Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Jeanette Samotnik Gatunek:Żeneta Afrykańska Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:131 Dołączył:Lip 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 17 |
14-11-2016, 02:07
Prawa autorskie: Asura
Zastrzygła uchem i zwróciła głowę w kierunku rudowłosej, kiedy ta przywitała się z nią i machnęła do niej łapą. Chłodne, błękitne oczy uważnie zlustrowały hienę od czubka rudej czupryny do równie rudego ogona. Żeneta zapisywała sobie obraz Hatari w pamięci, zapamiętując znaki szczególne, ton głosu, wygląd. Może z pozoru było ciemno i niewiele dało się dostrzec lecz nie stanowiło to przeszkody dla niewielkiej kotki. Jeanette wszak od zawsze była drapieżnikiem nocnym, widziała w ciemnościach równie dobrze jak za dnia, a nawet lepiej, gdyż w nocy nie było jasnego światła, które skutecznie oślepiało cętkowaną. Po chwili oględzin mała kotka pochyliła głowę w kierunku rudej hieny, odpowiadając tym samym niemo na powitanie.
|
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
14-11-2016, 02:14
Prawa autorskie: ja-Dirke
Odwróciłem się do reszty, moje spojrzenie skierowałem na Baqieę, wiedziałem, ze ten moment mógł być dla niej krytycznym i wzrokiem wyłapałem ją. Mimo wszystko nie było krytycznie. Westchnąłem jednak ciężko. Wiedziałem jednak, ze z czasem hiena przywyknie i będzie dobrze, musi poznać Kami.
-Myślę, że koniec sztywnych przemów i czas na poznanie się miedzy sobą i zjedzenie czegoś- Rzekłem do zebranych, sam zaś usiadłem spoglądając na każdego. Widziałem jak Ema próbuje się wymknąć, a to cwanaira mała. Podszedłem do Baqiei i otarłem swój łeb o nią. -Spokojnie- Tak łatwo powiedzieć, następnie spojrzałem an Natake i otarłem swój łeb o jej bok. Po tym wróciłem na swoje miejsce i położyłem się. Spoglądałem na każdego i z uwagą, w szczególności an złotooką.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-11-2016, 02:14 przez Myr.)
|
|||
|
Shiriki Duch Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
14-11-2016, 02:20
Prawa autorskie: Dirke
Siedziałem i słuchałem nie zaryczałem bo nie umiem, takie atuty swoich genów. Jednie obserwowałem wszystko dookoła. Żanetka zajęta, potwora też, reszta trochę straszna. Zastrzygłem uchem rozglądając się i zauwazyłam jak jedna brązowa ukradkiem próbuje zwiać. Ruszyłem swój zadek i kiedy pozwolono wystrzeliłem, z zamiarem wielkiego skoku i przechwycenia jej. Nieznajomość ternu zrobiły swoje, skoczyłem ale przeskoczyłem, potknąłem się i skończyłem pyskiem w kamieniach. boli eh... Podniosłem się i usiadłem przed nią.
-a pani to dokąd- Zapytałem i przejechałem sobie łapą po policzku. GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-11-2016, 02:21 przez Shiriki.)
|
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
14-11-2016, 02:22
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Uniosła obie brwi kiedy żeneta odpowiedziała na jej 'zaczepkę', bardzo chciała spytać jej czym jest, ale to może potem.
Siedziała grzecznie wysłuchując tego co władcy mieli do powiedzenia, w tym czasie obie tylne łapki Hatari wyprostowały się wzdłuż jej ciała. Nietypowy sposób na siedzenie, ale jej tak było wygodnie, poduszki łap mogły sobie ochłonąć, w końcu nadreptały się w tą i w tamtą kiedy znosiła wszystko jak mróweczka. Najbardziej interesujące dwa fakty z przemowy, Cinis pochodzi stąd i Yasumu jest nową 'Matką' brązowe ślepia tkwiły w szarej, kompletnie jej nie znała, ciekawe jaka jest. Jakoś nieszczególnie obeszło ja że Nataka straciła swoje stanowisko, od samego początku wydawała się jej na nie nieodpowiednia. Przewodzić grupie? Oj nie.. raczej coś bardziej indywidualnego, może patrole? W końcu każdy w stadzie powinien coś robić, nie ma opierdzielania się. Kiedy przyszła kolej na ryki aż skrzywiła się.. czemu te lwy to robią? Do diaska, przecież można słuch stracić! Dziękować przodkom, koniec formalności, zerwała sie.. ej, a gdzie to Emme niesie? Patrzyła za nia nadymając poliki, zerk w bok, zerk na nią i powoli zaczęła się wycofywać. Zerwała się w strone wyjścia i wpadła na tyły Shirikiego. - Ojejka.. nie chciałam.. wybacz.. |
|||
|
Baqiea Samotnik Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 45 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 52 Doświadczenie: 74 |
14-11-2016, 02:28
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew
Nataka przyszła po nią? To miło z jej strony i hiena nieco się uspokoiła. Gorzej jednak zrobiło się chwile później gdy zjawiła się Kami. Władczyni mówiła spokojnie i głębokim tonem. Za to Baqiea cicho i nieco piskliwym ze strachu odpowiedziała
-To miło z jego strony- Powiedziała i zaczęła się wycofywać wciąż obserwując Kami. Wiedziała to, czuła że ta zaraz ryknie, a mimo to i tego że władczyni puściła jej oczko jakby dając jeszcze otuchę. Jednak zatrzęsła się jak nigdy... Na szczęście dla niej nastąpił koniec przemów. Myr przeszedł obok nich wykonując gest który dla Baqiey był czymś w rodzaju podziękowań, czyżby za zajęcie się nią w krytycznym momencie? Jeśli o to chodziło to znaczy że też pewnie będzie chciał ją kiedyś awansować już teraz dostrzegając dobre zachowania, oby bo Baqiea życzyła jej sukcesów i... jak zobaczyła Myra kładącego się wymknęła się z uścisku Nataki podchodząc do władcy i kładąc się obok tak by łbem wylądować w jego grzywie. Nie jadała mięsa, więc w tym jednym nie musi uczestniczyć. To była chwila gdy szumy "zapoznawania się" mogły zagłuszyć to jak daje upust swym emocją. Czyżby Myr celowo sie położył żeby nieco ją zasłonić? Sama hiena leżąc obok nie wydawała się tak przestraszona, a bardziej jakby chciała o czymś porozmawiać. Jednak Baq bała się że zaraz przyjdzie Kami i będzie musiała się zabrać... Oby nie. |
|||
|
Ema Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:342 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
14-11-2016, 02:48
Prawa autorskie: Danni-Minoptra (line-art) | Emkay-MLP (emblemat) | Bjorn (sygna)
Kiedy wylądowała przed nią ta... kreatura lwica cofnęła się do tyłu jeden krok i zamarła z jedną łapą w powietrzu. Głównie dlatego, że nie znała owego cosia i nie potrafiła dokładnie określić czym ów zwierz jest. Niby lew ale jakiś inny. Nie zmieniało to jednak faktu, że był samcem, a do takich Em bez potrzeby nie zamierzała się zbliżać i z góry sobie nie życzyła by którykolwiek z tych burackich głąbów do niej podchodził. Shiriki przekroczył niewidzialną granicę, którą znachorka, teraz już medyczka, sobie wyznaczyła. A hybryda miała o tyle nieszczęście, iż brązowa nie czuła wobec niego aż tak wielkiego lęku jak wobec zwykłych lwich samców. Ni mniej zwrot "panienko" uderzył w złe wspomnienia i kiedy Em odezwała się zrobiła to niemal warcząc przez zaciśnięte zęby.
- A gówno cię to obchodzi, co? Zejdź mi z drogi, nie zamierzam tu siedzieć ani chwili dłużej. |
|||
|
Nataka Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 80 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 52 |
14-11-2016, 02:53
Prawa autorskie: Własne
Uśmiech Kami wzbudził w Natace jakiś dziwny niepokój... Również ją pamiętała i w prawdzie - wspominała to nawet dobrze... Pamiętała jednak, jak krucha i jak mała była smolista lwica w jej ogromnych i silnych łapach. Jedyne na co było ją stać to niski ukłon ku niej. Kiedyś bawiły się dobrze, ale ten czas już minął, teraz była jej drugim władcą.
Po tym do niej i do Baq podszedł Myr, który otarł się o bok Nataki. Lwica przymknęła wtedy powieki, stojąc twardo na ziemi, aby nie odezwać się ni słowem i nie zareagować w żaden sposób. Po prostu... Nie chciała. Po jej rozmowie z przywódcą wolała się niepotrzebnie nie odzywać. Miała teraz przeczucie że każda jej emocja źle wpływała na stado. Wtem odprowadziła Baq za Myrem, a sama czerwonooka lwica wycofała się gdzieś poza grono zebrane przy posiłku. Nie czuła się tutaj dobrze... Nie chciała też jednak uciekać, tak jak Ema, którą ukradkiem zauważyła. Wolała być po prostu na uboczu, aby w spokoju poobserwować całe grono. Ułożyła się wygodnie przy jednym ze stosów, grzejąc się ciepłem ognia. |
|||
|
Shiriki Duch Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
14-11-2016, 12:40
Prawa autorskie: Dirke
Po tym jak hiena zderzyła się z moi jakimże szlachetnym zadkiem przesunąłem się kawałek do przodu. Z początku nie wiedziałem, że to przez hienę. Dopiero to widząc odskoczyłem z miejsca niczym poparzony lub mocno wystraszony kot, który po zjedzeniu zobaczył ogórka.
-No hej... ci....- Rzekłem trzymając od hieny nie duzy ale bezpieczny dystans. Spojrzałem po słowach lwicy na nia i lekko uniosłem łeb. -Każda tak mówi a impreza się rozkręca chyba- dodałem szczerząc swoje ząbki. Tak leci na mnie z cała pewnością. GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-11-2016, 12:40 przez Shiriki.)
|
|||
|
Talvedu'ul Konto zawieszone Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:~8 lat Tytuł fabularny:Partner Królowej / Skarbnik Liczba postów:240 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 62 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
14-11-2016, 16:18
Prawa autorskie: CherryColaax, ja, Globus, mła
Tytuł pozafabularny: VIP / Mistrz Cytatów
Przez chwilę trzymał się na uboczu, obserwując jakże wielobarwne towarzystwo. Był przyzwyczajony do czegoś innego, w jego rodzinnym stadzie odmieńcy byli tępieni, lwy i lwice trzymały łby wysoko, szacunek i formalność były głównymi filarami stosunków między członkami rodziny. Sam wymagał potem tego samego do swoich braci i sióstr po przeprowadzeniu krwawego powstania, ale nie był to jakiś terror - Bjorn stawiał rodzinę ponad wszystko, kochał swoich przyrodnich braci i nigdy w życiu nie pomyślałby, że zasługiwali na pomiatanie i brak szacunku. Nawet jeśli byli słabsi i stali niżej w hierarchii, to było nie do pomyślenia. Byli równi, a Bjorn zaskarbił sobie ich sympatię głównie nieprzeciętną siłą i gabarytami, no i odwagą by w ogóle przeciwstawić się ojcu. Oddał władzę najbliższemu mu bratu, i przybył tutaj - to tutaj był jego dom, mimo wszystkich walk które stoczył na Srebrnych (niegdyś Szarych) Ziemiach.
Tu była Kami, i tutaj tak naprawdę się urodził. Miał obowiązki i wiele rzeczy do zrobienia u boku Brązowej. W końcu, po jakimś czasie beżowy wyłonił się z cienia, stąpając teraz po oświetlonej ogniem skale, cicho i spokojnie. Wzrok spoczął najpierw na Myrze - to chyba właśnie o nim Kami wspominała zanim udali się do kanionu. Musiał się potem upewnić, i trochę czasu minie zanim pozna i zapamięta imiona wszystkich... Miał z tym pewne trudności, ale taki już był - gdy stał się Bjornem, zyskał taki bajer jak pamięć selektywna, i widać nie wszystkie twarze i imiona wydawały mu się ważne na tyle, by zaprzątać sobie nimi głowę. Hieny. Nie przepadał za nimi, ledwo uszedł z życiem kiedy przybył do tej krainy. Uciekł mordercom, a trafił na plagę dupogryzów... Ale przetrwał, i to się liczyło. Skoro hieny zostały tutaj wpuszczone, musiały być w porządku. Lew omiótł wzrokiem pozostałych, wyłapując kilka słów to tu to tam, i w końcu przystanął nieopodal swojej lubej, posyłając jej niewielki, niemal niezauważalny uśmieszek. Chyba nie zdawał sobie wcześniej z tego sprawy jak ważne było to wydarzenie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-11-2016, 16:46 przez Talvedu'ul.)
|
|||
|
Satau Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 29 |
14-11-2016, 16:54
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)
Nikita tymczasem w całkowitej ciszy i spokoju słuchała tego co do powiedzenia miał Myr i Kami. Nie miała za dużo do dodania, była tu od niedawna i nie znała się dobrze na niektórych rzeczach. Spędziła więc większość czasu siedząc obok smolistej Nataki wlepiona oczyma w władców. Fascynowało ją bardzo to całe połączenie stad, jednocześnie też mobilizując i motywując do dalszej pracy nad sobą i swoimi umiejętnościami.
Średnio interesowała ją obecność na wydarzeniu brązowej lwicy, która wcześniej naruszyła tereny ich stada, po czym została doń wcielona. Złota nie miała najmniejszej ochoty na kłótnię w tak ważny dla wszystkich dzień. Uważała, że jeśli będzie traktowała znachorkę jak powietrze zadowolony będzie i Myr jak i ona sama, bo miałaby czyste sumienie, że nie wywołała żadnej sprzeczki. Złota widziała jednak, że nowa usiłowała się zmyć ze skały. Widząc to zaśmiała się delikatnie pod nosem i pokiwała pogardliwie łebkiem. Nie zamierzała sobie jednak psuć jej osobą reszty wieczoru i uciekło jej między innymi to, że Baq wystraszyła się czegoś i poczęła nieco panikować. Nikita w porównaniu do samic czuła się bardzo rozluźniona i zadowolona. Nie miał powodu do oburzenia, zmartwienia czy smutku, wszystko dzisiejszego wieczoru było wspaniałe. Mimo to Niki cały czas śledziła wzrokiem ciemnego władcę i uśmiechała się w jego kierunku zalotnie. Przy okazji zapamiętała wzrokowo jak wyglądają poszczególni członkowie powstającego powoli królestwa. Dokładnie kodowała sobie w głowie ich wygląd, zapach i głos, byleby nie wypadli jej nigdy z głowy, co do imion była pewna, że pozna je w późniejszym czasie. |
|||
|
Ema Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:342 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
14-11-2016, 17:42
Prawa autorskie: Danni-Minoptra (line-art) | Emkay-MLP (emblemat) | Bjorn (sygna)
Głupawy uśmieszek Shirikiego jeszcze bardziej przestraszył i tak mocno podenerwowaną już Em. Stanowczo postawiła na ziemi trzymaną w powietrzu łapę i wzięła głęboki wdech. Nie mogła okazać strachu, który powoli przejmował nad nią kontrolę. Musi grać dalej, wciąż udając.
- ZEJDŹ MI Z DROGI! Albo przesunę cię sama. To już nie było ciche, wysyczane przez zęby zdanie. To była realna groźba, a brązowa podkreślała ją cała sobą. Jej futro nastroszyło się, z gardła wydobył się głośny warkot. Czemu zawsze ktoś musiał się jej uczepić? Dlaczego nie może mieć spokoju, czasu dla siebie. I praktycznie za każdym razem przyklejały się do niej samce. Lwice rzadziej lecz kiedy już się tak zdarzyło, to były porównywalnie głupie i złośliwe. Tak jak ta złota. Em była świadoma jej obecności ale nie dostrzegła pogardliwego gestu, który Nikita wykonała w reakcji na zachowanie brązowej. Może to i lepiej. Prawdopodobnie nie skończyłoby się to dobrze dla jednej, dla drugiej lub dla obydwu. Teraz zielonooka wlepiała rozwścieczony wzrok w Shirikiego i nerwowo uderzała ogonem o ziemię. Czy byłaby w stanie zbliżyć się do niego by przejść tuż obok? Prawdopodobnie nie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-11-2016, 17:43 przez Ema.)
|
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
14-11-2016, 18:14
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Szybko odsunęła sie od Shirikiego, broń boziu nie chciała wszczynać z nim żadnej awantury.. To byłaby wysoce niewskazane i mijało się całkowicie z tym co miała zamiar zrobić. - Jeszcze raz przepraszam, się rozpędziłam i akurat znalazłeś się na moim to..rze..- Dokończyła niepewnie bo już widziała, że w Emmie zaczyna się gotować.
- Ouh.. już, spokojnie, on.. na pewno nic Ci nie zrobi, pewnie był tylko ciekawy.. dopiero sie wszyscy poznajemy.- Wyminęła samca i celowo stworzyła z siebie pewnego rodzaju barier między ta dwójką, mając nadzieję, że młody smukły kot zrozumie że w tej sytuacji dobrze jest zachować jak najwięcej przestrzeni prywatnej Emmy w stanie nienaruszonym. - Oddychaj.. powoli, wszystko będzie dobrze.- Mówiła powoli i sama wzięła głęboki wdech, błądziła wzrokiem od samca do brązowej. Oby nikt z zebranych nimi się nie interesował. |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
14-11-2016, 18:42
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Po ryknięciu wróciła na swoje miejsce, nie chciała stresować hieny swoim jestestwem bardziej niż było to na obecną chwilę konieczne. Z jednej strony nie dziwiło ją to, była olbrzymia, a jej fizjonomię znaczyły liczne blizny. Z Myrem jeszcze pogada, ma do poznania członków Mglistej części stada.. a teraz, teraz bawmy sie~
Widząc Bjorna w tłumie zwierząt uśmiechnęła się zalotnie do niego i poklepała łapą skałę koło siebie. Nie mieli czasu dla siebie, ledwo się spotkali po tylu latach i trzeba było iść na wyprawę. Samiec spisał się na niej, co podobało się przywódczyni. Oblizała wargi. - Rodzina trochę się nam powiększyła Bjorn.- Czekała aż samiec ułoży się koło niej, wtedy też otarła wielki łeb, o skołtunioną grzywę na jego karku zgarniając włosy szorstkim jęzorem, potrząsnęła głową gdy kędziory wplątały się jej w kły i jak tu traktować z czułością taki wielki kołtun?
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
14-11-2016, 18:53
Prawa autorskie: Dirke
Nie rozumiał do końca, co się tutaj dzieje. Był młody. Politykę powinien zostawić dla osób, które się do tego nadawały. Siedział, milczał i słuchał. Podobnie jak opiekunka, jego tagże ryk przeraził. Nigdy nie słyszał takiego dźwięku. Może jedynie jego małą próbkę. Znał ryk jedynie z opowieści. Ale zaraz się wszystko skończyło i była pora na imprezę. Chciał się zapoznać z nowymi członkami stada, ale nie bardzo wiedział, od kogo zacząć. Rozglądnąć się po twarzach zebranych, gdy wtem przypomniały mu się wieści o matce. Podszedł do złotej lwicy. Nie znał jej, więc zapewne była z tego drugiego stada. Zresztą chyba znała tą brązową. Brązowej też nie znał. Pewnie też była z drugiego stada.
- Gutte Nacht, czy są w tym stadzie jakieś Kinde? - zapytał od razu. Zawsze warto spróbować. |
|||
|
Satau Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 29 |
14-11-2016, 19:11
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)
Cóż dalszy sposób w jaki zachowywała się brązowa znachorka nadal pozostawiał wiele do życzenia. Wydawało się, że nikt nie będzie się w taki sposób zachowywać na tak ważnej ceremonii, ale najwidoczniej Nikita grubo się myliła. Zresztą czegoż to mogła oczekiwać od pozbawionej manier i krzty godności "damy". Jej zachowanie z pewnością zauważyło już kilka zwierząt, toteż złota nie musiała ingerować i próbować uspokoić tego oszołoma. Czy chciała czy nie należała do stada i powinna zachować jakieś maniery, stosowność, trzymać klasę, by pokazać się nieznajomym z jak najlepszej strony... Widocznie brązowa albo była na tyle głupia, albo po prostu nikt nie nauczył jej w jaki sposób powinna się zachowywać, co też było bardzo prawdopodobną przyczyną jej gburowatości i dziwnego podejścia do życia.
Zaraz potem do Nikity podszedł mały, góra półtoraroczny młodzieniec, z początku samica zdziwiła się sposobem w jaki się wyrażał. Ten twardy akcent nie należał do jej ulubionych, ale cóż mogła poradzić. Drugim problemem było stwierdzenie z jakie stada ów lewek pochodzi. Wydawało jej się, że widziała go już w oazie, ale nie była co do tego pewna, więc nie do końca wiedziała co ma mu odpowiedzieć. - Z tego co wiem w stadzie znajdują się dwa malce: lwiczka Hiro i równie biały co ona i całkiem podobny do ciebie samczyk... Zaraz to ty nim jesteś prawda? -kończąc zaśmiała się, przypominając sobie, że widziała go z jakimś ze samców, który zresztą siedział w pobliżu. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości