♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Mauara
Konto zawieszone

Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 20

20-02-2017, 01:51
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)

Zebra skrzywiła się. Wyglądało na to, że wyznawanie księżyca było domeną drapieżników, skoro one radziły sobie w nocy. W międzyczasie jeszcze szary dorzucił swój komentarz, ale niewiele wart, więc zebra ledwie zastrzygła na niego uchem.
-Eeer... może ty dobrze widzisz w nocy ale ja już niekoniecznie. No i gdyby noc była taka super, to wszystkie zwierzęta byłby aktywne podczas jej no, trwania- jakby nie wyglądał jej stopień rozgarnięcia, lubiła kiedy coś miało sens. To prawda, że myślała często o szpiegowskich sępach albo przypisywała poznanym osobnikom dziwne cechy, ale nawet to nie było tak skrzywione jak wyznawanie księżyca!
-Poza tym roślinkom chyba lepiej jak im grzeje po łodygach, bez słońca też by pewnie nie było tak kolorowo. I to dosłownie bo ja prawie kolorów nocą nie widzę- świat stawał się wtedy taki płaski i złowieszczy -No i przez kogo powszechnie znany? Ja tam o tym nie wiedziałam- albo wiedziała ale zapomniała? Ale z drugiej strony jeśli była to powszechna wiedza, ktoś powinien jej to na bieżąco przekazywać. Ptaszki powinny to wyćwierkiwać, albo kropelki deszczu kapać w chwalny rytm dla księżyca. A jednak tak nie było, więc zebra czuła, że coś w całym tym wyznaniu jej nie pasuje.
Iris
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 75

22-02-2017, 23:06
Prawa autorskie: Ja

Serce biło jej w przestrachu, że się pomyli, źle skręci, wybierze złą drogę, może nawet wejdzie na terytorium obcego stada. Końcem końców trafiła tutaj na drżących lekko łapach, oglądając się szybko do tyłu za Belialem i Karati. Szła na tyle wolno że każdy by ją z łatwością dogonił. Tylna łapa lekko ją pobolewała, ale przywykła do tego. Przejście długiej trasy zawsze się tak kończyło - nadwyrężeniem tylnej łapy. Z oddali dostrzegła Złotą Skałę. Więc to musiało być tu. Udało jej się wrócić na stadne tereny, ale i tak miała wątpliwości.
- To chyba tutaj... - oznajmiła niepewnie, patrząc na Beliala i zerkając na lwiczkę. Zatrzymała się kilka kroków od obcych, siadając na ziemi nie tylko przez zmęczenie, ale też po to by nie zauważyli jej braków. Zwróciła się możliwie w ich stronę prawym bokiem. Nie zdążyła jeszcze poznać członków stada i nawet nie pomyślała przez chwilę że zgromadzone tu gatunki zwierząt mogą należeć do srebrnych. Przypuszczała raczej że być może zamieszkują te tereny. Dziwiła ją obecność zebry, zwłaszcza iż ta nie miała grzywy, a takiej jeszcze nie widziała, trochę się jej nawet bała, widząc że bez strachu przebywa wśród mniejszych drapieżników, czego jeszcze nie spotkała u roślinożerców.
[Obrazek: hshhAbo.png]
Karati
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:102 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 25
Zręczność: 30
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 20

23-02-2017, 00:03
Prawa autorskie: Autor: Salvathi, tło Disney, kropki ja

Karati przebyła tą drogę w podobny sposób co poprzednią. Nie zwracała na nic uwagi, zwisając bezwładnie z pyska Beliala i wbijając wzrok w ziemię. Gdy zbliżyli się do polany po jej grzbiecie przebiegł dreszcz. Podniosła głowę, intensywnie wąchając otoczenie i nadstawiając uszu. Nagle wierzgnęła, wyrwała się z pyska Beliala, dwoma susami przebyła ostatni kawałek i zatrzymała się raptownie. Serce biło jej mocno. Wzrok o dziwnym wyrazie skierowała na zebrę. Oddech powoli jej się wyrównywał. Poruszyła ustami, lecz nie wydobył się z nich żaden dźwięk.
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

23-02-2017, 13:37
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Spojrzenie Serret wskazywało na to, że nadal nie bardzo rozumie, o czym to pasiasta opowiada.
- Jak to nie widzisz w nocy? - Zdziwiła się.
Kotka szybko omiotła wzrokiem okolicę, po czym pospiesznie wdrapała się na drzewo rosnące obok miejsca, w którym stała jej rozmówczyni. Stanęła na niskiej gałęzi, skąd mogła uważnie przyjrzeć się zebrzym ślepiom.
- Och, ty naprawdę masz inne oczy! - wykrzyknęła, stawiając uszy do pionu. - Niesłychane...
Zanim zdążyła dodać coś więcej czy choćby odnieść się do wypowiedzi Zarena, nagle usłyszała odgłos kroków. Ci, którzy tu zmierzali - bo nie brzmiało to jak chód jednej osoby - najwyraźniej wcale nie zamierzali się kryć ze swoją obecnością. Ba, to były dwa dorosłe lwy i dziecko!
Karakalce chwilowo umknął fakt, że jeden z tych wielkich strasznych kotów pozbawiony jest łapy, a drugi jest jej skądś znany. Nie miało to znaczenia w obliczu faktu, że i tak nowo przybyli stanowili zagrożenie dla tej, którą Kapłanka Ines nakazała jej chronić. A rozkazy Kapłanki to rzecz święta.
- Hej, wy tam! - zawołała jeszcze z gałęzi, nie szczędząc ostrego tonu. - Ja, Mistyczka Serret ze Stada Srebrnego Księżyca, w imię Księżyca zaklinam was...
Tu zdecydowała się zbiec po pniu, by następnie stanąć tuż przed Mauarą na lekko rozstawionych łapach. Zadzierała łeb, by móc wpatrywać się w lwy śmiało i buńczucznie, z uszyma odchylonymi i fiołkami wbitymi prosto w ich patrzałki.
- ...znajdźcie sobie inne miejsce do polowania, bo jak tylko spadnie włos z grzywy... Eee... Z głowy zebry, którą tutaj widzicie, to ściągniecie na siebie gniew Kapłanki i samego Księżyca!
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-02-2017, 13:38 przez Serret.)
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

23-02-2017, 16:33
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Szary szedł spokojnie za Iris, Katari zaś grzecznie leżała na jego grzbiecie. Gdy tylko podeszli bliżej grupki zwierząt usłyszał głos z gałęzi. Spojrzał na Serret i z rozbawieniem pokiwał łbem. 
- Nie jestem głodny... - odparł wyraźnie by kurduple zrozumiały że nie stanowi dla nich zagrożenia. 
- jesteśmy tu pokojowo... - odwrócił łeb chcąc na chwilę spojrzeć ja Katari. Zaczynało mu być jej żal... W takim stadzie można jedynie ogłupieć.
Iris
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 75

24-02-2017, 23:48
Prawa autorskie: Ja

Drgnęła cała, zlękniona reakcją karakalki, zwłaszcza że w pierwszej chwili nie wiedziała że ów głos należał do mniejszego od niej kota. Odruchowo chciała skryć się za Belialem, ale szybko zabrakło jej odwagi by ruszyć się z miejsca. Niemal przyległa do ziemi, cudem pozostała jeszcze w siadzie, głowę miała już nisko, chcąc ukazać uległość, ogon splótł się ciasno wokół kikuta, przy czym końcówka drgała lekko ze stresu. Już prawie z łzami w oczach przeniosła wzrok na Serret. Doznała niezłego szoku, nie spodziewała się widoku innego kota niż lew. Na dodatek już się naraziła członkowi stada, a przynajmniej tak to odebrała, nim dotarł do niej cały sens słów i to że Mistyczka osłania zebrę. Tą dziwną zebrę. Zdezorientowanie brązowej jeszcze bardziej pogłębiło stres. Zupełnie zapomniała co miała powiedzieć gdyby natknęła się na członków stada. Co tylko odjęło jej pewności, jakby w ogóle miała jakąkolwiek pewność siebie. Wiedziała że musi coś powiedzieć, w końcu sama przyprowadziła tu Beliala i Karati, i był to też jej nowy dom i stado, ale milczała, przytakując jedynie prawie niezauważalnie na słowa Beliala, nie wiedząc do końca co powiedział. Po dłuższej chwili jakoś zabrała głos: - Ja... - wydusiła tylko tyle, na dodatek dosyć cicho, utkwiwszy wzrokiem na innych zwierzętach tutaj zebranych. Przeszło jej przez myśl że wszyscy tutaj należą do Srebrnego Księżyca i za chwilę pewnie ich przegonią, a wszystko dlatego że nie potrafiła z siebie wydusić że też należy do stada i wyjaśnić po co tu przyszli. A jak już wiedzieli że nie ma łapy? To tym bardziej nie będą chcieli tu kaleki, na samą myśl Iris aż zadrżały przednie łapy na których się opierała.
[Obrazek: hshhAbo.png]
Mauara
Konto zawieszone

Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 20

26-02-2017, 03:49
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)

Wykrzyknęła ugh! Czy sinooka naprawdę nie zauważyła jeszcze nic a nic, jak pasiasta reaguje na podobne dźwięki? Odskoczyła gwałtownie kładąc uszy po sobie i spoglądając krzywo na kotkę. Ledwie zdążyła się uspokoić, a na miejscu pojawili się kolejni dźwiękonośni. Zacisnęła zęby rozważając poważnie, czy by się stąd nie oddalić. Z drugiej strony teraz nie było to szczególnie bezpieczne, tyle kotów w jednym miejscu. Gdyby zaczęła teraz uciekać, tylko zaostrzyłaby ich apetyt. Wypięła dumnie pierś, stając pewnie na wszystkich kopytach, żeby wiedzieli, że oprócz walecznej sinookiej będą musieli powalić także odważną zebrę.
Przyjrzała się dokładnie nieznajomym. Brązowy lew miał ciemne pasy przed zadem, co z daleka wyglądało jak ogromne, źle zabliźnione rany. Dopiero z bliska kopytna zorientowała się, że nie było to okaleczenie, a jedynie zabawny gest ze strony natury. Wychłostała go paskami jakby pomyliła go z zebrą.
Z jego pyska wyrwała się kotka i zatrzymała niedaleko. Jej kolory i 'bezpasie' wskazywały na to, że raczej nie była córką tego dziwnego lwa, czy zebry. Lwabry? Naznaczona była za to jakimiś kropkami, których pasiasta nie potrafiła ostatecznie określić jako umaszczenie futra czy tse-tse.
Zebrza matko TSE-TSE!

No dobrze, nie ruszały się, więc to chyba jednak tylko kropki.
Oh, a jedna lwica nie miała nogi. Zebra zmrużyła ślepia. Paski, kropki, pusta przestrzeń tam gdzie powinna być czwarta łapa, co było z tymi lwami nie tak?
-A w jaki sposób księżyc okazuje swój gniew?- zapytała głośno sinookiej, nie spuszczając wzroku z czwartej nieistniejącej łapy lwicy.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-02-2017, 03:55 przez Mauara.)
Saphire
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Liczba postów:12 Dołączył:Lut 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 70

01-03-2017, 14:02
Prawa autorskie: Disney, Tło: Wodnikowe Wzgórze

Przybyła z obojętną miną. Myślała o tym, jak dostać się do stada Księżycowych. Położyła się w trawie zachwycona widokiem. Uśmiechnęła się lekko. Czuła coś dziwnego. Męczyło ją to, że nie wiedziała kto jest przywódcą. Przekręciła się na grzbiet i spoglądała w niebo.
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

03-03-2017, 11:35
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Przybyłe towarzystwo mogło na sobie poczuć nieufna spojrzenie fioletowych ślepi. Kotka, na co dzień przyjaźnie nastawiona do wszystkiego, co się rusza, znała już tego burego samca i intuicja podpowiadała jej, że akurat w jego przypadku warto zachować ostrożność.
- Skoro przestąpiliście granice naszego stada w "pokoju", to wdzięczna bym była za wyjaśnianie, jaki jest cel waszej wizyty - zwróciła się do nich, tonem wyjątkowo oficjalnym, niepodobnym do tego, którym zwykle się posługiwała.
Teraz jednak czuła pewną odpowiedzialność - za siebie, za Mauarę, a także, jako wysoka rangą, wobec Ines.
Skierowała uszy w stronę zebry, usłyszawszy jej pytanie.
- Och, tego nie wiem, jeszcze Mu się nie zdarzyło. Księżyc jest cierpliwy; to z Niego bierze przykład nasza Kapłanka - wyjaśniła paskowanej.
Kątem oka zerknęła na kolejną lwicę, która zdawała się w ogóle nie kryć ze swoją obecnością. Obdarzyła pozostałe lwy pytającym wzrokiem.
- Ona też jest z wami? - spytała półszeptem, nie chcąc, by nieznajoma spostrzegła ten ewidentny brak kurtuazji, przejawiający się poprzez rozmawianie o danej osobie w jej towarzystwie.
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Saphire
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Liczba postów:12 Dołączył:Lut 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 70
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 70

03-03-2017, 14:20
Prawa autorskie: Disney, Tło: Wodnikowe Wzgórze

Usłyszała mamrotanie. -Chciałabym dołączyć do waszego Stada.
Mruknęła, po czym podeszła do Karakala. Uśmiechnęła się lekko.

Nie napisałaś nic o tym, że Twoja postać położyła się bardzo blisko pozostałych, więc sorry, ale nie miała jak usłyszeć szeptu, a na pewno nie tak, żeby być w stanie rozróżnić słowa. Mogła co najwyżej zauważyć, że Serret na nią zerka, a potem coś mówi do reszty.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-03-2017, 15:17 przez Saphire.)
Karati
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:102 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 25
Zręczność: 30
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 20

03-03-2017, 14:21
Prawa autorskie: Autor: Salvathi, tło Disney, kropki ja

Lwiczka odwróciła wzrok na karakalkę. Zawachała się przez chwilę, po czym podeszła do niej chwiejnie. Usiadła tak blisko, że mogłaby dotknąć ją łapą.
- Mów dalej - poprosiła cicho.
Iris
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 75

05-03-2017, 19:32
Prawa autorskie: Ja

Brązową zjadał coraz bardziej stres, przypatrywała się obcym, zaraz też odbiegając od nich wzrokiem, by przypadkiem nie natrafić na czyjeś spojrzenie, zwłaszcza karakalki, która wydała jej się o ironio, niezbyt przyjazną osobą. Może to na skutek szoku jaki doznała, ledwo pojmując że stado Srebrnego Księżyca to stado złożone z różnych zwierząt i jest w nim - zebra, która w kalekiej lwicy budziła dziwny niepokój.
Uspokoiła się nieco, dlatego że Mistyczka pozwoliła im wyjaśnić co tu robią. Prawie już zebrała się w sobie, namyślając się co powiedzieć żeby tylko jej nie rozgniewać. Wtem przeszkodziło jej pytanie zebry, a potem też dostrzegła że pasiasta zauważyła jej braki. Iris spanikowała, widząc że kopytna nie spuszcza z niej ani na moment wzroku, desperacko próbowała ukryć swoją ułomność za przednimi łapami, przez co nieświadomie mogła zwrócić uwagę innych. Czuła się wręcz osaczona, już dawno nie miała do czynienia z taką ilością osób w jednym miejscu. Ostatecznie otrząsnęła się z tego, ukrywanie kalectwa i tak nie miało żadnego sensu. Zamiast tego zbliżyła się do Beliala, jakby jego obecność blisko niej miała dodać jej odwagi. W istocie przy nim czuła się bezpieczniejsza. I chciała jeszcze zdążyć pochwycić jego spojrzenie, w którym próbowała znaleźć coś w rodzaju wsparcia. W końcu to ona należała do stada i to ona ich tu przyprowadziła, nie mówiąc o tym że najpewniej narobiła sobie kłopotów, już dawno powinna była coś powiedzieć. Wiedziała że musi. W głowie miała już najczarniejsze scenariusze, nastawiając się na najgorsze.
- Przepraszam... Kapłanka Ines... - wydobyła końcem końców jakoś z siebie głos, przenosząc przerażony wzrok na karakalkę: - ...przyjęła mnie do stada i... I... - urwała, serce biło jej tak szybko, że z łatwością mogła je usłyszeć. Rozejrzała się za lwiczką, którą powinna bez problemu dostrzec, a jednak jej to trochę zajęło by odnaleźć ją przy łapach Serret.
- To Karati - przedstawiła lwiątko niepewnym głosem: - Przyprowadziliśmy ją by mogła dołączyć... - ponownie urwała, zawieszając wzrok na ziemi, czuła się winna, winna temu że opuściła terytorium stada bez pozwolenia. Być może tylko wszystko nad wyraz wyolbrzymiała, co akurat w jej przypadku nie było by niczym dziwnym.
[Obrazek: hshhAbo.png]
Patch
Konto zawieszone

Gatunek:Vulpes vulpes Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:20 Dołączył:Lis 2016

STATYSTYKI Życie:
Siła: 40
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 5

09-03-2017, 18:38
Prawa autorskie: Ssaku

Słuchałem uważnie ich wcześniejszej kłótni i teraźniejszego incydentu. Nie wtrącałem się nie widziałem potrzeby, aby i moja opinia znalazła się w tym zestawieniu, a i nie chciałem wtryniać się w sprawy stadne. Stanąłem obok małej lwiczki, która mnie zaciekawiła, lubię dzieci, są takie pocieszne.
- Co tam? Jestem Patch - powiedziałem do niej.
Karati
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:102 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 25
Zręczność: 30
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 20

09-03-2017, 18:55
Prawa autorskie: Autor: Salvathi, tło Disney, kropki ja

Lwiczka spojrzała na Iris wzrokiem dziwnym, pełnym żalu, ale zamiast się odezwać, po prostu odwróciła się, by zobaczyć Patcha. Na początku wydawała się zdziwiona, lecz zaraz potem jej pyszczek rozjaśnił uśmiech tak szeroki i pełen radości, jak nigdy od czasu znalezienia się w tej krainie. Uniosła się lekko, poprawiając siad.
- Co to jest? - Wskazała łapą na kolorowe pióra, tkwiące przy uchu rudzielca.
Patch
Konto zawieszone

Gatunek:Vulpes vulpes Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:20 Dołączył:Lis 2016

STATYSTYKI Życie:
Siła: 40
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 5

11-03-2017, 16:35
Prawa autorskie: Ssaku

Przysiadłem zaraz obok i uśmiechnąłem się szeroko w odpowiedzi.
- To taki talizman, chroni mnie przed złymi osobnikami podczas snu - wytłumaczyłem, zauważyłem, że łapacze snów nie są w tych terenach zbyt popularne.
- Skąd jesteś? - zapytałem. Taka mała lwiczka nie powinna być sama, nawet jeśli miała jakiegoś opiekuna to jej miejsce jest przy rodzicach. Zamiotłem moją rudą kitą po gruncie.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości