Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
![]() Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Vincent Wiarus ![]() Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:186 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 50 |
07-07-2017, 13:39
Prawa autorskie: Własne
Gdy Vari oparła się o jego ramię ciemny lew westchnął cicho, spoglądając w stronę Hakiego i reszty, wciąż z nie małym rozczarowaniem na pysku. Chwilę później, słysząc głos brązowej lwicy znachor zwrócił łeb ku niej. Zastrzygł kilka razy uszami i na sam koniec wbił swoje spojrzenie w ziemię przed sobą. Westchnął po raz kolejny i unosząc pysk opuścił z lekka powieki.
-Stado bądź co bądź dać może wiele korzyści...- Odparł, ale jakby bez przekonania i z obojętnością, spowodowaną zachowaniem Furahy. -Gdybym chciał być równie niezależny, tak samo jak Furaha, odszedłbym teraz bez słowa... Ale wiem jednak, że stado bez medyka nie ma racji bytu.- Stwierdził z niesmakiem, po chwili ściągnął brwi. -Nie znamy się za długo, więc zapewne zależy wam tylko na moich umiejętnościach...- Stwierdził, spoglądając w stronę Hakiego z wypiętą dumnie piersią i surowym spojrzeniem. -Lecz chcę dać wam szansę.- Dodał po chwili ciszy. -I mam nadzieję, że nie jest to tylko słomiany, młodzieńczy zapał.- Skwitował na koniec spokojnym tonem. Przez cały ten czas na jego pysku nie pojawił się nawet cień uśmiechu.
"जननी जन्मभूमिश्च स्वर्गादपि गरीयसी"
"One's mother and homeland are greater than even heaven" |
|||
|
Moyo Wiarus ![]() Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:203 Dołączył:Lis 2016 STATYSTYKI
Życie: 77
Siła: 76 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 37 |
08-07-2017, 10:32
Prawa autorskie: Angelo, disney
Tytuł pozafabularny: Marzyciel
/przepraszam że krótkie/
Moyo po romowie z Uom odwrócił sie do Hakiego i Vari i skłonił się zamaszystym dworskim ukłonem. - Zaufanie me, składam w łapy wasze.- rzekł i się wyprostował. Słuchał innych i wraz z każdą następną osobą rosło jego poczucie przynależenia do czegoś ważnego. Odpowiedzialności, troski o innych ![]() |
|||
|
Hatsuyuki Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:37 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 25 |
08-07-2017, 14:36
Prawa autorskie: Własne
Yuki chwile przyglądała sie temu co zrobił Haki z lekkim niedowierzaniem
-Ach rozumiemy- Powiedziała wybuchając śmiechem -U nas przysięgało się kroplą własnej krwi. Należało nakłuć sobie łapę w miejscu gdzie zaczyna się futro tak by popłynęła jedynie jedna ewentualnie kilka kropel krwi. Taka uroczysta przysięga ale nie zmuszam do jej składania. Niech będzie że ta którą dałeś wystarczy- Lwica znów się zaśmiała powoli opuszczając łapę. Nieco za wolno, jakby jednak w duchu liczyła że jednak samiec zdecyduje się na jej sposób przysięgi |
|||
|
Haki Cesarz ![]() Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 9 |
09-07-2017, 01:56
Prawa autorskie: Askari
Wysłuchał słów z Yuki z uwagą ale też z i pewną obawą. Rytuał wydawał mu się lekko niedorzeczny, jednak lew zdecydował się pokazać lwicy swoją dobrą wolę. Postąpił zgodnie z jej instrukcjami, całość zwieńczając słowem: przysięgam. Kiedy było już po wszystkim, zalizał rankę, by uchronić się przed ewentualnym zakażeniem.
Uśmiechnął się słysząc deklaracje ze strony pozostałych. Jego uwadze nie umknął mu też bark entuzjazmu w wyrazie Vincenta. Trochę go nawet rozumiał i zadawał sobie sprawę, że będzie musiał dołożyć wszelkich starań by zapracować na pełne zaufanie z jego strony. Spojrzenie Hakiego podróżowało pomiędzy sylwetkami jego kompanów, w poszukiwaniu jakiś oznak sprzeciwu. Kiedy takowych nie dostrzegł zatrzymał swój wzrok na obliczu Vari. Haki z chęcią wyściskałby teraz partnerkę, ale wolał się powstrzymywać przed publicznym okazywaniem swoich uczuć. -Cieszę się, że przy mnie jesteś- powiedział, śląc jej szeroki uśmiech. -Skoro wszyscy już zdecydowali, to nie widzę sensu by dłużej tutaj siedzieć. Naprzód moi drodzy, ruszajmy- rzekł, po czym podniósł się z zajmowanego miejsca i poprowadził grupę na zachód. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości