Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
24-05-2017, 05:36
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
On dobrze ją pamiętał, więc nie miało sensu ukrywać swojego imienia... Przytaknął łbem.
- witaj Xis... - spojrzał na młodą i dodał. -... Witaj Cola... - pamiętał jej imię. Zaczynało go nudzić to zgromadzenie, zresztą i tak dobiegało końca... Będzie trzeba się za chwilę zbierać. Jest jeszcze kilka rzeczy do zrobienia... Będzie trzeba sobie znaleźć nowe lokum i chyba szary wiedział gdzie... |
|||
|
Zephyr Samotnik Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 90 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 46 |
26-05-2017, 00:00
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów
Zephyr kiwnął głową do lwa wyrażając wdzięczność i zadowolenie, że przyjął zasady bractwa. Przeniósł wzrok na lamparcicę i jej młode, czekając na jej decyzję. Jednak usłyszał tylko, że nie ma więcej pytań.
- Rozumiem więc, że ci to odpowiada? - nacisnął. Chciał usłyszeć z jej pyska, że zgadza się na wyjaśnione warunki. Chciał jak najszybciej przejść do oficjalnej ceremonii rekrutacyjnej. Biały goryl tylko czekał na jego sygnał, by wyjść z ukrycia. Xis wydawała się nie do końca obecna. Gepard nie był zachwycony faktem, że tak lekceważy istotę tego spotkania. Zupełnie zbiła go z tropu, gdy odezwała się do Beliala. A ten przywitał ją raz jeszcze. Zephyr był pewien, że przedstawił ich sobie na początku spotkania. Pomijając Colę, bo nie zjawiła się na czas. Dlaczego dopiero teraz sprawiają wrażenie, jakby się rozpoznali? Może i jest ciemno, ale bez przesady. - A więc się znacie - wywnioskował nie wnikając, czemu wcześniej nie dawali żadnych znaków. Postanowił jednak trochę pozgadywać. - Z Cieniowiska? Jeśli tak było, to z pewnością łatwiej będzie im współpracować. Ale to też trochę niepokojące. Zephyr miał ostatnio sporo do czynienia z członkami tego upadłego stada. A teraz był krok od wcielenia trzech z nich do bractwa. Jednak jak dotąd nie mógł na nich narzekać. We wszystkich widział potencjał do kooperacji. |
|||
|
Shiya Samotnik Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 64 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 3 |
31-05-2017, 22:54
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia
O ile jeszcze Xis i Colę można było tolerować bez zbytniego wysiłku, to już Belial bynajmniej nie zrobił na złotookiej dobrego wrażenia. Więcej, już zaczynał ją wnerwiać - zachowywał się, jakby próbował się... Rządzić? O nie, co to, to nie! To nie jego działka! Szara skrzywiła się, z trudem powstrzymując ochotę opowiedzenia mu, co też ona sądzi o jego idiotycznych zapędach. Zostawiła to partnerowi, jednak jego przemowa, lekko mówiąc, nie spełniła jej oczekiwań.
Przyglądała się Zephyrowi ze skrywanym niedowierzaniem. Czy naprawdę objęcie władzy, ale takiej prawdziwej, nie leżało w jego ambicjach? Ani trochę? Przecież... Przecież to nienormalne! I czy on w ogóle nie myśli o swojej ukochanej i jej potrzebach? A może Shiya pragnęła zostać pierwszą damą, co? Czy go to w ogóle obchodzi?! Fuknęła w rozdrażnieniu, ostentacyjnie zamiotła ogonem po ziemi i odsunęła się kapkę, dając tym wyraz swojej irytacji. Jednocześnie niejako wyłączyła się z tego wszystkiego, co działo się wokół niej - nie zamierzała komentować propozycji cętkowanego ani opinii pozostałych, które, prawdę mówiąc, obchodziły ją tyle co bawoli zadek. Może lepiej by było, gdyby przestali się bawić w politykowanie, olali tę odwiecznie ciążącą na całej krainie lwią supremację i zaszyli się gdzieś, tylko we dwoje? Mogliby żyć jak prawdziwe gepardy... Tylko bardziej monogamicznie. Ale nie, to nie nastanie: au revoir, wolności, witaj, odpowiedzialności bez faktycznej władzy. Z jakimż patafianem tyś się związała, kobieto?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-05-2017, 22:55 przez Shiya.)
|
|||
|
Xis Konto zawieszone Gatunek:Lampart - Czarna pantera Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:105 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 68 Zręczność: 74 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 35 |
09-06-2017, 01:46
Prawa autorskie: Visa
Zaczynała odnosić wrażenie że gepard zaczął robić się odrobinkę natarczywy w kwestii dołączenia do bractwa. Zrozumiała że w pewnym sensie przywódca chciał szybkiej odpowiedzi, postanowiła więc odpowiedzieć jak najszybciej. Czy było to do końca przemyślane, kto wie. A czy wyjdzie to na dobre? Tym bardziej nie wiadomo, być może uda się już omówiony plan Zephyra, w końcu miał rację. Lwy zajmowały nieco za dużo ziem w tej krainie.
- Tak. Wchodzę w to. - Odpowiedziała krótko, lecz stanowczo. A Cieniowisko? Oj, dawne dzieje. Miała jednak nadzieję że cały ten plan jakoś wypali, i nie będzie kłótni między nimi. W końcu nie planują jakiegoś polowania, a coś znacznie bardziej ambitnego. A temu nie służą kłótnie wewnętrzne. - Owszem, z Cieniowiska. Coś w tym złego? - Spytała. |
|||
|
Zephyr Samotnik Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 90 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 46 |
10-06-2017, 17:28
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów
Zephyr udał, że nie przejmuje się zachowaniem Shiyi. To nie był czas i miejsce na próby udobruchania jej. Nie można powiedzieć, że jej reakcja go zaskoczyła. Byłby bardziej zdziwiony, gdyby okazała aprobatę. Jednak wierzył, że uda mu się ją przekonać w dogodnej chwili. Doceniał fakt, że nie zakłócała spotkania bezpośrednimi protestami.
Uwagę skupił na ciemnych kotach. Miał już słowo Beliala. Czekał tylko na decyzję Xis. Wyjaśnił im zasady, na jakich będzie działało bractwo i przedstawił cel. Dał im spory kredyt zaufania, więc miał prawo wymagać, by potwierdzili, że jego tajemnice trafiły do właściwych osób. Wciąż nie przedstawił im informacji, które mogliby wykorzystać przeciwko niemu, ale sama możliwość roznoszenia wieści o istnieniu takiej organizacji była dość kłopotliwa. Gdy w końcu lamparcica przedstawiła swoje stanowisko, gepard uśmiechnął się z wdzięcznością i pewnego rodzaju ulgą, że nie będzie się musiał martwić o to, że ulokował sekret w umyśle nieodpowiedniej osoby. Przelotnie spojrzał na Colę. Uznawał, że jej lojalność jest w pakiecie z matką, w końcu pod nią podlegała. - Wręcz przeciwnie - odpowiedział na wątpliwości Xis. - Na starcie będziecie mieli kogoś znajomego w bractwie. To na pewno ułatwi wam współpracę. Poza tym widział ironię w tym, że członkowie stada, które zawsze kojarzyło mu się z rywalem, teraz będą jego sojusznikami. Tak naprawdę nigdy ich nie znał. Słyszał tylko od Vult. Szkoda, że wcześniej nie udało im się dogadać. Jednak były to spostrzeżenia, którymi gepard nie zamierzał się dzielić. Wyprostował się, spoglądając z powagą na nowych członków bractwa. Shiya siedziała tuż obok niego, więc mógł ją zręcznie ominąć wzrokiem i udawać, że wszystko jest w porządku. - Jestem rad, że zdecydowaliście wziąć udział poprowadzeniu naszej krainy ku lepszemu jutru. Jest to moment, który powinien podlegać celebracji. Zadarł łeb ku niebu i zawołał: - Solovarze! Po chwili gałęzie drzewa zaszeleściły. Na jednym z konarów pojawiła się obszerna sylwetka. Nie było to zwierzę często spotykane w tej krainie. Wielki małpiszon o futrze zlewającym się z bladym pniem drzewa, schodził po pniu, wprawnie posługując się silnymi ramionami. Przeszedł po jednym z grubych korzeni ponad przepaścią na kamienistą ziemię i zajął miejsce u boku Zephyra. Głowę zdobiła dziwna połyskująca obręcz, a przez ramię przewieszony miał fragment bawolej skóry. Wyciągnął z niego strusie jajo z dziurą na samym szczycie. Roznosił się od niego zapach krwi. Spojrzenie albinosa było trudne do odszyfrowania. W milczeniu wpatrywał się w lwa i lamparty. Gepard jakoś nie kwapił się, żeby wyjaśniać, kim jest ów goryl. Przywitał go skinieniem głowy, po czym ponownie spojrzał na rekrutów. - W ramach przysięgi lojalności powtórzcie, proszę, zasady Bractwa Bezimiennych. Wszyscy troje - powiedział zatrzymując wzrok na Coli, po czym odchrząknął, by podsunąć im sentencję. Czekał na ich odzew po każdym wersie. - Działamy w tajemnicy. Nie oceniamy nikogo po gatunku, lecz po duszy. Wszyscy jesteśmy sobie równi. Wspieramy się w potrzebie, jak bracia i siostry. Niczego nie robimy pochopnie. Cętkowany z doświadczenia wiedział, że dla niektórych składane przysięgi nic nie znaczą i w razie kaprysu mogą je łamać. Dlatego zamiast kazać obiecywać wierność, wolał się po prostu upewnić, że sojusznicy wiedzą, czego wymaga od nich bractwo. |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
11-06-2017, 00:53
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Szary przyglądał się przedstawieniu, unikał rozmów, czy komentowania czegoś. Przyszedł czas na przysięgę... Niech będzie. Jednak postanowił nie wyrywać się z tym, niech ktoś inny zacznie. Beli będzie grał teraz pasywną postać, trzeba najpierw zobaczyć co się będzie działo z członkami tej grupy i jak będzie lepiej się zachowywać.
|
|||
|
Solovar Konto zawieszone Gatunek:Goryl Płeć:Samiec Wiek:23 lata Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:87 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 59 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 10 |
11-06-2017, 00:54
Prawa autorskie: Nataka
//Jako, że wątek trwa długo jak na rekrutację, to zakończę go w tym poście, uznając, że nikt nie zmienił zdania. "Przysięga" to formalność. Jeśli chcecie mimo wszystko coś napisać, to piszcie, ale zamknę temat przed końcem czerwca.
Zostaliście przyjęci, możecie zajrzeć tutaj: http://pbf.krollew.pl/showthread.php?tid...#pid123311 ~ Kilkanaście minut wcześniej ~ Goryl przez cały ten czas siedział w koronie Wiszącego Drzewa. Doświadczenie mówiło mu, jak silna musi być gałąź, by utrzymać jego ciężar, a pomarszczone palce jednej z łap kurczowo zaciskały się na jasnych pędach. Nie miał lęku wysokości, a jednak widok, jaki przed nim się roztaczał był całkiem przytłaczający. Dlatego skupił się na gepardzie, który ukryty pośród skał czekał na gości. Prawdę mówiąc albinos nie spodziewał się, że pozostała w nim jakakolwiek chęć kontynuowania misji bractwa. Przykre znalezisko, jakim była głowa Israela wyrzucona przez krokodyle podczas walki o resztę ciała, nie działało zachęcająco. W dodatku zaginęła Taal. Zostali więc w trójkę. Znachor dobrze widział, że gepardy zbliżyły się do siebie podczas jego nieobecności i stał się piątym kołem. Najłatwiej byłoby się rozejść. Dał czas Zephyrowi na podjęcie tej decyzji. Nie chciał go pospieszać, bo widział, jak bolała go utrata kolejnych dwóch bliskich osób. Lider postanowił go zaskoczyć wieścią, że da bractwu ostatnią szansę na zaistnienie. Nie zdradził za wiele szczegółów dotyczących jego planów. Wspomniał o potencjalnych sojusznikach, o tym, że w bractwie każdy będzie miał taką samą władzę (ciężko mu było to sobie wyobrazić), ale głównie prosił go o pomoc w przeprowadzeniu ceremonii. Albinos nie był do końca przekonany, ale po obietnicy pomocy w pozyskiwaniu ziół nie mógł odmówić. Postanowił też wrócić do swojego pierwotnego imienia nadanego przez matkę. W końcu nie był już bogiem, a niech chciał, by ten tytuł stał się pustym słowem. Myślał o tym od dawna, ale dopiero wtedy miał okazję o tym komuś powiedzieć. Ponownie został Solovarem. ~ Teraz ~ Stał u boku Zephyra wciąż trawiąc jego wizję nowego bractwa. Bractwa Bezimiennych. Niby poznał wcześniej ogólny zarys i wszystko się zgadzało, ale interpretował to zupełnie inaczej. A jednak to, co usłyszał, mu zaimponowało. Wszystko wydawało się przemyślane, tylko... Opierało się na zaufaniu do prawie obcych osób. Albinos przyglądał się krytycznie każdemu z rekrutów, czy może raczej "potencjalnych sojuszników". Jednak żadnym gestem nie zdradził swojej opinii na ich temat. Skoro od teraz mają współpracować, powinien pokładać w nich wiarę. Ale niech nie myślą, że nie będzie ich obserwował. Odezwał się dopiero w momencie, gdy cętkowany zaczął recytować zasady bractwa. Powtarzał równo z kotami. Również chciał pokazać, że dobrowolnie przyjmuje reguły. Gdy skończyli, wsadził palec do strusiego jaja i zanurzył go w ciepłej jeszcze krwi, którą wcześniej wypełnił skorupę. Podchodził kolejno do Beliala, Xis i Coli, by namazać na ich piersiach szkarłatny znak. -Przyjmijcie ten symbol jako nowi członkowie bractwa - mówił w tym czasie Zephyr. -Na sierści nie utrzyma się długo, lecz ma trwale pozostać w sercu. Goryl odsunął się, gdy naznaczył młodą lamparcicę. Chyba tylko na jej futrze krwawy ślad był widoczny. Ale w końcu nie chodzi o to, żeby służył za znak rozpoznawczy. - Nazywam się Solovar - przedstawił się wreszcie. Nawet przybrał przyjazny ton i wyraz pyska. - Miło widzieć nowe twarze w naszym gronie. Znam się dosyć dobrze na medycynie, więc w razie potrzeby służę pomocą. Uśmiechnął się do towarzystwa. Przez resztę spotkania starał się dyskretnie wyczyścić swoją łapę z krwi i słuchał Zephyra, który ujawniał nowy sposób działania bractwa. A była to kolejna niespodzianka. Gdy już gepard odpowiedział na każde pytanie, wszyscy się pożegnali i rozeszli. Pora zacząć działać. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości