Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
07-09-2016, 00:53
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
Zebra cofnęła uszy. Zdawało jej się, że lwica już o to pytała, bo brzmiało to podobnie do echo, które brzmiało w jej głowie jako retrospekcja... ale nie mogła być do końca pewna -Walczyć- powiedziała pod nosem. Nie uważała się, za jedyną istotę z problemami, chociaż to całkiem normalne, że swoje postrzegała jako największe i najsmutniejsze. Bitwę ze sobą i swoim umysłem musiała toczyć codziennie, musiała odnajdywać się w miejscach, które były zupełnie obce, wychodzić z opresji bez niczyjego wsparcia. Proste stwierdzenie, że powinna porzucić całą tę walkę z pojmowaniem świata na rzecz "pamiętania" brzmiało absurdalnie. Gdyby mogła, wpłynęłaby jakoś na siebie, ale nie sądziła, że istniał jakiś sposób. A nawet jeśli tak, to z pewnością już nie istnieje, w końcu o nim zapomniała.
-Nooooo... ale mogę zapomnieć o zasadach i niechcący koo-kogoś obrazić, wtedy co będzie?- przymknęła oczy -Albo zapomnę go chwalić raz na ile? No i w jaaa... jakim sensie "wierna" kapłanom? Jakim kapłanom?- zebra przestąpiła z nogi na nogę. Dawno nie słyszała tylu dziwnych słów, od kiedy... Zresztą nie ważne. |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
09-09-2016, 12:48
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Teraz to lwica odchyliła uszy. Nawet Ava, hiena z rozdwojeniem jaźni, nie była dla niej tak trudna w rozmowie. A należy zaznaczyć, że biała w ogóle za rozmowami nie przepadała. Niestety, choć jako przywódczyni posiadła wiele przywilejów, to nie miała możliwości niemówienia, tak jak jej niemalże niema siostra... Musiała więc odpowiadać zebrze. Powoli, spokojnie, choć coraz mniej pewnie. Mauara była dla niej w pewien sposób przerażająca. Co prawda, Serret też mówiła wiele rzeczy naraz, ale przynajmniej zdawała się wykazywać przy tym więcej inteligencji.
- Mauaro... Ja jestem Kapłanką. Kapłanką, to jest, jak to jest nazywane w innych stadach, przywódcą, władcą, królową. Tylko Kapłan jest ponad tym, bo Kapłan porozumiewa się też z księżycem, a nie tylko z ludem. A Księżyc należy czcić w każdym momencie swojego życia, choć nie zawsze musi to mieć wyraz werbalny. W myślach układała już plan zaprowadzenia pasiastej do medyka, bo zdawało się, że naprawdę tego potrzebowała... Tylko cóż Samiya może jej poradzić? Ale może Lwioziemscy medycy lepiej znają się na schorzeniach psychicznych? Może, może... Byle tylko nie wzięli kopytnej za obiad z dostawą do domu. Lepiej jak Ines sama spyta znachorów o ich umiejętności w tego typu sprawach albo wyśle z poselstwem kogoś ze Srebrnych.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
12-09-2016, 17:19
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Znudzona karakalka zaczęła niedbale rozglądać się po otoczeniu. Raz po raz posyłała Abuyinowi przepraszający uśmiech, by następnie przenosić wzrok z powrotem na Ines i jej rozmówczynię. Nie słyszała słów, ale, sądząc po ich ruchach i napiętej atmosferze wyglądało to na dość burzliwą dyskusję. Kapłanka była jedną z najbardziej tolerancyjnych osób znanych Serret, ale może jednak nawet i ona miała swoje granice?
W pewnym momencie czarnoucha dostrzegła na skale jakąś sporą białą sylwetkę i nie chodziło tu o Jasnowłosą. Och, ta sylwetka ma brązowe plamy... Xenia? - Widzisz ją? - szepnęła do stojącego obok lwa, a sama mrużyła oczy, by lepiej przyjrzeć się lwicy. Tak, to była ona. Skoro tu była, to pewnie ma pozwolenie od przywódczyni... Tylko, w takim razie, dlaczego się ukrywa? |
|||
|
Abuyin Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
12-09-2016, 19:52
Prawa autorskie: Dirke
Czekał cierpliwie na swoją kolej, wszak tak dostojnej osobistości nie wolno jest przerywać jakichkolwiek spotkań. Uszy mu drgnęły na słowa karakalki i zaczął rozglądać się we wskazanym kierunku. Chwilę mu zajęło dostrzeżenie jakiejś postaci. Przytaknął na jej słowa.
- Tak, matko spostrzegawczości. Najprawdopodobniej to kolejna chętna wstąpienia do wspólnoty księżycowej. Ale może boi się ujawnić czcigodnej Ines? Nieśmiałość, wszak nie każdy ma okazję spotykać na co dzień tak ważną osobistość. |
|||
|
Xenia Samotnik Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 95
Siła: 60 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 10 |
15-09-2016, 13:49
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra
Xenia także zauważyła w zachowaniu Mauary coś dziwnego, uznała to za małe problemy z pamięcią, bo już kilka razy padło słowo że zebra mogłaby coś zapomnieć. Nie sądziła że pasiasta ma poważniejszy problem z pamięcią niż myślała. Zbyt pochłonięta rozmową kapłanki z Mauarą, nie miała pojęcia że u dołu skały jest jeszcze ktoś.
Miała ochotę sama zadać Ines pytania, które nasunęły jej się zaraz po tym gdy kapłanka odpowiadała na pytanie zebry. No i gdy Ines skończyła mówić, stało się, zielonooka nieprzypilnowana się i tym samym od razu się odezwała pytająco: - A co... - urwała szybko, zorientowawszy się że przecież miała podsłuchiwać. - Yyy... Nie przeszkadzajcie sobie - dodała błyskawicznie, zdając sobie sprawę że teraz to już na pewno zwróciła na siebie uwagę: - Ja tutaj spokojnie zaczekam, możecie uznać jakby mnie tu nie było... - tak to właśnie był jej genialny plan, na wszelki wypadek, gdyby podsłuchiwanie się nie udało. Nie zorientowała się zupełnie że już wcześniej została zauważona. - Wybaczcie za to wtrącenie - powiedziała jeszcze, nie dając nikomu dojść do słowa, ciężko jej było siedzieć w takiej ciszy, to teraz choć odrobinę musiała się wygadać. - Teraz będę już cicho, ani słowa... - musiała coś jeszcze wtrącić, nim na prawdę postanowiła więcej nic nie mówić, oczywiście aż do momentu kiedy Ines skończy rozmowę z pasiastą. Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
|
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
15-09-2016, 17:15
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
- Nie, nie, ja ją znam i Ines też ją zna. To samotniczka - wyjaśniła półszeptem.
Nie bardzo rozumiała, dlaczego Xenia nie kwapi się do zdradzenia swojej obecności. Wydawało się, że Jasnowłosa nawet ją polubiła, co jest o tyle dziwne, że biała rzadko kiedy okazywała komuś coś więcej niż szacunek i życzliwą obojętność. Czyżby sytuacja się zmieniła? Gdy lwica się odezwała, Serret uznała, że nie ma już na co dłużej czekać. Weszła trochę wyżej, posłała Abuyinowi zachęcające spojrzenie i zaraz stanęła tuż obok zielonookiej. - Hej - przywitała ją z uśmiechem, zadzierając łeb ku górze. - Dlaczego się ukrywasz? Może powinna była wpierw ofuknąć tamtą za przeszkadzanie Kapłance, ale uznała, że skoro sama Ines tu była (co oczywiste), to powinna sama sobie z tym poradzić. |
|||
|
Abuyin Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
16-09-2016, 23:31
Prawa autorskie: Dirke
Zachęcony gestem swojej przewodniczki wszedł wyżej na majestatyczną skałę. Kolebkę księżycowej wiary z jaśnie oświeconą na niej. I to dosłownie, jej białawe futro doskonale pasowało do owego przydomka. Przysiadł obok karakalki, co rusz zerkając jednak kątem oka na ich duchowego guru. Coś mu się wydawało, że gdzieś ją spotkał. Jednak nie wypadało mu się odzywać jako pierwszym do tak ważnej osobistości. To ona musi pierwej okazać swoje zainteresowanie jego osobą.
|
|||
|
Xenia Samotnik Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 95
Siła: 60 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 10 |
17-09-2016, 11:28
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra
Usłyszała znajomy głos obok siebie.
- O, hej - odparła radośnie na powitanie, po czym przeszła od razu do odpowiedzi na pytanie. Najpierw jeszcze pochyliła głowę, by wyszeptać ją na ucho Serret: - Jak wróciłam to Ines była jeszcze w trakcie rozmowy z Mauarą, tak więc żeby im nie przeszkadzać, a tym samym nie przegapić super ciekawej sytuacji... - do tego momentu jeszcze mówiła szeptem, ale następne jej słowa były już pełne podekscytowania, przez co choć nadal były szeptem dało się je usłyszeć prawie tak jak normalny ton głosu: - Jej, nie widziałam jeszcze zebry która dołącza do pełnego drapieżników stada... No i żeby im nie przeszkodzić... Nawet nie wiesz jak trudno usiedzieć w ciszy... Postanowiłam podsłuchiwać - skończyła i już podniosła normalnie głowę, ale zaraz sobie o czymś przypomniała. - Tylko troszkę mi nie wyszło to nie odzywanie się - szepnęła w kierunku karakali. Dopiero teraz zauważając też lwa siedzącego obok Serret. - O, cześć - uśmiechnęła się do niego przyjaźnie: - Jestem Xenia, a ty? - przedstawiła się od razu, zerkając jednocześnie w stronę kapłanki i zebry. Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
|
|||
|
Abuyin Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
17-09-2016, 17:16
Prawa autorskie: Dirke
Biała lwica odezwała się do niego, chociaż to nie ta, dla której tu przybył. Ukłonił się nieznajomej na znak powitania.
- Miło mi cię poznać, córko ciekawości. Jestem Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi. Zajmuję się astrologią i wróżbami. Jestem także znawcą ziół. Przybyłem tu, by spotkać się z jaśnie oświeconą kapłanką Inés. Czcigodna Serret uznała, że jaśnie oświecona będzie na pewno zainteresowana mymi talentami. A jeżeli będzie taka potrzeba to będę także służyć radą jaśnie oświeconej i wszystkim tego potrzebującym. |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
19-09-2016, 17:18
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Do uszu kapłanki dotarł gwar rozmów. Cała trójka, choć początkowo zdawała się próbować zachowywać cicho, była teraz wyraźnie słyszalna dla Ines. Ta zmarszczyła brwi i, zirytowana, zaczęła machać ogonem. Rzuciła karakalce spojrzenie spode łba, by następnie podobnym potraktować Xenię. Lwa nie znała, więc chwilowo go ignorowała. Nie odezwała się ani słowem, nie chcąc rozpraszać zebry, która najwyraźniej i tak miała problemy ze zbieraniem myśli.
Powróciła wzrokiem do Mauary. Cierpliwość i życzliwość lwicy była już na wyczerpaniu, ale wciąż dawała pasiastej szansę, wierząc, że skoro w ogóle odważyła się do niej przyjść, to musi być w niej coś wyjątkowego, a więc nadaje się na członka jej stada.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
19-09-2016, 17:24
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
- Owszem, to faktycznie wyjątkowa sytuacja - przytaknęła Xeni, wciąż się do niej uśmiechając. - Rozmawiałaś kiedyś z Mauarą? Bo ja tak. To wspaniała osoba! - stwierdziła z entuzjazmem.
Co prawda, dla Serret niemal każda persona była na swój fascynująca, ale akurat ta zebra była kimś wzbudzającym jeszcze większe zainteresowanie. Karakalka nie spotkała wielu roślinożerców chętnych rozmawiać z nią samą, a co dopiero z lwami! Co za odwaga! W pewnym momencie kotka wyłapała gromiące spojrzenie Kapłanki. Na nie skuliła uszy, cofnęła się o kilka kroków i niepewnie zwróciła się do reszty półgłosem: - Chyba powinniśmy zachowywać się ciszej? |
|||
|
Xenia Samotnik Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 95
Siła: 60 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 10 |
19-09-2016, 19:21
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra
- O, jeszcze nie spotkałam nikogo o tak długim imieniu, nie wiem czy zapamiętam... - przyznała, złapała szybki oddech i mówiła dalej: - A na czym dokładnie polega to czym się zajmujesz? Astrologia i wróżby, brzmi ciekawie, potrafisz przewidywać przyszłość? W sumie to o astrologi słyszę pierwszy raz, na czym polega? - zapytała zaciekawiona i podekscytowana za razem, tyle ciekawych osób w jednym dniu i miejscu, zielonooka nie wiedziała w pewnym momencie na kim skupić większe zainteresowanie.
- Tak, też z nią rozmawiałam, ale trochę za krótko, nie dowiedziałam się wszystkiego, ale na pewno będzie jeszcze okazja - odpowiedziała entuzjastycznie karakalce. Chciała dodać coś jeszcze o spotkaniu Avy, ale zerkając na zebre, zauważyła że kapłanka jest zwrócona w ich stronę. Potem dostrzegła też jej spojrzenie wycelowane w nią. Widząc jej minę, zgadywała że Ines nie była zbyt zadowolona. Co zdziwiło lwice i to bardzo, była pewna że kapłanki nie da się zdenerwować. Dopiero słowa Serret uświadomiły jej że zbyt głośno rozmawiają i to prawdopodobnie było powodem. Xenia siedziała cicho przez kilka sekund, by potem odezwać się na cały głos: - Kompletnie zapomniałam, miałam się już nie odezwać ani jednym słowem... Obiecałam, ale to nic straconego, teraz już będę milczała - zwróciła się w stronę kapłanki, zupełnie swobodnie i z lekkim uśmiechem na pysku, aczkolwiek przepraszającym. - Ale niesłyszalny szept też się liczy? - spytała na ucho Serret, pochylając wcześniej głowę i przesuwając się bliżej niej. Chciała też by Abuyin ją usłyszał, ale to nie było możliwe, chyba że posiadał ponad przeciętny słuch i wyłapywał ciche szepty. Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
|
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
22-09-2016, 13:28
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
Zebra zastrzygła uszami. Niezręczna cisza między nią a siwką przeciągała się, zebra zaś strzygła uszami na każde słowo gawędzących niedaleko kotów. Nie skupiała się za bardzo na temacie ich pogaduszek, chociaż miała wrażenie, że przez chwilę mówiono o niej. Czyżby spiskowali za jej plecami? Była otoczona przez drapieżniki z każdej strony i jeśli odpowie coś niewłaściwego, czy nie będzie tak, że starsza rzuci się na nią, razem ze swoimi kumplami? W końcu była mięsożercą. Próba dołączenia do stada była pretekstem, żeby nie atakować pasiastej, ale jeśli ta zupełnie nie nada się na wyznawczynie księżyca, będzie można się jej pozbyć. Zebra wzdrygnęła się. Milczała, ponieważ skroń pulsowała już zbyt mocno, żeby mogła się odezwać i musiała przeczekać najgorszy moment. Spodziewała się, że rozmówczyni będzie ją poganiać, ale jedynie spojrzała na nią groźniej, więc chyba... chyba nie było tak źle.
-Nie... nie za bardzo. Chodzi mi o to... er... Że ja po prostu zapomnę o czczeniu księżyca. Zapomnę, że dołączyłam do waszego staada- kiedy to wypowiedziała... ah... zdawała sobie sprawę, jak żałośnie to brzmi. Kto chciałby członka, który nie dawałby nic w zamian, jedynie czerpał ochronę zapewnianą przez przynależność do grupy? Zebra położyła po sobie uszy -No... więc tak jak mówiłam, za każdym razem... gdyby ustalić jakiś kod... em... na przykład "wiem, że boli cie rzepka i nie masz dwóch zębów po lewej strony policzka, należysz do księżyca, to jest eee... takiego stada i teraz się z nami kumplujesz"- no! To miało sens prawda? Zebra znów postawiła uszy i wyszczerzyła się do lwicy -Tyle, że w ładniejszej formie. Wiesz. Tak jak ty to mówisz, Tak dostojnie. No i ja bym wtedy posłuchała, nawet jeśli zdeka nie wiedziałabym o co chodzi- |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
23-09-2016, 17:24
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
// Zawrę też w tym poście trochę reakcji Serret, bo chcę tu zawrzeć krótki dialog i trochę bez sensu, żebym zmieniała konta dla napisania dwóch dwuzdaniowych postów. //
W głowie Ines kłębiły się przeróżne myśli. Z jednej strony miała ochotę rzucić to w cholerę i puścić pasiastą wolno albo nawet zrobić z nią to, na co zdecydowałby się każdy zdrowy lew... Z drugiej jednak, widziała potencjał w sile zebrzych kopyt i nie chciała go stracić z tego tylko powodu, że ich właścicielka nie ma do końca równo pod sufitem. Co z tego, skoro była bronią nieobliczalną, a więc prawie doskonałą? Lwy przywykły do pojedynków z innymi drapieżnikami, a taka kopytna, która nie boi się kotów, mogłaby stanowić doskonałego obrońcę, zwłaszcza dla tych mniejszych członków stada... - Kasuku, pozwól na moment - zwróciła się nagle od karakalki, zatrzymawszy na niej stanowcze spojrzenie. Ta bez słowa podniosła się z miejsca i, przelotnie zerknąwszy na pozostałych tu obecnych, pospiesznie zbliżyła się do białej lwicy. - Tak, Arcykapłanko? - odparła z pełną powagą. - Zebra, którą tu widzisz, została przyprowadzona przed moje oblicze przez Kidiri. Jak jednak można zauważyć, Mauara, bo tak brzmi imię naszej pasiastej przyjaciółki, cierpi na pewną przypadłość, która może uniemożliwić jej odpowiednie włączenie się w życie stada. Ale my, Srebrni, nikogo nie odrzucamy z powodów tak błahych z perspektywy Najwyższego. Jestem zdania, że Mauara może znaleźć u nas swoje miejsce, jeśli tylko udzielimy jej stosownej pomocy w postaci przewodnika, swoistego mentora. Twoja powinność wobec Wiewiórki zostało wykonana tak perfekcyjnie, że teraz stoi przed nią otworem wiele dróg, nie wykluczając drogi Kwarary... Ale ty, Kasuku, nie możesz osiąść na laurach, gdyż widzę, że wciąż jesteś w pełni sił. Czy zechciałabyś przyjąć na swoje barki zadanie zostania przewodnikiem Mauary, by towarzyszyć jej i nauczać ją o naszym stadzie? Słowa Kapłanki zrobiły na Serret ogromne wrażenie, co można było poznać po rozszerzonych źrenicach i niespokojnie drżącym ogonie. To, co powiedziała o Samiyi... Czy to znaczy, że...? Ach! To by było niesamowite, wręcz niewiarygodne, ale jeśli...? Odchrząknęła, pragnąc skupić się na odpowiedzi na tę kwestię, którą nieco mniej się przejęła, choć, rzecz jasna, też była bardzo ważna. - Oczywiście, o Pani, o ile tylko Mauara na to przystanie - odrzekła, po czym uniosła pysk, by zatrzymać wzrok na zebrze i posłać jej pokrzepiający uśmiech. Błękitnooka lekko zmarszczyła brwi, po czym powoli pokiwała łbem i również uniosła swe wejrzenie na tę jedyną w swoim rodzaju kandydatkę na Srebrną. - Niech i tak będzie. Jaka jest twoja decyzja, Mauaro? Czy zechcesz, by po twoim dołączeniu do Księżycowych ta oto karakalka imieniem Serret, moja wierna siostra w wierze aż od początku istnienia stada, dotrzymywała ci towarzystwa i niosła ci radę i pomoc?
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
23-09-2016, 22:24
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
Mauara? Czyli to tak brzmiało jej imię. Oh, dobrze móc to w końcu znowu usłyszeć, nawet jeśli pamięć pozostanie na krótko.
-Jaaa...- spojrzała na kotkę z czarną kreską, niby paskiem, który przypominał jej rogatego węża, rozpłaszonego na jej łbie przez stopę słonia. Ciekawe czy dla tego gatunku to normalne, podobnie jak te ślepia w kolorze... Pasiasta przekrzywiła łeb. W kolorze sińców? -No dobrze. Ja się zgadzam- pokiwała głową -Jeśli każdemu to pasuje, to... to mi pasuje też w sensie...- powiedziała dumnie, chociaż nieco przekręcając słowa - jakby to było coś nadzwyczajnego - odrobinę zaskoczona rozwojem sytuacji. Odwróciła się na chwilę do pozostałych. Błotniaczka i jakiś trawiastooki lew. Czyżby nie musiała się już martwić o napady drapieżników? Naprawdę tacy jak oni, silne lwy będą od dziś stawać w jej obronie? Wyglądało to aż zbyt dobrze, żeby mogło być prawdziwe! -I co ja będę robić jako ta członkini waszego stada? Chyba, że to się jakoś później okaże, dzięki... radzie Serrrr- zarżała -et- skłoniła się przed nią, jakby widziała ją po raz pierwszy i wróciła wzrokiem do siwej. Chwileczkę... Czy ona właśnie przyjęła ją do stada?! Właściwie to nie koniecznie, może zamierzała powiedzieć coś jeszcze, jakąś mowę dotyczącą łaski i wyrozumiałości księżyca. Chociaż czy to ważne? To naprawdę było stado! Najprawdziwsze, w dodatku bez ani jednej zebry! Marara, czy jak tam się nazywała podskoczyła niczym źrebię i opadając przestąpiła energicznie z kopyta na kopyto -Tak, zgadzam się oczywiście- powtórzyła, jakby jeszcze wcześniej nie dała o tym znać. Nie spodziewała się, że wypełni ją taki entuzjazm. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości