♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Noir
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera onca palustris Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:60 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

29-01-2017, 12:22
Prawa autorskie: OwlyBlue, Ki-Re, NaturePunk

W przeciwieństwie do Visy ja nie potrafiłem go dostrzec. Zbyt dobrze zamaskowany, dopiero gdy wyszedł z kryjówki mogłem się mu przyjrzeć. To był lampart, podobny do tej co widziałem nad źródłem, jednakże o umaszczeniu przypominającym moje. W jego osobie nie dostrzegłem agresji, w jego ślepiach ujrzałem mądrość, która została nabyta z wiekiem. Wyprostowałem się bardziej i przesunąłem ku przodowi. Teraz i na mnie spadały promienie słoneczne. Moje krępej budowy ciało różniło się nieznacznie od jego. W innych aspektach zapewne byliśmy podobni.
- Znalazłeś się na moim terytorium samcze. -Odezwałem się pierwszy przerywając ciszę milczenia. Obrałem to miejsce na dom tylko jak je odkryłem. Nie czułem wcześniej tu zapachu obcych kotów.




Visa
Konto zawieszone

Gatunek:czarna pantera Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni (8 lat) Liczba postów:204 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 94
Siła: 75
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 56

29-01-2017, 14:02
Prawa autorskie: ja xd

Wyprostował się słysząc słowa obcego kota. No tak, mógł być sam sobie winien. Kiedyś starał się chronić tę dżunglę, potem zniknął. Teraz wrócił jak do siebie. Mógł przecież spodziewać się, że jego terytorium zostanie zajęte. I tak się właśnie stało. Milczał dłuższą chwilę oddychając miarowo. Cisza. Tylko szum drzew, czasem wrzask jednego z tych kolorowych ptaszysk i znów milczenie.
- Kim jesteś? - Rzucił nagle przerywając ciszę.
Nie zamierzał ukrywać, że wie z czym ma do czynienia. Tylko głupiec by próbował udawać, że jest inaczej. Visa jest za stary, żeby bawić się w takie głupoty. Choć starość jeszcze nie zasiała na nim srebrnego pyłu. Lampart był jednak świadom swego wieku i swej powagi. Obcy, choć wyraźnie bardziej krępy od i tak okazałego Visy, był dostrzegalnie młodszy. Jego sierść miała więcej połysku, w oczach dostrzegał młodzieńczą witalność, która niedługo miała ustąpić rozwadze przychodzącą z dorosłością. Młodszy, choć już nie podrostek. Visa mógłby być jego ojcem.
- Kiedyś ta dżungla była moja - dodał.
Noir
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera onca palustris Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:60 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

29-01-2017, 16:18
Prawa autorskie: OwlyBlue, Ki-Re, NaturePunk

Na pytanie kim jestem tylko bardziej zmrużyłem ślepia a wzrok uciekł gdzieś na bok na ułamek sekundy by z powrotem wpatrywać się w czarnego przed sobą. Chciał odpowiedzi, to ją otrzyma.
- Noir. Jestem jaguarem, możliwe, że jedynym w tej krainie. - Na samą myśl o tym zalewała mnie ogromna doza smutku. Zabranym wbrew własnej woli. Mała namiastka żalu wdarła się przy tej wypowiedzi choć zawsze starałem się zagłuszyć emocje w sobie. Szczególnie przed obcymi.
Ten zaś tutaj opuścił to miejsce.
Była to dobre określenie tego stanu rzeczy. To miejsce przypominało mi las deszczowy i zamierzałem go bronić aż do śmierci.
-Dlaczego wróciłeś?




Visa
Konto zawieszone

Gatunek:czarna pantera Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni (8 lat) Liczba postów:204 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 94
Siła: 75
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 56

29-01-2017, 18:54
Prawa autorskie: ja xd

Gdy Noir się przedstawił i powiedział czym jest dość swobodnie ale i emanując pewnością siebie starszy, doświadczony kot podszedł bliżej młodszego. 
Czy jaguary żyją samotnie? - Zapytał przyglądając się dziwnemu kotu uważniej. - Ktoś mógłby rzec, że jesteśmy spokrewnieni. 
Podobieństw było na pierwszy rzut oka dużo, ale po dłuższym przyjrzeniu coraz wyraźniejsze stawały się różnice. Visa przy jaguarze był nico smuklejszy, Noir wyglądał trochę jakby był wynikiem krzyżówki lamparta z jakimś większym kotem. Jednak określił się. Jest jaguarem, a nie jakąś mieszanką.
Więc skąd pochodzisz? - Dopytał. Visa uważał, że odpowiednia doza ciekawości powinna iść w parze z mądrością. 
Dlaczego? - Sam do końca nie wiedział. Odsunął się na parę kroków od swojego rozmówcy. Usiadł swobodnie. - Trochę dlatego, że poukładałem sobie wszystko. Czasem spokój wymaga dłuższej wędrówki. 
Wzruszył delikatnie ramionami. 
Większość tej krainy jest opanowana przez lwy. To też powód. Poza tym to dżungla jest właściwym domem czarnej pantery. Tutaj to mnie się boją. Tutaj jest ostatnia ostoja lampartów.
Noir
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera onca palustris Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:60 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

30-01-2017, 11:19
Prawa autorskie: OwlyBlue, Ki-Re, NaturePunk

Stałem niewzruszony gdy Visa podszedł bliżej, czy się bałem? Nie. Choć nie mogłem zaprzeczyć, że starałem się być uważny i ździebko podejrzliwy. Nigdy nie ufałem zupełnie przypadkowym postaciom.
- Dopóki młode nie nauczy się wszystkiego co potrzebne do przeżycia od matki. Potem każdy jest zdany na siebie.
Poruszyłem nieznacznie końcówką ogona.
- Pamiętam tylko zapach słonej wody a gdy się ocknąłem byłem już w innym świecie. - Podejrzewałem, że mój dom kryje się za to wielką wodą. Choć nie miałem żadnego pomysłu jak ją pokonać. Siedząc na plaży i wpatrując się w dal, widziałem jedynie bezkres oceanu. Jakby świat się tam nagle kończył a cała woda spadała w nicość. Wiedziałem jednak, że jest to tylko złudzenie mamiące wzrok.
Dopiero gdy lampart przysiadł pozwoliłem sobie na to samo rozluźniając napięte mięśnie.
- Ta dżungla przypomina mój las deszczowy. - Spojrzałem do góry na gęste poszycie drzew. Przedzierające się promienie słoneczne przez listowie wyglądało bajecznie.
- Ostoja lampartów? - Zapytałem zdziwiony. To coś takiego w ogóle jest możliwe? Przecież byliśmy samotnikami.




Visa
Konto zawieszone

Gatunek:czarna pantera Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni (8 lat) Liczba postów:204 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 94
Siła: 75
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 56

30-01-2017, 16:04
Prawa autorskie: ja xd

Visa pokiwał ze zrozumieniem głową.
- Mamy więc ze sobą na prawdę wiele wspólnego - rzekł głosem pełnym przekonania. Ich warunki fizyczne nie muszą być więc przeszkodą. Więcej widocznie ich łączyło niż dzieliło. Wydawało się to Visie poniekąd niezwykłe, w końcu on i Noir należeli do odmiennych gatunków.
Słona woda. Wielka woda. Morze. Doskonale wiedział o czym obcy mówi. Nie potrafił jednak odgadnąć, mimo swego doświadczenia i wieku, w jaki sposób kot taki jak Noir mógł przekroczyć wielką wodę. Oznaczało to jednak dla niego, że świat nie kończył się na niej, że było coś dalej. Choć daleko. Zupełnie inny, nieznany świat.
- Jak tam jest? - Był ciekawe jak bardzo różnią się ich światy. Czy było tam więcej drzew? Więcej zwierzyny? A może było tam bezpieczniej? Kto wie?
- Ale współczuję ci - powiedział. - Musi być ciężko być tak daleko od wszystkiego, co znasz.
Pokiwał głową rozumiejąc, że mógłby sobie w jakiś sposób wyobrazić las deszczowy. Może to to samo? Tylko tu nazywało się to dżunglą a tam lasem deszczowym? Ale czy to nie oznaczało, że tam często padało? Tyle pytań.
- Cóż - musiał chwilę pomyśleć nad tym co dokładnie chciał przekazać swojemu rozmówcy. - Czy tam skąd pochodzisz są lwy?
Musiał znać choć odpowiedź na to pytanie, zanim powie co dokładnie ma na myśli.
Noir
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera onca palustris Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:60 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

01-02-2017, 19:24
Prawa autorskie: OwlyBlue, Ki-Re, NaturePunk

Nie zamierzałem nic więcej wspominać o moim przekroczeniu wielkiej wody. Przynajmniej nie teraz, nie było konieczne wyżalać się każdemu napotkanemu osobnikowi.
- Parno, wilgotno, ogromne drzewa sięgające niemal chmur. Często drzewa wychodzą z wody, a im wyżej tym jaśniej, więcej słońca. - Co mogłem więcej powiedzieć, to pierwsze co przyszło mi namyśl. Mógłbym opisywać to dalej lecz to tylko namiastka, najlepiej byłoby poczuć to samym sobą by zrozumieć.
Kolejne słowa Visy zaskoczyły mnie. To chyba pierwszy raz gdy usłyszałem od obcego, że mogłoby być mi ciężko w obcym środowisku. Wyrwanym ze swoich terenów.
Przymknąłem na moment powieki i kiwnąłem głową twierdzącą. Nie potrzeba było tu więcej słów.
- Nie ma. Stałem na górze łańcucha pokarmowego. Nawet krokodyle czy ogromne węże potrafiły zostać mym posiłkiem




Visa
Konto zawieszone

Gatunek:czarna pantera Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni (8 lat) Liczba postów:204 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 94
Siła: 75
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 56

01-02-2017, 23:12
Prawa autorskie: ja xd

Opis miejsca, które było domem jaguara zdawało się być opisem jakiejś idylli, rajem dla kotów takich jak on czy Visa. Dużo drzew, gęstwin. Miejsc, w których łatwo się skryć przed całym światem.Tutaj tylko baobaby były na prawdę imponujące, tylko dżungle były prawdziwymi ostojami spokoju dla lamparta. W każdym razie czarnego, bo te, które były umaszczone normalnie jakoś jeszcze radziły sobie na sawannach. On byłby zbytnio widoczny. Czasem myślał o odległych Indiach, gdzie wychowały się jego babka i matka. Często opowiadały mu o tym miejscu. Tam też roiło się od dżungli. Pełno drzew... ale tam znów mieszkały też słonie i niedźwiedzie, czasem i tygrysy.
Patrzył prosto na swojego rozmówcę. Brak lwów i szczyt łańcucha pokarmowego. Westchnął głęboko na tę myśl.
- Tutaj niestety tak nie jest - powiedział z ciężarem w sercu. - Lwy są większe i silniejsze. Najczęściej żyją w stadach niczym zwierzyna łowna. Są niebezpieczne. Nie szanują nas. Opuszczają swoje terytoria i polują poza nimi kradnąc zdobycz. Czasem zajmują nasze ziemie. Zabijają młode. Nie potrafią żyć w zgodzie z innymi na jednym terenie.
Wskazał nosem na miejsce, w którym wcześniej znajdował się samiec lwa, który upolował guźca.
- Jeszcze trochę i nie będzie tu dla nas miejsca. Rozumiesz? - Spojrzał znów na niego. - Kiedyś zdarzyło mi się zabijać lwy, ale teraz? Niedługo zacznę się starzeć. Zaczynam się zastanawiać... czy lampart nie powinien zatroszczyć się o własny gatunek? Bo gdy przyjdzie czas, okaże się, że został zupełnie sam.
Noir
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera onca palustris Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:60 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

06-02-2017, 17:02
Prawa autorskie: OwlyBlue, Ki-Re, NaturePunk

Wysłuchałem co ma do powiedzenia stary lampart. Teraz rozumiałem tą nienawiść międzygatunkową. Wyglądało na to, że lwy były strasznie pazerne, posiadały własne ziemie a i tak nie bały się zapuszczać na obce tereny. Po to co nie swoje. Jeszcze trochę i nie tyle co przetrzebia ale zlikwidują drugi gatunek.
- Siła to nie wszystko. Powiedz mi bezimienny lamparcie jak polujecie na zdobycz? - Kluczowe pytanie od, którego zależałyby dalsze kroki. Choć domyślałem się, że prawdopodobnie poprzez pościg lub atak znienacka kończący się pochwyceniem za gardziel i uduszenie.
I dobrze byłoby jakby czarny się przedstawił, bo nawet nie wiedziałem jak się do niego odnosić.
Powiodłem wzrokiem po gęstwinie, dżungla była wielka dla pojedynczego osobnika byłby to problem upilnować cały teren.




Visa
Konto zawieszone

Gatunek:czarna pantera Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni (8 lat) Liczba postów:204 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 94
Siła: 75
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 56

08-02-2017, 16:07
Prawa autorskie: ja xd

- Nie wszystko - przyznał - ale liczebność? Przykro mi to mówić, ale dumą i dzielnością nie zwyciężysz stada lwów.
Mógł przypuszczać, że Noir jest fizycznie od niego silniejszy. Miał warunki ku temu. Wyglądał na cięższego niż Visa, był nieco większy. Wtedy przyszło starszemu lampartowi do głowy, że razem mogliby lwa pokonać. Gdyby razem napadli na tego kota to ich siła i zwinność razem, mogłyby okazać się dla lwa zabójcze.
- Polujemy wykorzystując naszą zwinność i siłę. Skrywamy się i atakujemy znienacka zadając śmierć. Potem wciągamy ofiarę na drzewa - odpowiedział zgodnie z prawdą. Być może ich style walki i polowań były zbieżne. - Zdarza się zabić zwierzę dwukrotnie większe i wciągnąć je na drzewo.
Przyjrzał się jaguarowi jeszcze raz bardzo dokładnie. Intensywnie nad czymś myślał i zastanawiał się, czy właściwym by było gdyby podzielił się tym z innym... podobnym sobie.
- Ja... - mruknął nie wiedząc do końca jak zacząć. - Kiedyś chciałem chronić tu swoje córki, ale one odeszły własną drogą bo tak były nauczone, że lampart musi odejść i musi żyć sam. Ale co jeśli wcale tak nie musi być?
Nie chciał być źle zrozumiany, dlatego zaraz zamierzał kontynuować.
- Nie chciałbym żyć jak zwierzyna. Lampart ma swoją godność, ale życie w bliskim sąsiedztwie, obrona tego samego terenu... nie wiem czy wiesz o co mi chodzi. - Machnął zamaszyście ogonem. - Możesz mieszkać gdzie chcesz, ale dżungla... dżungla winna być czymś na kształt... hm... enklawy? Albo gaju chroniącego wszystkie świętości lampartów. Żeby nie wpuszczać tu innych poza lampartami i zwierzyną? Żadnej hierarchii, żadnego zabijania młodych, tylko ochrona, tylko równość.
Noir
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera onca palustris Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:60 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

12-02-2017, 16:42
Prawa autorskie: OwlyBlue, Ki-Re, NaturePunk

- Ale sprytem już tak. - Zadumałem się na chwilę wysłuchując tego co ma do powiedzenia samiec. Nasz sposób polowania był podobny, później może zdradzę jeszcze tajniki atakowania celując w czaszkę ofiary. Kruszenie czaszki kłami i przebijania się do mózgowia ofiary. I tu ofiara lub przeciwnik może być większy i silniejszy lecz polegnie w obliczu zaskoczenia.
Chyba rozumiałem o co chodzi staruszkowi, święte miejsce panter gdzie każdy znajdzie swój kąt. Dżungla jest dużą, pomieści się tu spokojnie kilkanaście lampartów, każdy miałby swój rewir. Choć razem można by bronić całości przed niepożądanymi gośćmi.
- Czy to po części nie sprawi, że zrobimy się leniwi i za bardzo będziemy polegać na innych? Zbyt duża pewność potrafi skończyć się zgubą. - Zastrzygłem uszami gdy jakiś ptak z krzykiem poderwał się do lotu.
- Odstąpię swojego terenu, będę się przyglądał rozwojowi enklawy. Może twoje marzenie się w końcu ziści. - Nie miałem pewności jak to się potoczy, jednakże byłem w obcym środowisku. Nie byłem już na szczycie łańcucha pokarmowego, są tu całkiem nowe drapieżniki, z którymi mógłbym mieć problemy. Głupim posunięciem byłoby odrzucić pomoc. Teraz przynajmniej będę mógł liczyć w razie kłopotów na posiadanie pleców.




Visa
Konto zawieszone

Gatunek:czarna pantera Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni (8 lat) Liczba postów:204 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 94
Siła: 75
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 56

12-02-2017, 21:40
Prawa autorskie: ja xd

W pewnym sensie zgodził się z jaguarem. Spryt leżał blisko inteligencji i mądrości, łatwo jednak ulec samozachwytowi. Nie zamierzał jednak odnosić się już do tego, nie było potrzeby. Visie wydawało się, że się dobrze rozumieli.
Zastrzygł uszami słysząc jego wątpliwości i na raz zamyślił się. Nie na długo, ale musiał przemyśleć to co dokładnie chciał powiedzieć. Nie należał do tych, którzy lubią rzucać w przestrzeń puste słowa, dlatego każde słowo musiało być wyważone.
- Życie w samotności ma tę zaletę, że sprzyja nabywaniu mądrości - odparł młodszemu samcowi. - Ale cóż to za mądrość, którą dzielisz się jedynie z własnym potomstwem? Mądrość - rzekł łagodnym tonem - ona pozwoli nam na podejmowanie właściwych decyzji, ale arogancja i pycha... cóż. Możemy jedynie próbować się ich wystrzegać. Wiesz, że nauczyciel może mówić swoje a uczeń i tak zrobi co uważa. Tak też będzie z naszymi następcami i nie możemy się za to winić.
Przyjął bowiem, że Noir zgadzał się z nim i, że pasowała mu idea, którą Visa nosił w sercu od bardzo dawna. Uśmiechnął się ledwie zauważalnie ufając, że los mu sprzyja.
- Jeśli spotkasz na swojej drodze naszych braci zaproś ich do dżungli. Powtórz to, o czym tu rozmawialiśmy. Pantery nie można zmusić, musi sama podjąć decyzję.
Wiedział jednak, że siła jaguara i jego własne doświadczenie będą sprzyjać zdobywaniu sprzymierzeńców.
Zalika
Konto zawieszone

Gatunek:Lampart Płeć:Samica Wiek:5 lat Liczba postów:24 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 62
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 5

18-02-2017, 17:17
Prawa autorskie: tigon

// zżarło mi mój piękny post więc pozwolę sobie na bardziej ubogi...


Chodziła po obrzeżach dżungli od dłuższego czasu, zastanawiając czy warto zagłębić się w nieznane dotąd tereny. Czasami zapuszczała się głębiej i poznawała tutejszą faunę i florę, jednocześnie przystosowując się do tego typu otoczenia.
Gdy zebrała się w sobie i odważyła na podróż w głąb minęło kolejne kilka dni. Cętkowana jednak nie bała się już niczego, brnęła przed siebie przez liczne chaszcze i zarośla. Nagle przeskakując przez jeden z konarów straciła równowagę. Okazało się, że za nim teren był spadzisty. Lamparcica stoczyła się ze zbocza, drogi powrotu nie było, nie tędy. Szła więc dalej na prost, aż do momentu gdy znalazła się niebezpiecznie blisko dwóch czarnych kotowatych stworzeń. Jedno już kojarzyła, spotkała go nad źródłem w Dolinie Spokoju wraz z gorylem, ptakiem i lwiątkami. Ach szkoda, że ich wtedy nie zabiłam... Pomyślała i zrobiła krok w stronę rozmawiających. Obaj byli samcami, a z ich strony nie obawiała się niczego, w końcu troszkę jej uroku i będą jeść jej jak z ręki, a bynajmniej łapy na nią nie podniosą. Zbliżyła się do nich krocząc dość elegancko co jakiś czas rzucając zalotne, acz poważne spojrzenie.
- Witam panów. Co was tu sprowadza? - zaczęła.
Co dziwne nie milczała i nie była oziębła jak zwykle. Wszystko jednak ma swoje uzasadnienie. Zachowuje się w ten sposób, gdyż przeczuwa, że mogą być to przedstawiciele jej gatunku z tym, że melanistyczni, a coś kiedyś o takich słyszała.
[Obrazek: pcZfHcc.png]
Visa
Konto zawieszone

Gatunek:czarna pantera Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni (8 lat) Liczba postów:204 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 94
Siła: 75
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 56

28-02-2017, 01:15
Prawa autorskie: ja xd

Zanim doczekał się odpowiedzi od swojego towarzysza, do jego uszu doszło kilka podejrzanych szmerów. Początkowo nie zamierzał zwracać na nie uwagi, gdyż jego rozmówca był wystarczająco interesujący. Byle pawian czy małpiatka nie były w stanie zwrócić teraz na siebie uwagi. Niemniej wkrótce wraz z nadejściem zapachu okazać miało się, że to ktoś zupełnie inny. Zapach pasował do innego lamparta. Chyba mniej więcej wtedy usłyszał też jakiś hałas. Rozejrzał się uważnie i nastawił uszu. Jeśli był to rzeczywiście jakiś lampart, to powinni mimo wszystko zachować ostrożność. Nie każdy jest tak... rozmowny i układny jak oni... jeśli trzeba.
Tymczasem wyglądało na to, że osobnik sam postanowi się ujawnić. Kiedy więc samica wyszła z ukrycia i postanowiła się odezwać, starszy samiec rzucił na nią okiem po czym obrócił bardziej łeb w jej stronę poświęcając jej tym samym więcej uwagi.
- Nas sprowadza? - Powtórzył za nią unosząc jedną brew ku górze. - My tu mieszkamy. W tej dżungli.
Kiedy to powiedział wyprostował się. Kątem oka spojrzał na jaguara, ale nie zamierzał pośpieszać jego reakcji.
- Mam lepsze pytanie: co ciebie tu sprowadza? - Powiedział.
Mimo całego swojego planu uczynienia z dżungli azylu dla lampartów, postanowił być zapobiegawczy. Samica nie samica, nie ważne, że ich gatunek. Przynajmniej na początku.
Zalika
Konto zawieszone

Gatunek:Lampart Płeć:Samica Wiek:5 lat Liczba postów:24 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 62
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 5

04-03-2017, 22:14
Prawa autorskie: tigon

// nie czekam na Noira, bo strasznie nas przyblokował



Będąc już o wiele bliżej rozpoznała jednego czarnego samca, była pewna, że jest lampartem. Drugi niestety okazał się być większy jak i nieco inny pod względem budowy ciała i muskulatury. Mimo to obserwowała ich uważnie, nadal zachowując się dość kokietując zwłaszcza w stosunku do przedstawiciela swojego gatunku. Fakt, zachowała czujność i była gotowa do ewentualnej ucieczki, bo o stawieniu im czoła nie było mowy.
- Nie wiedziałam.. wybaczcie. - udała skruszoną, spuszczając uszy w dół.
Postawa samca nieco zbiła ją z tropu, wydawał się szykować do walki, której ona nie chciała i nie zamierzała prowadzić. Podkuliła delikatnie ogon i rozluźniła mięśnie, chcąc pokazać, że nie ma złych zamiarów.
- Można powiedzieć, że przyszłam zwiedzić rewir, a konkretniej przyszłam i stoczyłam się przez swoją nieuwagę ze zbocza, no i trochę się zgubiłam... jeśli to problem i przeszkadzam mogę odejść. - odparła, ale wcale nie zamierzała odchodzić, była to czysta zagrywka z jej strony, by jak najlepiej poznać się z nimi i przedłużyć sobie czas na obmyślenie punktu B w razie potrzeby.
[Obrazek: pcZfHcc.png]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-03-2017, 22:15 przez Zalika.)


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości