♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Sizar
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa i lamparta Płeć:Samiec Wiek:Trzy lata i pięć miesięcy Liczba postów:18 Dołączył:Lip 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 5

#1
04-07-2017, 11:47
Prawa autorskie: Google grafika, z jakiegoś artykułu w gazecie | Lioden

Miano: Sizar | Siz - dla bliższych mu zwierząt.
Rodzina:
Ojciec - Ikenna
Matka - Jakaś lwica
Wiek:  Trzy lata i pięć miesięcy
Stado: Samotnik z krwi i kości
Charakter: Szorstki drań. Przede wszystkim ma egoistyczne podejście do życia. Zawsze stawia swoje dobro przed dobrem innych. Nie miał łatwo, więc jest bardzo nieufny i chciwy. Zaciekle broni swojego i odpuszcza dopiero, gdy na szali wisi jego żywot. Nie da sobie w kaszę dmuchać. Bardzo dobrze zna swoje możliwości i jest świadom swojej pozycji w łańcuchu pokarmowym. Bywa cyniczny aż do bólu. Posiada dobre poczucie humoru i jest w stanie docenić nawet najsłabszy żart. Lubi być otoczony innymi zwierzętami, bo wtedy czuje się pewniej. Nie stroni od walk, ale woli nie ryzykować swoim zdrowiem jeżeli jest taka możliwość. Jest dosyć przekonujący i gdy chce coś udowodnić, potrafi brzmieć naprawdę perswazyjnie. Jest bardzo ciekawy opinii innych, oczywiście wszytskich oprócz tych na temat jego wyglądu - gdy ktoś to komentuje, Sizar potrafi wpaść w szał i nawet przejść do rękoczynów. Potrafi być całkiem miłym stworzeniem, gdy się go lepiej pozna, niewielu jednak dało mu tą szansę, przez co ta przyjaźniejsza część jego cały czas się zapada. Jeżeli chodzi o sprawy miłosne to kompletnie tego nie ogarnia. Nie ma pojęcia jak przyjąć takie uczucie i po prostu jest nim sfrustrowany. Przez brak matki w najważniejszym momencie jego dorastania, nie ma wystarczającego szacunku i zaufania do lwic oraz ogółem samic.  
Opis wyglądu: Natura dopuściła się tu niezłego eksperymentu. Sizar posiada lwią głowę, a tułów bardziej należący do lamparta. Samiec posiada arktyczne oczy, od których zawsze bije nieprzyjemny chłód. Ma coś w rodzaju grzywy, która zaczyna się dopiero z tyłu jego głowy i kończy na karku. Jego ona gęsta i nie ma na niej cętek, jedynie czasem na końcówkach kosmyków pojawiają się ciemne znaczenia. Jest ona również jaśniejsza od reszty umaszczenia. Jaśniejszymi elementami są również jego łapy, brzuch, podgardle, pysk, powieki oraz wnętrza uszu. Cętki stają się wyraźniejsze, im bliżej są grzbietu. Na swojej głowie również posiada kilka plamek. Jego futro jest grube, a skóra wytrzymała dzięki obojgu rodzicom. Łapy ma silne i umięśnione, lecz krótsze od lwich rówieśników przez co jest poniżej przeciętnej jeżeli chodzi o wzrost. Końcówka jego ogona jest bardzo puchata, a przy niej znajduje się kilka ciemnych pręg.
Słabe strony:
- łatwo się zdenerwuje, jeżeli ktoś wypomni mu jego wygląd,
- przez swoje łapy nie może biegać na bardzo długie dystanse,
- nie potrafi w miłość,
- nie lubi wody,
- ciężko mu się zaklimatyzować w nowym otoczeniu swój wygląd.
Mocne strony:
- potrafi pływać,
- bardzo dobrze poluje,
- uwielbia wspinać się po drzewach,
- jest bardzo giętki i skoczny.
Historia: Sizar jest wynikiem bardzo kontrowersyjnego i burzliwego związku ojca lamparta i matki lwicy. Jak do tego doszło? Sprawa zwykłego zakochania i chwili nieopamiętania. Gdy okazało się, że samica jest w ciąży ojciec był rozradowany. Wręcz przeciwnie było z lwicą, która nie chciała brać na siebie tego obciążenia. Dlatego też, gdy Sizar przyszedł na świat była jeszcze bardziej przygnębiona jego wyglądem. Wychowywała go do czasu, gdy ten mógł jeść stały pokarm. Wraz z nadejściem kociaka wygasła miłość lwicy do lamparta. Oddała owoc ich miłości pod jego opiekę i odeszła od niego. Samiec pozostawiony z dzieckiem na pastwę losu był zdruzgotany takim ciosem. Wziął jednak sprawy w swoje łapy i postanowił wychować malca dobrze. Ojciec małej hybrydy nazywał się Ikenna i był bardzo kochającym ojcem. Nauczył swojego synka wszystkiego czego potrafił. Czule się nim opiekował i doglądał go z uwagą. Mały leoponek miał wielki problem z odnalezieniem się wśród rówieśników. Zawsze wytykano mu jego wygląd, nie tylko werbalnie, ale pełne zgrozy spojrzenia również otrzymywał. Miał kilku znajomych, których trzymał się zwięźle i ciasno - dzięki czemu zaczęli go tolerować i bardziej lubić. W późniejszym czasie okoliczne zwierzęta przestały bać się jego inności i nareszcie go zaakceptowały. Bardzo lubił polować ze swoim ojcem, więc robił to regularnie. Okazało się, że ma do tego smykałkę. Gdy był już w wieku nastoletnim, w jego okolice przywędrował cudzoziemiec. Był to niebieski gadatliwy ptak zwany szpakiem afrykańskim. Sizar był w otoczeniu zwierząt, z którymi właśnie dopiero się zapoznawał. Gdy tylko ptaszysko zobaczyło leopona zaczęło głośno trajkotać i ćwierkać. Mówiło o tym jakież to dziwo na świecie, że wszyscy powinni wędrować aż tam żeby zobaczyć tego cudaka. Skrzydlaty unosił się drażniąco nad głową samca i zasypywał go innymi obelgami i przyrównaniami. Sizar był wściekły, ale starał się ignorować jego trajkotani . Cały czas mówił szpakowi, aby przymknął swój kręty dziób. Młodzieniec nerwowo spoglądał na otaczające go zwierzęta, które chyba podłapały humor pierzastego i śmiały się wraz z nim. Wreszcie błękitny ptak w swojej paplaninie kompletnie nie zdał sobie sprawy z tego, co wylatuje z jego dzioba. Stwierdził, że rodzice leopona musieli robić go w ciemno i nawąchać się pyłu, aby doprowadzić do czegoś takiego. Ćwierkał, że jego matka musiała, go wyrzucić, gdy zobaczyła jaki potwór z niej wyszedł. Skończyło się.
Kłapnięcie szczęk.
Czerwień na błękitnych piórkach.
Głuchy pisk.
Cisza.
Przebywające z nim zwierzęta zamilkły i nie odważyły się znowu pisnąć. W tamtym towarzystwie był już spalony. Zachował sobie szpacze pióra. Gdy wrócił do domu opowiedział wszystko ojcu. Ten był bardzo zły i zawiedziony, lecz zrozumiał syna. Powiedział mu, że jeszcze minie długi czas nim będzie w stanie utrzymać swój gniew na wodzy, że będzie musiał odbyć długą wędrówkę. Gdy dorósł, pożegnał ojca i opuścił swój dom jak prawdziwy lampart, a przynajmniej jego część. Nie raz musiał walczyć o terytorium z innymi wielkimi kotami. Czasem sam przejmował jakieś i musiał go potem bronić. Przez pewien okres nie mógł normalnie rozmawiać z innymi. Wreszcie pojawiła się w jego życiu urokliwa lwica. Spędzali dużo czasu razem, dwoje samotników szukających swojego miejsca - historia idealna. Mówiła, że podoba jej się wygląd samca. To był moment, który w Sizarze pociągnął za sobą całe uczucie zwane zakochaniem. Nie mógł jednak go zrozumieć i strasznie się z nim gryzł, gniew ciągle w nim rósł. Ojciec opowiadał mu, że z samicami powinien uważać - nie był więc znajomy z TĄ miłością. Lwicy chodziło jednak jedynie o ochronę i opiekę, a Sizar nie był gotowy na związek na takich warunkach. Pragnął czegoś więcej, ale nie był pewien czego. W końcu poddał się i pogonił lwicę. Od tej pory każde uczucie zauroczenia tłamsił w sobie. W końcu na jego terytorium wkroczył silniejszy i odgonił go bardzo daleko ze znajomych mu ziem. Postanowił, że wyruszy dalej na nowe terytoria. Dorosły leopon poraz kolejny nie mógł znaleźć sobie miejsca na ziemi. Stał się bardzo oschły i egoistyczny. Przestał go obchodzić los innych i skupiał się jedynie na sobie. Pewnego dnia zasnął na bardzo suchych i piaszczystych ziemiach. Spotkał tam kiedyś młodą kobrę, która była ślepa. Był z niej niezły kawalarz, a jeszcze lepszy bajkopisarz. Kiedyś dopadł ją ptak i zadrapał jej oczy, musiała się nauczyć przeżyć inaczej. Nie obchodziło ją więc jak wyglądał Sizar, lecz kim był wewnątrz, czy mogła mu zaufać. Wiele ze sobą rozmawiali i zdarzyło się nawet, że samiec przynosił kobrze pożywienie. Wreszcie czuł, że ma kogoś komu może powierzyć swoje tajemnice, jakiś punkt zaczepienia na świecie. W towarzystwie Dayo, ślepej kobry, czuł się o wiele pewniej. Opowiadała mu o tym, jaką gorycz i złość musiała znieść po utracie wzroku. Jak wiele straciła nadziej i jak potem podniosła się z tego dołu dzięki przyjaciołom. Nauczył się od niej jak powstrzymywać swój gniew. Zrozumiał, że musi znaleźć sobie kogoś u boku, aby mieć zaufanych towarzyszy. Dlatego więc kontynuował swoją podróż w poszukiwaniu domu.
Ciekawostki:
- po tym jak przegonił tamtą samicę płakał bezradnie pół dnia,
- ostatnim razem gdy ktoś mu wytknął jego wygląd, bójka była tak zacięta, że Sazir kulał przez dobry tydzień, a ten drugi pozbył się futra na barku, z tyłu głowy i na udzie,
- kiedyś był tak głodny, że złowił rybę z rzeki, zasmakowała mu, ale nie mógł znieść uczucia mokrej i ciężkiej sierści,
- jak by mały po miał ogromne uszy, z wiekiem to się unormowało.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości