Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Rinviel Gość |
23-09-2012, 16:39
Został tutaj przyprowadzony przez Silvera. Przyszedł bez żadnego marudzenia... w końcu, obiecał mu coś. Usiadł sobie spokojnie pod ścianą. - No... ładnie tu. - Mruknął do niego, uśmiechając się lekko. Ocierał się grzbietem o zimną ścianę, przeciągając się, przy okazji prezentował swoje zgrabne ciałko.
|
|||
|
Silver Gość |
23-09-2012, 16:49
Gdy Rinviel trwał przy ścianie, Silver podszedł do niego powoli i zasiadł obok wbijając weń swe szare ślepia.
Cieszę się że jesteś tu ze mną.. Oświadczył, po czym przytulił się do samca bez żadnych gadek szmatek. Po prostu chciał się napawać ciepłem przyjaciela.. potrzebował tej bliskości. Kochał go.. to było akurat pewne. Bo przecież jaki normalny lew tuli się do innego z miłości? |
|||
|
Rinviel Gość |
23-09-2012, 16:51
Zamruczał lekko. Zaraz przyłożył swoją twarz do jego grzywy. - Jesteśmy tutaj zupełnie sami... - Wyszeptał mu prosto do ucha i polizał go po nim. - Pokaż mi, jak bardzo cieszysz się z tego, że mnie widzisz i możesz dotknąć... - Dodał i zaraz zaczął całować go w usta.
|
|||
|
Silver Gość |
23-09-2012, 17:05
Mrr.. to takie słodkie ale również dziwne, całować się z lwem starszym od siebie.. ale nie mógł mu się oprzeć. Jego zapach i ciepło go pociągały bardziej niż jakakolwiek lwica.. chodź tu misiaku! Także więc Silver odwzajemniał pocałunki Rinviela, początkując kolejne równie słodkie, po chwili zaś naparł z całej siły na lwa i położył go i począł lizać jego brodę, nos..
|
|||
|
Rinviel Gość |
23-09-2012, 17:24
Poczuł, jak ten go położył, zaraz zaczął obdarowywać pocałunkami resztę jego mordki. Kremowy zaśmiał się lekko i schylił łeb, by począć zostawiać czułe pocałunki na jego szyi. Mruczał tak sobie. Dziwne? On miał klientów dużo starszych od siebie... nic mu to nie przeszkadzało. Wiedział teraz, że spełnia i swoje i jego marzenie. O tym, by być razem, chociaż chwilę.
|
|||
|
Silver Gość |
23-09-2012, 17:44
To takie przyjemne! To wszystko działo się tak szybko, lecz po co zwalniać skoro można jeszcze bardziej przyśpieszyć? Dlatego też Silver wbił w ciało partnera(Nie, nie życiowego :D) swe pazury i pochwycił zębiskami ucho Rinviela które zaczął podgryzać. W takim momencie nic innego si nie liczy.. tylko Rin i on.. i ich jedność.
|
|||
|
Rinviel Gość |
23-09-2012, 17:47
- Och... - Zdziwił się lekko, ale podobało mu się to. Zaśmiał się zaraz i całował go tak, jak sięgał do jego szyi... do klatki piersiowej, na której też zostawiał mu pocałunki oraz jeździł pazurem, "ryzując" na kochanku sobie znane wzorki. - Długo mi każesz czekać, kochasiu...? - Zapytał cichutko, czekając...
|
|||
|
Silver Gość |
23-09-2012, 18:33
Wiesz.. chyba nie będziesz miał nic przeciw gdy trochę za mocno będę się tobą bawił, hm?
Spytał, po czym zaszedł samca od tyłu, przewrócił go na brzuch, chwycił zębiskami za jego ogon i ułożył się w dogodnej pozycji, tak by i jemu i samcowi było dobrze. To co? Gotów? Spytał i bez żadnego gadania .. SCENA + 18! Dlatego została przeniesiona poza forum! |
|||
|
Rinviel Gość |
23-09-2012, 20:06
Leżał obok swojego kochanka, przytulając się do grzywy pod brodą srebrzystego. - Trzeba będzie robić to częściej... - Mruknął z niemałym uśmiechem do ucha lwa i polizał go lekko po nim.
|
|||
|
Silver Gość |
23-09-2012, 20:12
Przestań.. mało Ci lizania?
Burknął po czym przyłożył mu delikatnie łapą po nosie zaś sam momentalnie wstał. Zostaniesz tu na dłużej? Spytał otrzepując się z kurzu i brudu naniesionego podczas tej całej zabawy.. |
|||
|
Rinviel Gość |
23-09-2012, 20:14
- Pewnie... - Odparł. - Obiecałem Ci przecież, że zostanę z Tobą... nie? - Przymknął oczy, zastanawiając się tak. - Jesteś pierwszą osobą, z którą to zrobiłem... z miłości, po prostu. - Wzruszył ramionami, ale taka była prawda.
|
|||
|
Silver Gość |
24-09-2012, 18:54
- No ja myślę.. gdybyś robił to tylko dlatego bym Cię "przeleciał" to obciąłbym Ci jaja własnymi pazurami, rozumiesz?
Uśmiechnął się chytrze i otarł swój łeb o jego, zaś językiem oblizał brodę Rina. Kto by się spodziewał że pod tak długim czasie skrywania swego sekretu, w końcu otworzy się przed swym przyjacielem. - Co chcesz robić, hm? Ale pamiętaj że ja Ci się nie dam.. uprzedzam.. Uśmiechnął się szerzej wbijając wzrok w samca. |
|||
|
Khayaal Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 10 |
20-07-2013, 01:40
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP
Trzeba było naprawdę długo drapać się do góry, by dostać się do tej jaskini. Szczęściem skalne stopnie pozostawały suche, więc ryzyko poślizgnięcia się zmalało; mimo tego Khayaal zdążyła się zziajać, zanim w końcu usiadła na półce, której kontynuacją była największa z jaskiń spośród wszystkich, jakie kryły się w tych skałach. Po drodze nie spotkali nikogo ze swego gatunku i kilka drobniejszych zwierząt, których jednak nie trzeba było ścigać, odkąd Kudadisi skutecznie upolował dik-dika. Wystarczyło na suty posiłek dla niego i na przekąskę dla samicy. Odmiennie niż większość lwów, ona dopuściła bowiem malca jako pierwszego do jedzenia. Szacunku do innych był nauczony aż za mocno, nadszedł czas na szacunek dla własnego ciała.
Mimo tego zmęczenia, gdy już usiadła na górze, była wyraźnie zadowolona. Z powodu widoku - choć sporo istot określało go mianem "ponurego", dla niej krajobraz Rzeki Fuego, majaczące w oddali Kilimandżaro i widoczna stąd korona potężnego baobabu tworzyły mozaikę piękną, choć zaiste specyficzną. - Jesteś? Upewniła się, zerkając w kierunku, w którym oczekiwała spostrzec wnuka. - Jak ci się podobało na polowaniu? Spytała, nie kryjąc w tym pytaniu ani dumy, ani ciepła. Zasłużył sobie na pochwałę.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
|
|||
|
Kudadisi Konto zawieszone Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 37 Spostrzegawczość: 38 Doświadczenie: 10 |
20-07-2013, 11:13
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek
Lwicy odpowiedziało jednak tylko twierdzące, ciche mruknięcie. Kudadisi leżał plackiem dokładnie w tym miejscu, w którym spodziewała się go ujrzeć - lewek wyciągał przed siebie łapy i przyciskał śmiesznie czoło do zimnej skały, jakby próbując pogrzebać własny łeb w swojej piersi. Był wykończony - wędrówka na szczyt sama w sobie potrafiła zmęczyć, nawet samą Khayaal, a on nie dość, że wspinał się z usypiająco pełnym brzuchem, to miał jeszcze za sobą polowanie. Chwila sprintu o czyjeś życie i śmierć, który całkowicie strawił jego siły. Ale napełnił żołądek. Kudadisi nie podzielił się jeszcze swoimi wrażeniami z polowania - bo sam nie miał zielonego pojęcia, jak odpowiedzieć na jej pytanie.
Jak mi się podobało? Podobało mi się. Ale to było tak dziwne, takie inne i w ogóle - zastanawiał się lewek. Tamto zwierzątko też miało futerko, jak ja, też biegało i skakało i uciekało. W tym momencie zupełnie mimowolnie przygryzł niepewnie wargi. Nawet teraz, kiedy dzięki naukom Khayaal był w stanie się ładnie wysłowić, miał braki, które całkowicie go dezorientowały. Czuł się trochę tak, jakby lwica postawiła go przed ścianą ogromnego wąwozu i kazała mu wskoczyć na górę. To było dla niego bardzo trudne pytanie. Na przekór wszystkim pozorom i całej tej satysfakcji, którą ta gonitwa mu przyniosła. W końcu jednak lwiątko przypomniało sobie o chyba najważniejszej części całego polowania. Zmęczony Kudadisi podniósł swój łeb, by utkwić spojrzenie w sylwecie Khayaal, uśmiechając się słabo. - Smakowało mi - zamruczał. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości