Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
08-10-2013, 16:45
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
A Shey szedł tuż za nią, niczym cień wlazł do groty i położył się w progu- dokładnie tak jak poprzednio, z tą różnicą, że wtedy nie czuł się jeszcze tak paskudnie.
|
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
08-10-2013, 17:31
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Kilka minut po ich przybyciu do groty zaczęła docierać także Hatima, która podobnie jak oni nie czuła się za dobrze. To jakaś epidemia? Całkiem możliwe. Fakt faktem Hatima dowiedziała się, że już kilka lwów jest chorych, a to poważna sprawa. Zajrzała wpierw do środka chcąc sprawdzić czy jest tu sama. Na szczęście okazało się, iże Hewa wraz z Shyeiro była już na miejscu.
-Cześć.- zwróciła się do przyjaciółki wchodząc do środka. Rozejrzała się przy tym trochę. Dawno się z nią nie widziała. Szkoda, że w takich okolicznościach musiały się spotkać. -Jak się czujecie?- zapytała się. |
|||
|
Laverinne Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:6 miesięcy Liczba postów:14 Dołączył:Paź 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 20 |
11-10-2013, 16:06
Prawa autorskie: SixNewAdwentures
Powoli weszła do groty. Zapach medykamentów zakręcił jej się w nosie, przez co kichnęła. Starała się nie zwracać tym uwagi reszty, bo mogli pomyśleć, że jeszcze ja jest chora. Do tego zagapiła się, potknęła o kamień i wyrżnęła koziołka wprost na Hatimę. Zrobiło jej się głupio więc powiedziała:
- Przepraszam. Przyszłam dotrzymać towarzystwa. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
11-10-2013, 22:38
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Wkrótce i Vei, załatwiwszy sprawę tymczasowej opieki nad Kifo, zjawiła się w grocie.
- Deme - odezwała się już u samego wejścia, by zwróćić uwagę na swe przybycie. Zanim zdążyła zbliżyć się do Hewy, dostrzegła jasne lwiątko, nowy lwioziemski nabytek. Zaniepokoiło ją to o tyle, że teraz i ją dopadło ryzyko zostania zarażoną, ale z drugiej strony... Co teraz miała zrobić? Nie wyśle jej samej do Mako, bo tylko się zgubi, już pomijając fakt, że Mako miał iść szukać Hasiry, więc pewnie i tak niedługo pójdzie znad rzeki. A Vei nie miała czasu, by ją odprowadzać, bo i tak stracili już dośc czasu. - Lav, nie podchodź za blisko. Hatima źle się czuje - zwróciła się łagodnie do lwiątka, choć w ten sposób próbując zmniejszyć ryzyko zachorowania młodej. Po tych słowach ruszyła już prosto do Hewy, jednak zachowoując pewien dystans. Kto jak kto, ale królowa-medyczka powinna pozostać zdrowa. - Co podawałaś Shyeiro? - na wstępie spytała o to, co najważniejsze. |
|||
|
Eliana Konto zawieszone Gatunek:Lioness Płeć:Samica Wiek:1r Znamiona:0/0 Liczba postów:227 Dołączył:Lis 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 30 Zręczność: 30 Spostrzegawczość: 30 Doświadczenie: 5 |
11-10-2013, 23:13
Prawa autorskie: RagDrawer || Domisea
Eliana kompletnie zapomniała o obietnicy powrotu do kuzynki, więc po prostu udała się jak gdyby nigdy nic na Lwią Ziemię. Ale co jej się dziwić? Musiała zanieść okup, poznała dwóch ogromnych samców, widziała Aresa i jeszcze pod koniec rozmawiała z Akirą, któremu to obiecała odnalezienie jego matki. Jednak ta sprawa musiała poczekać do czasu, aż Eli znajdzie swoją.
I znalazła. Można to nazwać kobiecą intuicją, albo po prostu instynktem, ważne, że wewnętrzny głos w głowie młodej lwioziemki kazał jej sprawdzić najpierw grotę medyka, gdzie rzeczywiście znajdowała się Hatima. - Deme.- powiedziała u progu, od razu kierując się w stronę swojej matki, nie zauważywszy, że z kimkolwiek jest coś nie tak. Otarła się o jej bok i usiadła naprzeciwko, wlepiając wzrok w jej ślepia. - Mamo, widziałaś Asali? Od kilku dni nie mogę jej znaleźć.0 mruknęła, kładąc po sobie uszy. I bum, jakby coś w nią uderzyło. Dopiero kiedy porządnie przyjrzała się pomarańczowej, zorientowała się, że jednak jest z nią coś nie tak. I automatycznie rozejrzała się po całej grocie. Hewa wyglądała jeszcze gorzej, podobnie jak Shyeiro. O nie, nie, nie! Zaczęła się powoli cofać, aż po kilku krokach wstecz wyskoczyła z groty jak poparzona. A więc ta choroba dotknęła nie tylko Świt. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
12-10-2013, 09:39
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Czekając na odpowiedź Hewy albo tego malca lwica poczuła nagle jak coś lub ktoś w nią uderza. Jak się okazało była to mała lwiczka. Nie poznawała jej jednak. Nie chcąc jednak nikogo zarazić automatycznie postanowiła trochę się odsunąć, ale tak dyskretnie by nie pomyślała, że to z nią coś jest nie tak.
-Nic nie szkodzi. Jak masz na imię? Pierwszy raz cię tu widzę.- postanowiła być miła, więc w taki też sposób zwróciła się do dziecka. W międzyczasie do groty przybyła królowa Vasanti. Ta od razu zwróciła się do przybyłej lwiczki, która miała najwyraźniej na imię Lav. Albo to było zdrobnienie. Tak czy siak poprosiła ją by nie zbliżała się do Hatimy. To była dobra rada biorąc pod uwagę, że też była chora. Hatima położyła się gdzieś z boku chcąc trochę odpocząć. W pewnym momencie do groty wpadła także jej córka Eliana. Ciekawe zbiorowisko się nagle zrobiło. Podeszła do swojej matki pytając przy tym o Asali. Nie widziała jej od kilku dni? Ale znaczy, ze co? Zniknęła? Nim jednak zdążyła o coś zapytać lub powiedzieć Eliana wybiegła z groty jakby zobaczyła ducha. Stało się tak po tym jak się rozejrzała. Może chodziło o to, że większość tu wyglądała fatalnie? Pomarańczowa zresztą też. Chciałaby pobiec za córką, wyjaśnić parę spraw, ale ważniejsze było dla niej to aby jej nie zarazić. Nie wybaczyłaby sobie gdyby za jej sprawą coś stało się Elianie, albo Asali lub Ayumi. Kiedy tylko poczuje się lepiej będzie musiała rozwiązać parę kwestii. |
|||
|
Laverinne Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:6 miesięcy Liczba postów:14 Dołączył:Paź 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 20 |
12-10-2013, 12:13
Prawa autorskie: SixNewAdwentures
Lwiczka podniosła się i powiedziała:
- Jestem Laverinne. Lav w skrócie.- Potem nie zbliżając się do chorych zapytała: -Wiadomo już jaka to choroba? |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
12-10-2013, 20:51
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Nie doczekawszy się jeszcze odezwu ze strony medyczki, ruda odwróciła łeb w stronę wylotu wroty. Zrobiła to, gdyż odniosła niejasne wrażenie, że czuje woń... Świtu. Konkretniej - Ragnara. Może nie poznałaby jej na kilometr, jednak nie da się ukryć, że z sobie tylko znanych powodów była z nią dość dobrze zapoznana.
Jednak w wejściu wstale nie stała szarogrzywa szycha wrogiego stada, a... Córka Hatimy. Wtem młoda zerwała się, jakby zobaczywszy ducha. Jako że Majordomuska, zepewne z oczywistej troski o dziecko, nie pognała za nim, Vei dostrzegła tu dla siebie idealną szansę na dowiedzenie się, dlaczego od czerwonookiego lwiątka rozchodzi się ów drażniący zapach. - Zaraz wrócę - ozwała się do Hewy, po czym istotnie ruszyła w stronę wyjścia z jaskini. - Niedługo się dowiemy - rzuciła jeszcze do Lav, by zaraz wreszcie znaleźć się na zewnątrz, obok Eliany. Wtedy to zmierzyła ją poważnym, choć tym razem wcale nie chłodnym spojrzeniem bursztynowych ślepi i nachyliła się nad nią. - Co się stało? - spytała na wstępie, na tyle łagodnym tonem, by niechcący nie spłoszyć czarnouchej, która najwyrażniej była czymś niezwykle przejęta. |
|||
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
13-10-2013, 02:44
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Gdy usłyszała głos Hatimy uśmiechnęła się lekko. Ależ się one dawno nie widziały! A sumie to teraz Hewa też tak dosyć średnio ją widziała. Nie chciała jednak niepokoić przyjaciółki.
- Nie jest aż tak źle. - odpowiedziała zatem jedynie, nadal z lekkim uśmiechem. - A Ciebie co tak właściwie dopadło? Co Ci dolega? - zdążyła jeszcze zapytać, kiedy do groty wpadła mała lwiczka. Piaskowa uśmiechnęła się do niej przyjaźnie. - Deme, ja jestem Hewa. Medyczka Lwiej Ziemi. - przedstawiła się małej, przy okazji zdradzając jej rolę, jaką pełni w stadzie. Postanowiła jednak nie mówić, przynajmniej otwarcie o tym, że teraz sama potrzebowała pomocy. To chyba było widać. - Podałam mu herbatkę z hibiskusa, została jeszcze jedna porcja. - odpowiedziała królowej, pokazując łapą miejsce, gdzie zostawiła miskę z drugą częścią leku. Przy okazji jeszcze wpadła tutaj na chwilę Eliana, ale dosyć szybko uciekła. Może to i lepiej? Przynajmniej ona się nie zarazi. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
13-10-2013, 08:17
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
-To dobrze. Nie wiem co. Wiem tylko tyle, że od jakiegoś czasu mam ten katar i czasami mam wrażenie jakby oczy mnie piekły.- odpowiedziała Hewie. Wprawdzie także nie chciała niepokoić swojej przyjaciółki, lecz z drugiej strony ta sama przyjaciółka jest medykiem, jednym z dwóch w stadzie, więc chyba powinna wiedzieć co jej dolega aby w razie czego była w stanie lepiej jej pomóc?. Dlatego też Hatima wyjaśniła piaskowej co i jak. Kątem oka zauważyła, że za Elianą wybiegła Vasanti. Gdyby ona nie była chora to pewno sama by to zrobiła, porozmawiałaby z córką i wyjaśniła parę spraw, ale nie chciała ryzykować tego, że zachoruje na to samo. Musiała więc pewne obowiązki jako matka tymczasowo zaniechać chcąc nie chcąc.
|
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
13-10-2013, 13:33
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Po dłuższej drodze i ciągłym pytaniu się obcych lwów o drogę na Lwią Ziemię, Ayumi i Tanabi trafili w końcu do celu. Jakaż była radość niebieskookiej lwiczki, która spotęgowała się tym, że zastała w tym miejscu swoją ciotkę.
- Cio... - już miała zawołać i pobiec w jej kierunku gdy nagle... Rozejrzała się wokół. Było tu trochę lwów, którzy nie wyglądali najlepiej, a najgorsze było to, że wśród nich była jej ciotka. Nagle przed jej oczami stanął obraz jej chorującej matki, która wyglądała niemal tak samo jak pomarańczowa. Nie! Nie! Nie! Znowu! Dlaczego Ayumi musi przez to znowu przechodzić? Dlaczego?! W pewnym momencie niebieskookiej zrobiło się nagle słabo. Z pozycji stojącej przeszła natychmiast do siadu, a jej zad jakoby bezwładnie opadł na ziemię. Jej oczy, z których zaczęły cisnąć się łzy bezwładnie patrzyły przed siebie ukazując szok w jakim była złocista. Boże! |
|||
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
13-10-2013, 20:21
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Spochmurniała nieco, słysząc słowa Hatimy. Wyglądało na to, że jej obawy się potwierdziły.
- Wychodzi na to, że cała nasza trójka choruje na to samo. To może być jakaś epidemia. Ale skąd się bierze? Mam nadzieję, że uda nam się to szybko wyleczyć, zanim się bardziej rozprzestrzeni. - odparła cicho, jednak przyjaciółka mogła bez problemu ją usłyszeć. Zauważyła, że kolejna osoba pojawiła się w grocie, jednakże w teraźniejszym stanie nie mogła dokładnie stwierdzić, kto to był. Jednak zaniepokoił ją fakt, że ten ktoś przerwał w pół zdania, co mogło się stać? Nie chciała jednak zbliżać się do Ayumi, w obawie, że ją zarazi, tak więc póki co, pozostała na swoim miejscu. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
13-10-2013, 21:15
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Nagle do groty wpadła jeszcze Ayumi. Zupełnie jakby wszyscy wiedzieli gdzie ich szukać. Przerwała w pół zdaniu najwyraźniej zwracając się do Hatimy. Wtedy dostrzegła jej zszokowany wzrok. Był to chyba efekt tego, że zobaczyła swoją ciocię chorą w towarzystwie innych w równie nieciekawym stanie. Łzy w oczach - to było następne co Hatima dostrzegła wpatrując się w twarz Ayumi. Gdyby ktoś, tak jak pomarańczowa, znał historię tej małej lwiczki to doskonale wiedziałby o co chodzi. Lwica domyślała się, że to musi przypominać sytuację z jej matką a zarazem siostrą Hati. Z tego co się dowiedziała to zmarła w wyniku choroby. Teraz i ona zachorowała, więc być może Ayumi miała teraz istne deja vu i obawiała się, że to samo spotka teraz jej ciotkę. Brązowooka nie zamierzała jednak do tego dopuścić. Z pewnością nie była gotowa aby kogokolwiek opuszczać i tym bardziej nie zamierzała tego robić. Kiedy tylko poczuje się lepiej wtedy będzie mogła na spokojnie porozmawiać ze swoimi pociechami. Na razie musiała je po prostu uspokajać, że wszystko będzie dobrze. Nie były to tylko puste słowa. Hatima wierzyła w poprawę swojego stanu podobnie jak reszty stada. Uśmiechnęła się do siostrzenicy. Był to właśnie uśmiech mówiący by się nie martwiła.
-Ayumi, idź do Eliany. Wybiegła właśnie i może potrzebować towarzystwa.- no tak. Córka Hatimy zareagowała nieco gorzej od Ayumi. Też była zszokowana i w dodatku wybiegła niczym poparzona z jaskini. W międzyczasie Hewa po raz kolejny się do niej zwróciła. Naprawdę żałowała, że nie mogły się spotkać w lepszych okolicznościach. -Skoro to jest to samo to musi być jakieś wspólne źródło. Myślę, że wraz z królową poradzisz sobie z tym i znajdziesz jakiś lek.- odparła w stronę przyjaciółki uśmiechajac się przy tym lekko. Hewa z pewnością należała do osób znających ją najlepiej, więc wiedziała, że Hatima mówi szczerze. |
|||
|
Tanabi Konto zawieszone Wiek:8 miesięcy Liczba postów:45 Dołączył:Paź 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 20 |
14-10-2013, 12:50
Prawa autorskie: Charfade
Tuż po wędrówce z lwiczką wszedł tuż po niej do nieznanej mu groty. Myślał, że już dotarli do celu, ponieważ było wyraźnie widać radość Ayumi. W jamie ujrzał także starsze lwice od nich, jak i szarą samiczkę mniej więcej w jego wieku. I wnet...
Niebieskooka chciała zapewne coś powiedzieć, lecz niedokończyła. Z jakiego powodu? Wiedzieć nie mógł, a to jest już chyba oczywiste. Lwiak był nieco zdizwiony tym wszystkim... One coś mówiły o jakieś epidemii, a on już nawet chciał je powitać, ale nie chciał się już wtrącać. Patrzył przerażony na ich poczynania. |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
14-10-2013, 19:23
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Ayumi jednakże wciąż jakoby nieprzytomnie patrzyła w głąb groty, a słowa jej ciotki jakoby do niej nie docierały. Siedziała cały czas jak ten słup. W pewnym momencie w jej oczach zaczęło się nagromadzać coraz więcej łez, jej podbródek nieoczekiwanie zaczął drżeć, a z jej pyska wydobywały się ciche, rozpaczliwe i urywane piski, które z czasem przeobraziły się w szloch, a po policzkach zaczęły spływać łzy.
Ayumi, która rozpłakała się na dobre, wybiegła z groty mijając po drodze Tanabiego, Elianę i Vasanti. /z.t./ |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości