♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Frey
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:297 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#46
08-08-2014, 19:58
Prawa autorskie: Ragous / KamiLionheart

Odruchowo się skrzywił. Co to tak znów piszczy...? Spojrzał w dół. Ach, córeczka. Jak uroczo. Wprost cudownie! O, a ten żółty też wydobywa z siebie jakieś odgłosy. Za to syn milczy jak głaz - pytanie, czy umarł, czy też zwyczajnie stoi ponad tym żenującym poziomem?
Frey schylił łeb i tyknął go nosem. Żyje. To dobrze.
Uniósł pysk z powrotem, gdy tylko zdał sobie sprawę z tego, że jego luba raczyła przemówić. Zwrócił na nią wzrok. Nie mówiła do niego? Trudno, posłucha i tak, może zaraz powie coś... O, właśnie.
Tylko że to, co powiedziała, wcale się brązowogrzywemu nie podobało. Wcale a wcale! Wytrzeszczył ślepia i aż otworzył pysk z wrażenia. Dlaczego ona mu to robi?! Kobiety! Same problemy z nimi! Jakby nie miał dość kłopotów! Dość się zastanawiać, co się stanie, gdy spotka Ragnara...
Potrząsnął łbem i znów spojrzał na swe potomstwo. Same nie pójdą. To nawet on wiedział. Westchnął krótko. Tak delikatnie jak tylko umiał pochwycił w Cahiana za skórę na karku, po czym jego wzrok padł na Runę. Maoni go zabije, jeśli jej nie weźmie...
Postawił samczyka z powrotem, po czym z jako takim wyczuciem umieścił tułów Runy między swymi szczękami, odwrócił łeb i położył kocię na grzywie.
- Chcesz, to chodź - zwrócił się do Malimau, bo skoro już Świtezianka go zaprosiła, to niegrzecznie byłoby teraz nagle zmienić front.
Znów wziął syna, dokładnie tak jak poprzednio, i ruszył śladami (czy raczej zapachem) swej partnerki.

Z/t z Cahianem i Runą
[Obrazek: kopia_frey_by_kamilionheart_d4m8ycwx_by_...avzygs.png]
Malimau
Samotnik
*

Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:234 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 81
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 20

#47
14-08-2014, 22:16
Prawa autorskie: Chotara | ArolinaK.

Stwierdziwszy, że w sumie nie ma nic do stracenia, ruszył za nimi wszystkimi.

z/t
[Obrazek: xxxxx_zps2ozmoe4w.png~original]
Otieno
Zbanowany

Gatunek:Lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:336 Dołączył:Lis 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 95

#48
31-10-2014, 23:45
Prawa autorskie: Dirke | Lioden/Kami

Gdy dobiegł do groty, stanął najpierw przed jej wejściem, oglądając się za lwicą, która to była tuż za nim. Gdy dobiegła, uśmiechnął się delikatnie, bowiem ledwo zdążyli. Już zaczęło lać, dlatego wszedł do środka, po czym otrzepał futro z deszczu, który zdążył na niego nakapać. Gdy i ona weszła, ponownie się położył na chłodnej posadzce, dysząc lekko, w końcu dość szybko biegli. Przyglądał się również lwicy, zastanawiając się, czy nie czeka go właśnie jedna z dość ciekawych nocy, bowiem miała fobię przed burzą, do tego nie zapowiadało się, by owa burza przeszła przed porankiem. Czyżby miał słyszeć krzyki, wrzaski i skrobanie pazurami po ścianach? Nie, miał nadzieję że aż tak się nie bała, a jeśli tak, to z pewnością postara się ją uspokoić.
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#49
31-10-2014, 23:59
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

Mógł się tego spodziewać. Gdy zaczęło lać a grota znajdowała się już w zasięgu jej błękitnych ślepi, wystrzeliła tak szybko, że aż cała ubłociła się od coraz bardziej chlapiącej brei na ziemi. Zwyczajnie jak to się mówi, wystrzeliła jak z procy. Ot co i bardzo szybko znalazła się w grocie i nawet nie otrzepawszy się z grudek mokrej ziemi od razu podeszła do najdalszej od wyjścia ściany w grocie. Położyła się przodem do skalnej ściany i zakryła łapami oczy. Może i nie będzie krzyczeć, ale bać bała się bardzo.
Otieno
Zbanowany

Gatunek:Lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:336 Dołączył:Lis 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 95

#50
01-11-2014, 09:32
Prawa autorskie: Dirke | Lioden/Kami

Z jednej strony chciało mu się śmiać, przez to, jak strach na nią działał, co potrafiła dzięki niemu, mimo to nie zaśmiał się na głos, oj nie, bowiem widział nie tylko plusy owej fobii, ale i minusy. Liwca leżała na ziemi, zakrywając łapami ślepia, wydawało mu się przez chwilę, że jej ciało się lekko trzęsie. Westchnął, po czym wstał i podszedł do niej. Stał tak chwilę, zastanawiając się co z nią zrobić, a po chwili wcisnął się między nią a ścianę tak, by ta mogła schować głowę w jego dość obszernej grzywie. Nie będzie tak słyszała grzmotów, a może i jego ciepło nieco ją uspokoi. Położył się tak więc i obserwował, co Giza dalej zrobi.
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#51
01-11-2014, 13:22
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

Dopiero gdy skrywała się pod własnymi, bezpiecznymi łapami powoli docierało do niej jak żałośnie musiała wyglądać. Nie odrywała jeszcze łap, powoli przygotowywała się na to. Musiała wyglądać jak przerażone lwiątko a nie jak dorosła i doświadczona lwica.
Poczuła bliskość Otieno i dopiero wtedy oderwała łapy od pyska. Popatrzyła w górę utkwiwszy na moment zwężone źrenice w czarnogrzywym. Położyła uszy po sobie i położyła pysk na swoich łapach.
- Przepraszam za to - powiedziała w końcu. W takich samych okolicznościach poznała w końcu Ragnara. Chciała,żeby ta jej mała fobia została tajemnicą, tymczasem kolejny członek stada się o niej dowiadywał. Fuknęła teraz trochę rozzłoszczona na samą siebie.
- Nie panuję nad tym.
Otieno
Zbanowany

Gatunek:Lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:336 Dołączył:Lis 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 95

#52
01-11-2014, 14:43
Prawa autorskie: Dirke | Lioden/Kami

Leżał spokojnie, co jakiś czas machnął ogonem, oraz przyglądał się ze spokojem lwicy. Co jakiś czas mogli usłyszeć błyskawicę, która przeszywała niebo gdzieś w oddali, jednakże nie skupiał się na tym. Gdy ta się odezwała, uśmiechnął się, po czym przejechał ogonem po jej grzbiecie.
-To nie koniec świata, ani żadna hańba. Każdy się czegoś boi, nie masz więc za co przepraszać- odparł, nadal patrząc na nią. Coś w niej było takiego, że ten pozwalał sobie na dość śmiałe zachowanie, ale i był spokojny, a do tego niebywale odprężony, jak nigdy dotąd. Cieszył się, że na niego wpadła, bowiem ten nudny, nic nie warty dzień zmienił się nagle o sto osiemdziesiąt stopni, oczywiście w pozytywnym znaczeniu.
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#53
01-11-2014, 16:24
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

Pchnęła lekko łapą młodszego od siebie samca i sapnęła.
- Daj spokój, to żałosne - odparła już nieco pewniejszym siebie głosem. - Nie mam już dwóch miesięcy. To wstyd - zawsze była dla siebie surowa, uważała, że ma wiele wad ale ta jedna jest straszna. Nie chciała pokazywać za każdym razem stadu swojej słabości. Czuła się z tym bardzo nieswojo, ale nie była w stanie jak na razie stawić czoła swoim lękom. Nagłe błyski i grzmoty skutecznie ją osłabiały. W jednej chwili z dumnej i silnej stawała się bezbronna jak lwiątko.
- Będę musiała to kiedyś przezwyciężyć - dodała za chwilę.
Otieno
Zbanowany

Gatunek:Lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:336 Dołączył:Lis 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 95

#54
03-11-2014, 13:45
Prawa autorskie: Dirke | Lioden/Kami

Słysząc jej słowa z początku jedynie się zaśmiał, oraz pokręcił przecząco łbem. Kiedyś myślał jak ona, że nie może się niczego bać, musi być odważny, bowiem strach jest słabością. Z wiekiem poznał prawdę, iż nie jest to ani trochę prawdą. Każdy się czegoś bał, lecz to albo ukrywał, albo nawet o tym jeszcze nie wiedział. On również miał swój strach.
-Nie gadaj bzdur. Serio, każdy się czegoś boi, a tylko głupiec uważa, iż tak nie jest. I nie, nie nazywam cię głupią, chcę tylko, byś się nie zadręczała tym, że się boisz burzy. Ja też się czegoś boję i wcale nie robi to ze mnie słabszego czy gorszego- odparł, po czym zbliżył do niej swój pysk, po czym tyknął swym nosem jej nosa, tak jak to kiedyś zrobiła pewna lwica, gdy on się bał burzy. Było to jak był mały, a ową lwicą była jego matka, stare dzieje, jednakże stwierdził, iż może doda jej to otuchy.
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#55
08-11-2014, 20:05
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

Spojrzała na czarnogrzywego z lekkim wyrzutem. Nie chciała, żeby samiec udzielał jej rad, nie chciała, po prostu. Czuła się na to zbyt dumna, zbyt arogancka, zbyt pewna siebie. to chyba była największa różnica między nią a Otieno. Wydawał się od niej łagodniejszy, bardziej opanowany niż Giza, chociaż asertywny. Szara natomiast potrafiła być nerwowa, zawsze dominująca. Zawsze pewna siebie. Dlatego nie akceptowała tej części siebie, tej strachliwości przed tym, na co i tak nie miała żadnego wpływu. Może też po części bała się, że ta jej strachliwość przerodzi się w coś znacznie gorszego?
- Może dla ciebie to nie jest taki problem - westchnęła w końcu. Odwróciła się tyłem zupełnie od wejścia do jaskini. Nie chciała widzieć tych wszystkich błysków i słyszeć grzmotów. Chciała się uspokoić. Pozwoliła sobie wsadzić pysk w gęstą grzywę młodszego samca, była przyjemnie ciepła i miła w dotyku. Sapnęła wdychając zapach swojego towarzysza, który wydał jej się teraz wyjątkowo przyjemny. Może było w nim coś, co Giza mogłaby polubić. Otieno był dla niej miły, czuła się może nawet trochę bezpieczniej.
- Ale dziękuję. - Sapnęła.

[ Dodano: 2014-12-25, 21:09 ]
Burza się skończyła, a ona nie czuła już potrzeby przebywania tutaj. Poszła sobie

zt//sorry, ale chciałabym jednak ruszyć Gizę przed końcem roku :/
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#56
15-02-2015, 11:36
Prawa autorskie: Salvathi

Weszła do Groty ze swoją córką, rozglądając się uważnie po wnętrzu domu. No, w miarę uważnie. Gdyby bardziej przyłożyła do tego wagę, zapewne zauważyłaby, że był tu ktoś obcy. Ale ona tego nie widziała, albo też raczej, nie chciała widzieć.
- Ja poszukam taty, a ty tutaj zostań, dobrze? - powiedziała do córki, znów się do niej ciepło uśmiechając. I mimo, że chciała to zrobić, jak najszybciej, chciała już wyjść i przebiec całe tereny w poszukiwaniu partnera, jednak stała wciąż w miejscu, patrząc na Runę. Szczerze mówiąc bała się ją zostawić samą, chociaż wiedziała też, że lepiej dla niej będzie, jeśli tym razem z nią nie pójdzie.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Runa
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:68 Dołączył:Cze 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 4

#57
15-02-2015, 15:10
Prawa autorskie: lineart: Malaika4 kolor: Salvathi, podpis: Salvathi

Wbiegła do Groty tuż przed mamą. Rozejrzała się szybko po wnętrzu, ale nie zauważyła ich. Może wyszli im na spotkanie i się jakoś rozminęli. Ale tam był tata, a on sobie poradzi, a Cahi nie jest głupi, aż tak głupi, by odejść od niego daleko, czyli nie ma czym się przejmować. Odwróciła się, łowiąc słowa mamy. - Noo... - zaczęła elokwentnie, po czym usiadła i zaczęła drapać się za uchem, jakby to jej mogło pomóc w myśleniu. - Tuu tuu... - powiedziała, wskazując kawałek podłogi tuż przy niej – cy ciut dalej? - dokończyła, pokazując łapką aż pod ścianę Groty.
I don't ever want to let you down  
I don't ever want to leave this town  
Cause after all  
This city never sleeps at night  
It's time to begin, isn't it?  
[Obrazek: runa_by_chotara-d7lhrd5.png]
I get a little bit  
bigger but then I'll admit  
I'm just the same as I was  
Now don't you understand  
That I'm never changing who I am
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#58
21-02-2015, 22:23
Prawa autorskie: Salvathi

Obserwowała z uwagą córkę i jej poczynania. Na początku nie wiedziała, co dokładnie miała zamiar powiedzieć, ale gdy usłyszała jej wszystkie słowa, aż parsknęła cicho ze śmiechu.
- Tak, może być tutaj. Ale tam dalej też może być. Abyś została w Grocie. - odpowiedziała jej, uśmiechając się raz jeszcze, po czym przytuliła ją jeszcze na pożegnanie i ruszyła do wyjścia. Przed nim odwróciła się jednak jeszcze na chwilę, a na jej pysku ponownie pojawił się krótki uśmiech.
- Wrócę jak najszybciej się da. - powiedziała jeszcze, po czym już naprawdę wyszła, a jej krok przemienił się w bieg, gdy odeszła już nieco dalej od groty.

zt
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Runa
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:68 Dołączył:Cze 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 4

#59
21-02-2015, 23:45
Prawa autorskie: lineart: Malaika4 kolor: Salvathi, podpis: Salvathi

Runa skinęła głową. To wyglądało dość prosto. Ma siedzieć w Grocie lub stać, lub spać czy cokolwiek innego. Jasna sprawa. Runa wtuliła się w mamine futerko. Otulił ją znajomy zapach i poczuła jej ciepełko. Zmrużyła oczy z zadowoleniem. Chwila czułości minęła, Runa pomachała mamie na pożegnanie i została sama.
Zabawne, wcześniej jakoś o tym nie myślała w ten sposób. Runa siedziała w miejscu, poddając się ciszy, która zaległa w Grocie po wyjściu mamy. Lwiątko słyszało swój własny oddech. Taka cisza była dla niej czymś nowym. Zwykle ich dom był pełen rozmów, pisków, śmiechów i narzekań, a najspokojniej było, kiedy większość rodzinki jeszcze spała. Teraz nie było jednak słychać miarowych oddechów, nie było czuć ciepła ich bliskości, została tylko dziwna pustka.
Runa rozejrzała się dookoła. Podniosła się do stania. Potrząsnęła głową. Żadna czynność nie zburzyła ani ciszy, ani też nie zapełniła tej pustki, którą po sobie zostawiły trzy istoty.
Minęło kilka minut, które małej dłużyły się w nieskończoność. Już chyba mama powinna wrócić? Runa uśmiechnęła się szeroko i pognała do wyjścia. Wystawiła łepek zza krawędzi Groty i czekała. W miarę upływu czasu uśmiech schodził jej z pyska aż znikł zupełnie. Runa powlokła się na środek Groty, powoli legła na ziemi i z westchnięciem położyła głowę na łapkach. Smyrnęła ogonem najpierw w jedną stronę, potem drugą.
I don't ever want to let you down  
I don't ever want to leave this town  
Cause after all  
This city never sleeps at night  
It's time to begin, isn't it?  
[Obrazek: runa_by_chotara-d7lhrd5.png]
I get a little bit  
bigger but then I'll admit  
I'm just the same as I was  
Now don't you understand  
That I'm never changing who I am
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#60
17-03-2015, 16:43
Prawa autorskie: Salvathi

Pojawiła się w końcu w Grocie po tak długiej nieobecności. Natychmiast rozejrzała się po wnętrzu, chcąc wypatrzeć córkę. Natychmiast do niej podeszła, kładąc się obok niej i wtulając pysk w jej ciepłe futerko.
Była cała roztrzęsiona. Starała się opanować, nie chciała, aby Runa za bardzo to odczuła, ale to było silniejsze od niej. Nie dość, że widziała ciało swojego partnera, nie mogła znaleźć nigdzie syna, to jeszcze zatachała to ciało od Cmentarzyska Słoni aż tutaj, do Oazy. Uznała to miejsce za najbardziej odpowiednie dla niego.
Miała wielkie opory przed zsunięciem zimnego już truchła partnera do wykopanej przez siebie dziury. W końcu jednak, uczyniła to. Mało przy tym nie zemdlała. Czuła, jakby to był jej najgorszy koszmar. A kiedy ubijała dokładnie ziemię, żeby żadne zwierzę go nie odkopało, miała się jeszcze gorzej.
I tak do Groty weszła długo po tym. Wcześniej nie dałaby rady. A teraz leżała tuż przy córce, opanowując drganie całego ciała. Z jej oczu nie leciały jednak już łzy, mimo że w sumie chciała, aby tak się działo. Wdychała zapach futerka swojej córki, co nieco ją uspokajało. Wciąż jednak nie była zdolna wydusić z siebie słowa.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: