Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Deyne Nyota Łagodna | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 69 |
31-08-2014, 00:42
Skinęła lekko łbem, nadal lekko się uśmiechając.
-No to chyba jest wszystko jasne. Powodzenia życzę. Bo żeby taka rana się dobrze zagoiła, trzeba sporo szczęścia... O ile kasztanowa zyskała szacunek jasnej, o tyle zachowanie Felki ją drażniło. Nic jej nie zrobiły a ta mimo wszystko je ignorowała. No cóż... jej własny wybór. Na propozycję Gizy przytaknęła i wstała. - Zobaczymy, co z tego wyjdzie. //Giza, proponuję polowanie rozegrać już normalnie w fabule, jeśli nie masz nic przeciwko.// |
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
09-09-2014, 00:19
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
Postawiła uszy, wyraźnie zadowolona z otrzymanej odpowiedzi. Właśnie tego oczekiwała. Może stąd pójść. W końcu! Nie miała najmniejszej ochoty na wysłuchiwanie rozmów równe jej obcych co obojętnych samic (które, tak swoją drogą, mogłyby siedzieć na swoich terenach, a nie zatruwają wolne powietrze swą obecnością).
- To chodźmy - odparła nieco nerwowym tonem, z ukosa zerkając na Zachodnie. - Dzięki, cześć - rzuciła szybko. Uniosła pysk, próbując złapać jakikolwiek znajomy zapach. Poruszyła nosem. Hej, tam chyba coś jest. Ktoś. Derion. Gdzieś... A nie, to nie to. Ale może jak pójdzie w lewo, co na niego trafi? Wybyła dość energicznym krokiem. Dziwne, że nie w podskokach. Z/t //Arne, ja wejdę do tematu do Deriona dopiero za tydzień, bo nie chcę tam nikogo blokować. // |
|||
|
Arne Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Wisi Mojżeszowi 5 złotych Liczba postów:176 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
11-09-2014, 18:12
Prawa autorskie: Ja -w-
// Hej Zachodnioziemki, jakbyście mogły jeszcze zrobić tak, że wasze postacie przez krótki czas po odejściu Mori i Fel tu były, to byłoby mi na rękę w fabule. Chodzi mi by przyszła tutaj inna postać i zadała parę pytań.
Mori nie wiedziała czy niechęć Feliji jest wystarczająco uzasadniona, ale póki do niej samej była przyjacielsko nastawiona, chyba nie miała się o co martwić. Podniosła się i oczywiście nie mogła odejść bez pożegnania, więc zwróciła się do pozostałych lwic. - Dzięki za rozmowę, może jeszcze się kiedyś spotkamy - powiedziała w milusi sposób, a zarazem bez przesady, co się niektórym zdarza i wywołuje efekt wymiotny od zbyt dużej ilości słodyczy, czyli odwrotny od zamierzonego. Jako wisienkę posłała jeszcze uśmiech i właściwie można by przyznać, że jej zdrowa część oblicza wyglądała ślicznie. Mimo że w owym uśmiechu zdawało się być coś niepokojąco nienaturalnego. Tak oto w końcu poszła w ślady Feliji z dziewczęcym wdziękiem. // wdzięk, ha-ha. Mori wykops z tematu |
|||
|
Deyne Nyota Łagodna | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 69 |
12-09-2014, 16:28
// Ja nie widzę problemu //
Feliji odpowiedziała cichym, spokojnym pomrukiem. Z jednej strony denerwowało a z drugiej bawiło zachowanie piaskowej. Marnuje siły w nieodpowiedniej sytuacji. Rzeczywiście, dwie odpoczywające lwice stanowiły dla niej wielkie zagrożenie. W jednej chwili rzucą się na nią i urwą łeb. Uśmiechnęła się lekko do Mori, mrugając porozumiewawczo. -Może. Wzrokiem odprowadziła lwice i dopiero upewniwszy się, że są z Gizą same... -Lwioziemcy są dziwni. |
|||
|
Giza Duch Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 99
Siła: 72 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 55 |
13-09-2014, 16:57
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka
W mniemaniu Gizy całe jestestwo tej lwioziemskiej lwicy było niezwykle irytujące. Szara nawet żałowała w duchu, że nie zatopiła w jej karku kłów, tak profilaktycznie, żeby panienkę do parteru zrównać, żeby znała swoje miejsca. Nie lubiła takich osób, jakby mogła naprostowała by ją. Ale puściła to płazem. W oczach Gizy Fel była zwyczajnie pusta.
Przeniosła spojrzenie swoich błękitnych ślepi na Nyotę, musiała przyznać jej rację. - Wszyscy Lwioziemcy są tacy irytujący? - Spytała odprowadzając tamte wzrokiem. Nie dbała o to, czy ktoś ją usłyszał, czy nie. Miała usłyszeć Nyota. |
|||
|
Deyne Nyota Łagodna | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 69 |
15-09-2014, 00:58
Pokręciła łbem i wzruszyła ramionami.
-Nie mam zielonego pojęcia. Ale mam nadzieję, że nie. Bo jeśli miałaby dzień w dzień spotykać się z takimi elementami, polować, odpoczywać i walczyć z nimi u boku... Dey nie widziała tej wizji w jasnych kolorach. Felka zupełnie różniła się od niej. A czemu nie wspomniała o fuzji stad Gizie? Nie wiedziała, czy stado już wie o wszystkim... a jeśli nie, to nie powinno dowiadywać się od niej, a od Przywódcy. |
|||
|
Konrad Konto zawieszone Gatunek:Klusek Wiek:2,7 Liczba postów:3 Dołączył:Sty 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
21-09-2014, 01:35
Prawa autorskie: Moi/ Sapkowski (cytat)
Podczas gdy jeszcze zachodnioziemki gawędziły między sobą przed odejściem, a po tamtych lwicach ślady zdążyły już wystygnąć, okazało się że tą rozmową w cztery oczy nie nacieszą się długo.
Między drzewami sunęła nieznana ciemna istota, a była zdecydowanie większa niż czarna pantera - demon jaki? Postać zmierzała ewidentnie w ich kierunku. Obca sylwetka w końcu nastąpiła swoją łapą na soczystą trawkę polanki, zwalniając przedtem tempa - zapewne by wyzbyć się gwałtowności przed nieznajomymi. Niegłupie, bo w takiej sytuacji w głowach dwóch samic i tak mógł wszcząć się alarm. Promienie słoneczne padające na osobnika nareszcie ukazały jego obraz przejrzystym, ale wciąż nie ujawniły tożsamości. Pewne było tylko, że nigdy kogoś takiego na tych ziemiach nie widziały. W bezpiecznej odległości stanął im naprzeciw melanistyczny lew o słusznym wzroście i gęstej kruczej grzywie. W lustrujących je, skośnawych oczach panował zupełny mrok - nie licząc blików światła. Jednak dało się w nich ujrzeć ten moment zbierania się w sobie, gdy nadchodzi chwila pierwszego kontaktu. - Witam panie - zaczął grzecznie, bez czekania zanim one pierwsze zareagują (chyba to i lepiej) - czy przypadkiem nie przechodziła tędy ranna lwica? Przemawiał spokojnie, ale oddech miał dość szybki, co sugerowało że biegł tak przez ten las już od pewnego czasu. //pierwszy post fabularny tym kontem, no niemożliwe |
|||
|
Giza Duch Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 99
Siła: 72 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 55 |
22-09-2014, 02:57
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka
W takim razie Nyota wiedziała na temat Lwioziemców tyle samo co i Giza. Nie zamierzała jednak jak na razie zastanawiać się czy jej nowa znajoma urodziła się tutaj czy też może jest taką samą przybłędą jak szara.
Początkowo też nie zwróciła uwagi na nic niepokojącego, intruz musiał stać w korzystnym dla niego miejscu i się ukrywać. Wiatr musiał wiać w jego stronę, dlatego szara nie wyczuła jego zapachu. Zorientowała się dopiero, gdy usłyszała szelest i strzał jakiegoś złamanego patyka. Podniosła wyżej uszy i nos chcąc mieć całkowity widok na okolicę. Dostrzegła ciemny, spory kształt wyłaniający się i najwyraźniej zmierzający w ich stronę. W końcu wyszło na jaw, iż tym czymś był rosły, czarny samiec lwa. Słuszne były przypuszczenia samca, że jego obecność może wzbudzić alarm, gdyż Giza dała po sobie poznać, że jest zdecydowanie nieufna i nie do końca przyjazna. Odruchowo zrobiła duży krok przed swoją piaskową koleżankę, wystawiając tym samym siebie na kontakt z samcem a Nyotę jakby trochę chroniąc. Giza była starsza w tym damskim towarzystwie, mogła czuć się w takim razie tą trochę bardziej odpowiedzialną no i nigdy nie wiadomo, czego taki samiec może chcieć od lwic. Trzeba się spodziewać wszystkiego. Kiedy czarny otworzył pysk i przemówił, wyraz pyska Gizy nie ulegał wielkiej zmianie, wciąż beznamiętny i chłodny. - Ta - odparła jedynie na przywitania. Reszta jego wypowiedzi wymagała lekkiego zastanowienia. Gonił kogoś? W żadnym wypadku do głowy szarej nie wpadało żadne pozytywne wyjaśnienie. Należało przypuścić, że śledził tamtą kasztanowatą. Mogła ją zdradzić, nie zależało jej, i nie zależało jej na bezpieczeństwie tamtej Lwioziemki. Wolała jednak nie postępować pochopnie. - Szedłeś śladem takowej? - Zapytała. Ranne osobniki pozostawiają po sobie ślad, tamta zapewne też po sobie pozostawiła, należało ruszyć jej śladem. Więc? |
|||
|
Deyne Nyota Łagodna | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 69 |
22-09-2014, 14:48
Zareagowała w tym samym momencie co Giza, zrywając się na cztery łapy i obnażając kły. Raz że był to obcy samiec a dwa, nadal będąc matką nie tolerowała takich zbyt blisko siebie. Instynkt był w takich odruchach pierwszą siłą napędu.
Z miłym zaskoczeniem zanotowała, że niebieskooka stanęła między nią a czarnym. Dzięki temu mogła minimalnie uspokoić się i zza koleżanki dokładniej się przyjrzeć intruzowi. Nigdy jeszcze nie widziała lwa o tak ciemnej sierści... Póki co, nie wtrącała się do rozmowy. Nie było takiej potrzeby... |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości