Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
22-02-2014, 20:04
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Poranek zawitał na Lwiej Ziemi i słoneczna tarcza powoli wyłaniała się zza horyzontu, lecz wciąż była nieco zakryta. Wczesna pora, nieprawdaż? Jednak najwyraźniej nie dla Hatimy, która postanowiła się trochę przespacerować po dobrej nocy jaką spędziła w towarzystwie swojej rodziny, która jednak była nieco rozbita. Pierw kilka miesięcy temu umarła jej siostra, potem zniknął jej partner. Jedyna rodzina jaka jej pozostała to jej dwie córki i siostrzenica. Kochała je z całego serca. Zamyślona dotarła po pewnym czasie do ogromnej rzeki, która przepływa przez terytorium stada. W zasadzie był ktoś jeszcze kogo traktowała jak część rodziny. Hewa. Była ciekawa co się z nią podziewa. Nie widziała jej od czasu tej epidemii. W gruncie rzeczy nie licząc córek i siostrzenicy to piaskowa była najbliższą jej osobą w tym miejscu. Niestety obowiązki wobec stada w przypadku lwic sprawiły, że nie miały czasu spotykać się tak jak dawniej. Wiecznie któraś była zajęta. To Hewa miała obowiązki wobec innych jako medyk, to Hatima jako majordomus, czyli doradca władców rządzących Lwią Ziemią. Z tymi oto myślami samica podeszła bliżej rzeki i rozejrzała się chcąc sprawdzić czy aby na pewno jest tu bezpiecznie. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że nawet tu czyhają niebezpieczeństwa. Kiedy się jednak upewniła, że okolica jest w porządku to schyliła i zaczęła pić wodę, która swoją drogą była w tej chwili bardzo orzeźwiająca. Tego jej teraz było potrzeba.
|
|||
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
23-02-2014, 00:30
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Tajemniczym trafem w pobliżu spacerowała Piaskowa, która chciała trochę rozprostować kości po kolejnych wielu godzinach spędzonych w Grocie Medyków. Zastanawiała się, gdzie też może podziewać się jej przyjaciółka, której to już dość długo nie widziała, może uda jej się jakoś na nią natrafić?
Z taką myślą stąpała powoli po sawannie, w pewnym momencie postanawiając skręcić ku rzece. I rzeczywiście, blisko wody zauważyła jasną sylwetkę, która mogłaby należeć do Hatimy. Hewa natychmiast przyspieszyła kroku, a kiedy była już na tyle blisko, aby rozpoznać przyjaciółkę, jak i tamta mogła ją usłyszeć, zaśmiała się głośno. - Co za niespodzianka! Właśnie Cię szukałam. - powiedziała, a na jej uśmiechu pojawił się szeroki uśmiech, kiedy siadała obok pomarańczowej lwicy. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
23-02-2014, 00:50
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
była do takiego stopnia spragniona, że woda wręcz kapała z jej pyska co spowodowało, że Hatima musiała się oblizać. Spojrzała się gdzieś w dal. W przeciwną stronę do tej skąd nadchodziła Hewa. Już miała ruszyć dalej gdy nagle usłyszała niezwykle znajomy głos. Zaskoczona obejrzała się w kierunku skąd dochodził ów głos i faktycznie spostrzegła zbliżającą się ku niej piaskową. Z początku nie mogła uwierzyć, lecz po chwili to do niej dotarło. Właśnie spotkała Hewę, której nie widziała od czasu tej całej afery z epidemią. Dobrze widzieć, że nieźle się trzyma. Przynajmniej na taką wyglądała. Również się zaśmiała wraz z nią i zbliżyła się do niej także siadając obok.
-Niezwykły zbieg okoliczności. Takie niespodzianki to ja lubię. Dobrze cię widzieć.- powiedziała do niej uśmiechając się przy tym szeroko. Hewa była dla niej najlepszą przyjaciółką. Już wcześniej była dla Hatimy niczym siostra. Była tak uradowana z jej widoku, że mogłaby po prostu ją teraz wyściskać. No i faktycznie chwilę potem wtuliła się w piaskową szyję. Nie trwało to długo i wkrótce odsunęła się ponownie siadając obok. -Nie miałyśmy okazji porozmawiać jak ostatnim razem leżałyśmy w grocie chore i wykończone. Jak się trzymasz od tamtego czasu? Wszystko w porządku?- po zadaniu tych pytań czuła się nieco głupio, ze tyloma naraz zasypuje swoją rozmówczynię, lecz po prostu odkąd mają pewne obowiązki wobec stada nie miały okazji by porozmawiać przez dłużej niż kilka chwil. Może tym razem będzie inaczej. |
|||
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
23-02-2014, 01:31
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Uśmiechnęła się, słysząc jej słowa. Zdecydowanie, to była najlepsza niespodzianka, jaka ją mogła spotkać dzisiejszego dnia.
- Też się cieszę, że Cię widzę. - odpowiedziała, po czym odwzajemniła uścisk. Poruszyła delikatnie ogonem, przez chwilę wpatrując się w delikatnie falującą wodę, wzrok dłużej zatrzymując na niewielkich, słabych wirach, które tworzyły się przy brzegu. - Nie tylko wtedy. Nie wiem tak właściwie, jak to możliwe, ale i wcześniej cały coś się działo i wszystko nas od tego odrywało. Muszę przyznać jednak, że cieszę się, że już po wszystkim, ale też boję się. Nie mam pojęcia, co to była za zaraza, trwała tak długo, wyniszczała powoli, miała objawy podobne do pospolitych chorób, jednak leki, które zwykle przy tym pomagały, teraz nie działały wcale. - westchnęła cicho, a po krótkiej przerwie kontynuowała. - Ale może póki co nie powinnam o tym myśleć. Nie teraz, gdy to dopiero przeszło. Jeśli chodzi o mnie, to jest już coraz lepiej. Zdecydowanie, skoro wcześniej miałam problem, aby zrobić kilka kroków, a teraz już normalnie funkcjonuję. Jeszcze trochę czasu i wrócą mi wszystkie siły, które utraciłam. - powiedziała, uśmiechając się ciepło, dopiero teraz przenosząc wzrok na swą rozmówczynię. - A jak z Tobą? Nie wyglądasz, abyś była dłużej chora. - dodała jeszcze po chwili, jeszcze bardziej rozpromieniona. To była dla niej naprawdę przyjemna rzecz, patrzeć, jak przyjaciółka wraca do zdrowia. Zdawało jej się, że nieco łagodniej to przeszła i prędzej zyskiwała siły, niż sama medyczka. Bardzo prawdopodobne było, że w końcu Hewa nie pamiętała sama, kiedy była ostatnio chora, raczej wszystko ją omijało szerokim łukiem. Dlatego teraz, gdy coś się na nią rzuciło, trzymało mocno i puszczało powoli, nie pozwalając, aby Piaskowa o tym zapomniała. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
23-02-2014, 01:45
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Nie pozostało jej w tej chwili nic innego jak tylko uważnie wysłuchać opowiadania Hewy odnośnie tego o co Hatima ją zapytała. W końcu jak już bardzo dobrze wiadomo nie miały ostatnimi czasy za wiele okazji do rozmowy, wiec ta wyjątkowa pod tym względem chwila była dość cenna jeśli chodziło o ich przyjaźń, która jak widać przetrwała upływ czasu i ograniczony kontakt. Piaskowa miała rację, że ta choroba była dość silna. W dodatku twierdziła, że zwyczajne leki jakie posiadają nie działały na nią. Dopiero jakimś cudem Vasanti Vei odnalazła to właściwie lekarstwo, które bądź co bądź uratowało im życie - jej, Hewie, Sheyiro. Ucieszyły ją słowa potwierdzające, że zielonooka dochodzi już do siebie. To były bardzo dobre wieści dla Hatimy. Nie chciałaby aby coś jej się stało. Gdyby jednak coś złego spotkało Hewę to nie wiadomo jak brązowooka by to przetrwała. W końcu straciła siostrę, jej partner gdzieś zniknął i to już były poważne ciosy dla niej. Ostatnie czego było jej wiec potrzeba to utrata najlepszej przyjaciółki, która była dla niej niczym rodzina. Dla żadnej z nich - Hatimy czy Hewy - nie było tajemnicą, że postrzegają siebie jak rodzinę. Nieważne było to, że nie łączą je żadne więzy krwi. Nie zawsze są one potrzebne by kochać kogoś jak własne dziecko, ojca, matkę czy rodzeństwo. Pytanie rozmówczyni wyrwało ją z zamyślenia.
-Na pewno czuję się lepiej, choć mam takie chwile kiedy czuje się zmęczona. To na pewno trochę potrwa nim obie wrócimy do pełni sił.- stwierdziła i ponownie się zamyśliła spoglądając na przyjaciółkę. Próbowała przypomnieć sobie kiedy ostatnim razem rozmawiały ze sobą tak normalnie. Nie przez krótką chwilę, lecz najzwyczajniej w świecie przysiadły, rozmawiały, cieszyły się swym towarzystwem. -Wiesz Hewa... wydaje mi się, że od wieków nie miałyśmy okazji spędzić ze sobą trochę czasu. Tak to już jest kiedy ma się obowiązki wobec stada.- no cóż tu nie tylko Hewa miała takowe obowiązki, lecz również Hatima. Pomijając fakt, że jest doradczynią króla i królowej to jeszcze jednym z jej obowiązków było patrolowanie terenów stada co jakiś czas. |
|||
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
23-02-2014, 12:43
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Zanim Hatima zdążyła odpowiedzieć, Hewa zaczęła zastanawiać się nad innymi, których mogła dotknąć choroba. Przecież istniały 3 stada, a że w Szkarłatnym Świcie również byli chorzy, których udało im się wyleczyć, już zdążyła się domyślić. Ale przecież było też tylu samotników, albo ktoś mógł wynieść zarazę poza tereny Trzech Stad i tam ją rozprzestrzenić.
Aż zadrżała na samą myśl, że ten koszmar mógłby wrócić. Niby znali teraz lekarstwo, jednak kto wie, czy drugim razem też by zadziałało? Trzeba się w ogóle zastanowić, skąd to się mogło wziąć. Piaskowa podejrzewała, że albo jakiś lew przyniósł je z Nie-Wiadomo-Skąd, nawet nie musiał to być przecież lew. Mogła to być antylopa, czy jakiekolwiek inne zwierzę, a przecież kopytne cały czas się przemieszczają, więc to byłoby bardzo prawdopodobne. Czym była to choroba? Hewa osobiście uważała, że to jedna z tych typowych kocich chorób, które dość łatwo normalnie wyleczyć. Z tą różnicą, że ta się od nich oddzieliła i powstała taka ciężka jej odmiana. Nie chciała jednak niepokoić przyjaciółki żadnym z tych problemów, później będzie musiała je przemyśleć. Postanowiła jakoś więc oderwać rozmowę od tego nieprzyjemnego tematu. - Cieszę się, że już jest lepiej. Z pewnością niedługo każdy z nas wróci do pełni sił. - odparła z pełnym przekonaniem, a na jej kolejne słowa na jej pysku ponownie pojawił się ciepły uśmiech. - Racja, ja sama nie wiem, kiedy to było, gdy mogłyśmy swobodnie porozmawiać, żeby nas coś od tego nie odciągnęło. Zdaje mi się jednak, że teraz przez pewien czas będzie spokojniej na naszych ziemiach. - powiedziała, po czym zastanowiła się nad jeszcze jedną kwestią. - Dawno nie wychodziłam z Groty, jako medyk przebywam tam większość czasu. Wiesz może, co ciekawego dzieje się w świecie? Nie wiem zbyt wiele, niestety. - dodała jeszcze, po czym zaśmiała się cicho. Pamiętała, jak kiedyś wiedziała wszystko, co dotyczyło jej stada, jak i innych. Teraz ta wiedza była dosyć uboga. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
23-02-2014, 13:02
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
-No pewnie.- odparła w kierunku przyjaciółki podzielając jednocześnie jej opinię, że wkrótce wszyscy zarażeni, którzy zostali wyleczeni powinni wrócić w pełni do zdrowia. Trzeba po prostu cierpliwie poczekać i powinno być już dobrze. Faktycznie gdyby znała teraz myśli piaskowej to mogłaby się zaniepokoić perspektywą powrotu tej zarazy. Wszak była ona dość poważna. Dobrze, że teraz mają lekarstwo, lecz co jeśli następnym razem będzie gorzej? O tym Hatima wolała teraz nie myśleć. Najważniejszym było podnieść się z tego wszystkiego. Na razie wychodziło to dobrze z tego co zauważyła. Chociażby Hewa dochodziła do siebie, ona też... był jeszcze Sheyiro, który ucierpiał najbardziej. Nie wiedziała jednak co się z nim ostatnio dzieje. Uśmiechnęła się po słowach Hewy gdy ta dodała jej nadziei, że może przez pewien czas będą miały trochę więcej spokoju a co za tym idzie więcej okazji do porozmawiania. Przypomniało jej się coś co wprawiło ją w dobry nastrój i była ciekawa czy piaskowa też nic nie zapomniała.
-Pamiętasz może jak się poznałyśmy? Spotkałam cię niedaleko jednej z rzek jak leżałaś obok drzewa. Chyba żadna z nas nie pomyślała w tamtym momencie, że tak to się wszystko potoczy, nie?- zapytała się lwicy. No na pewno ona nie sądziła wtedy, że miedzy nią a Hewą rozwinie się taki specyficzny rodzaj przyjaźni. Była dla niej bratnią duszą i ani trochę nie żałowała, że ją zna. Kiedy jednak padło pytanie odnośnie tego co się dzieje na świecie Hatima zaczęła się zastanawiać. Niewiele sama ostatnio słyszała, więc powinna w najbliższym czasie pogadać z Mako lub Vasanti by zrobić rozpoznanie w ogólnej sytuacji. Najbardziej jednak na ten moment dręczyło ją coś innego o czym w sumie chciała pogadać z kimś. -Będę musiała w tej kwestii pogadać z Mako lub Vasanti. Nie to jednak zajmuje moje myśli od jakiegoś czasu.- zamilkła na moment spoglądając na piaskowa. Nie była pewna czy chce obarczać swoimi problemami przyjaciółkę. Z drugiej strony wiedziała doskonale, że od zawsze była skłonna jej pomagać w trudnych chwilach. Tak samo Hatima wiele razy odwdzięczała się tym samym. Dlatego też po chwili przełamała panujące milczenie. -Dowiedziałam się od Ayumi, że Eliana spotyka się z jakimś lwem ze Świtu. W dodatku podobno jest to książe. Nie rozmawiałam z nią jeszcze o tym, bo nie wiem co powiedzieć. Nie chcę jej niczego zabraniać bez dawania jej możliwości wyjaśnienia swojego punktu widzenia, ale... martwię się o nią trochę.- wyjaśniła zielonookiej. Wprawdzie Świt to nie do końca to samo co dawna Zła Ziemia, lecz z pewnością nie byli oni tacy jak lwioziemcy czy reszta stad zamieszkujących te tereny. Martwiła się głównie dlatego, że jej członkowie są nieprzewidywalni. Nigdy więc nie wiadomo co się może kryć za ich działaniami. |
|||
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
02-03-2014, 23:29
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Ku wyjątkowej uldze Piaskowej, ten niewygodny temat nie był już dłużej drążony przez Hatimę.
Za to, na wspomnienie ich pierwszego spotkania, na pysku Hewy pojawił się szeroki uśmiech. Jakże mogłaby zapomnieć! - Oczywiście, że pamiętam. W końcu to był bardzo ważny moment, od niego to wszystko się zaczęło. - powiedziała, a jej uśmiech się jeszcze powiększył. - Masz rację, nie miałam pojęcia, że to wszystko mogłoby pójść właśnie w tym kierunku. I to jest w tym wszystkim najlepsze. - dodała jeszcze, zastanawiając się przy tym, jak mogłaby wyglądać teraźniejszość, gdyby nie odnalazła w niej Hatimy. Z pewnością byłaby to bardzo nudna rzeczywistość. W końcu znały już się tyle lat. Hewa mogłaby być zupełnie inna, gdyby nie poznała swojej przyjaciółki. Dobrze mieć takie oparcie w kimś, jakie Medyczka miała w Pomarańczowej. Nic nie odpowiedziała na jej kolejne słowa, podnosząc za to wyżej łeb, kiedy usłyszała, że Hatima ma jakiś problem. Chciała jak najlepiej go zrozumieć, aby, w razie możliwości, jak najlepiej jej pomóc. Kiedy więc wysłuchała uważnie jej słów, pokiwała głową, a na jej pysku ponownie zawitał uśmiech. - Wiesz, kiedyś spotykałam się z jednym Złoziemcem. Kiedy byłam jeszcze lwiątkiem, znałam również jednego Płonącego. Oni pokazali mi, że nie należy oceniać kogoś po stadzie, do którego należy. - zaczęła, po czym przerwała na chwilę, zastanawiając się nad czymś. - Myślę, że powinnaś porozmawiać z Elianą, zdecydowanie. Niech wie, że ma w Tobie oparcie i może na Tobie polegać. To naturalne, że się o nią martwisz, w końcu to Twoja córka. Jednak Eliana jest bardzo mądra i z pewnością dobrze dobrała przyjaciół. Poza tym Świt na szczęście nie jest taki, jaka była Zła Ziemia. - powiedziała, poruszając delikatnie ogonem. Takie było zdanie Hewy, Hatima naturalnie zrobi, jak będzie uważała za słuszne. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
03-03-2014, 18:21
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
-Tak. Właśnie to jest najlepsze.- powtórzyła zadowolona po Hewie. Rzeczywiście nie chciałaby aby jej życie mogło wyglądać inaczej. Wprawdzie ubolewała nad stratą Naomi, bo wiadomo to była jej siostra. Jednak nie można określić czy gdyby ich losy potoczyły się inaczej to mogłoby być lepiej. Równie dobrze wszystko mogło potoczyć się znacznie gorzej. No i właściwie to ich znajomość w jakimś stopniu wpłynęła na każda z nich. Gdyby się nie spotkały to mogłyby dziś być całkiem innymi osobami. Wiedziała na przykład dzięki temu to, że zawsze może liczyć na piaskową, podobnie jak ona na Hatimę. Kiedy zwierzyła jej się z ów dylematu związanego z Elianą czekała już tylko na odpowiedź swojej rozmówczyni. Nie musiała długo oczekiwać tego momentu. Gdy wysłuchała do końca jej odpowiedzi na pysku pomarańczowej ponownie zawitał lekki uśmiech. Ona to zawsze potrafiła przedstawić sprawy w taki sposób, że już nie wydawały się aż tak beznadziejne. Miała rację co do tego, że Eliana jest bystra. No i dość często zapominała, że Świt to już nie to samo co dawna Zła Ziemia. W tym Hewa też miała nieco racji. Mimo wszystko jako matka bała się o córkę.
-Masz rację jak zawsze. Nie chcę jej niczego zabraniać tylko w oparciu o swoje przeczucia. Może rzeczywiście powinnam jej zaufać. W końcu kiedyś muszę. Nie znaczy to, że nie mogę jej przy okazji pilnować i wkroczyć jeśli zajdzie taka konieczność, prawda?- zwróciła się do przyjaciółki, choć ostatnie pytanie było raczej retoryczne gdyż wiedziała, że ta najpewniej się z nią zgodzi. W końcu sama jest matką aż pięciorga lwiątek... no z czego większość już porozchodziła się po świecie. Mimo to piaskowa z pewnością miała więcej doświadczenia, choć Hatima lekko też nie miała gdy musiała wychowywać Asali i Elianę. Skłamałaby jednak mówiąc, że miała z nimi problemy bo takowych nie było. Jak dotąd. |
|||
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
05-03-2014, 00:32
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Pokiwała głową, potwierdzając jej słowa.
- Wszystko się wyjaśni, gdy tylko będziesz miała szansę z nią pomówić. - powiedziała z uśmiechem. Rzuciła krótkie spojrzenie na wodę, jednak jako że nie było tam nic ciekawego, przeniosła je z powrotem na przyjaciółkę. - A jeśli już jesteśmy przy dzieciach, co u Asali? Dawno już jej nie widziałam. - powiedziała, zastanawiając się chwilkę. Ayumi i Elianę czasami jeszcze przelotnie widywała, jednak Asali już dawno nie zauważała. Może to dlatego, że nawet przed chorobą czas spędzała głównie w Grocie? - Sama jestem ciekawa, co się dzieje z moimi dzieciakami. Większość rozeszła się po świecie, jestem ciekawa, jak sobie radzą. Chłopców nie widziałam już naprawdę bardzo długo. Kto wie, może założyli własne stada? Alayike czasami mnie odwiedza w Grocie, jednak nie wiem też, co się dzieje z Alidą. A Esi niedawno wróciła. - rozmarzyła się nieco, zastanawiając usilnie, co też mogło spotkać jej dzieci. Z jednej strony cieszyła się, że poszły w świat, żyły własnym życiem, szkoda tylko, że tak dawno nie miała już z nimi żadnego kontaktu. Wystarczyłoby dla niej, gdyby wiedziała, że są zdrowi i dobrze im się powodzi. W końcu, mimo że już byli starsi, wciąż pozostawali jej dziećmi. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości