Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
07-07-2017, 15:05
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Lekki uśmiech zawitał na blade lico. Cieszyło ją, że była w stanie zainteresować rozmówczynię swoimi słowami, mimo że opowiadała o czymś tak trywialnym jak śnieg. Widać Xeni wiele nie trzeba.
Zmrużyła ślepia, wpatrując się w miejsce, które wskazywała samotniczka. Spróbowała wyłapać wzrokiem najjaśniejsze z gwiazd i wyobrazić sobie, że łączy je coś więcej niż pusta, ciemna przestrzeń. Uniosła łeb. - Żyrafę... - powtórzyła w zamyśleniu. - Może i masz rację - przyznała z pewnym wahaniem. - Ale... Ta żyrafa ma pięć nóg - zauważyła, marszcząc brwi. A może to był ogon? Nie, nie może być. Ogon powinien być krótszy. Zaczęła spoglądać po reszcie nieba, z każdą sekundą coraz bardziej angażując się w poszukiwanie znajomych kształtów. Nie była pewna, jak dokładnie powinny one odzwierciedlać rzeczywistość. Przez chwilę zaświtała w jej głowie absurdalna myśl, że może nie powinna się tym przejmować, tylko zwyczajnie potraktować to jako zabawę i czerpać z tego nieograniczoną zbędnymi zasadami przyjemność. - A to? - Podniosła łapę, kierując ją w stronę zachodniej części nieba. - Czy to nie wygląda jak akacja?
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Xenia Samotnik Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 95
Siła: 60 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 10 |
11-07-2017, 18:12
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra
Patrzyła raz na Ines, raz na nocne niebo, wciąż bardzo ciekawa co ona tam widzi, by doczekać się odpowiedzi, nie bez uśmiechu na pysku.
- Czyli też ją widzisz, prawda że niesamowite że z tych punkcików mogą powstać obra... Zaraz, pięć nóg? - wróciła szybkim spojrzeniem na gwiezdną żyrafę, przyglądając się jej znacznie dokładniej: - Niesamowite! Rzeczywiście... Ma aż pięć nóg. Ciekawe jakby wyglądała tak na żywo... Chociaż, może to wcale nie jest fajnie mieć dodatkową kończynę... Nie mam pojęcia, ale nasza żyrafa śmiesznie wygląda i chyba wcale jej to nie przeszkadza, tak mi się wydaje - mówiła nie odrywając wzroku z upatrzonej grupki gwiazd: - Ale masz wprawne oko - pochwaliła: - A ja zupełnie tego nie zauważyłam... - mówiła z ekscytacją. Zielonooka od samego początku traktowała to jako zabawę i nawet nie pomyślałaby że Ines próbowała wziąć to na poważnie. Zaczęła już szukać kolejnego kształtu, spoglądając na swoją przyjaciółkę i czekając aż ona wskaże jakiś pierwsza, strasznie ciekawa co to będzie. - I to bardzo duża akacja, bo tam pod nią... - odpowiadając wskazała łapą w wybrany przez siebie obszar na niebie, blisko zresztą tego, który wskazała wcześniej Ines: - Widzę hipopotama, a na jego głowie drugiego hipcia, widzisz jak śmiesznie stoi na przednich nogach, o i obok... - zastanowiła się: - Hm? Co to takiego było? - przekręciła głowę nieco w bok, by popatrzeć na grupkę gwiazd z innej perspektywy i jakoś inaczej próbując je połączyć, już kiedyś obserwowała niebo i to nie raz, pamiętała że w dokładnie w tamtym miejscu znajdowało się coś bardzo znajomego, a może jakimś cudem gwiazdy zmieniły swoje położenie? To by było dopiero zdumiewające. Choć istniała szansa że biało brązowej coś się pomyliło, w końcu gwiazd rozsianych po niebie nie brakowało. Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
|
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
01-08-2017, 20:18
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Rozmowa o pięcionogiej żyrafie przywiodła białej na myśl jedyną znaną sobie osobę z nienormatywną liczbą kończyn - trójłapą Iris. Ta nie wydawała się być okazem szczęśliwości, ale nie wynikało to raczej z braku łapy, lecz także z tysiąca innych powodów, z pewnym nieprzyjemnym samcem na czele.
Ale pięć nóg to chyba lepiej niż trzy? Wprawny medyk zawsze mógłby taką nadprogramową łapę uciąć, tak jak można by odgryźć ogon niefortunnie zaklinowany pomiędzy skałami czy czyimiś szczękami... Uśmiechnęła się nieśmiało w odpowiedzi na komplement. Nigdy nie przypuszczała, że jej wzrok mógłby zostać uznany za ponadprzeciętnie bystry. Owszem, widziała wiele, ale bardziej niż świat materialny interesował ją ten, który zamieszkiwały przeróżne zjawy i upiory. Zmrużyła ślepia, próbując dostrzec opisywane przez lwicę hipopotamy. Rzeczywiście, należało przyznać, że coś w tym było... Temu na dole pewnie było ciężko z takim ciężarem w postaci kolegi na swoim łbie. Ona nie chciałaby, żeby na jej głowie stawały hipopotamy, lwy ani nawet żadne mniejsze zwierzęta. Wpatrzyła się w kształt wskazywany przez Xenię, przyglądała się mrugającym gwiazdom, które jak gdyby próbowały jej coś przekazać... A może tylko jej się wydawało? - Trochę... Trochę jak lwi łeb. Zamilkła, zmarszczyła brwi w namyśle. Teraz, gdy myślała o grzywiastych samcach, nasuwała jej się tylko jedna osoba, która akurat nie szczyciła się nadmiarem owłosienia. Nie potrafiła go wyrzucić z pamięci nawet teraz, gdy zajmowała się czymś zupełnie od niego oderwanym. - Xenia? - spytała ostrożnie, niepewnie zerkając na lwicę. - Miałaś kiedyś... Partnera?
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Xenia Samotnik Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 95
Siła: 60 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 10 |
06-08-2017, 23:21
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra
- Może... - zawahała się, w zamyśleniu przyglądając się wciąż grupce gwiazd i rzeczywiście, Ines trafiła w dziesiątkę: - Tak! To lwi łeb - ucieszyła się prawie jak małe lwiątko, był to jeden z jej ulubionych gwiazdozbiorów: - Tyle razy go odszukiwałam na niebie, jak mogłam zapomnieć jak to się łączy, niemądra ja... Mówiłam że masz wprawne oko. O, i to niesamowite że dostrzegamy te same kształty! Chociaż... Tak szczerze to nigdy wcześniej z nikim nie oglądałam gwiazd, nie pomyślałam że to kogoś mogłoby zainteresować, a tu proszę, jak jest fajnie - na pysku lwicy wykwitł jeszcze szerszy uśmiech, położyła na chwilę na grzbiecie Ines swoją łapę, obejmując ją w ten sposób lekko, po przyjacielsku. Potem już ją postawiła, wychylając się nieco na przednich nogach, ale wciąż siedząc, patrząc to tu to tam po nocnym niebie, na dźwięk swojego imienia, wróciła wzrokiem do przyjaciółki.
- Nie, ale jeszcze nie myślę o tym, o lwiątkach zresztą też, wolę korzystać z wolności, a ty? - odpowiedziała bez wahania, po krótkiej chwili przyszła jej myśl czemu właściwie Ines o to zapytała, na pysku biało-brązowej pojawił się mały uśmieszek, jakby właśnie udało jej się coś zgadnąć, bo była przekonana że się udało, o takich rzeczach nie myśli się bez powodu, chyba. - Chwila, moment, masz partnera? Zgadłam? Dlaczego się nie pochwaliłaś? Jaki on jest? - dodała, tak szybko że nie możliwym było odpowiedzieć na poprzednie, zadane przez nią pytanie. Wpatrywała się z ciekawością w Ines i z radością jednocześnie, bo dlaczego by nie miała się cieszyć szczęściem przyjaciółki? A może Ines tak po prostu przyszło do głowy by zapytać o partnera? Zielonookiej samej na myśl przychodziło nieraz coś od tak sobie. Najwyżej się wygłupiła, zdarza się. Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
|
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
17-08-2017, 02:50
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
- Tak... Też mi się podoba - przyznała szczerze, kątem oka zerkając na dwukolorową.
Nie potrafiła zdobyć się na nic więcej, wciąż uczyła się otwartości, a zarazem wcale jej nie zależało, by ta nauka przychodziła nazbyt sprawnie. Nie chciała przesadzić w drugą stronę, choć należy uczciwie przyznać, że w jej przypadku byłoby to niemal niewyobrażalne, zwłaszcza w konfrontacji z Xenią. Ona chyba każde, nawet najodważniejsze pod słońcem wyznanie przyjęłaby bez mrugnięcia okiem. Tym razem kapłanka podświadomie nawet spodziewała się tego dotyku. Zareagowała nań lekkim uśmiechem. Czyżby się przyzwyczajała? Skierowała uszy ku niej, chcąc wysłuchać odpowiedzi na swoje śmiałe zapytanie. Ta zaś nie stanowiła dla niej najmniejszego zaskoczenia; samotniczka nie wydawała się być typem osoby, która chce się wiązać w jakikolwiek zobowiązujący sposób, czy to chodzi o stado, czy o samca (albo i samicę, kto wie?) jej życia. Jednak nagła kontra już zbiła kapłankę z pantałyku. Jeszcze nigdy nie miała okazji do tego typu zwierzeń i nie była pewna, w jakim stopniu wypadało jej teraz przelać na lwicę swoje lęki, nadzieje i obawy. Ale głównie obawy. - Ja... Um... - Wpatrywała się w te wesołe ślepia; urzekało ją, ile ciepła można było zawrzeć w jednym spojrzeniu i to zachęciło ją do kontynuowania. - Nie, nie do końca. Jest jeden lew, na którego nie potrafię patrzeć tak obojętnie jak na kogokolwiek innego, ale nie jestem pewna, czy powinnam... - Tu na moment ściszyła głos i rozejrzała się dookoła, mimo że doskonale wiedziała, że są tu same. - On jest inny: poważny, dostojny. Trochę przerażający. Prędko powróciła wzrokiem do przyjaciółki, ciekawa jej reakcji.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Xenia Samotnik Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 95
Siła: 60 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 10 |
19-08-2017, 15:22
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra
Cała jej uwaga skupiła się na Ines, była zbyt ciekawa odpowiedzi, by wtrącić się chociażby słowem. A jednak, nie zgadła tak całkiem, ale wyglądało na to że to początek, być może wielkiej miłości? Miała nadzieje że tak było i jej przyjaciółka trafiła na tego jedynego. Aż miło by ich było kiedyś razem zobaczyć. Nie mogła oprzeć się ciekawości kim był ów lew i już nawet wyobraziła go sobie razem z Ines, w pełni szczęścia, nic nie szkodziło że nie wiedziała jak wyglądał, ba, nawet nie znała jego imienia i nie spotkała go nigdy wcześniej. Zielonooką jak zwykle przepełniał optymizm. Sama lwica nie doświadczyła jeszcze tego rodzaju miłości i aż dziw że się nigdy wcześniej nad tym nie zastanawiała, chociaż może nie do końca. Przecież była świadkiem całkiem udanych relacji jej rodziców. Były momenty że się kłócili, ale nic na dłuższą metę nie było w stanie ich poróżnić, kochali się i to było widać. Miłość to bez wątpienia piękne, ale też zobowiązujące doświadczenie. Zielonooka stwierdziła że może kiedyś, w dalekiej przyszłości i ona przekona się jak to jest, ale teraz w głowie jej była tylko niczym nieograniczona wolność, zwiedzanie świata i zaspokajanie niekończącej się ciekawości, a do odkrycia miała pewnie jeszcze sporo, aż żal by było nie poznać tych wszystkich nowych rzeczy, które tylko czekały, aż ktoś je odkryję.
- Oj tam, każdy na swój sposób jest inny i wartościowy, wyjątkowy - skoro to były zwierzenia, to oczywistym było by nikt nie dowiedział się o czym rozmawiały, dlatego i ona bez potrzeby, ale jednak ściszyła głos do szeptu, przysuwając się przy tym bliżej przyjaciółki: - Ja bym słuchała co podpowiada mi serce, ono nigdy nie kłamie, jestem tego pewna, na sto procent. To co ono ci podpowiada? Kochasz go? Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
|
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
07-09-2017, 01:50
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Uśmiechała się, słysząc słowa otuchy. Wydawało się, że tego właśnie potrzebowała. Nie wiedziała, jak na wieść o ewentualnym związku ze Zmorą zaregowałaby Samiya, ale za to miała świadomość, że przynajmniej jedna osoba stanie po jej stronie, nawet jeśli nie należała do jej stada.
Czuła, jak Xenia się do niej przysuwa. Zmusiła się do tego, by się nie odsunąć i, o dziwo, nawet nie okazało się to takim straszliwym przeżyciem. Przeciwnie, na swój sposób podobała jej się ta bliskość, która emanowała od przyjaciółki nie tylko w tym fizycznym aspekcie. Kolejne pytanie, kolejny wstrząs. Źrenice Ines wyraźnie się poszerzyły. Wciąż wgapiała się w rozmówczynię, ale tym razem w jej spojrzeniu malował się niejaki niepokój. To nie było pytanie, które słyszało się na co dzień. - Moje serce mocniej bije, gdy mam najmniejsze podejrzenie, że on może być w pobliżu. Czaruje mnie dźwięk jego głosu i gotowa jestem przysiąc, że moje oczy błyszczą, gdy on tylko znajdzie się w zasięgu mojego wzroku. Nikt tak nie zajmuje moich myśli, chyba tylko najczcigodniejszy Księżyc - wyznała z powagą. - Nie wiem, czy mogę nazwać to miłością, czy może ktoś rzucił na mnie urok. Pewna jestem, że wyczekuję go o każdej porze dnia i nocy, choć nie potrafię powiedzieć, dlaczego to robię. Nie zwykła mówić o swoich uczuciach, ale przy brązowo-białej zaczynała się już czuć się coraz swobodniej. Lwica roztaczała wokół siebie aurę, która nawet tak skrytą istotę jak kapłanka była w stanie przekonać do podzielenia się swoimi wewnętrznymi przeżyciami.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Xenia Samotnik Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 95
Siła: 60 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 10 |
08-09-2017, 10:52
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra
Na pysku zielonookiej wciąż tkwił lekki uśmiech, którego nawet nie przyćmiło zdziwienie Ines, jej chyba troszkę zbyt śmiałym pytaniem, no ale przecież to były zwierzenia, prawda? Xenia za bardzo się tym nie przejęła, ani też nie speszyła, przeciwnie, była pełna ciekawości i nadziei że usłyszy o wielkiej miłości, bo dlaczego nie? Mogłaby być jeszcze szczęśliwsza niż jest, gdyby wiedziała że jej przyjaciółkę spotkało to niezwykłe uczucie. Ines w pełni na nie zasługiwała. Biało-brązowa słuchała bardzo uważnie. Ta chwila była dosyć niezwykłą, bo przyjaciółka jeszcze nie podzielała się z nią swoimi odczuciami i one wydawały się czymś niesamowitym, ponieważ zielonooka nie doznała nigdy, bezpośrednio, na własnej skórze tego rodzaju miłości, nie wiedziała jakie to uczucie być zakochanym, ale brzmiało wspaniale.
- Ja chyba wiem dlaczego - uśmiechnęła się szerzej, w oczach mając małe iskierki radości: - Myślę że to dlatego że go kochasz - podsumowała: - Dosłownie wszystko na to wskazuje, nie możesz przestać o nim myśleć, twoje serce szaleje na jego widok, uwielbiasz jego głos... No wszystko. To musi być miłość. Jaki tam urok? Jestem pewna że to miłość, a co najmniej zauroczenie... Sama już widziałam zakochanych i to nie raz, moich rodziców dokładniej, czyli w sumie to jedną parkę... Ale... To było takie urocze i piękne zarazem... Wracając... A on? Myślisz że czuję to samo? Jak mu na imię? - dopytała z nie malejącym zainteresowaniem i lekką ekscytacją, przez co jej szept, był nieco głośniejszy niż powinien. Zresztą nikogo nie było w pobliżu, a to oznaczało że i tak nikt nie usłyszy ich "tajnej" rozmowy. Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
|
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
13-09-2017, 01:35
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Kapłanka przyjmowała diagnozę lwicy z pewną dozą rezerwy. Owszem, sama często lubowała się w wielkich słowach, ale tym razem nie była taka pewna, czy są one odpowiednie. Nigdy nie pokochała żadnego samca spoza swojej rodziny i dziwnie czuła się na myśl, że akurat teraz, kiedy mogła się już określić w pełni dojrzałą lwicą, miałoby ją to spotkać. Wydawało jej się to zupełnie nierealne, choć z drugiej strony podobne odczucia żywiła wobec myśli o posiadaniu przyjaciółki, a to przecież dopiero co się ziściło.
Zamyśliła się nad słowami Xeni. Zakochani... A ilu ona takich widziała w swoich stronach? Samiya i Firrael...? Nie, to nie jest typowa para, złotokot nie sprawia wrażenia, jakby mu naprawdę zależało na zielonookiej... Ponownie wlepiła wzrok w oczy samotniczki. - Z pewnością też coś go do mnie przyciąga. Sam to przyznał - stwierdziła, po czym uśmiechnęła się tajemniczo. - Nazywam go Zmorą. Cóż znaczyło byle imię, gdy to jakże czułe określenie wyrażało o stokroć więcej, a i nie sposób było odmówić mu trafności? - Jego sierść i grzywa są czarne jak ta noc, a oczy ma jasne, chłodne, podobne do moich - dodała z pewną dozą rozmarzenia, uprzedzając potencjalne kolejne pytanie. Chciałaby znów go ujrzeć, choćby i zaraz. Ledwo stłumiła ziewnięcie pragnące zwieńczyć jej wypowiedź. Późne pory zawsze należały do jej ulubionych, ale dzisiejszy dzień był długi, zbyt długi. W dodatku ta rozmowa, choć niezwykle ciekawa, zaczynała już nawet nie tyle wprawiać ją w dyskomfort - bo tego już stopniowo się pozbywała - co zwyczajnie męczyć. Nie pamiętała, kiedy ostatnio opowiedziała tak wiele o sobie i ważnych dla niej osobach, a towarzyszka bynajmniej nie sprawiała wrażenia, jakby zamierzała kończyć ten temat. Kapłanka powoli zaczynała tęsknić za ciszą, która zwykle otaczała ją po zapadnięciu zmroku.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Xenia Samotnik Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 95
Siła: 60 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 10 |
14-09-2017, 17:54
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra
Tajemniczy uśmiech Ines podsycił jeszcze bardziej ciekawość biało-brązowej ów lwem, a imię wybranka jej przyjaciółki... Tak, Xenia już zdążyła upewnić się że to miłość, nie mając ku temu żadnych wątpliwości. Wracając, imię lwa było bardzo nietypowe i musiało się z czymś wiązać, zielonooka doszła do wniosku że uwielbia zagadki, a i przez to jeszcze bardziej chciała go poznać. Koniecznie. Już miała kolejne pytanie, choć adekwatnej pytania, na końcu języka, ale jak się okazało: - Czytasz mi w myślach - stwierdziła z uśmiechem, nieco żartobliwie: - Właśnie chciałam o to spytać... Śliczna z was para, czerń i biel, wspaniale się komponuje... A no właśnie, skąd to imię? Wprost nie mogę się oprzeć by nie spytać, przez kolor futra? A może coś innego? - i to właśnie było jej drugie pytanie.
Chwilowo, tak od czapy, przeszło jej przez myśl, w jakie kolejne miejsce się udać, ale do tego teraz nie było jej zbyt spieszno, planowała wyruszyć rano czy tam kiedy się obudzi, o ile będą spać, bo do tego też jej się nie spieszyło. Szybko powróciła myślami do głównego tematu rozmowy, później się nad tym zastanowi, pewnie uda się tam gdzie po prostu poniosą ją oczy i już. O dziwo i ją zaczynało dopadać zmęczenie, ale temat był zbyt ciekawy by teraz spać. Położyła się jedynie wygodniej na ziemi, słuchając odpowiedzi przyjaciółki z niemijającą ciekawością. Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
|
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
27-09-2017, 15:12
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Uśmiechnęła się pod nosem. Tylko Xenia mogła stwierdzić, że Ines i Ghalib ładnie razem wyglądają, zanim jeszcze w ogóle ich zobaczyła. Ale może i coś w tym było? Kontrast niekiedy stanowi zadziwiająco dobrane połączenie.
- Tak, właściwie tak... - odparła, nie chcąc zagłębiać się w szczegóły. Wolała nie opowiadać o tym, jak to on ma w zwyczaju niespodziewanie wyłaniać się z mroku i nawoływać ją swoim głębokim głosem... Nie była pewna, czy przyjaciółka zrozumie, co w tym takiego pięknego, nawet jeśli dotychczas reagowała entuzjastycznie na wszystko, o czym opowiadała kapłanka. Wpatrzyła się w zielone ślepia lwicy, zastanawiając się, ile jeszcze może, a ile powinna jej wyjawić. - Właściwie to nie jest jego imię, tylko ja tak do niego mówię. Na imię ma Ghalib - dodała nieśmiało. Obawiała się, że tamta mogła znać tsavo albo przynajmniej o nim słyszeć, a niestety plotki, jakie krążyły o nim i jego dawnym stadzie, nie świadczyły o nim zbyt dobrze. Czy jeśli samotniczka znałaby go jako osobę, powiedzmy, zdradliwą i niegodną zaufania, to czy nie odwodziłaby Jasnowłosej od tej znajomości? A ona bardzo by tego nie chciała, wszak szukała raczej potwierdzenia, że jej uczucia mają sens. Nie wyobrażała sobie, by cokolwiek miało ją oddalić od Zmory; za bardzo zatapiała się już w przeróżnych wizjach z nim w roli głównej. Podświadomie czuła, że ten samiec może odmienić jej życie w większym stopniu niż jakikolwiek inny wcześniej czy później... Oby tylko były to zmiany na lepsze.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Xenia Samotnik Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 95
Siła: 60 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 10 |
28-09-2017, 23:57
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra
Xenia po części liczyła właśnie na te szczegóły, ciekawa tego pięknego uczucia, które łączy Ines z Ghalibem.
- O, czyli to takie wasze... - zastanowiła się jak to nazwać: - Mam! Ksywki, może nie do końca ksywki, ale coś w ten deseń, a jak jest twoja? Jak na ciebie mówi? - patrzyła wprost w błękitne oczy przyjaciółki, w lekkim rozmarzeniu, ale głównie ciekawości, miło było słuchać o miłości, miło było sobie ją wyobrażać. Ines już znalazła swoje szczęście, zielonooka była tego pewna, ale sama wolała zażyć jeszcze sporej dawki wolności, wiązanie się z kimś to przecież odpowiedzialność, która nie była jej póki co na łapę. Tak myśląc o miłości jakiejkolwiek, ani razu nie przyszła jej do głowy ta nieszczęśliwa miłość, jakby pomijała istnienie takiej, bo pomijała, po co miałaby myśleć o czymś złym? Nie znała też Ghaliba, nic jej to imię nie mówiło, wzbudzało ciekawość i koniecznie musiała je zapamiętać, jak go spotka to już będzie wiedziała że to wybranek Ines, tylko skoro to są zwierzenia to chyba obowiązuje ją tajemnica? A, jeszcze zdąży się zapytać czy trzymać to w sekrecie. Tak czy inaczej nie będzie z tym problemu. - A właśnie, nie odpowiedziałaś... Skąd wzięło się to Zmora? - jak dobrze że przeszło jej przez myśl że Ines celowo mogła pominąć ten temat, dlatego od razu dodała: - Chyba że nie chcesz mówić, to nic, nie naciskam - nie sprawiała wrażenia jakby koniecznie musiała się dowiedzieć, choć nie ukrywała swojego zainteresowania. Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
|
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
23-10-2017, 13:42
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
- Hmmm... - Dobre pytanie. - Różnie. Biała Damo... - Ostatnie słowa wymruczała z czymś na kształt rozmarzenia, ale odczuwała też pewne speszenie, toteż uciekła wzorkiem od Xeni.
Ta rozmowa już dawno wykroczyła poza ramy, które kapłanka rezerwowała nawet dla niewątpliwie lubianych przez siebie osób, jak Serret czy Samiya. Ba, nawet z bratem takowych nie toczyła, choć może też dlatego, że kiedy ten był w pobliżu, to zwyczajnie nie było o czym mówić w tym temacie.' Następne pytanie sprawiło, że jasnowłosa uśmiechnęła się i powróciła spojrzeniem do przyjaciółki. - To akurat proste - stwierdziła. - Potrafi wyłonić się z mroku tak, że go nie zauważysz... - Zniżyła głos do szeptu i rozejrzała się czujnie, jakby spodziewała się go tu ujrzeć. - Czujesz jego zapach, słyszysz jego głos, ale nie dostrzeżesz go, dopóki sam tego nie zapragnie, a wtedy zalśni blask błękitnych ślepi... Pogawędka toczyła się dalej w tym tonie, dopóki obu lwic nie dotknęło takie zmęczenie, że zasnęły nie wiadomo kiedy, wtulone w siebie nawzajem. Gdy zaś świt zawitał na Złotej Skale, samotniczka pożegnała kapłankę i udała się w swoją stronę, Ines zaś znów zatopiła się we własnych rozmyślaniach.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Xenia Samotnik Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 95
Siła: 60 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 10 |
25-10-2017, 08:31
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra
Z zafascynowaniem słuchała o niezwykłej miłości, nieco innej niż sama znała podczas obserwacji rodziców. Ta była subtelna, piękna, taka tajemnicza. W zanadrzu miała kolejne pytania, padło od niej też nieraz słowo "niesamowite" czy też inne wyrażające jej zachwyt, aż chciałaby to kiedyś zobaczyć i nawet się udało - licząc sen, który jej się przyśnił tej nocy, gdy tylko dopadło je obie zmęczenie.
Zielonookiej strasznie spodobało się wspólne spanie. Można śmiało stwierdzić że tego jej brakowało. Od razu lepiej się wyspała i jakby czuła się bardziej rześka niż zwykle z samego rana. Już w drodze, obejrzała się jeszcze na Złotą Skałę z uśmiechem w stronę przyjaciółki, po czym zniknęła za horyzontem, nie mogąc się doczekać kolejnego spotkania. zt //Pomyślałam że jeszcze coś dodam tak na zakończenie ;) Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości