Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Salim Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:138 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 81 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 5 |
21-07-2012, 11:20
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara
Promienie słoneczne padły na jego facjatę. Niespiesznie otworzył oczy, by omieść otoczenie jeszcze nie do końca przytomnym wzrokiem. A co on tu... A! Spał. A teraz już jest rano. Wszystko na to wskazuje. Podniósł się niespiesznie, ziewnął krótko i spojrzał na Ruth.
O, Ruth. A tak, przecież wczoraj właśnie tu się razem znaleźli. Najwyraźniej ona poszła spać niedługo po nim, ale jeszcze nie do końca się wyspała. Dobra, nie będzie jej budzić. Jak to wczoraj mówił, na damy zawsze należy czekać. Usiadł więc, z lekkim uśmiechem przyglądając się lwicy. Całkiem uroczo teraz wyglądała ta jego domniemana siostrunia. Tak uroczo. I cóż, że byli w tym samym wieku? On był większy, więc miał prawo do podobnych stwierdzeń, a już na pewno jeśli chodzi tylko o jego myśli. Zaszurał ogonem po ziemi. Z nudów. Może nie obudzi tym brązowookiej... Chociaż nie obraziłby się, gdyby ta zaczęła dotrzymywać mu towarzystwa nie tylko ciałem, ale też duchem. Innymi słowy, chciałby teraz mieć do kogo otworzyć pysk. |
|||
|
Ruth Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 5 |
21-07-2012, 12:25
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)
Tak, natomiast ona sama jeszcze moment lub dwa sobie drzemała po tym, jak to Salima obudziły pojawiające się już ciepłe promienie słońca. W trakcie snu wiele razy przekręcała się z jednego boku na drugi, choć teraz leżała już na tym, na którym wczoraj poszła sobie spać. Po jej minie raczej nie dało się wywnioskować, czy coś jej się śniło. Wyglądała raczej na spokojną. W końcu jednak musiał nastać moment, kiedy wreszcie powróci z tej krainy snów do rzeczywistości, jaka ją czekała. Powoli zaczęła otwierać oczy i jedyne co zdawała się widzieć to zamazany obraz. Mgłę. Pomrugała parę razy oczami i wciąż leżąc przeciągnęła się do tego ziewając jeszcze. Na szczęście po chwili już zaczęła widzieć normalnie i podniosła pierw głowę, by rozejrzeć się na wszystkie możliwe strony. Wtedy dostrzegła lwa... zaraz lwa? A no tak, przecież to Salim. byli tu wczoraj i ona poszła spać niedługo po nim. Ale czyżby on ją obserwował w trakcie snu? Na to wyglądało, skoro zastała go w takiej pozycji.
-Cześć. Czyżbyś mnie obserwował?- spytała się spokojnie, lecz na jej pysku i tak pojawił się grymas uśmiechu. Przekręciła się powoli na brzuch i żeby nie miała żadnych kłopotów z dalszą rozmową to przeszła do siadu. Będzie jej łatwiej rozmawiać z Salimem, no i jemu też będzie prościej. Uderzyła parę razy ogonem o ziemię, gdy czekała na odpowiedź, lecz wtedy spojrzała się na niebo. Tak ot po prostu, by zobaczyć jak wczesna jest pora.Nie wydawało się, aby było późno. Słońce znajdowało się jeszcze niewiele wyżej nad horyzontem, więc musiało wzejść niedawno. Przeniosła wyczekujący wzrok z powrotem na zielonookiego. |
|||
|
Salim Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:138 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 81 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 5 |
21-07-2012, 15:49
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara
- Dopiero co wstałem i nie zdążyłem jeszcze znaleźć ciekawszego zajęcia. Poza tym, to wcale nie jest takie złe - stwierdził, przekrzywiwszy lekko łeb na bok, co w połączeniu z jego niewinnym uśmiechem musiało wyglądać uroczo. Albo komicznie.
W każdym razie niebawem lew spojrzał raz jeszcze po otoczeniu, tak dla upewnienia się, że nadal wszystko jest na swoim miejscu, tak jak wczoraj, a oni są sami. Nie lubił, gdy inni podsłuchiwali jego prywatne rozmowy. Zresztą, czy na świecie w ogóle istnieje osoba, której by to nie przeszkadzało? - Jak się spało? - spytał jeszcze, znów kierując wzrok na koleżankę; łeb zaś znalazł się już w normalnej, prostej pozycji. Rudy zamachał ogonem, ot tak, po prostu. Nie lubił bezczynności. Zresztą, co innego patrzenie na Ruth i uważanie, żeby przypadkiem jej nie obudzić, a rozmawianie z nią i siedzenie w jednym miejscu, bez żadnych dodatkowych ruchów. To było takie... Nudne. Mimo wszystko, on był jeszcze takim dużym dzieckiem i ciągle potrzebował jakichś bodźców. A może to wina charakteru? |
|||
|
Ruth Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 5 |
22-07-2012, 09:56
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)
To co usłyszała od lwa w połączeniu z tą jego uroczą minką, jaką zrobił po chwili sprawiło, że na pysku lwicy pojawił się jakiś taki charakterystyczny uśmiech, jakby... zachwytu? Drugą opcją było to, że dla niej ta scenka była tak komiczna, że ją rozbawiła na tyle. Gdy dotarło do niej pytanie Salima ta zastrzygła uszami jednocześnie uderzając powoli ogonem o ziemię. Jak jej się spało? No cóż nie mogła na nic narzekać z pewnych powodów.
-Dobrze. Tym bardziej, że lepiej się śpi wiedząc, że ktoś znajomy jest w pobliżu.- odparła przymrużając lekko oczy, niby ze zmęczenia, ponieważ niedawno się obudziła i jeszcze chwilkę zajmie, zanim całkiem się wybudzi. Jednak w połączeniu z jej uśmiechem musiało to wyglądać nawet miło. Ktoś spostrzegawczy mógłby zauważyć pewne rzeczy... albo raczej je zrozumieć, czy też dowiedzieć się ich z wypowiedzi Ruth. M.in. to, że skoro stwierdziła, że spała dobrze, bo w pobliżu był ktoś znajomy, w tym przypadku Salim, to brzmiało zupełnie, jakby tolerowała już na tyle jego towarzystwo, że nie bała się z jego strony, że nagle go zaatakuje. To znaczyło także, że samica już mu w jakimś stopniu ufała, a tu już faktycznie jest jakiś postęp zważywszy na jej poprzednie anty towarzyskie zachowanie. -W sumie fajnie się śpi czasami tak na zewnątrz. Nie w jaskini na tych twardych kamieniach.- dodała po chwili chcąc chyba jeszcze chyba coś dodać od siebie, zaś wtem spojrzała się na zielonookiego wzrokiem, jakby czekającym na jego opinię odnośnie snu. W sensie jak Salimowi się spało, o! No tak Ruth była ciekawa, czy w nocy nie wstawał i tak jak rano nie "szpiegował jej". |
|||
|
Salim Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:138 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 81 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 5 |
23-07-2012, 00:48
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara
- Wiesz, w jaskiniach też może być fajnie, tylko musi być tam jakiś mech... Albo można po polowaniu wyścielić skórą, wtedy też jest miękko - zaczął spekulować, przybrawszy wielce zamyśloną minę, którą zaraz zastąpił podobnym do poprzedniego uśmiechem. - A mi też się dobrze spało. Trudno, żeby spało mi się źle, skoro obok spała taka lwica jak ty.
Zaśmiał się cicho, nie tłumacząc, o co mu chodziło z tym 'taka jak ty'. Na pewno jednak nie było to nic nieprzyjemnego, a wręcz przeciwnie - rudy naprawdę doceniał towarzystwo Ruth. - Przepraszam, jeszcze chyba nie do końca się obudziłem - wytłumaczył się ze swojej niezbyt poważnej wypowiedzi, aczkolwiek humor nadal miał dobry, co objawiało się charakterystycznym wyrazem pyska. - Masz jakieś plany na dzisiaj? - spytał prędko, chcąc zmienić temat. Z chęcią spędziłby jeszcze jeden dzień z brązowooką, ot tak, żeby poznać ją jeszcze lepiej, bo wydawała się naprawdę ciekawą osobą. Poza tym, co tu kryć, Salim zdążył już ją polubić i smutno mu się robiło na myśl, że teraz mieliby powiedzieć sobie 'no, to cześć, do następnego razu' i znów spotkać się przypadkiem za parę tygodni... Zaszurał ogonem po ziemi. Ten tik zazwyczaj świadczył o jego zniecierpliwieniu w oczekiwaniu na odpowiedź, na której bardzo mu zależy. Co prawda brązowogrzywwy był w stanie czekać wieki, co jednak nie oznacza, iż dobrze by to zniósł. |
|||
|
Ruth Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 5 |
23-07-2012, 08:30
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)
W sumie Salim mia rację, co było oczywistą oczywistością. Wtedy w jaskiniach też da się spać, ale czasami łatwiej i chyba szybciej jest sobie znaleźć jakieś przytulne, bezpieczne miejsce na zewnątrz, no a potem się w nim położyć. Z drugiej strony jest to jednak groźniejsze. Inne drapieżniki, czasami chłodny wiatr i ciągłe uczucie, że zaraz coś się może stać. Zwłaszcza, gdy się śpi tak pod gołym niebem samej. Dzisiaj jednak tego nie było w przypadku Ruth, ponieważ obok niej był Salim, któremu już zdążyła na tyle zaufać, że mogła czuć się przy nim bezpiecznie. Naprawdę? Tylko mu zaufała? No może też go już polubiła. Był strasznie czasami zabawny i taki wyluzowany, co jej bardzo odpowiadało. Po usłyszeniu słów lwa pierw się nieco zdziwiła... raczej zdumiała. "Taka jak ona?". O co mu mogło chodzić? Pierw zaprzątało jej to głowę, ale potem zestawiła sobie to z kontekstem i już tak źle nie brzmiało. Raczej jak komplement. Nim coś powiedziała usłyszała wypowiedź będącą jakby jego wytłumaczeniem. Lubiła czasami, jak samce tak się tłumaczyły. Często gubili wtedy język i to było naprawdę komiczne. Tak samo było i w przypadku lwic, lecz jej jak dotąd to się nie przytrafiło i dobrze, bo pewno wyszłaby na kompletną idiotkę. Zapytana o plany na dzisiaj zaczęła się zastanawiać. Ojć i tu wychodziła jej taka lekka... wada? No może nie tyle wada, ale też nie wiedziała jak to inaczej nazwać. Ruth po prostu niczego nie planuje. Dotąd nie znalazła swojego miejsca w świecie, choć może. Sama nie wie. W każdym razie zawsze po prostu się budziła i zmierzała tam, gdzie ją łapy poniosą. Ot taka wędrowniczka po krainie.
-Zazwyczaj nic nie planowałam. Wstawałam, wędrowałam, gdzie trafię, a potem robiłam coś zależnie od sytuacji. No a na koniec dnia znowu sen. Nie wiem... raczej całego dnia w tym miejscu nie spędzimy, nie?- stwierdziła z początku i całą swoją wypowiedź zwieńczyła krótkim pytaniem skierowanym do zielonookiego. Jak ona to widziała? Cóż jak dla Ruth to Salim pewno w tym miejscu nie usiedzi do końca dnia, a ona raczej też nie należała do osób potrafiących usiedzieć w jednym miejscu dłużej niż to było konieczne lub potrzebne. |
|||
|
Salim Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:138 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 81 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 5 |
23-07-2012, 18:43
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara
Aha, 'spędzimy'. Czyli wygląda na to, że lwica nie ma zamiaru pozbywania się go w najbliższym czasie. Tym lepiej, samotna wędrówka już trochę dawała mu się we znaki, zważywszy na to, jak bardzo towarzyska była z niego istota.
- To podobnie jak ja - stwierdził, by zaraz dodać: - A wiesz, akurat mi się przypomniało takie fajne miejsce, całkiem niedaleko stąd... Zamilkł na chwilę, by przymknąć oczy z rozmarzeniem. Przypomniał mu się ten czas, kiedy niemal rok temu, jako dziesięciomiesięczne lwiątko, przybył tutaj i od razu zachwycił się miejscem, do którego trafił. - Nazywa się Księżycowa Polana. Dawniej była częścią terenów Stada Złotej Gwiazdy. To było pierwsze miejsce, do którego trafiłem po przybyciu do tej krainy. Dawno tam nie byłem, bo jakoś nie było okazji, ale pamiętam, że było tam bardzo ładnie, cicho i spokojnie. A niedaleko jest step, na którym można na coś zapolować. Zamilkł, zerkając na samicę z pewnym niepokojem. Ciekawe, co ona powie na jego propozycję, czy będzie jej się znowu chciało łazić z Salimem tam, gdzie on ich poprowadzi. - Chyba że masz jakiś lepszy pomysł - dodał prędko. Nie chciał, by lwica posądziła go o to, że nic sobie nie robi z jej opinii. Przeciwnie, z chęcią wybrały się w miejsce wybrane przez nią, ale jeśli nie ma żadnych pomysłów, to jego propozycja chyba nie jest taka zła... |
|||
|
Ruth Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 5 |
24-07-2012, 08:47
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)
Ona oczywiście słuchała go, choć może nie zawsze uważnie zważywszy, że dopiero co wstała i wciąż trochę, można rzec, bujała w obłokach. Większość jednak słów słyszała i wiedziała o co mu chodzi. Trochę ją zaciekawiło miejsce, o którym mówił Salim. Jeśli byłoby takie fajne jak ten wodospad to ona nie miałaby raczej nic przeciwko niemu. Słysząc o Księżycowej Polanie wyraźnie się uśmiechnęła. Tak, kojarzyła to miejsce. Sama bardzo je lubiła, czasami tam zaglądała, ale ostatnio jakoś miała mniej ku temu okazji. Zaczęła jednak myśleć o tym, czy sama nie będzie mieć jakiś propozycji, zwłaszcza po stwierdzeniu zielonookiego, który chyba czekał na jej reakcję. No cóż miała jeden pomysł, ale nie podobał jej się. Z racji tego, że miejsce jakie jej przyszło do głowy było... znacznie mniej piękne, przyjemne, może nawet mniej bezpieczne od Polany.
-Pomysł mam, raczej nie lepszy. O ile lepsza może być strasznie wyglądająca skała, cała ciemna i otoczona pustkowiem, jak po pożarze?- spytała się, choć było to raczej pytanie retoryczne. Już po jej minie, która okazywała niezadowolenie widać było, że samej Ruth wspomniane miejsce nie pasowało, a mówiła o Skale Sherkhana, choć jej nazwy nie znała. Bardziej jej widać odpowiada pomysł Salima, choć zamierzała poczekać na jego opinię. W końcu... może on lubi takie straszne i nieprzyjemne miejsca, gdzie raczej takich jak on... miłych optymistów, pozytywnie nastawionych do życia, co zresztą podobało się Ruth, to on raczej takich lwów tam nie znajdzie. Raczej tzw. pesymistów, albo realistów. Cienka linia pomiędzy tymi dwoma grupami zazwyczaj jest niemal niewidoczna. |
|||
|
Salim Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:138 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 81 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 5 |
24-07-2012, 13:59
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara
Zmarszczył brwi, zastanawiając się nad jej słowami. Znał dwie wielkie skały - Złotą Skałę, tę przy Księżycowej Polanie, oraz osławioną Lwią Skałę, chociaż tej ostatniej nigdy nie przyszło mu zobaczyć na własne oczy. Jednak żadna z nich nie pasowała do opisu podanego przez Ruth. Wręcz przeciwnie, dookoła tamtych roztaczały się piękne, okryte bujną roślinnością tereny...
- Nie znam tego miejsca, jeśli jednak właśnie tam chcesz się udać, to ja z chęcią ci potowarzyszę - odrzekł, znów się uśmiechając. Za nią by poszedł nawet na koniec świata, chociaż w tym momencie jeszcze nie do końca zdawał sobie z tego sprawę. Ruth była dla niego dobrą znajomą, koleżanką, z którą miło mu się spędzało czas. Nie zastanawiał się, czy przypadkiem nie znaczy dla niego nieco więcej, choćby z tej racji, że nadal z jakiegoś nieznanego powodu kojarzyła mu się z jego siostrą. Może jego dawna mentorka, a obecnie opiekuńczy duch, Akilah, zdołałaby powiedzieć coś więcej na ten temat, wszak dobrze znała jego rodziców, podobnie jak wielu innych członków jego rodzinnego stada, jednak ta uparcie milczała. Wygląda na to, że akurat w tej kwestii Salim musi radzić sobie sam. - Decyduj, jak dla mnie, to możemy pójść tu i tu. O ile jeszcze nie masz mnie dość. Znów wyszczerzył zęby w uśmiechu. |
|||
|
Ruth Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 5 |
24-07-2012, 15:09
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)
Nieco się zdziwiła na wypowiedź Salima. gdyż wydawało jej się, że po jej minie już będzie widać, że nieciekawo wspomina o nim. W istocie Ruth jakoś tamto miejsce nie pasowało. Puste, zniszczone, widok okropny, lwy... o lwach się nie wypowie, bo jedne traktuje na poważnie, a drugie zdają się być bardziej pesymistami. Tylko dwie osoby były tam wystarczająco przez nią... szanowane? Raczej tolerowane, by zwróciła na nich uwagę. Ate i Horus. Ta pierwsza z jakimś wywodem filozoficznym wyjaśniła jej czym jest samotność i że tak naprawdę ten ból nikogo nie opuszcza, nawet jak ten ktoś myśli inaczej. A Horus? Jego poznała dawno temu, jak zwał się jeszcze Shadarnem. Wydawał jej się w porządku... lecz jedno miała tej dwójce za złe. To, że próbowali ją namówić do dołączenia do stada. Najlepiej do lwioziemców. Na samą myśl robiło jej się źle. Nie to, żeby miała coś do nich. Nie. Robiło jej się na samą myśl gorzej psychicznie, gdy wyobrażała sobie jakby musiała żyć w stadzie. Ograniczenia, zasady, obowiązki. Już woli życie samotnika. Może wędrować dokąd chce, zadawać się z kim chce i może sama ustalać sobie własne zasady. No a wracając do rzeczywistości do której przywróciła ją druga wypowiedź jej rozmówcy zaczęła się zastanawiać nad odpowiedzią.
-Nieee... przy tamtej skale sa lwy, które będą cię namawiać do dołączenia do jakiegoś stada, bo to "lepsze" życie niż bycie samotnikiem- zażartowała sobie, ale miało to też jakiś cel. Chciała przez to powiedzieć, że tamta okolica Salimowi nie przypadnie do gustu. Brązowooka... jako tako tolerowała to miejsce, ale nie było ono jakimś takim wspaniałym do którego chciałaby wracać codziennie. Nie, chyba lepszym wyborem będzie propozycja Salima. -Myślę, że Polana to lepszy wybór. Żeby było sprawiedliwie to teraz ja poprowadzę, skoro ty to robiłeś wcześniej.- uśmiechnęła się do zielonookiego przymrużając oczy, po czym wstała na równe łapy, jednocześnie się przeciągając. Rozejrzała się po okolicy, coś mrucząc pod nosem. Chyba szukała kierunku, w którym muszą się dodać. Wreszcie znalazła i ruszyła powoli. Zatrzymała się oglądając się za Salimem. -Idziesz?- spytała się tak zaczepnie, jakby chcąc go namówić do tego, żeby się już ruszył. Czekała, aż to zrobi, by móc ruszyć dalej. //Ok, jak będziesz pisać to możesz mi też zrobić zt, bo ja niewiele bym już tu napisała. :) // |
|||
|
Salim Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:138 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 81 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 5 |
24-07-2012, 17:04
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara
Uniósł brwi. Że co, namawianie do stad? Nie, tylko nie to... Owszem, Salim lubił słuchać opinii innych, ale kiedy te osoby stawały się nachalne, to dla niego było to bardzo męczące. Co prawda nie spotkał się ze zbyt wieloma takimi lwami, acz domyślał się, jak by to miało wyglądać i nijak mu się to nie podobało. Z ulgą więc przyjął wiadomość, że tak właściwie to Ruth również woli Polanę.
- Idę, idę - odparł, po czym prędko podniósł się z miejsca, by zaraz ruszyć w krok za lwicą. Myśl o odwiedzeniu tamtego cudownego miejsca, w dodatku w równie urokliwym towarzystwie, napawała go jeszcze większą radością niż ta, którą zwykł odczuwać zazwyczaj. Swoją drogą, skoro ona prowadzi, to znaczy, że musiała być tam już wcześniej. A skoro chce tam iść, to wychodzi na to, że też lubi to miejsce. Tym lepiej. Z/t oboje |
|||
|
Shadarn Gość |
31-07-2012, 19:37
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara
Horus przylazł wraz z Destiny i zasiadł obok niej, a gdy ta polazła na jakiś kamień w celu odpoczynku sam polazł w inne miejsce bliżej wodospadu i legnął by odpocząć.
Masz rację Czarna Damo.. potrzeba mi snu. Gdy zakończył swą wypowiedź, wbił swój wzrok w Destiny i delikatnie poirytowany jej zachowanie uniósł swój łeb i delikatnie nabuzowany burknął w jej stronę. O co chodzi?! Wstał całkowicie i zmarszczył brwi oczekując odpowiedzi. WTF?! Dest czy Ty masz kompleksy? |
|||
|
Destiny Gość |
31-07-2012, 20:03
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara
Zdążyła ułożyć się wygodnie, odprężyć i tak dalej, a tu nagle, z niewiadomych powodów Horus rzucił się na nią z ryjem w dodatku ochlapując wodą ją całą. Uniosła łeb niezbyt z tego zadowolona i rzuciła mu mordercze spojrzenie.
-Co jest z tobą nie tak?- odpowiedziała pytaniem na pytanie i mruknęła coś pod nosem. Wstała i otrzepała się z wody, po czym spojrzała ponownie na samca stojąc zgrabnie na śliskim kamieniu. -Po prostu prześpijmy południe i ruszymy wieczorem.- odparła i usiadła. -Zbyt trudne?- strzeliła długim ogonem, a na jej pyszczku pojawił się grymas. |
|||
|
Shadarn Gość |
31-07-2012, 20:11
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara
Czarna wyglądała dosyć komicznie, cała mokra i dosyć zła. "Złość piękności szkodzi" W Tym przypadku nie zaszkodzi, a nawet odwrotnie. Destiny wyglądała ładniej gdy była zła.
Dlaczego przyglądasz mi się tak jak jakiemuś wrogowi? Zapytał i w końcu ułożył się wygodnie na ziemi. Łeb położył na swych łapach i przymknął ślepia. Niestety coś nie dawało mu spać . Ponownie otworzył jedno ze ślepi i dosyć głośno mruknął -Przepraszam że Cię ochlapałem. Posłał jej uśmiech i zasnął. Ciekawe czy ten sen będzie należeć do przyjemnych.. miejmy nadzieję .. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości