Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
23-04-2017, 17:29
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
* Akcja dzieje się w okolicy granicy LZ
Ayumi od jakiegoś czasu nie ustawała w poszukiwaniach swojego partnera. Ta silna tęsknota i troska którą odczuwała, a była spowodowana miłością do niego sprawiła, że niebieskooka przyrzekła sobie, że nie spocznie, póki go nie znajdzie. I nic ją nie obchodziło. Akurat przechodziła przez granicę swojego stada, gdzie wtedy uznała, że czas odpocząć. Usiadła zatem pod najbliższym drzewem i patrzyła w dal, wypatrując szarego... |
|||
|
Sarina Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:88 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 20 |
23-04-2017, 17:54
Prawa autorskie: RoseQuartzBases (Avatar), Nine-NeckFur (Sygnatura) | Moja obróbka (all)
Trochę jej to zajęło, ale chyba wreszcie była na dobrym tropie. Zmierzała we właściwą stronę, jeśli wierzyć informacjom jakie uzyskała od grupki zwierząt napotkanych przez nią parę dni temu. W trakcie swojej wędrówki spotkała wiele osób, które jej pomogły w znalezieniu właściwej drogi. Coś czego nie spodziewała się w ogóle po obcych jej osobach. Była im za to wdzięczna. W każdym razie zmierzała ciągle przed siebie aż w końcu trafiła w okolice, które już rozpoznawała. Wciąż jednak nie były to tereny Lwiej Ziemi. Czekała ją jeszcze ostatnia prosta nim dotrze do domu. Oczywiście jeśli wciąż może to nazwać domem. Nie była bowiem pewna co sobie pomyśleli wszyscy o jej odejściu. Bała się tego jak zareagują, ale było to coś co chciała zrobić, ponieważ nie widziała innej alternatywy. Po odpoczynku jaki zażyła pod liśćmi jednego z drzew ruszyła w dalszą drogę. Upływ czasu sprawił, że w końcu nastał wieczór, gdy przekroczyła granicę stada. Pora deszczowa sprawiała, że woda spadająca z nieba nie dawała żadnym istotom ani chwili wytchnienia. O mały włos i spostrzegłaby kogoś siedzącego pod jednym z drzew. Dla niektórych ten deszcz to chyba za wiele. Sarina postanowiła podejść do nieznajomej postaci. Była już na terenach stadnych, a przynajmniej tak jej się wydawało. Zakładając, że ją pamieć nie myliła. Może więc ta osoba byłaby jej w stanie pomóc? Może nawet należy do stada i wiedziała, gdzie jest Ayumi? Takie myśli przechodziły przez głowę lwicy. To czego się nie spodziewała to tak szybko odnaleźć osobę, której szukała. Gdy zbliżyła się już na odległość wystarczającą to pomiędzy opadającymi kroplami wody rozpoznała w lwicy swoją starszą kuzynkę. Wpierw myślała, że może oczy płatają jej figle, lecz tak nie było. Czysta ironia. Chciała odnaleźć Ayumi, porozmawiać z nią, wyjaśnić wszystko... i w tym konkretnym momencie ją zatkało. Zupełnie jakby ktoś odjął jej język.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-04-2017, 17:54 przez Sarina.)
|
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
24-04-2017, 22:40
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Nagle Ayumi dostrzegła w oddali pewną sylwetkę, przez co lwica szybko poderwała się z siedzenia. W pierwszej chwili pomyślała, że to jakiś intruz, przez co wydała z siebie krótkie warknięcie i napięła mięśnie. Gdy postać była już coraz bliżej, niebieskooka powoli zaczęła rozpoznawać w niej kogoś znajomego...kogoś kto należał do jej rodziny. Jej mięśnie powoli się rozluźniły.
- O, mój Boże. Sarina - zawołała będąc w tym samym szoku, co brązowa samica, po czym jak strzała pobiegła w jej kierunku, by potem mocno ją przytulić. |
|||
|
Sarina Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:88 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 20 |
25-04-2017, 07:35
Prawa autorskie: RoseQuartzBases (Avatar), Nine-NeckFur (Sygnatura) | Moja obróbka (all)
Wprawdzie normalnie mijały zaledwie sekundy, krótkie chwile, ale dla Sariny i prawdopodobnie dla Ayumi ten moment wydawał się całą wiecznością. Na pewno było tak dla brązowookiej, która wciąż nie wiedziała co z siebie wydusić, kiedy kuzynka wreszcie ją rozpoznała. Wydawała się być w takim samym szoku co ona. Nie dziwiło jej to w żaden sposób. Sarinę zaskoczyła jednak następna reakcja Ayumi. Niczym spadająca z nieba gwiazda ruszyła w jej kierunku i zaczęła mocno przytulać. W żaden sposób się tego nie spodziewała. Może to były po prostu jej wewnętrzne obawy, strach nie mający żadnych podstaw, lecz obawiała się, że przy tym spotkaniu kuzynka zacznie na nią wrzeszczeć, będzie zła i w ogóle... to ciepłe powitanie było pozytywną niespodzianką dla niej. Sarina odwdzięczyła więc przytulenie.
-Ja... przepraszam.- w tym momencie jej głos wrócił jakby za ruchem magicznej różdżki. Miała tyle do powiedzenia, chciała wszystko co do joty wyjaśnić. Wiedziała jednak, że przede wszystkim winna jest przeprosiny za to, że odeszła bez żadnego słowa. Nawet bez pożegnania! Z jednej strony nie powinna była tego robić, a z drugiej wiedziała, że jej nie puszczą. Była to wtedy ciężka decyzja. -Ayumi... ja... przepraszam. Przepraszam, że was zostawiłam.- kontynuowała dalej z nadzieją, że kuzynka wybaczy. W sumie nie spodziewała się tego, że Ayumi faktycznie tak postąpi. Nie przyszła tu bowiem po wybaczenie lub zrozumienie. Przyszła, bo nie dawało jej spokoju to co zrobiła prawie rok temu. |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
26-04-2017, 17:52
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Sarina zamiast gniewnych wyrzutów otrzymała od kuzynki parę czułych liźnięć w policzek. W tej chwili dla starszej z lwic liczyło się to, że druga z nich wróciła cała i zdrowa. Jej pierwsza podopieczna...jak ona wyrosła! Mimo, że na pierwszy rzut oka nie przypominała swojej matki, to jej spojrzenie i ten wyraz pyska świadczył o tym, że była córką Hatimy.
- Co się z tobą działo przez ten czas? - zapytała cofnąwszy łeb, wyraźnie będąc zaciekawiona jej odpowiedzi. Przed Sariną było wiele do opowiadania. |
|||
|
Sarina Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:88 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 20 |
26-04-2017, 19:02
Prawa autorskie: RoseQuartzBases (Avatar), Nine-NeckFur (Sygnatura) | Moja obróbka (all)
Co tu dużo mówić? Lwica była dość pozytywnie zaskoczona reakcją swojej kuzynki, która zamiast paru gniewnych krzyków podarowała jej ciepłe powitanie oraz radość, że wróciła. Przynajmniej zaczęło się lepiej niż się tego spodziewała. W końcu jednak przyszedł ten moment kiedy musiała się wytłumaczyć. Ayumi cofnęła się odrobinę i zapytała się o to. Sarina na to zareagowała w taki sposób, że powędrowała wzrokiem gdzieś w bok jakby próbując znaleźć słowa jak najlepiej opisujące to co chciała powiedzieć. Było to jednak prostsze niż jej się wydawało. Trzeba tylko powiedzieć i mieć to za sobą!
-Chodziło o mojego ojca. Musiałam przynajmniej spróbować go poszukać.- odpowiedziała spoglądając przy tym z powrotem na swoją rozmówczynię. Nie było sensu owijać w bawełnę, zresztą nie po to tu przyszła. Walnęła więc prosto z mostu. -Wiem, że źle zrobiłam znikając bez słowa, ale... - tu na moment zamilkła nie wiedząc zbytnio jak Ayumi zareaguje na to co powie. Czy ją wyśmieje, uspokoi i powie, że zrozumiałaby? A może... tylko jeden sposób by się przekonać, a skoro już zaczęła to nie było odwrotu. Jako, że obie stały na deszczu, a czekała ich dość długa rozmowa to Sarina skorzystała z tej chwilowej okazji, wyminęła błękitnooką i usiadła pod tym samym drzewem pod którym to wcześniej siedziała Ayumi. Nim coś powiedziała wydała z siebie westchnięcie. -Bałam się, że mnie nie puścicie. Wybijecie z głowy ten pomysł.- w końcu wykrztusiła z siebie resztę zdania. Pominęła oczywiście powód "bo była dzieckiem". To było raczej oczywiste. Jakiż inny powód mógłby być dla niepuszczenia jej? Sarina wtedy miała ledwo rok, może z paroma tygodniami na plusie. Według jakichkolwiek definicji była więc wciąż dzieckiem. |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
02-06-2017, 12:56
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
/Wybacz/
Wzrok złotej lwicy spoczął na jej kuzynce. W oczach jej było widać pewien spokój i powagę, a uśmiech na jej pysku świadczył o tym, że naprawdę cieszyła się z tego, że ją widzi. Słysząc wyjaśnień Sariny, pokiwała łbem, na znak, że jej z uwagą słuchała. Sama Ayumi też bardzo wcześnie straciła ojca, a właściwie to... Swojego ojca ledwo pamiętała, w jej głowie były tylko słabe przebłyski wspomnień o nim. Zniknął niespodziewanie, gdy mała wtedy lwiczka już umiała wymawiać pełne zdania. Ani ona, ani jej matka nie wiedziały co się z nim stało. I cały ciężar wychowania córki spadł właśnie na Naomi. - Doskonale Cię rozumiem...- westchnęła patrząc na nią z uśmiechem pełnym troskliwego politowania. - Martwiliśmy się o Ciebie, wiesz ile niebezpieczeństw czyha na młode lwiątka...Niemądrze postąpiłaś samotnie idąc z dala od domu - dodała przy okazji udzielając kuzynce reprymendy. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości