Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
13-11-2016, 22:07
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Rudej oczywiście tu nie mogło zabraknąć, od samego rana zmagała się z znoszeniem materiałów na ogniska, kamienie, patyki, trawy, napracowała się i pozbyła tego nadmiaru energii, dzięki czemu teraz mogła usiedzieć w jednym miejscu. Siedziała raczej z boku by lepiej przyjrzeć sie całej reszcie, tyle nowych pysków, największym zaskoczeniem dla rudej była władczyni Cinis, na kości przodków bydle! To lew? Czy Nosorożec włochaty!!? Z lekko wyłupionymi oczami obserwowała ją, ale zaraz potem całą uwagę Hatari pochłonęła Jeanetta.. małe cętkowane stworzenie.. serwal? Kotek?
- Hey.- Podniosła łapę i machnęła do Jeanetty. |
|||
|
Baqiea Samotnik Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 45 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 52 Doświadczenie: 74 |
13-11-2016, 22:08
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew
Baqiea słuchała wszystkiego, czyżby Myr pomyślał o Jasiri jak ona w pewnym momencie? Rozglądała się niepewnie by nagle wstać i podejść do Kamy. Znów delikatnie chwyciła go za kark i wzięła nieco na ubocze uznając że tu będzie bezpieczniejszy i nikt na niego przypadkiem nie nadepnie. Jedno co ją w zebranych zastanawiało było to ilu ich jest. Było ich za wiele a ta mała kotka? Żanetka była ciekawym dodatkiem, w końcu coś czego się nie bała. Miła odmiana.
|
|||
|
Perykles Płomień Gatunek:Pan troglodytes Płeć:Samiec Wiek:Starzec 29(2018) Liczba postów:27 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: - Zręczność: - Spostrzegawczość: - |
13-11-2016, 22:12
Prawa autorskie: Chernin Entertainment
Szympans na samej skale był już od jakiegoś czasu, jeszcze zanim ceremonia się rozpoczęła, przygotował wonne zioła i proszki, wszedł na nia od innej strony, a teraz siedział nieco wyżej niż reszta, na skalnym załamaniu gdzieś nad wejściem do skały. Stado Myra rosło, nie był juz w stanie policzyć członków na rękach, więc użył do tego palców u stóp. I zaśmiał się cicho pod nosem, tych też brakuje..
~NPC KO~
art by Rene Campbell|Nauvasca
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-11-2016, 23:39 przez Perykles.)
|
|||
|
Nataka Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 80 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 52 |
13-11-2016, 22:15
Prawa autorskie: Własne
Na skale zjawiła się również i Nataka. Pojawiła się jeszcze zanim Myr zaczął wygłaszać uroczyste ogłoszenie odnośnie połączenia dwóch stad. Podchodząc dyskretnie do grupy wcisnęła się gdzieś obok Nikity i Baq.
-Salve.- Przywitała się z nimi cicho, aby nie rozpraszać reszty grupy. Innym natomiast skinęła na powitanie głową, nieważne, czy byli to Mgliści, czy Cinis. Owym gestem powitała każdego, a gdy napotkała spojrzenie Myra czy Kami, pochylała łeb niżej, tym samym kłaniając im się w pokorze. Wtem zaczął się monolog przywódcy Mglistych. Smolista lwica wyprostowała się, słuchając go z uwagą. |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
13-11-2016, 22:55
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Każdemu przybyłemu na skałę zwierzęciu odpowiadała na przywitanie swoim "Ave" i skinięciem wielkiego zwieńczonego rożkami łba.
Na pytające powitanie Tiba pokiwała głową i dodała do "ave" jeszcze "mein Kamerad" przeszło 2 lata spędziła na podróży po bezkresach Afrykańskich, poznała niejedną personę, zetknęła się z niejedną kulturą i tajemnicą czarnego lądu. Kiedy zebrali się już wszyscy odetchnęła pełną piersią, rozpierała ją duma widząc tak liczne zgromadzenie. Mimo że byli z osobnych stad, dzieliły ich granice gatunkowe, tego wieczoru mieli stać się jednością. Wszystko to dzięki wspólnemu trudowi, bo nie zawsze było przecież łatwo.. w stadzie jednak niewiele rzeczy było niemożliwe. Po przemówieniu Myra przyszła kolej na nią, dlaczego była druga? Być może dlatego że była samicą? Może było ich mniej? Zdecydowanie nie to było powodem, bo nikt nie był tu tym gorszym, ani lepszym stadem. Ukłoniła się jeszcze raz Myrowi nim zaczęła, ogon lwicy podrygiwał lekko, wschodni wiatr przeczesał jej grzywę. - Na wstępie chciałabym was powitać bracia i siostry. A także pogratulować, dzisiejszej nocy bowiem wasz trud da pierwsze plony.- Zrobiła niewielką pauzę by przejechać po pyskach zebranych zwierząt wzrokiem. - O wiele łatwiej jest dzielić niż łączyć. Jak zauważył Myr staniemy się jednością, wielu z was zapewne ma wątpliwości czy działanie to jest słuszne.. czy obcy powinni wkraczać w wasze domostwa. Jednak musicie wiedzieć, że nie jesteśmy sobie obcy. Wielu z was przybyło do tej krainy niedawno, jesteście młodzi, powinniście jednak wiedzieć iż Mglisty Brzask i Cinis są dwiema połówkami jednego kokosa. Dzisiejszej nocy więc, nie odbędzie się tylko połączenie dwóch obcych sobie nacji. To co podzielił nasz poprzednik, z powrotem stanie się jednością, a stado to ponownie będzie silne i zwarte.- I to właśnie był ten powód, Cinis było od zawsze częścią rodziny Mglistego Brzasku, powrócili do bezpiecznego domu, tam gdzie było ich miejsce, do domu, którego odmawiał im Kahawian, władca który doprowadził ów dom do ruiny, na sam koniec zostawiając w tej ruinie tych, których nie potrzebował u swego boku.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Baqiea Samotnik Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 45 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 52 Doświadczenie: 74 |
13-11-2016, 23:10
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew
Czy to możliwe? Tak głos Kami sprawił że hiena chciała się skulić. Był potężny i... Hiena nagle wbiła głowę w Natake. To dziwne ale po pewnych wydarzeniach ta lwica stałą się kolejnym zaworem bezpieczeństwa, chociaż wolała by się schować w grzywie Myra ale Kami... Ta była za blisko i trwała uroczystość. Baq nie ośmieli się podejść. Czy powinna? Nie powinna, Myr pozwolił jej po uroczystości i ta miała nadzieję tyle wytrzymać. Śledziła zebranych nieco wystraszonym wzrokiem. Najgorzej było chyba gdy dostrzegła to dziwne stworzenie, małpa... Szybko obróciła wzrok i powiedziała cicho do Kamy
-Dużo nas co nie?- |
|||
|
Shiriki Duch Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
13-11-2016, 23:30
Prawa autorskie: Dirke
Wysłuchałem słów obu władców, mnie pasowało to wszystko. Jestem elastyczny na tyle ile mogę. Ukradkiem i powoli zbliżałem się do hieny. Tak pchał mnie ciekawość. Tam gdzie żyłem nie było ich a tutaj unikałem jak zauważyłem coś do hieny podobnego. Tutaj też w oko wpadało mi kilak lwic. Nie sądziłem, że tyle ich może być.
GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins? |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
14-11-2016, 00:06
Prawa autorskie: ja-Dirke
Kiedy skończyłem mówić skinąłem łbem Kami i słuchałem tego co ona mówiła. Przez jej słowa przechodził spokój ale i doświadczenie swych lat. Kiedy skończyła nie zacząłem od razu mówić. Spoglądałem na zebranych i nie mogłem ukryć mojego zadowolenia, cieszyłem się, że w końcu to nastąpiło. Do tego jak widać Eden zdążył już z szarą się zbliżyć. To dobrze.
-Zapewne mało kto wie ale w naszych szeregach jest jeden nie czteronożny, Perykles- Rzekłem i łapa wskazałem tam gdzie on się znajdował- Jest z nami od dłuższego czasu ale trzymał się i chciał być na uboczu, będzie robił to co my nie możemy- w końcu te małpy potrafiły całkiem ciekawe rzeczy robić. -W stadzie nastąpią też pewne zmiany strukturalne, o których zostaniecie powiadomieni zapewne na dniach- będą bardziej dopasowane pod każdego aby to każdy miał swoje obowiązki ale robił to w czym jest dobry. -Rolę Przewodniczki.... Zwanej też "matką" otrzyma tymczasowo Yasumu- Westchnąłem lekko- otrzymuje ten tytuł ze względu na wiek i doświadczenie- Aby nie myśleć, że odebranie Natace tytułu było po to aby dać go komuś nowemu- Sprawdzi i przeszkoli lwice, a następnie wybierze tą, która wykaże się umiejętnościami aby otrzymać ów tytuł- Spojrzałem ponownie po wszystkich i na moment zatrzymałem spojrzenie na Natace, by ponownie przemówić- Przewodniczka... Matka to funkcja ważna ale nie ze względu na prestiż tylko z tego, że ta osoba, która nosi to miano zna członków stada, wie kogo na co stać oraz nie boi się wyciągnąć łapę do innych pierwsza. Nie unosi się dumą, a jest spokojna i cierpliwa niczym matka, która uczy swoje potomstwo. Taka osoba musi mieć siłę woli i chęć działania z innymi dla dobra ogółu i wie i ufa swoim siostrą i braciom ale nie rzuci ich na głęboka wodę nie będąc pewnym, ze dadzą radę oraz ponosi odpowiedzialność za ich błędy... Poprzedniej osobie zabrakło pewnych cech... Z czasem może je nabędzie, teraz dla niej jest jednak za wcześnie- Nie chciałem mówić imienia, w końcu to złączenie i to dzień zjednania nie podziału, ci co wiedzą o kogo chodzi będą wiedzieli teraz dlaczego tak postąpiłem a ci co nie, to wiedzieć nie muszą, to przeszłość. -Do tego na dniach chciałbym aby Eden oraz Tib towarzyszyli mi w drodze do Starego Pnia na rozmowy dyplomatyczne ze Srebrnym Księżycem- Ogłosiłem jeszcze i skinąłem wszystkim łbem. Miałem nadzieję, ze Baqiea nie wystraszy się za mocno tym co zrobię teraz i może zachęcę innych do tego samego. Wstałem i skierowałem się w stronę naszych ziem, po czym zaryczałem głośno tak aby na naszych ziemiach oprócz tego, ze widzą co się dzieje ale słyszeli, że nastaje nowa era.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-11-2016, 00:08 przez Myr.)
|
|||
|
Perykles Płomień Gatunek:Pan troglodytes Płeć:Samiec Wiek:Starzec 29(2018) Liczba postów:27 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: - Zręczność: - Spostrzegawczość: - |
14-11-2016, 00:35
Prawa autorskie: Chernin Entertainment
Miejsce które wybrał sobie do siedzenia było dobrze widoczne, każdy z zebranych mógł go dostrzec, ściągnął kaptur by mogli zobaczyć jego umalowana farbami twarz.
Oczy małpiszona były niczym dwa błyszczące kamyki, siedział tam na górze po turecku w lewej stopie trzymał patyczek. Pomachał wszystkim i zrobił lekki skłon gdy Myr go przedstawił. - Niezmiernie miło mi was poznać wreszcie, moje zwinne dłonie są do waszej dyspozycji, za niewielka opłatą jestem zawsze skłonny uzupełnić braki w niektórych medykamentach.- Koraliki i muszelki wplecione w futerko wydały z siebie cichy stukot.
~NPC KO~
art by Rene Campbell|Nauvasca |
|||
|
Baqiea Samotnik Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 45 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 52 Doświadczenie: 74 |
14-11-2016, 00:41
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew
Baqiea słuchała całości z nieco zapartym tchem. To było takie podniosłe i jeszcze rozdawanie tych funkcji. Tib miał towarzyszyć władcy w negocjacja więc będzie musiała zająć się Kamą i... Musi poznać ta Yasumu, może jej pomoże. Może oddała by się przemyśleniom gdyby nie to że Myr ruszył z miejsca. Ona sama cofnęła się do cienia przekraczając nad Kamą i dając mu całusa w czoło. Może za chwilę będzie mogła wtulić się w Myra? Jednak teraz podejrzewała że może nastąpić jakieś zapoznawanie się, a do tego wolała nie być gdzieś w tłumie, nagle zaatakowana przez napierający tłum lwów... jednak stało się coś innego. Ryk i to potężny sprawił że hiena zbladła. Jej oczy zaczęły się szklić będąc blisko płaczu w panice. Czuła też że za chwile może być znacznie gorzej i ruszyła sztywnym szybkim krokiem w kierunku władcy. Dopiero gdy usiadła obok ten mógł dostrzec że jej łapy drżą i chyba tylko cudem panuje nad resztą ciała. Zębów nie dała rady już powstrzymać i stukotały. Tu była zbyt wiele lwów i już samo to sprawiało że ledwo dawała radę nie panikować ale teraz... Spojrzała ma Myra błagalnie lecz powstrzymała się od przytulenia go czy wbicia się w jego grzywę. Nie wiedziała ile wytrzyma jeszcze ale miała nadzieję... nadzieje która zniknie z kolejnymi rykami, że to już koniec tych strasznych odgłosów. Ryk lwa to druga najgorsza dla niej rzecz po wielkim grzywiastym kocie za sobą.
|
|||
|
Nataka Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 80 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 52 |
14-11-2016, 01:04
Prawa autorskie: Własne
Z początku kiedy Baq przytuliła się do Nataki ta otarła się policzkiem o jej czoło, chcąc ją jakoś uspokoić. Gdy Kami zaczęła swoją wypowiedź smolista uniosła na nią swoje uważne spojrzenie, słuchając jej każdego słowa z uwagą. Potem znów nastąpiła kolej Myra... Jego słowa jednak nie były już tak przyjemne co te na samym początku. Jak tylko wspomniał o nowej matce, lwica nie mając nic przeciwko, siedziała spokojnie, jednak gdy zaczął mówić konkretnie o niej... Złość zaczęła w niej wrzeć. Pochyliła łeb ku dole, dając upust swoim emocjom w postaci zagryzienia ostrych kłów za wargami.
No nic. Szybko jednak uniosła łeb, cichutko wzdychając. Powędrowała wzrokiem po Baq, która zaraz ruszyła w stronę Myra, wystraszona. Nieco przejęta teraz jej stanem, bo po ostatniej rozmowie naprawdę ją polubiła, poszła za nią i dotknęła łapą jej ramienia. -Chodź. Jesteś tutaj bezpieczna. Wróćmy do reszty.- Zaproponowała, spoglądając przez moment na Myra, a potem znów na hienę.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-11-2016, 01:05 przez Nataka.)
|
|||
|
Yasumu Duch Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
14-11-2016, 01:07
Prawa autorskie: Levis/Lioden
Nie zmieniała pozycji, dowcipna, subtelna w tej chwili. Owszem doskonale dogadywała się z Edenem. Gdy samiec dotknął jej polika, jego mięsień lekko drgnął. Delikatny uśmiech, ledwie widoczny wkradł się na tą szarą mordkę. W cieniu nocy i roztańczonym świetle płomieni ogniska z pewnością był niewidoczny, miał o nim wiedzieć tylko czekoladowy samiec.
Czerwone ślepia wyszukały szympansa o którym mówił Władca, intrygująca istota i ciekawa ta peleryna. Ciekawe czy by jej taka pasowała? Z myśli tych wyrwał ją ciąg dalszy przemowy ciemnego. Musiała więc wstać, skoro była o niej mowa. Zerknęła na Edena i mruknęła ciche 'wybacz na chwilę'. - Skoro taka jest wola władcy, nie inaczej będzie. Niebawem zorganizuje spotkanie byśmy mogły poznać się wszystkie lepiej. Wtedy dokonam wyboru i przekaże całą swą wiedzę nowej "matce", wzbogacając ją zapewne też o wasze doświadczenia. - Wtedy dopiero wybierze, ugięła łapy i skłoniła się. Gdy podniosła się popatrzyła do tyłu na Edena, zerkając następnie na Kami i po lwicach, aż jej szkarłatne ślepia wylądowały na Nikicie z którą miała już rozmowę. Nie było jej jednak dane dłużej przyglądać się lwicy, ryk który rozdarł nocną ciszę był niczym sygnał. Miała już zamiar pójść w ślad za nim, ale zachowanie Baqiey zaskoczyło ją. Co to za sztywny chód? Jakby ją spetryfikowało nie do końca, czar trafił same kończyny. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
14-11-2016, 01:21
Prawa autorskie: Dirke
Pewnie, że widział ten uśmieszek, delikatny, ale wiele mówiący. Cicho parsknął śmiechem. Szara miała swój charakterek, ale pod tą grubą skorupą kryło się drugie i o wiele milsze wnętrze. Może nawet doszłoby do małego przytulania się, gdyby nie fakt, że dookoła pełno było przeróżnych person. Wyłapał słowa Myra o awansie szarej. Ależ ją zaszczyt kopnął. Zresztą on sam też będzie miał co robić, kolejna wyprawa na rozmowy z przywódcą stada, ale tym razem do kogoś innego.
Skinął głową ku szarej, gdy została wywołana na dywanik. Przyglądał się z uwagą jej ruchom. Przytaknął jej ku pokrzepieniu, gdy zerkała ku niemu. Na sam koniec nie pozostało mu nic innego jak oznajmienie wszystkim, że oto powstało nowe stado, zrodzone z dwóch.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-11-2016, 02:08 przez Eden Sandjon.
Powód edycji: literówa
)
|
|||
|
Ema Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:342 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
14-11-2016, 02:02
Prawa autorskie: Danni-Minoptra (line-art) | Emkay-MLP (emblemat) | Bjorn (sygna)
Dla brązowej to był już koniec. Dobra pogadali, poryczeli, przedstawili co niektórych i tyle jej już wystarczy. Czuła się coraz bardziej niekomfortowo, jak gdyby każdy spoglądał w jej stronę z wrogim spojrzeniem. Co zapewne niektórzy czynili. Wewnętrzny strach budził się w lwicy, która powoli zaczynała mieć ochotę po prostu uciec stad jak najdalej. Rozejrzała się po zebranych i cicho westchnęła do siebie.
- Miło było ale na mnie to już czas. Powolnym krokiem ruszyła w stronę zejścia ze skały. Nerwowo strzygła uszami, jakby w każdej chwili ktoś mógł się na nią rzucić za opuszczenie uroczystości bez pozwolenia. Ni mniej, ni więcej bez rozkazu nie zamierzała zostawać w tym przeklętym miejscu ani chwili dłużej. Chciała wrócić do swojej małej komnaty, ułożyć się na posłaniu z trawy i pooglądać gwiazdy przez niewielki świetlik w suficie termitiery. Ale miała ochotę to poczynić sama, jak najdalej od grupy, zgiełku i tych okropnych samczych ryków. Ona nigdy nie ryczała, w swoim życiu nie wydała z siebie ani jednego ryku. Co najwyżej pozwalała sobie na wrogie powarkiwania. Gdyby odważyła się wyrazić głośniej lub donośniej swój sprzeciw, gniew lub jakikolwiek entuzjazm, mogłaby zostać ukarana. Wszak była tylko podrzędną samicą, słabszą od swoich braci i sióstr. Najniżej w hierarchii, a co za tym szło miała najmniej praw w dawnym stadzie. Przez stare nawyki nie potrafiła sobie nawet wyobrazić, by w tym stadzie mogłoby być inaczej, mimo solennych, dla niej fałszywych, zapewnień Myra i... Kami. Kami była dla niej zagadką odkąd tylko tutaj się zjawiła. W pierwszej chwili Em wzięła ją za ogromnego i bezgrzywego samca. Wtedy jej serce zgubiło jedno uderzenie. A kiedy olbrzymka zaczęła przemawiać, znachorka nie poczuła się ani trochę lepiej. Wielki lew okazał się w rzeczywistości lwicą lecz brązowa była szerze przekonana, iż od kogoś takich gabarytów nie można się spodziewać niczego dobrego. Dlatego teraz przybierając sztuczną maskę głupiej arogantki, na pozór spokojnym i pewnym krokiem zmierzała w kierunku zejścia ze skały. W głębi duszy modliła się jednak do tylko sobie znanych bogów by nikt jej nie zatrzymał. |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
14-11-2016, 02:04
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Rola 'matki' była pod wieloma względami podobna do roli władcy, był to ciężki kawałek chleba, trzeba było pamiętać o wielu rzeczach nie tracąc przy tym cierpliwości. Wykazać się sprytem i to nie tylko na samym polowaniu.. nie zdążyła z Poison zapolować na nic, jednak nie tak dawno temu przy Kanionie widziała jak współpracuje z Edenem, więc nie miała wątpliwości, że wie czym jest działanie w grupie.
Będzie ją w razie czego wspierać, przyjdzie pewnie też popatrzeć na treningi samic, w końcu sama była lwicą. Zielone ślepia padły na hienę, nie przepadała za nimi, miała zbyt niemiłe wspomnienia, a koszmary po dziś dzień potrafiły ją męczyć w snach. Aż przymknęła oko naznaczone długą poprzeczną szramą. Z nikim nigdy nie rozmawiała o tym, o tym i w ogóle o swojej najodleglejszej przeszłości. Wstała powoli by dołączyć do Myra w ryku. Mijając Baqiea i Natakę wpierw popatrzyła na na tą pierwszą uśmiechając się, dobrze pamiętała jak sobie śmieszkowały bardzo dawno temu na lwiej Ziemi. Pochyliła się kucając zaraz koło hieny tak by wydać się jak najmniejsza, puchate brązowe futro, miało zapach ziemi i traw.. nim przybyła na skałę doprowadziła se do ładu, nie odwróciła łba frontem. Czuła od niej strach, nawet nie musiała patrzeć na tą galaretkę. Głos Kami był głęboki i przesycony spokojem, wręcz melancholijny. - Mój wnuk odchował szczenie Hieny jak własnego syna.- Odparła. - Strach jest rzeczą naturalną, czują go wszystkie żywe istoty. Nie można się go wyprzeć, wynika z niewiedzy.. wraz z poznaniem zaś okazuje się że tak naprawdę nie było czego się bać.- Podniosła się i podeszła do Myra, dopiero wtedy puściła ukradkiem oczko do Baq. Z własnymi demonami trzeba walczyć, Kami doskonale to wiedziała. Ryk który dobył się z jej gardzieli był niski i zadudnił w piersiach zebranym. Jeden głos.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości