♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#1
23-04-2017, 14:51
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Nadeszła wyczekiwana noc, podczas której księżyc ukazał się w pełnej okazałości. A przynajmniej widoczny był co jakiś czas, gdy nie zasłaniały go chmury. Zephyr obserwował z ukrycia drzewo o jasnej korze i potężnych korzeniach, które utrzymywały je na krawędzi urwiska pomimo gwałtownych wiatrów. Gepard czekał, aż pojawi się któryś z zaproszonych. Chciał mieć dobre wejście, no i przede wszystkim takie rozwiązanie chroniło go przed ewentualną zasadzką.
Minęło wiele dni od momentu, w którym umówił to spotkanie. Nie spodziewał się, że w tym czasie aż tyle się wydarzy. Taal i Israel się nie odnaleźli. Zaginięcie lwicy wciąż pozostaje tajemnicą, ale śmierć Israela została potwierdzona. Przez Mulungu, który wrócił po długiej nieobecności. Przyniósł ze sobą czaszkę hieny, która, jak twierdził, należała do ich starego druha. Głowa to jedyne, co zostało po uczcie krokodyli. Czaszka dołączyła do maski Vult na zaszczytnym miejscu.
Zephyr jeszcze nie pogodził się całkowicie z tą stratą. Dlaczego bractwo jest naznaczone takim fatum? Każdy w końcu znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Niektórzy dwa razy. Cętkowany znów miał ochotę całkowicie porzucić to wszystko. Nigdy wcześniej nie myślał o tym z takim zdecydowaniem. Tym razem wyobraził sobie, że Shiya też mogłaby zginąć, a tego by nie zniósł.
Teraz, gdy leżał między skałami, zastanawiał się, jakim cudem dał się przekonać, żeby mimo wszystko kontynuować działanie bractwa i żeby wyjść na spotkanie potencjalnym sojusznikom. Ale teraz już za późno, żeby się wycofać. Wszystko było zaplanowane.
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#2
23-04-2017, 21:25
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Szary zgodnie z danym słowem zjawił się w umówionym miejscu. Dokładnie nie znak miejsca spotkania ale, przecież zawsze jakoś to jest, więc i tym razem powinno się udać. Szedł więc spokojnie z łapy na łapę. Ciekawy był kogo spotka i czego się dowie, jaki jest plan i kto ma tym kierować. Szary nie czuł się przywódcą, wiedział że się nie nadaje... Ale pierwszym lepszym pionkiem też nie będzie... Wszystko zależy co to za grupa będzie i czy w ogóle będzie go interesować.
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#3
25-04-2017, 17:13
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Pojawiła się pierwsza ciemna sylwetka. Zephyr rozpoznał w niej Beliala. Wyglądało na to, że przyszedł sam. Prawidłowo. Gepard odczekał jeszcze kilka minut na przybycie lamparcic, jednak nie chciał nadużywać cierpliwości lwa. Podniósł się z ziemi i zaczął cicho lawirować między kamieniami.
- Witaj - rzekł, gdy został zauważony przez przybysza. W końcu zatrzymał się w odległości metra od niego. - Cieszę się, że przyszedłeś.
Może to i lepiej, że lamparcice poznają Beliala w obecności cętkowanego. Obecność lwa na spotkaniu grupy przeznaczonej do szkodzenia lwim stadom była dosyć kontrowersyjna i mogła wymagać wyjaśnień.
- Zanim zaczniemy, odczekajmy chwilę. Zaprosiłem jeszcze kogoś, więc damy im trochę dodatkowego czasu na dotarcie - oznajmił spoglądając w ciemność, żeby wypatrzyć jakiś ruch.
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#4
25-04-2017, 18:57
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Lew odwrócił się do rozmówcy... Na chwilę nawet pojawił się na postrzępionym pysku uśmiech. 
- Mam nadzieję że to nie zasadzka? - zapytał chociaż nie liczył na odpowiedź. Wcześniej gdy cętkowany mówił o czymś co będzie grupą a nie stadem, przypomniał sobie o bractwie... Chyba to była chwila by o to zapytać... 
- znasz może Vult? - szary nie miał pojęcia że ona już nie żyje. Wiedział że Bractwo już nie istnieje, dochodziły go takie wieści.
Xis
Konto zawieszone

Gatunek:Lampart - Czarna pantera Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:105 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 68
Zręczność: 74
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 35

#5
28-04-2017, 00:34
Prawa autorskie: Visa

Gawędzący samce mogli po wytężeniu wzroku ujrzeć czarną panterę. Postanowiła przyjść w miejsce w którym miała się zjawić, jeśli propozycja przypadnie jej do gustu. Na początku nie była pewna czy to tutaj, lecz gdy zobaczyła geparda, wiedziała już że to dobre miejsce. Spojrzała dokładniej w jego stronę, czyżby z kimś rozmawiał? Podeszła bliżej, na tyle by już mogli ją wyraźnie zobaczyć.
- Witajcie. - Rzekła, podchodząc jeszcze parę kroków, na tyle by być parę metrów od reszty.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#6
28-04-2017, 17:34
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Z ciemności nocy wyłoniła się zgrabna, niemalże filigranowa gepardzia sylwetka. Shiya nie porzuciła zwyczaju zjawiania się na wszelkich zebraniach jako jedna z ostatnich (żeby nie rzec, że nie pamiętała, kiedy ostatnio ktokolwiek przybył na umówione spotkanie później niż ona).
Bezszelestnie sunąc na swych długich łapach, kierowała się ku nikomu innemu, jak ku swemu lubemu, ostentacyjnie ignorując całą resztę towarzystwa. Ażeby wszyscy widzieli, że to właśnie ONA jest partnerką PRZYWÓDCY, kiedy tylko znalazła się blisko niego, radośnie przyspieszyła kroku i czule otarła pyskiem o nakrapiany łeb.
- Salve, kochanie - wymruczała, wcale nie siląc się na szept.
Usiadła tuż obok, niemal się do niego przytulając, i wzniosła nań zatroskane spojrzenie.
Ostatnie tygodnie były dla nich drogą przez mękę. Szara nie potrafiłaby określić, jak wyobrażała sobie początki związku z Zephem, ale jej wizje z pewnością nie zawierałyby w sobie śmierci jednego, a prawdopodobnie i dwóch członków bractwa, którego los wisiał teraz na włosku. Momentami wyrzucała sobie, że nie określiła się w swoich uczuciach wobec szmaragodowookiego wcześniej, kiedy to czas płynął nieznośnie nudno i leniwie, ale przynajmniej spokojnie. Mieliby dla siebie czas... Czas bez stresującego wyczekiwania na wieści o Taal, czas bez nerwowego przypatrywania się hieniej czaszce, by potwierdzić, że tak, należała ona do Israela. Cętkowana nigdy za nim nie przepadała, ale za to, że jego śmierć niemalże wprawiała jej partnera w depresję, zaczynała nienawidzić go jeszcze bardziej. Nawet umierać musiał w najmniej dogodnym ku temu momencie. Z kolei na powrót lwiczki nie miała już nadziei - cud mógł zdarzyć się raz, ale nie więcej.
A przecież mogłoby być zupełnie inaczej. Mogliby spędzać beztroski czas tylko we dwoje, mogliby... Żyć pełnią życia, jak każda para.
Może powinni przeczekać, aż smutek minie, odbyć potrzebną żałobę, a później pożegnać się z Mulugnu i zamieszkać gdzieś tylko we dwoje, z dala od świata? Tylko czy to uszczęśliwiłoby Zephyra, którego wciąż dręczyłyby myśli o ukochanym bractwie, które praktycznie rozpadło się za jego rządów? I czy byłby to szczyt ambicji jego wybranki, która, odkąd pewnego pięknego dnia diametralnie zmieniła swoje odczucia wobec lwów, nie czułaby się prawdziwie spełniona, dopóki nie dobrałaby się któremu do gardła albo przynajmniej nie stanęłaby nad nim w stadnej hierarchii...?
Złotooka przysunęła ogon do ukochanego, ale wzrokiem podążała już gdzie indziej. Omiotła wielkie koty spojrzeniem oceniającym każdy cal ich futra. Uśmiechała się, lecz trudno było powiedzieć, czy kieruje ten gest do nich, czy do własnych, dalekich od sympatii wobec lwów i lampartów myśli.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-04-2017, 17:45 przez Shiya.)
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#7
30-04-2017, 00:52
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Jedno z uszu geparda drgnęło, gdy dotarło do niego pytanie szarego.
- Gdyby to była zasadzka, nie zwlekałbym aż do pełni - odparł lekkim tonem i uśmiechnął się nieznacznie. Nie przyglądał się za długo Belialowi, poświęcając uwagę mrokowi, w którym miał nadzieję rychło dostrzec Xis. Im szybciej się zjawi, tym krótszy będzie ten niezręczny moment. A jeśli nie stawi się w przeciągu kilku chwil, trzeba będzie obejść się bez niej.
Okazało się, że lew ma czym wypełnić ten czas wyczekiwania. Cętkowany nie spodziewał się usłyszeć imienia starej przyjaciółki z jego pyska. Skąd mógł ją znać? I na jakiej podstawie o nią zapytał? Może dostrzegł maskę? W jakim świetle postawi się Zephyr, jeśli przyzna się do relacji z sępicą?
Zanim zdecydował, czy skłamać, czy powiedzieć prawdę, zjawiła się Xis. Pospiesznie skinął głową do szarego, dając do zrozumienia, że to na nią czekali, jednocześnie urywając temat zanim go podjął.
- Miło cię widzieć - odpowiedział na jej przywitanie. Wychylił się, by spojrzeć za nią, spodziewając się jeszcze kogoś. Nie dostrzegł jej córki, ale nie zamierzał o to pytać. Być może jednoucha wolała zostawić ją w bezpiecznym miejscu, czemu gepard wcale by się nie dziwił.
W tym towarzystwie mógł już zacząć oficjalną rozmowę, ale przyszła też Shiya, która najwyraźniej zdecydowała się wziąć udział w zebraniu. Zachowywała się dość nietypowo. Wcześniej nie robiła takich rzeczy przy innych, choć fakt, że jako para funkcjonowali od niedawna. Ale przecież wiedziała, jaki charakter ma to spotkanie. Dopiero widząc jej zatroskane spojrzenie domyślił się, o co chodzi, choć był to fałszywy trop. Pomyślał bowiem, że chciała dodać mu otuchy. Odpowiedział jej mało przekonującym uśmiechem.
- Poznajcie Beliala - powiedział do samic i zwrócił się do ciemnego - Belialu, to jest Shiya, moja partnerka. A to Xis, która podobnie jak ty zainteresowała się moją propozycją.
Odczekał chwilę, by pozostali mogli wymienić spojrzenia i zadać nagłe pytania. Jednak była to chwila bardzo krótka, więc jeśli pytania dopiero zaczęły kiełkować w ich głowach, nie zdążyli ich zadać nim kontynuował.
- Wszyscy mamy wspólny cel, a jest nim przywrócenie równowagi w krainie. Kiedyś było to odległe marzenie, ale razem możemy po nie sięgnąć. Takie przeznaczenie nadałem Bractwu Bezimiennych - schedzie po Bractwie Jadu założonym przez Sadisma i Karmazynowym Bractwie powołanym przez Vult. Jak dotąd ciążył nad nami pech i niewielu członków dotrwało do dziś, niektórzy przepadli nie tak dawno temu. - Urwał na moment i opuścił głowę, poświęcając kilka sekund ciszy ku pamięci wszystkich tych, których stracił. - Mimo przeciwności losu nie zamierzam się poddawać. Każdy chętny do działania u mego boku podtrzymuje moją wiarę w słuszność tej misji. Ale przejdźmy do sedna. Bractwo Bezimiennych ma swoje zasady.
Nabrał powietrza w płuca i zaczął recytować:
Pierwsza: Działamy w tajemnicy.
Druga: Nie oceniamy nikogo po gatunku, lecz po duszy.
Trzecia: Wszyscy jesteśmy sobie równi.
Czwarta: Wspieramy się w potrzebie, jak bracia i siostry.
Piąta: Niczego nie robimy pochopnie.

Zakręcił ogonem i przemknął wzrokiem po zgromadzonych. Wyjawił już kilka istotnych informacji, ale wciąż był to zaledwie czubek góry lodowej.
- Za chwilę omówię dokładniej każdą z nich i przedstawię inne obyczaje, które funkcjonują w Bractwie, ale teraz wysłucham waszych pytań.
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#8
30-04-2017, 11:42
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Szary skrzywił się przez chwilę gdy cętkowany mówił o Sadismie i Vult... No cóż, nie przepadał za starym bractwem. Z nikim się nie przywitał, jedynie skinął łbem, dłużej zatrzymał spojrzenie na Xis i lekko się uśmiechnął... Znali się przecież. Jednak czy szary miał pytania? Hmmm... 
- więc ty jesteś przywódcą? Jak ma wyglądać władza? Bo głównie to mnie interesuje... - nie chciał aby wyglądało to jak w cieniowisku,za czasów Ghaliba...
Cola
Konto zawieszone

Gatunek:lipard Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:43 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 10

#9
30-04-2017, 17:52
Prawa autorskie: moje

Cola nie zjawiła się w tym miejscu od razu. To znaczy, być może Xis kazała jej gdzieś zostać dla bezpieczeństwa albo po prostu gdzieś po drodze zboczyła z drogi na chwilę, ale szybko odnalazła drogę, którą szła jej matka. Dlatego też, może i po apelu wygłoszonym przez geparda, ale jednak pojawiła się w wyznaczonym miejscu. Otarła się wdzięcznie o swoją matkę a na resztę badawczo spojrzała. Nie znała tego jednego - jak jej się wydawało - lwa. Wyglądał groźnie jak na jej gust, ale wydawało jej się, że gdzieś już go widziała. Nie miała tylko pojęcia gdzie.
Xis
Konto zawieszone

Gatunek:Lampart - Czarna pantera Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:105 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 68
Zręczność: 74
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 35

#10
01-05-2017, 21:06
Prawa autorskie: Visa

Wykład Zephyra dał jej do myślenia, sądziła że ten pomysł to dopiero kiełkujący pomysł, a tu proszę, taka niespodzianka. Już było coś przypominającego plan działania, kodeks i obyczaje. A pytań chwilowo nie miała, dopiero jak Cola też tu przywędrowała, mimo tego że czarna myślała że nie chce tu przychodzić, nasunęło się jej pytanie. Spojrzała na Zephyra, siadając na ziemi.
- Skąd mamy wiedzieć kto należy do bractwa? Jest jakieś powitanie, którego powinniśmy używać? - na razie tylko to było dla niej niejasne, byłą ciekawa co wniesie kolejna część przemowy.
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#11
02-05-2017, 21:40
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

A jednak mała lamparcica postanowiła zaszczycić zgromadzonych swoją obecnością. Zephyr uśmiechnął się lekko i skinął jej głową, darując sobie słowne powitanie. Wysłuchał pytań smolistych kotów. Trochę go zdziwiły. Spodziewał się czegoś bardziej uderzającego w sedno, ale na te przynajmniej łatwo było odpowiedzieć.
- Można to tak nazwać... - zwrócił się do Beliala. - Jednak chyba bardziej odpowiada mi określenie "koordynator". Będę wyznaczał cele, czuwał nad każdym z nich, rozdzielał zadania, doradzał wam i pomagał w wykorzystaniu waszych atutów. Jednak przede wszystkim będę liczył się ze zdaniem każdego z was i będę otwarty na każdą propozycję. Działamy jako drużyna.
To była tak piękna idea przywództwa, że Zephyr nie mógł się doczekać, żeby wprowadzić ją w życie. Wizja hierarchii, w której nikt nie czuje się wykorzystywany, ani pomiatany. Wszystko, czego trzeba to zaufanie i chęć dążenia do wspólnego celu.
Zielone ślepia rozświetlone przez blask księżyca utkwiły w jednouchej.
- Poznacie dziś wszystkich obecnych członków bractwa - oznajmił. Nie żeby było ich wielu... - Jeśli chodzi o powitanie... Jest to coś, nad czym warto pomyśleć. Przyda się jakieś hasło, niewątpliwie, jednak może zostawię to wam.
Co prawda miał już kilka pomysłów, ale to była dobra okazja, żeby dać nowicjuszom jakiś wkład w tworzenie bractwa. Gepard odczekał jeszcze moment zerkając pytająco na każdego z obecnych, jednak był to chyba tymczasowy koniec pytań.
- No dobrze, omówię więc konkretniej zasady, które wymieniłem. Pierwsza, dotycząca tajemniczości. Przede wszystkim, nikomu nie mówimy o Bractwie Bezimiennych. Oficjalnie ta grupa nie istnieje. Skupiamy na sobie jak najmniej uwagi. Dla dodatkowej dyskrecji polecam nie przedstawiać się obcym prawdziwym imieniem, ale kłamstwo trzeba umieć kontrolować. Kryjcie też innych członków bractwa. Druga, mówiąca o równości każdego gatunku. Kwiat nie wybiera miejsca, w którym rośnie, tak samo my nie wybieramy rodziców. Jednak możemy decydować o swoim losie. Więc każdy sojusznik, niezależnie, czy to lew, lampart, gepard, sęp, szczur, czy nawet małpa będzie traktowany na równi z innymi. Nie oznacza to jednak, że podczas polowań będziecie musieli pytać każdą gazelę, czy nie chciałaby pozbyć się lwich stad. Trzecia zasada, poniekąd uzupełniająca drugą. Nie mamy hierarchii, która decyduje o tym, kto jest ważniejszy. Dlatego nikt nie będzie na nikogo patrzył z góry, ani się nim wysługiwał. Oczywiście nie uwzględnia to posłuszeństwa dziecka wobec rodzica. A skoro o tym mowa, nadchodzi zasada czwarta. Zależy nam na rodzinnej atmosferze lub przynajmniej przyjacielskiej. Liczy się wzajemne wsparcie zarówno podczas akcji, jak i psychiczne. Inni członkowie bractwa to osoby, które nas akceptują i do których możemy zwrócić się z każdą prośbą. Wewnętrzne konflikty rozwiązujemy bez przemocy. Ostatnia, piąta zasada. Nie narażamy siebie, ani braci na zbędne niebezpieczeństwo. Działając w imieniu bractwa trzeba dobrze przemyśleć każdy krok. Unikać podejmowania znaczących decyzji bez konsultacji.
Zakończył wyjaśnienia i polizał nadgarstek, by poprawić nim opadającą na oczy grzywkę, przy okazji pozbywając się lepkiej śliny. Przemknął wzrokiem po wszystkich i odchrząknął. Miał już przejść do bardziej praktycznych sfer, ale powstrzymał się.
- To jest ten moment, w którym chciałbym usłyszeć, czy jesteście gotowi dołączyć w nasze szeregi. Jeśli macie jeszcze jakieś wątpliwości, przedstawcie je, a postaram się je rozwiązać.
Tak chyba będzie najrozsądniej. Póki znali tylko zasady bractwa, nie byli jeszcze do niczego zobowiązani. Reszty nie może im zdradzić bez pewności, że dołączą do Bezimiennych. Gdy Belial i Xis rozgryzali ten twardy orzech, Zephyr spojrzał na Shiyę, ciekaw jej reakcji na to wszystko. W końcu nawet jej nie wyjawił wcześniej, jak powinno wyglądać bractwo, które chce prowadzić. Wprawdzie zamierzał się z nią tym podzielić, ale przez ostatnie wydarzenia nie chciał już myśleć o bractwie. Aż do tego dnia.
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#12
02-05-2017, 22:05
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Szary znał Xis, znał też Cole....pamiętał. No ale cóż,stare czasy. Spojrzał na cętkowanego jakby mu nie ufał jeszcze. 
- ja mam pytania... Propozycję przy okazji też. - uśmiechnął się lekko i wziął oddech. 
- widzisz... Są inni, którzy szukają swojego miejsca. Nie zabrałem ich ze sobą, z wiadomych powodów. Mam wrażenie że każdy się przyda, kto chce dążyć do wspólnego celu. Jednak chciałbym wymagać też czegoś od ciebie, bo jak zrozumiałem, mogę wymagać... - uśmiechnął się jeszcze szerzej 
- Anudora... Czy to może być powitanie? I gdzie zamierzasz się osiedlić? - Belial nie chciał jeszcze podejmować decyzji o wstąpieniu w szeregi Bractwa, szary mógł sam założyć grupę. Problem w tym że wtedy będzie zbyt wiele grup i zbyt wiele konfliktów, a to już grano i nie było to nic fajnego... Więc jeśli istnieje możliwość na ograniczenie ilości wrogich do siebie grup, warto to zrobić... Jednak nie za wszelką cenę...
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#13
11-05-2017, 19:24
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Cętkowany wysłuchał szarego lwa. Trochę mu się nie podobało, że wciąż spoglądał na niego z taką podejrzliwością. W końcu Zephyr otworzył się przed nimi, zdradził dosyć sporo. Ale cóż innego pozostaje, jak zadowolić się takim kredytem zaufania, jaki był mu dany...
- Wspaniale - skomentował na wzmiankę o potencjalnych kandydatach do bractwa. - Jednak muszę mieć pewność, że przyjmą zasady bractwa i będą dążyć do naszego celu. Dlatego zdecyduję dopiero, gdy poznam twoich towarzyszy. Powiem ci gdzie i kiedy się spotkamy. Do tego czasu możesz im jedynie powiedzieć o tym, że istnieje grupa, która chce znieść tyranię lwich stad i przywrócić krainie równowagę. Choć wolałbym, żebyś to zrobił dopiero, gdy upewnisz się, że ich poglądy zgadzają się z naszymi.
Zephyr ostrożnie dobierał sojuszników. Wolał mieć garstkę lojalnych członków niż stado, w którym każdy działa tylko dla siebie.  
- To zależy, czego wymagasz. Ale, jak mówiłem, jestem otwarty na propozycje i sugestie oraz moją powinnością jest pomagać sojusznikom w miarę możliwości.
Uśmiech Beliala był dosyć niepokojący, dlatego Zephyr wolał zabezpieczyć się przed niekonwencjonalnymi pomysłami.
- Jeszcze będzie czas, by omówić powitanie - odparł na propozycję lwa. Przypomniał sobie, że w ten sposób przywitał go przy pierwszym spotkaniu, a szczerze mówiąc wolał coś bardziej oryginalnego. - Już się osiedliłem. Ale to akurat sprawa, o której będę rozmawiał jedynie z formalnymi członkami bractwa. Powiem tylko, że przez większość czasu będziecie mogli sobie przebywać, gdzie tylko zechcecie.
Cętkowany nie miałby nic przeciwko, nawet gdyby zdecydowali żyć w innej grupie, czy stadzie, ale z zachowaniem celu i wartości bractwa. Nie kolidowało to z członkostwem w organizacji, a nawet działało na jej korzyść.
- Coś jeszcze? - przesunął spojrzeniem między Belialem a Xis.
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#14
11-05-2017, 21:09
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Jakiś taki mało wesoły ten cętkowany... No cóż w końcu ma mieć władzę. W zasadzie szary był ciekaw całego tego pomysłu jak i tego czy Zephyr sobie poradzi... 
- Skoro nie masz nic więcej do przekazania to i ja nienawidzę mam więcej pytań... Gdzie podpisać ten cyrograf? - zapytał. Szary chętnie zaryzykuje i wstąpi do bractwa, jakiś cel w życiu trzeba mieć. Teraz jeszcze interesowała go Xis i Cola...
Xis
Konto zawieszone

Gatunek:Lampart - Czarna pantera Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:105 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 68
Zręczność: 74
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 35

#15
23-05-2017, 21:30
Prawa autorskie: Visa

Gepard według niej ujął już wszystko co było najważniejsze, przynajmniej nie miała żadnych wątpliwości na obecną chwilę. 
- Nic nie mam do dodania. Jak na coś wpadnę, to dam znać. - Chyba że jeszcze Cola miała coś do dodania. Zerknęła na ciemnego lwa, zauważyła że jej się przyglądał od chwili. Znali się skądś? Powoli zaczęła sobie przypominać Cieniowisko oraz Beliala. Ach, stąd jej się kojarzył. Spotkała jego wzrok i lekko się zawiesiła, na parę sekund latając w przeszłości.
- Belial, tak? - Zagadnęła.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości