Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
23-04-2017, 14:44
Prawa autorskie: Dirke
Kama przemierzał powoli tereny stadne. Gdyby kogoś spotkał, powiedziałby, że idzie na patrol, ale prawda była ciut inna. Zamierzał znaleźć Tiba i wreszcie porozmawiać z nim o tym samcu, którego spotkał przy wodospadzie. Miał wrażenie, że kryje się za tym coś więcej niż tylko zbieg okoliczności. W końcu nie co dzień spotyka się sprehającego lwa.
|
|||
|
Tib Samotnik Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 73
Siła: 91 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 14 |
23-04-2017, 15:00
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus
Tib leniwym krokiem zmierzał w stronę swojego legowiska. Korzystając z chwilowej przerwy w opadach postanowił na moment wychylić się ze swojej nory, by zaczerpnąć trochę świeżego powietrza i zrobić sobie małą przerwę pomiędzy nic nierobieniem a nic nierobieniem. Z jednej strony stary lew miał za sobą dość nieprzyjemną infekcję, co było dla jego sumienia wystarczającym usprawiedliwieniem na jego nieróbstwo.
Omiatając okolicę wzrokiem, jego spojrzenie zatrzymało się na znajomej sylwetce. Kama. Na pysku starego, jak na zawołanie, pojawił się szeroki uśmiech. -Guten Tag Kama!- zawołał na powitanie, kierując się w stronę młodzika. -Co tam u Ciebie słychać młody?- rzucił, gdy znajdowali się na tyle blisko siebie, by stary nie musiał do niego krzyczeć. |
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
23-04-2017, 17:38
Prawa autorskie: Dirke
Kama również go dojrzał. Jego usta rozchyliły się w szerokim uśmiechu.
- Guten Tag! - odkrzyknął. Podbiegł ostatni kawałek, by zatrzymać się przed starym lwem. Usiadł i potrząsnął grzywą. Czy to na prawdę możliwe, że kiedyś dosięgał Tibowi zaledwie do brzucha? A może źle pamięta? Nie, na pewno tak kiedyś było. - Alles gut, und du? Przyjrzał mu się uważnie. Wyglądał dużo lepiej niż wtedy, gdy ostatnio się spotkali, ale kto go tam wie? Pozory mogą mylić. No to skoro już po przywitaniu... - Tib? Nie uwierzysz, co mi się zdarzyło, kiedy byłem u Księżycowych, by zapytać o unsere Besucher... |
|||
|
Tib Samotnik Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 73
Siła: 91 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 14 |
23-04-2017, 18:08
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus
Tib również postanowił sobie klapnąć.
-Jak to mówią, starość nie radość...- westchnął, wciąż mając w pamięci męczącą go chorobę. -Ich will nicht glauben...- rzekł, szeroko się uśmiechając, jednak radosny wyraz zniknął zaraz po tym jak Kama wspomniał o wizycie u księżycowych. Ein moment, ktoś posłał tego dzieciaka na teren gdzie zamordowano Jasiri? Tib poczuł jak wzbiera w nim gniew, jednak bardzo szybko go opanował. Spokojnie, przecież nikt nie byłby takim idiotą by wysłać go tam w pojedynkę, zapewne był jeszcze z kimś. Tylko z kim? Ale o tym później. -Unsere Besucher?-prawa brew Tiba powędrowała ku górze. Pewnie któryś z księżycowych świrów się tu przypałętał i trafił na Myra albo Kami... Stary wzdrygnął się na samą myśl o kudłatej potworze. Nie to żeby się jej bał czy coś...ale trochę się jej bał. -No dobra młody, sagt- powiedział układając się w najwygodniejszej ze znanych sobie pozycji. |
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
23-04-2017, 18:36
Prawa autorskie: Dirke
Kama spojrzał ze zdziwieniem na brązowego. Czyżby Tib nie słyszał o intruzach? Ogon białego uderzył z podniecenia o ziemię. Będzie co opowiadać!
- Spotkałem na Cmentarzysku eine Eindringlinge. Herr Myr i Frau Kami chcieli, by dołączyli do stada, ale jeden z nich twierdził, że należy do Księżycowych. Zostałem wysłany, by dowiedzieć się, czy mówił prawdę. Stary mógł usłyszeć w jego głosie nutkę dumy. W końcu było czym się pochwalić. Najpierw złapał intruzów (co prawda nie sam, ale ciiii!), a potem sam poszedł w daleką podróż, która zakończyła się powodzeniem. No dobra, to teraz ta ważniejsza część... Kama odetchnął głęboko i uspokoił swój ogon. - Zaczepił mnie tam pewien samiec. Zapytał, skąd znam język, którego mnie nauczyłeś, a potem sam zaczął sprehać. Młody patrzył z zainteresowaniem w oczy Tiba, próbując znaleźć tam jakąś wskazówkę. |
|||
|
Tib Samotnik Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 73
Siła: 91 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 14 |
25-04-2017, 20:10
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus
Tib skomentował entuzjazm Kamy szerokim uśmiechem, jednak w głębi jego umysłu jawił się czarny scenariusz.
Stary miał w tym momecnie nadzieję, że Myr nie wtrącił tego nieszczęśnika do lochów. To by mogło mocno zaszkodzić ich wizerunkowi. Chociaż, zaraz, ein moment, posłali Kamę, SAMEGO!? Abstrachując od tego, że na terenach SK popełniono morderstwo, to przecież młodzik nie był szkolony na dyplomatę! Ogon starego nerwowo uderzył o ziemię, uśmiech zszedł z pyska, a śnieżnobiałe kły, błysnęły groźnie. Już zbierał się by zabrać głos, jednak w tym momencie Kama poruszył kwestię sprechającego lwa. Cała wcześniejsza złość,jak na zawołanie, zniknęła z jego wyrazu, ustępując pola zdźiwieniu, które już po chwili skryło się pod chłodną maską opanowania. W czasce Tiba zapnaowała prawdziwa burza. Czyżby Haki, nie to nie możliwe, ten pierdoła nie przeżyłby jednego dnia bez czyjejś opieki... Któryś ze sługusów Berko? Jak to możliwe, by mnie znaleźli, przecież zatarłem za sobą wszystkie ślady...Aman? Stary aż skrzywił się na myśl o lwie, którego kiedyś nazywał swoim synem. Swego czasu Aman był jego dumą, wzorem, niedoścignionym ideałem którego Tib nie potrafił dostrzec w nieudolnym Hakim. I to właśnie dlatego zdrada Amana sprawiała staremu ból aż po dziś dzień. -Mógłbyś mi coś o nim powiedzieć?- zapytał maskując swoje obawy za pomocą szerokiego uśmiechu. -Zum Beispiel:jak wyglądał, jakim imieniem się przdstawił, co i w jaki sposób mówił? Być może znam tego osobnika- dodał już nieo ostrożniej, uważnie skanując młodzieńcze lico Kamy.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-04-2017, 23:15 przez Tib.)
|
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
26-04-2017, 19:36
Prawa autorskie: Dirke
Tib zachowywał się... dziwnie. Czyżby miał jakieś podejrzenia, co do tożsamości owego lwa? A może to tylko zwykłe zaskoczenie połączone z zainteresowaniem?
- Miał braun Haare i braun futro, trochę wchodzące w rudy, jaśniejsze na brzuchu. Mówił, że er heißt Haki i że szuka alter Freund Aman, który może podróżować pod innym imieniem. Prosił, żebym opisał mu ciebie. Uważnie obserwował reakcję Tiba. Zawachał się przez chwilę, po czym dodał: - Znasz go? |
|||
|
Tib Samotnik Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 73
Siła: 91 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 14 |
26-04-2017, 21:26
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus
Stary wysłuchiwał słów Kamy a z każdą kolejną sekudą na jego pysku malował się coraz to szerszy uśmiech.
Haki?Haki! Miał ochotę podskoczyć z radości, na samo brzmienie tego imienia. Ale jak to możliwe?! Przecież ten nieudacznik nie potrafi nawet porządnie zapolować! Jedyną opcją jaką brał pod uwagę Tib, była taka, że Hakiego przygarnęła jakaś starsza lwica i z czystej litości nie pozwoliła mu tak po prostu zdechnąć. Cóż, byle tylko nie było z tego dzieci. Euforia trwała do momentu,gdy usta Kamy opuściło kolejne imię: Aman. Uśmiech momentalnie zniknął z pyska starego, a jego, jeszcze przed chwilą pełne radości spojrzenie, oziębło. Serce boleśnie zakuło. Ponownie kryjąc swoje emocje pod maską chłodu, zwrócił się do Kamy. -Opis i imię się zgadzają, Haki jest moim synem- rzekł tonem czysto informacyjnym-jeśli zaś chodzi o Amana...- stary umilkł na moment, by móc stłumić w sobie kolejną fale emocji-...nigdy więcej nie używaj przy mnie tego imienia, verstehen?- ostanie słowo mogło zabrzmieć niemal jak groźba. -To jak dokładnie było z tym księżycowym?- zagadnął po dłuższej chwili spędzonej sam na sam ze swoimi myślami. Musiał się od tego oderwać, zająć swój mózg czymś innym.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-04-2017, 19:09 przez Tib.)
|
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
28-04-2017, 22:07
Prawa autorskie: Dirke
Ach, czyli jednak go zna! Widząc uśmiech Tiba i Kama się uśmiechnął. Ale nie na długo. Zaraz wszystko się zmieniło. Biały cofnął uszy i jakby się skurczył. Wybuch gniewu był dla niego czymś zupełnie niespodziewanym. Czyżby Aman nie było tylko przypadkowym imieniem, użytym, by wybadać sprawę? Chciał zapytać o to Tiba, ale... nie odważył się. Nie odważył się narażać na jego gniew. Jeszcze nie teraz. Poza tym była jeszcze druga rzecz, o którą musiał go zapytać. To, że spotkał syna swego ojca było dla niego lekkim wstrząsem. Tym bardziej, że...
- Tib... on twierdził, że cię nie zna. Pochylił głowę. Nie wiedział czego się spodziewać. Być może będzie musiał się zmierzyć ze smutkiem, a być może złością Tiba. |
|||
|
Tib Samotnik Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 73
Siła: 91 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 14 |
29-04-2017, 02:29
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus
Stary z początku nie zdawał sobie sprawy, z jaką złością zwrócił się do Kamy. Mając przed swoimi oczyma obraz zaszczutego młodzika, poczuł jak zalewa go wstyd.
Scheiße, trzeba by wybrnąć z tej nieciekawej sytuacji… Jego spojrzenie momentalnie złagodniało. W końcu skąd Kama miał wiedzieć, że Aman jest dla Tiba tak drażliwym tematem? Jednak stary zdążył tylko delikatnie otworzyć pysk, gdy do świadomości brązowogrzywego przebiła się kolejna porcja słów. -Was?-wyszeptał, po czym jego szczęka bezwiednie opadła ku dołowi. Was? Przez chwilę Tib podświadomie odtwarzał w myślach zasłyszany przed chwilą zbitek wyrazów: „że cię nie zna”, jakby jego szósty zmysł dopatrzył się w nim jakiegoś szyfru, ukrytej wiadomości. W końcu stary nie wytrzymał i momentalnie zerwał się z miejsca, by szybkim krokiem zacząć łazić z miejsca na miejsce. Takie zachowanie nie pasowało mu do Hakiego. Co jeżeli po drodze jego syn doznał jakiegoś urazu głowy i stracił pamięć? Przecież nie może być tak, że młody chce się ode mnie uwolnić, w końcu byłem dobrym ojcem. Tak, Tib miał dość duże mniemanie o swojej osobie i nie potrafił dopuścić do głosu myśli, że wychowując Hakiego mógł popełnić kilka(dziesiąt) błędów. W końcu to nieustanne nabijanie się z niego, miało wyłącznie cele dydaktyczne. Wnet we łbie starego rozbłysła nowa myśl. Błyskawicznie wymierzył w Kamę badawczym spojrzeniem. A co jeżeli w rzeczywistości ten lew wcale nie był Hakim? -Jesteś pewien, że niczego nie pomyliłeś?- zapytał ostrożnie. -A może to wszystko było tylko specjalnie wyreżyserowane, żeby…- w głosie starego coraz wyraźniej pobrzmiewała nutka paranoi. -Nein! Es macht keinen Sinn!- pomyślał na głos, właściwie to wrzasnął i zaskoczony własnym zachowaniem, wbił w młodzika, przesycone mieszanką smutku i obłędu, spojrzenie. Zdając sobie sprawę, jak żałośnie musi to wszystko wyglądać z punkt widzenia Kamy, stary jeszcze bardziej się załamał. -Verzeih mir, ja po prostu nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć…- kończąc zdanie, Tib powoli usadowił się na ziemi, po czym skierował wzrok gdzieś na horyzont. Nawet on nie wiedział czego tam szuka. Może odpowiedzi?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-04-2017, 02:32 przez Tib.)
|
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
29-04-2017, 10:25
Prawa autorskie: Dirke
Kama skrzywił się. Nie bardzo wiedział, co robić. Chciał jakoś pomóc Tibowi, ale nie wiedział jak. Dlatego trwał w bezruchu, aż stary lew się nie uspokoił. Dopiero wtedy zdobył się na odpowiedź:
- Gdy mu ciebie opisałem, stwierdził, że Am... sein Friend hat schwarze Haare. I... wydaje mi się, że trochę ciebie przypominał. Westchnął. Zawachał się, ale w końcu podszedł bliżej i usiadł koło brązowego. - Tib... Bist du mein Vater? Może było to trochę dziwne pytanie, ale ostatnio trochę dręczyła go ta sprawa. Wiedział oczywiście, że nie jest to jego rodzony ojciec, ale czuł do niego coś takiego, co, jak mu się wydawało, czuje się do ojca. Ale skąd mógł wiedzieć, co czuje się do ojca, skoro nigdy go nie miał? |
|||
|
Tib Samotnik Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 73
Siła: 91 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 14 |
29-04-2017, 17:06
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus
Tib nawet nie drgnął, gdy Kama napomknął o amanowej grzywie. Cały czas wpatrywał się gdzieś w dal, by w końcu przerwać swoje milczenie.
-Posłuchaj, der Junge...- przemówił w sposób, jakby każde wypowiedziane słowo sprawiało mu ogromny ból- ...kiedyś miałem dwóch synów, Hakiego i...Amana- ostatnie słowo sprawiło mu więcej trudu niż cała reszta razem wzięta -...jak widać Haki zdecydował się wreszcie ode mnie uwolnić, a Aman...-w tym momencie Tib nie był już w stanie kontrolować własnego głosu. Z całych sił zacisnął powieki spod których gęstym strumieniem pociekły łzy -...zdradził mnie i ściągnął śmierć na całą moją rodzinę- wyszeptał po czym spuścił łeb. Trwał w tym stanie do momentu, aż Kama zapytał go o coś, co było dla starego czymś niemal oczywistym. Natychmiast podniósł na niego nieco zaskoczone spojrzenie i zamiast trwonić czas na puste słowa, przysunął się bliżej Kamy i obejmując jego szyję potężną łapą, delikatnie(jak na niego) przycisnął biały łeb do swojej grzywy. -O lepszym synu nie mógłbym nawet marzyć-powiedział, nieświadomie przyciskając go jeszcze mocniej. -Gdyby nie ty, to już dawno bym stąd zwiał...-zwierzył się, jednocześnie osłabiając nacisk-...ale wtedy, kiedy spotkałem Cię samego na sawannie, wychudzonego i słabego, znów poczułem się potrzebny, odnalazłem nowy sens...- Po tych słowach, Tib poczuł że robi mu się lżej. Już od jakiegoś czasu czuł potrzebę zwierzenia się komuś z czegoś. -Jeśli u księżycowych coś by się Tobie stało, to bez wahania poszedłbym zatłuc tego bezmyślnego sukinsyna, który Cię tam wysłał...- powiedział w sposób, jakby oświadczał Kamie jakiś oczywisty fakt typu: W nocy jest ciemno. Tak, gdyby z czyjejś winy młodzikowi stała się krzywda, to Tib bez chwili wahania wykorzystał by wszystkie swoje umiejętności by ten ktoś zginął bardzo nieprzyjemną śmiercią. Niezależnie od tego, kim ten ktoś miałby być. -Czyli co, atak na Lwią Ziemię dalej pozostaje w planach?- wypalił bez ostrzeżenia. Co prawda Tib jedynie mógł się tego domyślać, jednak liczył, że reakcja Kamy potwierdzi jego przypuszczenia. W końcu tym się kiedyś zajmował. |
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
03-05-2017, 10:10
Prawa autorskie: Dirke
Kama nie bardzo wiedział, co powiedzieć, więc nie mówił nic. Pozwolił Tibowi się przytulać, podczas gdy sam próbował to pojąć. Nigdy wcześnie nie zaznał takiej... miłości? Nie byli spokrewnieni, a Tib kochał go bardziej niż jego rodzony ojciec. Jeśli jego ojciec wogóle go kochał.
Po ostatnim pytaniu Tiba, oderwał się od niego. Dopiero teraz uświadomił sobie, że ma mokre oczy, więc szybko przetarł je łapą. - Herr Myr twierdzi, że nie jesteśmy jeszcze gotowi. W zasadzie nadal nie wiedział, czemumają niby nie być gotowi. Są silni, silniejsi niż pozostałe stada razem wzięte. Zajęliby Lwią Ziemię bez ponoszenia strat. |
|||
|
Tib Samotnik Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 73
Siła: 91 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 14 |
03-05-2017, 14:46
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus
Stary zaśmiał się cicho, gdy zobaczył jak młodzik próbuje pozbyć się z oczu łez. Sam wstydził się pokazywać innym bardziej wrażliwą część swojej osobowości, jednak przed Kamą potrafił się otworzyć.
Słowa które następnie usłyszał, cóż, wzbudziły w nim mieszane uczucia. Z jednej strony odczuwał wielką satysfakcję, że jego przypuszczenia, co do prawdziwych intencji Myra okazała się prawdziwe, jednak... Znów miałbym zabijać, w imię czego?- zapytał sam siebie, po czym wbił przeszywający wzrok w Kamę. -Jeszcze...- pomyślał na głos. - A czy nasz drogi szef, powiedział Tobie, o co dokładnie mamy tam walczyć?- rzekł, nie kryjąc przed Kamą swojego zainteresowania. W duchu natomiast zaczął odczuwać lęk, strach przed śmiercią, ale nie swoją. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości