Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Ava Wtajemniczony Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:230 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 56 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 43 |
04-11-2016, 23:20
Prawa autorskie: Ghalib
Tutaj kończy się cmentarzysko słoni. Zmurszałe kości powoli znikają, a z ponad pokrywy złotego piasku wystają fragmenty czaszek. Często hulają tutaj nieznośne wiatry przynoszone od strony niegościnnej pustyni.
Nie zamierzała wracać przez Lwią Ziemię, co to, to nie. Może i mieli pakt ale po styczności z tamtymi snobami miała dość. Rozmowa z Myrem też nie poprawiła jej humoru, a jedynie wprawiła w bardziej parszywy nastrój. Teraz nie musiała się martwić nie tylko o zabezpieczenie granic terenów Srebrnego Księżyca lecz także o możliwą wojnę, którą Mglisty Brzask mógł Srebrnym wypowiedzieć. Niech to szlag! Taką robotę, to można od dupę potłuc. Rozwścieczona hiena z niekontrolowanym szałem rozkopała leżące w pobliżu kości. Jedna z czaszek odbiła się i wróciła idealnie na swoje miejsce. Tym mocniej wkurzona Ava zaczęła okładać czaszkę łapami w napadzie dzikiej złości.
Bo ja jestem bogiem
Uświadom to sobie Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie O, rany, rany Jestem niepokonany |
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
06-11-2016, 00:05
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Gnała za Avą z wywieszonym językiem, miała nadzieję że hiena nie zmieni nagle planów i nie skręci gdzieś. Chciała z nią zamienić jeszcze kilka słów, nie zdążyła na cmentarzu i w sumie to nie chciała rozmawiać z ni o tym przy reszcie, to były jej prywatne sprawy w sumie.
Zauważyła ją, zaraz co ona robi? - Oi! Ona już nie żyje od baaardzo dawna..- Zażartowała, no bo w sumie wyglądało to z boku jednak dość zabawnie. Sapnęła i pokręciła głową oblizując mordkę, resztę drogi pokonała już znacznie wolniej, chodem, kręciło się jej już troche w głowie, a pod dolnymi powiekami pojawiły się torby. Pogada z nią i pójdzie się przespać, własnie tak~ |
|||
|
Ava Wtajemniczony Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:230 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 56 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 43 |
06-11-2016, 00:21
Prawa autorskie: Ghalib
Hiena w końcu nie wytrzymała i złapała czaszkę w zęby, następnie miotnęła nią o jakąś skałkę. Zmurszała koś roztrzaskała się na milion kawałków, a szara odetchnęła z ulgą.
- Szkoda. Z bicia martwego nie ma się już takiej satysfakcji. Ava z ciekawością spojrzała na rudą. Ta musiała mieć jakiś powód skoro pędziła na złamanie karku. - Co się stało, że tak popylasz? Bo ja jestem bogiem
Uświadom to sobie Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie O, rany, rany Jestem niepokonany |
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
06-11-2016, 19:31
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
- Ta, główny problem że nawet nie oddaje.- A to odbiera cała frajdę z bójki. Zatrzymała się w komfortowej odległości od Avy, jakieś 2-3 metry od niej i siadła rozcapierzając palce u tylnych łapek.
- Chciałam Cię dogonić zanim opuścisz tereny Mglistych. Interesuje mnie.. em, kwestia tej lwicy od nas, tej która była rzekomo u was. jesteś pewna że to była jedna z naszych lwic?- Ciężko zebrać myśli, kiedy nie spało się od kilkunastu godzin. Chciała się upewnić, o której z lwic dokładnie mówiła Księżycowa wtedy na Cmentarzu, chociaż wytypowała już tę konkretną. Nikitę wykluczyła, Fuvu? Oh, nie wydawało się jej aby ta opuszczała terytorium stada, ale kto wie..
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-11-2016, 19:32 przez Hatari.
Powód edycji: brak porubienia
)
|
|||
|
Ava Wtajemniczony Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:230 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 56 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 43 |
06-11-2016, 19:57
Prawa autorskie: Ghalib
Szara przysiadła na zadku i podrapała się tylną łapą za uchem, zbierając myśli. Pewności jako tako nie miała, a powody z których ów wniosek wysnuła pewne nie były. Dzisiejsza wizyta na terenie Mglistego Brzasku poniekąd rozwiała pewne wątpliwości.
- Pewności co do tego nie miałam. Ale tamta czarnula z białym krzaczorkiem na czole mówiła, że przyszła z terenów Mglistego Brzasku i zmierza na Lwią Ziemię. Pomyślałam, że skoro przychodzi od was, to pewnie do was należy. Po tym jak zobaczyłam waszego dzisiejszego kotka w klatce stwierdzam, iż obcych to za bardzo nie lubicie. Ava przeciągnęła się tak, że w niektórych stawach jej strzeliło. Hiena potrząsnęła głową rozrzucając na boki swoją "grzywę". Doskonale pamiętała spotkanie z tamtymi koteczkami, które zachowywały się jakby ktoś je miodem oblał. Oh jak milutko przyszłam z dalek i się zgubiłam. No i ta szarobura przybłęda dostała głośny opierdziel. Pewnie aż ją korciło żeby walnąć fioletowooką, czego niestety nie zrobiła. - Dostała solidny opierdol z mojej strony za wchodzenie na nasz teren ale najwyraźniej pewnym kotkom z mojego stada wcale nie przeszkadza, że obcy nam włażą na posesje. Więc tylko kontynuowały swoją dystyngowaną rozmowę, mimo iż wykrzyczałam im w te przesłodzone pyszczki, iż kogoś od was zamordowano na naszym terenie. Nikt się nie przejął, ani z mojej, ani z jak myślałam wtedy, waszej strony. Więc sory memory ja się od nich odczepiłam. Ohhh i jeszcze ta gadka czerwonookiej kupki futra. "Jak mnie nie znasz to mnie nie oceniaj." Ne nenene bla bla bla. Pierdolenia, to niech sobie oszczędzi dla jelenia. Bo ja jestem bogiem
Uświadom to sobie Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie O, rany, rany Jestem niepokonany |
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
07-11-2016, 22:51
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Już na samym wstępie wszelakie wątpliwości co do tożsamości lwicy zostały rozwiane. Bo ile w życiu Hatari widziała czarnych lwic z białymi włosami na łbie? Aż całą1 na 2,5 roku..
- Uh.. No ta brązowa narobila nam sporo zamieszania i fakt, nie przepadamy za intruzami.- Nie mogła nie przyznać jej racji w tej sprawie. Ale to chyba akurat normalne że stado pilnuje swojego terytorium? O, a przynajmniej takie i Ava miała takie poglądy, dobrze wiedzieć że ruda nie byla sama w tej myśli. Pogawędka przebiegała w luźnej atmosferze, chociaż sam temat raczej przyjemny nie był. - Mglistych bardzo poruszyła śmierć tej małej, a tą czerwonooką się nie przejmuj. Ona tak już ma, wiesz rasowy lewek z kijem w dupsku.- Wyszczerzyła sie szeroko. Wkradło się jej szerokie ziewniecie, aż łezka zakrecila się w oku i opuściła zaciśniętą powieke. - Sorki, jestem trochę zmęczona.. nie mam dla Ciebie żadnych słów na pocieszenie, po rozmowie z Myrem i jest mi przykro, że twoja misja nie do końca się powiodła. Ale nie można się poddawać po pierwszej porażce. Mam nadzieję że twój władca doceni twoje poświęcenie.. A jeśli nie.. huh, może powinnaś pomyśleć nad zmianą stada?- Nadal szczerzyła się, mówiła pół żartem, pół serio. Szkoda żeby Ava marnowała się tam, gdzie nikt jej nie doceni. |
|||
|
Ava Wtajemniczony Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:230 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 56 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 43 |
07-11-2016, 23:13
Prawa autorskie: Ghalib
Potrafiła dokładnie wczuć się w sytuację rudej. Ona też bez wytchnienia latała ostatnio w tą i z powrotem. Co prawda po części na własne życzenie ale czego się nie robi dla stada. Pokręciła głową, uśmiechając się krzywo. Propozycja Hatari była jak najbardziej logiczna lecz również sprzeczna z wewnętrzną wiernością własnej wierze szarej.
- Stada raczej nie zmienie. Lubię Srebrny Księżyc i wystarczy jedynie, że nieco przygadam tym co bardziej swawolnym kociakom i powinno być dobrze. Niby wszyscy tak ubolewają nad śmiercią tego okruszka, a ta smolista raczej na smutną nie wyglądała. No cóż w każdym stadzie jest jedna trefna sztuka. - Będę się już zbierać. Ty i tak zaraz padniesz na pysk jak będziesz tak dalej latać. Odpocznij nieco, każdy czasem musi. Ruszyła w stronę pustyni i kiedy mijała rudą puściła jej oczko. Polubiła tę hienę, dobrze się z nią gadało. Puściła się biegiem, a gdy wbiegła z opętańczym chichotem w stado sępów wykrzyczała ma całe gardło. - A teraz wszyscy wpadamy w PANIKĘ! Biegła i po nie długim czasie jej sylwetkę zakryły chmury piachu. //z.t Bo ja jestem bogiem
Uświadom to sobie Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie O, rany, rany Jestem niepokonany |
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
08-11-2016, 19:14
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
- Powodzenie zatem!- Krzyknęła jeszcze za nią nim zniknęła za chmarą wystraszonych sępów.
Wreszcie będzie mogła chwilę odpocząć. Może nawet znajdzie sobie jakieś tymczasowe legowisko tutaj? Rozejrzała się za jakimś schronieniem przed wiatrem, idealną miejscówką okazał się kamulec wsparty na innym głazie, chwilę pokopała pogłębiając zagłębienie i tam też się ułożyła. Sen przyszedł bardzo szybko, zmęczonej hienie śniły się różne rzeczy, w pewnym momencie sen stał się dziwnie surrealistyczny, ruda aż wierzgnęła nogą.. biegła gdzieś, znowu, jak zwykle z misją i goniła przy tym soczyste zadki antylop. "nie uciekajcie słodziutkie, ciocia Hatari chce wziąć tylko kęs! Jeden mały!". Aż zaskomlała i zaśmiała się nie budząc. Po kilkunastu godzinach odpoczynku, obudziła się. Przeciągnęła drżąco nieco ścierpnięte kończyny i ziewnęła bardzo szeroko. - Dobry dzień.. - Mruknęła do samej siebie i otarła łapą pyszczek. Jeszcze chwilę tak leżała przyglądając się jak mały żuczek dreptał po wydmie w górę, w końcu jednak wstała i ruszyła w kierunku skały. Ewentualnie pójdzie tam na około i jak zwykle zrobi mały patrol. +2hp dodane |
|||
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
19-02-2018, 01:22
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
A więc pustynia. Westchnął cicho, patrząc na piaszczyste pagórki wciąż smagane przez gorący wiatr. Wyglądało na to, że na dzisiaj to już chyba koniec. Jeśli bowiem śladów nie dawało się odnaleźć na otwartej przestreni, na cmentarzysku, to głupotą było by sądzić, że cokolwiek uchowa się na tej patelni smaganej tumanami drobnego pyłu. Z równym powodzeniem mógłby szukać czegokolwiek na dnie niedalekiego oceanu.
Co prawda mógł szukać dalej, na drugim krańcu pustyni, która, w porównaniu z tą na północy, którą przemierzył w drodze na tereny niegdysiejszych czterech stad, była ledwie większą plażą, ale wysokość słońca upewniła go, że powinien dzisiaj już dać sobie spokój. Do zmierzchu pozstało jeszcze wiele czasu, ale chciał dotrzeć na cesarskie tereny, czy to na Kilimandżaro, czy też na Lwią Skałę, gdzie Haki powinien już zdążyć zakończyć wszystkie negocjacje ze wszelkimi możliwymi petentami. Spojrzał raz jeszcze na zmienny krajobraz pustyni i zapatrzył się w dal. Widok był hipnotyzujący, na swój sposób piękny, i sprawiał, że niektóre ze strun jego serca, brzmiały normalnie głęboko ukrytą, słodko-gorzką nutą. Zamiast odwrócić się i ruszyć, tak jak powinien, powoli opadł na ciepły piasek, i z głową opartą na przednich łapach, skierował wzrok na horyzont, powoli nabierający barwy jasnego pomarańczu. |
|||
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
25-02-2018, 23:14
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
Po pewnym czasie ocknął się z tego zasadniczo bezproduktywnego zamyślenia. Wstał, otrzepał się z piachu i skontrolował okolicę, zaganiając przy okazji umysł do bardziej praktycznego sposobu myślenia i wyciszając rozbiegane myśli. Jednocześnie sam zrugał się w myślach. No bo kto to widział, żeby tak sobie pobłażać, tym bardziej, że to ani czas, ani miejsce, na takie odjazdy. Nie był nawet na ziemiach Cesarstwa, o jego prywatnej grocie na Kilimandżaro nie mówiąc, tylko na obcym terenie, i to podczas konkretnego zajęcia. Co prawda, na dzisiaj już je zakończył, ale wciąż jeszcze nie wrócił, więc nie powinien pozwalać sobie na rozluźnienie, choćby w ramach ćwiczeń.
Gdy stwierdził, że w okolicy nie ma kompletnie nikogo, a umysł został już z powrotem wprowadzony w tryb analityczny, nadszedł czas, na podjęcie decyzji, dokąd właściwie będzie wracał. Teoretycznie para cesarska powinna już załatwić wszystkie sprawy pod Lwią Skałą, ale to nie oznaczało jednoznacznie, że wrócili już do siedziby. Poza tym, patrząc na to, ile zajęły wszystkie poprzednie rozmowy (z których i tak część jeszcze nie była zakończona), to że skończyli, nie było znowu tak całkowicie pewne. Na domiar tego wszystkiego, nie powiedział, że wróci prosto do stolicy, tak właściwie, to w ogóle nie powiedział, kiedy i gdzie wróci, więc zasadniczo wcale mu się aż tak strasznie nigdzie nie spieszyło. A więc, przez Lwią Skałę. Zdecydowawszy, rzucił ostatnie wyzywające spojrzenie pustyni, która dzisiaj stanęła na przeszkodzie jego planom i spokojnym tempem pobiegł z powrotem, nadkładając nieco drogi, by ominąć najgorszą część cmentarzyska. ~Zt. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości