Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Venety Rekrut Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 105 |
02-02-2016, 18:14
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna
Pora poszukać siostry. Najpewniej tutaj ją znajdzie. Wkroczyła pewnym krokiem do jaskini, krzywiąc się niemiłosiernie, gdy mocny zapach ziół uderzył do jej nozdrzy. Jak Vei mogła tu przesiadywać? Tu się nie da oddychać! I ten niemiłosierny smród zielska! Paskudztwo. Lew jest od tego, aby zjadać mięso, a nie upajać się wonią lub - jeszcze gorzej - smakiem jakiegoś zielonego wybryku natury.
- Vasanti! - zawołała i zaczęła nasłuchiwać. Siostry tu nie było. Cisza. Ayumi też nie było. Alayike? Halo? Jest tu kto? Obróciła się i... O. Maru. Nie wyglądał najlepiej - I jak się czujesz? Nie wyglądałeś najlepiej na tej skale. Założę się, że nakarmili cię zielonym świństwem, z pewnością poczujesz się lepiej! Chyba. To okropne. |
|||
|
Maru Wiarus Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5,5 roku, dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:543 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 57 |
02-02-2016, 18:22
Prawa autorskie: Sambirani & Inn
Smacznie sobie spał... do czasu. Ktoś zaczął się kręcić po jaskini i - co gorsza - krzyczeć na całe gardło. Jego umysł jednak dalej działał średnio prawidłowo. Słyszał nad sobą jakiś szmer. Podniósł łeb i spoglądał na facjatę. Jakaś taka dziwna była, ale ładna, chyba już gdzieś ją widział. Na jego pysku pojawił się uśmiech, a ogon zaczął wywijać się dookoła w oznace radości.
- Witaj Venety, piękna Venety. Jaka ładna dziś jesteś, ładniejsza niż wczoraj. Obrócił cielsko z boku na plecy i leżał sobie w tej nie za bardzo przyzwoitej pozie całkowicie to ignorując. No cóż, pewnie później będzie tego żałować i czuć wstyd, jednak teraz jego umysł nie pojmował tej konkretnej informacji. - A wiesz co? Była tutaj jedna taka lwica, podobna do Ayumi i ona też się nazywała Ayumi i dała mi kolorową wodę do picia. Wymachiwał łapami i gładził łowczynię po brodzie i policzkach. - Ale takie wszystko dziwne jest. |
|||
|
Venety Rekrut Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 105 |
04-02-2016, 16:27
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna
Najpierw się przewrócił. Ukazując to, co niekoniecznie chciała zobaczyć...
A następnie zaczął ją gładzić po policzkach, bredząc. Warknęła krótko, pokazując, że niekoniecznie podoba jej się to, do czegokolwiek chciał zmierzać. W końcu nie czuł się najlepiej, mogły mu różne dziwne... Myśli przychodzić do głowy. Wycofała się, siadając na środku jaskini i z tej odległości obserwowała samca. - Na pewno wszystko w porządku? Nie wyglądasz... Najlepiej. Znaczy, nie mówisz najlepiej, jakoś tak nieskładnie, wyglądać... No, wyglądasz dobrze. Tak myślę. Tak. Zdecydowanie tak... Dobrze... Wyglądasz - po czym wbiła wzrok w ziemię, nie wiedząc, co powiedzieć - Nie widziałeś mojej siostry? Taka... Wredna potrafi być. |
|||
|
Maru Wiarus Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5,5 roku, dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:543 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 57 |
04-02-2016, 17:35
Prawa autorskie: Sambirani & Inn
Przewrócił cielsko na drugi bok, by mógł widzieć swoją towarzyszkę. Rozciągnął przednie i tylne łapy, parę kości nawet trzasnęło. Przymrużył oczy i przyjrzał się dokładniej lwicy. Lekarstwo od Ayumi chyba zaczynało powoli działać, bo w jego głowie zatrzepotała jakaś myśl. Taki przebłysk w czarnej otchłani. Taką twarz... miała przecież Venety. Tak, to na pewno ona! Tylko skąd się tu wzięła? I skąd on się tu wziął? Jej siostra? Ona był chyba królową, taka ruda. Zaraz, był nad rzeką i przysłał pomoc dla Ayumi, a potem opowiadał bajkę lwiątku... A co potem? Coś musiało być nie tak. Dłuższą chwilę zajęło mu poskładanie wszystkiego do kupy.
- Venety? To ty czy ja dalej śnię? Obrócił się po raz trzeci tym razem na brzuch. Pazurami lekko uszczypnął się w łapę. Zabolało. Więc to nie był sen. - Tak, wszystko w porządku, ale... mam mętlik w głowie. Nie pamiętam skąd się tu wziąłem. Ostatnie co pamiętam to, że opowiadałem bajkę jednemu synowi królowej. A ona poszła do groty medyka pomóc Ayumi. Ale... nie ma jej tu, może wróciła nad rzekę do młodych? Do głowy wróciło mu jeszcze parę strzępków informacji z czasu choroby. Zakręcił tylko głową. - Przepraszam za to co zrobiłem, ale chyba nie byłem jeszcze do końca sobą. Obrócił łeb ze wstydu, bał się spojrzeć jej w oczy. Głównie z powodu niepewności, bo nie do końca był pewien czy wszystko to co zrobił z Venety stało się naprawdę. |
|||
|
Venety Rekrut Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 105 |
05-02-2016, 21:32
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna
- Jesteś w grocie medyka. Ale w sumie ciężko nie zauważyć. Śmierdzi. Nie znoszę zapachu ziół - zmarszczyła pysk w niezbyt urokliwym grymasie. Czyli Vei udała się nad rzekę? No nic, później tam pójdzie. Czyli jej siostra był na terenach Lwiej Ziemi. Ale unikała jej. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że jakoś jej nie spotkała? Wędrowała po całym terytorium... I nic. Westchnęła cicho. Nawet nie załapała sensu ostatniego zdania Maru - Jak to? Zrobiłeś coś? Przecież spałeś, kiedy... O jeju! Obudziłam cię, prawda? Ja nie chciałam, przepraszam... - położyła uszy po sobie i zgarbiła się nieco, wlepiając niepewne spojrzenie w samca. A mogła nie krzyczeć. Po co się odzywała?
|
|||
|
Maru Wiarus Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5,5 roku, dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:543 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 57 |
05-02-2016, 21:38
Prawa autorskie: Sambirani & Inn
Czuł się jeszcze bardziej... zakręcony. Ale skoro Venety tak mówiła to znaczy, że jego umysł tylko wszystko to wyśnił. Może to jego żądze wyszły na wierzch z otchłani? Zresztą nieważne, w każdym razie dobrze, że to co mu grało w mózgu nie zdarzyło się naprawdę, chociaż było dość przyjemne.
Słysząc jej przepraszające słowa tylko pokręcił głową. - Nie, wszystko dobrze. I tak miałem już wstawać, ile można leżeć w grocie? Z wolna podniósł cielsko i ustawił się w pozycji siedzącej, frontem do lwicy. Posłał jej ciepły uśmiech. - To była jakaś dziwna choroba. Głupi jaś czy coś. W każdym razie w mojej głowie działy się... dziwne rzeczy. Zaśmiał się lekko, jakby chcąc znieść te dziwne pierwsze-drugie wrażenie. |
|||
|
Venety Rekrut Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 105 |
08-02-2016, 20:27
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna
- Cóż... Nie wiem, czy jesteś jasiem, ale myślę, że głupi nie jesteś.. Nie masz co się martwić o głowę... Choć prawdę mówiąc, wolę nie wiedzieć, co konkretnie się tam działo. Głowa jest dość, ymmm... Niebezpieczna. Nigdy nie wiadomo, co konkretnie tam siedzi i ktoś myśli...- uśmiechnęła się nieśmiało, chcąc w ten sposób pocieszyć lwa. W końcu, wygląda całkiem nie najgorzej - Oj, pewnie cię wystraszyłam. Nie martw się, z moją jest wszystko absolutnie w absolutnym absolutalnym porządku. Jeszcze mi słońce nie wypaliło mózgu, choć nieźle świeci. Pora sucha. Już nie wiem, co gorsze, czy wszechobecne słońce, czy woda wszędzie. Nie umiem wybrać. I to jest złe, i to jest złe. A ty, jak myślisz, co jest gorsze? Nie chcesz może wyjść? Jest dosyć wcześnie, jeszcze aż tak mocno nie świeci, a trochę powietrza się przyda choremu. Przynajmniej Vei tak zawsze powtarza. Ja się nie znam. Nie moja zdolność, nieste... - i a psik! Kichnęła potężnie, a dźwięk rozniósł się po jaskini. Zioła. Zdecydowanie nie jej działka.
|
|||
|
Maru Wiarus Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5,5 roku, dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:543 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 57 |
08-02-2016, 20:39
Prawa autorskie: Sambirani & Inn
Pokręcił tylko głową słysząc jej słowa o jego chorobie. Faktycznie, nie było się czym chwalić, tym bardziej, że to właśnie Venety w nich występowała. Chyba Venety, bo nawet sam Maru nie był tego pewien. W każdym razie podobała mu się propozycja wspólnego wyjścia... gdzieś.
- Nie, nie wystraszyłaś mnie, to bardziej moje chore myśli to zrobiły. Ale to już nieważne. Było, minęło. W każdym razie czuję się zaszczycony Twą propozycją, w końcu niecodziennie siostra królowej proponuje wspólne wyjście na spacer. Posłał lwicy taki niewinny uśmieszek. Podniósł zad ze skały i ruszył wolno w jej kierunku. Drygnął tylko, gdy ta kichnęła. Spojrzał na nią zdziwiony, jednak trwało to tylko moment, potem na jego pysku gościł coraz to większy uśmiech. Podszedł dość blisko doń. - Chyba ziółka nie służą Twoim nozdrzom, a i mi się przyda trochę zaczerpnąć świeżego powietrza. Skłonił nisko łeb w wyrazie szacunku. - Madame pozwoli? |
|||
|
Venety Rekrut Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 105 |
09-02-2016, 12:20
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna
Usiadła i przetarła łapą nos. Nadal trochę kręciło, ale po kichnięciu było zdecydowanie lepiej - Nie. Zdecydowanie nie. Nie lubię zapachu ziół, jest zbyt ostry - wymamrotała pod nosem, bardziej do siebie niż do niego - Och, tak, tak, oczywiście. Zatem, no... Prowadź. Nie martw się, jak coś, znam te ziemie. Nie zgubimy się - uśmiechnęła się nieśmiało. W końcu... Maru dopiero od niedawna był w stadzie. Ale ciekawa była, gdzie go łapy poniosą. Podniosła się i wpatrywała się w niego ciekawie.
//zrób zt i za mnie, możesz wybrać temat - tylko nie ten, w którym jest Vei, nie chcę ich na razie konfrontować |
|||
|
Maru Wiarus Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5,5 roku, dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:543 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 57 |
09-02-2016, 18:22
Prawa autorskie: Sambirani & Inn
Uśmiechnął się, bardziej do siebie niż do niej, gdyż jego łeb był ciągle pochylony. Odwrócił się w kierunku wyjścia, a ogonem niechcący zahaczył o łapy Ven. Ruszył jako pierwszy, choć maniery kazały przepuścić damę w przejściu. Jednak sama wydała takie polecenie. Można powiedzieć, że w środku pękał z dumy, że to właśnie ktoś z królewskiej rodziny sam zaproponował mu spacer. Wypiął dumnie pierś i ruszył przed siebie.
zt x2 //Możemy na razie pójść tu: https://pbf.krollew.pl/showthread.php?ti...3#pid65703 Nikogo tam aktualnie nie ma. |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
23-02-2016, 03:25
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Weszła szybkim krokiem do groty medyka, trzymając w pysku córkę, po czym postawiła ją na ziemi. Natychmiast podała jej coś przeciwbólowego i przemyła oczy lwiczki w celu usunięcia resztek jadu, po czym przyjrzała się jeszcze raz jej ślepiom.
Gdy nakazała Milele siedzieć w miejscu, poszła natychmiast do miejsca gdzie trzymała zioła, by wybrać parę z nich i utworzyć mieszankę odtruwającą. W tym celu wybrała czarny bez i lapacho, które właśnie działały odtruwająco. - Kochanie, teraz uwaga, może na chwilę lekko zapiec - ostrzegła córkę, po czym delikatnie zaczęła ,,leczyć'' jej oczy ową mieszanką, poprzez nałożenie jej na nie. Gdy skończyła odłożyła pozostałości mieszanki i położyła się naprzeciw swojej najmłodszej pociechy. - I to są właśnie węże. Powinniście sie trzymać od nich z daleka - przestrzegła córkę, po czym zaczęła ją lizać po główce, lepiej będzie jak nie będzie się stąd ruszać przez jakiś czas, póki nie wydobrzeje. Niebieskooka miała tylko nadzieję, że mała nie straci trwale wzroku... |
|||
|
Milele Konto zawieszone Gatunek:lew afrykański Płeć:Samica Wiek:Szkrab Liczba postów:89 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 60
Siła: 10 Zręczność: 10 Spostrzegawczość: 10 Doświadczenie: 15 |
23-02-2016, 14:47
Prawa autorskie: autor ava Disney, podpis autorstwa Xbox-DS-Gameboy, kolory ja
Przez całą drogę do groty piszczałam i nie otwierałam oczu. Ból był zbyt silny, abym mogła się na to zdobyć. Gdy mamusia postawiła mnie na ziemi, natychmiast się skuliłam i znieruchomiałam. Nie zareagowałam nawet wtedy, gdy mama przemyła mi oczy i podała coś, co nieco złagodziło to okropne pieczenie. Słysząc ostrzeżenie mamusi o "pieczeniu" nieco się cofnęłam, ale pozwoliłam sobie nałożyć coś dziwnego i zimnego na powieki. Ledwo pierwsze zimne "coś" dotknęło mojego oka, wrzasnęłam z bólu tak głośno jak nigdy przedtem. Pieczenie było straszne! Po chwili jednak poczułam się lepiej, zwłaszcza gdy mamusia zabrała pozostałości tego straszliwego, piekącego "czegoś".
- Węże? Ten beznogi to był... wąż? - Odezwałam się, poraz pierwszy od chwili natknięcia się na szkielet dziwnego zwierzęcia. Nie czekając na odpowiedź mamy, otworzyłam oczy. Jednak zamiast ujrzenia ukochanej mamusi, zobaczyłam tylko... ciemność. |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
23-02-2016, 15:09
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Słysząc pisk bólu swojej córki, serce matki aż zabolało. Teraz wiedziała jak ciężko jest znieść rodzicowi, gdy cierpi jego własne dziecko.
- Ciii, już spokojnie myszko. Zaraz przestanie boleć - starała się uspokajać swoją córkę, mówiąc do niej spokojnym głosem. Na pytanie córki na temat tego gada, ktory ją tak urządził, westchnęła smutno. - Tak, to był wąż. One właśnie mają to do siebie, że atakują takim szkodliwym płynem zwanym jadem - wyjaśniła pokrótce, czymże jest to beznogie stworzenie. Gdy po pewnym czasie zmyła jej lekarstwo z oczu, ujęła delikatnie jej pyszczek w łapy, by spojrzeć jej znowu w oczy, które teraz były jakby...puste. Zupełnie inne od tych, które miała przed wypadkiem. - Milele, czy ty mnie widzisz? - zapytała zatroskanym głosem, z trudem usiłując ukryć swoje emocje. Do oczu jednak zaczęły napływać jej łzy, których mała niestety (a może i na szczęście) nie mogła zobaczyć. Dlaczego właśnie jej dziecko musiało spotkać coś takiego? |
|||
|
Milele Konto zawieszone Gatunek:lew afrykański Płeć:Samica Wiek:Szkrab Liczba postów:89 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 60
Siła: 10 Zręczność: 10 Spostrzegawczość: 10 Doświadczenie: 15 |
23-02-2016, 15:22
Prawa autorskie: autor ava Disney, podpis autorstwa Xbox-DS-Gameboy, kolory ja
Skinęłam głową, myśląc o czymś innym. Dlaczego widziałam tylko ciemność, taką jak ta, którą widziałam dawniej, gdy zamykałam oczy, lecz jeszcze głębszą. Przecież otworzyłam oczy, więc co się stało. Zaczęłam mrugać w panice oczami, otwierając je i zamykając. Nic się nie poprawiało. Zerwałam się i zaczęłam miotać jak oszalała po całej grocie, raz po raz uderzając o jakieś twarde rzeczy. W końcu wpadłam na mamę. Słysząc jej pytanie, skierowałam pyszczek w miejsce, skąd dochodził jej głos.
- Ni... e - Wyjąkałam. - Mamusiu, dlaczegu? Dlaczegu nic... nie widzę. Dlaczegu? - Pytałam, sepleniąc. |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
23-02-2016, 15:40
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
I stało się coś, czego Ayumi właśnie się obawiała.
Jej córka straciła wzrok. I co teraz będzie? Nagle ni stąd ni zowąd, jej córka nagle wpadła w panikę i niczym oszalała zaczęła biegać po całej grocie. Lwica natychmiast ruszyła za nią, chcąc ją złapać. Nie chciała by jej córka w napadzie szału zrobiła sobie jeszcze większą krzywdę. W końcu Milele znalazła się w objęciach matki, która trzymała ją mocno, by ta nie zdołała jej się wyrwać i żeby mogła poczuć bliskość i obecność mamy. I jeszcze ta świadomość, jak bardzo jej maleństwo w tej chwili cierpi! Nie dane jej było długo cieszyć się pięknem tego świata, który właśnie zaczęła poznawać. Poznała jednak jak bardzo może być on brutalny... Nie rozumiejąc tego wszystkiego, nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie córki, pomimo faktu iż była wykwalifikowanym medykiem. Sama w tej chwili w duchu zadawała to pytanie. Dlaczego? Wtedy do jej łba dotarła pewna rzecz. Teraz Milele musiała nauczyć się żyć z wyłączonym zmysłem wzroku. - Skarbie, teraz mnie posłuchaj. Teraz musisz być wyjątkowo silna. Mimo, że nie widzisz, wciąż jesteś moją cudowną córeczką. Jednak aby przeżyć musisz się nauczyć żyć korzystając wyłącznie ze słuchu, węchu i dotyku. Tylko tak będziesz mogła rozpoznać mnie, tatę, siostrę i braci...a ja ci pomogę - powiedziała do niej głosem pełnym smutku, ale próbującym się pozbierać. Po chwili przytuliła ją mocno do siebie, a łzy spłynęły jej po policzkach i spadły na ziemię. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 14 gości