Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Aim Gość |
23-07-2012, 23:41
Wszedł majtając kitą na lewo i prawo, przy źródełko stał sobie jedynie jakiś ptak, żuraw czy coś w ten deseń. Aim szybko spiął się i zaatakował go z powodzeniem łamiąc atakiem kark zwierzęcia, legł z nim pomiędzy łapami nad wodą, jednak jeszcze nie rozpoczął posiłku, nie był specjalnie głodny. Gładził szare pióra zastanawiając się nad czymś. Silver polazł do LZ.. ciekawe po kiego grzyba, no i kim była ta młoda lwica którą zaczepiał, rzekoma królowa? I on nic o tym nie wiedział?
|
|||
|
Rosalie Gość |
23-07-2012, 23:50
Rosalie przydreptała nad źródełko w celu podelektowania się najlepszą wodą na tych ziemiach. Pomimo tego, że wszędzie lał deszcz i wilgotność powietrza była ogromna, i tak zaschło jej w gardle. Nie czekając długo podeszła do wody, dopiero teraz zauważając Aima.
-O, Aim.-mruknęła z uśmiechem, co właściwie było jakby przywitaniem. Zarzuciła grzywką i przeniosła rozentuzjazmowane spojrzenie na białego. Zapowiada się miły wieczór. Nawet coś do jedzenia jest, czyli będzie na prawdę romantycznie. Rosalie żywiołowym truchtem okrążyła lwa, ostatecznie zasiadając u jego boku i obdarowując go liźniecięm w policzek. Dużo czasu minęło odkąd ostatnio spotkali się tak sam na sam, czas nadrobić zaległości. |
|||
|
Aim Gość |
24-07-2012, 00:03
Na co komu piękna pogoda, skoro u boku zjawiła się nimfa?
Aim zastrzygł uchem i szybko skierował łeb w stronę zbliżającej się lwicy, by śledzić ja wzrokiem aż ta nie ułożyła się obok niego obdarzając go czułym liźnięciem. - Ros, miałem nadzieje na całkiem zwykły wieczór z kolacją, w życiu bym nie pomyślał że los sprawi mi taką miła niespodziankę, zsyłając mi do towarzystwa jedną z gwiazd.- Odparł jak zwykle obdarzając luba swym najlepszym uśmiechem, pełnym ciepła i uroku. Oj czarował, Aim ty niegrzeczny uwodzicielu. |
|||
|
Rosalie Gość |
24-07-2012, 00:16
Ros wsłuchiwała się w rozkoszne słowa Aima jak zahipnotyzowana, nie mogąc oderwać wzroku od jego uroczego, uśmiechniętego oblicza.
-Coś za dużo ostatnio tych zwykłych wieczorów, nie sądzisz?-westchnęła, przechylając się lekko na bok i wtulając w grzywę lwa. Zamruczała przy tym słodko, ogromnie się ciesząc, że tego wieczoru nie spędzi samotnie, a w najwspanialszym towarzystwie jakie mogłaby sobie wymarzyć. Końcówka jej ogona w dość nieskoordynowany sposób uderzała o ziemię, przejawiając lekkie podekscytowanie lwicy. Pomimo tego, że było jej trochę zimno, ze względu na przemoczone deszczem futro, na duchu trzymała się całkiem ciepło. Niby taki zwykły Aim, a od razu jakoś przy nim lepiej. |
|||
|
Aim Gość |
24-07-2012, 00:29
Ogon lwa oplótł luźno ogonek brązowej, gdy tak wtulała się w jego bujna i mięciutką biała grzywę zaczął prawie rozpływać się z przyjemności.
- Stanowczo, oby przyszłość była ich pozbawiona.- Dodał od siebie kierując wzrok w dół, na Rosalie. Mógł by tak leżeć i już nigdy nic nie robić poza tuleniem się do lwicy, zwykłe szare myśli z dnia codziennego ustąpiły miejsca westchnieniom do tej chwili i cudownych wizji roztaczających się przed nimi. |
|||
|
Rosalie Gość |
24-07-2012, 14:23
-Trzeba coś zrobić w tym celu, jakieś pomysły?-spytała, mając na myśli oczywiście pozbycie się tych smutnych, samotnych chwil. Oczywiście, że chciałaby mieć Aima cały czas przy sobie i na swoją wyłączność, jednak nie było to aż takie proste do zrobienia. Przynależność do różnych stad troszkę to wszystko komplikowała. Rosalie licząc na jakieś propozycje ze strony lwa, ciaśniej oplotła swój ogon wokół jego. Nie przestawała się wtulać w grzywę Aima, która była dla niej jak poduszka, aż się spać zachciało. Wzrok spod lekko przymrużonych powiek zatrzymał się na tafli wody, której ostatecznie Ros zapomniała się napić. I nie było jej z tym źle, wolała zostać przy boku ukochanego i wysychać niż się teraz podnosić tylko po to, by zwilżyć gardło.
|
|||
|
Aim Gość |
25-07-2012, 11:52
Ano, różne stada.. ale to tylko potencjalnie mogło sprawiać jakieś problemy.
Nie było wojny.. jeszcze, a Aim zawsze mógł poudawać jej niewolnika- którym i tak poniekąd był. - Hm, zastanówmy się.- Orzekł końcówką języka zwilżając wargi pod nosem. W jaki sposób mogli by spędzać więcej czasu ze sobą? - Hm.. myślę że skoro ja jestem w Północy, a ty Ros w Świcie nasze stada powinny się lepiej poznać, nim taką możliwość sprzątnie wam sprzed nosa Lwia Ziemia..- Zastanawiał się po co mają właściwie gadać z Lwią Ziemią? Czy układ z nimi miał by jakieś korzyści dla NP? |
|||
|
Rosalie Gość |
26-07-2012, 09:46
No tak, nie było wojny i chyba niespecjalnie się na nią zapowiadało. Nie było o co walczyć, nie było z kim walczyć... Nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić.
-Poznać się można, to nie jest zły pomysł. Wszyscy mało wiedzą o Północy.-westchnęła Ros, zastanawiając się, jakie korzyści mógłby z tej znajomości czerpać Świt. Sama jakoś nie bardzo się znała na takich międzystadnych sprawach, dyplomatka z niej żadna. -A jakiś awaryjny plan? Gdyby to nie wyszło?-spytała jeszcze, uśmiechając się uroczo. |
|||
|
Aim Gość |
30-07-2012, 21:59
Dobry jak dobry, ale czy pan Miles będzie tego chciał? No i jeszcze Shun.. jego matka z pewnością będzie mieć obiekcje co do zaprzyjaźniania się z SŚ, zwłaszcza po tym jak skończyło PZ.
- Tak czy siak.. nie mówmy im o nas dopóki nie będziemy pewni w 100% że nic nam nie grozi, nie wiem co na to Północ, ale Świt.. no cóż może mieć mnie za barachło niegodne jednej z swych najpiękniejszych niewiast.- Odparł wciąż nad tym rozmyślając. |
|||
|
Rosalie Gość |
09-08-2012, 15:46
-Daj spokój, dobrze będzie, nie możemy przecież zawsze tak przesadnie się ukrywać z tym wszystkim.-powiedziała ciepłym głosem Ros, widząc zamyśloną minę Aima. Może lepiej jednak nie myśleć, a po prostu działać? Lwica spojrzała na niego ze zrozumieniem. Wiedziała, że miał obawy przed bliższym zapoznaniem Świtu i Północy, mimo tego jednak zależało mu na tym tak samo jak Rosi. Spróbować zawsze warto i nikt na tym nie straci. Bordowa przeniosła wzrok na widok roztaczający się przed nimi, wzdychając cicho i układając łeb na łapach.
|
|||
|
Aim Gość |
10-08-2012, 14:02
- Z moim pochodzeniem.. mam - 80 punktów do reputacji w twoim stadzie.- Zażartował sobie śmiejąc się przy tym. Chociaż w zasadzie mało kto wie skąd Aim pochodzi, może uda mu się ukryć ten mało wygodny fakt?
Nie ma potrzeby robić wielkiej konspiracji, ot dwa lwy się kochają, stada na razie nie mają z tego żadnego powodu do draki. - Nie mam ochoty teraz leciec i załatwiać tego.. dopiero co naczekałem sie na przyjęcie do stada tracąc twoje cenne towarzystwo.. może nacieszmy sie sobą przed ta bitwą?- Skwitował w końcu, ciągle coś zaprząta im głowy odbierając wspólne chwile. |
|||
|
Rosalie Gość |
11-08-2012, 22:45
Pochodzenie wcale nie jest takie ważne, z resztą nikt nie musi go znać od samego początku. Ros zachichotała unosząc łeb i nieco rozmarzonym spojrzeniem omiatając Aima. Martwił się o reputacje w jej stadzie? Ależ po co? Ważne, że już u samej bordowej nieźle zapunktował.
-Do tego właśnie zmierzałam, odstawmy ten temat na później. A teraz się poprzytulajmy czy coś.-powiedziała, na końcu uśmiechając się uroczo. Czy jest jakiś inny sposób na nacieszenie się swoim ukochanym, który Ros mogłaby teraz zastosować? Wątpliwe, chyba że białogrzywy rzuci jakimś pomysłem. Nie czekając długo, Rosalie podniosła się lekko, wczołgując się na grzbiet lwa i wtuliła się łbem w grzywę na jego karku. Oczywiste jest, że była z siebie bardzo zadowolona, co wyraziła przeciągłym pomrukiem. Aim nie był aż tak twardy jak ziemia, wylegiwanie się na nim było o wiele wygodniejsze niż na czymkolwiek lub kimkolwiek innym. |
|||
|
Aim Gość |
17-08-2012, 13:37
Sapnął gdy słodki ciężar jego lubej opadł na jego silne barki, lubił czuć ja przy sobie, dostarczało mu to wiele przyjemności.
Właściwie ta bliskość tylko go rozpalała, sprawiała że im więcej jej miał tym zachłanniej chciał więcej i to tylko dla siebie. Klarowne myślenie wtedy stawało się zbyt trudne i nawet najprostsze oczywistości były przysłaniane przez obudzone w jej obecności uczucia. Serce i mózg odrębne organy które nie potrafiły żyć bez siebie toczyły nieustanna walkę, o to które powinno wieść za sobą Aima. - Ros..- Mruknął, czym właściwie byli przyjaciółmi, partnerami? Kochankami? Gdyby nie gęste futro na jego pysku i fakt że jego nos jest czarny lwica dobrze dostrzegła by ten rumieniec. |
|||
|
Rosalie Gość |
17-08-2012, 20:59
Ros słysząc swoje imię sturlała się z grzbietu Aima, lądując zaraz obok jego boku. Spojrzała na niego z lekkim uśmiechem, zastanawiając się czy odezwał się w ten sposób tylko dla klimatu, czy może to wstęp do zadania jakiegoś pytania.
- Hm, coś nie tak? - spytała, patrząc mu w oczy. Wyglądał na dość spiętego, trzeba było dążyć do rozluźnienia atmosfery, chociaż Ros nie za bardzo wiedziała jak to zrobić. Wykorzystując chwilę bezczynności, przysunęła się do lwa bliżej, opierając się o jego bok i czekając w milczeniu na jego odpowiedź. Wzdychała co jakiś czas z nadmiaru tego całego szczęścia, jakie teraz ją dosłownie otaczało, z nadzieją, że jednak z Aimem znajdą czas na częstsze spotkania. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: