♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Shida
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański. Płeć:Samiec Wiek:Rok i trzy miesiące. Liczba postów:55 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 54
Zręczność: 54
Spostrzegawczość: 42
Doświadczenie: 5

18-09-2015, 20:50
Prawa autorskie: Salvathi

Shida uśmiechnęła się promiennie słysząc komplement ze strony Kalani. Do tej pory nie zwracała na to uwagi, rodzina była do tego przyzwyczajona. Teraz wiedziała, że jej oczy są niezwykłe.
- Dziękuję! - pisnęła. Podbiegła do leżącej lwicy korzystając z jej uległej pozycji i wskoczyła na nią. Jej zaufanie wzrosło, pochlebstwo sprawiło, że Ciemna od razu zapomniała swą początkową niepewność.
- Kim jest twoja najlepsza przyjaciółka? - zapytała układając się na jej barku. Wdrapanie się tam trwało chwilę i wymagało wysiłku, ale było warto. Mogła patrzeć na młodsze siostry z nieukrywaną złośliwością.
- Kim jest Maya? - zapytała w tym samym czasie porównując brązową sierść Kalani do szarej Gizy.
Saix
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Liczba postów:228 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 55
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 55

19-09-2015, 11:46
Prawa autorskie: Dirke

Wybaczcie, dopiero sie pozbyłam znajomej co do mnie przyjechała z anglii XD//

Kiedy na horyzoncie pokazała się Kalani, Saix powitał ją ciepło. Może faktycznie nie byli zżyci zbyt mocno, ale czarny również wyznawał ideologię że każdy w stadzie to ktoś ci drogi i zasługujący na szacunek. No, może Otieno trochę nadszarpnął w jego oczach ten tok myślenia, ale tylko co do własnej osoby.
- Trochę się bałem że mimo wszystko może dziś padać - odpowiedział jeszcze na jej wzmiankę o pogodzie. Bardzo by nie chciał żeby pierwszy dzień maluchów na zewnątrz przebiegał w deszczu. A potem szkraby rozpoczęły autoprezentację. Na początek jak zwykle Shida i Tjalve. Co za niespodzianka.
Ha! Kalani naprawdę myślała że większa ilość lwiątek sprawi, że dzieciaki zajmą się same sobą i rodzice będą mieli więcej czasu dla siebie? Nic bardziej mylnego! Większa ilość lwiątek równała się większej ilości czasu jaką należało im poświęcić. Szczególnie przy takiej różnorodności charakterów. Młodziaki podzieliły się bowiem nie tylko futrem ale także usposobieniem. Podczas kiedy malutka Maela i Megara były raczej spokojne, Tjalve i Shida mieli w sobie niezliczone pokłady energii a do tego wykazywali się cechami przywódczymi - lwiczka nawet większymi niż jej brat. A do tego najstarsza dwójka bywała wredna dla młodszego rodzeństwa, więc należało pilnować by nie dokuczali siostrzyczkom.
Saix usiadł na zadzie. W pewnym sensie mógł się teraz trochę odprężyć. Oczywiście stale patrzył na maluchy czujnym okiem na wypadek gdyby któreś chciało gdzieś uciec, ale były zbyt zajete Kalani, zeby o tym myśleć.
- Oby. Może jak sama pozna maluchy to nie będzie taka marudna. - wtrącił się jeszcze co do Mayi. Czuł się mimo wszystko troche winny że zostawił grupę łowiecką bez Gizy bo jemu i szarej zebrało się na amory. No ale co zrobisz, z hormonami nie wygrasz. potem zwrócił się jeszcze do Shidy, która zapytała o starą lwicę - Maya to inna lwica ze stada, starsza i bardzo mądra. Ją też poznacie, ale nie wiem kiedy, bo jest dość zajęta.
Tjalve
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:62 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 5

19-09-2015, 12:02

O tak, Tjalve zdecydowanie wdał się w matkę, jeśli chodzi o kolor sierści i oczy. Jeśli chodzi o rozmiary to faktycznie na pierwszy rzut oka trudno było powiedzieć, kto mógł być jego ojcem. Chyba że poszperało się odrobinę w genealogii Saixa. No bo starczyło wspomnieć jego matkę, która była naprawdę ogromnym lwem. To prawdopodobnie po niej Tjalve odziedziczył ponadprzeciętne rozmiary.
- No pewnie! Będę największym i najsilniejszym lwem na sawannie! - zawołał dumnie wypinając pierś. Póki co oczywiście chciał się stać taki jak tata. Kto wie czy z czasem nie zmienią mu się priorytety. Bardzo prawdopodobne.
Szczerzył swoje ząbki w szerokim uśmiechu, jednocześnie prezentując jakie są ostre. No, jako że był jedynym facetem pośród trójki dziewczyn musiał coś sobą reprezentować! Postanowił więc nie być gorszym od Shidy i zaraz podbiegł do Kalani od drugiej strony. Zaczął się na nią wdrapywać i po kilku chwilach siedział już za swoją najstarszą siostrą. Ciężko się mu było utrzymać na grzbiecie lwicy, jego spore rozmiary sprawiały że miał mało miejsca. Ale dawał radę! A przy okazji ćwiczył równowagę!
Shida
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański. Płeć:Samiec Wiek:Rok i trzy miesiące. Liczba postów:55 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 54
Zręczność: 54
Spostrzegawczość: 42
Doświadczenie: 5

19-09-2015, 13:27
Prawa autorskie: Salvathi

Shida wysłuchała słów ojca i z jakiegoś powodu w jej głowie pojawił się obraz. Potężnej i silnej. Maya zajmowała jej umysł tylko przez chwilę, bo zaraz jej uwagę przyciągnął Tjalve. Zdawała sobie sprawę, że jest od niej większy dlatego też cieszyła się, że jej po jej stronie. Po za tym, pasował do niej. Kochała go. A co do sióstr, owszem, dokuczała im. Ale tylko ona miała taki przywilej, gdyby zrobił to ktoś obcy... cóż, wtedy potoczyłoby się to zupełnie inaczej.
- Ciociu, opowiedz mi wszystko!. - nalegała.
Maela
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:83 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 25

19-09-2015, 17:36

Trochę się wystraszyła, widząc zbliżający się w jej stronę łeb nowej cioci. Chociaż w sumie... czując jej łagodny jęzor na swoim łebku, trochę się uspokoiła, ba, nawet uśmiechnęła się lekko. Widząc, że uwaga lwicy została skupiona na starszej części rodzeństwa pacnęła łapką Megarę, po czym przysunęła się do niej i szepnęła jej do ucha:
- I co myślisz?
Ciekawa była, co o nowej cioci myślała starsza siostra. Z resztą, ona była od niej odważniejsza i tak dalej...
Szarawe uszka drgnęły, słysząc jeszcze jedne imię, najwidoczniej innej lwicy ze stada. Shida i Tjalve oczywiście już zdominowali Kalani i zawracali jej głowę. Tym razem jednak była w stanie zrozumieć tą ciekawość... przecież ona też chciała poznać resztę stada!
Złotooka zerknęła na ojca, gdy ten tłumaczył im, kim była ta tajemnicza Maya.
- Tato, a kto jeszcze może przyjść?
To było bardzo dobre pytanie! No bo ciocia Kalani już była, ciocię Laję już znali... była chyba jeszcze ta ciocia Maya...
Jednak złośliwe spojrzenie najstarszej siostry nie umknęło jej uwadze. Ona już coś wymyśliła... i zaraz powie Tjalve! Na wszelki wypadek będzie trzymała się bliżej taty...
Po prostu położyła się między jego łapami.
Megara
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 miesiące. Liczba postów:15 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 10
Zręczność: 10
Spostrzegawczość: 10

19-09-2015, 22:45
Prawa autorskie: Caraluca/ Liokat

Błękitne ślepia zwróciły się na młodszą siostrę. Czarna obdarzyła ją wesołym uśmiechem, prezentując przy tym swoje białe, lśniące ząbki. Białe uszy poruszyły się wyłapując kolejne słowa Maeli, by potem i białoucha postanowiła zabrać głos.
-Wydaje się miła. Szkoda tylko, że reszta ją osaczyła.-burknęła pod nosem, przewracając przy tym niebieskimi oczyma. Naprawdę by chciała podejść bliżej Kalani, ale nie chciała jej się narzucać, kiedy ta miała już na sobie dwójkę jej rodzeństwa. Czarna przeniosła swoje spojrzenie na stojącą na łowczyni Shidę. Zauważyła jej złośliwe spojrzenie i odwzajemniła je. Nie zamierza się chować przed starszą. Prawdę mówiąc teraz to ona była w lepszej sytuacji. Różnooka nie zrobi jej nic, kiedy była pod baczną uwagą rodziców oraz ciotki. Ha!
Megara także podeszła bliżej ojca, siadając przy jego łapach. Skierowała w jego stronę białe uszy, czekając na jego odpowiedź.
[Obrazek: 33xbmev.png]
Kalani
Dobrotliwa | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 82
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 17

20-09-2015, 18:12
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP

//Shida, tak jakby co, to o tej przyjaciółce w poprzednim poście to tylko narracja była xD

Kawowej kompletnie nie przeszkadzało to, że młode zrobiły sobie z niej skałkę do nauki wspinaczki. Oznaczało to, że jej zaufały, a to dobry znak. Uśmiechnęła się szeroko na samą myśl o tym. Dopiero kiedy przyszło jej odpowiedzieć na pytanie czarnofutrej, jej uśmiech przyjął smutny odcień.
- Moja przyjaciółka to Deyne Nyota - powiedziała. - Też ma oczy w różnym kolorze z tym, że jedno jest żółte, a drugie fioletowe. Była łowczynią jak ja, wasza mama i Maya, ale teraz jest bardzo chora i nie może już z nami chodzić na polowania. Zabiorę was kiedyś do niej, jestem pewna, że się ucieszy na wasz widok. Sama ma trójkę dzieci, ale są już prawie dorośli.
Prawie. O ile Damaja i Nuru wybaczyliby jej to sformułowanie, bo przecież nie byli nawet dwulatkami, to córka Ragnara już taka miłościwa by nie była. Co jak co, ale swoim ciągłym znikaniem i przysparzaniem trosk umierającej matce z pewnością nie dawała przykładu dojrzałości.
Przytaknęła ruchem głowy, kiedy Saix opowiedział o zielonookiej przywódczyni grupki i zaśmiała się zaraz potem. Spojrzała z dołu na lwa świecącymi z rozbawienia oczyma.
- Obawiam się, że gdyby tylko je zobaczyła, natychmiast szukałaby nory do ucieczki. Shido - zwróciła się do małej - o czym chciałabyś posłuchać?
Shida
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański. Płeć:Samiec Wiek:Rok i trzy miesiące. Liczba postów:55 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 54
Zręczność: 54
Spostrzegawczość: 42
Doświadczenie: 5

20-09-2015, 22:31
Prawa autorskie: Salvathi

// Mój błąd, Kal. //

Zachichotała cicho słysząc o ucieczce do nory. Shida milczała przez chwilę wziąć wpatrując się w sierść Kalani. Miała tak wiele pytań. Skierowała swe spojrzenie na matkę i nagle jej pyszczek rozpromienił się. Ułożyła się na łowczyni w wygodniej pozycji.
- Opowiedz mi o mamie. Czy jest dobrą łowczynią? - rzuciła Gizie krótkie spojrzenie. - Tylko, ciociu, nawet te śmieszne rzeczy!

//Post jaki jest, no ale wybaczycie. Chyba. //
Saix
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Liczba postów:228 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 55
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 55

21-09-2015, 11:11
Prawa autorskie: Dirke

Saix pozwolił sobie nawet na to, by się położyć. Oaza była zwykle spokojnym miejscem, a maluchy wyraźnie były zaaferowane Kalani, więc ucieczki na pewno nie były im w głowach. No, może poza Megarą i Maelą, ale je to od początku Saix nie posądzałby o jakieś dziwne pomysły w stylu zabawy w chowanego z rodzicami.
Mimo wszystko wolałby żeby Maela nie chowała się między jego łapami, w końcu wyszli na zewnątrz by maluchy poznały świat. Nie zaprotestował jednak i oparł na chwilę nos na grzbiecie małej, mrugając przy okazji do Megary.
- Ogłosiłem wasz spacer na forum całego stada, ale nie wiem kto planuje przyjść. Może po prostu opowiem wam kogo mamy w grupie? W sumie do tej pory niewiele wam mówiliśmy o innych członkach. - No tak jakoś wyszło że choć szkraby spędziły trochę czasu w jaskini, niewiele mówiło się im o innych lwach ze stada. Trochę niedopatrzenie, ale zaraz się je naprawi - Mamy na przykład wujka Kahawiana, on jest przywódcą stada. Raczej się nie pojawi, jest dość zajęty. Kiedy Tjalve podrośnie, pewnie będzie z nim ćwiczyć. Z innych dorosłych samców jest jeszcze Myr, który jest strażnikiem, tak jak ja, oraz Otieno. On jest moim bratankiem, a więc także waszym kuzynem. - ostatnie słowa wypowiedział z niejakim niesmakiem. Osobiście wolał by jego maluchy nie spotkały się z brązowym młodzikiem zbyt prędko. W końcu Otieno chciał zgarnąć dla siebie ich matkę, kto wie czy coś mu nie odbije kiedy zobaczy jej młode.
Póki co przerwał wymienianie członków stada, nie chciał zarzucać małych całą masą informacji. Wolał by przyswoiły sobie to co powiedział, ewentualnie zadały pytania a potem mogli by kontynuować wyliczanie. Wiedział że Giza i Kalani mu pomogą.
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

22-09-2015, 22:22
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

Przez jakiś czas Giza popadła w jakieś dziwne zamyślenie. Dopiero potem dotarło do niej to o czym rozmawiały. Odstąpiła parę małych kroków od Kalani, żeby dzieci miały swobodny dostęp do nowej, interesującej osoby. Tym samym posłała tropicielce cień uśmiechu, jakby z lekkim rozbawieniem zrzucała trochę ciężaru na Kalani. Cóż... kawowa musi jej to wybaczyć.
Nagle usłyszała prośbę Shidy. Ściągnęła czarne, lwie usta w dziwnym grymasie.
- Chyba nie ma żadnych śmiesznych rzeczy - wtrąciła nieco ciszej spoglądając na swoją córkę. - Każdy miewa wpadki na polowaniach. Mniej lub bardziej zabawne.
O ostatnim wypadku nie mogła wspominać bez złości. Jakby na wspomnienie o tej myśli, szara spojrzała na swoje ramię, które zostało naznaczone brzydką blizną. Jedyną na niemal doskonałym, szczupłym ciele Gizy.
Spoglądała na Saixa. Dobrze sobie radził w roli ojca, chociaż miała trochę wrażenie, że jej dzieci ostatnio skupiają się bardziej na nim niż na niej. Trochę to rozumiała, matkę miały całymi dniami tylko dla siebie a ojciec często znikał na całe dnie. Chociaż czuła dziwny dyskomfort w piersi na myśl o tym, że jej lwiątka mogłyby woleć jej partnera niż ją.
Kalani
Dobrotliwa | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 82
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 17

23-09-2015, 00:20
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP

Gdyby Kali umiała czytać myśli szarej (lub czytać narrację, ekhm), od razu odrzuciłaby jej prośbę o wybaczenie. Nie było czego wybaczać. Byli rodziną, a oni chcieli mieć potomstwo. Obowiązkiem ich wszystkich była opieka nad młodymi. Kto ma ich wychować jak nie oni? W końcu powinny się wychować szanując ideę stadnej jedności. To podstawa lwiego życia.
- Twoja mama jest świetną łowczynią - odpowiedziała zgodnie z prawdą - dlatego bez niej byłoby nam ciężko. Każda z nas ma swoje miejsce, w którym sprawdza się najlepiej. Brak jednej osoby to zachwianie. Nikt z osobna nie ma tego wszystkiego, co mamy razem.
Posłała błękitnookiej ciepły uśmiech. Może Shida nie rozumiała jeszcze tej metafory, ale być może zapamięta ją na przyszłość i kiedyś jej się ona przyda. Żeby zaspokoić ciekawość małej, postanowiła kontynuować zaczęty przez jej ojca wątek.
- Oprócz mnie, Mayi i waszej mamy w naszej grupie łowieckiej jest jeszcze Maoni. Ma córkę, Runę, i syna o imieniu Tyrvelse. Ale oni są znacznie starsi od was. Ja też mam córeczkę, nazywa się Busara. Runa i Busia niedługo dołączą do polowań, jak prawie każda lwica. Są jeszcze synowie Nyoty - Nuru i Damaja. Nuru zapewne zostanie strażnikiem jak wasz tata, a Damaja pomaga Lai, naszej medyczce. Mają też siostrę, Frigg, ale ona często znika.
Maela
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:83 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 25

24-09-2015, 02:01

Zamruczała cicho na ile pozwalało jej na to gardziołko w odpowiedzi na czułostkę ze strony ojca. Potrzebowała tego po takiej ilości wrażeń i przeżyć. Złote ślepka z ciekawością wpatrywały się w ojca, gdy ten opowiadał jej i Megarze o reszcie ich stada. Póki co jednak mówił tylko o samych dorosłych... czy nie było tutaj nikogo w ich wieku? Żeby mogły się z nimi bawić... tak dla odmiany, z dala od Shidy i Tjalve? Zanim jednak zapyta o to, chciała się zapytać o coś innego.
- A my też będziemy z wujkiem ćwiczyć...?
No bo czemu tylko ich brat? Trochę tego nie rozumiała. Przecież one też się uczyły i dawały z siebie wszystko! Najstarsza siostra czasami nawet była lepsza od niego w różnych rzeczach. O co więc chodziło?
Niemniej jednak, tak liczne grono osób nie pozwalało małej na nawet chwilę spokoju. Właśnie teraz czarna zapytała o coś, co i ją również ciekawiło. Rozbawione spojrzenie najmłodszej lwiczki padło na mamę, zaraz jednak spoważniała. Mama miała rację, z polowaniem nie było żartów.
W każdym razie, z ciekawością wyciągnęła łebek w stronę cioci . Miała okazję dowiedzieć się ciekawych rzeczy! A przy okazji też została wyjaśniona sprawa jej innego pytania. Szarawe uszka przyklapły nieco.
- Więc nie ma innych lwiątek...?
Trochę szkoda...
Tjalve
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:62 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 5

25-09-2015, 11:38

Tjalve usadowił się jak najwygodniej mógł na grzbiecie Kalani. Nadal musiał nieźle balansować, żeby nie spaść przez swoje ponadprzeciętne rozmiary, ale w sumie nie było aż tak źle, nawet komfortowo sobie leżał na kawowej. Nadstawił ucha kiedy starsi zaczęli opowiadać. Interesowało go zarówno kto jeszcze może się pojawić, jak i opowieść Kalani o ewentualnych śmiesznych wpadkach Gizy. O tych drugich jednak nie usłyszeli, trochę szkoda. Potem jednak padły słowa ojca o tym, że jedyny samczyk pośród sióstr będzie pobierał nauki u Kahawiana, który był przywódcą stada.
- Aha! - zawołał uradowany. Zeskoczył z kawowej, żeby przemaszerować się w tę i z powrotem, dumnie wypinając pierś. On będzie trenować z przywódcą stada! O siostrach ojciec nic nie powiedział! Za to on będzie trenować z przywódcą!
Zaaferowany podbiegł do mamy i zadarł łebek ostro w górę, by na nią spojrzeć.
- A kiedy zacznę trening? Kiedy, kiedy?
Rozpierała go energia. W tym momencie czuł się tak jakby mógł zrobić dosłownie wszystko, góry przenosić! Bo został wyróżniony na tle sióstr, nawet na tle Shidy! To się w sumie nie zdarzało często bo choć wyróżniał się rozmiarem i sierścią, rodzice już dawno przestali na to zważać. Teraz bardziej liczył się charakter, a jednak najstarsza siostra była ociupinkę bardziej charakterna niż on.
Saix
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Liczba postów:228 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 55
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 55

25-09-2015, 12:05
Prawa autorskie: Dirke

Z zaciekawieniem obserwował lwiątka. Naprawdę ciekawie było spoglądać, jak reagują na wszystkie wieści jakie sie im przekazywało. Widział jak ich oczy łakną wiedzy. Każde na swój sposób, oczywiście. Malea ostrożnie, powoli zadawała pytania. Shida jak zwykle robiła wszystko z rozmachem, od razu wchodząc Kalani na głowę... dosłownie.
Naprawdę uroczy obrazek.
- A wy, dziewczynki, będziecie trenować z ciocią Mayą. A później zapewne z całą resztą grupy łowieckiej. - odpowiedział na zadane przez Maelę pytanie. Niestety tak to było, że ich ćwiczenia zostały już mniej więcej z góry ustalone i każde z nich będzie się uczyć konkretnych rzeczy. - To głównie na waszych barkach będzie spoczywać dobrobyt stada. - dodał jeszcze, żeby ukazać Maeli, Shidzie i Megarze, jak odpowiedzialne zadanie czeka je w przyszłości.
Zerknął na swoją najmłodszą córkę, kiedy ta posmutniała na wieść, że w stadzie nie ma innych lwiątek. Cóż, faktem było, że czwórka od niego i Gizy była najmłodsza...
- Jest jeszcze Makari, ale on nie jest aż tak mały. - spróbował pocieszyć Maelę. Cóż, póki co niestety chyba czwórka rodzeństwa będzie musiała się trzymać razem. Może w ten sposób w końcu nauczą się szacunku do siebie? Shida przestanie dokuczać Maeli i Megarze? Liczył na to. Bo... cóż, raczej nie zapowiadało się na to, by w stadzie w najbliższym czasie znów miały pojawić się młode. Kahawian z pewnością miał teraz ważniejsze rzeczy na głowie, Myr w ogóle nie był zainteresowany randkowaniem z jakąkolwiek lwicą a Otieno chyba miał lekki uraz po tym, jak Saix podebrał mu Gizę sprzed nosa.
Shida
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański. Płeć:Samiec Wiek:Rok i trzy miesiące. Liczba postów:55 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 54
Zręczność: 54
Spostrzegawczość: 42
Doświadczenie: 5

26-09-2015, 12:33
Prawa autorskie: Salvathi

Shida nagle zmarszczyła nosek, a Kalani mogła poczuć, jak pazurki młodej wysuwają się w gniewnie. Nie zrobiła jej jednak krzywdy, był to po prostu odruch. Rzuciła gniewne spojrzenie Tjalve.
- Dlaczego ja nie mogę patrolować? - zapytała gniewnie, z żalem. Nie chciała być łowczynią, chciała być strażnikiem, bronić swojej rodziny.
Choć żadne z rodzeństwa jeszcze o tym nie myślało, to Shida była tą najbardziej dominującą. Jej kita przecięła powietrze ze świstem. Teraz z kolei wlepiła dwukolorowe ślepia w ojca oczekując od niego sensownej odpowiedzi. Nie rozumiała tego. Strażnik nie potrzebował być jedynie silny, ale i sprytny, i zwinny. Może i Tjalve był silny oraz duży, ale to ona górowała nad nim zwinnością. Może nie teraz, bo byli zbyt młodzi, ale w przyszłości będzie to widoczne. Brwi miała ściągnięte, nosem zmarszczony, a gniewne spojrzenie wlepiona w ojca. W tym wieku wyglądało to uroczo.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości