Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kida Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:8 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
29-11-2015, 00:46
Prawa autorskie: Dukacia
-Gwarantuje ci, że ten żółw teraz nie ma odwagi aby wyjść ze swojej skorupy...- Powiedziała z delikatnym uśmiechem na pyszczku. A więc mały się zgubił. No tak, lwiątka miały to do siebie. Zawsze były tak bardzo ruchliwe i kompletnie nie zdawały sobie sprawy z tego, że po za domem nie jest już tak bezpiecznie.
-To nierozważne włóczyć się tutaj samemu... coś może ci się stać- Nie do wiary, mówi to samo co kiedyś jej mówiono. I wtedy tak bardzo to ją denerwowało. Buntowała się i mówiła, że jest już duża, ale dopiero kiedy na jej grzbiet spadło trochę więcej doświadczenia zrozumiała co inne lwy wtedy miały tak naprawdę na myśli. -A jak twój tata wyglądał?- Zapytała się zaciekawiona i klapnęła swoim zadem na ziemię. Cóż w swoim życiu widziała już sporo lwów, może jakimś cudem wśród nich znajdzie się i ojciec tego małego. Chociaż z drugiej strony... nie mogła go spotkać, przecież z tego co wywnioskowała to ojcowie raczej są blisko swoich dzieci, czyli na pewno musiał się kręcić gdzieś tutaj w okolicy. -Kida- Przedstawiła się krótko i zamiotła delikatnie ogonem, owijając go mocno wokół swoich łap. |
|||
|
Furaha Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:315 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 72 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 20 |
29-11-2015, 14:39
Prawa autorskie: lineart Tcii, podpis rin-shiba i cyctat
-Naprawdę tak myślisz?- zapytałem się jej z błyskiem w oczach. Spojrzałem na chwile na żółwia. Może faktycznie tak jest.
-Wiem ale jakoś tak... samo- No ciekawość była silniejsza niż rozsądek. Ten świat jest taki duży i nie odkryty a siedzenie przy skale takie nudne i monotonne. Na jej pytanie o to jak mój tata wygląda położyłem uszy po sobie. Nie wiedziałem tego. Może ojca widziałem jak byłem mały ale nie pamiętałem go. -Nie wiem-Powiedziałem lekko zmieszany- Ale na pewno jest silny, odważny i ma biała grzywę jak ja- No moje malutkie zaczątki nie były powalające ale ojciec musiał mieć białą. Mama nie miałam białego ogona a jak tak. -Jak będę duży to tez będę silnym i odważnym lwem- Dodałem lekko szczerząc do niej swoje kiełki. *Ref* Feeling my way through the darkness Guided by a beating heart I can't tell where the journey will end But I know where to start They tell me I'm too young to understand They say I'm caught up in a dream Well life will pass me by if I don't open up my eyes Well that's fine by me |
|||
|
Kida Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:8 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
29-11-2015, 17:41
Prawa autorskie: Dukacia
-Jestem o tym przekonana- Powiedziała cicho z uśmiechem na pyszczku. Doskonale wiedziała, że małe lwiątka zawsze były przekonane o swojej wielkości. Cóż nie ma co się dziwić, było to przecież tylko dzieci, które chciał zwojować świat. Ona sama wcale nie była lepsza. Również jej się wydawało, że kiedyś dokona wielkich rzeczy, ale ostatecznie życie bardzo szybko zweryfikowało jej plany, i pokazało, że wcale tak nie musi być, jak sobie wymarzyła.
-Doskonale cię rozumiem...- Powiedziała spokojnie i ziewnęła przewlekle. -Jak byłam w twoim wieku też taka byłam. Poszłam się bawić, i nagle okazywało się, że jestem za daleko od domu, a wszystkie drogi wyglądały tak samo- Co jej rodzice się jej naszukali tego nawet nie potrafiła zliczyć. -Hmmmm... obawiam się, że nie widziałam tutaj takiego lwa. Może odprowadzę ciebie do domu, może już tam na ciebie czeka i się niepokoi?- Zaproponowała. Wydawał się być to dobry pomysł. W końcu gdzie szukać dziecka jak nie w domu. Przynajmniej jej właśnie to miejsce przyszło by na myśl jako pierwsze. -Na pewno tak będzie- Przytaknęła mu radośnie. |
|||
|
Samiya Niezłomna | Kapłanka Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 15 |
29-11-2015, 18:37
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów
Po wyprawie ze swoim mistrzem postanowiła jak najszybciej znaleźć ciocię Serret by opowiedzieć jej o swojej nowej funkcji. Oczywiście zaczęła poszukiwania na ziemiach Księżyca, a konkretnie w okolicach Wodospadu Szczęścia. Tu najczęściej przebywały, zwłaszcza ciocia, która o wiele lepiej czuła się wśród drzew. Osobiście Sami kochała skakać wśród wysokich traw sawanny, ale spędzanie czasu na drzewach wcale jej nie przeszkadzało. Wreszcie mogła patrzeć na lwy z góry. Jednak zamiast ujrzeć znajomą karakalową sylwetkę czy też jakiegoś lwiego członka Srebrnego Księżyca, dostrzegła lwicę i lwiątko.
-Niech Księżyc oświetla wasze drogi! - przywitała się uprzejmie. Domyśliła się, że zapewne jest to matka z dzieckiem. Być może wybrali się na spacer, a ich uwagę zwróciły cudnej urody ziemie Księżycowych? Cóż, znaczyłoby to, że sam Najjaśniejszy mógł kierować ich łapami! -Co was sprowadza na te ziemie? - zagadnęła przyjaźnie, siadając i owijając łapy ogonem. Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.
Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.
|
|||
|
Furaha Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:315 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 72 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 20 |
29-11-2015, 19:20
Prawa autorskie: lineart Tcii, podpis rin-shiba i cyctat
-Ja zazwyczaj z bratem chodzę, on jest starszy i wie jak wrócić i gdzie pójść ale ostatnio jest zajęty trochę i sam musiałem. Zresztą nie jestem taki mały już- No tak mam cztery miesiące, to już dużo przecież i to bardzo!
-Zrobiłaby to pani? Fajnie- No jest taka duża wiec na pewno znajdzie drogę, ja to czasem nie widzie nic jak trawa jest wysoka. -Tak duża skała i tam mieszkam- No dokładna to informacja nie była ale zawsze jakaś. Nagle to usłyszałem jakiś inny głos i rozejrzałem się i zobaczyłem kogoś w cętkach. Wcześniej nie widziałem innego kotowatego w cętkach prócz małe lwiatka i gepardziątko. -Jesteś młodym gepardem?- zapytałem się obcej- Widziałaś może mojego tatę?- Mało to dyskretne tak od razu pytać o takie rzeczy kolejną obca osobę ale jakoś nie przyszło mi do głowy, ze tak nie powinienem robić, bo to nachalne czy coś. *Ref* Feeling my way through the darkness Guided by a beating heart I can't tell where the journey will end But I know where to start They tell me I'm too young to understand They say I'm caught up in a dream Well life will pass me by if I don't open up my eyes Well that's fine by me |
|||
|
Kida Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:8 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
29-11-2015, 19:43
Prawa autorskie: Dukacia
Kida miała już odpowiedzieć coś lwiątku, ale do jej uszu doszedł kolejny głos. Jej ogon momentalnie uniósł się lekko do góry, a uszka poruszyły się.
-Furaha...- Mruknęła cicho patrząc na samca z góry. -Nie wypada od tak od razu zadawać takich pytań- Mruknęła a jej brązowe oczy ponownie spoczęły na kolejnym przybyszu. -Witaj- Powiedziała krótko siadając w bezpiecznej odległości. Mimo, że była przyjaźnie nastawiona to wolała zachować swego rodzaju ostrożność co do nowo poznanych zwierząt. W końcu tak naprawdę nigdy nie wiadomo kto jakie mógł mieć zamiary. -Ten mały się zgubił, a ja dotarłam tutaj zupełnie przez przypadek. Nawiązaliśmy rozmowę, i obiecałam, że go odprowadzę do domu. Chociaż opis tego domu jest naprawdę słaby- Powiedziała spokojnie i uśmiechnęła się lekko. Lwica nie była obeznana w tutejszych stadach, ani ziemiach. Nie wiedziała które stado czym się charakteryzuje. -Mówił coś o dużej skale... orientujesz się może czy gdzieś w pobliżu jest jakaś duża skała?- Nawet jeżeli nie powie jej od razu co lwiątko mogło mieć na myśli to może przynajmniej dostanie jakieś wytyczne gdzie miałaby się z nim udać |
|||
|
Samiya Niezłomna | Kapłanka Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 15 |
29-11-2015, 21:07
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów
To nieco deprymujące, że małe lwiątka są niewiele mniejsze od dorosłego serwala. Sami czuła się nieco dziwnie, choć przecież przez większość czasu spotykała lwy i już się do tego przyzwyczaiła. Co nie zmienia faktu, że wprawiało ją to w zakłopotanie. Zwłaszcza, gdy lwy nawet nie wiedzą, czym są serwal. Westchnęła, po czym uśmiechnęła się do malucha.
-Nie jestem gepardem. Jestem dorosłym serwalem. - wytłumaczyła dobrotliwie. Ach, cóż to za dziwaczna kraina! Niemal wszyscy drapieżcy są lwami, a inne kotowate są ignorowane. Ciężko jest być serwalem w lwiej krainie. -A jak wygląda twój tata? - zainteresowała się. Kiwnęła głową lwicy, po czym wysłuchała jej przemowy. Ach, więc jednak nie jest matką tego uroczego malucha? Sami lubiła kocięta, o ile nie próbowały one adoptować Serret w roli matki. -Duża skała? - zastanowiła się. Cóż, to dość trudne pytanie. -Najbliższą dużą skałą jest Złota Skała, ale raczej nie o to chodzi. Jest ona siedzibą mojego stada, a ja nie kojarzę, żebyśmy mieli jakieś lwiątka. - odpowiedziała w zamyśleniu. -No, chyba że po prostu ja o tym nie wiem. - mruknęła ciszej. -Um, poza tym jest jeszcze Lwia Skała, choć ona jest już kawałek drogi stąd. Znajduje się na terenach Lwiej Ziemi. Przyjrzała się lwiątku. Cóż, jak na razie nie przejawiało żadnych dziwacznych nawyków... Słaby z niego Lwioziemiec. Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.
Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.
|
|||
|
Furaha Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:315 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 72 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 20 |
29-11-2015, 21:21
Prawa autorskie: lineart Tcii, podpis rin-shiba i cyctat
-Przepraszam- Powiedziałem kiedy mnie Kida upomniała. No bo ja lubię wiedzieć po prostu...
-Ale dlaczego nie wypada? Nie obraziłem chyba nikogo- Spoglądałam pytająco na lwicę, po czym przeniosłem wzrok na Sami- Obraziłem panią?- zapytałem się teraz jej. Kiedy ta odpowiedziała na moje wcześniejsze pytanie lekko przechyliłem łeb na bok. Serwal? Podszedłem do niej i ją obejrzałem uważnie -Wyglądasz jak gepard, taki mały tylko mniej puchaty i masz duże uszy-Rzekłem nadal nie będąc pewnym czy może ona nie jest dziwnym gepardem- Nazywasz się serwal? Czym jest serwal?- zadałem kolejne pytania. Tak nie były stosowne ale ja nigdy żadnego serwala nie widziałem. - Mój tata ma biała grzywę jak ja ale na pewno większą- Powiedziałem do serwalki i wskazem an swoje malutkie zaczątki po czym nas biały ogon. Może ona zna jakiegoś białogrzywego lwa. -O tak!- Aż podskoczyłem- Lwia skała- Jak mogłem zapomnieć tej nazwy, za dużo wrażeń chyba i to zmęczenie i lekki głód. Ale to nie ważne odkrywam świat. *Ref* Feeling my way through the darkness Guided by a beating heart I can't tell where the journey will end But I know where to start They tell me I'm too young to understand They say I'm caught up in a dream Well life will pass me by if I don't open up my eyes Well that's fine by me |
|||
|
Kida Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:8 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
29-11-2015, 21:56
Prawa autorskie: Dukacia
-Lwia skała?- Powtórzyła cicho wyraźnie zaciekawiona tą nazwą. Chyba jeszcze nie udało się jej tam dotrzeć. Chociaż tak naprawdę nie ma co się dziwić. Na tych ziemiach przebywała od stosunkowo niedawna, i nie udało się jej zwiedzić jeszcze wszystkich zakątków tej krainy.
-A wiesz w którą mniej więcej stronę trzeba się udać aby tam dojść?- Zadała kolejne pytanie. W tej chwili wydała się być znacznie bardziej zaciekawiona samą lwią skałą niż tym co robi lwiątko. -Serwale też wywodzą się z rodziny kotów, ale przez to, że mają takie a nie inne ubarwienie można je pomylić z daleka z małym gepardem.- Odpowiedziała spokojnie na pytanie lwiątka. -Z tego co wiem to chyba niewiele was zostało- Już od dawna nie widziała żadnego Serwala, co było tego powodem, cóż tego tak naprawdę nie wiedziała. Czy wyginęły z przyczyn naturalnych, czy może stało za tym coś więcej. Tak naprawdę jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiała. -Mogłabyś mi tak w skrócie opisać tutejsze tereny... jestem nowa i nie najlepiej orientuje się w tym miejscu- Poprosiła ładnie. Chciała mieć ogólny pogląd na to jak wyglądają tutejsze ziemie. W końcu jeżeli, jednak zdecyduje się na dłuższy pobyt to wypadałoby nie gubić się co pięć minut. |
|||
|
Samiya Niezłomna | Kapłanka Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 15 |
30-11-2015, 21:36
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów
Sami uśmiechnęła się do lwiątka, rozczulona jego zachowaniem.
-Och, ależ nie ma za co przepraszać! - machnęła łapą -Żyję tu już jakiś czas i spotkałam tylko swoich braci, którzy tędy przechodzili. To oczywiste, że możesz nie wiedzieć, czym są serwale. Przysłoniła pysk łapą, zastanawiając się jak wytłumaczyć młodemu o co chodzi. -Na imię mam Samiya, ale jestem serwalem, tak jak ty jesteś lwem. Po prostu się od ciebie różnię, tak jak różni się gepard. Ale serwale nie są gepardami, choć jesteśmy podobni. Widzisz, gepardy mają długie łapy, dzięki czemu są bardzo szybkie. Serwale też mają długie łapy, dzięki czemu lepiej skaczą. No i mamy duże uszy i słyszymy o wiele lepiej niż duże koty! - uśmiechnęła się do lwiątka. Niech sobie nie myśli, że duże koty są we wszystkim lepsze! Biała grzywa, hm... -Wiesz, znam jednego lwa z białą grzywą... - zaczęła w zamyśleniu -Ale nie wydaje mi się, żeby mógł być twoim tatą. Naprawdę wątpiła w to, że ten młody jest dzieckiem Shaki. Po pierwsze, wtedy nie należałby do stada Lwiej Ziemi, tylko byłby Srebrnym. Po drugie, powinna o tym wiedzieć! Chociaż, Shaka ostatnio był na Lwiej Ziemi zawiadomić ich o święcie Srebrnych... Sami zwróciła swoją uwagę na dorosłą. -Och, nie wydaje mi się. - zaprzeczyła, nieco zaskoczona tezą obcej. -Po prostu nie żyją tutaj. Tam, skąd pochodzę było ich dość dużo. -No cóż, teraz znajdujecie się w dżungli. - zauważyła niezwykle spostrzegawczo -Jej część należy do stada Srebrnego Księżyca, tak samo jak Księżycowa Polana i Ognisty Step w pobliżu. Jeżeli pójdziecie w tę stronę - tu wskazała łapą -aż do końca Dżungli, powinniście znaleźć się w pobliżu Słonecznej Rzeki. Wtedy powinniście iść wzdłuż niej aż do Sawanny, a tam z pewnością zdołacie dostrzec Lwią Skałę. To są tereny stada Lwiej Ziemi. - zaczerpnęła tchu, po czym kontynuowała -Na północ od terenów Srebrnych znajduje się Bractwo Yehissesa, ale nie są to zbyt przyjazne tereny. Uśmiechnęła się, zadowolona z tego, jaka jest pomocna. Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.
Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.
|
|||
|
Furaha Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:315 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 72 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 20 |
01-12-2015, 09:06
Prawa autorskie: lineart Tcii, podpis rin-shiba i cyctat
Spojrzałem an lwice po czym wzrok skierowałem na cętkowaną. Mówiła tyle ciekawych rzeczy!
-Pani Samiyo a po co chcecie słyszeć więcej? To pewnie trudno jest spać jak tak słyszy się dużo, a słyszysz może robaki jak chodzą? Tak jak tuptają czy nie rzeczy słyszysz?- Zadałem jednym tchem kolejne pytania, bo ja tam słuch miałem dobry ale nie wiem czy chciałbym mieć lepszy. Spojrzałem na jej duże uszy, miała faktycznie takie duże. Nie widziałem aby ktoś takie duże miał i nie są takie okrągławe jak nasze. -A skąd taka pewność?- Zapytałem robiąc większe oczy, więc był gdzieś tutaj białogrzywy!- W domu nie ma żadnego z taka grzywą, więc może nie być od nas- Dodałem patrząc na nią- Zaprowadzisz mnie do niego? Pani Samiyo- Powiedziałem proszącym głosem. Może i naiwne miałem nadzieję ale zawsze jakaś szansa jest. Mama jest kochana ale te babskie sprawy są nudne. -A co to jest Srebrny Księżyc? o co chodzi? Co robicie?- Przekrzywiłem lekko łebek an bok. *Ref* Feeling my way through the darkness Guided by a beating heart I can't tell where the journey will end But I know where to start They tell me I'm too young to understand They say I'm caught up in a dream Well life will pass me by if I don't open up my eyes Well that's fine by me |
|||
|
Kida Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:8 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
06-12-2015, 22:14
Prawa autorskie: Dukacia
Kida przysłuchiwała się uważnie tej rozmowie. I chociaż ona sama była stosunkowo porywcza, to mimo wszystko z wiekiem przyszło swego rodzaju doświadczenie, które w tej chwili podpowiadało jej wyraźnie, że ten mały powinien był znaleźć się w domu, przy swojej rodzinie, a nie błądzić gdzieś po tych wielkich terenach.
-Hmmm- Mruknęła cicho zamiatając lekko ogonem ziemię. -Wydaje mi się, że powinieneś był wrócić do domu. Twoja rodzina na pewno się o ciebie martwi, jestem tego pewna- Doskonale pamiętała kiedy ona sama się oddalała od domu, zaczynała się wtedy jedna wielka akcja poszukiwawcza i zazwyczaj znajdowali ją w kolejnych tarapatach. W tym wszystkim był też drugi powód dla którego wolałaby aby to lwiątko wróciło do domu. Po prostu nie ufała tak łatwo innym zwierzętom. Kto wie, może ta z pozoru sympatyczna istota w rzeczywistości może okazać się zupełnie kimś innym. Ta jej otwartość, optymizm i wiele innych cech sprawiły, że czujność lwicy się wyostrzyła. Jak w rozmowie z zupełnie nowym zwierzęciem, tym bardziej lwem, który mógł by ją zjeść na raz, można być aż tak spokojnym. To wszystko lwicy kompletnie nie trzymało się kupy, dlatego też wolała zabrać jak najszybciej malca i samej się oddalić z tych ziem. //przepraszam, że tyle czasu minęło, ale nauczycieli zrobili nam istne bombardowanie zaliczeniami ;=; // |
|||
|
Samiya Niezłomna | Kapłanka Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 15 |
08-12-2015, 20:22
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów
Przeuroczy maluch! A w dodatku mówił do niej per "pani"! Dla niej, tak młodej osoby było to niezwykłe.
-Jak to po co? - zdziwiła się -Żeby szybciej znajdować zwierzynę i wiedzieć o zagrożeniu. I nie, nie słyszę robaków - zaśmiała się. -No cóż... - widziała, że lwiak nie da za wygraną. -Po prostu go znam i myślę, że gdyby był twoim ojcem już dawno by się z tobą spotkał. Mogę cię zaprowadzić... Ale nie uważasz, że twoja mama może się teraz o ciebie martwić? - spytała z troską w głosie. Ona była o wiele większa, gdy samotnie wyprawiała się na różne wycieczki, a Serret często zaczynała się niepokoić. No i była też większa, gdy się zgubiła. Rozpromieniła się, gdy młody spytał o Srebrny Księżyc. -Srebrny Księżyc to nazwa mojego stada. Tym, co nas łączy jest wiara w to, że naszymi życiami nie kieruje przypadek, ale właśnie Księżyc, który obserwuje wszystko z góry. - uśmiechnęła się szczerze. Zawsze lubiła opowiadać o Księżycu innym, a zwłaszcza odkąd sama Ines poprosiła o szerzenie ich wiary. Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.
Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.
|
|||
|
Furaha Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:315 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 72 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 20 |
09-12-2015, 18:28
Prawa autorskie: lineart Tcii, podpis rin-shiba i cyctat
Spojrzałem na Kide, miała rację, byłem mimo mojego entuzjazmu i energii zmęczony i głody. Tylko skoro poddam się to nigdy nie odnajdę taty, a mam nie da sobie rady z odnalezieniem go. Za to kiedy Sami zaczęła mówić słuchałem ją z wielka uwagą.
-A może nie wie, że ma syna?- zapytałem się patrząc na nią z lekkim błyskiem. W końcu spotkania lwic i samców nie muszą kończyć się zawsze do razu młodymi, nie? -Ale zaprowadzi mnie pani następnym razem do niego?- Zapytałem jakby an chwile ignorując drugą część jej słów. Westchnąłem jednak i położyłem uszy po sobie spoglądając na ziemie. -Maja panie rację... powinienem wracać- Mruknąłem w końcu przyczajając im rację. Klapnąłem na tyłek wpatrując się na swoje łapy. Nie fajnie wyszło. Nie miałem zamiaru przerzucać celu. Odnajdę ojca i mam będzie szczęśliwa. *Ref* Feeling my way through the darkness Guided by a beating heart I can't tell where the journey will end But I know where to start They tell me I'm too young to understand They say I'm caught up in a dream Well life will pass me by if I don't open up my eyes Well that's fine by me |
|||
|
Kida Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:8 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
21-12-2015, 23:21
Prawa autorskie: Dukacia
Kida przysłuchiwała się uważnie temu co mówiło lwiątko. Wyraźnie czuła, że mu zależy bardzo na tym aby odnaleźć ojca, i nie wiedzieć dlaczego czuła, że wcale nie znajdą go na ziemiach stada do którego to lwiątko należało.
-Wiesz co...- Mruknęła cicho i zamiotła szybko ogonem ziemie. -Odprowadzę ciebie do domu, a jutro razem spróbujemy poszukać twojego taty. Z kimś dorosłym będzie znacznie bezpieczniej niż w pojedynkę- Przynajmniej malec miał wtedy większe szanse na przeżycie, bo w końcu chociaż ona unikała walki za wszelką cenę, to była silniejsza niż on. Mogła by mu w razie czego kupić trochę cennego czasu który mógłby poświęcić na ucieczkę. -Oczywiście jeżeli chcesz- Nie chciała być nachalna, czy namolna... decyzje zostawiła temu malcowi. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 14 gości