♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Firkraag
Konto zawieszone

Gatunek:Jeleń szlachetny Płeć:Samiec Wiek:6 lat Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:181 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 105

#46
27-04-2017, 11:46
Prawa autorskie: Askari, Talvedu'ul

Firkraag w tej chwili nie rozglądał się, skupił się na Myrze, którego miał przed sobą. Obecność czarnego samca w oddali pozostała dla niego niezauważoną.
- Poszukuję miejsca, kryjówki w którym spokojnie będę mógł przyrządzać swoje wywary. Mogę nawet zaoferować swe usługi za odpowiednią cenę lub umowę. - Pochylił nieco łeb w stronę lwa tak, że poroże było w niego wycelowane. Po chwili się jednak wyprostował cofając o dwa kroki. Uśmiechnął się cwanie.
- Wyobraź sobie, że te szpecące blizny mogą być prawie niewidoczne, lub sierść ponownie wyrośnie na skazie. Stare bolące kości, to można odwlec w czasie i cieszyć się długa młodością i sprawnością. Jakaś panna cię urzekła lecz wciąż odrzuca zaloty? Sprawię by przychylniej na ciebie spojrzała, byś ją przyciągał. Szybciej dojdziesz w chorobie a nawet ukąszenie żmii nie będzie dla ciebie śmiertelne. Najwybitniejsi myśliciele i królowie mogą zostać pozbawieni rozumu i bełkotać, a może chcą uciec świadomością i widzieć to czego inni nie dostrzegają? Trawi cię ból nie do zniesienia? Wyobraź sobie, że czas kuracji możesz przespać. Szybkie pozbycie się niechcianej osoby bez pozostawienia śladu, wyobraź sobie również własne pazury zadające rany a zarazem wsączające truciznę w organizm przeciwnika. Mogę stworzyć wszystko to o czym tylko śniłeś i wydawało ci się niemożliwe. -Mówiąc to przesuwał się w okół samca, okrążając go jak myśliwy swoja ofiarę. Swoim wywodem chciał też dać do zrozumienia, że on sam potrafi być przebiegły i skoro rozmawia z drapieżnikiem to musi mieć jakiegoś asa, że się nie obawia ataku.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#47
01-05-2017, 01:44
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Przyglądał się z daleka. Stał na lekkim wzniesieniu i spoglądał na dwie czarne sylwetki. Jedna zdawała się być lwem a druga przypominała mu antylopę, ale to nie było to. Był pewien, że jeszcze takiego zwierzęcia nie widział.
Zastanawiał się czy podejść. Zasadniczo nie interesowała go chyba rozmowa. Sam już do końca nie wiedział czego chciał. Czego miał oczekiwać od życia. Jednego był tylko pewien. Wiedział kogo chciał. Wydawało mu się jednak jakby stracił całą swoją moc. Może to pogoda? Może taki miał akurat humor? A może tak po prostu było?
Pozostała dwójka pośród tego szarego stepu wyglądała posępnie. Uśmiechnął się do siebie półgębkiem przypominając sobie, że przyganiał kocioł garnkowi. Zdecydował się. Zaczął iść w stronę lwa i roślinożercy i z pewnej odległości zakomunikował o swojej obecności.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#48
01-05-2017, 19:29
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Mówisz bardzo ciekawe rzeczy szanowny gościu- Powiedziałem ze spokojem do jelenia. Jego oferta brzmiał konkretnie i ciekawie. Lekko poruszyłem końcówka ogona.
-Na ziemiach królestwa, jest dużo różnych roślin ale może zainteresowałoby cię cmentarzysko- Rzuciłem do niego zaciekawiony jego reakcja- Posiadamy gejzery i nie tylko- Dodałem, chciałem przekonać go do tego aby nawiązał z nami współpracę. Przydałby mi się i królestwo ktoś taki.
-Za twe usługo mógłbym panu zagwarantować bezpieczeństwo na naszych ziemiach oraz możliwość zbierania i przesiadywania tutaj- Skoro coś chce muszę coś zaoferować. Po jakimś czasie usłyszałem kolejnego gościa. Skierowałem spojrzenie na Ghaliba. Nie znałem go. Z Cieniowiska poznałem tylko Beliala i Ducha. Kiedy samiec zbliżył się postanowiłem odezwać się. Był na naszych ziemiach ale nie byłem osoba, która się od razu rzuca.
-Kim jesteś, wkroczyłeś na ziemie Królestwa Mgły i Popiołu- Możliwe, że wiedział o tym ale to standardowa gadka. Tutaj nasze wonie od dawna dało się wyczuć ale niektórzy jak widać po poprzednich osobach, maja problemy z węchem.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-05-2017, 19:29 przez Myr.)
Firkraag
Konto zawieszone

Gatunek:Jeleń szlachetny Płeć:Samiec Wiek:6 lat Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:181 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 105

#49
04-05-2017, 18:56
Prawa autorskie: Askari, Talvedu'ul

Myr dobrze to ujął, usługi a nie współpracę.  Za swe usługi skorzysta więcej niźli miałby ot tak pomagać za samo przebywanie na czyichś włościach. Jeleń przygryzł dolną wargę uśmiechając się półgębkiem. Cmentarzysko również brzmiało kusząco, mało kto powinien się w te ponure ziemie zapuszczać. Miałby należyty spokój tam. Mało tego, słowo gejzer nie było mu obce. 
Zastrzygł uszami rozważając ofertę, rozważania na ten temat popsuło trochę pojawienie się kolejnego lwa. Popatrzył nań lustrując wzrokiem jego czarne popalone ciało, które wyłącznie go szpeciło. Po pytaniu Myra oczywistym było, że to ktoś obcy.
- Myrze rozważę na spokojnie twoją propozycję. Wypatruj mnie na swoich włościach. - Skinął mu łbem i oddalił się w pędem w podskokach.  Pozostawiając dwóch samców samych sobie.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#50
04-05-2017, 20:15
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Więc tak się sprawy mają? Jego dawny dom był teraz własnością jakiegoś stada. Nic mu jednak ta nazwa nie mówiła. I nie było tak, że miał problem z węchem, ale jako silny, ale i doświadczony lew nie przejmował się takimi rzeczami. Nie przekraczał cudzych granic codziennie dla rozrywki czy ignorancji, zawsze miał jakiś powód i nie aspirował do odebrania ziem ich właścicielom. 
Obserwował jak dziwny roślinożerca odchodzi. Skończył swoje sprawy z tym czarnym lwem, czy też obecność drugiego drapieżnika sprawiła, że poczuł chęć oddalenia się? Chyba się tego nie dowie. Zwrócił więc swoją uwagę w stronę samca lwa, który postanowił go dość, chcąc nie chcąc, ostrzegawczo powitać. Ghalib skinął mu łbem. 
- Jestem Ghalib - oznajmił, nie miał powodów by wstydzić się swojego imienia ani powodów, by obawiać się wrogów z jego tytułu. - Niektórzy nazywają mnie też Zmorą. 
Rozejrzał się dookoła.
- Kiedyś ta ziemia była moja - powiedział beznamiętnie. - Ale nie pałam do niej chęcią. Możecie ją sobie zatrzymać.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#51
07-05-2017, 20:18
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Zmorą?- Cóz nie słyszałem ale nie wnikałem w pochodzenie tego przydomka.
-Ta część została dołączona po tym jak ja porzucono- Z tego co wiedziałem kiedy Kami przyjmowała te ziemie nie było tutaj żadnej świeżej woni. Tak więc mozna to traktować.
-Cóż pana jednak w te strony skłoniło jednak?- Zapytałem się go swoim zwyczajowym spokojnym tonem. Samiec nie wykazywał agresji, tak więc ja sam nie widziałem potrzeby aby taka też wykazywać. Przyjżałem sie obliczu swego rozmówcy. Widać było, że przeszedł nie mało w tym jakiś pożar zapewne. Nie miałem zamiaru jednak go o to wypytywać.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#52
07-05-2017, 20:34
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Porzucone?
Nie spodziewał się usłyszeć takiej informacji. Spojrzał na Myra na moment niepewnie i pytająco, jakby spodziewał się, że uzyska odpowiedź, ale doskonale wiedział, że to nie jego rozmówca powinien mu się tłumaczyć. Ghalib sapnął. Teraz wiedział, że Iris go okłamała. Od razu więc stwierdził, że gdy spotka ją następnym razem nie zlituje się widząc jej krokodyle łzy. 
Wydobył się z niego na ułamek sekundy warkot. Uspokoił się jednak szybko. 
- Chyba chciałem zobaczyć to na własne oczy - odparł samemu będąc zdumionym przez to co sam powiedział. Czyżby były w nim jeszcze jakieś uczucia skierowane w tę ciasną i zatęchłą jaskinię? Nie zamierzał im hołdować, wiedział, że należało je stłumić. 
- Zostawiłem je przybranemu synowi - kontynuował. - Tę ziemię oczywiście.
Pustym wzrokiem ogarnął krajobraz dawnego Cieniowiska. Ziemia wciąż wydawała się tak samo szara i nieprzyjazna jak niegdyś. Dostrzegł Norę czując jedynie pustkę. Wykonał rachunek sumienia, nie była mu już do niczego potrzebna. Pogodził się z tym już dawno.
- Ciekawi mnie tylko, dlaczego ją porzucił - dodał.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#53
07-05-2017, 20:44
Prawa autorskie: ja-Dirke

Zauważyłem jego pytające spojrzenie. Nie wiedział? No cóż czasami tak bywa.
-Jedyna woń jaka tutaj została i lokatorzy to szczury w norach- Tak mi przynajmniej opowiadano... samce pogryzione przez szczury i zero woni jakiegokolwiek lwa.
-Domyślam się, że przykry to widok, widok swych ziem, domu, które zostały porzucone  apotem przejęte przez innych- mogłem się jedynie tego domyślać- Synowi... Cóż widać nie spełnił się w swojej roli- co mogłem rzec, sam nie wiem jakbym się poczuł wiedząc, że moja ciężka praca została zaprzepaszczona przez potomka, któremu oddałem to wszystko w wierze, że podoła, że będzie dumnie i silnie dalej ciągnął to wszystko.
-Nie wiem, nie dane mi było szanowny gościu, na spotkanie poprzednich mieszkańców tych zim. Nie wiem co się z nimi stało i gdzie są- Wiedziałem, że było tu stado ale co się stało? Czemu odeszli? może lepsze tereny? nie wiem.
-Zapewne również nie wiesz, że Zachodnie Ziemie również już nie istnieją, królestwo rozciąga sie na nich jak i tutaj i po bagna- Tak mocno skrócone- Kahawian i część stada... odeszli- Ostatnie słowo zaakcentowałem tak aby ten mógł sobie to zinterpretować jak chce ale na pewno z tym głosie nie było zmartwienia a raczej nuta pogardy.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#54
08-05-2017, 00:25
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Pokiwał głową słuchając słów czarnego, masywnego lwa. Przyglądał mu się kątem oka kiedy tak słuchał. Nie mógł się bardziej mylić. Czy było Ghalibowi przykro? Czcze gadanie. Bardziej czuł irytację i rzeczywisty zawód. Ziemie Cieniowiska może i były szare, ale nie można było im odmówić niczego co dla lwa byłoby wartościowe. Teraz zajmował inne ziemie, miał inne terytorium, ale jednak patrząc na to wszystko mógł pomyśleć jedynie, że dzieło Beliala to jedna wielka strata. 
Wreszcie odwrócił całkiem łeb w stronę Myra kiedy usłyszał coś, co na prawdę go zainteresowało. Wyglądało na to, że złość jaką chciał wylać na Zachodnich Ziemiach nigdy nie miała znaleźć ujścia. Wiedział jednak, że będzie się ona kumulować w nim, aż stanie się coś strasznego. Znów kraina o nim usłyszy, ale tylko on mógł to wiedzieć. 
- Kahawian - powtórzył. - Przywódca Zachodnich Ziem odszedł?
Wyglądał na niezadowolonego. Nie wiedział czy Kahawian żył czy nie, ale to on chciał być tym kto położy łapę na jego gardle i wychrypi mu gorzki śmiech prosto w oczy. Tam gdzie diabeł mówi dobranoc.
- Mój... - skrzywił się - ... syn, Belial, zapewne nie maczał w tym palców. Strata mojego czasu. 
Zamierzał niedługo się stąd oddalić, chyba dowiedział się tego co chciał. 
- Chyba nie przedstawiłeś mi się - przypomniał sobie nagle. A przynajmniej tak mu się wydawało, zwykle zwracał uwagę na ważne szczegóły.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 







Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości