Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Amanis Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Wschodu Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:82 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 50 |
28-09-2012, 18:24
Prawa autorskie: Tigon
Obudził się. Właściwie nie wiedział co się z nim cały czas dzieje.
- Za dużo się tutaj lwów kręci. pomyślał. Czuł się na tyle dobrze by opuścić grotę. Wstał. O dziwo czuł się wyśmienicie. - Chyba już pójdę... - rozciągnął się i wyleciał z groty. z/t |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
28-09-2012, 22:05
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
Sheiyro a to się śmiał do Hewy, a to zasypiał po jakimś czasie. Właściwie, to nie robił nic nadzwyczajnego, jak na dziecko przystało.
Nieraz budził się głodny, no i od razu czerpał pokarm od Hewy, by po chwili pozaczepiać siostrę i iść znowu spać. Na działania innych, był podatny, zero protestów, czy szarpaniny. Kochany jest, był i będzie. +2 hp |
|||
|
Demi Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:9 lat Liczba postów:114 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 |
28-09-2012, 23:41
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
Wchodząc do groty lekko skłoniłem się wszystkim. - Witam, nazywam się Demi rodu Icerein. - Przemówiłem miłym tonem i postanowiłem oddać los biegu wypadków, swej przewodniczce.
,,Zeusie, każde twe słowo i każdy twój gest, napełnia mnie wiarą ... daje życiowy cel. ''
|
|||
|
Vinity Gość |
29-09-2012, 18:39
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
Vinity spała jak kamień, ale w jej łbie trwała istna burza myśli, sny wręcz przyprawiły ja o ból głowy, toteż gdy otworzyła oczy czuła się zmęczona, tak cholernie zmęczona.
Rozejrzała się po grocie, dotarło do niej że spała długo. Goście nowi goście, to miejsce jest zbyt oblegane by w spokoju przeżywać swoje dramaty. - Czego tu?- Mruknęła gorzko do szarego lwa i lwicy z biała kropą na łbie, doprawdy wyglądała jakiś ptak się jej tam zesrał, ale tę bezcenną uwagę Vinity zachowa dla siebie. |
|||
|
Alida Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:24 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
30-09-2012, 14:20
Prawa autorskie: Disney
Już z oddali można było usłyszeć radosny śmiech lwiątka. Już chyba prawie wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że taki odgłos to zapowiedź pojawienia się jednego z dzieci Hewy, no i oczywiście była to Alida. Ona była najbardziej ruchliwym i rozbawionym stworzonkiem. Wpadło do groty, niestety łapki jej się poplątały i wylądowała tuż przy łapach matki. Spojrzała na nią swoim pięknymi ślepkami i uśmiechnęła się wesoło.
- Hej mamo - Powiedziała i dźwignęła się na łapki. Spojrzała na swoją siostrę której coś się chyba stało. Podeszła do niej i otarła się delikatnie o nią. - Co się stało ? - Zapytała się zaciekawiona. Usiadła swoim zadem na ziemi machając radośnie swoim ogonkiem. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
30-09-2012, 21:59
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Vasanti znów skierowała się w stronę Groty Medyków, a to z tego tylko względu, iż doszedł ją stamtąd osobliwy zapach. Nieznany. Niekojarzący jej się z niczym konkretnym. Jako właścicielka tych ziem, postanowiła sprawdzić, czy aby wszystko w porządku.
Zatrzymała się przed całą resztą mniej lub bardziej wesołej kompanii. Zmarszczyła brwi, kierując na przybyłych dość chłodne spojrzenie. - Deme - rzuciła, z uwagą lustrując sylwetkę obcego. Nie widziała go tu nigdy wcześniej, ale ten kolor... Kojarzył jej się z innym lwem, którego całkiem niedawno spotkała na swych ziemiach. Na szczęście doskonale zdawała sobie sprawę, że to inna osoba. Acz jaka - tego nie wiedziała. Zwróciła pytający wzrok na Nigarę. |
|||
|
Nigara Zgryźliwa | Gość |
01-10-2012, 13:48
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
- No patrz, przed chwilą powiedziałam.- burknęła w odpowiedzi na pytanie Vinity.
Albo się słucha co ktoś mówi, albo się nie udziela. Szkukała Vasanti, którą miała szczęście spotkać w grocie. - Właśnie Cię szukałam, ten lew, który stoi teraz przed tobą jest władcą stada, które graniczy z Lwią Ziemią.- powiedziała przelotnie spoglądając na Demiego. - Chciał z Tobą porozmawiać.- dodała pochwili. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
01-10-2012, 23:07
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Zerknęła na Nigarę z pewną podejrzliwością. Nawet nie przywitała swej królowej. Za to kumpluje się z takimi Silverami, a teraz przyprowadza jej obcych przywódców? Czyżby to był przypadek, że akurat ona na niego trafiła...? Póki co najprościej założyć, że tak, jak najbardziej. Aczkolwiek za trzecim razem Vasanti już zapewne będzie mieć lekki wątpliwości co do tego.
- W takim razie zapraszam na zewnątrz - ozwała się, tym razem już bezpośrednio do owego lwa. Omiotła obecnych szybkim spojrzeniem. Nie, zdecydowanie ich tu za dużo, by prowadzić w tym miejscu tak ważną przecież rozmowę. |
|||
|
Roza Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:Trzy i pół roku. Znamiona:0/0 Liczba postów:88 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 95
Siła: 66 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 90 |
02-10-2012, 22:14
Prawa autorskie: Lineatr Malaika4, a reszta Kamilionheart.
Co innego można zrobić jak wydać jedno wielkie westchnięcie. Przesiedziała tu już dużo czasu, wsłuchiwała się w cudze, trochę krępujące i irytujące zarazem rozmowy... Nikomu nie jest tu potrzebna, i tym bardziej powiedziałabym, że zawadza tu obecnym postaciom. Wyjdzie lepiej dla wszystkich jeśli się ulotni... Lepsze to niż trwanie wciąż na jednym boku, z myślą, że rzuci się w oczy jeśli przewróci się na drugi, by polepszyć sobie komfort. Taa, już ją ciało bolało od tej jednej pozycji...
Nie. Starczy. Do widzenia państwu, Rozia która narobiła kłopotu idzie sobie w swoją stronę. Rzecz jasna z małym Eenu w pysku. Ruchy były wolne i delikatne... Ruszyła w stronę wyjścia, obejrzała się jeszcze po tutaj zgromadzonych z oczyma wyrażającymi skruchę, sądząc że to wystarczy zamiast ponownego słowa 'przepraszam' i... zniknęła. [z/t z Eenu] // Ekhem, informacja dla Suri i innych ludzi, którzy nie wiedzą jak używać imienia mojej postaci. NIE PRZYPADKIEM MAM NAPISANE 'ROZA'. WIĘC NIE 'RÓŻA', ANI 'RÓŻ'. ROZA. R O Z A. Od 'Rozi' a co za tym idzie 'Rosallii'. Pamiętać. Bez kresek i kropek -.-"" // |
|||
|
Demi Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:9 lat Liczba postów:114 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 |
02-10-2012, 23:11
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
Demi spojrzał na otoczenie i skłonił się przywódczyni. - Jeśli można. - Odparł i ruszył za nią na zewnątrz. Był ciekaw rozwoju sytuacji ...widział tu wielki zamęt, a i też sama królowa wydała się dość ... mało przyjemną postaciom. Oddał swe kroki w jej ręce, by na końcu przedstawić jej sytuację. Był tu wszak na prośbę jej podwładnej, nie z powodu własnego widzi mi się. Miał jednak nadzieję na poprawność sprawy i brak komplikacji.
,,Zeusie, każde twe słowo i każdy twój gest, napełnia mnie wiarą ... daje życiowy cel. ''
|
|||
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
03-10-2012, 23:20
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Po słowach Naomi zamilkła, zastanawiając się nad tym. No właśnie. Czego oni tak właściwie mogli chcieć? Nie miała pojęcia. Może to było takie rozeznanie w sytuacji? Ocena ich sił, ich reakcji? Albo zrobili to właśnie po to, aby porwać Mako? Fakt, że jej przyjaciel został zaciągnięty do lochów Świtu bardzo ją martwiła. Ile oni go tam będą trzymać? O ile w ogóle będą skłonni go wypuścić, zważając na jego rangę. Wspomniała na swój pierwszy raz, kiedy została złapana i uwięziona w lochach. W sumie to był to pierwszy i ostatni jej raz, a sam pobyt w lochach był niesamowicie krótki, jak też nie przyniósł jej zbyt wielu zmartwień. Co prawda było to nowe doświadczenie, jednakże wiedziała, że Mako nie zostanie potraktowany tak łagodnie jak wtedy ona. A najgorsze było to, że ona nie mogła nic dla przyjaciela zrobić. Jakakolwiek próba ratunku zakończyłaby się jeszcze większą katastrofą tym bardziej, że skoro Świt pokonał tylu Lwich to musi znaczyć, że mają znaczną przewagę liczebną... albo są lepiej wyszkoleni w walce, czemu by się zresztą nie zdziwiła. Z tego ponurego nastroju wyrwał ją głos Lygrysa. Spojrzała za nim jeszcze.
- Nie jest dobrze leżeć przez cały czas. Jeśli czujesz się lepiej, idź, jednakże jeśli coś by się stało, to ja będę tutaj przez cały czas. – powiedziała jeszcze za odchodzącym Amanisem, po czym westchnęła głucho. Niebieskooki najwyraźniej czuł się znacznie lepiej, to dobrze. W sumie to był najwyższy czas, aby stanął na nogi, takie stałe leżenie też nie jest zbyt zdrowe. Tym bardziej, jeśli nie jest konieczne. Spojrzała jeszcze na swoją córeczkę i bliźniaków, kiedy weszła Nigara. Spojrzała na nią zdziwiona. Strażników Niebios? Po raz pierwszy słyszała tą nazwę. Czyżby był to ten brakujący element? Najwyraźniej, wszystko na to wskazywało. Postanowiła też zapamiętać imię władcy, a kiedy on sam wszedł do groty dokładnie mu się przyjrzała. Tak, była pewna, że nigdy wcześniej go nie widziała i pewna też była tego, że warto go na przyszłość zapamiętać. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że do tej pory się nie przywitała. To wszystko przez zamartwianie się o wszystko i wszystkich. Martwiła się o dzieci, martwiła się o ich przyszłość, jak też martwiła się o swojego przyjaciela. Kamień spadłby jej z serca, gdyby go tutaj zobaczyła. Chociaż, w sumie patrząc tak na zdrowy rozum to wolałaby go właśnie w tym miejscu nie zastać. - Deme. Tak, wszystko się na szczęście uspokoiło i ranni mają się znacznie lepiej. I więcej, zaczynają opuszczać grotę. – powiedziała ze szczerym uśmiechem. To było coś cudownego patrzeć, jak ktoś, kto nie dawał rady samodzielnie chodzić staje na nogi i opuszcza taką lecznicę. Co prawda aż takich skrajnych przypadków tutaj nie było, ale to nie zmienia faktu, że Hewę cieszyło każde ozdrowienie. Szukają Vasanti? Piaskowa jeszcze raz z zaciekawieniem spojrzała na Arcymistrza i już miała odpowiedzieć, że niestety nie ma pojęcia, gdzie też podziewa się królowa, kiedy ta właśnie wkroczyła do Groty. Lwica zamilkła zatem, a na jej pysku pojawił się jedynie lekki uśmiech. Nie mogła sobie wymarzyć lepszej królowej. Zawsze na miejscu wszędzie, gdzie jest potrzebna. Pomarańczowo-oka miała chyba jakiś ukryty zmysł. Zielonooka spojrzała na wejście do Groty, w sumie to całkiem przypadkiem i zobaczyła tam… Alidę. Na widok córeczki na jej pysku pojawił się wyraz ogromnej radości. A już się bała, że coś jej się mogło stać złego. W końcu po tym, co się stało z Esi wolałaby nie myśleć, co by się stało, gdyby jej wtedy nie odnalazła. Bez opieki nie miała szans zupełnie żadnych na przeżycie. Piaskowa przytuliła się do swojej drugiej córki, nie posiadając się z radości, że ją w końcu widzi. Ile to czasu! Jednak Alida nie wyglądała, aby cokolwiek jej dolegało, a wręcz przeciwnie – była oznaką zdrowia. Najwyraźniej ona sobie świetnie potrafiła poradzić sama. - Alida, jak dobrze, że Cię widzę! Nawet sobie nie wyobrażasz, jak się o Ciebie martwiłam! Ale dobrze, że już tu jesteś. Gdzie się podziewałaś tyle czasu? - zapytała, jednak w jej głosie nie było słychać ani cienia gniewu, czy też rozczarowania – uczuciom tak bliskim matkom, które przez dłuższy czas nie mogły odnaleźć swoich dzieci. Ona co prawda martwiła się o swoje dzieci, jednakże cieszyła się, że tak szybko się usamodzielniały i potrafiły sobie same poradzić. Chyba miały to po niej, w końcu sama Hewa musiała nauczyć się samodzielności po ukończeniu dwóch miesięcy. Kątem oka spostrzegła, że Roza również opuściła grotę. To nie za szybko? Nie zamierzała jej oczywiście zatrzymywać, nie miała prawa, bo w końcu nie należała nawet do Lwiej Ziemi. Poza tym teraz skupiła się głównie na swoich dzieciach. |
|||
|
Naomi Gość |
04-10-2012, 17:30
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Naomi przez ten czas już się nie odzywała. Podczas gdy ta rozmawiała z Hewą, do groty weszła Nigara wraz z szarym lwem, oraz Vasanti, o którą się pytała jasna samica. Ciekawe czego ona od niej chce? No coż nie chciała się pytać bo wyszłaby za jakąś dociekliwą, która wtyka nosa w nie swoje sprawy. Lepiej jest zostawić ich w spokoju i zająć się...no właśnie czym? Rain sobie przysnął, do Hewy nie wiedziała już jak zagadać...no to może okaże trochę zainteresowania tym dwóm małym bliźniakom, znalezionym na Lwiej Ziemi. Natychmiast się do nich przyczołgała.
- Cześć - przywitała czule maluchy uśmiechając się szeroko, a jej głos brzmiał niczym łagodny śpiew, po czym pomachała do nich łapą. |
|||
|
Vinity Gość |
04-10-2012, 18:04
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
- Jakbyś nie zauważyła niektórzy spali nim zaczęłaś drzeć mordkę dziewczynko..- Burknęła przez zęby z pogardą w głosie odwracając łeb gdzieś na bok, Vinity dalej miała muszyska w nosie, a dylematy egzystencjalne wręcz parły na jej biedny mózg, sen nie przyniósł ukojenia, a mary tylko dobijały gwoździe w trumnie.
|
|||
|
Nigara Gość |
04-10-2012, 19:59
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
- Musisz mieć niezwykle wrażliwe uszy, jeżeli mylą krzyk, ze spokojną rozmową.- powiedziała, wprost szczerząc się do Vinity. Ah, nie ma to jak zajmować się pierdołami, czy zaczepkami od strony innych.
Aż siebie sama nie poznała, zwykle, zignorowałaby jakąkolwiek kąśliwą uwagę. Gdy Vasanti zdecydowała się na rozmowę z władcą Strażników Niebios, uśmiechnęła się do nich i lekko uchyliła przed nimi łeb, to tak, jako gest szacunku, dla władców. Sama zaś wlazła głębiej do groty, kładąc się obok Hewy, a bursztynowe ślepia zawiesiła na bliźniakach. - To dobrze, miejmy nadzieję, że niebawem wszyscy wrócą do dawnej formy.- odpowiedziała Hewie, spoglądając tym razem na nią. W sumie, cieszyła się, że wszystko jest w porządku, a Lwy wracają do zdrowia, tak więc chyba sytuacja nieco się uspokoiła i nikt nie potrzebuje jej pomocy, jak było w przypadku Eleasa. Nigara oderwała wzrok od swych łap, zawieszając go na moment na Naomi, by po chwili delikatnie przechylając łeb uśmiechnąć się do samicy, rozchylając przy tym wargi. - Naomi, wiesz gdzie jest może Hatima?- zapytała. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości