Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Makari Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 105 |
04-01-2017, 22:54
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0
A i owszem, obserwowanie to kwestia wagi równej co praktyka. Makari przyglądał się Lai od kąd tutaj trafił, a miał wtedy ledwie 7 miesięcy, był smarkaczem, mleko jeszcze miał pod nosem. Wciąż ma. Dwa i pół roku, nie ma co się szczycić, młokos z niego.
- Lubi siedzieć w swojej grocie i wychodzi tylko gdy jest to niezbędne. Boi się nawet mnie, a ja komara bym nie skrzywdził. Próbuję ją... rozpracować - powiedział odwracając się do swojego nowego ucznia. - Jest dosyć strachliwa, trafiłem na nią gdy Myr trzymał ją w lochu za zaatakowanie strażniczek, miała złamaną łapę, zająłem się nią. Wzdrygała się przy najmniejszym moim ruchu, jakbym miał coś jej zrobić. Za to nawet nie drgnęła gdy nastawiałem kość. To musi być trauma, znam jej ból. Ciężko jest się czegoś takiego pozbyć, rzekłbym, że jest to prawie niemożliwe - wytłumaczył. Jako medyk Eden będzie miał duże szanse na zostanie mentorem. Kimś kto udziela rad i zna się nie tylko na ranach cielesnych, ale też tych na duszy. To jak kolejny stopień medyka ponieważ te w sercu o wiele trudniej jest wyleczyć. Jest to trudne. - Na takie rany lek może dać ci tylko druga osoba i to nie koniecznie medyk - powiedział patrząc się na wyjście z groty. Makari kochał swoją pracę. Gdy kogoś leczył zapominał o Bożym świecie, a przy tym był miły i czuły. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
04-01-2017, 23:07
Prawa autorskie: Dirke
Spuścił wzrok wsłuchując się w historię tej lwicy. W sumie to dość smutne, musiało ją spotkać coś naprawdę strasznego, jeśli aż tak panicznie boi się lwów. Cicho przy tym westchnął.
- Rozumiem. To bardzo przykre. Będę starał się unikać jej. A nawet jeśli to do najwyższego minimum ograniczać kontakty. Nie chcę sobie nawet wyobrażać co ta biedaczka przeżyła. Żal mi jej. - chwilę tak trwał w milczeniu, by znów spojrzeć na młodego. - Mistrzu, kiedy moglibyśmy pójść na poszukiwanie ziół? Obecnie nie mam zbyt wielu obowiązków w stadzie, a jestem pewny, że jeśli król dowie się o moich naukach to też nie będzie robić problemu i ograniczy mi liczbę patroli i innych zadań.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-01-2017, 23:08 przez Eden Sandjon.)
|
|||
|
Makari Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 105 |
04-01-2017, 23:40
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0
Otrząsnął się ze smutku wiszącego w powietrzu i natychmiast wygnał go poza grotę. To była Grota Medyka, nie umieralnia, osobniki wchodzące do tego pomieszczenia powinni się cieszyć, no chyba, że czeka ich niechybna śmierć.
- Obecnie mamy zapasy, ale możemy iść na wycieczkę zapoznawczą, abyś dowiedział się gdzie zbierać jakie zioła, oswoił się z ich zapachem i przy okazji omówię każde z nich - powiedział do samca podnosząc kuper ze skały. - Na naszych terenach rośnie tylko dziewięć rodzajów, więc część będziemy musieli poszukać na terenach wolnych lub jak wcześniej wspominałem wymienić się z innymi medykami. Myr jest obecnie na etapie pertraktacji z innymi stadami, więc myślę, że raczej nie wywołalibyśmy tym wojny - powiedział uśmiechając się półgębkiem. Jego analityczny umysł pozwalał mu na dość trafne oszacowanie ryzyka takowych wypadków i w ich obecnej sytuacji jest ono dość niskie. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
05-01-2017, 17:31
Prawa autorskie: Dirke
- Rozumiem. Oczywiście przychylam się do tego pomysłu, mistrzu. Chciałbym zacząć jak najszybciej to możliwe. - on sam też podniósł się z podłogi - Dziękuję... za to, że zdecydowałeś się podjąć tak trudną decyzję przyjęcia mnie, marzyłem o tym dniu od dawna. I nie mogę się już doczekać, aż sam w końcu będę medykiem. Obiecuję, że Cię nie zawiodę. - skłonił łeb ku brązowemu w geście podziękowania.
|
|||
|
Makari Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 105 |
07-01-2017, 01:31
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0
Samiec uśmiechnął się do siebie. Równie dobrze mógłby być jego synem, nie byli znowu, aż tak różni. Nie przeszkadzało mu gdy Eden mówił do niego per Mistrzu, ale z pewnością nie będzie się do niego zwracał "mój drogi uczniu"
- Edenie, nie mnie masz nie zawieść, a istot, które powierzą swoje życie w twoje łapy... Wiesz gdy byłem mały i moja matka umierała na moich łapach, obiecałem sobie, że już nigdy nie będę bezsilny w takiej sytuacji. Dała mi wtedy swoją chustę... i ta chusta za każdym razem gdy na nią patrzę, widzę moją matkę, która się uśmiecha i mówi mi, żebym tak trzymał. Przypomina mi o obietnicy, którą złożyłem gdy byłem mały. Przypomina mi, żebym był takim samym wsparciem dla innych jakim ona była dla mnie - wypowiedział się, nie wiedział ile to miało związku z tematem, czy w ogóle jakiś miało, po prostu musiał się komuś wygadać, a nie robił tego odkąd Laja odeszła. - Więc, kierunek skrawek sawanny - powiedział i udał się w stronę najbliższego miejsca. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
07-01-2017, 01:45
Prawa autorskie: Dirke
Wysłuchiwał historię lwa z wielką uwagą. Teraz już wiedział, że ta ozdoba na jego łapie to tak naprawdę smutne wspomnienie. I to jeszcze o najważniejszej lwicy w życiu każdego; o matce. Znów w grocie zapanowała niemal grobowa cisza. Nie chciał już niczego dodawać. Zresztą nie było nawet co. Podniósł się dopiero, gdy Makari dał znak do wymarszu i ruszył za nim.
- Czy zdobycie niektórych ziół jest bardziej niebezpieczne od innych? Mam na myśli czy niektóre rosną tylko i wyłącznie w miejscach trudno dostępnych albo niebezpiecznych? - tak, niby wymieniał już mu wszystkie potrzebne zioła, ale w sumie o dostępności ich rzucił tylko parę słów. |
|||
|
Makari Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 105 |
07-01-2017, 21:55
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0
Wspomnienie wprawdzie może i było bardzo smutne, ale za to było to wspomnienie i najlepszej istocie chodzącej po tej ziemi. Asumari, każdego kolejnego dnia coraz bardziej promieniowała szczęściem, samiec nigdy nie widział, aby była zdenerwowana czy smutna, nawet w obliczu śmierci miała uśmiech na pysku. Makari nigdy nie zapomni jej ostatnich słów. "Cieszę się, że umieram w obronie najważniejszej dla mnie osoby - mojego syna. Uciekaj i żyj. Żyj pełną piersią i niczego nie żałuj, masz dobre serce, wykorzystaj je, a twoje życie będzie najlepsze jakie możesz mieć" Brązowy do dzisiaj nie wie jak starczyło jej tyle czasu na tak długą wypowiedź, chyba trzymała się przy życiu tylko i wyłącznie swojej silnej woli.
- Tak, niektóre są trudniejsze do zebrania. Takie jak owoce baobabu, jako że drzewa są wysokie, a my nie umiemy się wspinać musimy sobie radzić jakimiś tyczkami, lub zwyczajnie poprosić o pomoc kto umie się wspinać. Szałwie też nie ułatwiają sprawy. Bardzo lubią skaliste tereny takie jak wąwozy czy różne góry - wytłumaczył. To były tylko przykłady, tak naprawdę nigdy nie wiadomo czy roślina nagle nie zmieni zdania i nie ulubi sobie jakiejś góry czy drzewa, choć zdarza się to rzadko. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
07-01-2017, 22:09
Prawa autorskie: Dirke
Podążał ramię w ramię z Makarim. Patrzył na drogę przed sobą, ale każde jego słowo wyłapywały jego uszy. To raczej było oczywiste, ale wolał się upewnić. Miał tylko nadzieję, że nie będzie musiał iść po jakąś roślinę na bagna. Wszak żył tam ten morderca małej Jasiri. Szedł tylko dalej w milczeniu, ale po chwili jednak nie wytrzymał.
- Mistrzu, czy mógłbym o coś zapytać? O coś związanego z Tobą... |
|||
|
Makari Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 105 |
08-01-2017, 00:28
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0
Słysząc, że Eden przystanął, Makari również się zatrzymał. Samiec był otwarty na wszelakie pytania i chciał w miarę możliwości sprostać zadaniom, które czekają go jako mistrza.
- Co ci leży na duszy? - zapytał odwracając łeb w jego stronę. Po przekroczeniu rzeki krajobraz zaczął się powoli zmieniać. Zaczęła rosnąć niska trawa, która rzecz jasna rosła również po drugiej stronie rzeki, ale nie była tak zatruta wodą z rzeki. Choć woda jak to woda, dawało się nią wyczyścić rany, bez zakażenia to na rośliny działała ona jakoś inaczej, mniej zbawiennie. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
08-01-2017, 00:39
Prawa autorskie: Dirke
Lekko się uśmiechnął. Nie, to nie było coś naprawdę strasznego, ale wolał się upewnić teraz, w tej chwili.
- Och, bez obaw, to nic szczególnego. Jedynie chciałbym wiedzieć czemu ty wybrałeś drogę leczenia innych? I czy nie jest to czasami zbyt obciążająca odpowiedzialność? Nie, nie boję się tego, jedynie chcę wiedzieć co będzie na mnie czekać podczas kroczenia tą drogą. Wpatrywał się teraz z dość poważną miną w medyka. |
|||
|
Makari Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 105 |
08-01-2017, 03:28
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0
Iście było to straszne pytanie, straszne, ponieważ Makari opowiedział u przed chwilą na to pytanie, no może było to ukryte między słowami.
- Och Edenie, czyżbyś nie zrozumiał ukrytego sensu gdy ci opowiadałem o chuście? - powiedział tonem, którym zwraca się rodzić do dziecka gdy przyłapie go na kradnięciu ciasteczek. Odwrócił łeb i wznowił wędrówkę. - Chciałem zostać medykiem, ponieważ gdy moja matka umierała z wyprutymi flakami na wierzchu powiedziała pewne słowa. "Cieszę się, że umieram w obronie najważniejszej dla mnie osoby - mojego syna. Uciekaj i żyj. Żyj pełną piersią i niczego nie żałuj, masz dobre serce, wykorzystaj je, a twoje życie będzie najlepsze jakie możesz mieć" Zostałem nim ponieważ było mi przeznaczone, ponieważ obiecałem sobie, że już nigdy nie będę bezsilny wobec umierających mi bliskich. Zostałem nim, bo to była ostatnia wola mojej mamy - powiedział idąc przed siebie i choć jego dusza łkała na wspomnienie zmarłej mamy on ukazywał jedynie lekki uśmiech przypominając sobie wszystkie te wspaniałe chwile, które z nią spędził. - To strasznie obciążająca praca. Gdy przyjdzie do ciebie chory, dzierżysz w swoich łapach jego życie i jeśli nie podołasz, możesz się całe życie obwiniać o to. Mi rzecz jasna jeszcze nikt nie zmarł, ale jestem jeszcze młody i pewnie doświadczę tego kiedyś. Dlatego mój przyjacielu, stale się uczę. Nie poprzestaję tylko na tej wiedzy jaką przekazała mi Laja, szukam więcej, szukam aby ci co przychodzą do mnie, byli pewni, że zawsze im pomogę i że jest największa sznsa, że mi się uda. Bowiem praktyka bez wiedzy jest niebezpieczna, a wiedza bez praktyki zwyczajnie niepotrzebna- uzupełnił swoją wypowiedź |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
08-01-2017, 11:26
Prawa autorskie: Dirke
To w sumie ciekawe, nie była to bezpośrednia decyzja lwa, ale bardziej jego umierającej matki. Zwiesił tylko głowę wsłuchując się w kolejne słowa.
- Bardzo smutna ta historia. Przepraszam, powinienem się był domyślić. W każdym razie wydaje mi się, że medycy mają najtrudniejszą pracę w stadach. Ta cała wiedza o ziołach i leczeniu, a i pewnie muszą też trenować, żeby mieć trochę tej krzepy. - Uniósł już łeb po normalnej pozycji, by znów patrzeć na drogę, którą obaj kroczyli. |
|||
|
Makari Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 105 |
08-01-2017, 18:56
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0
Samiec zatrzymał się przy wielkim baobabie na skrawku sawanny.
- Nic się nie stało, od tamtego czasu minęły prawie dwa lata - odpowiedział. - Medycy nie są bezpośrednio wystawiani podczas walk, przynajmniej tak zrobiłby każdy mądry władca. Jednak wymaga się od nich, aby umieli się przynajmniej obronić - Makari jako dobry strateg musiał to wiedzieć, była to wiedza wpajana mu przez ojca, w końcu następca tronu, syn najlepszego stratega w tamtej części Afryki musiał znać wszystkie tajemnice jego ojca, więzy krwi do czegoś zobowiązują. Chociaż teraz to raczej jego ojciec wolałby o tym zapomnieć. - Dobrze, powiedz mi Edenie, co widzisz? - zapytał go dość podchwytliwie. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
08-01-2017, 19:04
Prawa autorskie: Dirke
Zerknął w górę. Wielgachne drzewo z owocami na czubku. Jedno z ziół dla medyka, tylko rzeczywiście trudno dostępne.
- To baobab, a na górze rosną owoce. Rzeczywiście nie jest to taka prosta sprawa ze zdobyciem ich. - przysiadł sobie i zaczął nawet kombinować jak by tu je ściągnąć. Z wejściem na górę może nie byłoby aż tylu kłopotów, gorzej z zejściem. Można sobie połamać łapy albo i kark. Spojrzał w końcu na medyka z zapytaniem na jego pysku "Co dalej?". |
|||
|
Makari Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 105 |
08-01-2017, 20:26
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0
Samiec podprowadził Edena pod największy baobab w okolicy, wokół rosło również kilka młodych, aczkolwiek wydających już owoce drzew. Dało się je strącić zwykłą gałęzią czy tyczką.
- Ooo, dałeś się złapać na pierwszej lekcji? - powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy. - Rozejrzyj się. Jako medyk nie raz będziesz musiał szybko myśleć, szukać nowatorskich rozwiązań zależnych od sytuacji, będziesz działał pod presją. Nie ciężko jest stwierdzić, że z tego drzewa lew nie zdejmie owocu, ale nie biegaj dopóki nie nauczysz się chodzić. Po co brać się za najtrudniejszy poziom skoro masz łatwiejsze? - naprowadził go na właściwą ścieżkę, ale tak tylko troszeczkę. Makari nie miał zamiaru go nauczyć tylko jak leczyć, ale też jak szybko myśleć i działać pod presją czasu i sytuacji, jednym słowem chciał z niego zrobić również stratega. Dlaczego? Bo takowi umieją wyczarować coś z niczego, analizują, myślą, a potem łączą wszystko w jedną spójną całość, co zwiększa szanse na przeżycie pacjenta. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości