Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kovasa Konto zawieszone Gatunek:Akmen Rah (zmarły pradziadek) oraz mój ojciec Płeć:Samica Wiek:lwica w wieku 3 lat ok Liczba postów:60 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 93 Zręczność: 62 Spostrzegawczość: 58 Doświadczenie: 10 |
24-06-2012, 15:02
Prawa autorskie: Av Vegava (dA) for me; Sygna Levisovaa (dA) for me; Cytaty: Ja
Jedyne "ciepłe" miejsce pośród zimowej kniei dookoła. Jeziorko ma około dwudziestu metrów średnicy i jest idealnie okrągłe. Głębokość nie przekracza 3 metrów wokół centrum, skąd wyrasta pojedynczy głaz oskrobany w ładny stożek. Woda jest idealnie czysta, teren dookoła równy, ozdobiony jedynie trawką. W promieniu około stu metrów rozciąga się polana, na której nie ma ani jednego płatka śniegu. Wszystko to zawdzięcza się wodom termalnym z głębi ziemi. Wszystko to otacza wysoka ściana lasu. Do miejsca prowadzi tylko jedno wyjście, drugie jest wyciętą wyrwą w "ścianie" która prowadzi do kompleksu podziemnych jaskiń i jamy pod drzewem.
(by Shun) |
|||
|
Rosalie Gość |
29-06-2012, 23:51
Prawa autorskie: Av Vegava (dA) for me; Sygna Levisovaa (dA) for me; Cytaty: Ja
-A powiedz do czego takiego złego te demony ostatnio doprowadziły? Wszystko jest w porządku i wszystko będzie w porządku, nie oszukujmy się, taka dajmy na to Shetani cię nie tknie, jesteś bezpieczna.-ciągnęła dalej temat Ros, uprzednio puszczając ogon Shun. Znalazła miejsce w którym pod łapami można było poczuć dno i usiadła, spoglądając na białą lwicę która dopiero co ochlapała ją po pysku.
-Gorzej z całą resztą biednych, małych istotek, które nie są dla niej aż tak ważne.-dodała po chwili, opuszczają uszy i świecąc oczami w stylu 'co teraz ze mną będzie'. Nie wytrzymała tak długo i zaśmiała się, nie spuszczając wzroku z przyjaciółki. Chciała wychwycić, czy aby na pewno chociaż trochę poprawił jej się humor. |
|||
|
Shun Gość |
30-06-2012, 14:39
Prawa autorskie: Av Vegava (dA) for me; Sygna Levisovaa (dA) for me; Cytaty: Ja
- To nie są TE SAME demony. Ja już nie jestem tak bezpieczna, szczególnie, jeśli zacznę się stawiać - Mruknęła z powątpiewaniem, bo ta sytuacja wcale jej się nie widziała za nadto. W każdym bądź razie... - Chyba postanowię dołączyć do tutejszego stada. Tak mi będzie łatwiej ochronić las i przy okazji oderwę się przy obronie nieco większego terenu. Może... może nawet uda mi się nakierować idee stada tutaj tak, by stworzyły idealna opozycję dla Shetani, Kami i jej stada. W końcu to nie źli by rządzili tylko ci prawi - Uśmiechnęła się na nowy pomysł, który jest jak najbardziej realny. Problem mały tkwił w tym, że Ros należy do tego stadka Kami, które mogłoby być wykorzystane kiedyś przeciwko Shun. Oczywiście, to od innych będzie zależeć przyszłość, ona nie będzie podejmować aż takich decyzji. Ani przysiąg....
Westchnęła. Z braku konkretniejszego zajęcia podjęła delikatne próby pływania, które wychodziły dosyć niezdarnie. Po za tym, ilekroć Shun stanęła gdzieś za głęboko, na raz brała ją panika i pośpiesznie oddalała się od miejsca. - I to jest bardzo prawdopodobne, ze będę w Nowej Północy - Odparła w końcu przyglądając się sobie w tafli wody, gdy przestała się ruszać. Blizna nie upiększała Shun. Ale czy to nie blizny zdobią wojownika? |
|||
|
Rosalie Gość |
30-06-2012, 22:48
Prawa autorskie: Av Vegava (dA) for me; Sygna Levisovaa (dA) for me; Cytaty: Ja
-Ooooł, chcesz pacyfikować Świt czy zdobyć dominację na tych terenach przez pokojową wojnę?-spytała Rosalie nie mogąc powstrzymać się od śmiechu. Złe stado prawie zawsze miało przewagę nad innymi, bo przecież każdy z jego członków dążył i będzie dążyć do umacniania pozycji grupy.
-Północ to tylko takie schronienie dla tych, którzy nie potrafią odnaleźć się nigdzie indziej. Właściwie to nawet byś do nich pasowała, bo przecież też chcesz bezinteresownie pomagać innym.-skomentowała, wychodząc na brzeg i otrzepując się z wody. Po chwili rozłożyła się na ziemi, mając nadzieję, że jej sierść wyschnie w miarę szybko. Można się łatwo przeziębić w taki sposób wracając przez Śnieżny Las. Skinęła łbem do Shun, że już znudziło jej się pływanie i zachęciła również ją do wynurzenia się. -A tak na prawdę to osiedlili się chyba na twoim terenie, więc raczej nie będziesz mieć problemów z dołączeniem do nich.-dodała, na wypadek gdyby jej przyjaciółka zaczęła przejawiać jakieś obawy na temat rekrutacji do stada. |
|||
|
Shun Gość |
01-07-2012, 22:09
Prawa autorskie: Av Vegava (dA) for me; Sygna Levisovaa (dA) for me; Cytaty: Ja
- Pokojowa wojna nie byłaby taka zła - Puściła jej oczko - Szczególnie, że bez potrzeby i maksymalnie realnego zagrożenia pierwsza bym jej nie wypowiedziała - Zaśmiała się, oczywiście mówiąc to żartem. Shun się nie nadaje do prowadzenia wojen, ale stworzenie wyjątkowo silnej straży byłoby jak najlepszym i najbardziej trafionym pomysłem z tych wszystkich. A przecież zawsze z sąsiadów można ich zrobić, nie?
- Znam Północ, towarzyszyłam na wyprawie przy ich powstaniu. Każdy z tego stada doskonale wie, że lepiej nie wzbudzać mojego gniewu, przypadkiem naruszając mój teren - Odparła wychodząc powoli na powierzchnię. Wcale się nie śpieszyło, temperatura tutaj była sprzyjając, a przede wszystkim, niezależna od warunków pogodowych w pozostałej części Afryki. - To nie chodzi o to, ze muszę dołączyć do stada. Ja potrzebuję pachołków, oddanych przyjaciół albo fanatyków, którzy jak ja będą gotowi walczyć w imię sanktuarium, zdolni równie dobrze nieść pomoc innym co ja i jeszcze pokojowo się zachowywać. Kto wie... jeśli wojna kiedyś nastąpi to zapewne nie jeden lew będzie tutaj przychodzić szukając ukojenia, a ja mogę nie być w stanie zaspokoić potrzeb każdego przybywającego. Jeśli sama nie zdobędę popleczników, to wykorzystam Północ do chociażby obronienia swojego tyłka przed mniejszymi szkodnikami - Wyjaśniła, kładąc się bokiem na trawie - Muszę być ubezpieczona na każdy wypadek - Dodała po dłuższej chwili. I znów zamilkła wsłuchując się przez moment w odgłosy tutejszej przyrody. |
|||
|
Rosalie Gość |
03-07-2012, 09:59
Prawa autorskie: Av Vegava (dA) for me; Sygna Levisovaa (dA) for me; Cytaty: Ja
- Jakaś sugestia? Jakbyś już sobie zmontowała jakąś armię to pewnie chciałabyś ją przetestować i wojna wyszłaby tak sama z siebie. Chociaż nie wiem, czy chciałabym z tobą walczyć. - mruknęła Ros i uśmiechnęła się krzywo. Wiadomo, że gdyby między stadami pojawiły się jakieś konflikty, nie byłoby czasu na sentymenty. Chociaż i tak byłoby jej dość ciężko walczyć z przyjaciółmi.
- Dobrze kombinujesz, skoro już tak dobrze cię znają, będą bali się odmówić miejsca w stadzie. - o tak, Rosalie zdecydowanie polubiła ten pomysł. Shun dobrze to obmyśliła. Przy minimalnym nakładzie pracy znaleźć sobie prywatnych ochroniarzy, którzy będą za nią walczyć w imię pokoju w zamian dostając tylko miejscówkę w Śnieżnym Lesie. Ta opcja była jak najbardziej realna, jednak bordowa lwica nie uwierzyła by w nią gdyby osobiście nie przekonała się, że to tak jakby możliwe. - Jakby ktoś ci groził to mogę się nim zająć, oczywiście jeśli nie jest to nikt z mojego stada. - dodała odnośnie tego, że Shun woli być ubezpieczona. Przecież przez swoje działania może narobić sobie wielu wrogów, nawet jeśli stara się o pokojową atmosferę. |
|||
|
Shun Gość |
03-07-2012, 22:35
Prawa autorskie: Av Vegava (dA) for me; Sygna Levisovaa (dA) for me; Cytaty: Ja
- Jestem już na tyle dużą dziewczynką, ze mogę sama się z pojedynczym delikwentem rozprawić - Zaśmiała się.
Westchnęła, nadal się uśmiechając. Trochę już jej dobry humor powrócił, a przy Rosalie przynajmniej nie musiała udawać kogoś innego niż jest, tak jakby znów była niczego nieświadomą nastolatką ze spokojnego LZ. Tęskniła z tamtymi czasami. - Może zechcesz mi towarzyszyć w drodze na skalisko? Czy cię Kami już będzie wzywać? - Mruknęła wstając do siadu. Nie specjalnie lubiła leżeć, przyzwyczaiła się za bardzo do chodzenia wszędzie gdzie się dało i spędzaniu małej ilości czasu na przesiadywaniu w miejscu. Co prawda, jeśli idea uzdrowiska się rozwinie, to będzie częściej siedział tutaj, ale póki co i tak będzie chodzić wszędzie gdzie popadnie. |
|||
|
Rosalie Gość |
03-07-2012, 22:47
Prawa autorskie: Av Vegava (dA) for me; Sygna Levisovaa (dA) for me; Cytaty: Ja
- Raczej nigdzie mi się nie spieszy, możemy iść. - powiedziała po chwili zastanowienia, również podnosząc się z ziemi. Spojrzała na Shun pytająco, bo niespecjalnie wiedziała w którym kierunku jest Skalisko. W to miejsce trafiła zupełnie przypadkowo, co wyjaśnia jej brak orientacji w tym jakże skomplikowanym terenie.
|
|||
|
Shun Gość |
04-07-2012, 15:03
Prawa autorskie: Av Vegava (dA) for me; Sygna Levisovaa (dA) for me; Cytaty: Ja
- Dobrze, nie ma czasu do stracenia - Mruknęła i ruszyła wolniutkim krokiem razem z Rosalie, w stronę skaliska.
[zt x2] [ Dodano: 2012-08-25, 12:31 ] Shun nieprzerwanie dążyła powolnymi krokami w stronę centrum lasu, jedyną ścieżką jaką można tutaj bezpiecznie dotrzeć. Szła wolno bo prowadziła tutaj kolejnego lwa, który tym razem wymagał już delikatnej pomocy. Po za tym, jakoś musiała roznieść wieść o tym miejscu tak, by nie narobić sobie wrogów i zazdrośników - przecież o to jej chodzi, a nie zawsze przecież ma czas by chodzić po ludziach i, że niby przypadkiem mówić o tym miejscu. Po za tym, nie jest to miejsce do końca gotowe, potrzeba jeszcze czasu an to wszystko. Po podróży przystanęła przed jeziorkiem, maczając przednie łapy w wodzie. Nie ma to jak rozkosz ciepłych wód gdzie paręnaście metrów dalej wieje już wystarczająco chłodny wiatr by zamrażać wodę i parę wodną w śnieg, lód i co tam jeszcze można sobie wymyślić. Teraz wystarczyło poczekać na Ragnara. |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
26-08-2012, 14:29
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Po chwili zjawił się tu i szary, uważnie podążający za Shun. Po drodze niemal się zgubił podziwiając krajobrazy zamiast śledzić przewodniczki. W tym czasie odmrożona łapa zaczęła jednak ostro dawać się we znaki. Ból nasilał się z każdą chwilą i sprawiał duże problemy w chodzeniu, jednak lew starał się tego nie okazywać. Jedynym co mogło zdradzać rzeczywisty stan sytuacji był zmarszczony nos i delikatny grymas na pysku, który starał się usilnie zamaskować.
Kiedy doszedł już do lwicy, przysiadł obok niej i spojrzał w oczy pytająco, czekając na jej reakcję. |
|||
|
Suri Gość |
26-08-2012, 17:05
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Suri szla i szla nie majac pojecia gdzie dokad i po co.. W tej chwili miala glowe pelna mysli o Hofu i tej calej sytuacji,ktora zaszla miedzy nimi.. Smutna i zarazem zdenerwowana usiadla by odpoczac po dlugiej drodze..
Widzac trzy lwy nawet sie tym zbytnio nie przejela postanowila usiasc na zadzie i zaczac czyscic sobie futerko.. [ Dodano: 2012-08-26, 16:54 ] - Ciekawe czy smarkacz wrocil na lwia ziemie- pomyslala biala. Byla coraz bardziej zla na Hofu tym, ze ja olal..Jednak nie chciala, by stalo sie cos zlego lewkowi.. Martwila sie o niego mimo to ze zlamal jej serce.. - Zimno tu- zmarszczyla nosek na ktory posypal sie wlasnie bialy puch z galezi drzewa.. Rzucila raz jeszcze spojzenie w strone obcych jej lwow usmiechnela sie przyjaznie i dala susa w gestwine drzew.. [ Dodano: 2012-08-26, 16:54 ] Z/t |
|||
|
Shun Gość |
26-08-2012, 23:21
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Shun w zamyśleniu prawie, ze zapomniała właściwie po co tutaj przybyła. Słysząc jednak cudze kroki rozpogodziła się i z delikatnym uśmiechem odwróciła się do Ragnara, którego łapa bolała chyba coraz bardziej, bo non stop wyglądał jakby mu ktoś na ogon nadepnął. Westchnęła cicho, wychodząc z wody i kładąc się przy brzegu na świeżej, soczyście zielonej trawie dookoła jeziora. Temperatura może nie taka jak poza lasem, ale było tu wystarczająco ciepło by sobie przyjemnie pogawędzić.
- Wejdź do wody łapami i tą co sobie pokaleczyłeś chłodem lekko poruszaj. Za niedługo powinien ci ból przeminąć, ale nie wychodź stamtąd, dopóki nie będziesz całkiem pewien, że możesz spokojnie na niej chodzić. - Mruknęła znacząco wskazując na jeziorko obok siebie. Mógłby nawet w niej popływać jeśli by chciał, woda ma temperaturę przyjemna dla ciała i niejednokrotnie sama Shun się w niej kąpała dla uspokojenia nerwów - A w miedzy czasie... może opowiesz mi coś o sobie? - Spytała przy okazji, uśmiechając się promiennie. Przy okazji może też porozmawiać, przecież musi od czasu do czasu uzupełniać braki w jej kontaktach między lwami, bo wyjdzie na starą jędzę i czarownicę chowającą się w starym, cichym lesie. A przecież jest Archaniołem, to nie byle jaka posada, musi sprawiać wrażenie miłej i przyjaznej dla swoich gości. Przez chwilę wydawało się jej, że coś tutaj przyszło, ale pewnie znów miała zwidy. Ach ta jej psotna główka. |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
27-08-2012, 13:12
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Przywitanemu uśmiechem lwicy od razu poprawił się humor. To chyba pierwszy raz od początku spotkania, gdy na jej pysku zagościło coś innego niż powaga.
Jeśli chodzi o wejście do wody, to niezbyt mu to odpowiadało- jakby ostatnio za mało było mu przemoczonego futra. Postanowił jednak nie kwestionować tego, co mówiła samica, dlatego zamoczył w niej jedną łapę, aby po chwili już w całości zanurzyć się w gorącym źródle. Uczucie jakie temu towarzyszyło było nie do opisania, coś jakby przyjemność i ulga w jednym. Szary przymknął oczy i westchnął cicho. Tą chwilę ukojenia przerwało jednak pytanie, zadane przez Shun. Otworzył oczy i skierowaszy na nią wzrok zawahał się. Nie był pewien, jak lwica zareaguje na tę informację, ale zdecydował się jednak jej o tym powiedzieć. -Wiesz, nie wiem czy to cokolwiek między nami zmienia..mam nadzieję, że nie-popatrzył na nią z powagą-ale jestem członkiem Szkarłatnego Świtu. Wzrok Ragnara powędrował teraz na oczy śnieżnobiałej. Patrzył na nie z wielkim skupieniem, jakby szukając w nich reakcji, która miała nastąpić lada chwila. Z początku podchodziła do niego z dystansem, była ostrożna i nieufna- może obawiała się właśnie takich, jak on? |
|||
|
Shun Gość |
28-08-2012, 00:08
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
- Mam najlepszą przyjaciółkę w tym stadzie - Odpowiedziała jedynie, wzruszając ramionami na informację o jego pochodzeniu, bo tego spodziewała się znacznie wcześniej. Z tą różnicą, że teraz jest w swoim centrum, miejscu, gdzie nic złego nigdy się nie stanie. Nawet jeśli próbowałby coś tutaj zrobić dostałby tak, że nigdy by więcej nie odważył się chociaż wspomnieć o niej czy o tym miejscu.
Westchnęła. Dobrze, skoro jet kim jest, niech już to przeboleje, w końcu, pomoc należy się każdemu, niezależnie od tego kim jest, prawda? Pomyślała smagając się od niechcenia ogonem po zadzie. Będzie tu siedzieć i pilnować swojego Sanktuarium, dopóki Ragnar nie zechce opuścić tych terenów i być może wrócić do siebie. A sądziła że to jeszcze potrwa, zanim łapa mu odpocznie i jeszcze zanim wyschnie, wiec od razu nastawiła się na to, ze jeszcze trochę tutaj posiedzi. A przy okazji, może jeszcze porozmawiać przecież, kto powiedział, ze będzie siedzieć teraz w milczeniu. - Po prostu nie przepadam za Kami, to długa historia. A każdego traktuję tak samo i oceniam według własnych kryterium, więc nie czuj się wyróżniony, tylko dlatego, że Kami postanowiła być łaskawsza dla jednego lwa więcej - Wyjaśniła swoją, hm... obojętność wobec tego kim był czy jest Ragnar? Chyba tak to można nazwać. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości