Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Anubis Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 20 |
10-01-2015, 20:56
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken
Niewielka polana na której znajduje się parę dużych kamieni o przeróżnych kształtach i wielkościach. Sterczących ponad zieloną, wysoką trawą niczym grzbiety przedziwnych stworów, a na to wszystko cień rzucają trzy samotnie stojące drzewa. Pomału niebo zaczyna przybierać szkarłatny odcień, lecz pogoda jest piękna i niebo jest przejrzyste.
Wędrował już tak od czasu spotkania z Furien dobre kilka godzin i łapy pomału zaczynały dawać o sobie znać. Pomimo tego, że nie było aż tak gorąco w dzień to ziemia potrafiła się mocno nagrzać i wraz z każdym kolejnym krokiem poduszki łap zaczynały bardziej piec. Dostrzegł tą polanę i ruszył w jej kierunku chcąc się skryć w cieniu drzew lub znaleźć jakiś wygodny, dość duży kamień i tutaj spędzić noc. |
|||
|
Nathaniel Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:155 Dołączył:Paź 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 79 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 15 |
12-01-2015, 00:28
Prawa autorskie: kira-immoral
Zupełnie nieświadomy tego, skierował się w pobliże krainy, w której to niegdyś mieszkał. Trudno byłoby nazwać to przypadkiem, a raczej zbiegiem okoliczności, gdyż Nath właśnie rozmyślał o siostrze. A więc i o domu. Albo dokładniej: dawnym domu. Ciekawe jak Inés radzi sobie ze stadem, i czy w ogóle przetrwało dotychczas? Czy zapomniała już o swoim bracie? Tego rodzaju pytania tłukły się teraz po jego głowie, a on sam nie potrafił udzielić sobie na nie odpowiedzi. Zmęczenie po całodziennej wędrówce coraz mocniej zaczynało mu doskwierać, lecz mimo to brnął dzielnie przez nagrzaną sawannę. Aż do czasu, gdy jego fioletowym oczom ukazała się polana. Wtedy dopiero poczuł, jak bardzo potrzeba mu wypoczynku w cieniu drzewa. Cień - to zwykłe, krótkie słowo, błyskawicznie zakodowane w jego mózgu, od razu nakłoniło go do szybszego kroku. Po chwili już stał pod drzewem i bez ani chwili namysłu legnął się na ziemię. Przyjemny chłód ogarnął jego ciało od razu, gdy doznał kontaktu z podłożem. Ziewnął leniwie, układając się w wygodnej dla siebie pozycji. Być może nie wyglądała zbyt zgrabnie, ale przecież był tu sam, no nie? Ale jednak, tak tylko mu się zdawało...
|
|||
|
Anubis Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 20 |
15-01-2015, 00:03
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken
Nie dostrzegł, ani nie usłyszał jak ktoś jeszcze pojawił się na tej polanie. Miał już zamknięte ślepia i ułożony już do snu zaczął oddawać się w objęcia Morfeusza. I nie zarejestrowałby pojawienie się nowej osoby, gdyby ta nie ziewnęła. Usłyszał dobrze znany mu koci ziew i wpierw uniósł jedno ucho do góry ruszając nim nerwowo, a później dźwignął łeb do góry szukając osoby która zakłóciła mu odpoczynek. Nie przeszkadzało mu to za bardzo, że ktoś miałby tutaj jeszcze być i spać gdzieś nieopodal, ale wypadało przynajmniej się dowiedzieć kim jest ta persona. Długo nie mógł niczego wypatrzeć, ale w końcu jego czerwone ślepia natrafiły na pewien kolor który wyróżniał mu się na tle zielonej trawy. Dostrzegł tą jasną grzywę i kawałek brązowego łba. Był śpiący i przyglądał się osobnikowi spod przymrużonych oczu, więc mógł źle widzieć, ale pomimo tego chyba rozpoznał do kogo ta grzywa należy. Oczywiście mógł się też mylić zwłaszcza, że spotkali się zaledwie raz, czy dwa razy w życiu. Ale musiał to sprawdzić.
Wstał z kamienia i spokojnie z niego zszedł, nie skakał, choć i nie miał zamiaru się do niego podkradać, zwłaszcza. Tym bardziej, że wyglądało na to iż przybysz również zamierzał iść spać. Dlatego jak już był w pobliżu chrząknął by obudzić gościa. Dając mu również sygnał, że nie jest tutaj sam. - Anudora, a może raczej danette? - odezwał się spokojnie kiedy to zauważył, że i tamten lew dostrzegł go. Witając go w ten sposób chciał również sprawdzić, czy się nie myli i czy na pewno ma przed sobą jedno z dzieci swojej dawnej przyjaciółki. - Może mnie jeszcze pamiętasz? - powiedział i uszy oklapły mu trochę. Przypomniał sobie w jakich okolicznościach przyszło im się poznać i jak głupio się wtedy zachował. Sam miał ochotę się zagryźć jakby to spotkał siebie z przeszłości. Ciekawe co by wyszło gdyby nie jego zachowanie? Może Płonąca Ziemia byłaby w stanie się odrodzić? Westchnął lekko zdając sobie sprawę z tego, że już jest zdecydowanie za późno by nad tym jeszcze rozmyślać. |
|||
|
Nathaniel Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:155 Dołączył:Paź 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 79 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 15 |
15-01-2015, 17:16
Prawa autorskie: kira-immoral
Zamknął oczy, z każdą chwilą coraz bliżej będąc krainy zwanej snem. Odprężył się i z błogością chłodził się w cieniu drzewa, zupełnie nieświadom obecności lwa, którego to poznał przed wielu laty. Nawet do głowy mu nie przyszło, że poza nim zatrzymał się tu ktoś jeszcze. Zwyczajnie wykluczał tę możliwość. Przecież tyle czasu nie widział żadnego lwa, że to byłoby wręcz nieprawdopodobne... Ale jednak się mylił. Nagle jego półsen przerwał czyjś głos. Lew odruchowo nastawił uszu i gwałtownie uchylił powieki, widocznie zaskoczony. Nie, to niemożliwe, chyba zaczyna szaleć. Zwłaszcza, że to był głos znajomy. To tym bardziej NIEMOŻLIWE. Mimo to, Nath uniósł łeb, po czym wytężył wzrok. Nie było to jednak potrzebne, gdyż bez problemu odnalazł sylwetkę czerwonogrzywego lwa, tuż nieopodal. Nathaniel nie wierzył własnym oczom. Ściągnął brwi.
- Anubis? Niemożliwe, że to ty... - dźwignął się na łapy, ze zdumieniem przyglądając się postaci przed sobą. A może już zasnął? Może to tylko niewinny sen, w którym pojawiają się przed nim sylwetki osób z przeszłości? Nathaniel zamrugał dla pewności, ale lew nie zniknął. - Co ty tutaj robisz? - zapytał zdezorientowany, przekrzywiając nieznacznie łeb na bok. Nie spodziewał się tego spotkania. Nie wiedział też, cóż to wszystko ma znaczyć. Przecież odszedł. Opuścił krainę. A więc co tu, do licha, robi Anubis? Chyba, że... ale czy to możliwe? Nieee, po tylu latach? |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości