♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Orvara
Gość

 
16-01-2013, 22:43

Akurat z tym awansem nie zrozumiała, o co chodzi - wiedziała przecież wcześniej, że Ragnar stoi w hierarchii wyżej od niej, jednak nie miała pojęcia, jaka jest dokładna różnica między adeptem a strażnikiem (osobliwie bowiem uznała, że to właśnie określa obowiązki, jakie szary w stadzie pełni - nie bez pewnej racji). W końcu nikt jej tego nigdy nie wytłumaczył.
- Myślisz, że to taki sprawdzian naszej zdolności do stworzenia wspólnego frontu? Damy im jeden obiekt niechęci, to się polubią między sobą?
Mruknęła, poważnie rozważając taki scenariusz. Ona byłaby zdolna do podobnego zachowania - mając na uwadze dobro stada, z łatwością poświęciłaby dwie jednostki zdobyte na obcej grupie. Bo tak naprawdę materiał z nich żaden: albo wykażą się nadmierną gorliwością neofitów, albo do końca będą nienawidzić swoich towarzyszy z przymusu. W nagłą i wielką miłość jakoś nie potrafiła uwierzyć.
- Zaufanie i tak dalej. Dobrze, masz słuszność, ale tylko przy założeniu, że do takiego zaufania są podstawy. Na razie nie było szansy, by ktoś je u mnie zdobył, nie było jej też, bym sama na nie zasłużyła. Nie dziw się więc, że pytam.
Ragnar znów okazał się być szczerym lwem o złotym sercu. Orvarę, pozbawioną na co dzień empatii, aż zabolało, kiedy sobie wyobraziła, jak dogłębnie ktoś go kiedyś skrzywdzi - a on w dobrej wierze aż do końca będzie próbował się przekonywać, że czyni słusznie.
- Nie zgodzę się jednak, że nie można oceniać każdego kroku. Przeciwnie, nawet trzeba. Szaleństwa i wypaczenia nie zdarzają się nagle, jak deszcz czy gwałtowne wichury, zresztą nawet one zapowiadają swoje przyjście; jeśli nie będziesz krytyczny, nie zauważysz złych oznak i obudzisz się, gdy już będzie za późno.
Przeniosła wzrok na swoje pazury, oceniając je krytycznie. Tu trzeba jeszcze doczyścić... Umilkła więc na chwilę, wylizując kamyczek spomiędzy palców.
- Ta biała jest nijaka, nie wiem, co o niej sądzić. A szara jeszcze gorsza. Przecież widziałeś, że dołączyła do nas z tchórzostwa i dlatego, że ty tu jesteś, a nie dlatego, że zrozumiała słowa Kami.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

17-01-2013, 01:37
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary wpatrywał się w Orvarę błękitnymi ślepiami, uważnie wsłuchując się w wypowiadane przez nią słowa. Gdy skończyła, dźwignął się na łapy i zeskoczył ze skały przysiadając koło niej.
-Mam podobne zdanie co Ty. Podobne pytania i wątpliwości.-zaczął, zamyślając się na chwilę.-Ale ostatnio doszedłem do wniosku, że nie powinienem dawać się im zdominować. Pamiętasz naszą rozmowę na skale? Krytykując ten cały system izolowaliśmy się od stada, stając na uboczu. Mówiąc o tym, co powinno wyglądać inaczej zaledwie szeptaliśmy w ukryciu przed innymi, zamiast podjąć inicjatywę i powiedzieć o tym na głos. Tutaj nikt nikogo nie zabije za własne zdanie, a taka drobna uwaga w gruncie rzeczy może naprawdę wiele zmienić.
Zamilknął, słuchając kolejnych słów beżowej, po czym pokręcił przecząco łbem.
-Bierzesz mnie za jakiegoś idiotę?.-spytał dosyć niezadowolony, z tego w jaki sposób zrozumiała go lwica.- Nie chodziło mi o bezmyślne wykonywanie rozkazów i pozostawienie kwestii zdrowego rozsądku i myślenia komu innemu. Miałem na myśli raczej odrobinę wiary w przywódcę i jego decyzje-w końcu nie bez powodu nim jest.-tu spojrzał na fioletowooką, aby dodać po chwili.-Może wykaż trochę dobrych chęci wobec stada. Mi też z początku nie wszystko się podobało, ale nie możesz tak wszystkiego negować, bo nigdy się tu nie zaaklimatyzujesz.
Odwrócił łeb w stronę tafli wody i począł obserwować biegnące po niej fale. Trwał chwilę w tej pozycji, do czasu aż Orvara wspomniała o Adeptkach-szczególnie zainteresowała go wzmianka o Nzuri.
-Dlatego, że ja tu jestem?-spojrzał pytająco na lwicę.-Co masz na myśli?-dodał po chwili, wyczekując odpowiedzi.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Aim
Gość

 
18-01-2013, 20:10
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Po całkiem przyjemnym kizianiu z władcą tychże ziem ani myślał odchodzić, owszem i zniknął z pola widzenia Arto, ale musztardowy pewno i nieprędko go zapomni. Sam aż przesiąkł jego zapachem, trudno żeby było inaczej, nie po tym jak bardzo blisko były ich ciała.
W odróżnieniu od władcy Świtu nie miał zamiaru pozbywać się tego zapachu. Jeszcze nie teraz.
Podążając przez pustkowie wydeptaną ścieżką dotarł do przesmyku, nie bywał tu nigdy wcześniej, bo i po co.
W pewnym momencie do jego uszu dotarł ryk wodospadu, a chwilę potem jego ślepiom ukazał się całkiem niezły widok.
Nie czekając zbyt długo ruszył ścieżką w dół, by znaleźć się na dnie tego niewielkiego raju.
Gdy omijał zieloną kurtynę spostrzegł gawędzącą parkę i wtedy też doznał deja vu.
Znowu spotkał lwicę, której nie znał i po raz wtóry wydawała mu się ona całkiem znajoma.
- Dziwne..
Orvara
Gość

 
18-01-2013, 20:53
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Pogrążona w rozmowie z Ragnarem Orvara jeszcze przez chwilę nie miała odkryć, że oto w dół schodzi nieistniejący lew, wytwór chorego umysłu, który zastawił sidła na fioletowooką właśnie poprzez taką emanację. Czy jakkolwiek nazywała w myślach Aima.
- Ty przecież powiedziałeś. Pamiętasz, jaki efekt to przyniosło?
Wzruszyła barkami, nie uznając za stosowne kontynuowania tej wypowiedzi. Po części to sprawdzian dla Ragnara, czy umie raz jeszcze przyznać, że coś szwankuje - jakby nie dość jej było potwierdzeń - a po części jej wrodzona niechęć do zbyt częstego zabierania głosu. W końcu problemy z krtanią i tak dalej.
Całą środkową część jego wypowiedzi pominęła, bowiem musiałaby za dużo o sobie powiedzieć. Zdaje się, że już i tak zbyt wiele chlapała ozorem, gdy porównywali swe stada rodzinne; wystarczy na teraz i na najbliższych dziesięć lat. Za to ostatnia wypowiedź, gdy spytał o Nzuri, sprawiła, że na pysku lwicy wykwitł nieprzyjemny uśmiech.
- Nie kryguj się tak. Musiałeś widzieć, jak patrzy na ciebie, wywala ozór i wywraca ślepia do góry. Mało brakowało, a byłaby ci padła do łap i zaczęła je wylizywać. Masz fankę, Ragnar.
Orvara zachichotała, a złamana niegdyś krtań sprawiła, że w śmiechu tym nie było nic przyjemnego dla ucha, niezależnie od jego powodu. Miała chyba jakąś uwagę na końcu języka, ale... wyłapała zapach Arto roznoszący się w powietrzu. Dość intensywny, choć tak jakby... nie do końca ten, który pamiętała z wcześniejszego spotkania.
Poderwała się i stanęła na czterech łapach, gotowa powitać przywódcę tak, jak na to zasługuje. Już za moment zza drzew miał jednak wychynąć Aim...
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

18-01-2013, 21:15
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary spojrzał niemrawo na beżową, ni to zły, ni zadowolony. Nie chciała kontynuować rozmowy to nie- nie będzie naciskać.
Za to gdy lwica rozwinęła wątek o Nzuri Ragnar spoglądnął na nią kpiąco.
-Daj spokój. Chyba Ci się coś przywidziało. Racja, patrzyła się na mnie, z dosyć nieokreślonym wyrazem pyska, ale bez przesady.-mruknął pod nosem, przenosząc spojrzenie na wodospad.-A co, zazdrosna jesteś?-spytał po chwili, parskając śmiechem.
No bo w sumie czemu nie? Szaremu by nawet do głowy nie przyszło że mógłby "wpaść komuś w oko", a Orvara jakby od razu wyniuchała, co jest na rzeczy (:3).
Gdy do nozdrzy samca dotarła woń przywódcy dołączył do towarzyszki, stając na baczność obok niej.
Aim będzie mieć królewskie powitanie..


/wena pojszła
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Aim
Gość

 
18-01-2013, 21:45
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Wpierw za drzew wyłonił się dziwnie umaszczony łeb Aima okruty białą grzywą, potem reszta łaciatego cielska, z pewnością już po tym domyślili się że nie mają do czynienia z swym przywódcą, no ale może Artoś gdzieś tu jest?
Jasne zielone oczy objęły dwójkę ze zdziwieniem, iście królewskie przywitanie. Parsknął nieco rozbawiony nonszalancko odrzucając łeb do tyłu, by pozbyć się zsypującej grzywki z pyska.
- Bonne journée, Madame et Monsieur..- Odchrząknął nieco rozbawiony.
Zdaje się że przerwał im iście pasjonującą rozmowę, na temat zadowolenia i oczekiwań względem ich stada.
Czyżby byli zestrachani się iż to przywódca usłyszy ich narzekanie?
Orvara
Gość

 
18-01-2013, 22:13
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Orvarę, prawdę powiedziawszy, trochę przytkało. Szczyciła się tym, że nie traci głowy i nawet w chwilach furii czy zagrożenia życia wie, co ma zrobić, rwie się do działania; sytuacje takie jak ta należały rzeczywiście do rzadkości. Ale... to coś? Pachniało przywódcą? Było... nie, przecież widziała Arto.
Ale cholera, zaraz! Przecież tyle jej opowiadali o tym pupilku Arto i nikt jakoś nie potrafił jej powiedzieć, jak to właściwie wygląda, poza tym, że dziwne i nie jak lew. To, co przed nią stało, to zdecydowanie nie był lew, a na dodatek pachniało jak faworyt Czempiona. Tudzież jak jego dywanik, zależnie od interpretacji.
Jedna brew fioletowookiej zadrgała, opadając nieco, wciąż jednak jej ostra facjata wygięta była w grymasie bezbrzeżnego zdumienia. Samym kącikiem jasnych warg odezwała się do Ragnara, który stał zaraz obok.
- Czy to właśnie jest Shaid?
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

18-01-2013, 22:53
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

-Nie, skąd..-mruknął cicho, nie spuszczając wzroku z cudaka, który dopiero co wyłonił się z zarośli.-Shaid jest mniejszy i brązowy, a ten tu.. Rany, to się dopiero nazywa wybryk natury.-szepnął po chwili do beżowej, niuchając jeszcze parę razy zapach, roztaczający się w tej chwili w powietrzu. Tak, teraz szary nie miał już wątpliwości-cudak pachniał zupełnie jak Arto. Tylko dlaczego?
-Kim jesteś?-rzucił do Aim'a, rozluźniając się nieco.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Aim
Gość

 
20-01-2013, 13:35
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Uśmiechnął się krzywo.
- Wybrykiem natury.- Odpowiedz była króciutka, uśmieszek nie zniknął z jego pyska. Aim dobrze zdawał sobie sprawę ze swojego cudacznego wyglądu, ba, przecież nie raz przeglądał się w tafli rzecznej wody. Jednak to z kim puściła się jego matula nie było jego winą, w zasadzie nie znał ojca, nigdy nie pytał też Shun kim on jest. Ta wiedza była mu całkowicie zbędna.
- Możecie mówić mi Aim.- Mrugnął figlarnie w stronę Orvary.
Nadmiar pewności obcego im lwa z pewnością nie rozwiał żadnej wątpliwości, a zapewne przysporzył tylko nowych pytań. Białogrzywy siadł i podniósł łapsko by wygładzić nieco zmierzwione przez wiatr futerko na piersi.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

24-01-2013, 21:13
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

\dobra, daję posta, bo Khay coś nie widać

Szary spojrzał nieco zakłopotany na Aima, który wychwycił szeptane przez niego słowa.
-Wybacz, nie chciałem Cię urazić. Po prostu wyglądasz dosyć.. niecodziennie.-wytłumaczył od razu, kątem oka spoglądając na Orvarę, po czym przysiadł na ziemi.
-Jestem Ragnar-przedstawił się, jak to przystało na kulturalnego lwa-To co Cię tu sprowadza, Aim?-zagaił w końcu, znów pociągając nosem.-Bo zdaje się, że miałeś do czynienia z Arto.-tu spojrzał na przybysza badawczo. Ciekawe co przywódca robił z takim cudakiem..
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Aim
Gość

 
25-01-2013, 01:56
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Zaśmiał się, śmiech można było bez przeszkód przyrównać do pohukiwania sówki.
- Codziennie narzekamy na szarą codzienność, a gdy spotka nas coś niezwykłego od razu płoszymy cudo..- Był to luźny dowcip, ot by rozpiąć nieco napiętą sytuację.
Nikt przecież nie chciał aby coś pękło.
- Tak, miałem dużą przyjemność.. ehm, by być gościem władcy Świtu.- Tu uśmiechnął się dość lubieżnie na samo wspomnienie kilku chwil z musztardowym, może dla Ragnara lepiej byłoby aby ten nie wiedział co dokładnie Aim robił z Arto?
Orvara
Gość

 
25-01-2013, 20:18
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

//Orvuś miała iść pod kuratelę szarego xP

Orvara mlasnęła, wciąż nie mogąc się zdecydować, jak ma zareagować na pojawienie się Aima. Im dłużej na niego patrzyła, tym więcej szczegółów przypominało jej się z dziwacznego spotkania w Miejscu, Którego Nie Ma. Jak pojawił się znikąd. Jak chodził za nią, choć starała się go odstraszyć. Jak udawał normalnego lwa, choć wychodziło mu to gorzej niż jej samej uprzejmość. Jak wreszcie próbował ją namówić do tego, by nie odchodziła sama w las - co, jak widać na załączonym obrazku, wyszło jej tylko na dobre. I to, jak zniknął, więc była pewna, że był wytworem jej umysłu tak jak tamte cieniste macki. Czy jeżeli on istniał, to one także? Czy jednak był abberacją, nie koszmarem, i choć wciąż straszny, można go było zranić?
Nie wiedziała. A fioletowooka należała do tych, których niewiedza wprowadza w szał i nie pozwala odpocząć.
- Tak, wiem. Jedno i drugie.
Pomruk, który wydobył się z jej gardła w odpowiedzi na pierwsze słowa Aima, przemknął niezauważony. Może to i dobrze.
Cudo... Szara codzienność... Tylko ktoś ślepy i głuchy nie zauważyłby, że po tych hasłach płowa sierść się zmierzwiła, a uszy położyły się bliżej karku. To jeszcze nie był strach, ale niechęć zmieszana z niepokojem z pewnością. A to rodziło podejrzliwość.
- To czemu już nim nie jesteś?
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

26-01-2013, 22:59
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary pokręcił twierdząco łbem.
-Coś w tym jest.-przytaknął na słowa tamtego. Choć w gruncie rzeczy jemu nie przeszkadzała rutyna. Może i nie był nudziarzem, nie potrafiącym nic wnieść od siebie czy podjąć jakiegoś działania, ale lubił spokój i tę przysłowiową "szarą codzienność". Szary lubił szarość- a to niby przeciwieństwa się przyciągają.
Gdy lew usłyszał wzmiankę o przywódcy uniósł brwi w zaciekawieniu. Ciekawe jakąż to osobistością był Aim, aby ugoszczony został przez samego króla.
Słysząc pytanie Orvary, spojrzał na nią, po czym znów przeniósł spojrzenie na cudaka, wyczekując jego odpowiedzi.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Aim
Gość

 
27-01-2013, 22:22
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

- Czemu? Oh, bo władcy to strasznie zajęte persony, poza prywatnymi sprawami mają jeszcze w obowiązku dbać o stado.. i takie tam.- Czy nie było to aż nadto oczywiste? Jeśli nie może wypowiedz Aima oświeciła na tyle Orvarę by bidulce rozjaśnić mrok niewiedzy.
Czy białogrzywy wyczuł że lwica jest spięta? Owszem, dostrzegł to bardzo wyraźnie, w zasadzie granie rozluźnionego i pewnego może pogłębi tą niepewność, im dłużej przebywał w jej towarzystwie tym bardziej wydawało mu się iz senny koszmarek z ogrodu wcale nie był tylko marą.
Orvara była charakterna, zasłaniała się tym charakterkiem niczym tarczą, której trzeba by się pozbyć jeśli miał dobrać sie do mięciutkiej i ciepłej nagrody.
Aim uśmiechnął się pewnie.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

27-01-2013, 22:31
Prawa autorskie: Malaika4

Teraz cała trójka, skupiona w jednym dziwnym "śnie", miała się pojawić w tym samym miejscu. Padme może i nieświadomie naraziła się na spotkanie z Aim'em i Orvarą w tym samym czasie..Choć może nie siebie, a swoje myślenie logiczne i suche stwierdzanie świata rzeczywistego.
Także tego...
Szkarłatna puściła się żwawym marszem, by zdążyć pokazać się w drugiej części oazy zanim jeszcze Moran wróci do Ogrodu. Cóż.. Na planach raczej się skończy, bo lwica zwolniła w momencie, gdy usłyszała znajome(lub mniej), głosy. Ten ochrypnięty, charakterystyczny, należał do lwicy, którą przez gęste krzaki ujrzała jako pierwszą. Dalej był Ragnar i Aim... Chwila.. Aim?
Czy on nie powinien być w lochach...czy coś?
Padme zmarszczyła brwi i posadziła zadek na ziemi, miarowo przyglądając się każdemu z osobna, by ostatecznie jednak zatrzymać wzrok na własnym bracie. Czy on przypadkiem.. Bawi się? Z nimi?
Czas popsuć szyki.
- A ty nadal tutaj?- uśmiechnęła się figlarnie, wychodząc zza krzaków, zmierzając swoje jestestwo w stronę pstrokatego.
- Myślałam, że Arto wyjaśni Ci, jaką rolę odgrywają, hmmm... Takie przybłędy na tych terenach.- zatrzymała się na metr przed tym, którego nazwała "intruzem", wlepiając jakże szczery uśmiech na mordę, którym go obdarowała.
- Salve.- rzuciła jeszcze do stadnych współtowarzyszy, przechylając rozbawiona mordkę delikatnie w lewo, w ten właśnie sposób oczekując odezwu, ze strony postaci w jej nocnym koszmarze.
Czyżby coś popsuła?
Ups.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości