Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Roshiel Sevarothe Gość |
07-01-2013, 15:37
Imię: Roshiel Sevarothe
Płeć: Samiec Wiek: Dorosły około 5 lat Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Wszystko zaczęło się gdy lwica imieniem Akasha uciekła ze stada samca imieniem Satian czy też Satynowy Mrok jak go zwano. Był on jej partnerem przez bardzo długi czas jednak zaczął się zmieniać aż w końcu lwica nie wytrzymała i uciekła od niego ze strachu. Niedługo później poznała przystojnego samotnego lwa którego imię zatarte zostało z kart historii. Jednak wiadomo iż był dla niej wsparciem jakim nigdy nie był Satian. Lwica niedługo urodziła jego kocięta jednak 2 z nich zmarły gdyż były za słabe by żyć. Jednak Akasha nie poddała sie smutkowi tylko zajęła się pozostałą dwójką. Ta sielanka nie trwała długo gdyż Satian postanowił odnaleźć swą partnerkę. Gdy zastał ją z innym lwem zabił go na oczach jego ukochanej i maluchów. Później Satian stwierdził że jej wybaczy i nie zabije jego bękartów jeśli tylko Akasha do niego wróci. I tak dwójka młodych Roshiel i Alexiel zostały zaadoptowane przez wielkiego czarnego lwa Satiana. Wychowywał je jak własne w raz z młodymi z poprzedniego miotu, Dreinem i Einarisem. Jednak Akasha nie mogła się pogodzić ze strata ukochanego i z tym że musi żyć z partnerem którego się boi i nienawidzi za zabicie jego ukochanego. Z dnia na dzien coraz bardziej słabła, była coraz bardziej nieszczęśliwa aż w końcu pewnego dnia się nie obudziła. Kocięta nie mogły zrozumieć czemu ich mama się nie budzi. Najbardziej szlochał drobny i delikatny Drein, oraz Alexiel. Roshiel natomiast wiedział czym jest śmierć. on doskonale pamiętał morderstwo swego ojca. Nienawiść i szaleństwo wzbierały w młodzianie. Wychowywał go morderca jego ojca a mimo to ten chciał być taki jak on, a nie taki jak te słabe szlochające przy matce kociaki. I tak wyrósł całkiem ciekawy osobnik z sercem przepełnionym żalem, złością i nienawiścią. A jednak! To nie było wszystko. Po za żalem i bólem jaki w sobie nosił posiadał też serce które pragnęło kogoś pokochać i go nie zniszczyć. Duch stróż: Jego imię Faustus lub Boneclaw. Nie wiadomo jaki był za życia. ogólnie niewiele o nim wiadomo po za tym że uznał za swój obowiązek służyć i ochraniać młodego kociaka. Najprawdopodobniej przyciągnął tego błąkającego sie po sawannie ducha ból jaki Roshiel nosi w sercu. Ozdoby i ich pochodzenie: Złoty łańcuch zakończony kryształem na ogonie. Oplata on delikatnie ogon. Podarowała mu go jego matka. Roshiel podejrzewa że należał do jego zmarłego ojca. Początkowo brzydził się ową błyskotką lecz z czasem została ona symbolem tego że nie jest taki jak Satian, bo płynie w nim inna krew. Lwa który miał więcej serca niż ten drań. Prawdopodobnie ojciec Roshiela go znalazł i uznał za dobry talizman mający chronić jego i jego rodzinę. Jak widać się mylił. Regulamin przeczytany?: Tak Hasło wysłane?: Oczywiście Najbardziej chciała bym dołączyć do stada nowej północy ale widzę że jest zamknięte. Więc na razie zostanę samotnikiem i poczekam na jego otwarcie. Musisz wstawić avatar i uzupełnić statystyki. Aby nie przesadzasz z tymi ozdobami? Ze względu na rodzaj, streść w 10-15 zdaniach(złożonych) skąd pochodzi każda błyskotka. Ok to może poprzestanę na łańcuszku na ogonie. W sumie oryginalnie Roshiel ma całą obroże połączoną masą łańcuszków, krzyżem i kryształami ale stwierdziłam że to dopiero przesada XD to poprzestałam na samym krzyżu i jednym łańcuszku XD Teraz jest git. ^^ Akcept. |
|||
|
Nox Gość |
07-01-2013, 16:22
Imię: Nox
Płeć: Samiec Wiek: 3 lata Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Niemalże od najmłodszych lat Nox samotnie przemierza świat, wędrując z miejsca na miejsce. Tak naprawdę nie posiada miejsca w którym mógłby osiąść - dom stracił dawno temu, podobnie jak swoją rodzinę. Nie do końca jednak wiadomo czy został z niej wygnany, czy też jej członkowie zostali wybici w trakcie walki dwóch wrogich stad - Nox nigdy nie spieszy z dokładnym wyjaśnieniem swojej przeszłości, woląc zatrzymać ją dla siebie. Duch stróż: Tyriel. Zawsze przybiera formę podobną do dorosłego leoparda o niebieskich oczach. Ozdoby i ich pochodzenie: brak Regulamin przeczytany?: Tak. Hasło wysłane?: Na wczoraj ;p Okej, akcept. |
|||
|
Zjawa Gość |
07-01-2013, 17:43
Imię: Zjawa.
Płeć: Samica. Wiek: Weszła już w wiek dojrzały- 2 lata. Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Nieopodal granicy tej oto krainy zdarzył się wypadek, który na zawsze przypieczętował życie tej samicy. Podczas polowania na zebry, jedna z kopytnych mocno kopnęła lygryskę w łeb, przez co młoda straciła przytomność. Obudziła się w grocie, w której wyczuwała tak wiele różnych zapachów, że ją aż odurzały. Okazało się, że znalazła ją miejscowa szamanko-znachorka, która jej powiedziała, że cudem przeżyła ten wypadek. Jednak gdy zapytała tylko naszą bohaterkę o imię, tamta odpowiedziała milczeniem. Nie pamiętała. Czuła przerażającą pustkę, mgłę, która nie chciała opaść. Szamanka widząc szansę na to, że może wychować lygryskę jako jedną ze swoich, wyuczyła ją wszystkiego od nowa, mocną uwagę zwracając na to by hybryda pamiętała o tym, że lwy są złe. Wmówiła jej, że to one właśnie pozbawiły ją jej pamięci, a że czekoladowa nawet nie pamiętała okoliczności wypadku- uwierzyła jej. Tak minęło kilka miesięcy, lygryska uzyskała nowe miano. Zjawa. Podobno to z powodu jej umiejętności, ale znachorka jakoś nigdy się nie pokwapiła by jej to wyjaśnić. Cóż, a w jej łbie odkąd tylko się przebudziła majaczało jedno imię, które było aż nazbyt wyraźne i czuła, że powinna je znać. Szamanka go nie rozpoznała, ale powiedziała jej, że może znaleźć odpowiedź w krainie Czterech Stad. Ostrzegła ją, że napotka tam wiele lwów, które mogą jej zrobic krzywdę, ale Zjawa nie słuchała. Wiedziała, ze tam znajdzie odpowiedź, a może i... Lwy, które jej tej pamięci pozbawiły. Wyruszyła więc w drogę, którą pokazała jej szamanka, mając we łbie to jedno imię. A brzmiało ono Oxena. Ozdoby i ich pochodzenie: Dwie srebrne bransolety na końcówce ogona oraz sakiewka, w której pobrzękuje 66 błyszczących opali. Regulamin przeczytany?: Num. Hasło wysłane?: Num. Opale nie są ozdobami, to waluta. Wiem, że to nie ozdoba tylko to dopisałam, bo inaczej brzmiałoby to jakby sakiewka była pusta nie? Mhm, akcept. |
|||
|
Nkiruma Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:259 Dołączył:Sty 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 78 |
08-01-2013, 21:23
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*
Imię: Nkiruma
Płeć: samiec Wiek: 5 lat Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Skądkolwiek przybył, wiedział, za kim podąża. Gdziekolwiek się urodził, zmierzał właśnie do tego miejsca. Nkiruma - przewodnik, opiekun, nauczyciel, strażnik. Musiał tylko dostać sprawę, w którą by uwierzył. Gdy spotkał Ines w trakcie wędrówek, spędzili ze sobą kilka miesięcy - przecież łatwiej się wtedy poluje i chroni przed konkurencją. Nic szczególnego, co mogłoby się wydarzyć między samcem i samicą; połączeni na stopie braterskiej, rozmawiali czasem, gdy wieczory były nieznośnie długie. Opowiedziała mu wtedy o idei, jaką w sobie nosiła. Podówczas był to jeszcze zbiór luźnych uwag, kilka pomysłów na to, jak połączyć ze sobą odmienne istnienia i zespoić je w jeden twór. Nkiruma zrozumiał, że ona ma rację. A potem zniknął. Nie, nie uciekł - zaczął szukać odmieńców, którzy przyjęliby koncepcję Ines i zechcieli dołączyć do ich grupy. Zajęło mu to sporo czasu. Teraz powrócił. Ozdoby i ich pochodzenie: - Regulamin przeczytany?: si Hasło wysłane?: z innych kont akceptuję sobie :P zezwolenie na czwarte konto jest - na adminowym. nie-K. |
|||
|
Ornareni Gość |
11-01-2013, 23:03
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*
Imię: Ornareni.
Płeć: Samica. Wiek: 5 lat, 3 miesiące Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Ornareni to żywa skamieniałość, pozostałość po czasach świetności Stada Złotej Gwiazdy. Była córką Khrakhatan i Ruadiela, jednak jakimś zbiegiem okoliczności znalazła się na granicy ziem swojego późniejszego stada. Miała parę dni, gdy znalazła ją i przygarnęła Vendetta, która wraz ze swym partnerem Nuko wychowała małą "sierotkę". Z racji swego wyglądu, bardzo podobnego do przybranego taty - brązowe futro, czerwone oczy - często była brana za rodzone dziecię pary przywódców. Nawet, jeśli ci o nią dbali, to młoda nadal czuła się samotna i niezrozumiana. Jej poglądy nie spotykały się z aprobatą rówieśników, w związku z czym skazana została na odosobnienie. W odrzuconej młodej zaczęły się zbierać negatywne emocje, które nie mogły znaleźć ujścia. Oliwy do ognia dolewała znajomość Ornareni ze Złoziemskim księciem - Stigmą Diabolim. I zapewne tutaj zakończyłby się jej epizod ze Złotymi, gdyby w porę nie poszła po rozum do głowy i nie wyzbyła się uczuć poprzez sprzedaż duszy. Tak, przeszła przemianę, stając się Hetmanem, czyli operując dzisiejszymi nazwami - Grim avunaye. Właściwie to nie ma co tutaj dużo pisać. Udzielała się na rzecz rodzinnego stada, pielęgnowała rodzinę, szkoliła adeptów. Ba, jeden z jej uczniów stał się nawet jej partnerem! Ale ten rozdział został dość szybko zamknięty przez jego zdradę, za co Rogata ukarała jego i jego nową rodzinę śmiercią. Istne "Złote" postępowanie, nieprawdaż? Ale tak z Orni było i trzeba było jej to wybaczyć. Później przejęła obowiązki Szamana, a z czasem awansowała na Mistrza. Przyszedł jednak kres jej życia w tym stadzie. Morderstwo Odisa zapoczątkowało spiralę zdarzeń, wywołało efekt domina. Poznała kogoś, kto dostarczył jej informacji o jej przeszłości, a ona nie mogła się oprzeć, by ją poznać. Podczas jednej ze stadnych uroczystości oznajmiła swoje odejście "na zawsze", lecz, jak widać, wróciła. Minęło lat od tamtego wydarzenia. Plotki o istnieniu jej biologicznej rodziny potwierdziły się i cały tamten czas Ornareni przesiedziała na garnuszku u prawdziwej mamusi i tatusia. Ale to nie było już to samo, co Złota Gwiazda. Chciała odejść, ale familia usadziła ją na tyłku, mianując ją ich przywódczynią. Dobrze się na tym stanowisku spisywała, nie powiem. Tylko nerwy miała słabe. I pewnego dnia, kiedy niemal odebrała życie niewinnej istocie, wzięła dupę w troki i wróciła do domku. Tego prawdziwego domku. Więc jest tutaj i szuka Złotej Gwiazdy. Ozdoby i ich pochodzenie: Dawniej dumnie nosiła pierścień i parę bransolet, na obu łapach. Teraz zostały tylko trzy srebrne na jej lewej łapie. Otrzymała je od władców zaraz po przemianie w Hetmana. Regulamin przeczytany?: Taaak. Hasło wysłane?: Tak. |
|||
|
Ameerah Gość |
13-01-2013, 10:20
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*
Imię: Ameerah
Płeć: Samica Wiek: 2 lata Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Ameerah jest córką Nadiry, a przy okazji owocem gwałtu. Kiedy przyszła na świat, jej matka zginęła boniąc swojej córki przed swoim ojcem, który chciał porwać małą. Przed śmiercią uratował ją czarny lew imieniem Astarot, a także zielonowłosa lwica imieniem Ate, która była najlepszą przyjaciółką jej matki. W ten sposób osesek został wcielony w szeregi Stada Cienistej Ziemi, gdzie rosła i rozwijała się. Jednakże jakiś czas później, owe stado przestało istnieć, a Ameerah uciekła. Przez wiele miesięcy żyła sama, błąkając się po obcych terenach. Sama jednak nauczyła się walczyć i zdobywać pożywienie. Kiedy szara osiągnęła już wiek pełnoletni, pewna siła zmusiła ją do powrotu na te terany. Tak też zrobiła... Ozdoby i ich pochodzenie: Brak Regulamin przeczytany?: Tak Hasło wysłane?: Tak Akcept. |
|||
|
Silmaril Gość |
16-01-2013, 15:05
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*
Imię: Silmaril
Płeć: Samica Wiek: 3 lata Historia: Mieszkała gdzieś na tych terenach odkąd pamięta. Włóczyła się razem z ojcem z daleka od lwów. Zawsze ciekawiło ją jednak życie w społeczeństwie i pragnęła spotkać zwierzęta, dowiedzieć się o nich jak najwięcej. Ojciec nie pozwalał jej na to; nie wiedziała dlaczego. Któregoś dnia jednak uciekła i wyruszyła w stronę stad. Już nigdy nie zobaczyła swojego taty. Ozdoby i ich pochodzenie: Brak. Regulamin przeczytany?: Tak jest. Hasło wysłane?: Tak. Wstaw avatar i uzupełnij statystyki. jeszcze autor ava - jeśli jest Twój, również to zaznacz. Poprawione. |
|||
|
Lilith Gość |
18-01-2013, 20:21
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*
Imię: Lilith
Płeć: samica Wiek: 5 miesięcy Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Lilith to młodziutka lwiczka, urodzona w podbitym niedawno stadzie Nowej Północy. Od kiedy jej rodzina rozpadła się, samica błąka się samotnie po świecie. Woli być samotnikiem niż przyłączyć się do innego stada. Lilith nie była obecna podczas napaści i nie wie kto stoi za atakiem. Nie mogła pomóc, przez co pomimo swojego wieku czuje się zdrajcą. Trudno jej spojrzeć w oczy byłym członkom stada i ma nadzieję, że pewnego dnia uda jej się je odbudować i odzyskać honor. Póki co, pragnie odnaleźć tych co przeżyli i rozeszli się po świecie. W szczególności matkę Ajris, którą utraciła i za którą jako lwiątko bardzo tęskni. Barwy na jej futrze pokazują głębokie oddanie i szacunek jakim Lilith darzyła i darzy stado, oraz jego przywódczynię. Ozdoby i ich pochodzenie: Bordowa farba na pysku, pozostałość po Nowej Północy. Regulamin przeczytany?: Tak Hasło wysłane?: Tak 1. autor ava - tak przypomnę. 2. punkty z rangi doliczasz do statystyk dopiero po osiągnięciu dorosłości, tzn po wyczerpaniu puli podstawowej 210 pkt. 3. żeby pochodzić z NP, musisz tam mieć przynajmniej jednego rodzica-gracza, który rzeczywiście należał do tego stada. 4. lwy nie mają twarzy, tylko pyski. 1. Gotowe 2. Również 3. I to też (Lilith nie jest pozostawiona sama, ma ochronę rodzicielki) 4. Fakt, uznałam że "pysk" brzmi obraźliwie. Czytam też głównie o angielsku, a w tym języku twarz to po prostu część głowy na której znajdują się oczy, nos i usta, bez względu na gatunek :3 Okej, akcept. |
|||
|
Sindii Gość |
21-01-2013, 22:16
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*
Imię Sindii
Płeć Samica Wiek 3 Historia (Minimum 5 zdań złożonych) Sindii kochała przygody od dziecka . Pewnego dnia urwała się ze swojego stada i postanowiła zostać somotniczką poszukującą przygód . Życie było cudowne bez nikogo , ale niestety szczęście trwa krótko. Gdy Sindii wybrała się na spacer zobaczyły ją hieny i musiała wiać. Gdyby nie jej przyjaciele było by z nią źle .Nie przestała kochać przygód , wręcz przeciwne - bardziej je pokochała i zaczeła wędrówkę w nie znane... Ozdoby i ich pochodzenie Regulamin przeczytany? Tak Hasło wysłane? Tak Okej, akcept. |
|||
|
Senara Gość |
27-01-2013, 23:31
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*
Imię: Senara.
Płeć: Samica. Wiek: Ponad 2 lata. Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Stado, w którym urodziła się Senara nie było liczne. Składało się zaledwie z dwóch samców i piatki lwic, z czego jedną z nich była partnerką króla, traktowaną z dystansem, który zawdzięczała swojemu charakterowi. Była nieugięta, szorstka, jednak.. Musiało być w niej coś, co spodobało się przywódcy stada. Dzięki niemu i ona sama stała się osobistością w tym bezimiennym stadku. Życie wiedli spokojne, byli koczownikami. W końcu musieli zatrzymać się na dłużej, ze względu na ciążę przywódczyni, która niebawem miała urodzic królewskie potomstwo gdyby nie jeden drobny szczegół. Jedna z pozostałych 4 samic, również spodziewała się dziecka. Do dnia narodzin bękarta nikt nie spodziewał się, że możliwym była zdrada przywódcy, każdy wymieniał swoje opinie, że ojcem najprawdopodobniej jest drugi z samców, należących do stada. Jednak wygląd narodzonego dziecka, był łudząco podobny do wygladu partnera zdradzonej przywódczyni, co od razu skreśliło dziecko na starcie, skazując ją na wieczne wygnanie i niemożność poznania prawdy. Lwica nadała jej imię Senara i wychowała zgodnie z wola królowej, która dla zatrzymania władzy zdolna była wybaczyć partnerowi zdrady, nie żądając konsekwencji. Bękart został wychowany w niewiedzy o swojej rodzinie. Jako półsierota, dziecię z nieformalnego związku matki i nieznanego ojca w wieku półtora roku została wygnana, pod pretekstem braku miejsca na nowo zdobytych terenach. Od tego czasu Senara zdana była jedynie na siebie, podróżowała samotnie, co jakiś czas osiedlając się na dłużej, jednak nigdy na stałe, nie wspominając czasów kiedy podróżowała ze stadem, uwolniona od życia w kłamstwie. Od nieznanych terytoriów dotarła aż tutaj, do ziemi zwanej Krainą Czterech Stad. Kto wie, czy to tylko następny przystanek w jej wiecznie trwającej podróży? Ozdoby i ich pochodzenie: Brak. Regulamin przeczytany?: Tak. Hasło wysłane?: konto. Akcept. |
|||
|
Koyoto Gość |
29-01-2013, 20:31
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*
Imię: Koyoto.
Płeć: Samczyk, chłopak, facio, dziadu, jak tam chcesz... Wiek: Umarł w wieku 5 miesicy, a było to wieki temu. Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Historia tego małego lwiątka nie jest zbytnio rozwinięta i nie da się chyba o niej powiedzieć. Była wtedy ciemna, burzliwa noc bez gwiazd, kiedy urodził się oto samczyk, a działo się to wieki temu, na dzisiejszych terenach świtu. Aż wtedy wiało gorzą dla lwicy Ashantie, jej matki, która nie nalezała do żadnego stada. Musiała uciekać w bezpieczne miejsce by uchronić lwiaka. Schowała go w małej jaskini gdzie się wychowywał. Lwica była jeszcze za młoda co do wychowywania małego lewka, wykonanego za pomocą zabaw z wujkiem jej ukochanego. Malca ukrywała do zaledwie kilku miesięcy, a było to dla niej ciężkie by utrzymać na barkach ją i jej synalka, którego nie chciała. Nigdy nie lubiła dzieci. Tym bardziej wykonała na nim straszliwą bliznę, bliznę która nigdy by się nie zagoiła. Ale to nie wystarczało, by wyżyć się na niechcianym Koyocie. Chciała się go pozbyć, więc zabiła oto lewka, w burzliwą noc, dokładnie piec miesięcy po jego narodzinach. W podobną noc kiedy się narodził. Taka jest historia małego pechowca, którego nikt nie kochał. Teraz wiecznie się pałęta po Afryce w poszukiwaniu domu. Lecz sądząc o zwyczajach lwów wie, że nikt go w gościnę nie przyjmie... Bo po co mieć stado, skoro duch jest duchem? Po co mieć u siebie zjawę? A po nic, więc tak oto błąka się po świecie. Ozdoby i ich pochodzenie: Nie mam. Regulamin przeczytany?: Yep. Hasło wysłane?: Yep, z Serpki. Chcesz grać duchem lwiątka? Duchy nie mogą być w stadach. Tak. Tak, wiem o tym, tylko to było tak na zakończenie, nie chciało mi się cudować ;P |
|||
|
Einar Gość |
31-01-2013, 18:33
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*
Imię: Einar.
Płeć: Samiec. Wiek: 6 miesięcy. Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Historia lwiątka rozpoczyna się pół roku temu, gdy podczas szaleńczej burzy trwającej już wiele dni na tamtym obszarze, przyszedł na świat. Był on tak zwanym jedynakiem, ponieważ jego rodzeństwo nie przeżyło porodu. Był on najmniejszy i najsłabszy z nich, ponieważ urodził się ostatni- taki pech. Ojciec od początku był do niego uprzedzony, wpajał mu, że to przez niego jego rodzeństwo nie przeżyło, że to nie on powinien stąpać po ziemi, że jest słaby, mizerny. Jednak matka kochała go całym sercem, co pokazała cztery miesiące po narodzeniu malca. Ten już zdążył urosnąć i właśnie ćwiczył umiejętności wspinaczki, gdy usłyszał kłótnie rodziców. Szybko pobiegł w tamtą stronę i oczywiście, jak to lwiątka mają w zwyczaju ciekawy o co chodzi zaczął słuchać. Niestety jego ojciec zauważył nieposłuszeństwo malca i surowo go ukarał. Prędko zmniejszył dzielącą ich odległość i dał synowi siarczysty policzek, przez co tamten odleciał i uderzył łbem o skałę. Rozległ się trzask i chrupot łamanej kości. Rajah się nie podnosił, nie mógł. Słyszał wszystko dookoła lecz czuł się jakby był sparaliżowany, jego łeb bolał go ogromnie, czuł jak gdzieś z tyłu powoli rozlewa się posoka. W tym czasie ojciec postanowił na dobre ukarać syna- śmiercią, ponieważ gdy raz już wpadł w swoje szaleństwo, nie potrafił się z niego wykaraskać. Wtedy przybyła na odsiecz matka młodego i przyjęła na siebie najgorszy cios, a potem wbiła kły w szyję, pełnego zaskoczenia samca. Tamten niedługo potem padł, zemdlony z powodu sporej utraty krwi. Samica zabrała syna do miejscowej szamanki, bo w ich stadzie istniała pewna religia w nieznane tej krainie bóstwo. Lwica postanowiła oddać swoje życie bogowi aby tamten w zamian zwrócił życie jej synowi- i to się udało. Szamanka lekko zdezorientowana zachowaniem lwicy jednak ją uśmierciła, a potem czuwała dzień i noc, przy synu zmarłej. Ten nie wykazywał wielkich oznak zycia, opiekunka bała się, że nie ma już dla niego ratunku. Pierwszy dzień- nic. Drugi dzień- nic. Trzeci dzień-... Słońce wstało nad bezkresami złotych traw sawanny. Nastał nowy dzień, nowy początek. Wtedy Rajah otworzył oczy. Ozdoby i ich pochodzenie: Brak, rodzina nigdy mu na takowe nie pozwalała. Regulamin przeczytany?: Mhm. Hasło wysłane?: Tak, dawno temu. (Rajah ma mniejsze życie, ponieważ ma kilka otwartych ranek więc odjęłam mu je, rozwinę opis bardziej w poście :3) Ok, akcept. |
|||
|
Jerycho Gość |
02-02-2013, 17:14
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*
Imię: Jerycho
Płeć: Samiec Wiek: 4 lata Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Ból jest czerwony. Kręci się dookoła ciebie w dziwacznym pulsującym tańcu, szalony i złośliwy. I silniejszy z każdym kolejnym ciosem. Próbujesz stawić czoła przeciwnikowi, ale nie masz szans. On jest silniejszy, zdrowy. I co z tego, że masz głęboko pod ogonem, kto zdobędzie przywództwo w stadzie? I co z tego, że nigdy nie pragnąłeś władzy? Masz przechlapane, synku. Ból pochyla się nad tobą szczerząc się złośliwym szkarłatem. W końcu lew odpuszcza. Odchodzi triumfalnie, razem z całym stadem zostawiając cię na pastwę losu. Obserwując ten pochód, życzysz mu powodzenia, a najlepiej złamania karku, na drodze przywódcy. Chłód nadchodzącej nocy zmusza cię w końcu do dźwignięcia się na nogi i poszukaniu schronienia na noc, gdzie mógłbyś w spokoju wylizywać rany. Ale spokojnie, synek. Poradzimy sobie sami. Ozdoby i ich pochodzenie: Brak. Regulamin przeczytany?: Tak Hasło wysłane?: Tak /edit- historia zmieniona na bez-ludzi. Opis w takiej formie, bo tak lubię, sesje piszę tradycyjnie, w trzeciej osobie liczby pojedynczej... Nu, to mogę dostać akcepta?/ Ok, akcept. |
|||
|
Soth Bestia z Bagien | Duch Gatunek:Pół lew, pół tygrys i wszycho na ten temat Płeć:Samiec Wiek:5,5 lat. Towarzysz:Dzięcioł duży Liczba postów:331 Dołączył:Lut 2013 STATYSTYKI
Życie: 38
Siła: 88 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 58 Doświadczenie: 7 |
23-02-2013, 16:03
Prawa autorskie: Ja/gokcegokcen
Tytuł pozafabularny: Cnotliwy Woj
Imię: Soth Pustynny Skorpion
Płeć: Samiec Wiek: 2 lata Historia (Minimum 5 zdań złożonych):Noc w której przyszedł na świat nie była spokojna. Do tej pory pamięta migające światła w dżungli i chyba na wieczność swą zapamięta opisy ojca, o wielkich małpach, kruchych jak patyki, jednak noszący z sobą ogień, jakby byli ponad to wszystko. Pamięta do tej pory suche noce, gdzie musiał uciekać przed pożarem niesiony w pysku. I dalej będzie pamiętam o tym, jak jego matka nie była w stanie wspiąć się na skałę. Spłonęła. I tak jej nie lubił. Wychowywał go ojciec, na twardych zasadach, w których porządek miał strach, ból i dyscyplina. Gdzie raz po raz wypominał mu błąd matki i swój. Nie powinni mieszać się ze sobą. Soth czuł się wiecznie winny, ponieważ był Lygrysem, wybrykiem natury, czymś co nie powinno w ogóle mieć miejsca. Jednak dzięki temu, był wystarczająco silny by przeżyć, wytrzymały na warunki pustyni, delikatny wobec obcych i ostrożny, bo sam był inny. Kiedy skończył dwa lata, ojciec oznajmił mu, ze odchodzi. Soth ruszył w losowym kierunku, najpierw przez pustynie, potem przez dżungle z której pochodził. Po drodze znalazł miejsce w którym spały i mieszkały wielkie małpy które nosiły ogień, jednak znalazł miejsce puste, wyludnione, zajęte przez jakieś pawiany. Spytał wiec o drogę, a małpy pokazały mu sawanny i ostrzegły go przed drogą. Jednak on tylko podziękował i odszedł. Bał się wielkich małp i tropił ich tylko do momentu, aż zauważył widoczne ślady ich obecności. Zbliżył się do nich raz w nocy, ponieważ był ciemny i czuły go tylko psy, które ujadały niesamowicie głośno. Wszędzie palił się ogień, którego tak się bał, który mu zabrał matkę i wygonił go z jego ziemi. Chciał zabić, dokonać zemsty za niesłuszne wygnanie. Odszedł. I pognał w losowym kierunku, starając się uniknąć obrazów krwawej nocy jaka by go czekała. Ozdoby i ich pochodzenie: Brak Regulamin przeczytany?: Tak Hasło wysłane?: Tak Ok, akcept. Sycophants on velvet sofas
Lavish mansions, vintage wine I am so much more than Royal Snatch your chain and mace your eyes If it feels good, tastes good It must be mine Heroes always get remembered But you know legends never die Mortal kings are ruling castles Welcome to my world of fun I'm taking back the crown I'm all dressed up and naked I see what's mine and take it |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości