Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Demi Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:9 lat Liczba postów:114 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 |
29-08-2012, 22:22
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
Demi zastanowił się chwilę, po czym delikatnie przemówił do lwicy - Taka wiedza wystarczy ci abyś mogła mi pomóc przy zbiorach. Widzisz moja droga, nasze stado z racji bycia Strażnikami Ładu ma obowiązek nieść pomoc, a jak wiadomo leczenie rannych jest bardzo dużą częścią owego obowiązku. - Uśmiechnął się lekko. - Jeśli pozwolisz z chęcią podczas zbiorów wytłumaczę ci wszystko co tylko będziesz chciała.
,,Zeusie, każde twe słowo i każdy twój gest, napełnia mnie wiarą ... daje życiowy cel. ''
|
|||
|
Khayaal Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 10 |
29-08-2012, 22:26
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP
- Oczywiście, srebrnogrzywy, z przyjemnością będę ci towarzyszyć i dowiem się więcej o Strażnikach. Bo o tym też mi opowiesz, prawda?
Pytanie było w zasadzie retoryczne, ale nie zaszkodzi na wszelki wypadek uprzedzić Demiego, co będzie interesowało Yaal. Kuolema mógł wiedzieć dużo o specyfice stada i jego swoistej misji, nie mógł jednak przekazać jej, jak wyglądają jego sprawy wewnętrzne - bo i skąd miałby mieć dostęp do takich informacji? Kawowa postawia ufnie uszy, nie rezygnując z uśmiechania się do otaczającego ją świata, i ruszyła niespiesznie za Demim w wyznaczonym przez niego kierunku. //wspólne z/t za zgodą Demiego//
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
|
|||
|
Lucas Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:3 Liczba postów:65 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 62 Doświadczenie: 40 |
05-09-2012, 20:10
Prawa autorskie: =MadKakerlaken, tło - jsek, obróbka - Felija
- No, to ja też idę, w sumie. - powiedział, wstając i rozciągając się. Teoretycznie wszyscy już sobie poszli i nikt mu nie przeszkadzał, ale co tam, za długo tu już siedzi. Tylko gdzie pójść? Za Nigarą? Nie ma sensu, na pewno ma swoje sprawy. Trudno, polezie przed siebie, może trafi na kogoś fajnego.
zt |
|||
|
Oxena Gość |
22-09-2012, 17:35
Prawa autorskie: =MadKakerlaken, tło - jsek, obróbka - Felija
Gdy samica postawiła swój pierwszy krok w owej dolinie, zdążyła już nastać noc. Nad nią zaczęły po kolei pojawiać się oślepiająco białe, małe punkciki, które lygrysica zdążyła zauważyć dopiero gdy zatrzymała się pod jednym z niewielu drzew znajdujących się tu. Legnęła szybko na ziemi, unosząc łeb znad łap i wpatrując się w gwiazdy, jakby miała co najmniej nadzieję, że te do niej przemówią. Tak jednak oczywiście się nie stało, a czekoladowa westchnęła tylko w błogiej ciszy. Dziwne to było, bez tych wszystkich głosów wokół niej. Ale było to przyjemne uczucie. Nawet bardzo. Teraz miało wszystko się w jej życiu zmienić. Ale pogodziła się z tym. Lecz nadal trwała we własnej, wewnętrznej żałobie, której nikomu jeszcze nie ukazała. Nie chciała. Bała się pokazać, że za jej może mądrymi słowami, kryje się krucha, młoda, zrozpaczona i porzucona osoba, która nie zdoła utrzymać ciążących na jej barkach obowiązkach. Załkała cicho, kryjąc pysk w swoich łapach i przymykając srebrno-niebieskie ślepia, by móc zagłębić się w swoim żalu.
|
|||
|
Ayari Reinmar Gość |
22-09-2012, 18:00
Prawa autorskie: =MadKakerlaken, tło - jsek, obróbka - Felija
Szedł kawałek za samicą, jednak bacznie uważając, żeby jej nie zgubić, czy coś. Przyglądał jej się zastanawiając. Brwi miał ściągnięte, a minę dość zamyśloną. Droga przebiegła mu dość krótko, ledwo zauważył, że gdzieś doszedł. Gdy tylko Oxena się zatrzymała, on poszedł w jej ślady. Uniósł uszy i przyglądał się jej poczynaniom. Przysiadł delikatnie na miękkiej trawie i odczekał chwilę rozglądając się dookoła. Cóż, zapewne teraz Oxena zamierzała położyć się spać. Samiec nie bardzo potrafiłby zasnąć, dlatego postanowił "stanąć na straży", czy coś. Samica odpocznie, wstanie i Ayari dalej będzie mógł robić za jej cień, o. Idealnie. Siedział tak chwilę jak jakiś idiota, ciesząc się, że wreszcie udało mu się uciec od większego tłumu i pobyć nieco w ciszy. Nie od razu zauważył, że samica wcale nie udała się na spoczynek. Zmarszczył brwi i odwrócił nieco uszy, zastanawiając się, co może wydawać tak dziwne dźwięki. Zaraz za jego nawigatorami, powędrował łeb. Spojrzał na brązową nieco zdziwiony, po czym podniósł tyłek i podszedł kilka kroków, stając tuż obok niej. Spoglądał na nią z góry, po czym zapytał dość banalnie:
-Dobrze się czujesz?- przekrzywił delikatnie łeb. |
|||
|
Oxena Gość |
23-09-2012, 11:43
Prawa autorskie: =MadKakerlaken, tło - jsek, obróbka - Felija
Nawet nie słyszała, że Ayari za nią idzie. Prawdę mówiąc, skupiła się tylko na tym aby dojść, jak najdalej od terenów jej stada by nie dosięgły ją głosy i oczy jej... Przyjaciół? Znajomych? Poddanych? Nie wiedziała, jak ma ich określić. Wszystko stało się tak szybko... Nie mogła nawet się przyzwyczaić do bycia księżniczką, a co dopiero przywódczynią. Stęknęła.
-Dlaczego wszystko w moim życiu musi być takie niesprawiedliwe...?-sapnęła cicho, zadając to pytanie nie tylko do Aemony, która nada cierpliwie czekała na jej barku, a i do siebie samej. Jednak nie znalazła na to odpowiedzi. Przymknęła ponownie ślepia lecz gdy to uczyniła, usłyszała głos jedonookiego. Przetarła szybko łapą obie łzy, które właśnie wypłynęły z jej oczu i mrugając, uniosła łeb by spojrzeć w na samotnika. -Tak, tak wszystko jest w porządku.-zapewniła go, pewnym siebie głosem, sama się zdziwiła, że taki potrafiła wymawiać słowa z tak totalnym brakiem emocji. Przełknęła ślinę i zastrzygła jednym z uszu, nadal bacznie obserwując lwa. Od jego bujnej grzywy, aż do pięknych, niebieskich oczu. Oka. Tak jej przypominał jej ojca. Dziwne, że było między nimi, aż takie podobieństwo. Naprawdę, bardzo dziwne. |
|||
|
Ayari Reinmar Gość |
23-09-2012, 14:34
Prawa autorskie: =MadKakerlaken, tło - jsek, obróbka - Felija
Ayari również nie starał się jakoś szczególnie o sobie przypominać. Jak już pisałam- był jak cień samicy. W sumie samemu nie wiedział, dlaczego tak za nią łaził. No cóż, ale łaził. Oczywiście nie umknęły mu wcześniejsze słowa Oxeny, na które nic nie powiedział. Jest po prostu niesprawiedliwe, już, to wszystko. Nie ma żadnej filozofii, nie było sensu się pytać. Stał tak obok niej patrząc się na nią z delikatnie ściągniętymi brwiami.
-Kłamiesz.- odpowiedział na jej drugie zdanie. Po kilku chwilach namysłu usiadł obok i podniósł wzrok, by rozejrzeć się ponownie dookoła. Tylko dla pewności. Nie chciał skończyć w takim momencie jako obiad, czy coś. Tak, szczególnie w takim momencie. Spojrzał gdzieś w bok, a na jego pysku zmalowało się delikatne zmartwienie. Czuł na sobie obowiązek. Pierwszy, odkąd pogodził się ze śmiercią matki. Obowiązek, który nie mógł zająć krótkiej chwili. Obowiązek, który mógł trwać przez całe życie błękitnookiego. Nie mógł tak po prostu powiedzieć "wszystko będzie dobrze". Nie był bogiem i nic takiego nie wiedział. Nie mógł też milczeć czy powiedzieć czegoś banalnego. Spojrzał ponownie na Oxenę i aż go w serduchu ścisnęło. Dopiero teraz dostrzegł, jak kiepsko samica wygląda. Nie tak, jak w momencie, w którym się spotkali. Poczuł się jak kompletny idiota. Jak mógł nie zauważyć? Jak w ogóle umknął mu powód, dla którego brązowa teraz tak się czuła? Przecież sama o tym mówiła. To nie było tak, że nie rozumiał, a się przejmował. Doskonale wiedział, co teraz mogła czuć Oxena. -Będzie bolało, ale nie wolno się załamywać.- zaczął samemu nie wiedząc, jak słowa wydostały się z jego pyska. Spojrzał gdzieś w bok. Otworzył pysk, by kontynuować, ale przemyślane zdania, te, które chciał wypowiedzieć, uparły się i na przekór niemu samemu, zostały w jego łbie. Schylił się nieco i uniósł delikatnie jej pysk, po czym objął ją łapą i przytulił. Jak przyjaciel. Bez żadnej intymności czy konkretnego celu. Poczuł, że tego potrzebuje tak, jak on potrzebował bliskości po stracie wszystkiego. Trzymaj się, Oxi. |
|||
|
Aemona Gość |
24-09-2012, 19:32
Prawa autorskie: =MadKakerlaken, tło - jsek, obróbka - Felija
Niewątpliwie Ox mogła powiedzieć wszystko co chciała swojej podopiecznej. Wiecznie obecna i prawie zawsze skupiona. Weźmy też pod uwagę, że Aem dorasta. Heh... szkoda tylko że tego po niej jakoś specjalnie nie widać. Dojrzały rybaczek zawsze będzie malutki. Akurat na kęs i zajęcie żołądka.
Ptaszyna wzdychała co jakiś czas widząc załamanie czekoladowej. Powiedziałaby coś w celu pocieszenia humoru lygryski, ale niefortunnie nic nie przychodziło jej do głowy. Cóż, przynajmniej zawsze Aemonka może być tą, która wysłucha tych zażaleń lub głośnych wzdychań... Rybaczek za odezwanie się Ox zamrugał parokrotnie i spuścił wzrok. W sumie chciał się już odezwać... gdyby nie usłyszał czegoś tuż za sobą. Aem zareagowała natychmiast, skacząc do przodu i trzepocząc skrzydłami, by zdążyć opaść między łapy opiekunki w celu znalezienia się w bezpieczniejszym miejscu. Nie żeby Aemona nie ufała czekoladowej, ale po prostu w takich momentach roztargnienia... no... Ox mogłaby nie dosłyszeć na przykład jakiegoś innego kotowatego, który chciałby tylko skorzystać z okazji i schrupać ptaszka... Całe szczeście że to był tylko ten szary samiec... Zaraz, czy to nie przypadkiem w jego kicie się kiedyś bawiła? |
|||
|
Oxena Gość |
24-09-2012, 21:57
Prawa autorskie: =MadKakerlaken, tło - jsek, obróbka - Felija
Samica akurat błędnie odczytała odpowiedź tamtego. Mimo, że wyczuła, że nie chciał źle mimowolnie się od niego odsunęła i odwróciła łeb, obrażona. W sumie powiedział prawdę. Nie powinna go za to winić. Ale to tak bardzo bolało. To... To... To wszystko. Zakryła jedną łapą swoje oczy, a pysk schowała w drugiej, tak, że wyglądała, jakby chciała się przed Ayarim schować. Lecz nie mogła. To byłoby za łatwe. Zamachała kilka razy ogonem, pogrzechotała bransoletkami, po czym pociągnęła nosem i kichnęła. Nie zareagowała gdy samiec ponownie otworzył pysk i rzucił ku niej kolejne słowa, to samo również było gdy uniósł jej łeb, ale gdy tylko poczuła jak potężna łapa samca ją otacza i przyciąga do niego, nie dała już rady dalej udawać. Pozwoliła wypłynąć każdej łzie, którą powstrzymywała przy pożegnaniu z ojcem, gorycz, żal i smutek, które tłumiła w sobie ot tych kilku godzin nagle wybuchły w niej, jak bomba zegarowa. Zaszlochała cicho, wtulając pysk w ciemną niczym noc grzywę samca. Poczuła się dzięki temu bezpieczniej. Jak przy ojcu. A nawet bardziej. Aemonę przytuliła do swojego puszystej piersi i łapą gładziła uspokajająco po grzbiecie. Miało już to opanowane, przyzwyczajona do tego była już po prostu. Załkała.
-Moje życie jest takie poplątane. Najpierw wszystko tracę. Potem znowu odzyskuję. Następnie matka odchodzi. Ojciec. Znowu wraca. Potem odchodzi na dobre i zostawia mi stado. Nie jestem na to gotowa. Po prostu... Nie... Jestem.-ostatnie słowa zamieniły się w cichutki szloch, spod jej przymkniętych powiek popłynęły znowu kolejne łzy. -A mój ojciec już nie wróci. Nie mogę mieć takiej nadziei, bo... Wiedziałam, że był już w starszym wieku, ale... Nie przypuszczałam aby chciał odejść.. W taki sposób. -zakończyła, jeszcze mocniej wtulając łeb w grzywę niebieskookiego, jakby chciała przed nim ukryć te łzy, które zwilżały tak mocno jego włochate popiersie. |
|||
|
Lena Gość |
24-09-2012, 23:06
Prawa autorskie: =MadKakerlaken, tło - jsek, obróbka - Felija
Idąc tak spokojnym krokiem, Lena zauważyła dwa lwy rozmawiające ze sobą. Nie będzie się wtrącać ani im przeszkafzać. Usiadła trochę dalej obserwując parę a przy okazji poczyścić sobie futerko.
|
|||
|
Ayari Reinmar Gość |
26-09-2012, 18:30
Prawa autorskie: =MadKakerlaken, tło - jsek, obróbka - Felija
Samiec przewidywał taki obrót sytuacji. Przecież on sam był kiedyś w podobnej sytuacji. Zmarszczył brwi, a jego serce ponownie zaczęło szybciej bić, gdy uświadomił sobie, jaki ból mogła teraz odczuwać samica. Przymknął ślepia i objął ją mocniej schylając się nieco, jakby próbując zakryć jej jak największą część. Poczuł się jeszcze gorzej, gdy samica zaczęła łkać. Jakby nic nie mógł zrobić. Tak bardzo chciałby zapobiec temu wszystkiemu, ale w tym momencie był bezsilny. To znaczu... Oxena musi się wypłakać, to znacznie lepsze niż duszenie wszystkiego wewnątrz. Chodzi o to, że Ayari chciałby powstrzymać każdy powód, przez który samica mogła czuć się bardziej lub mniej beznadziejnie. O. Gdy samica opowiadała o wszystkim, błękitnooki nie przeszkadzał. Przymknął ślepia słuchając uważnie każdego jej słowa i tylko przytakiwał łbem. Rozumiem. Wiem. Nie martw się. Jestem tutaj.
|
|||
|
Oxena Gość |
26-09-2012, 18:49
Prawa autorskie: =MadKakerlaken, tło - jsek, obróbka - Felija
Była to najlepsza rzecz, jaką mógł teraz zrobić samiec. Milczeć, bo słowa akurat nie były tu potrzebne, a tylko by zaszkodziły w tej sytuacji. Po prostu przy niej być. Trwać, niczym jej anioł stróż.
Czekoladowa siedziała tak, wtulona w grzywę Ayariego i wdychając i wypuszczając nozdrzami ciepłe powietrze i zapach szarego. Jej oddech stał się bardziej równomierny, a łzy przestały ciec z jej błyszczących, dwukolorowych ślepi. Zamrugała, chcąc się pozbyć reszty wilgoci z rzęs i okolic oczu, po czym zaśmiała się cichutko. Ot tak, po prostu. Aby rozluźnić się choćby trochę. Żeby iść przed siebie i nie oglądać się na złą przeszłość, jak rzekł jej kiedyś ojciec. Westchnęła i ponownie wciągnęła zapach samotnika by móc go dokładnie zapamiętać, by na zawsze kojarzył jej się z nim. Przymknęła przy tym ślepia lecz po chwili analizowania, otworzyła je szybko i serce zaczęło jej mocniej bić. Nie. To niemożliwe.Powtarzała cicho w duchu, jak modlitwę, jak prośbę. Oblizała wargi i nos, po czym odsunęła łeb od ciemniej grzywy lwa i cofnąwszy trochę resztę ciała, przeniosła wzrok na bark samca. A tam, szarej sierści jednookiego, odznaczał się ciemne znamię. Ptak. Konkretniej orzeł. Znała go. Na jej barku widniał identyczny. To dlatego samiec wydawał się jej za każdym razem taki znajomy. Tak bliski. Jakby znała go od zawsze. Jakby go rozumiała. Bo tak właśnie było. -Opium.-powiedziała, przełykając cicho ślinę i unosząc wzrok na pysk samca. Przewyższał ją. Wcześniej uważała, że to przypadek, ale teraz wiedziała, że to dlatego, że był od niej starszy. O te kilka miesięcy. Dlatego zawsze miał przewagę w ich zabawach. Dlaczego była taka głupia? Dlaczego go nie poznała? Ten zapach, ten wygląd... Te hieny go zmieniły, to prawda, bo wyglądał inaczej. Pamiętała go, bez ran na pysku, nadal z całym okiem. Nadal jednak pozostaje jedno pytanie... Czy on też ją rozpozna? |
|||
|
Lena Gość |
29-09-2012, 04:07
Prawa autorskie: =MadKakerlaken, tło - jsek, obróbka - Felija
Lena obserwowała to całe zdarzenie w milczeniu. Czuła się jakby była w jakimś teatrze, w pewnym momencie poleciała jej nawet łza. Była wspaniałym słuchaczem, taak wiele mozna sie nauczyć od innych lwów z prostej obserwacji. Bardzo była ciekawa co sie stanie, na czym sie zakończy, siedziała wiec cicho wpatrując się w tą parkę..
|
|||
|
Ayari Reinmar Gość |
29-09-2012, 12:21
Prawa autorskie: =MadKakerlaken, tło - jsek, obróbka - Felija
O ile spodziewał się jej poprzedniego gestu, tym razem z kolei jej śmiech wydał mu się czymś... niesamowicie zaskakującym. Nigdy wcześniej nie spotkał się z czymś takim. By w środku rozpaczy nieco się do siebie pouśmiechać. Na początku pomyślał, że to może rybaczek coś zapiszczał, a potem, że nie, że to raczej coś w trawie było. Cóż, nie zastanawiał się jednak długo i po chwili stwierdził, że to właśnie Oxena się zaśmiała. Czuł, że rozluźniła się znacznie i nie słyszał dłużej gorzkiego szlochu. No, on sam od razu poczuł się lepiej. Uniósł wzrok na horyzont i sam zaraz po niej westchnął cichutko. Zerknął na nią w momencie, w którym ona przeniosła na niego wzrok. Opium. Zabrzmiało mu w uszach. I ponownie. A potem jeszcze raz. Samiec zmarszczył brwi, jakby nie zrozumiał o co chodzi. Spojrzał ponownie na horyzont próbując sobie przypomnieć o co chodzi. Dlaczego Opium. Co to w ogóle znaczyło? Opium, Opium, Opium... Ah tak, ona chyba ma na imię Opium. A może jakiś jego znajomy miał? Nie, nie. Przypomniał sobie siebie jako małego brzdąca. Był przerażony. Jak zawsze. Ayari uśmiechnął się delikatnie pod nosem. Tchórz z niego musiał być. Przymknął oczy na chwilę i ujrzał kolejne wspomnienie. Głód, wyczerpianie, cierpienie. To był on? Wciąż niewielka, kudłata kulka wręcz czołgająca się na długich łapach. Łebek opuszczony, grzywa zasłaniała mu uszkodzone oko. Rana wciąż była różowawa. Samiec podniósł łapę i dotknął blizny. Trudno było nie pamiętać, jak ją otrzymał. Cholerne hieny. Wspomnienie matki szybko odgonił. Zamiast tego ujrzał siebie zaraz po wypadku. Leżał na jakimś kamieniu, prawie jak martwy. Nad nimi zataczały kręgi dwa kruki i sęp. Obok słyszał nurt rzeki, w której wcześniej umył sobie pyszczek. Mimo to spod łapy, którą przykrył zranione oko, wciąż leciała krew. Zaschnięte łzy na policzkach, ledwo widoczny ruch klatką piersiową. Nie chciał wtedy umierać. Spojrzał ponownie na Oxenę, jakby nie zrozumiał o co chodzi.
-Opium nie żyje.- zdawał sobie nie zdawać sprawy z tego, że po prostu dorósł i pogodził się z tym wszystkim. Wiedział, że to on, a jednocześnie nie potrafił znaleźć czegoś, co łączyłoby go z tym, co się dzieje dzisiaj. Miał wielką lukę w pamięci. Przed wydarzeniami i tuż po nich. Spojrzał na horyzont wciąż starając się zrozumieć, o co chodzi. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości