Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Arne Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Wisi Mojżeszowi 5 złotych Liczba postów:176 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
02-08-2014, 02:47
Prawa autorskie: Ja -w-
Wysłuchała jej po czym najprawdopodobniej zastanowiła się chwilkę nad kolejnym pytaniem.
- Myślisz że od którego najłatwiej byłoby uzyskać pomoc dla obcego? U Lwoziemców? - z taką raną warto pokombinować by spotkać jakiegoś medyka... nawet jeśli wydajesz się podchodzić do sprawy dziwnie spokojnie. Zastrzygła uszami zauważając czyjąś obecność i odwróciła do kolejnej jasnej lwicy. - Witaj, nie, absolutnie - i tak oto wszystkie zgodziły się na towarzystwo nowoprzybyłej. |
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
02-08-2014, 11:10
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
Felka również zauważyła, że nieznajoma rówieśniczka podziela tę tajemniczą cechę, jaką niewątpliwie było posiadanie różnokolorowych ślepi. Lwice miały także pewien wspólny punkt w życiorysie, acz tego raczej nie zdołałyby wydedukować - obu zdarzyło się wpaść z przywódcą Świtu, dawnym czy obecnym.
Otrzymawszy przyzwolenie, podniosła się po to, by zaraz przysiąść się bliżej pozostałych. Udało jej się wyłapać fragment ich rozmowy. - Jeśli można się wtrącić - do czego potrzeba wam Lwioziemców? Żeby pytanie to nie zabrzmiało jak zwykłe wchodzenie z butami w cudze sprawy, beżowa postanowiła postawić sprawę nico jaśniej. - Jestem Felija. Lwioziemka. Poruszyła nosem, gdyż dotarła do niego pewna specyficzna woń. Zerknęła na Deyne zdecydowanie mniej pewnie niż przed chwilą. O cholera, to przecież jedna z nich! Tak, Świt - znała ten zapach aż za dobrze i ciężko było jej go pomylić z czymkolwiek innym. Uch, czyżby Felka właśnie wpakowała się w kłopoty? Znowu...? Teraz mogła tylko żywić nadzieję, że Nyota nie jest głupio uprzedzona do przedstawicieli wrogiego stada i ma pojęcia, kim konkretnie jest Felija. |
|||
|
Giza Duch Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 99
Siła: 72 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 55 |
03-08-2014, 13:53
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka
Giza, jak zapewne i każde inne stworzenie w tym miejscu, szukała po prostu chłodu i schronienia przed słońcem, nawet nie spodziewała się, że natknie się tutaj na jakieś obce lwy. Choć co prawda, już parę metrów przed punktem docelowym czuła zapachy garstki tych ssaków. Niemniej upał doskwierał jej na tyle, że postanowiła zignorować to i sprawdzić miejsce, które tak kusiło chłodem. Silne łapy doświadczonej lwicy doprowadziły ją w końcu na skraj i jej oczom ukazała się trójka lwów, których rzecz jasna nie znała, ale jedna z lwic pachniała znajomo. To jest, nigdy wcześniej jej nie spotkała, ale odkąd należała do jednego stada, czuła jego specyficzną woń i ta jedna lwica ją posiadała. Szara podeszła więc bliżej i skinęła głową zebranym.
- Salve - przywitała się po czym przyjrzała uważnie każdemu z osobna. Samiec w jej ocenie nie wyglądał najlepiej. Czyżby był chory? - Widzę, że nie tylko ja przyszłam szukać tu ukojenia - oznajmiła. - Jestem Giza. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
03-08-2014, 18:03
Prawa autorskie: MadKakerlaken
// Dey mode on//
Skinęła krótko łbem w odpowiedzi kasztanowej lwicy. Więcej nie chciała nic mówić- większość jej uwagi została skupiona na nowo przybyłej różnookiej. Zaciekawiło ją pochodzenie Feliji... w końcu pochodziła z wrogiego stada. Nie umknął jej też zaniepokojone spojrzenie rzucone jej przez nią. Chyba zorientowała się skąd pochodzi i raczej nie miała najlepszych skojarzeń. Jasna jednak pozostawała spokojna i pewna siebie. Pozna ją w trakcie rozmowy... nie musi się przyglądać. Im mniej wrogo będzie wyglądać, tym więcej się dowie. Przed odpowiedzią, wskazała łbem na Mori. - Potrzebny jej medyk. A potem zwróciła się w stronę kolejnych kroków. Wcześniej dotarła do niej lekka nuta zapachu stada. Widać ktoś nowy... Odpowiedziała lekkim uśmiechem szarej i bacznie się jej przyglądając. Nowa lwica w stadzie? Bardzo dobrze. -Salve. I jak widać, to miejsce nie jest tak zapomniane, jak mi się na początku wydawało. Jestem Deyne Nyota. //Dey mode off // |
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
05-08-2014, 19:21
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
Salve? Czy nie tak witali się Świtowcy? Felka wytężyła pamięć, usilnie starając się przypomnieć sobie tę kwestię. Na pewno gdzieś już słyszała to słowo - jeśli nie tam, to gdzie...? Na pewno żaden Lwioziemiec tak nie mówił. A może inny obcy przywitał się z nią kiedyś w ten sposób?
Odrzuciwszy te dywagacje, uśmiechnęła się do Gizy, choć był to uśmiech nieco wymuszony. Teraz beżowa pozostawała czujna, bo, choć osobiście absolutnie nic nie miała do Nyoty, to nie czuła się pewnie w jej towarzystwie. - A ja Felija - odparła, po czym powróciła wzrokiem do przyczyny swego niepokoju. - Mamy medyków, ale nie jestem pewna, czy oni mieliby czas i ochotę... Uważnie dobierała każde słowo. Obawiała się, że palnie coś takiego, co wydałoby informacje o jej stadzie, których absolutnie nie miały prawa dotrzeć do niepowołanych uszu. Spinała mięśnie, postawiła uszy, w każdej chwili gotowa opuścić to jakże urokliwe i ciche miejsce. Felki bynajmniej nie napawało ono spokojem. |
|||
|
Arne Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Wisi Mojżeszowi 5 złotych Liczba postów:176 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
07-08-2014, 23:38
Prawa autorskie: Ja -w-
//samiec? :D gdzie, gdzie?
Mori oczywiście przywitała się i przedstawiła gdy przybyła o dziwo jeszcze jedna lwica. W zapachu jej i jasnej było coś podobnego, więc możliwym się zdaje, że należy do tego samego stada co Dey. Zarazem chyba się nie znały w ogóle. Położyła oszpeconą głowę na łapach przewidując, że teraz wszystko będzie działo się między czterema kolorami dwóch par oczu. Wchłaniając rzeczywistość sama jakby przestała być jej częścią, by pilnie rejestrować każdy detal konwersacji - tonację głosu, niepewne spojrzenia, nieznaczne zmiany na fizjonomii. Wszystko. Owo wszystko jasno mówiło, że atmosfera zrobiła się, mimo starań, gęsta. I to bynajmniej z przyczyn personalnych. Ich pierwsze spotkanie wygląda bowiem tak - Nyota sprawia wrażenie pewnej siebie i pogodnej chociaż coś jest na rzeczy z pochodzeniem Feliji. Natomiast ta stara się również odpowiadać przyjazną postawą, a jednak nie potrafi opuścić jej napięcie, mimo że nikt tutaj nie zdaje się być zagrożeniem. Zatem coś odgórnie nie pozwala jej zachować spokoju. Stawia na wrogość pomiędzy stadami. Niewykluczone, że Lwioziemka odejdzie stąd pod wpływem presji jej tożsamości, zwłaszcza że tamte są we dwójkę. Szkoda, najpewniej w innych warunkach nic nie stało by na przeszkodzie w nawiązaniu nowej znajomości. Kto wie czy i Mori łatwiej by nie poznała przyjaciół pośród swych przeciwników. Ah, zły przykład - przecież tylko osoby mogą ich mieć. |
|||
|
Giza Duch Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 99
Siła: 72 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 55 |
08-08-2014, 02:55
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka
/omg, plama xD
Usłyszała coś o medyku, więc tym bardziej przyjrzała się kasztanowej lwicy. Domyślała się, że chodzi o ewentualną pomoc tej obcej lwicy. Poza tym niebieskie tęczówki omiotły okolicę i przyjrzały się uważnie lwicy, która najwyraźniej nie należała do tego samego stada co Giza. Piaskowa, różnooka samica była obca, mimo iż szarej nie było dane do tej pory poznać Nyoty, to jednak zapach Feliji robił swoje. Ewidentnie pochodziła z innego stada. W związku z tym Giza poczuła większą pewność siebie, nie żeby wcześniej czuła się źle, że czegoś się wystraszyła. Od początku widać było po niej, że jest silnym osobnikiem. Obecność w tym samym miejscu innego członka stada tylko utwierdzała Gizę w owej pewności siebie, ona i Nyota posiadały w tym momencie przewagę w razie problemów. - Miło mi - posłała Deyne delikatny, ledwie widoczny uśmiech. - Zapewne masz rację. Miło tu, nie zdziwię się jeśli tutejsza atmosfera ściągnie inne zwierzęta. Ale zapraszam potem na wspólne polowanie, przy niczym innym lepiej lwice się nie poznają. Słysząc, że Felija przedstawiła się, szara samica ponownie posłała jej zimne spojrzenie niebieskich tęczówek. - Ciebie również miło poznać - odparła tonem beznamiętnym. Giza spojrzała na lwicę, która do tej pory przebywała w ciszy. Zrobiła parę kroków w jej stronę, wyciągnęła łeb i wciągnęła powietrze wokół kasztanowej. - Co z tobą? |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
08-08-2014, 15:49
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Z cieniem rozbawienia zauważyła pełne rezerwy zachowanie Feliji. Szczerze, to nie była tym zaskoczona. W końcu jest w mniejszości... ale czy teraz nie były na terenach neutralnych? Można trochę wyluzować...
A co do medyków, wiadomo, że każdy chroni swoich. Jednak odmowę można było to ubrać w nieco uprzejmiejsze słowa. -Mori, jest jeszcze sporo lwów, które nie należą do żadnego stada. Podejrzewam, że co najmniej jeden jest medykiem. Na propozycję Gizy odpowiedziała skinięciem łba i uśmiechem. - Zgodzę się. Możemy też poszukać Kalani. Należy do naszego stada, kiedyś była przywódczynią grupy łowieckiej. Na pewno chętnie z nami zapoluje. Im nas więcej, tym weselej. Póki co, chyba nie miała nic więcej do powiedzenia. |
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
08-08-2014, 21:48
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
Beżowa miała dość przyglądania się temu, jak te dwie jedzą sobie z łap, kochają się i w ogóle, ach, jak to cudownie spotkać innego kretyna, który mieszka na tym samym jałowym skrawku ziemi! Oczywiście, nie podzieliła się swymi wrażeniami. W przeciwnym razie mogłaby już nie wrócić do swoich...
Zwróciła wzrok na kasztanową. W normalnym przypadku zapewne przyszłoby jej to z trudem, wszak nie co dzień ogląda się tak szkaradne gęby, ale mając wybór pomiędzy gapieniem się na Zachodnie Panny a oszpeconą samotniczką, z dwojga złego wolała tę ostatnią. Wciąż słyszała rozmowę tamtych i z jakiegoś powodu postanowiła niejako do niej nawiązać. - Jest jeden samotnik-medyk, ma na imię Anubis, jest brązowy i ma taką... W pierwszej chwili nie mogła sobie przypomnieć, jaką nazwę nosił ten kolor, bo jakoś tak się składało, że nieczęsto go widywała, a już tym bardziej na grzywach. - ...bordową grzywę. Kiedyś wyleczył mi łapę. Na dowód tego wysunęła jedną z przednich łap do przodu. Tak się niefortunnie złożyło, że brakowało jej tam dwóch pazurów, które jeszcze w dzieciństwie zostały wyrwane przez Arto i przerobione na naszyjnik dla jego nieznośnej siostry, o czym wiedział mało kto poza ich trójką. Lwioziemka prędko położyła łapę z powrotem na swoje miejsce. - Tylko że dawno go nie widziałam. Przysunęła ogon bliżej ciała, niespokojnie strzygąc prawym uchem. Czerwone oko nie wyłapywało zbyt wiele, ale za to słuch po tej stronie łba miała wcale niezły, więc w razie czego powinna rychło wyłapać każdy podejrzany dźwięk. Przez moment Felka miała ochotę wziąć Mori i założyć, że może jednak Hewa znajdzie dla niej czas, tylko że... Co, jeśli będzie tam sama Vei? Uch, konfrontacji z tą rudą zołzą by nie zdzierżyła! Już woli tkwić w tym wątpliwej jakości towarzystwie, karmiąc się nadzieją, że może one nie są aż tak tragicznie, a poza tym w każdej chwili może stąd pójść, co nie? |
|||
|
Arne Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Wisi Mojżeszowi 5 złotych Liczba postów:176 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
12-08-2014, 00:11
Prawa autorskie: Ja -w-
Odczucia Feliji były raczej uzasadnione - mogła się czuć tutaj odosobniona mimo bycia w towarzystwie, co jest bardzo nieprzyjemnym wrażeniem. Chociaż nie wszyscy poddają się takim emocjom w takich sytuacjach - chociażby druga z "Nie-zachodnioziemek". Niestety nie pomagało to jasnej lwicy. Mori bowiem miała prawdziwy talent do stawania się... częścią scenerii. Z jedną różnicą, iż kamień bądź drzewo nie widzi twoich poczynań. Potrafiła tak trwać dopóty, dopóki nie zajdzie taka potrzeba. W tym momencie zaszła ze strony Gizy która zadała, jakby to ująć, niewyszukanymi słowy pytanie. Uniosła łeb:
- Towarzysze z grupy zwiadowczej przestali mnie tolerować - odpowiedziała spokojnie, ujawniając nawet trochę więcej w temacie zagadki pochodzenia jej rany niż wcześniej. Na wzmianki o tym, że na pewno gdzieś znajduje się medyk bez przynależności stadnej, skwitowała - Tylko pierw trzeba mieć szczęście znaleźć takiego... - powstrzymała się by znów nie położyć głowy na ziemi. Nie chciała wyjść na jęczadło któremu przeszkadzają przeciwności losu na drodze, ale w końcu to fakt że taki samotny znachor może być wszędzie i nigdzie zarazem. |
|||
|
Giza Duch Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 99
Siła: 72 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 55 |
12-08-2014, 18:24
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka
Obdarzyła spojrzeniem piaskową samicę, która mówiła coś o samotnym medyku. Pokiwała głową, ale uważała, że nalezienie wspomnianego lwa zajmie o wiele za długo. Nie to, że Giza była jakąś altruistką, bo nie. Absolutnie, ale jak już miało być coś załatwione to porządnie a wygląda na to, że pozostałe lwice chcą pomóc Mori, ale sama szara lwica nie znała zbyt dobrze tych terenów ani nie znała wielu lwów, które tu mieszkają.
- Znam tylko jedną leczniczą roślinę - powiedziała spoglądając na Deyne. - Używałam jej gdy rany nie chciały się goić. - Dodała za chwilę. W końcu jakoś musiała sobie radzić przez te wszystkie lata, prawda? Znajomość jednej leczniczej rośliny to jeszcze nie tak wiele. Spojrzenie chłodnych szafirów padło na źle wyglądającą, kasztanową lwicę. - Zrobili ci to twoi towarzysze? Najwyraźniej już nimi nie są - wzruszyła swoimi lwimi ramionkami. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
12-08-2014, 23:58
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Zaciekawione spojrzenie spadło na Mori. Grupa zwiadowcza? Brzmi to interesująco. I po części nawet niebezpiecznie... kojarzyło jej się to jeszcze z przygodą. Kasztanowa lwica zgarniała sobie coraz większą uwagę Dey, oraz jej przychylność. Tak jakoś się składało.
Gdy odezwała się koleżanka ze stada, wzrok został skierowany na nią. Skinęła lekko łbem, nieco marszcząc brwi. Ciekawe, czy by ją tu znalazła. - Zawsze lepsze to niż nic. A teraz czas na dalszą część historii.., Wybaczcie post do dupy, ale ja nie mam pomysłu, a nie chcę stopować. ;-; |
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
13-08-2014, 20:46
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
Lwica siedziała i zastanawiała się, co by tu ze sobą zrobić, kiedy to niespodziewanie pewien fakt ukryty głęboko w jej pamięci postanowił wypłynąć na powierzchnię jej myśli. Felka postawiła uszy, a na jej pysku pojawił się całkiem miły uśmiech.
- Chyba wiem, jak ci pomóc - oznajmiła, z uwagą wpatrując się w Mori. - Mój brat jest medykiem. Mogę cię do niego zaprowadzić. Pamiętała, jak mówił jej, że jeśli by czegoś potrzebowała, to jest do jej dyspozycji. Może więc zechce też pomóc nieznajomej? Jakież to szlachetne ze strony różnookiej! A w dodatku wymknie się z tego opanowanego przez lwice z (dzikiego) Zachodu miejsca... Ściślej rzecz biorąc, dwójka jej braci trudniła się znachorstwem, acz o profesji tego drugiego, ani nawet o jego przynależności stadnej, nie miała bladego pojęcia. - Zazwyczaj kręci się w tej okolicy - stwierdziła, po czym podniosła się z miejsca, wyczekująco spoglądając na kasztanową. - Powinnyśmy szybko go znaleźć. Pozostałe samice ignorowała, bo cóż też miałaby odpowiadać? Lwioziemka pragnęła się stąd wyrwać, a to, czy Mori zechce za nią ruszyć, to już jej rzecz. Tak po prawdzie, to beżowa nie miała zielonego pojęcia, gdzie szukać Deriona (bo to właśnie o nim mowa), ale odnosiła przy tym dziwne wrażenie, że gdy ona zapragnie go znaleźć, to on równie szybko znajdzie ją. |
|||
|
Arne Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Wisi Mojżeszowi 5 złotych Liczba postów:176 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
26-08-2014, 19:24
Prawa autorskie: Ja -w-
- Nie, raczej już nie są - skwitowała wypowiedź Gizy i zwróciła uwagę na ciekawskie spojrzenie Dey, wyglądającej jakby chciała dowiedzieć się czegoś więcej - Ale wciąż może im się zachcieć po mnie wrócić, nie lubią gdy ktoś z zewnątrz ma wiedzę o nich.
Przechyliła głowę zamyślając się najwyraźniej, ale w końcu jednak musiała odpowiedzieć Feliji. - Jeżeli to dla ciebie nie problem, mogłybyśmy go poszukać. Siostra medyka zdawała się już być gotowa by iść mu na spotkanie - i to jak najszybciej. |
|||
|
Giza Duch Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 99
Siła: 72 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 55 |
29-08-2014, 00:49
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka
Giza już miała udać się na poszukiwanie leczniczej rośliny, ale tamta Lwioziemka zaproponowała inny rodzaj pomocy. Może to i lepiej? Giza nie będzie musiała się zajmować kimś zupełnie obcym.
- No to tym bardziej idź z nią - powiedziała do kasztanowej lwicy. - Lepiej, żeby cię stąd zabrała w bezpieczne miejsce, niż żeby ta zgraja miała cię dopaść, nie? Absolutnie nie było w jej głosie niczego, co mogłoby świadczyć o trosce wobec obcej samicy. Nie jej interes, jeśli ją znajdą tak czy siak, to trudno, życie toczy się dalej. Nie jej sprawa, jak to mówią. Spojrzała na Deyne uważając sprawę rannej za rozwiązaną. Nie zamierzała jej chyba poświęcać więcej uwagi. - Jak pójdą, będziemy mogły udać się na poszukiwanie reszty. Zapolujmy - oznajmiła. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości