Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Ava Wtajemniczony Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:230 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 56 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 43 |
22-06-2016, 23:54
Prawa autorskie: Ghalib
Szybko wstała i zręcznie zaczęła schodzić ze skały. Wykazywała się przy tym nie lada zwinnością, o którą hien posądzić z wyglądu nie można. Co jakiś czas Ava odwracała łeb, by zobaczyć czy lwica za nią nadąża.
- Dobra jeśli się zgubimy to ty nas poprowadzisz. z.t// No to sru nad wodospad :V Bo ja jestem bogiem
Uświadom to sobie Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie O, rany, rany Jestem niepokonany |
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
25-06-2016, 13:36
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
-W większości?- zebra zastrzygła uszami. Przez chwilę obserwowała odchodzącą błotniaczkę i cętuchę, dlatego miała wrażenie, że wypowiedź starszej jej umknęła. Ale na szczęście tak nie było, bowiem kiedy się nad tym zastanowiła, zdołała przypomnieć sobie jej pytanie.
-Gdybym nie była w stadzie zapewne by mnie zjadły. Teoretycznie, bo przecież każdego można zabić- pokiwała głową do siebie -Ale ryzyko jeeeeest. W sumie mniejsze jak jest się w stanie.... yyy stadzie, niż jak się nie jest no nie? W sensie macie nad tymi... znaczy ty masz, czy księżyc, czy kto tam dokładnie dowodzi- ależ ten podział był skomplikowany! -Tak czy siak jakbym już do was należała, teoretycznie, to mówisz tym swoim kotom, że taka i taka zebra jest niejadalna. Czego tu się wtedy bać?- no chyba, że mięsożercy nie potrafili się opanować i kiedy byli głodni, atakowali wbrew swojemu przewodnikowi. Ale raczej nie mogło tak być, bo chociaż ta cała wiara wydawała się idiotyczna, jej wyznawcy kojarzyli się raczej z opanowanymi jednostkami. -Mam wrażenie, że... któraś... taka mała kotka z paskiem na pysku i ciemnymi paczałkami. Ta... no właśnie ona mówiła, że każdy ma u was jaką funkcję. To wydaje się fajne, a wiecie, współpraca z kimś z kimś się nigdy nie współpracowało to eee, nowe możliwości- skroń zapulsowała boleśnie, zebra zgrzytnęła zębami i zacisnęła na chwilę lewe oko. Ale to nic takiego, jak na razie świetnie radziła sobie z przekroczonym limitem słów. |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
08-07-2016, 01:37
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Kapłanka przymrużyła oczy z lekką irytacją. Odnosiła wrażenie, że Xenia nic sobie nie robi z jej słów - pomijając te momenty, w których była mowa o czymś, co ją interesowało. Choć sprawiała wrażenie niegroźnej, to Ines obiecała sobie mieć ją na oku... A najlepiej by było, gdyby tamta zniknęła zaraz po pokazaniu jej gwiazdozbiorów, skoro nie miała zamiaru dołączać do stada.
Powiodła wzrokiem za Avą, po czym powróciła nim ku zebrze, która, jak na ironię, akurat wyrażała chęć stania się jedną ze Srebrnych. Ach, czyli to Serret ją tu przyprowadziła. Spoufalanie się z tymi, do których nikt inny - może poza Xenią - nie odezwałby się jako pierwszy, bo zwyczajnie nie przyszłoby mu to na mysl. Tak, to było w jej stylu. - Tak, masz rację. Dla nas też współpraca z zebrą też zapewne byłaby bezcenna... A czy masz już jakiś pomysł na to, czym mogłabyś przysługiwać się stadu? Co ci najlepiej wychodzi dzięki temu, że jesteś tym, kim jesteś? Czy to był sprawdzian? W pewnym sensie owszem. Błętkinooka chciała poznać Mauarę na tyle, na ile było to możliwie w tak krótkim czasie. Wcześniej, niestety, zebra pozostawała gdzieś w cieniu hieny i lwicy. Mimo że biała nie była tak otarta jak Serret czy Xenia, to jednak jej tolerancja sięgała na tyle daleko, że była w stanie włączyć kopytną w szeregi Księżycowych, o ile tylko przyniesie to stadu jakąkolwiek korzyść.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
09-07-2016, 18:18
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
Z jednej strony zebra była bezcenna, a z drugiej pierw musiała to udowodnić? Jakże ta siwucha mogła odrzucać, to znaczy testować, taki skarb jakim była pasiasta? Cztery sprawne nogi, rzepki w porządku, ostatnio żadna nie wyskakiwała, głowa wielka, uzębiona, może brakowało jednego czy dwóch, ale nikt chyba jeszcze tego nie zauważył. Poza tym sterowne uszy, duże ciało, no i ten... paski! Jaki lew miał coś takiego? No właśnie żaden, już samo to powinno wkupić ją w ich szeregi. Podczas gdy wrogowie próbowaliby zorientować się czy biegnie do nich jedna czy może jednak dwie zebry, oni, w większości księżycowe lwy, mogliby zaatakować. Tak przynajmniej jej się zdawało, no bo czy nie było tak, że jak drapieżnik patrzył na zebrę, to nie mógł określić... ah nie, może był to tylko jej problem...
-Noooooo.... właśnie- popatrzyła gdzieś na bok. Co jej najlepiej wychodzi oprócz bycia zebrą? Może życie? W końcu jaka kopytna przeżyła tyle czasu bez stada? -Cóż, er... może przynoszę szczęście? W sensie sobie, a ono się chyba rozprzestrzenia, jak jest się w pobliżu- nie, wciąż nie to -Hm... chyba jest tak, że zebry się boją. Er... to jest roślinożercy. A ja jakoś nie. To powinno się już skończyć jaki czas temu, ale znam parę sposobów na przeżywanie i jakoś mi wychodzi- polizała językiem po wnętrzu polika, żeby sprawdzić. O, z jednego ze sposobów musiała korzystać całkiem niedawno, bowiem rana wydawała się dosyć świeża -No i zebry nikt nigdy sie nie spodziewa, zawsze to jakiś zdziw dla... innych, tych no, z którymi rywalizujecie- stuknęła kopytem przed sobą. Miała też swoje wady, ale nie była pewna czy powinna o nich wspominać. Uh... na pewno powinna, ale jak tu zacząć? Trochę tak głupio, że na ten cały szczyt przychodzili głównie pokrzywieni psychicznie. Najpierw hiena z rozdwojeniem, teraz zebra, która regularnie zapominała... w zasadzie wszystko. |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
12-07-2016, 23:38
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Zebra jako amulet szczęścia? Herezja. Szczególny talent do życia samej na niebezpiecznej sawannie? Bezużyteczne dla jej stada. Dopiero ostatnie słowa zdawały się mieć więcej sensu. Kapłanka uniosła łeb i uśmiechnęła się, nieznacznie odsłaniając błyszczące kły.
- Masz rację. Nikt nie spodziewa się zebry współpracującej z drapieżcami - oznajmiła, po czym podniosła się z miejsca i wolnym krokiem zaczęła obchodzić kopytną dookoła. - Może mogłabyś zostać... Szpiegiem? - myślała na głos, delikatnie stawiając łapy na twardym podłożu. - Nikt by cię o to nie podejrzewał. Musiałabyś tylko... Wykorzystywać swoje zdolności przetrwania. Mówiąc to, cały czas przyglądała się ciału swej ofie... Ekhem, kandydatcei na Srebrną. Czarno-białe pasy. Jak u każdej przedstawicielki jej gatunku. Tak samo kopyta, ogon, uszy, zapach... A-ha! - Popraw mnie, jeśli się mylę, ale czy nie jest tak, że każda zebra szczyci się grzywą? - ozwała się, znów stanąwszy naprzeciw Mauary. - To jest, każda poza tobą? W umyśle Kapłanki rodził się pewien plan, co dało się wyczytać nieco niepokojących ogników tańczących w błękitnych, teraz dziwnie ożywionych ślepiach. Zanim jednak zdradzi go rozmówczyni, musiała poznać jej reakcję na słowa, które dotychczas padły z białego pyska.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
16-07-2016, 17:56
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
Zebra przyglądała się bacznie obchodzącej ją siwce. Przestępowała z nogi na nogę, jakby niecierpliwie, ale sama się nie przemieszczała, odwracała jedynie szyję i łeb. Czyżby kotka oceniała przy okazji jej kondycję?
-Oh... to ma jakie znaczenie?- zapytała retorycznie. Oczywiście miała zamiar odpowiedzieć, ale nie spodziewała się, że takie coś w ogóle padnie. Miała pojęcie, że zebry przeważnie mają grzywy, przynajmniej te które spotkała, ale jej rodzice - ci o których pamięć w najmniejszym stopniu się nie zachowała - musieli być podobni do niej. No bo przecież nie mogła być dziwna od początku prawda? Stała się taka dopiero potem, dlatego była prawie pewna, że jeśliby jej twórcy urodzili się z grzywą, to ona też. Miała wrażenie, że nawet pamięta ją na swoim karku, jak jej uszy dotykają przez przypadek jej sztywnego włosia. Ale z drugiej strony, po co kopytnym grzywy? Miały sprawiać wrażenie, że zebra ma większy kark...? Nie? No bo przecież widać, że się kończy i to tylko złudzenie optyczne. No to po co, żeby się tam robaki lęgły? Może ona, w sensie właśnie ta zebra, która teraz o tym myśli, ale nie potrafi się nazwać, ponieważ swojego imienia nie pamięta, tak właśnie ta, ewoluowała? Pozbyła się czegoś co nie było jej potrzebne, co od pokoleń zebry nosiły na karku niepotrzebnie zwiększając swój ciężar - no bo skoro paski ważyły to grzywa też musiała - a ona była ponad to! Uśmiechnęła się do siebie, chociaż do kotki w sumie też, bo wyszczerzyła zęby jak źrebak. -Ta. Znaczy, masz rację. A czy to nie tak, że każda lwica nie szczyci się grzywą?- stuknęła kopytem. Od początku zwróciła uwagę na tę dziwność, chociaż nie myślała o niej długo, ponieważ bardziej pochłonięta była kolorem futra -Straciłam ją. Chyba. Nie przez kogoś, przez chorobę też chyba nie heheh, w zasadzie możnaby powiedzieć, że przez chorobę ale- do rzeczy... skroń zapulsowała boleśnie -Nie mam i tyle, przyczyny nie znam bom zdrowa. Cieleśnie przynajmiej. To znaczy w sensie, cieleśnie nie do końca ee... to znaczy tak środkowo, że nie mam tych chorób żadnych czy co- jak zwykle potrafiła pięknie się wypowiadać -Jak mi powiesz dlaczego masz tę grzywę, może coś brałaś, jakieś nadczynne jagódki czy coś, to i tak tego nie zapamiętam- w końcu dotarła do tematu. Zanim kontynuowała zapadła chwila ciszy, ale zebra uniosła sugestywnie kopyto, żeby pokazać, że jeszcze nie skończyła. Jej skroń musiała trochę przestać boleć, wtedy mogła kontynuować -To znaczy, ciekawi mie, mam nadzieję, że mi teraz powiesz, ale to mi nic nie da- znów krótka przerwa. W zasadzie robiła ją po każdym jednym wypowiedzianym zdaniu, zagryzając wargi, żeby odwrócić swoją uwagę od bólu -Jedynie dzisiaj. Jutro już nie. Bo nie będę pamiętać. Właśnie tak. To jakoś tak działa, że zapominam. To przez skroń. Boli też jak ktoś za dużo gada. W szczególności ja- pokiwała głową -Ale głównie bardzo głośno. W sensie duże dźwięki są straszne. Lwi ryk w szczególności- zmrużyła oczy i cofnęła się kawałek -Ale to nie daje ci przewagi teraz, kopać nadal mogę- cóż, nie zdziwiłaby się gdyby siwa zdecydowała się zaatakować skrzywioną zebrę, ale powinna zdawać sobie sprawę, że ta nie odda się łatwo. -To tyle chyba. To trochę utrudnia szpiegowanie, chociaż ułatwia, bo nie zdradzam tajemnic ne? Nie mogę bo nie pamiętam he... ale wpadłam na pewien pomys....- aż dziw, że mówiła tyle, pomimo bólu. Teraz nie było to już tylko działanie wbrew wytrzymałości własnego organizmu, ale także niegrzeczność wobec gospodarza. Powinna w końcu zamknąć japę i dać siwej mówić. -Ale to oczywista, jak będziesz jakkolwiek zainteresowana- |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
07-08-2016, 18:42
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Reakcja zebry mocno zaskoczyła białą. Lwica odchyliła uszy i zmarszczyła brwi. Swoim zwyczajem, nie zamierzała przerywać swojej rozmówczyni, ale myśli w jej głowie powoli układały się w słowa, a te w zdania, aż w końcu zanotowała całą wypowiedź. Szkoda tylko, że w miarę słuchania nasuwały się jej nowe komentarze, zacierające to, co pragnęła ująć na początku.
- Mówisz... Bardzo dużo - bąknęła, nie mogąc się nadziwić, jak kopytna wytrzymuje taką gadaninę przy swojej właśnie ujawnionej przypadłości. - Grzywę mam po matce. Na moment wyszczerzyła kły, bo nawet taka oaza spokoju jak ona czasem się irytuje. Jagódki! Co za bezczelność! Pazurów jednak nie zdążyła wyciągnąć: spuściła łeb, machnęła ogonem i zdołała w porę się uspokoić. Nie uśmiechała się, trzymając się też stosunkowo neutralnego tonu. Ines nigdy nie miała problemu ze swoimi włosami - czy też grzywą - bo w jej poprzednim stadzie, w którym była księżniczką, nikt nie śmiał zwrócić jej na to uwagi. Obecnie odgrywała znacznie ważniejszą rolę, przez co tym bardziej rzadko kiedy spotykała się z podobnymi pytaniami pod swoim adresem. Nie wyprowadzało jej to z równowagi, acz bywało drażniące. - I nie chciałam cię urazić. Pomyślałam, że lwy ze stada mogłyby cię odróżniać od innych zebr po tym, że nie masz grzywy - wyjaśniła niespiesznie. - Nie obraź się, ale jesteście do siebie bardzo podobne. Problemy z pamięcią, o których opowiedziała Mauara, nie napawały optymizmem do jej przydatności, a mimo to Ines postanowiła nie skreślać jej na starcie. Zebra w stadzie mogła być cennym, choć równie kontrowersyjnym nabytkiem. - Co masz na myśli? - dopytała na koniec, czujnie wpatrując się w tak inne od swoich ślepia.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
29-08-2016, 20:13
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
/// oooooonieeee. dlaczego nie wyzywasz mnie, jaką jestem wyrodną zebrą, kompletnej amnezji dostałam xx'
Jeśli rzeczywiście wpadła na jakiś pomysł, chociaż trudno było w to uwierzyć, sama zaczęła powątpiewać, kiedy przypomniało jej się, że posiadała w umyśle coś sensownego, to już go nie miała. Na czym to... ah tak, lwica miała grzywę po matce! Nie była pewna na co jej się to przyda, ale miała wrażenie, że tkwiło w tym coś przełomowego. No bo skoro kocica mogła dziedziczyć coś nienormalnego po rodzicu, to może i ona przyswoiła po którymś naturalne łysienie? Wciąż jednak nie rozwiązywało to tajemnicy, bo w takim razie dlaczego jej rodzice nie mieli grzywy, a matka tej tutaj miała? Zupełne odwrotności, może to jakieś przeznaczenie? Tak by powiedziała, gdyby w nie wierzyła, a że nie wierzyła, to tylko o tym pomyślała. -No masz rację. W takim razie ten... jaaaaa- cóż takiego? -Mój pomysł polega na tym...- no i znów to samo, niby jaki pomysł? -Mówię, że mam, więc mam. Faktycznie zebry są podobne, dla was bo...- przygryzła wargi. Siwa miała rację, że zebra mówiła bardzo wiele, ale gdyby nie skroń, obie utopiłyby się w jej monologu -Można mnie tak rozpoznać. Chyba nie ma więcej takich. A ja zapominam, aleee moglibyście znać... jakby taki tekst, o którym ja wiem i bym się zdziwiła, że nieznajomy tez wie i na tej podstawie bym rozpoznawała was- przymknęła ślepia i nabrała paru głębokich oddechów. Jej entuzjazm podczas rozmowy nie ostygł, pomimo że jej umysł przegrzewał się, jakby stały tutaj już co najmniej kilka dni, albo nawet miesięcy. Jedna informacja po drugiej pchały jej się do pyska, wszystkie chcące przekazać, że jest wartościową istotą, udowodnić kotce, że na nią zasłużyła. To z jednej strony, bo z drugiej sama nie widziała jak mogłoby się to rozwinąć, może po prostu liczyła na szczęście, z którego dotychczas składało się jej życie? A może po prostu mądrość lwicy, chociaż na ogół zebra nie polegała na umyśle innych? Spojrzała prosto w ślepia towarzyszki. Skoro tak, powinna się zamknąć i pozwolić jej się zastanowić. |
|||
|
Xenia Samotnik Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 95
Siła: 60 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 10 |
31-08-2016, 11:27
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra
Wspinała się na górę dosyć energicznie, przy samym szczycie stwierdziła że już odpowiednio się rozbudziła, ale nie zwolniła kroku, była zbyt ciekawa. Zasapana dotarła na szczyt i usiadła niedaleko, nie chcąc przerywać, uspokoiła nieco oddech i zachowując się jak najciszej zwyczajnie podsłuchiwała. Miała już nawet plan co zrobi jak ją zauważą.
Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
|
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
31-08-2016, 19:31
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Lwica wykazywała się cierpliwością adekwatną do symboliki koloru swojego futra, ale należy też przyznać, że zachowanie kopytnej wzbudzało w niej coraz to większą irytację. Wysłuchała jej jednak do samego końca.
- Nietrudno rozpoznać Srebrnych. Rzadko opuszczamy nasze tereny i zawsze witamy się w imię Księżyca - wyjaśniła. - Jeśli ty również przejmiesz ten nawyk, to będziesz bezpieczna nie tylko wśród Srebrnych, ale i Lwioziemców, którzy są z nami zaprzyjaźnieni i niekiedy goszczą na naszych terenach. Rozmowa przedłużała się bardziej niż Kapłanka się tego spodziewała. Omiotła zebrę jeszcze jednym uważnym, pełnym powagi spojrzeniem. - Mauaro, jestem gotowa przyjąć cię do stada wraz z wszystkimi twoimi niedoskonałościami, jeśli tylko będziesz wspólnie z nami działać na rzecz stada i godnie je reprezentować. Czy pragniesz podjąć decyzję o dołączeniu do Stada Srebrnego Księżyca? Gdy kończyła swoją wypowiedź, do jej nozdrzy dotarł inny znajomy zapach. Nie przywiązała do tego większej uwagi, jako że chwilowo była zajęta czymś innym, jednak zaraz po zakończeniu rozmowy z pasiastą niewątpliwie wykaże zainteresownaie osobą Xeni.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
31-08-2016, 22:57
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Niebawem karakalka wraz z pewnym równie co ona brązowym lwem dotarła na polanę pod Złotą Skałą. Ku swemu zdziwieniu, zauważyła, że kapłanka rozmawia tam ze zwierzęciem, które raczej się na skały nie wspinają. Albo niewiele wiedziała o zebrach, albo ta akurat była wyjątkowo specyficzna... Ach! Zdaje się, że zdarzyło jej się już taką dziwaczną kopytną poznać. I chyba nawet wiedziała, co tamta robi w towarzystwie Ines. Wspaniale!
Nie weszła jednak na szczyt, a zatrzymała się u stóp kamiennej góry. - Lepiej poczekajmy tutaj. Ines wygląda na zajętą. Jeśli będzie to trwało zbyt długo, to przejdę do niej i spytam, czy nie znajdzie dla ciebie chwili nieco szybciej - wyszeptała do lwa, mimo że tamci wyżej nie mieli prawa ich słyszeć, a na pewno nie daliby rady rozpoznać słów. |
|||
|
Abuyin Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
31-08-2016, 23:04
Prawa autorskie: Dirke
Pokiwał tylko twierdząco głową. Najwyższa kapłanka jest zawsze bardzo zajęta, więc musiał chwilę poczekać aż będzie miał szansę porozmawiać z jaśnie oświeconą. W międzyczasie podziwiał siedzibę czcigodnej. Wyglądała naprawdę majestatycznie. Ale w końcu godne miejsce dla godnej osobistości. Cóż, pozostało mu tylko czekać...
|
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
04-09-2016, 20:02
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
Zastrzygła uchem. Coś wdrapało się na szczyt, ale dostrzegła poplamioną błotem sylwetkę kątem oka, więc nie czuła potrzeby, żeby się odwracać. Westchnęła przeciągle, jej pysk, o ile lewica w ogóle potrafiła to rozpoznać, wyraźnie posmutniał. Może chciała rozluźnić mięśnie po nadmiernej aktywności albo rzeczywiście propozycja kotki uderzyła ją gdzieś w czuły punkt.
-Nooo... ale jak mówiłam, ja zapominam. Nie dałoby się mnie jakoś naznaczyć, tym... nooo... albo po prostu zapamiętać, że łysa zebra to dobra zebra? Ja nie koniecznie będę w stanie sobie coś wnawyczyć- było w ogóle takie słowo? -To znaczy eee... właśnie. No i godne reprezentowanie was- zaśmiała się cicho z gorzką nutą -Na ile zebra taka jak ja może to robić- Kiedy wydawałoby się, że już skończyła, dając początek niezręcznej ciszy, lub szansę dla lwicy, która mogłaby chcieć zabrać głos, pasiasta uniosła gwałtownie łeb i kłapnęła drapieżnie zębami, znów się uśmiechając -Ale pomimo tego, zwarta i gotowa- stuknęła kopytem z... z prawdziwą determinacją! |
|||
|
Xenia Samotnik Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 95
Siła: 60 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 10 |
05-09-2016, 10:13
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra
Robiło się coraz ciekawiej, a zielonooka była pewna że nikt jej nie zauważył, więc nadal z pełnym zainteresowaniem przysłuchiwała się rozmowie. Położyła się na ziemi, lekko i cicho, przy czym też wolno. Po chwili zdecydowała się jednak siedzieć. Czuła lekkie zmęczenie, a nie chciała nawet sprawiać sobie dogodnych warunków by zasnąć. Gdyby zaczęła przysypiać, pomyślała sobie że zbiegła by cichaczem ze skały, a potem znów wbiegła na górę, byleby się rozbudzić, ale na myślach się skończyło. Wcale nie chciało jej się nigdzie ruszać i przegapić choć część z ciekawych momentów. Nie teraz, kiedy mogła być światkiem historycznej chwili, a mianowicie dołączenia zebry do stada, gdzie były same drapieżniki. Xenia aż cała ekscytowała się w środku, cudem siedząc w bezruchu, a był to dla niej nie lada wyczyn.
Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
|
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
05-09-2016, 21:38
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Lwicy nie umknęło przybycie dwóch kolejnych osób, jednak nie poświęciła dość uwagi, by sprawdzać, kto to taki. Wciąż skupiała się na zebrze; to była jej pierwsza rozmowa z osobą posiadającą kopyta, a w dodatku tak istotna, więc trudno było, by było inaczej.
Machnęła ogonem, dzielnie walcząc z chęcią przerwania swej rozmówczyni. To by było niekulturalne, niestety. - Powiem im, powinni zapamiętać. Ale ty też próbuj pamiętać - odparła, lekko marszcząc brwi. - Pracuj nad sobą, wady przekuwaj w zalety. Walcz z przeciwnościami! Teraz uśmiechnęła się, ale tylko na moment. A może to tylko odblask światła wywołał takie złudzenie? - Czy jesteś gotowa przysiąc na Srebrny Księżyc, że pozostaniesz wierna kapłanom, stadu i jego ideałom w mowie i czynach, i nigdy nie zbluźnisz przeciwko Najjaśniejszemu, a będziesz chwalić jego potęgę?
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości