Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
08-11-2016, 01:32
Prawa autorskie: ja-Dirke
-Nie gniewam się- odrzekłem lwiczce nie spuszczając z niej swego spojrzenia. Nie miałbym nawet powodu. W końcu każdy jest inny. Sposób rozmowy z Sigrun nie sprawiał mi problemu, może i powinienem się bardziej zdziwić ale jakoś an to nie zwróciłem większej uwagi. Lekko przekrzywiłem łeb w bok.
-Królową lwiej ziemi...- No to nie małe zaskoczenie- Od dawna próbuje sie z nią skontaktować. Nawet wysłałem jej posłańca i cóż...- Chyba większość tutaj olewa sobie to wszystko. Tylko kim był Skanda. Władcą Lwiej Ziemi był Mako jeśli dobrze pamiętam. Czy to się zmieniło. -To lwiozimiec?- Zapytałem zaciekawiony ta kwestia. Miałem tym samym księżniczkę ale czy z prawego łoża czy... lewego. -To dość.... ciekawe- Nie spotkałem się z taka forma ducha.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-11-2016, 01:32 przez Myr.)
|
|||
|
Gyda Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 16 |
09-11-2016, 23:51
- Sigrun...? - doszło od strony Lwiej Ziemi połamane niepewnością, cichutkie pytanie.
Gyda stał w trawie kilkanaście metrów od Myra i Sigrun. Sam. Sam jak palec na tle skąpanej w bladym świetle księżyca połaci sawanny. Z położonymi po sobie uszami wytrzeszczał oczy na postać ogromnego, czarnego lwa, jakby ujrzał ducha. W ciemności widział tylko jego szmaragdowe oczy i białe akcenty sierści, o szarościach i czerni przypuszczał, że są, ponieważ nie widział w ich miejscach rozgwieżdżonego nieba. Przerzucał spojrzenie z niego na siedzącą tuż przy nim Sigrun, mając nadzieję, że siostra da mu jakąś odpowiedź, chociaż nie zdziwiłby się, gdyby nie otrzymał jej wcale, a duch, którym okazałby się czarny lew, zniknąłby tak szybko, jak szybko błękitnooka lwiczka odwróciłaby się w kierunku brata. Jej zdziwienie widokiem jego sylwetki byłoby w zupełności uzasadnione. Gyda, chociaż zdawałoby się, że prowadzony dźwiękami Sigrunowej grzechotki przyszedł na granicę od strony Lwiej Skały, tak naprawdę pałętał się od kilku dni gdzieś na obrzeżach Lwiej Ziemi i to stamtąd wracał. Nie widział siostry od wielu dni, nie widział braci, ani matki... Patrząc z niepokojem w oczach na siostrę, nie wiedział, jak bardzo był w swoim poszukiwaniu miejsca na tej ziemi podobny do niej, jak wiele odczuć z nią dzielił, jak bardzo paralelne były ścieżki ich rozważań i idące za nimi wnioski. Błądzili tak samo, ale nie wspólnie. Gdyby nie przypadek taki jak ten, pewnie błądziliby również daleko od siebie. (Błądzenie w odległym odosobnieniu miało, swoją drogą, stać się ich rzeczywistością już za kilka dni. Gyda był już na tym etapie swojej bezradnej frustracji, że rozpogadzał się już tylko wtedy, kiedy planował, dokąd zawędruje.) Lewek przełknął ślinę. Zawiesił wzrok na dłużej na postaci widma - czarnego samca o szmaragdowych oczach. Czekał, kiedy zniknie i pozwoli mu podejść do siostry. /wątek był otwarty, chyba aż tak bardzo nie zepsułam atmosfery, więc mam nadzieję, że się misiaczki nie pogniewają
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż – o świcie spadł w lesie śnieg leciało pióro
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-11-2016, 23:55 przez Gyda.)
|
|||
|
Sigrun Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:1 rok i 7 miesięcy Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 40 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 92 Doświadczenie: 40 |
11-11-2016, 21:39
Prawa autorskie: Ragnar, Ki-Re, Venety, Inn, Askari, ja.
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry
Samoistnie otworzyła i zamknęła pyszczek na pytanie o przynależność jej ojca. Właściwie nigdy nie zagłębiała się aż tak na ten temat. Ojciec i matka po prostu przy nich byli. Do pewnego czasu. Zmarszczyła brwi, przez chwilę zastanawiając się nad odpowiedzią. Choć bardziej zafrasowała ją myśl o tym jak mało wie o swojej rodzinie. A gdy już miała się odezwać ponownie usłyszała znajomy głos, który ją zawołał. Był tak cichy, że niemal można było go pomylić z świstem wiatru. Odwróciła się widząc Skadima skąpanego w świetle księżyca, na skrawku sawanny, tam gdzie jeszcze trawa rosła. Nie tak jak na tej piaszczystej ziemi z masą słoniowych szkieletów. Zaskoczenie tą sytuacją szybko uskoczyło jej łagodnemu obliczu. Nie machnęła łapą by podszedł bliżej, nie zachęcała go na siłę. Wolała by sam podjął decyzję. Siedziała ze stoickim spokojem, z tą swoją życzliwością by nie czuł się onieśmielony. Lub co gorzej, lękał.
- Braciszku. |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
12-11-2016, 00:21
Prawa autorskie: ja-Dirke
Nie otrzymałem odpowiedzi a może bym taka dostał? Nie zdążyłem się przekonać, gdyż do mych uszu coś doszło. Lwiczka sam zareagował i spojrzałem pierw na nią, a potem tam gdzie spoglądała. Na granicy urodzaju i ubóstwa ziemi była kolejna postać. Lekko poruszyłem ogonem i wstałem. Ten osobnik wyglądał na młodego i jak widać byli rodziną. Kolejna królewska krew, która ciekawa jest innych ziem? No co się zresztą dziwić, lwiaki to lwiaki nie ważne jakiego pochodzenia każde są ciekawskie na swój sposób. Byle mi zaraz na głowę ich straż nie wparowała albo rodzice. Nie miałbym ochoty na konfrontacje.
-Kim jesteś- Rzekłem do obcego mi samczyka. |
|||
|
Gyda Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 16 |
12-11-2016, 00:47
Spojrzenie szmaragdowych oczu przeszyło serce lewka jak zimna strzała. Wspominanie go starczyłoby na trzy sezony koszmarów sennych, a nie było wcale wszystkim, co przeraziło Skadima w postaci czarnego samca; Myr wstał. Skadim w tym samym momencie obniżył łepek do wysokości barków i ugiął pod sobą łapy, siadając i przybliżając tors nieco bliżej ziemi. Odnalezienie skierowanych w swoją stronę błękitnych oczu siostry było pocieszeniem niepewnym i mało przekonującym, ale wystarczyło, by lewek wykrzesał z siebie tę odrobinę odwagi i odpowiedział na pytanie Myra bezzwłocznie.
- Jestem Skadim, brat Sigrun. Przyniosłem mojej siostrze jedzenie, które upolowałem. Wziął głęboki, przydający sobie odwagi wdech i zdobył się na spuszczenie wzroku z czarnego ducha. Wyprostował nieznacznie przednie łapy, żeby móc odwrócić się za siebie bez odrywania od ziemi zadu i chwycić w zęby położone chwilę temu w trawie truchło starej surykatki, którą jakimś cudem ubił. Chociaż tym mógł zapłacić siedzącemu mu w sercu diabłu za to, że nie spędza z Sigrun tak dużo czasu, jakby chciał. I tak był przekonany, że za swoją nieudolność w opiece nad słabowitą siostrą powinien odejść do lwiego piekła. Przednimi łapami wykonał dwa kroki do przodu, zadek podniósł na moment tylko po to, żeby posadzić go w trawie pół metra bliżej Sigrun i Myra. Wyciągnął szyję i położył przed sobą mięso.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż – o świcie spadł w lesie śnieg leciało pióro |
|||
|
Sigrun Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:1 rok i 7 miesięcy Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 40 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 92 Doświadczenie: 40 |
20-11-2016, 20:37
Prawa autorskie: Ragnar, Ki-Re, Venety, Inn, Askari, ja.
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry
To był doprawdy miły gest ze strony jej brata, przyniósł jej pokarm bo sama była na tyle słaba, że nie była w stanie polować. I choć była mu bardzo wdzięczna, to jednak w jej sercu kiełkowało ziarno wstydu. Spuściła wzrok patrząc przez chwilę gdzieś w bok, przez co nie dostrzegła jak wiele Skadima kosztowało odwagi by nie czmychnąć z tego miejsca. Podeszła do płowego lwa ocierając się łbem o jego bark. Przymknęła powieki czując jego przyjemny zapach i miękka sierść pod polikiem. Pochyliła się potem niżej chwytając w zęby surykatkę, usiadła kładąc pożywienie przy swoich łapach. I choć nie była teraz głodna, to posili się nią nieco później.
|
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
22-11-2016, 12:50
Prawa autorskie: ja-Dirke
-Ja jestem Myr- Przedstawiłem się młodzikowi i z uwagą obserwowałem jego zachowanie. Było ciekawe, raczej nie często spotykałem kogoś kto by postawa pokazywał swój brak agresji. Zwyczaj to młodziki były pewne siebie lub coś takiego. Zastrzygłem lekko uchem. nie byłem niebezpieczny bez powodu ale ten nie mógł o tym wiedzieć i zachowuje się dobrze. kiedy lwiczka ruszyła do swego brat ja nie ruszałem się z miejsca. Nie chciałem sprawić aby ten się wystraszył i zwiał jej. nie widziałem w nich zagrożenia i z ciekawością tylko przyglądałem się.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-11-2016, 12:50 przez Myr.)
|
|||
|
Gyda Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 16 |
22-11-2016, 13:46
Przechylił głowę na bok, chcąc dotknąć policzkiem szarego pyszczka siostry, kiedy ten ocierał się o sierść na jego barku. Nie spuścił przy tym uważnego spojrzenia z czarnego lwa, a kiedy siostra znalazła się u jego boku, poczuł się nieco pewniej w jego obecności i szybko tę pewność przekształcił w gniew. Kiedy miał już Sigrun po swojej stronie, czarnego lwa miał po przeciwnej - chciał zdobyć się na żądanie jego odejścia, a ponieważ był tylko małym, rocznym podrostkiem, o wrogości względem obcego dał znać tylko w twardym, nieustępliwym spojrzeniu spod ściągniętych brwi. Wrogości, której nie dało się tam nie zauważyć, wrogości, która koncentrowała w sobie zazdrość o odebrane mu na moment względy Sigrun i braterski instynkt nakazujący obronę członka najbliższej rodziny.
Czarny lew jednak nie zrobił nic, co mogłoby zostać odczytane jako agresywne. Jakby tego było mało przedstawił się i swoją postawą - mową ciała, spojrzeniem - sprawiał wrażenie jedynie uprzejmie zaciekawionego odnalezionym podczas patrolu rodzeństwem. Trudno, by młody Lwioziemiec myślał o tym jako o podstępie. Ostrożność była dobrym określeniem, zachowawcza ostrożność, która ponownie rozgniewała jego spojrzenie, spuszczone jakimś cudem z postaci Myra i przeniesione na siostrę. Sigrun po chwyceniu w zęby surykatki i podniesieniu łebka znalazła się ze swoim uchem tuż-tuż obok Skadimowego pyszczka, który wyszeptał w nie gorliwym szeptem: - To obcy samiec, mógł zrobić ci krzywdę, chodźmy stąd. - Zamalowane nocnym błękitem piwne ślepia zerknęły na czarnego lwa, który siedząc sobie spokojnie na tle rozgwieżdżonego nieba zupełnie nie przystawał do wypowiedzianych przez Skadima słów, aż sam Skadim zdziwił się sobie, kiedy nań spojrzał. Nie zamierzał jednak spuścić z tonu, problem miał jednak taki, że zwrócenie się do siostry nie gwarantowało mu otrzymania odpowiedzi. Nie chciał też stawiać jej w niezręcznej sytuacji, więc pozostawiając pyszczek spięty ostrzegawczym, twardym wyrazem, odwrócił go w kierunku Myra, umknął na chwilę wzrokiem w otwartą przestrzeń za nim, po czym popatrzył w jego szmaragdowe oczy i powiedział: - Jeśli jesteśmy na pana terytorium, to był to przypadek, chciałem przeprosić za siebie i za moją siostrę. Jasne, że i on, i Sigrun chcieli wyjść poza granice Lwiej Ziemi. Spotkali się przecież tutaj - nie w bezpiecznym centrum ziem. Oboje byli łasi na nowe i nieznane i to już nie jako dzieci, ale jako podrostki. Ich ciekawość naznaczało coraz mniej głupoty, a więcej głodu wiedzy... Ten jednak musiał pokazać jasne podbrzusze w geście poddania się, gdy przychodziło do podobnej konfrontacji. Przynajmniej zdaniem Skadima, który mimo, że często popełniał błędy, to i uczył się na nich.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż – o świcie spadł w lesie śnieg leciało pióro |
|||
|
Sigrun Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:1 rok i 7 miesięcy Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 40 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 92 Doświadczenie: 40 |
23-11-2016, 10:22
Prawa autorskie: Ragnar, Ki-Re, Venety, Inn, Askari, ja.
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry
Przez chwilę rozważała jego słowa zastanawiając się czy przypadkiem nie przesłyszała. Mógł ją skrzywdzić ale tego nie zrobił, nie wykazywał najmniejszych chęci do ataku gdy go po raz pierwszy ujrzała. Idąc tym tokiem rozumowania, Sigrun nie powinna w ogóle wychodzić z jamy bo przecież nie zdoła uciec. Nie potrafiłaby się obronić. Im dłużej nad tym myślała tym bardziej jakaś jej część umysłu rozbudzała kotłujący się wewnątrz niej bunt. Nie chciała żyć wiecznie jak w klatce. Ciągnęło ją do świata żywych, do nieznanego. Potrzebowała kontaktu a nie tylko izolacji.
Otworzyła pyszczek jakby próbowała coś powiedzieć. Po chwili zamknęła go a jej buńczuczne spojrzenie spoczęło na bracie. Nie zgadzała się z tym. Na dowód tego tupnęła łapą o ziemię. Choć jedyny efekt jaki uzyskała to głuche tąpniecie gdy przygniotła nią trawę. |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
27-11-2016, 20:02
Prawa autorskie: ja-Dirke
Nie ruszałem się z miejsca, tylko swymi zielonymi oczami obserwowałem dwójkę. Nie podsłuchiwałem ich, to ich sprawa o czym by tam rozmawiali. Po słowach młodziana tylko lekko skinąłem łbem i wstałem.
-Nic sie nie stało- nie widziałem potrzeba aby cokolwiek im przecie zrobić. To lwiątka, a te często bywają ciekawe świata. -Uważajcie, cmentarzysko jest niebezpiecznym miejscem dla obcych- Dodałem jeszcze i odwróciłem się ruszając na dalszy patrol spokojnym krokiem.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-11-2016, 20:03 przez Myr.)
|
|||
|
Gyda Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 16 |
27-11-2016, 20:27
To on był teraz tym, który unika niebezpieczeństwa? O ironio... Tak, właśnie tak. Setkara pierwszego by wyśmiał za powstrzymywanie siebie przed podążeniem za takim potężnym samcem, jakim był Myr, ale w obecności Sigrun role się odwracały, to na jego barkach spoczywała teraz odpowiedzialność za potencjalną krzywdę, która mogła spotkać jedno z nich. I nawet jej buńczuczne spojrzenie, nawet tupnięcie łapką i najeżona sierść nie miały tutaj nic do gadania.
Schował łepek w uniesionych barkach, wyłupiając na siostrę wściekłe spojrzenie. Sigrun nie musiała długo czekać na odpowiedź, jej gest został natychmiast skomentowany pełnym wyrzutu syknięciem: - Nie patrz tak na mnie! Ale złość Skadima wcale nie była taka pewna siebie. Ponadto onieśmieliła się jeszcze bardziej, kiedy książę zerknął ukradkiem w stronę Myra, który nie dość, że nie miał im za złe przekroczenia granicy, to i pożegnał się z nimi dobrą radą. W tym momencie lewek był pewien, że jego siostra ruszy za czarną kitą oddalającego się od nich samca, a jemu pozostanie przewrócenie oczami i ruszenie za nią, bo obrazy majestatu i powrotu na Lwią Skałę nie brał pod uwagę. Niebezpieczeństwa nie zażegnał i jeśli miał się na coś jeszcze przydać, to tylko u boku Sigrun. W zasadzie to czy milczeniem i nieodwracaniem wzroku od odchodzącego Myra nie zgadzał się na podobny scenariusz? W dodatku gdyby szara przyjrzała się lepiej rysom jego profilu, dostrzegłaby w zmarszczeniu czoła i zmarszczkach na nosie już nie wrogość, ale samą po niej maskę, ponieważ w głębi duszy postać czarnego lwa zainteresowała Skadima bardziej, niż lewek byłby w stanie przyznać nawet przed sobą samym.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż – o świcie spadł w lesie śnieg leciało pióro |
|||
|
Sigrun Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:1 rok i 7 miesięcy Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 40 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 92 Doświadczenie: 40 |
02-12-2016, 17:08
Prawa autorskie: Ragnar, Ki-Re, Venety, Inn, Askari, ja.
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry
Patrzyła jeszcze przez chwilę na brata tym swoim wzrokiem. Nabrała nawet więcej powietrza w pysk przez co policzki zrobiły się tak duże jak u chomika. Wypuściła powietrze z cichym świstem. Zerknęła na odchodzącego Myra a potem znów na Skadima i trąciła go łbem w bark chcąc go wytrącić z tego stanu osłupienia. Surykatkę ukryła za kamieniem, może przy odrobinie szczęścia jak wróci będzie dalej leżała w nienaruszonym stanie. Przetruchtała parę kroków podnosząc z ziemi, zawieszając na szyi swój bębenek. Obejrzała się za płowym lwem posyłając mu zachęcający uśmiech i na tyle ile potrafiła i miała sił pobiegła do Myra chcąc go dogonić. Jeśli braciszek zamierza ją zawrócić musi się bardziej postarać.
|
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
02-12-2016, 19:52
Prawa autorskie: ja-Dirke
nie spodziewałem się tego, że samiczka ruszy za mną. Raczej traktowałem te spotkanie za zakończone tym bardziej kiedy jej brat przyszedł po nią. Czy mi jednak przeszkadzało ich towarzystwo? Nie, młodych nie miałem co prawda ale lubiłem. Nie koniecznie miałem dobra łapę do nich. Słysząc za sobą kogoś odwróciłem łeb. Az uniosłem lekko brew widząc szara.
-widzę, że panienka ciekawska- Rzekłem z lekkim uśmiechem. -mogę pokazać co nieco na tym cmentarzysku- Lekko poruszyłem uchem- Sa tutaj gejzery, nie daleko ocean a i nawet mamy lawe- Po tych słowach moja oczy skierowały się na samczyka, któremu tutaj było widać głownie oczy.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-12-2016, 19:52 przez Myr.)
|
|||
|
Gyda Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 16 |
02-12-2016, 20:48
Potrząsnął głową, by zaraz potem odnaleźć wzrokiem Sigrun już kawałek przed sobą, zmierzającą raźnym krokiem w stronę Myra. Gdyby nie uśmiech na jej oprószonym błękitnym światłem księżyca pyszczku, naprawdę by się zezłościł, nic jednak nie mógł poradzić na świetlistość radości, którą wycelowała w niego uradowana siostra. I jego samego pochwyciła wesołość i na próżno starał się ją zamarkować pokręceniem głową i ściągnięciem brwi. Wyszło to bardzo udawanie, ale i bardzo w tym udawaniu szczerze. Ot kochał ją. Prawdziwie braterską, troskliwą miłością, którą być może poczuł teraz bardziej, w obliczu zażegnanego zagrożenia, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Skoczył przed siebie mały susik i dobiegł do Myra w nieśmiałych podskokach, znalazł się po drugiej stronie niż Sigrun. Jego futerko zebrało trochę rosy. Nos domagał się kichnięcia, więc chcąc je powstrzymać, Skadim pociągnął nim dwukrotnie, po czym oznajmił: - Też mamy ocean, mieszkamy nad nim. Ale o gejzerach nie słyszałem, ani o lawie. Co to takiego? Wiedział, że w tej rozmowie będzie również ustami Sigrun, przynajmniej tak myślał, tego się spodziewał. Ani nie czekał na inicjatywę ze strony siostry, ani nie miał jej potencjalnego milczenia za złe. Myra musiał przemaglować sam, ale nie tylko dla siebie - również dla niej. Jeśli jednak Szara zdecyduje się przy nim mówić, będzie tej nocy najszczęśliwszym Lwioziemcem pod księżycem.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż – o świcie spadł w lesie śnieg leciało pióro |
|||
|
Sigrun Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:1 rok i 7 miesięcy Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 40 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 92 Doświadczenie: 40 |
02-12-2016, 21:00
Prawa autorskie: Ragnar, Ki-Re, Venety, Inn, Askari, ja.
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry
I ona sama ucieszyła się widząc, że Skadim nie gniewa się na nią. I choć razem dorastali, to dopiero teraz przeżywając wspólnie przygodę ich więzi zacieśniały się jeszcze mocniej. Chciała również zapytać o te tajemnicze lawy i gejzery jednak braciszek ją wyprzedził. Tudzież na aprobatę jego słów przytaknęła ochoczo łbem. Starała się dorównać krokom Myra oraz skupić na jego słowach, które miały popłynąć wraz z wyjaśnieniami nowych zagadnień. Nie chciała by cokolwiek umknęło jej uwadze, chciała zaspokoić swój głód wiedzy.
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości