Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Ehstho Samotnik Gatunek:Gepard Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Zaklinacz Liczba postów:31 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 53 Zręczność: 64 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 5 |
19-04-2017, 21:52
Prawa autorskie: FlashW
Nareszcie dotarł do tej dziwnej sawanny, która wedle słów Mekto była ostatnim drogowskazem po drodze do krainy czterech stad. Właściwie to stanowiła nawet jej zewnętrzną część, w każdym razie był już blisko.
- Jakoś tu pusto, sam bym nie wpadł, że za tym może się kryć tak wielkie skupisko różnych istot. - mruknął niby do siebie gepard. Po chwili, zgodnie z jego oczekiwaniami, na jednym z płaskich pobliskich głazów ukazała się widmowa sylwetka serwala. Ten rozglądnął się w około i stwierdził: - Faktycznie jakoś odludnie. Nie powiem, żeby był tu kiedykolwiek jakiś specjalny tłok, ale tutejsze stado zazwyczaj wystawiało kogoś do patrolowania okolicy. - Fakt, ale kiedy ostatnio tu byłeś ? Od tego czasu mogli się stąd dawno wynieść albo i wymrzeć. Ciekawe co się z nimi stało. Ale jedno muszę ci przyznać, ta sawanna jest rzeczywiście dość osobliwa. Co powiedziawszy, nie czekając na odpowiedź, ruszył przed siebie, zachowując bezpieczną odległość od ściany wąwozu. Widmo serwala rozpłynęło się chwile po tym i duch, już niewidzialny ruszył za Ehstho. //Zt.//
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-04-2017, 22:54 przez Ehstho.)
|
|||
|
Skjall Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:12 Dołączył:Paź 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 |
29-10-2017, 17:37
Prawa autorskie: Meine
- Stary durniu. - warknął cicho pod nosem, rozejrzawszy się uważnie dookoła, kiedy zorientował się, że nie wywiało go w zbyt przyjemne strony. A już na pewno nie były to bujne tereny zaopatrzone w jakąkolwiek cholerną zwierzynę chętną na zostanie pożartą. Pusty oczodół rozglądał się dookoła równie czujnie co i zdrowie dziko zielone ślepię. Nie był najwidoczniej zbyt zadowolony z faktu, dokąd dotarł po tak długim czasie. Chociaż z dwojga złego... wolał się jeszcze trochę pomęczyć i poszwendać po nieznanym, aniżeli zostać zamordowanym przez własne pełne zdziczałych idiotów staro za niesłusznie rzucone oskarżenie. Nienawidził ojca, to fakt. Gardził nim do tego stopnia, że mógłby go zabić. Ale miał w sobie na tyle honoru, że zrobiłby to w uczciwej walce. Poza tym połowiczna ślepota niejako wykluczała jego wygraną, ponieważ przez to był znacznie mniej zręczny niż ojciec, który mimo lat wciąż emanował zręcznością i spostrzegawczością. A i siły mu nie brakowało. Zawarczał coś pod nosem i przygarbiony stanął tuż nad urwiskiem, spoglądając w dół beznamiętnie. Oblizał jęzorem wargi, a ciche westchnienie wyrwało się z jego trzewi. Czy właściwie dwa lata temu udałoby mu się obronić...? A w życiu. Nawet matka obarczała go winą za śmierć ojca. Zresztą to i tak wszystko przez tę durną kobyłę. Puściła się z innym a potem na świat wypluła siwego bękarta. Ją też najchętniej by rozszarpał za jej amebowatość umysłu. Przymknął ślepię i opadł na ziemię tyłkiem. Chwila odpoczynku po długiej podróży nie zaszkodzi. Chociaż wąwóz do najprzyjemniejszych miejsc nie należał.
You're my number 13
Honey So sweet My beauty queen There's something about your love That makes me wanna kill it My 13 There's something about your love Your l-l-l-love |
|||
|
Jasir Iskra Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:183 Dołączył:Cze 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 70 Zręczność: 84 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 45 |
29-10-2017, 19:46
Prawa autorskie: KanuTGL
Tytuł pozafabularny: Najbardziej nieprzewidywalna postać
W poszukiwaniu pożywienia Jasir gotów był zajrzeć do każdej nory, przebyć bagna i rozejrzeć się po wąwozie. Pozostawał jednak bez żadnej upolowanej zwierzyny. Tam gdzie się aktualnie znajdował nie liczył sczesze na coś naprawę dobrego. Trzeba było obrać inny kierunek. Najlepiej na południe, gdzie warunki są stokroć lepsze, a teren obfituje w różnoraką zwierzynę.
Jednak koło urwiska jego krok stopniowo zwalniał. Zatrzymał się, kiedy zauważył dziwnie wyglądającego lwa. Nie trudno było go dostrzec, gdyż posiadał bardzo jasną sierść. Leżał z przymkniętymi oczyma - jakby zasnął, może był martwy ? - Chyba śpi. - wymsknęło mu się, jako jedna z otaczających go myśli. Wciąż krążyły wokół niego: co on robi w tak niemiłym miejscu ? I dlaczego jest tutaj sam ? Oby dalsze echa myśli nie dostawały się na zewnątrz. Miał w każdym razie świadomość, że niektórzy nie są sympatyczni i chętnie zaatakowaliby nieznajomego. Ale on przecież umiałby się obronić - może - bez wątpienia miał o sobie takie mniemanie. Osobnik naprzeciwko nie wyglądał też na nadzwyczaj silnego i masywnego przeciwnika. Wolał jednak, na tą chwilę, pozostać jakieś kilka lub kilkanaście metrów od niego, ukryty za skałą, przyglądając się i obmyślając plan dalszej podróży, a wcześniej obejścia lub zagadania do nieznajomego.
~Jasir
|
|||
|
Skjall Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:12 Dołączył:Paź 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 |
30-10-2017, 20:09
Prawa autorskie: Meine
Potężna siwa masa, która zalegała tuż nad samym urwiskiem, poruszyła się leniwie, kiedy tylko poszarpane ucho wyłapało dźwięki dochodzące gdzieś zza ten paskudnej karykatury. Strzelił ostrzegawczo ogonem o podłoże, by chwilę potem niechętnie dźwignąć się na łapach i z wolna obrócić brzydszy profil w kierunku znajdującego się kilka metrów dalej samca. Zastrzygł uszami i zmusił cielsko, by odwróciło się całe, a wzrok jedynego dziko zielonego oka spoczął na nieznajomym. Najwidoczniej nie był zadowolony z faktu, iż ktoś przerywa mu tę chwilę ciszy, jakiej mógł tutaj zaznać. Tym nie mniej jednak... osobnik w takim miejscu? A więc gdzieś w pobliżu musiały znajdować się jakieś lwie skupiska, gdzie na pewno będzie mógł się osiedlić.
- Hej, ty! - miał wyjątkowo nieprzyjemny ton. Dziwna domieszka gburowatości i oschłości ani trochę nie umniejszała wybrzmienia jego głosu. - Jesteś tutejszy? - zagadnął po chwili, siedząc wciąż przygarbiony tuż nad urwiskiem. Może nie był to najlepszy początek rozmowy. Ale z pewnością było to lepsze od rzucenia się nieznajomemu do gardzieli ze startu. Nie narób sobie wrogów, kretynie. Już raz musiałeś uciekać. Pouczył się w myślach i przymknął na moment to zdrowie ślepię w zamyśleniu. - Nie jestem stąd. Nie bardzo wiem, dokąd dotarłem. - wyjaśnił po chwili ponuro samcowi i westchnął, owijając ogon wokół tylnej łapy.
You're my number 13
Honey So sweet My beauty queen There's something about your love That makes me wanna kill it My 13 There's something about your love Your l-l-l-love |
|||
|
Jasir Iskra Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:183 Dołączył:Cze 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 70 Zręczność: 84 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 45 |
31-10-2017, 22:17
Prawa autorskie: KanuTGL
Tytuł pozafabularny: Najbardziej nieprzewidywalna postać
- Tutejszy ? - powtórzył zdumiony, jakby nie mógł dowierzać, że nieznajomy może brać go za tubylca.
Wystawił się więc zza skały i pokazał się w pełnej okazałości. Duma i pewność siebie wyszły na przód w spotkaniu z jasnym lwem, sprawiającego wrażenie ospałego i ociężałego. Na chwilę tylko odepchnęła go blizna na prawym oku obcego. Jego myśli utkwiły przez sekundę w wizji własnego oka po niejednym jeszcze starciu młodego Jasira. Nie zwykł jednak do oceniania innych po wadach i niedoskonałościach. Jeśli odpowiednio zabierze się do rozmowy, mogą sobie razem przekazać ciekawe informacje. Natychmiast oderwał spojrzenie na skaleczone oko i skupił się na zdrowym, zielonym oku, który nie tylko dodawał jasnemu powagi ale i też dozę tajemniczości. Poza tym zbieranie wrogów na pierwszej lepszej wędrówce nie było u w żadnym razie potrzebne. Nie licząc pociechy ze swojej rodziny nie przeżył zbyt wielu dobrych rzeczy... - O ile mi wiadomo... jesteśmy na północnych ziemiach. Ja znalazłem się tutaj tylko by rozejrzeć się za jakąś zwierzyną. Nie było żadnej zwierzyny. Nie zastanawiał się długo, czy szukać dalej po wąwozie - dużo lepiej spróbować szczęścia gdzieś na pobliskich stepach. I mógłby węszyć na południu, tylko nie był jeszcze zaznajamiany z tym terenem. A rodzina czekała. Kontynuował więc rozmowę, zadając chyba najważniejsze pytania : - Szukasz czegoś ? Wiesz dokąd chcesz dotrzeć ?
~Jasir
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-10-2017, 22:24 przez Jasir.)
|
|||
|
Skjall Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:12 Dołączył:Paź 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 |
02-11-2017, 14:48
Prawa autorskie: Meine
Ponurak zaklął pod nosem i rozejrzał się jednym okiem po okolicy. Bez jaj. Znowu trafił na jakiś pipidów dolny, pozbawiony zwierzyny i niezamieszkały przez żadne istoty? Nie no. Aż tak tragicznie przecież nie mogło być. A może istotnie było gorzej niż myślał. Oblizał różowawym jęzorem pysk i przymknął dziko zielone oko pochylając się nieco. A więc najwidoczniej samiec też niezbyt się orientował w tych okolicach. A może po prostu trafił na jednego z tych samotnie podróżujących skurczybyków? Zmierzył go spojrzeniem oceniając w głowie, czy aby ma z nim szanse. Jakieś na pewno ma. Skrzywił się z wyraźnym nieprzyjemnym grymasem, gdy samiec zaczął spoglądać w pusty oczodół. Odwrócił łeb, co by na niego patrzeć tym dziko zielonym oczyskiem. Uniósł nieco pysk w zamyśleniu. Sama siwa kreatura niezbyt potrzebowała aktualnie robienia sobie wrogów. Od jednych uciekł aby zacząć nowe życie wśród nieznajomych, gdzie miał absolutnie czystą kartę. Ciche świszczące westchnienie wydobyło się z jego piersi, gdy po jakimś czasie uzyskał jednak pewną odpowiedź. Północne ziemie? A więc jednak trafił w jakieś rozsądne miejsce.
- Zwierzyna...? - zapytał zaskoczony i ponownie rozejrzał się. Nie wyglądało to na zbyt bujne w zwierzynę miejsce. Raczej było wyjątkowo opustoszałe. W sumie co się dziwić? Spojrzał na urwisko tuż za jego tyłkiem i wzniósł brew. - Chyba marne okolice na szukanie mięsa. - dodał i skierował wzrok z powrotem na nieznajomego. - Orientujesz się czy dotrę do lwich ziem, idąc na wschód gdzieś? - zapytał po chwili i ściągnął ku sobie brwi. Ogon trzasnął o podłoże, wzbijając kłęby kurzu w powietrze, a sam Skjall zmarszczył nieco nos. Mógłby w sumie pomóc nieznajomemu. Ale coś za coś. Najpierw wytyczne, potem zaoferuje się z pomocą.
You're my number 13
Honey So sweet My beauty queen There's something about your love That makes me wanna kill it My 13 There's something about your love Your l-l-l-love
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-11-2017, 14:52 przez Skjall.)
|
|||
|
Jasir Iskra Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:183 Dołączył:Cze 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 70 Zręczność: 84 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 45 |
02-11-2017, 18:54
Prawa autorskie: KanuTGL
Tytuł pozafabularny: Najbardziej nieprzewidywalna postać
Idąc gdzieś na wschód ? Czyli ten osobnik szukał skupiska innych lwów... Bo przecież niego to też interesowało. Skoro na tym mu zależało, chyba nie będzie miał nic przeciwko, a raczej będzie wdzięczny, jeżeli wybierze się tam z nim.
- Na wschodzie raczej nic nie znajdziesz ... Na pewno musiałbyś przekierować się trochę na południe. Byłem wiele razy na lwich ziemiach. Wiedz, że od dawnego czasu w całej krainie nastały trudne czasy. Jasir patrzył na towarzysza (tym razem na całą jego sylwetkę) i zastanawiał się czy potrafi być osobą godną zaufania, przynajmniej taką, z którą można wyruszyć. Nie chciał przedłużać powstającej skutek tego ciszy, która w tej sytuacji nie wywierała zbyt dobrego wpływu na ich "pogaduszkę". - Chętnie wyruszyłbym z tobą. - znając już tereny dzisiejszego Cesarstwa, i jako poznał już (w dość nieprzyzwoitej okoliczności) członków tego stada, zaproponował nowy kierunek: - Planuje się udać na pobliski step. Być może i dalej... Może tam znajdę to czego szukałem. I mam nadzieję, że tobie również pomogę. Oczywiście jeśli chcesz.- oznajmił ze szczerością jasnemu, chcąc jednak zachować szczegóły jego dotychczasowych poszukiwań. Może wyda się na tyle godnym, żeby obdarzył go większym zaufaniem i jawnością. Na razie musi jednak mieć go na oku, bo nie wiadomo co może skrywać. Odwracając się od swojego towarzysza (miał nadzieję, że podąży za nim), zwrócił się kierunek - południe, by w pewnym momencie stawić pierwsze kroki w następnym etapie swojej podróży. \\zt
~Jasir
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-11-2017, 22:35 przez Jasir.)
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: