Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Zbanowany Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 5 |
11-11-2016, 22:36
Prawa autorskie: Bjorn
Długo go tu nie było. Zbyt długo. Tak długo, że w zasadzie nie miał pojęcia co tu się dzieje. Ale jedno wiedział na pewno, tereny stada, które miał przed sobą należały do Cinis. To tutaj podobno miał znaleźć swojego ojca. Po przybyciu zamierzał od razu skierować swe kroki na tereny Szkarłatnego Świtu ale tam...cóż, tam okazało się, że Szkarłatnego Świtu już nie ma, a tereny te należą do innego stada. Ale jednak członkowie dawnego Szkarłatu osiedlili się gdzie indziej. Poinstruowany, ruszył więc w stronę Ziemi Cinis, bo tak teraz zwało się stado, w którym mógł znaleźć kogokolwiek, kogo pamiętał. Był obecnie nad rzeką Fuego, pijąc chłodną, rześką wodę i jednocześnie bijąc się z myślami. Po raz pierwszy w życiu Kaiser się wahał. Wahał się, czy to aby na pewno dobry pomysł, by tu wrócić. Ale raz się żyje, prawda? Bez w zasadzie większych obaw przekroczył granicę między ziemiami niczyimi, a Ziemiami Cinis. Na pysku czekoladowego lwa pojawił się wesoły, zawadiacki uśmiech. Świetne uczucie tu wrócić, tylko...gdzie teraz? Żadnego komitetu powitalnego? No co jest? Kaiser wzruszył barkami i ruszył pewnym krokiem przed siebie. Co ma być to będzie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-11-2016, 22:54 przez Kaiser.)
|
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
12-11-2016, 01:51
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Plotki rozchodziły się czasem z szybkością światła.. a właściwie może i skrzydeł? Jednak powrót Kami nie był żadnym sekretem, nie było też sekretem, to, że Bjorn ponownie był u jej boku, że razem z kilkoma innymi lwami tworzyli teraz stado zamieszkując dawne terytorium wroga, którego zmietli z powierzchni ziemi rozganiając niedobitki w 4 strony świata. Część z nich nawet przyłączyła się do kudłatej.
Brak komitetu powitalnego mógł oznaczać dwie rzeczy, albo nikogo nie było w domu, albo też gospodarze przyczaili się i obserwują bacznie młodzika. Zdecydowanie to drugie. Leżała w zaroślach i przyglądała się czekoladowemu samcowi, wyglądał znajomo, zbyt znajomo i właśnie to ją nęciło. Dlatego pozwoliła mu spacerować bez przeszkód, sekundy te pożytkowała na usilne przylepienie mordki do kogoś kogo juz spotkała, sylwetka.. nie możliwe, aby dopadła ją skleroza. Była starsza, ale nie aż tak stara jeszcze! W końcu podniosła się, starczy tych obserwacji. Ruszyła w jego stronę i o ile jeszcze jej nie zauważył.. - Ave. Kim jesteś przybyszu i czego szukasz na mojej ziemi?
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Zbanowany Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 5 |
12-11-2016, 13:47
Prawa autorskie: Bjorn
Samiec nie był bardzo spostrzegawczy, przez co często udawało go się zaskoczyć. Był jednak zręczny, więc swój brak spostrzegawczości nadrabiał naturalnymi, szybkimi ruchami ciała, które automatycznie reagowało na wszelkie, nawet spóźnione, bodźce. Tak więc, gdy usłyszał głos, momentalnie zwrócił się w kierunku, z którego dochodził i jego uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył, ukazując pełną krasę białych, ostrych zębisk wypełniających pysk.
- Kami? To ty? - zapytał szczerze zdziwiony, ale i zadowolony z widoku dawno już nie widzianej fossy - No pięknie...wyglądasz...staro...- no i czar prysł, czyż nie? Kaiser już dawno powinien nauczyć się gryźć w język, jednak jego bezpośredniość była zarezerwowana tylko dla najbliższych. Cięty język był swego wyrazem miłości, choć faktycznie w dość dziwny sposób okazywanej. Ale czego się spodziewać po lwie z takim rodowodem? Nawet z całego tego szczęścia zapomniał się przywitać jak należy. Ale chyba można mu ten jeszcze jeden raz wybaczyć, prawda? W oczach fioletowookiego widać było radość z ujrzenia znanego mu pyska, choć zdecydowanie zapamiętał ją inaczej. Ale i ona zapewne nie miała pojęcia z kim ma do czynienia. Znając jednak Kami, to jakby go nie kojarzyła, to już by leżał przygwożdżony do ziemi z jej kłami na gardzieli. A skoro stał, cały i zdrów, to musiała go rozpoznać, chciał się z nią jeszcze trochę podroczyć, w końcu może jego stare zachowanie nieco odświeży jej pamięć. Bo tak szczerze, ile jeszcze lwów było tak nieroztropnych, by gadać takie rzeczy do fossy? |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
12-11-2016, 15:52
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Nadal przyglądała mu się bacznie. Uczucie że gdzieś już widziała samca nie potrafiło opuścić jej świadomości. Fakt, że ten odezwał się do niej zwracając po imieniu tylko pogłębiał to wrażenie, chociaż, równie dobrze mógł być to fortel.. mało było lwic pokroju Kami, były jakieś w ogóle? Nie dało się jej pomylić z nikim innym.
Staro? Zmarszczyła brwi i nos.. co za brak ogłady, wypadałoby huknąć 'smarkacza' w łeb, ale nie, nie bo jeszcze urwie mu łeb zanim dowie się kim był. Porywczość z kudłatej uleciała wraz z wiekiem, zastąpiło ją opanowanie i cierpliwość. - Kami w swej całej okazałej postaci.. i wcale nie taka stara.- Pochyliła się ciut mrożąc jedno z oczu, żeby sprostować to i owo w jego wypowiedzi. Po tym wyprostowała się i machnąwszy energicznie kudłatym ogonem, podeszła jeszcze bliżej, żeby obwąchać go i przyjrzeć mu się lepiej, ktoś ty. Kim jesteś.. zatrzymała się w połowie trasy po okręgu, coś jej pyknęło w zwojach gdy tak przeszukiwała jego gorączkowo. - Nie może być.. - Stwierdziła i przeszła pozostały kawałek żeby stanąć z nim pysk w pysk. - Bjorn nie wspominał że wróciłeś razem z nim.. Leo jest z tobą?- Niebywałe, przed oczami miała dorosłego lwa, a w pamiętała utkwił jej jeszcze jako mała kluska. Ile to lat minęło? Czy ty Kaiser chcesz, aby babcia Kami poczuła sie faktycznie staro?
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Zbanowany Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 5 |
12-11-2016, 18:35
Prawa autorskie: Bjorn
Kaiser spokojnie stał, jego ogon tylko co jakiś czas bujnął się na bok, jakby w zniecierpliwieniu. Mimo to samiec nie dawał żadnych, prócz wcześniejszych słów wskazówek, jedynie zaśmiał się lekko, gdy usłyszał odpowiedź babki? Cóż, chyba tak mógł ją nazwać. W końcu jej córka go odchowała, bo ojciec...no cóż, nie okłamujmy się, w tamtym czasie miał ich gdzieś. Gdy wielgachna sylwetka Kami przesłoniła mu wizję, uniósł nieco łeb, przez co spotkał się z jej nochalem i wywrócił ślepiami. Zachowuje się jak te psowate, co to węszą sobie wzajemnie zadki, by się poznać. No proszę...Kaiser był lekko zdegustowany, ale i tak nad tym wszystkim przeważało rozbawienie. A to miał zagwostkę dla Kami odnośnie tego, kim jest. No przecież nie ma tutaj zbyt wielu lwów berberyjskich. Znosił więc spokojnie krążenie fossy i czekał, aż sobie przypomni. A jak sobie nie przypomni, będzie musiał sam jej przypomnieć. Gdy w końcu samica znów się odezwała, na pysku Kaisera ponownie zagościł zawadiacki uśmiech. A więc jednak sobie przypomniała. Dalsze słowa jednak zdziwiły samca, przechylił nieznacznie łeb na bok, przyglądając się Kami z zainteresowaniem.
- Jak to wróciłem z nim? To on gdzieś ruszył swój zad? - zapytał szczerze zdziwiony, po czym pokręcił przecząco łbem. - Leo to Raziel, tak na siebie każe mówić, nie podoba mu się tamto imię. Nie, nie chciał tu wracać...ale jak znam swojego brata długo sam nie wyrobi i w końcu ruszy za swoim braciszkiem - odparł z dumnie wypiętą piersią. To on w końcu był tym odważniejszym, więc i Raziel koniec końców przybiegnie z podkulonym ogonem, by szukać w odważnym bracie wsparcia. Kaiser był tego pewny. |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
13-11-2016, 15:21
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
//Proponuje odznaczać dialogi pogrubieniem łatwiej się to czyta ;3 a przynajmniej jeśli mogę mieć taką samolubną prośbę |D .. oczy mi pląsają od zbitego tekstu.
Gdyby nie ta gra w zgadywanki, pewnie obyłoby się bez obwąchiwania. Jednak skoro jadowite opalizujące zielone ślepia samicy nie potrafiły się doszukać w pojedynkę cach, które mogły naprowadzić ich właścicielką na jakiś solidny trop.. musiała poprosić o pomoc inne zmysły. Wysunęła czubek rozdwojonego języka nim zaczęła swą odpowiedz. Gdy to zrobiła ozór zniknął w paszczy za grubymi kłami. - Pytałam, bo byłam ciekawa właśnie, czy twój brat jest tu z tobą. ale skoro jesteś sam, to faktycznie. - Samce bez stada często podróżowały z swymi braćmi. Ale nie był to jakiś mus, cmoknęła. - Oj Leo.. - Pokręciła łbem. Chociaż czy sama nie zmieniła swojego imienia? Nikt jednak o tym nie wiedział. Stare dzieje sprzed 8 lat. - Miło byłoby go tu zobaczyć, chociaż to ty chyba zawsze byłeś tym zuchwałym dominatorem w tamtym miocie. - Sama odchowała ich kilka, miała w nich 1 góra 2 młode, płodną lwicą to jednak nie była. Ale to i nawet lepiej.. rola królowej, władcy zabiera zbyt wiele czasu, dzieci nie raz wytykały jej że nie miała dla nich czasu przez to. - Wiec opowiedz starej babuni co też Cie sprowadza na stare śmieci, co robiłeś przez te wszystkie lata. - Siadła na zadzie i skrzywiła się wzdrygając, zimna mokra ziemia.. jakby w ostygnięte siuśki klapnęła.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Zbanowany Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 5 |
13-11-2016, 20:29
Prawa autorskie: Bjorn
// to jak ty książki czytasz? :P Ok, będę pisać grubymi.
Kaiser wzruszył barkami. Tak, też zdziwił się, że Raziel nie zamierza z nim tutaj wracać. No ale skoro miał coś lepszego do roboty, niż w końcu być może pozostanie tu na stałe...to jego wybór. Kaiser i tak wciąż wiedział, że prędzej, czy później brat tu do niego dołączy. Na wzmiankę o jego charakterze wypiął dumnie pierś. Ba, to w nim się nie zmieniło. Na jego pysku znów zakwitł przelotny, ukazujący zębiska uśmiech. - A jakże. Tu się nic nie zmieniło. Ja jestem ten odważny, Raziel ten nieśmiały. - oznajmił z lekkim śmiechem. Zaraz jednak potem jego głowa przechyliła się nieznacznie na bok, a oblicze spoważniało. Sam także przysiadł, bo zanosiło się na nieco dłuższą opowieść. - W zasadzie to chyba rodzina. Raziel nie był tak chętny na powrót, jednak ja...miałem chyba już dość takiego łażenia z miejsca na miejsce bez konkretnego celu, no i... - tu lew spuścił wzrok, mimo już sporego wieku na karku, wciąż czasem zachowywał się jak lwiątko, które coś zbroiło. Teraz jakoś tak zainteresował się grzebaniem łapą w ziemi. W końcu jednak się odezwał: - Powiedzmy, że zrobiłem coś, co nieco zaszkodziło mi tam, na nieznanych dla was terenów... - uśmiechnął się słabo, wracając wzrokiem do babki. No co? Nie jego wina, że nie wszyscy znosili jego szczere, acz dogryzające odzywki. No i powiedział to i owo za dużo...więc stwierdził, że lepiej się zaszyć. A gdzie lepiej się zaszyć, jak nie tam, gdzie mniej więcej toleruje się jego charakter? Ale tego nie powiedział. W końcu powrót z obawy przed pewnymi osobnikami byłby na pewno źle postrzegany, a poza tym i tak chciał sprawdzić co słychać u starego, no i szczerze ucieszył się na widok Kami. - A jeśli chodzi o moje przygody...to trochę się tego uzbierało. Chyba przez następne wschody słońca spędzilibyśmy na opowiadaniu o tym, co z Razielem widzieliśmy i co przeżyliśmy. Minęło przecież kilka lat... - powiedział z lekkim rozbawieniem, bo babka może i lubiła siedzieć tak na zimnej ziemi i słuchać o wielkich czynach i niesamowitych przygodach, ale Kaiser w końcu chciał się porządnie wyspać i przede wszystkim czegoś dowiedzieć. No i tu właśnie lew zmarszczył pysk. - A co tu się wydarzyło? Wróciłem na stare śmieci a tam...jakieś inne stado, mówi że Szkarłatny przestał istnieć, a niektórzy z was stworzyliście Cinis. O co tu chodzi? - Kaiser szczerze był zdziwiony jak wtargnął na tereny innego stada. No cóż, chociaż tyle dobrego w tym było, że okazało się sojusznicze z tym, do którego chciał iść... |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
13-11-2016, 23:37
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
//Książki nie świecą mi w oczy idk jakoś inaczej mi się je czyta |D może mam za duży kontrast na monitorze
Nie umiała się powstrzymać przed roześmianiem, szczerym do tego stopnia że zabrzmiało jak salwa z armaty. - Powiedziałabym może nawet że część tej zuchwałości wyssałeś z mlekiem od swojej mamki.- Pokręciła głową, lubiła ten tym towarzystwa, przy zbyt poważnych osobnikach czuła się jakby starzała się dwukrotnie szybciej, przy drętwych filozofach zaś jakby czas przyśpieszał nawet czterokrotnie. Miała styczność z samcami nie od dziś, każdy z nich był podróżnikiem, łaziki, w pewnym wieku wszyscy oni musieli udać się w podróż, zmężnieć poza domem, domem do którego mogli wrócić o ile sami nie zbudują sobie ostoi gdzieś daleko. Obserwowała go chwilę bez słowa. - Tę cechę masz akurat po ojcu.. on też zdaje się ostro wywijał przez ostatnie lata.- To było stwierdzenie, za każdym razem bowiem gdy Kami widziała swojego partnera, ten wyglądał coraz gorzej. W huh, dobrym tego słowa znaczeniu, blizny dodają wojownikowi prestiżu prawda? - Będzie jeszcze sporo czasu na to by posłuchać twoich opowieści, trafiłeś na stare śmieci w dobrym momencie mój drogi.- Po tym wstępie podniosła tyłek, mokry i uwalony od błota. Uh, pora deszczowa wróciła w tym roku zdecydowanie za szybko. - Nie było mnie jakieś dwa lata, w tym czasie z świtu zrobiły się Zachodnie Ziemie. Po Arto władcą został Moran, potem Ragnar, jego miejsce zajął zaś Kahawian.- Czterech władców w tak krótkim okresie powinno podpowiedzieć młodemu co mniej więcej działo się na tych terenach. - Obecnie władcą jest Myr, a za chwilę Cinis i Mglisty Brzask będą jednym królestwem.. widzisz, moi poprzednicy skutecznie spieprzyli swoją robotę i odcięli się od historii, oczerniając swoich poprzedników. Ale gdy słońce zachodzi, po jakimś czasie wzejdzie ponownie i kto wie czy nowy dzień nie będzie.. -Zadarła łeb patrząc na to szaroburo gófniane niebo. -Ładniejszy..
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Zbanowany Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 5 |
14-11-2016, 15:51
Prawa autorskie: Bjorn
//no ja tam nie wiem xd
Spojrzał spode łba na Kami. No skąd wiedział, że tak zareaguje? No skąd?! Ale i tak na jego pysku igrał ten rozbawiony uśmiech, w końcu nie raz pakował się w tarapaty, no nie? A właśnie... - A właśnie, co z Shirą? - zagaił. Zaraz jednak pokiwał głową, potwierdzając słowa Kami. Miał naprawdę dużo do opowiadania, ale i też jak sądził miał dużo do posłuchania i nie mylił się, te bardziej szczegółowe informacje nieco nim wstrząsnęły. Nawet miał wrażenie, że źrenice mu się rozszerzyły. Dla pewności jeszcze sprawdził, czy szczęka jest na swoim miejscu, czy już wala się gdzieś przy łapach. No ale nie, była na swoim miejscu. Na szczęście. W zasadzie większość tych imion nic mu nie mówiła, jednak dobrze wiedzieć, co się działo z terenami i kto doprowadził do tego, jak teraz to wszytko wyglądało. Na koniec Kaiser pokiwał po prostu głową. Godząc się już z tym, co zobaczył po swoim przybyciu. W milczeniu teraz patrzył na Kami, na swoją babkę. Podziwiał jej muskulaturę, podziwiał jej pewność siebie. Po czym nagle wciągnął ze świstem powietrze. - Ale chwila, chwila. Jak to połączyć? Przecież te tereny nijak nie są połączone...chyba by przejąć kanion.... - myślał na głos. - No i co ważniejsze. Kto niby miałby nam przewodzić? Ten cały Myr? Z całym szacunkiem dla niego. Ale ty lepiej nadajesz się na to stanowisko. - cóż, Kaiser nie znał tego Myra, ale jednak babka to babka, ją znał, widział że się wcale tak bardzo nie zmieniła, może była nieco poważniejsza. Ale wciąż miała ten swój urok. Choć urok to może złe określenie. W jej towarzystwie od razu po prostu czuło się respekt do jej osoby. I tyle. Nawet Kaiser ją podziwiał, choć nigdy nie powie tego na głos. Ale i tak podejrzewał, że ona doskonale o tym wie. Nawet nie zauważył, jak uznał, że już jest częścią stada. A to przecież nieprawda. W końcu wciąż nie był tak jakby przyjęty...oficjalnie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-11-2016, 15:51 przez Kaiser.)
|
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
14-11-2016, 18:57
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Bo Kami to Kami, łatwo było przewidzieć co ją rozbawi, do enigmatycznych lwic nigdy nie należała.
- Nie mam bladego pojęcia, odeszła z tych ziem, kilka lat jej nie widziałam. Nie obiło mi się o uszy by zginęła. Więc zakładam, że żyje szczęśliwie za terenami tej krainy. Historia bywała szokująca, szczerze Kami wstydziła się za swoich poprzedników, zawierzyła w ich dojrzałość i odpowiedzialność, gdyby było kogo.. powiesiłaby te osoby na suchej gałęzi za jajca i patrzyła jak sępy dobierają im się do zadków. Wzdrygnęła się i wydała z siebie odgłos zniesmaczenia. - Tak, Kanion i rzeka Fuego wraz z Norami, zostaną przyłączone do naszego terytorium. Do samych Nor proponuje się nie zbliżać, mamy tam poważny problem z wielką watahą szczurów.- Jakkolwiek zabawnie to brzmiało, miała poważną mordę, to nie żart Kaizer. - Będziemy rządzić razem, Myr jest młody, ma jednak cechy, które sprawiają iz nadaje sie na władcę. A co dwa łby to nie jeden i pozwoli to też poczuć się bezpieczniej Mglistym. Poprzedni władca nim uciekł kijem odgarnął od stada osobniki, które zagrażały jego pozycji. Najprościej ujmując, wracamy do domu.. gdzie czeka na nas reszta naszej rodziny. Do takich wniosków doszliśmy i to była nasza wspólna decyzja.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Zbanowany Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 5 |
14-11-2016, 21:58
Prawa autorskie: Bjorn
Lew pokiwa powoli głową na znak zrozumienia, nic więcej nie dodawał w tej kwestii. Cóż, jak widać cała ich popaprana rodzinka lubiła się szlajać. A kto wie, może i jego matka kiedyś wróci? Ale tymczasem na karku miał inne problemy. We łbie Kaiser starał się przypomnieć tereny dawnego stada, topografię obecnych terenów i wiedział jedno...
- A teraz jakie tereny zajmujecie? I czy czasem posiadanie tak wielkich połaci terenów nie będzie trudne do...utrzymania? - zapytał. Nie wiedział, czy Cinis zajmuje duże obszary połaci lądu, czy małe. Jednak jeśli mają odpowiednio duże tereny jak dla stada odrębnego i chcą się połączyć z innym. To tereny takie będą ogromne. A co za tym idzie, to i trudno będzie je utrzymać w niezmiennych granicach. Tak, Kaiser może i był jeszcze młody, ale już nie był kociakiem, który ledwo zna świat. Wiedział na czym te krainy stoją. Władza...tym się kierują wszystkie stworzenia drapieżne. |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
15-11-2016, 19:53
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
W genach mieli łazikowanie.. właściwie to chyba cecha gatunku?
Nie ma co się jednak nad tym włóczykijstwem rozwodzić. Po latach znów sie spotkają, ty, albo już na tamtym świecie.. - O to się nie martw, twoja babunia nie od dzisiaj jest władcą.- Zdawała sobie wyśmienicie że zbyt rozległe tereny sprawiają tylko więcej problemów niż jest z nich pożytku. - Wszystko zostało przemyślane, po połączeniu tereny królestwa będą rozciągać się łukiem od Cmentarza, przez Oazę, Skałę Skazy aż do dawnej Skały Sherkhana. Bez problemu chroniliśmy swoje terytorium, Mgliści dawali sobie zaś radę z utrzymaniem swojego terenu..- Urwała zdanie i przyjrzała mu się badawczo, właśnie do łba przywódczyni wpadła pewna myśl. Nie powinna aby czasem zacząć od tego? Wdali się w mała dyskusję i jakby umknął jej ten drobiazg. - Pytasz o to wszystko z konkretnego powodu jak mniemam?- Spytała, a na jej mordce znalazł się dość szczwany uśmieszek.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Zbanowany Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 5 |
15-11-2016, 20:49
Prawa autorskie: Bjorn
Zaśmiał się. No tak, przecież to było oczywiste, że wszystko miała przemyślane. Ale tak jakoś po prostu Kaiser do wszystkiego podchodził sceptycznie. Mimo to kolejne wyzwanie na drodze mogło okazać się bardzo interesujące. Wysłuchał też jakie tereny będą zajmowali i pokiwał ze spokojem głową.
- Wiesz, każdy osobno dawał sobie radę z mniejszymi terenami. Teraz, jak się przeniesiemy...bo pewnie wszyscy będą teraz mieszkać w pobliżu Skały Skazy, to nieco utrudni zadanie. - oznajmił, wciąż nie do końca przekonany, czy to aby na pewno tak dobry pomysł. Znając jednak Kami i na to miała rozwiązanie. Potem wyszczerzył kły w uśmiechu podobnym do babki. - W zasadzie nigdy nie przestałem być częścią stada... - odparł zdawkowo. Tak, wrócił tu też po to, by wesprzeć swoją jakże zacną personą stado Cinis. Czy jak teraz się zwać będą. |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
20-11-2016, 22:20
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Przypatrywała mu się dość tajemniczo tym razem, nie trwało to jednak zbyt długo, pysk Kami znów był niczym otwarta księga, owszem większe tereny stada to wciąż więcej ziemi do patrolowania. Tylko czemu akurat tego tak się uczepił?
- Skała skazy leży mniej więcej po środku terenów, wschodnie i zachodnie ziemie są niczym jej skrzydła. Patrolowaniem będą zajmować się wszystkie samce grupami, na zmianę. Nie sądzisz chyba mój drogi, że pozwolę ot tak tuczyć się wam u boku mojej piersi? Oj co to, to nie, żadne z was kocięta... byczenia się na skale, co najwyżej urosną nam wielkie zadki.- Owszem, miała, nie pomijała znacznie drobniejszych detali, a o czymś takim miałaby zapomnieć? Sprawdzał ją? Hm. - Dobrze się składa. - Zadziorek w uśmiechu babuni powiększył się. - W takim razie, miło mi usłyszeć, twoją kandydaturę na strażnika. - Puściła mu oczko.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Zbanowany Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 5 |
21-11-2016, 14:05
Prawa autorskie: Bjorn
Czy ją sprawdzał? Być może. Chciał wiedzieć, gdzie dołącza i na jakich zasadach. Badał grunt i logikę poczynań. I nie zawiódł się. Skinął głową na znak zrozumienia. Tak, miejsce zebrań i miejsce, gdzie będą przebywać najczęściej, a znajdujące się pośrodku terenów to bardzo dobry pomysł. Kaiser nie był już tym samym podrostkiem, którego pamiętała Kami. Nie, był teraz dorosłym lwem, który mógł wiele wnieść nowych koncepcji. Ale nie teraz. Teraz po prostu chciał odzyskać rodzinę. I miał nadzieję, że Raziel także jednak przybędzie. Powagę zastąpił ponownie uśmiech, rozbawienie w ślepiach lwa było widoczne gołym okiem.
- Kurde...a już liczyłem, że będę mógł się byczyć razem z babką. No nic. Jak mus, to mus. Strażnik brzmi dobrze. Przy okazji poznam te nowe tereny, których wcześniej nie miałem okazji widzieć. A miło będzie popatrolować stare śmieci. - rzekł po chwili milczenia. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości