Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
17-10-2016, 20:29
Prawa autorskie: ja-Dirke
Wszechocean, który otacza widoczny ląd. Zimny i bezlitosny, gdzie niebo łączy się z wodą, tworząc w oddali jedność. Brzeg jest skalisty i niebezpieczny, nie zachęca do odpoczynku. Można dostrzec jednak nie dużą piaszczysta plażę. wolna od ostrych skał. Piasek jest tutaj nagrzany a woda niesie ochłodzenie.
|
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
06-03-2017, 20:18
Ocean, Wielka Woda różne nazwy są przypisane tej ogromnej wodnej przestrzeni. Tutaj łączy się rzeka z wielka wodna pustynią. Na kamienistej plaży wraz z wieloma resztkami roślin, drzewa czy innych rzeczy, które rzekła wypluwała leżało coś ciemnego, było przykryte jakimiś liśćmi i gałęziami, tak, że nie wiadomo było co to jest.
Do tej kupki różnorakich rzeczy zbliżał się karakal, widać było, że nie raz tutaj wpada. Na szyi miał na czymś co było chyba rzemieniem róże rzeczy od zębów i małych czaszeczek po liście, gałązki i piórka. Obniżył lekko pysk i zaczął wąchać tę kupkę ciemnej masy, która go zaciekawiła.
|
|||
|
Taal Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 10 |
07-03-2017, 01:25
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3
Ciemna niezidentyfikowana masa poruszyła się powoli. W zasadzie było to raczej drgnięcie, niż poruszenie. Poturbowana lwiczka, przykryta rzecznymi odpadami, z którymi tutaj przypłynęła, kaszlnęła wypluwając z siebie masę wody. Później jeszcze raz i kolejny. Za każdym razem z pyska młodej kotowatej wylatywała woda, jaką niedoszły topielec połknął podczas swojej podróży. Dopiero gdy była w stanie zaczerpnąć powietrza, zrobiła to gwałtownie, jak gdyby obawiając się, że za chwile w jej płucach, zamiast orzeźwiającego tlenu znów pojawi się okropna, mulista ciecz. Taal, bo tak się ów czarna samiczka nazywała, podniosła powoli łepek. Szmaragdowe oczy napotkały wzrok karakala, który z taką ciekawością ją obwąchiwał. Młoda nieobecnym spojrzeniem zmierzyła... to coś. Czym owa istota była? Zielonooka córa węża nie potrafiła powiedzieć, tak samo jak nie potrafiła powiedzieć praktycznie niczego. Wszystko czego ta młoda lwica doświadczyła, zniknęło zagubione wśród rzecznych fal. Wspomnienia, wiedza, wszystko. Mokra biała grzywka opadła jej na oczy, zatem podniosła... łapę? Tak to chyba nazywało się łapa. Odgarnęła niesforne, niegdyś śnieżnobiałe, teraz ubrudzone błotem i szlamem kosmyki i natychmiast tego pożałowała, kiedy przy każdym ruchu zaczęła odczuwać ból. Albo raczej dopiero teraz świadomość tego nieprzyjemnego, a wręcz okropnego uczucia zaczęła do niej docierać. Bolało ją wszystko, każdy mięsień, każda najmniejsza kość i część ciała, których nie potrafiłaby teraz nazwać. Przepełnione bólem oczy Taal wbijały swoje spojrzenie w drugiego kotowatego. Nie ważne czym on był, może on potrafi sprawić, by to okropne uczucie zniknęło?
- B-b-boli... Zachrypnięty szept wydostał się z gardła samiczki. Jej głowa opadła na ziemię, dalej jednak nie spuszczając wzroku z nieznajomego. Chociaż ciężko by określić ów jegomościa jako nieznajomego lub znajomego, gdyż czarnosierstna nie znała teraz nikogo i niczego. Obserwując go tak dostrzegała pewne podobieństwa do siebie samej, a przynajmniej tak się jej wydawało. Mniejszy kot miał cztery łapy, dwoje oczu, dwoje uszu, ogon... Tak samo jak ona. A czym ona w zasadzie była? Nie będąc w stanie zmusić się do większego wysiłku fizycznego, Taal zaczęła usilnie przeszukiwać, w większości pustą teraz głowę. Ona była... Ona była... Taal. Jej własne miano było jedną z niewielu rzeczy, których brutalna rzeka nie wymyła podczas, targania białogrzywą na lewo i prawo w swoim prądzie. Skoro zatem ona jest Taal... To czy ta istota przed nią też jest Taal? |
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
07-03-2017, 13:14
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Kierunek, kierunek.. z pewnością szła w dobrą stronę? Ah, no znowu pobłądziła! Zamiast iść na północ zawędrowała na sam skraj południowych terenów Królestwa. A wszystko przez tego zająca, którego zaczęła gonić po drodze. Smyk zachęcał ja tym puchatym ogonkiem nie tylko do posiłku, ale i gonitwy, której ruda potrzebowała by wypalić nadmiar energii. Trochę zziajana, ale w 2/3 szczęśliwa hiena zawędrowała na wydmę koło ujścia rzeki z królikiem w pyszczku, miała zamiar go zjeść jak już wdrapie się na górkę by rozejrzeć dokładnie po okolicy i by ustalić jakoś swoje położenie. Ale halo, halo? Coś tu się wybitnie wyróżniało na tle szarości skał, kamieni i lichego beżu piasku. Czarna plama, z białym kłaczkiem na łebku, o i karakal? W pierwszej chwili pomyślała że to jej najmniej ulubieni członkini stada, ale ten kotek był zdecydowanie mniejszy.. więc tylko jeden, jak mu tam było Asu, Asku? Aksu!? Zbiegła z górki osuwając się z sypkim piachem, u jej podnóża zaryła zdobyczą o glebę, ale nic wielkiego się nie stało, więc otrząsnęła się i ruszyła dalej.
- ..ey? Małha so thu ro..bysz? - Spytała najgłośniej jak mogła, nadal trzymając zdobycz w zębach. Karakal wydawał sie z daleka podobny, ale.. ale to chyba jednak nie Aksu. Wlepiła w mniejszego kota spojrzenie świdrując go bystrymi brązowymi ślepiami jakby miała w nich promienie rtg.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-03-2017, 13:47 przez Hatari.)
|
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
08-03-2017, 21:45
-To jednak żyjesz..- Powiedział kot jakby trochę tym faktem zawiedziony. Nie zrobił ci jednak niczego.
-Boli? jasne że tak a co dokładnie?- Zapytała mając ciągle wpatrzone w ciebie swoje ślepka. nim zdołał dodać coś jeszcze zjawiła się hiena. Karakal odsunął się bardziej w stronę wody.
- Co?- Powiedział i jedno ucho położył na bok. Teraz miał oku lwice i rudą.
- Radu.. znaczy ja jestem Radu, Radu z daleka- przedstawił się obu samicom- Uszanowanko moje- Dodał jeszcze szczerząc się w lekkim uśmiechu.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-03-2017, 21:46 przez Mistrz Gry.)
|
|||
|
Taal Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 10 |
11-03-2017, 02:46
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3
- R-ra-du? Czyli jednak nie jesteś Taal...- Wymamrotała samiczka, wyraźnie tą wiadomością niepocieszona. No i jeszcze to dziwne pytanie, które karakal zadał. Jak to co boli? Jak boli, to boli wszystko. W tej chwili białogrzywa nawet nie podejrzewała, że może być coś takiego jak miejscowy lub częściowy ból. Dla niej to przeżycie było koszmarem i chciała jedynie by się skończył. Musiała jednak odpowiedzieć na pytanie rudego, bo przecież nie uprzejmie byłoby zostawić go bez odpowiedzi. Co prawda Taal nie była świadoma, iż kieruje nią wrodzony takt i uprzejmość, lecz w głebi bolącej głowy cichy głos podpowiadał jej jak trzeba postępować, a ona zwyczajnie go usłuchała.
- Wszystko... Wszystko boli. Pojawienie się kolejnej istoty jedynie mocniej skołowało już mocno zagubioną lwiczkę. A ta kreatura czy była? Niby podobnie jak u tego Radu też wszystko jest na miejscu, tylko ogon jakiś inny... i grzywa! Hiena miała grzywę więc może w niej było nieco więcej z Taal niż w karakalu. Niestety z niezrozumiałego bełkotu szarej, duża kotka absolutnie nic nie zrozumiała, co dało się wyraźnie zaobserwować, kiedy jadeitowe oczy przyglądały się Hatari ze zdziwieniem, a Taal z wysiłkiem kręciła łebkiem chcąc zaobserwować następną nieznaną jej istotę pod każdym kątem. - Nie rozumiem... Czy ty jesteś Taal, tak jak ja? |
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
11-03-2017, 19:26
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Karakal nie był czymś, czym Hatari normalnie by się przejmowała.. małe to, stadu nie zagraża nijak, głodna tez nie.. nie będzie jak zje to co upolowała. Więc walka z Radu nawet nie przemknęła jej przez łebek. Ciut inna kwestia była lwica.
Odłożyła zdobycz pod łapki i oblizała mordkę by pozbyć sie krwi zdobyczy z niej. - Pytałam ją co tu robi. Trudno mówić z pełnym pyskiem.- Brązowe oczy hieny utkwione były w czarnej. Wyglądała jak 7 nieszczęść, sprawiała też wrażenie zagubionej. Mokra. Ah do łba wpadła jej stara opowieść o szczeniaku którego wypluło na brzeg słone bezkresne jezioro, opowiadała je kilka razy szczeniakom. Aw to nawet ja rozczuliło. - Nie. Ja jestem Hatari. - Stwierdziła łagodnym tonem pokazując na swoją pierś łapką. - Tylko Taal, może być Taal.- Założyła że to imię młodej. Tylko co teraz z nią zrobić? Moze najpierw zabrać trochę dalej od brzegu. Krokodyle lubiły czasem spacerować po ladzie w tej okolicy, zwłaszcza w porze deszczowej. - Radu? Jest tu jakieś schronienie? W każdej chwili może padać. A ona wygląda mizernie. |
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
12-03-2017, 15:26
-Nie.. nie nie nie.. To chyba ty nią jesteś albo cześć ciebie, albo może to coś innego- Powiedział patrząc się na młodą lwiczkę z zaciekawieniem. Była inna niż te które widywał do tej pory. No albo mu się wydawało, dawno nie widywał w końcu nic żywego w tych stronach. Jakoś karakal przez moment zadawał się być wyłączony z rozmowy samic. Tak ajkby on myślami był całkiem gdzie indziej. Dopiero słysząc swe imię spojrzał na hienę.
-Schronienie?- Zapytał tak ajkby nie do końca dotarło to co do niego ona mówiła.
-Tak tak tak... są kilka nawet jedna duża gdzieś tam a moja mała jest tam- Wskazał najpierw na jedną na skalisku a potem gdzieś dalej.
-Moja nora, dużo ciekawych rzeczy i świeczuszków, tak świeczuski są faaajne- dodał i zaśmiała się patrząc się na nich.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-03-2017, 15:26 przez Mistrz Gry.)
|
|||
|
Taal Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 10 |
12-03-2017, 21:56
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3
W tym czasie młoda podniosła się z trudem do pozycji siedzącej. Zajęło jej to kilka prób, gdyż za pierwszym podejściem okropnie zakręciło jej się w głowie. Ni mniej udało jej się w końcu przysiąść na tylnych łapach i strzygąc uszami przysłuchiwała się rozmowie dwójki starszych osobników. A więc ta nie-Taal z rudą grzywą, to Hatari. To co powiedziała, jak i to co odpowiedział jej karakal dało czarnej dużo do myślenia. Czyli ona jest jedyną Taal na tym świecie? Więc to chyba znaczy, że Taal to nie jest nazwa tego czym była tylko... imię! Tak! Każdy przecież miał imię! Przebłysk zrozumienia spowodowany powoli powracającymi informacjami o porządku świata można było dostrzec w jasnych szmaragdach oczu lwiczki. Radu i Hatari to pewnie też imiona! Chociaż nie mogła być tego pewna, przynajmniej nie spotka innych do Hatari, czy Radu podobnych. Białogrzywa szukała w głowie odpowiedzi na pytanie bursztynowookiej istoty. Niestety wszystko wydawało się zamazane, wyblakłe... A jeszcze wcześniej? Jedynie czarna pustka. Jakieś głosy? Krzyki?
- Nie wiem... Najpierw... Najpierw była ta... rzeka! Właśnie rzeka! A potem woda, dużo wody! I ona zalewała mnie ze wszystkich stron! No i teraz... teraz jestem tutaj. Mimo osłabienia Taal wydobyła z siebie nieco chaotyczną i żywiołową wypowiedź. Zapewne gdyby miała więcej siły machałaby przy tym energicznie łapkami, by ubarwić swoją wypowiedź. Przemilczała sprawę schronienia, bo po prostu nie miała co tutaj dodać. Była przypadkowo wyplutą na brzeg samiczką, całkowicie nie znała okolicy. Zaintrygowało ją jednak coś, o czym wspominał Radu, a ona zdawała się nigdy o tym nie słyszeć. - Co to są świeczuszki?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-03-2017, 21:58 przez Taal.)
|
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
16-03-2017, 19:04
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Rudy ogonek hieny uniósł się w górę zdradzając entuzjazm samicy, chociaż też nie bardzo wiedziała co to są te całe 'świeczuszki', trudne słowo, więc nawet nie próbowała powtórzyć po Taal pytania.
- Pokażesz nam gdzie? oh, no chyba że chcesz nas przyjąć do siebie?- Zapytała i wzięła głębszy wdech na chwile wstrzymując powietrze w płucach. - Spokojnie Taal. Postaramy się jakoś dowiedzieć kim jesteś i skąd przybywasz. Wszystko jednak po kolei.- Odparła na wydechu. Nie chciała by mała zasłabła im tutaj. Bo z tego co mówiła, miała całkiem spore przygody, pewnie i cudem wyszła z nich żywa. Hatari zaczęła zastanawiać się też gdzie mała mogła wpaść do rzeki, spory jej odcinek przebiegał przez terytorium stada, nie licząc małego skrawka sąsiadującego z ognista pustynią. Pochyliła sie do zająca którego upolowała. - Idziemy? |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
20-03-2017, 22:04
Prawa autorskie: ja-Dirke
-Ta tak! możecie do mnie ale nie ma tam dużo miejsca dla lwa i hieny ale damy radę. Tak, tak- Jego głos był dość podekscytowany- Dano to nikt nie odwiedzał mnie, nie nie.
Jak widać karakal był zadowolony z tego, że możecie do niego wpaść. Ruszył przodem przez plażę.
-Świecuszki, tak tak są piękne lubię patrzeć na nie. A czym są?- Zastanowił się idąc sobie wesołym i pełnym energii krokiem- To takie no świeczuski! świecą, błyszczą i są fajne- Niezbyt ogarnięta odpowiedź ale jak widać sam nie umiał tego bardziej opisać.
|
|||
|
Taal Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 10 |
23-03-2017, 00:47
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3
Pokiwała głową z uśmiechem, kiedy to rudy kot zgodził się ugościć zarówno ją, jak i Hatari. Podniosła się na wszystkie cztery łapy i zakolebała się jak młoda zebra, która stawia swoje pierwsze w życiu kroki. Bolące ciało i zawroty głowy wcale nie ułatwiały utrzymania jakiejkolwiek równowagi. Po chwili jednak czarno-białej lwiczce udało się postawić pierwszy chybotliwy krok. Powoli, łapa za łapą, podeszła najpierw do Hatari, a następnie dalej zataczając się lekko na boki ruszyła za Radu. Odwróciła łepek w kierunku rudowłosej, posyłając jej promienny uśmiech, tak niepasujący do lwiczki, który przed chwilą została przeżuta przez rzekę, aby w ostatecznym osądzie zostać wyplutą na morski brzeg.
- Tak, tak! Chodźmy Hatari! Albo może raczej... Pani Hatari? Białogrzywa z skonsternowaną miną zagapiła się na swoje łapki, jak gdyby one skrywały sekret, wiedzę, której samiczce teraz tak bardzo brakowało. Z jakiś wewnętrznych powodów nie wiedziała do końca w jaki sposób ma się do szarej zwracać. Miała na imię Hatari lecz coś w środku główki mówiło lwiczce, iż bezpośredni zwrot imieniem do hieny nie jest do końca grzeczny, a przecież Taal nie chciałaby być niegrzeczna, po tym jak uprzejmie i wyrozumiale ją ruda potraktowała. Zastrzygła uszkiem z zaciekawieniem, gdy karakal wytłumaczył, dość powierzchownie i niezbyt zrozumiale, czym są owe tajemnicze świeczuszki. W głowie jadeitowookiej powstał wyobrażony obraz maleńkich przedmiotów, skrzących się niby gwiazdy na niebie. Tym bardziej chciała teraz ów świecidełka na własne oczy zobaczyć. |
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
29-03-2017, 13:23
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Capnęła zdobycz w zęby za łapkę, ta i tak jej nie ucieknie prawda? A będzie mogła mówić o wiele lepiej niż jakby miała nią zatkaną całą mordkę.
Wzięła jednak głęboszy wdech widząc jak Taal chwieje się na łapakach nieporadnie, biedna dziecina. Tym bardziej trzeba ja skryć przed reszta stada, nie miała nic do Królewskich, a jednak mała nie bardzo pasowała jej do reszty tych dość.. gburowatych typków. Z drugiej strony, może miałaby wtedy koleżankę? - To tylko na chwilę Radu, nie chcemy nadużywać twojej gościny.. świecące? Jak.. gwiazdki? - Tylko to przychodziło jej na myśl, ale jakim cudem karakal zamknął gwiazdki w grocie? przecież one mogą być tylko na niebie! Tym bardziej musi je zobaczyć!! - Samo Hatari starczy, mam dopiero 3 lata, nie czuje się jeszcze tak staro by mówić do mnie "pani". - Chrumknęła rozbawiona przez nos. Młodsze hieny w klanie mówiły do niej Ciociu, ale Pani? Jeszcze nikt chyba tak sie do niej nie zwrócił. - Dasz radę iść? Możesz zawsze się oprzeć o mnie, będzie Ci wtedy łatwiej zachować równowagę Taal. |
|||
|
Taal Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 10 |
01-04-2017, 01:02
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3
Gdyby Taal miała na to siły oraz chęci pewnie wzruszyłaby barkami, pokazując że w sumie wszystko jedno jej jak będzie do rudej hieny mówić, o ile tylko ona nie będzie się za nią na to gniewać. Skoro Hatari, chciała być po prostu Hatari, nie pani, nie ciociu, czy ekscelencjo, zatem miała tą prostą Hatari pozostać. Zaś na drugie pytanie starszej samicy, czarna kotka miała w zamiarze odpowiedzieć prostym kiwnięciem głową. Jednak o ile na leżąco, czy siedząco byłaby w stanie to zrobić bez przewracania się na ziemię, o tyle co do wykonywania tego gestu na stojąco jeszcze pewna nie była. Ziemia wirowała już wystarczająco i bez gwałtowniejszych ruchów łbem. Wężowa córeczka mruknęła najpierw jedynie pod białym noskiem niewyraźne "Mhm", jak gdyby z początku sama pewna swojej odpowiedzi nie była.
- Tak, dam radę. No i muszę się znowu przyzwyczaić do chodzenia. A ćwiczenie czyni mistrza, prawda? Przynajmniej tak się młodej lwicy zdawało, że istnieje takie powiedzenie. Nie tracąc więcej czasu na zbędne gadanie Taal podniosła prawą przednią łapkę i wyciągając ją jak najdalej mogła przed siebie, pacnęła poduszeczkami żwirowe podłoże. Potem tylna lewa łapka zbliżyła się do lewej przedniej, aby następnie przeciwna para kończyn wykonała dokładnie te same czynności. W ten sposób zielonooka potwora z Czarnej Rzeki ruszyła znów dość pokracznie do przodu, jednak z o wiele większą pewnością niż wcześniej. Chociaż trzeba rzec, iż jej chód przypominał raczej kłusującą zebrę niż zgrabnego wędrującego kota. Młoda nie przejmowała się tym i nucąc pod nosem wymyślaną naprędce wesołą melodyjkę podążała dalej za karakalem. //z.t ? |
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
05-04-2017, 22:09
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Kiwnęła głową że rozumie, zajączek dyndał jej z pyska cały czas, bujając się w rytm kroków hienki. Co jakiś czas jednak zerkała na Taal czy nie trzeba jej pomóc, owszem zgodziła się z nią, ale głównie po to by podbudować jej pewność siebie. Taki instynkt względem młodszych.
Jako że nie szli zbyt szybko, co jakiś czas tuptała w miejscu, adhd Hatari dawało o sobie znać, odpoczęła i poskakałaby najchętniej znowu. Nagle do uszy rudej dotarł ryk, nie jeden, kilka, trudno było jej ocenić czyje były to głosy, tłumione i zniekształcone. Fale słonego jeziora zagłuszały je prawie całkiem. Popatrzyła na Karakala i Taal, czy oni tez to słyszeli? Może to członkowie stada? Była o tym przekonana tak w 2/3. Uśmiechnęła się jednak do czarnej. ZT (Nie wiem xD MG? Halo?) |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości