Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
30-09-2012, 00:32
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Spojrzała na niego ze szczerym zdziwieniem, by zaraz parsknąć, aczkolwiek nie był to gest ironiczny, a raczej serdeczny.
- Jasne - stwierdziła z całą swoją stanowczością, szczerząc się do niego wesoło. Już miała zamiar grzecznie odmówić, po czym próbować nadążyć za gepardolwem, kiedy dopadło ją spojrzenie Dumki. Było ono tak urocze, że aż postanowiła nagle zmienić zdanie (co, swoją drogą, zdarzało się jej nader często). - Dobrze, zobaczymy, jak daleko zajdziesz - uznała, tym razem posławszy swój uśmiech do młodej (aczkolwiek słowa, oczywiście, skierowane były do jej ojca). Po chwili wahania zręcznie wskoczyła na skałę obok, by z niej dość wygodnie dostać się na grzbiet czarno-białego, tuż za kocięciem. - Ciężko ci? - spytała od razu, zwracając na niego nieco zaniepokojone spojrzenie. Prędko jednak ową troskę przyćmiła wrodzona ciekawość, która kazała jej rozejrzeć się dookoła, by ujrzeć ten fascynujący świat z nowej perspektywy. Hm, chyba jednak preferowała wspinanie się na drzewa - były wyższe i stabilniejsze. Zaśmiała się, ot tak, bez żadnej wyraźnej przyczyny. Sam fakt, że siedziała na grzbiecie Ingo wydał się jej na tyle zabawny, że musiała to skomentować w tenże osobliwy sposób. |
|||
|
Ingo Gość |
03-10-2012, 18:42
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Ingo spojrzał za siebie, gdy Serret wspięła się na skałkę. I po chwili czuł na sobie jej ciężar. Cóż, spodziewał się ze będzie cięższa.
-Nie doceniasz mnie, Serret.- wyszczerzył się w uśmiechu, kątem oka spoglądając na karakalkę. Postawił powoli kilka kroków naprzód. -Trzymaj się.- rzucił. Wiele razy nosił córkę na grzbiecie, znał to uczucie. Ale Serret była większa i sprawiała wrażenie jakby zaraz miała się zsunąć. A może tylko mu się tak wydaje, bo to takie... dziwne? Po kolejnych kilku krokach już szedł pewniej, myśląc o tym, by poruszać się tak spokojnie, jak tylko potrafił. zt do lasu z Dumą i Serrkiem c: |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
06-01-2013, 15:00
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Wkroczyła na Skalisko jako pierwsza, a tuż za nią reszta ekipy zwiadowczo- podbijającej. Płaski teren z większą formacją skalną wydawał się pusty. Ni żywej duszy, ani jednego śladu niedawnego bytowania jakiegokolwiek lwa, żadnego znaku aby mieszkało tu jakiekolwiek stado.
Więc informacje zdobyte przez Morana i zapodane przez Shun okazały się prawdziwe. Siadła na płaskim kamieniu czekając aż resztą dołączy do niej.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Orvara Gość |
06-01-2013, 16:54
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
W trakcie podróży szyk nawet-nawet się utrzymał; za Kami biegł Ragnar, a za nimi Orvara z Freyem. Kiedy jednak fioletowooka zobaczyła, że przywódczyni zatrzymuje się i zasiada, wysunęła się przed szereg. Skłoniła łeb jak zawsze, gdy zabierała głos w obecności władcy, nim odezwała się krótko i chrypliwie.
- Idę zbadać tereny. Odwróciła się, zamiotła ogonem i truchtem oddaliła się od skały, to niosąc łeb nad ziemią i węsząc, to unosząc go wysoko i wypatrując żywej duszy jak najdalej dookoła. Owszem, wyglądało na zupełnie puste, ale pewności nie należało mieć. Jeśli znajdzie jakieś ślady, zbada, jak stare są i dokąd prowadzą; gdyby udało się natrafić na kogoś żywego, byłoby najlepiej, bo świeże truchło oznacza, że trzeba będzie zwalczyć kolejnego agresora. A choć Orvarze zależało na wykazaniu się w stadzie (adept! na litość!) - i stąd ta drobna inicjatywa, to nie to samo co chęć do bitki, gdy można jej było uniknąć. Rozum, moi drodzy. Rozum i kalkulacja. Uderzenia łap w skaliste podłoże szybko ucichło, gdy jej sylwetka zaczęła maleć. |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
06-01-2013, 19:18
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Szary biegł tuż za królową, przypominając sobie przy okazji swoją ostatnią wizytę na tych terenach. Gdy Kami usiadła lew przystanął jedynie obok, rozprostowując kark i czekając na resztę, której przybycie nastąpiło zresztą po niedługiej chwili.
Gdy Orvara oznajmiła im swoje zamiary lew uśmiechnął się pod nosem. Jest nowa więc to jasne, że chce się wykazać- zresztą pewnie kogoś na tyle dojrzałego i doświadczonego boli marny tytuł Adepta. Ragnar rozglądnął się dookoła, po czym pociągnął nosem, próbując wyłapać jakiś zapach. Pustka. -A komitet powitalny gdzie..?-rzucił od niechcenia, przysiadając na skale. |
|||
|
Ajris Gość |
06-01-2013, 19:39
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Bynajmniej nie wyszło, tak jak planowała grupa, złożona z dziwnie dobranych osobników. Młoda gepardzica odeszła, a i Kleosię gdzieś zgubiła.. Nie dziwiła się im. Duma była młoda i zabiegana, a Kleo, zapewne bez gepardzicy nie czuła się dobrze w towarzystwie Ajris. Łagodniej lwicy, ale zawsze jednak lwicy.
Ona zaś po straceniu swojej kompaniu udała się w miejsce, które od niedawna robiło jej za dom. Zawędrowała do skaliska dokładnie z przeciwnej strony, w którą poszła Orvara. Białosierstna wyłapała odgłosy rozmowy, które jeszcze bardziej zachęciły ją do wdrapania się na skałę. Ciekawe, czy Miles nadal tam jest... Jeżeli tak, będzie miała świetną okazję, by powiedzieć mu o Moranie i tym drugim, który podał się jako "Fey". Postanowiła nie zwlekać i wejść tam, gdzie planowała, już od początku zakładając, że samiec z którym chciała rozmawiać jest tam na górze, z resztą stada, które tez miała w końcu szansę poznać. - Milesie, nie uwierzysz, bo..- urwała, gdy tylko zobaczyła dwie rosłe postaci, na szczycie skały. Kami, która jako pierwsza zwróciła jej uwagę, nie wyglądała na adeptkę nowej Północy. No gdzie, nad tym nawet nie trzeba myśleć, tak samo zresztą, jak ten drugi, szary samiec, który doczekał się swojego komitetu. Ajris przełknęła ślinę, bacznie obserwując przybyszów. - Kim jesteście? Te tereny należą do Nowej Północy.- parsknęła, niżąc pysk i marszcząc brwi. Trzeba być ostrożnym, choć biała wiedziała, że to było by samobójstwo, silić się na kogoś z nich. Nie wspominając już, o całych szeregach Świtu. - Moran was nasłał..- dodała nieco ciszej, jakby głośno stwierdzając fakty. |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
06-01-2013, 21:40
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
- Ta to idz.- Miło że poczekała na aprobatę z jej strony, Kami mlasnęła niezadowolona z takiego obrotu sprawy.
Czyżby członkom stada rzeczywiście wydawało się że jest zbyt pobłażliwa? Może nadmiar swobody i rodzinna atmosfera faktycznie im szkodzi.. Obserwowała przez chwilę Orvarę, a gdy Ragnar przysiadł obok niej by po chwili wypowiedzieć cenną i nawet zabawną uwagę nagle, można orzec znikąd pojawiła się biała kruszynka. - Ot i twój komitet Ragnarze.- Uśmiechnęła się do szarego, jak to mówią "mówisz i masz". Wstała gdy Ajris odezwała się, by zwrócić przodem doń, jednocześnie klepnęła Ragnara końcem kity w bok by w razie czego, był w gotowości. - Te tereny już nie nalezą do Nowej Północy, teraz są własnością Szkarłatnego Świtu.- Oznajmiła na wstępie, jednak nie była to całość rewelacji którą brązowy kudłacz miał zamiar oznajmić młodej. - Zostawiamy wam wybór, odejść stąd w pokoju, albo dołączyć do nas..
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Frey Duch Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:297 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
07-01-2013, 00:08
Prawa autorskie: Ragous / KamiLionheart
Dotarł tu mniej więcej wtedy co pozostali, jednak początkowo tak go zaabsorbowało zastanawianie się nad tym, co by tu zrobić, jak spotka Milesa lub Ajris, że w pewnym momencie zupełnie się wyłączył. Ocknął się dopiero na dźwięk głosu tej, która była dla niego i Morana przyjazna, i to dzięki niej udało im się dowiedzieć kilku cennych rzeczy.
Podszedł kilka kroków. - Witaj, Ajris - ozwał się, a tyle jadu w jego głosie nie dało się słyszeć już dawno. - Jak tam się miewa Miles? - zagaił, dla odmiany słodko, acz uśmiechając się nad wyraz cynicznie. Zwrócił wzrok na Kami. Dobrze gada - ciężko, żeby było inaczej, skoro to przecież przywódczyni. Ale będą teraz mieli terenów, łał... Chociaż jemu i tak bardziej podoba się Oaza, tam jest cieplej i łapy w nic się nie zapadają. O, właśnie, dawno go tam nie było. Spojrzał jeszcze po pozostałej dwójce pobratymców, po czym na powrót zatrzymał wzrok na niebieskookiej. |
|||
|
Orvara Gość |
07-01-2013, 00:11
Prawa autorskie: Ragous / KamiLionheart
Orvara tymczasem wciąż biegła, przeszukując tereny Skaliska, nie wiedząc o tym, że już ktoś przyszedł oddać im te ziemie. I tak nie zaszkodzi - to, że miała paranoję, nie znaczy automatycznie, że nikt nie mógł dybać na jej życie.
Na razie nie zamierzała wracać, węszyła tylko tu i ówdzie, za środek przebywanego okręgu obierając skałę, we wnętrzu której mieściła się ta cała grotka, szumnie zwana centrum ziem Północnych. Już wkrótce poczuje zapach Ajris... I dobiegnie do zebranych z drugiej strony, by zameldować, że w okolicy nie ma nikogo poza białą. Chyba, że coś jeszcze przed nią wyrośnie. Pokonała właśnie połowę planowanej trasy. Owszem, zwiad był na szybko, ale nie na odwal się, więc i nie mogła lecieć na złamanie karku. |
|||
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:44 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 72 |
07-01-2013, 08:15
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Samica obudziła się w kącie skaliska. Nie miała pojęcia kiedy zasnęła, może była zmęczona długą podróżą? Gdy otworzyła już swe ślepia rozejrzała się, w końcu spodziewała się, że będzie sama, gdyż Miles i Ajris mieli iść na spacer. Gdy dostrzegła tą drugą uśmiechnęła się, jednakże po chwili dostrzegła również inne lwy, których nie rozpoznawała. Znała jedynie ten ich zapach, domyślała się więc z jakiego stada pochodzą. Nzuri wstała po chwili, przeciągnęła się a następnie podeszła do Ajris by wspomóc ją nieco.
-A wy tu czego. Za mało macie miejsca u siebie?- mruknęła do Freya, po czym zerknęła na Kami. No ta to budziła respekt, przez co Nzuri od razu pożałowała nieco, że odezwała się w ten sposób. Mimo to chciała bronić swego nowego domu. Dopiero co ją tu przyjęli i już chcieli zniszczyć tą rodzinkę? Niby czemu, bo ktoś miał taką zachciankę? Oj nie, tak nie może być. Nzuri machnęła nerwowo ogonem, po czym zerknęła na Ajris. Gdzie się ten Miles podziewał? |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
07-01-2013, 11:12
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
- Kiedy to my jesteśmy u siebie, nie wy.- Zwróciła wielki łeb w stronę kolejne surykatki. Wyłaniają się z podziemi, więc zapewne jest i tam jakaś grota. Ufufu trafili chyba w samo centrum ich terytoriów.. ich dawnych terenów.
Szmaragdy padły na Orvarę i ledwie zauważalnym gestem łba dała jej znać by miała na uwadze tę norę. - Jeśli jest gdzieś tu wasz przewodnik, możecie mu to przekazać. Jednakże teraz a kysz mi stąd, chyba że chcecie być częścią Świtu.- Uśmiechnęła się i podeszła bliżej szarej garbiąc się by móc wyrównać z nią naznaczony wieloma bliznami kudłaty łeb. - Nasza wspólnota oferuje coś czego twoja.. hm wasza Nowa Północ nigdy wam nie da, bezpieczeństwo i stabilność, z nami nie musiały byście martwić się o żadne jutro. Jak widzisz oferujemy też..- Tu omiotła wzrokiem wszystkich obecnych członków stada, zahaczyła też o Ajris, by powrócić do Nzuri. - .. towarzystwo silnych i zdrowych kompanów.- Co liczy się bardziej? Życie czy duma? Czy oferta spokojnego i bezpiecznego żywotu nie była kusząca?
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Durai Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Rok. Zezwolenia:Bastard, pół demon. Liczba postów:47 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 44. Zręczność: 38. Spostrzegawczość: 38. Doświadczenie: 10 |
07-01-2013, 16:16
Prawa autorskie: TC1/Kami.
Szara smuga czegoś, co winno być lwem pojawiła się na Skalisku, z maską lodowatego kamienia. Jestem tu, matko. I nie próbuję kryć się z mą obecnością - oboje wiemy, jak to się skończy. Nasze dusze są podzielone, a ma w większej części należy do ciemności. Twoje rozkazy, nasze obietnice, me obowiązki, jego słowa, nasza śmierć. Odległość. Izolacja. Pustka. Nie jestem dzieckiem, nie jesteś śmiertelna. Jesteśmy przeklęci w samym środku tej pierdolonej rzeczywistości. Jestem tu, matko. Jesteśmy tu. Ja i on.
Bezdenne spojrzenie jego oczu padło na dwie mordki, których nie znał. Dwie małe samice, które trafiły w paszczę największych kłopotów. Znów się nie odzywał. Czarny jęzor nie przynosił bredni, nie rzucał słów na wiatr. Był tu ze swą wściekłością, refleksją, bólem i ideą. Był cieniem kudłatej. Stanął na uboczu, obserwując Kami kątem oka. |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
07-01-2013, 18:58
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Jak było widać, komitet powitalny zjawił się na zawołanie.
Oczom lwa ukazała się biała lwica, a po krótkiej chwili doszła do niej jeszcze barwna odpowiedniczka szarego. Jak zauważył, nie były zbytnio zachwycone ich obecnością, miał jednak nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Oferta, którą złożyła im Kami była nad wymiar zachęcająca, wystarczyła odrobina oleju w głowie, aby to zauważyć. Szary dźwignął się na łapy i przeniósł błękitne ślepia na lwice. -No dalej, nie dajcie się prosić-załatwmy to po dobroci, a obie strony zyskają.-mruknął zachęcająco, a na jego pysku pojawił się cień uśmiechu. Gdzieś w oddali zamajaczyła ciemna sylwetka.. |
|||
|
Ajris Gość |
07-01-2013, 21:32
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Białolica objeła spojrzeniem Kami, by od razu po jej wypowiedzi zdecydować się na zabranie głosu.
- O ile usłyszę to o króla, o tyle opuszczę te ziemie.- rzuciła, w odpowiedzi na słowa wywłoki. Następnie oliwkowe spojrzenie przerzuciła na Fey'a, który również raczył się zjawić. Ajris zmarszczyła nos i zmrużyła powieki, by w końcu otworzyć pysk i skwitować krótko jego przybycie. - Jak widać dobroć nie popłaca.- prychnęła. Kolejna nauka na przyszłość- nie ufać obcym, nie otwierać się. Kolejny osobnik pojawił się na skalisku, jednak bynajmniej nie był to kolejny intruz, a samica, która była do stada przyjmowana przy niej. Białofutra spojrzała na nią, zdziwiona, że nie wolała uciec, a bronić nowej Północy. Spojrzała na łapy, wsłuchując się w następstwa słów szarej. Nie u siebie? Co jest pewne, to stado wymierało z dnia na dzień, bez króla, którego widziała raz, bez nikogo, kto by się nim próbował zaopiekować. - U siebie. To stado upadało. Gdyby właściwie naszemu...przewodnikowi na nim zależało, był by tu z nami. Macie do czynienia z adeptami, którzy nawet nie mieli szans na krok na przód. Chcecie te ziemie? Proszę, one już dawno nie nosiły miana żadnego stada. Jednak czy chcecie członków?- tu urwała i uniosła pysk, by wzrokiem przelecieć po towarzyszach kudłatej- Nie jestem nikim ważnym, by za nich decydować, ale czy mogłabyś zapewnić im bezpieczeństwo? Członkom stada, które nie chce się nawet obronić, bo albo nie wie o przejęciu, albo właśnie dlatego pochowało się między krzakami. Między nimi, prędzej czułabym się codziennie zagrożona pewną śmiercią, niż pewnością, że w jednej grocie dożyłabym kolejnego wschodu słońca.- powiedziała, zatrzymując wzrok na Kami. Cóż, rzeczywiście, za innych nie mogła decydować. Właściwie, za Nzuri stojącą obok, bo reszty stada, po prostu nie ma. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości