Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Ghalib Zmora | Płomień Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 26 |
26-03-2017, 07:15
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku WĄTEK W BUDOWIE :V
METRYCZKA_
Miano: GHALIB
Wiek: Obecnie - 5 lat, w dniu założenia postaci miał 3 lata
Wzrost: 120 cm
Waga: 240 kg
Znaki szczególne: Mnóstwo blizn po poparzeniach na ciele, turkusowe oczy, szczątkowa grzywa (pochodzenie z populacji znad rzeki Tsavo)
Opis wyglądu: (budowa)
RODZINA I POWIĄZANIA_
Ojciec:
Matka:
Siostra:
Brat:
Córka (była prowadzona przez Mirrę):
Syn (był prowadzony przez Sotha):
Syn:
Przybrany syn:
STADA_ STADO BATO
|
v
CIENIOWISKO
|
V
SAMOTNIK
PROFIL PSYCHOLOGICZNY_
"-
Jeśli wiesz co chcesz osiągnąć musisz porzucić strach - odparł jedynie Iris." Charakter:
(stan na 27.03.2017r)
Zawsze i wszędzie jest sobą, nigdy nie pozwala sobie na to by inni kierowali nim, albo by ulegać. Nieugięty charakter i w zasadniczych sprawach bezkompromisowość prowadzą Ghaliba nieuchronnie do zatracenia. Niezdolny do dostrzegania pozytywnych stron życia, albo raczej utracił tę umiejętność dawno temu. Można jeszcze ująć to w ten sposób, że spogląda na życie w nieco innych kategoriach niż statystyczny mieszkaniec Lwiej Ziemi. Doskonale wie jak gorzkie potrafi być życie a dowód na to często odmalowuje się w zgorzkniałej i pełnej złości minie na jego pysku.
Nie znosi słabości, a już zwłaszcza własnej. Nieugięty i niezdolny do poddania się. Po swoim ojcu odziedziczył zdecydowanie tę, tak bardzo cenioną wśród lwów znad Tsavo brawurę. Mimo iż obecnie nie wydaje się być nadpobudliwy, a raczej opanowany i zdystansowany to jednak potrafi zaskoczyć gwałtownością i czystą agresją. Obecnie zdecydowanie woli jednak gierki słowne i przepychanki psychologiczne. Potrafi sprawiać wrażenie poczucia wyższości. Ma tendencje do nonszalancji w relacjach z innymi, ale potrafi docenić kogoś jeśli dostrzeże w kimś wartość w przez siebie pojętych kategoriach.
Ghalib o Genbu:
"- Musisz być silny. Twój wyczyn jest godny podziwu - zawyrokował. Wedle jego moralności i filozofii Genbu zasługiwał na szacunek. "
Ghalib mimo zgodności ze swoją niezbyt przyjemną naturą posiada jeszcze inną stronę. Bagaż doświadczeń, który dźwiga z odpowiednio odmalowanym na jego postaci znużeniem sprawia, że świadomie wybrał życie w samotności. Ta zaś sprzyja rozmyślaniom, którym z namiętnościom się oddaje. Wciąż czegoś szuka. Wciąż czegoś pragnie. Czuje pustkę i niedosyt jednocześnie. Żyje z poczuciem braku czegoś ulotnego, czego nawet nie umie nazwać i sam bywa zaskoczony tym jak często przyłapuje się na melancholii.
Mocne strony:
- Ghalib to silna i zawzięta bestia, choć stara się nie dawać sprowokować z byle powodu do użycia siły to jednak gdy już się tak stanie nie zatrzyma się choćby miał zginąć w walce;
- silny charakter i kark dają mu przewagę psychologiczną nad wieloma postaciami, od momentu pojawienia się buduje wokół siebie atmosferę siły i pewności siebie;
- jest więc konsekwentny zarówno w utrzymywaniu swej siły psychicznej jak i w dążeniu do celu;
- łączy sobie inteligencję, spryt ale i odpowiednią powściągliwość;
- nigdy nie stchórzy;
Słabe strony:
- Mimo iż sam nie daje się raczej bez powodu wciągać w problemy to jednak swoim zachowaniem zdarza mu się prowokować innych (czasem zaś robi to specjalnie);
- deficyt strachu sprawia, że może podejmować się ryzykownych działań (np. w imię zemsty czy uleczenia honoru - przykład w historii) mimo iż stara się mierzyć siły na zamiary;
- zazwyczaj nie budzi sympatii ani ze względu na aparycję ani ze względu na sposób bycia, dlatego sam skazuje się na samotność;
- gdzieś w głębi duszy skrywa złamane, zasuszone i nigdy nie wyleczone serce;
Ghalib o sobie:
"- Cóż jest tak zaszczytnego w mojej osobie? - Odparł. "
"- Czy odpowiedź może być aż tak banalna? - Odezwał się w końcu przenosząc wzrok na białą samicę i obserwując ją uważnie. - Snuję się, oto co robię."
"- Potraktuj mnie więc jak cień. - Odparł. Cień nie potrzebował celu, żeby się snuć."
"- Nie boi się duchów ten, kto sam za życia się stał jednym z nich - odparł."
HISTORIA_
Dzieciństwo i młodość:
Ghalib o swoim domu:
"- Tam skąd ja pochodzę, większość roku jest sucha i gorąca. Więc też przez większość czasu nie ma zbyt wielu kolorów.
O tak. Jedynie szara ziemia, brunatne baobaby, pożółkłe trawy i liście buszów. Jedynie przez dwa miesiące pory wilgotnej kraina pokrywa się soczystą zielenią. Sporadyczny ogień też czasem dodaje kolorów."
Dolina rzeki Tsavo dla wielu zwierząt była niegdyś wyjątkowo nieprzyjazną krainą. Życiodajne źródło wody stanowiło oś, wokół której kręciło się życie tych, które były na tyle silne i zdeterminowane by tam mieszkać. Poza roślinożercami żyły tam stada lwów odmienne od tych, jakie można spotkać w tutejszej krainie. Żyjące tam wielkie koty tworzyły grupy składające się z kilku samic i jednego samca, który im przewodził. W jednym z takich stad żyła Chaaya, młoda lwica o ciemnym jak noc umaszczeniu. Była ona ulubioną kochanicą przywódcy imieniem Bato. Została mu podarowana przez przywódcę innego stada, który był jego krewnym. Niedługo po tym jak rozpoczęła nowe życie w stadzie Bato zaszła w ciążę.
Ghalib urodził się w jednym miocie z kawową lwiczką Alamerą. Tydzień wcześniej inna lwica ze stada wydała na świat własne potomstwo, które składało się z dwóch lwic i jednego samca. Młode dorastały więc razem poznając spierzchniętą i surową krainę rzeki Tsavo.
Pół roku od narodzin młodzież została podzielona na tych, którzy mogą zostać w stadzie i na tych, którzy na pewno je opuszczą - oczywistą rzeczą było, że zarówno Ghalib jak i jego przyrodni brat Lothar zostaną przepędzeni wraz z osiągnięciem dorosłości. W stadach lwów znad rzeki Tsavo samce nie tworzą żadnych koalicji i nie bawią się w budowanie ogromnych stad.
Bato trzymał swoich synów krótko i prowadził ich ciężką łapą. Mimo to zależało mu na tym by jego synowie potrafili przeżyć w samotności. Poświęcał większość swojego czasu na ćwiczenia walk i polowań, hartował ich ciała i dusze. Nie chciał by ktokolwiek mógł myśleć, że jakikolwiek z jego męskich potomków mógłby okazać się słaby i tym samym przynieść mu wstyd. Nigdy nie dbał o więź emocjonalną z nimi.
Co innego matka i Alamera. Gdy dzień miał się ku końcowi a chłopcy mieli wreszcie trochę wytchnienia, wtedy Chaaya wraz z córką starały się dawać Ghalibowi wsparcie i pomoc. Dorastający lew kochał je obie, szczerze i bez cienia wątpliwości. Wiedział jednak, że gdy tylko skończy drugi rok życia będzie musiał odejść i już nigdy ich nie zobaczy.
Młody dorosły:
Ghalib o ludziach i swojej młodości:
"- Zasmakowałem w ich krwi. Gdy byliśmy młodzi polowaliśmy na nich dla zabawy. Zarówno na tych, których pozostawiali na pastwę losu jak i na tych, którzy bronili się zaciekle. Zakończyłem swoje sprawy z tymi zwierzętami raz na zawsze - miał oczywiście taką nadzieję. "
Po tym jak ukończył drugi rok życia, Bato twardo oznajmił, że Ghalib musi odejść. Bez cienia uczucia, tak po prostu. Młody Tsavo nie mógł go za to winić. Tak było i basta. Tej samej nocy udał się na ostatnią swoją rozmowę z matką i siostrą. Gdy zaś zbliżał się świt Chaaya odprowadziła go do granic dodając synowi otuchy.
Pierwsze dni poza stadem minęły mu na niepewności i szukaniu celu w życiu. Dopiero uczucie głodu, które przyszło mu po kilku dniach bezcelowej wędrówki zmusiło go do skorzystania z kilku rad swojego ojca. Młodzi dorośli z okolicznych stad tworzyli grupki, żeby poradzić sobie do póki nie nabiorą odpowiednich sił by spróbować założyć własne stada. Początki nie były łatwe, bo butna i złośliwa natura lwów znad Tsavo burzyła krew w młodzieńcach i pierwsze dni mijały na bójkach i walkach o dominację. Wtedy Ghalib odkrył w sobie wiele zalet. Był silny i wytrwały i to pomogło mu odnaleźć się na szczycie hierarchii wśród agresywnych młodzików.
Fajne to były chłopaki, ale szalone. Życie mijało typowo dla takich jak oni. Dbają o siebie dopóki nie znajdą własnych lwic, potem się rozstają. Te kilka miesięcy spędzonych w ich towarzystwie było intensywnych i owocnych w polowaniach, zwłaszcza na dwunogów. Tereny nad Tsavo znane są z obecności ludzi - zarówno tych ciemnoskórych jak i tych bladych, zaś dla grupy, do której Ghalib należał stanowili oni ulubiony przedmiot polowań. Ci dwunodzy, którzy cieszyli się wolnym życiem, mieli bowiem zwyczaj zostawiania słabych niewolników akurat na ich terytorium. Spętani i słabi ludzie to żadne wyzwanie dla lwów, dlatego kompani z grupy Ghaliba często mieli pełne brzuchy. Jednak wkrótce młodzi zaczęli polować na dziwnych, jasnych naczelnych, których też nie brakowało. Zaczęli oni wówczas zjawiać się tam dość często i zostawać. Lwy nie zastanawiały się, jaki jest cel ludzi w tym, by włazić w taką dzicz, nawet tych jasnoskórych. Dlatego Ghalib jak i reszta młodzików nie wiedziała nawet, jakim ryzykiem było zaatakowanie tych stworzeń. Pewnego dnia na trop ghalibowej grupy wpadli myśliwi i rozprawili się z kilkoma drapieżnikami za pomocą buchającej ogniem broni. Te lwy, które przeżyły szybko wyciągnęły wniosek i uciekły, w tym Ghalib. Nie były na tyle głupie by zostawać i walczyć. Drapieżniki widziały jak bardzo różniła się broń tych dziwnych, jasnych ludzi od broni tubylców.
Podczas ucieczki samce rozpierzchły się, a razem z czarnym samcem został tylko jeden kompan, którego mógł nazywać przyjacielem. Jednak pół roku temu ów lew wywalczył prawo do lwic w pewnym stadzie, a jak to u tsavo bywa, przyjaciele musieli się rozejść, bo jak zostało wspomniane wcześniej - właściciel haremu u tsavo nie tolerują innych samców u siebie. Dlatego też Ghalib wyruszył w dalszą, samotną drogę. Biorąc pod uwagę to, jak daleko jest rzeka Tsavo, trzeba przyznać że samiec odbył na prawdę długą drogę i poważnie oddalił się od swoich.
Cieniowisko: (w budowie)
Ghalib o Cieniowisku:
"- Nie mam już wpływu na to stado - wzruszył ramionami. - Straciłem nim zainteresowanie. "
"- Coś co nigdy nie istniało, nie może przestać istnieć - mówił spokojnie jakoby sama śmierć jego tonem wyzutym z uczuć przemawiała. - Nie pleć bzdur. "
"- Musisz wiedzieć, że nie mam do czynienia z Cieniowiskiem od... przynajmniej roku... jak mi się zdaje - wzruszył ramionami przenosząc nieco rozbawione spojrzenie na białolicą.
Banda słabeuszy. "
"- To nie jest moje stado - powiedział twardo i stanowczo."
Ciekawostki: (w budowie)
- Ghalib był w pełni nieplanowaną postacią, której pierwowzór powstał na Liodenie
- Ghalib kiedyś nie był czarny:
- miał być totalnie złą postacią dla samego zła
- nie jest prawdą, że nie posiada empatii
- zeżarł kiedyś lwicę, którą zabił wraz z innymi członkami Cieniowiska
- nie ulega wątpliwości, że jest w wielu aspektach inspirowany Darthem Vaderem
- rysunki pochodzą z różnych okresów mojej radosnej twórczości soł różnią się stylem i jakością :v
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
Nigdy nie chciałem żyć jak wy Jak wyjeżdżałem wyły psy Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr No blichtr |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: