To dziwne ale mimo że bała się lwów to takie maluchy budziły w niej bardzo pozytywne uczucia. Miała tylko nadzieje że jej naturalny strach przed grzywami będzie w tym przypadku jak przy Myrze, zastąpiony chęcią wtulenia się w takową
Kama
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 77
Zręczność: 57
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 14

13-11-2016, 14:19
Prawa autorskie: Dirke

Uśmiechnął się mimowolnie.
- Po prostu nie wiem co robić. Miałem już inne rodziny i wydaje mi się, że jestem w nich wszystkich potrzebny. A z drugiej strony boje się, że tylko wszystko pogarszam. Jak myślisz? Może powinienem zostać samotnikiem? - Jakoś dziwnie mu było o tym mówić. Wtulił się w opiekunkę. Zdążył już ją polubić i nie chciał jej zostawiać. Nawet, gdyby dzięki temu miał znaleźć swoją prawdziwą mamę.
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

13-11-2016, 15:43
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

Uśmiechnęła się wesoło na żart Hatari, także lubiła się śmiać, nie przepadając jednocześnie za sytuacjami w których trzeba zachować powagę.
Słuchała zaciekawiona na to co mówił Tib, nie mogąc się oprzeć by nie dowiedzieć się czegoś więcej o jego języku.
- Długo trzeba się uczyć by wyrobić sobie taki akcent? - wtrąciła pytaniem tuż po słowach hieny.
Wysłuchała odpowiedzi Hatari z dużym zainteresowaniem i zamyśliła się na moment: - Czyli jednak taki opuszczony słoni cmentarz... - urwała zwracając uwagę na zachowanie hieny, która chyba coś usłyszała. Zielonooka sama nastawiła uszu i rozejrzała się, kierowana bardziej ciekawością niż czujnością. Też wyłapała jakiś dźwięk, ale bliżej nie określony, a przynajmniej w jej odczuciu.
- Myślicie że ten cmentarz mógłby być nawiedzony przez słoniowe duchy? - zażartowała po dłuższej chwili nasłuchiwania.
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
Tib
Samotnik
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 73
Siła: 91
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 14

13-11-2016, 17:34
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus

Stary wyszczerzył się na hieni żart.Jak w ogóle mógł rozważać wyrządzenie krzywdy tak sympatycznemu zwierzęciu?Cholerne sumienie-zaklął uśmiechając się w myślach.
Przytaknął rudej.
-Uwierz mi,jeśli nie znasz znaczenia słów,to ciężko odróżnić flirt od grożenia śmiercią-zażartował.Fakt mogło wyjść mu to trochę drętwo,ale Tib nie byłby sobą,gdyby nie spróbował rozśmieszyć towarzystwa.
-Rodzice maltretowali mnie tym językiem przez pierwsze dwa lata mojego życia,ale myślę,że zdolny uczeń byłby w stanie ogarnąć temat w przeciągu sześciu księżycy-odpowiedział Xeni,uśmiechając się do niej szeroko.
-Czyli wszyscy jesteśmy tutaj nowi-odparł,kolejny uśmiech dedykując rudowłosej hienie.
-Opuszczony cmentarz…-zmyślił się.Słonie to dziwne zwierzęta.Widać mają frajdę ze zdychania w miejscu,gdzie uczynili to ich przodkowie.Ciekawe.Gdybym miał kiedyś wybór to osobiście…
Urwał myśl i nastawił uszu.Brzmi trochę jak ryk.
-Nie mam pojęcia moja droga,ale na słonia mi to nie brzmi-odparł zwrócony w stronę źródła dźwięku.
-Sprawdzimy z czym mamy do czynienia?-powiedział bardziej w sposób twierdzący niż pytający,przenosząc swój wzrok na Hatari.
Baqiea
Samotnik
*

Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 45
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 52
Doświadczenie: 74

13-11-2016, 20:24
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew

-Nie wydaje mi sie byś pogarszał. Ale osobiście dam ci radę, zanim zostaniesz samotnikiem podrośnij pod opieką która nauczy cię jak przeżyć. Chociaż osobiście wolałbym byś został nawet jak podrośniesz-
Dodała i lekko się uniosła.
-A teraz głośny hieni chichot z echem-
Po tych słowach hiena poczęła chichotać jak to tylko one potrafią, a efekt dzięki czaszce był dość niezwykły
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

14-11-2016, 18:34
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Czy to lew czy hiena, skoro mieli poczucie humoru granice mogły się zatrzeć i to na tyle, że pewien dyskomfort który czuła jeszcze kilka sekund temu poszedł sobie precz.
- Oj tak, same słowa to nie wszystko, uczyli mnie że ważna jest też mowa ciała i barwa głosu. Akcent był szorstki, ale gdy spojrzałam na ciebie wyglądałeś przyjaźnie.- I właśnie stąd ta lekka dezorientacja.
Zastanawiała się chwilę czy chciałaby nauczyć się takiego akcentu i jego języka.. ale coś się jej wydawało, że gdyby zaczęła mówić jak Tib nagrabiłaby sobie u członków stada jeszcze bardziej, starczyło już że miała swoje ADHD i była nieugięta. Zaśmiała się  zakłopotana tymi myślami, starała się być otwarta, ale na to że miała taki temperament i tyle wigoru już nic nie poradzi.
- Eap.. duchy!?- Kiedy Xenia wspomniała o słoniowych zjawach ruda grzywa na karku hieny zjeżyła się, bała się duchów, rozejrzała sie dookoła i aż przeszły ją zimne dreszcze, nadęła poliki. - Powiedz że to żart.. - Popatrzyła na lwicę wielkimi oczami, jak wystraszone kocie. Plz.. powiedz!
- ..nie jak słoń?- Wypuściła na jeden raz całe powietrze z płuc, jakby była dętką i z zaworku ktoś wyjął zakrętkę. - Wydaje mi się że to z północy..
Tib
Samotnik
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 73
Siła: 91
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 14

14-11-2016, 21:11
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus

-Dummheit,duchy istnieją tylko w bajkach dla dzieci,uwierz mi mien lieber,że żyję już troszę na tym świecie i żadnego jeszcze nie spotakałem.-
Co na dobrą sprawę nie negowało ich istninia,lecz stary z doswiadczenia był sceptycznie nastawiony wobec wszelkiej maści kapłanów i wiary w moce nadprzyrodzone.
-Poza tym,jeżeli dobrze pamietam,to są to istoty niematerialne,więc z ich strony nic nam nie grozi-dodał wesoło.W sumie to bardziej obawiał się jakiegoś zbłąkanego drpaieżnika niż zjawy.
-To jak idziemy zapolować na tą paskudę?-powiedział zwracając się na północ.
-Und bitte,nie każcie mi iść tam samemu-dodał z szerokim uśmiechem, popatrzył po swoich towarzyszkach i zdecydowanym krokiem ruszył przed siebie.Nie był do końca pewien w co się pakuje więc mimo pozornego rozluźnienia,cały czas zachowywał czujność.
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

16-11-2016, 10:41
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

Nie spodziewała się że Tib weźmie jej żart na poważnie, a już zwłaszcza tego że może kogoś przestraszyć.
- Spokojnie, to był tylko żart - odpowiedziała szybko i zgodnie z prawdą Hatari, widząc jak się przestraszyła. Raczej nie uważała tego za słoniowe duchy, dźwięk chyba byłby nieco inny, prawda? Tak tylko wpadło jej do głowy by w ten sposób zażartować.
- Oj, chciałam was tylko rozśmieszyć, raczej nie uważam żeby to były duchy - wyjaśniła na szybko po słowach Tiba o duchach.
- Właściwie to sama w nie nie wierzę, bo też nigdy żadnego nie widziałam - dodała, bardziej kierując swoje słowa do Hatari niż Tiba. W jej rodzinnym stadzie nie było żadnej wiary czy wierzeń, więc nie wierzyła w coś takiego jak duchy, a samą podróż do stada Srebrnego Księżyca wspominała jako niezwykłe wydarzenie, dlatego właśnie że tam po raz pierwszy spotkała się z jakąś wiarą i z osobami, które na prawdę w nią wierzyły.
- Nie... - odparła z udawaną powagą na propozycje Tiba, by po chwili dodać: - ...przegapiłabym tego - i kończąc swą wypowiedź uśmiechem, pochyliła całe ciało jak gdyby chciała coś upolować i szykowała się do skoku, wygłupiając się, właśnie w tej pozycji poszła za Tibem, po czym po paru krokach już szła normalnie. Zdawała sobie sprawę że albo uznają to za śmiesznie, bo taki miała cel, albo pomyślą że zachowuje się jak idiotka, ale i tak to ją rozbawiło. Musiała powstrzymywać śmiech, który parę razy jej się wymknął, w końcu nie chciała zagłuszać dźwięku po którym mieli dojść do celu. Starała się stąpać bezszelestnie za lwem, gdy już nieco opanowała wcześniejsze rozbawienie z samej siebie, obejrzała się czy Hatari idzie za nimi. Chwila, chyba nie będą polować na serio? Jeśli okaże się to być jakieś roślinożerne zwierzę? Zaniepokoiła się tym nieco, jednak nie okazując tego po sobie. Jeszcze nie sprawdzili co to, to co ona tam będzie rozmyślać? Równie dobrze mógł to być jakiś drapieżnik chcący ich wystraszyć, lub ćwiczący swój głos w jakiś dziwny sposób. Zielonooka nastawiła uszy, skupiając się na dźwięku.
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

16-11-2016, 16:55
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

No serce jeszcze trochę i by jej wyskoczyło z piersi przez żebra, może to irracjonalne bać się duchów, może nie istnieją, może są niematerialne.. własnie to było straszne. Hatari nie bała się stawić czoła lwu, a łapki robiły się jej jak galaretki na samą myśl o zjawach.
- Może... ale własnie to jest straszne.- Stwierdziła zarówno na słowa Tiba jak i Xeni, coś niewidzialnego, a co jeśli kiedyś takiego niechcący wciągnie razem z powietrzem przy wdechu? O duchach było tyle plotek ile osób o nich mówiło.
W klanie Hatari też nie było szamana, kierowali się tez prostymi zasadami i zajmowali żywymi, ale na dobranoc starsze osobniki zawsze opowiadało jakieś historyjki, często upiorne.. dziwny hobby, tak straszyć dzieci!
Zerknęła na lwicę. 'Nie?' oh you.. ty dowcipnisiu! Zmarszczyła nosek i uniosła łapkę śmiejąc się pod nosem.
- Skoro to nie duch słonia, to ja też bardzo chętnie pójdę sprawdzić co to był za odgłos. Może znowu będziemy mieli do złapania jakiegoś intrygującego intruza.- Nadal była nieco nerwowa, ale starała się odegnać strach i wrócić do postawy dzielnej rudej hieny. W trójkę powinni poradzić sobie z jednym osobnikiem, no może dwójkę, bo Xenia niekoniecznie miała interes w tym by strzec terytorium stada.
Kama
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 77
Zręczność: 57
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 14

16-11-2016, 20:46
Prawa autorskie: Dirke

Wysłuchał, co hiena miała do powiedzenia, a zaraz potem odepchnął od siebie te myśli. Zresztą jak tu można się przejmować czymś, czego się na razie nie zmieni. Zaraz też na jego mordce zawitał uśmiech. Hieni śmiech brzmiał naprawdę imponująco. Gdy już prawie się rozniósł, Kama powstał.
- A teraz lwi ryk z echem! - zawołam. Napiął wszystkie mięśnie. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz choć próbował ryczeć. Po chwili z jego paszczy wydobył się dziwny dźwięk. Nie brzmiało to jak profesjonalny ryk, ale nie był to też nieporadny miałk. Dzięki echu, można by się nawet upierać, że jest to ryk. Kącik ust podskoczył Kamie w górę. Zrobił postęp. Duży postęp.
Baqiea
Samotnik
*

Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 45
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 52
Doświadczenie: 74

16-11-2016, 21:03
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew

Baqiea roześmiała się. Udało jej się namówić Kamę na zabawę, na odegnanie smutków, a przecież tak powinna zachować sie matka
-Chwilka, też zaryczę-
Hiena nabrała powietrza i jak to nie lew ryk nie był rykiem ale czymś co go parodiowało a przez echo czaszki sprawiło że zielonooka poczuła jak jeży jej sie włos ze strachu
-To było straszne-
Tib
Samotnik
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 73
Siła: 91
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 14

17-11-2016, 00:07
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus

-Widzisz Hati,to tylko żarty-powiedział łagodnie,śląc rudej ciepły uśmiech.
-Powiem Ci moja droga,że najlepsze żarty rozumie się po czasie-zwrócił się do Xeni.Tib sam użwyał tego tekstu,by usprawieliwić mizerny poziom swoich dowcipów i zwalić winę na niski poziom inteligencji u słuchaczy.W końcy nie bez powodu nosił tytuł: mistrza żartu kłutego i miażdżonego.
Podczas akcji optymizm Xeni mógłby być zabójczą bronią...dla ich trójki.
-Ruhig moja droga,nie chcemy przecież by zbyt szybko się o nas dowiedział,ja?-
Czymkolwiek by to nie było,efekt zaskoczenia zawsze był bezcennym sojusznikiem.
-Będzie gut-powiedzaił łagodnie,i połozył łapę na na lewym barku psowatej.Trochę się denerewuje i w sumie nic dziwnego.Tib sam się bał,ale z wiekiem nauczył się jak tego nie okazywać.
-Zanim to bydle zdaży się przegryźć prze taką kupę sadła-poklepał się po całkiem sporym brzuchu-to zdążysz pobiec do Myra i wrócić tutaj z całym Mglistym Brzskiem.
Tib mógł żartować ze swojego brzucha,inni nie posiadali takiego przywileju.
Wznowił marsz.Po chwili,jego oczom ukazała się całkiem pokaźna słoniowa czaszka.Coś jest w środku...
Stary z początku nie zwrócił uwagi,że okolica była dziwnie znajoma i nie domyslił się,kogo najpewniej tam zastanie.
-Xenia-rzucił krótko-widzisz tą dziurę w prawej skroni?Pilnuj by nic tamtędy nie wylazło.
-Hati ty,podejdziesz od tyłu.-
Planując akcję i wydając komendy,Tib znów był szczęśliwy.Wreszczie jakaś akcja,cholera brakowało mi tego-myślał,czując jak adrenalina  przyjemnie pobudza jego ciało.
-Ja zajmę się głównym wejściem,zaatakuję,kiedy zajmiecie swoje pozycje-rzucił uśmiechając się szeroko.Najcięższe zadania zawsze brał na siebie.Może dlatego że dawały najwięcej frajdy?
-Dobra,zróbmy to-skinął na pozostałą dwójkę i ostrożnie stawiając łapy,zaczą się zbliżać do złowrogiej czaszki.Jak za starych dobrych lat.
Baqiea
Samotnik
*

Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 45
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 52
Doświadczenie: 74

18-11-2016, 00:31
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew

Baqiea zaśmiała sie słysząc swój własny głos i nagle przyszła jej go głowy genialna myśl
-Nie wiem czy ci mówiłam ale wychowały mnie zebry. Znam parę typowych dla nich dźwięków. Czekaj zaraz coś ci zaprezentuje. Będzie to okrzyk jakiego oprócz "panika i ucieczka" używa się do poruszenia stada-
Po tych słowach Hiena nabrała powietrza i wydała z siebie tak nienaturalny dla psowatej, a pasujący do pasiastej dźwięk że ciężko było uwierzyć że to nie zebra, chociaż echo robiło swoje i mogło się zdawać iż jest tu więcej tych stworzeń lub to coś ma dziwny sposób nawoływania
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

18-11-2016, 22:50
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

"Ja? To chyba znaczy tak" wywnioskowała w myślach lwica, nie bojąc się jednak pomyłki.
- Ja - odpowiedziała Tibowi całkiem pewnie mimo że po raz pierwszy powiedziała coś w obcym dla niej języku, próbując zrobić to w takim samym akcencie jak lew, wyszło gorzej niż myślała, chociaż całkiem zabawnie było powiedzieć coś w nieznanym, a przy tym niecodziennym języku. Uśmiechnęła się rozbawiona słysząc swój głos, jednak powstrzymując przy tym śmiech.
- Wybacz za kiepski akcent - dodała szeptem, w końcu mieli podejść niezauważeni, więc starała się być cicho: - Hatari wyszło lepiej ode mnie - zerknęła w stronę hieny z uznaniem.
Xenia także nie pamiętała że już tutaj była, tyle tu było czaszek wszędzie wokół, że mogła być przy jakiekolwiek innej. Przytaknęła na polecenie Tiba z lekkim uśmiechem, myślami była przy zabawnej reakcji tego kogoś kogo przestraszą.
- Już podchodzę - obeszła czaszkę, starając się podejść bezszelestnie do wskazanego miejsca i jednocześnie nie odrywając już wzroku od otworu i słuchając na słowa Tiba.
- Chwila, co? - zdziwiła się chwilkę później od wspomnienia o ataku, mówiąc bardziej do siebie niż do reszty, przez co mogli jej nie usłyszeć. Na prawdę będą atakować? Od początku myślała że tylko sprawdzą co to za stworzenie, że chcą je wystraszyć dla żartów. Takie tam wygłupy, polowanie na niby, choć teraz wyglądało to na prawdziwą akcje. A Xenia nie chciała ryzykować, oby to był jakiś drapieżnik, mu na pewno nic nie zrobią. Stała już przy prawej skroni, a z czaszki rozbrzmiał właśnie dziwny dźwięk, przywodzący na myśl... Zebrę? Zebry? No nie... Tylko nie zebrę, Xenia obejrzała się nerwowo w stronę skradającego się Tiba, nie miała zamiaru brać udziału w uśmiercaniu jakiegokolwiek zwierzęcia, mimo tego że akurat była głodna, nie uśmiechało jej się na myśl o polowaniu. Wolała znaleźć coś do zjedzenia, jakąś padlinę czy coś. Wątpiła by jakikolwiek drapieżnik odpuścił sobie takie łatwe łowy. Spojrzała też na Hatari, namyślając się szybko. Musiała myśleć na prawdę bardzo szybko by zapobiec, w jej mniemaniu tragedii.
- Po co od razu atakować, nie lepiej byłoby sprawdzić? - zwróciła się do skradającego się Tiba, o wiele za głośno niż powinna, chciała zwrócić uwagę zebry, co było jednak trochę bez sensu. Nie było szans by zebra stamtąd wyszła i uciekła, została otoczona, jak w ogóle tam weszła? Nie zmieściła by się... Chyba że to mała zebra... To jeszcze gorzej! Zielonooka była już bardzo zdesperowana, na zwykłym polowaniu byłoby o wiele łatwiej spłoszyć zwierze i dyskretnie uratować mu życie... No już trudno... Wybiła się z ziemi wskakując na czaszkę, a zaraz potem na Tiba, chcąc go przewrócić: - Uciekaj! - krzyknęła w sam środek czaszki przy tym, po czym natychmiast zwróciła się do lwa: - Wybacz... Nie możecie zabić tego biedactwa - tłumaczyła się, będąc przekonana że w czaszce jest albo jedno albo więcej pasiastych źrebiąt.
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

21-11-2016, 21:16
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Okej dowcip był ciut ponad jej mały rozumek.. ale gdy chodziło o duchy naprawdę potrafiła się wystraszyć, temu nie był to najlepszy motyw na żarty. Nawet gdy Tib juz jej to oznajmił i tak ledwo zmusiła się do uśmiechu, nie chciała urazić 'dumy błazna'.
- Z pewnością.- Dodała jeszcze, może za jakiś czas będzie się z tego śmiała, ale to nie dziś. Otrząsnęła się żeby doprowadzić nastroszoną rudą grzywę do porządku.
Ruszyła za lwem. Samiec przejął dowodzenie, nie przeszkadzało to jej, ktoś zdecydowany i pewny sobą, do tego starszy musiał mieć doświadczenie, instynktownie poddała się i zaczęła działać jak trybik. Kiwnęła głową, zdanie było proste jak pudowa cepa, miała obejść czaszkę i przypilnować by intruz nie zwiał im tyłem, mistrzem cichego zakradania się nie była, jednak nawet nie musiała się pilnować by nie zdradzić swojej obecności, z czaszki dobiegł kolejny dziwny odgłos, ni to zebry ni.. innej antylopy? Zerwała się i dobiegła do miejsca, w którym znajdował się kręgosłup ogromnego słonia. Podniosła rudy ogonek, była w gotowości i.. i cały plan, całą zasadzkę diabli wzięli. Uniosła łeb i zmarszczyła brwi, Xenia popsuła wszystko!
- No ale przecież nie mieliśmy w zamyśle nikogo zabijać!?- Prawda? Sama już nie wiedziała. Zderpiła, wetknęła nos w dziurę i zassała zakurzone powietrze. Parskając. - Nikogo nie będziemy jeść, ani gryźć nawet. Kto tam?


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości