Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
16-09-2017, 18:48
Prawa autorskie: Malaika4
Powróciwszy do krainy postanowiła trochę odświeżyć sobie pamięć i odwiedzić okolice. Na terenach stadnych przebywała całkiem niedawno, toteż tym razem zdecydowała, że zawędruje w obszary neutralne. Od Srebrnych dzieliła ją niedaleka droga do Źródła Życia, tak więc skierowała się właśnie tam.
Po pewnym czasie znalazła się na miejscu. Rozejrzała się uważnie, jakby chcąc przypomnieć sobie każdy element krajobrazu. Przedzierała się przez paprocie i barwne kwiaty spokojnym krokiem. I właśnie wtedy spomiędzy wysokich roślin dostrzegła coś, czego prawdopodobnie nigdy wcześniej tu nie widziała. A był to most. Podeszła bliżej, wyraźnie zachwycona. Któż by pomyślał, że zwykłe obalone drzewo może być tak imponujące? Jego kora, pokryta mchem oraz inną roślinnością odbijała się we wzburzonej tafli rzeki. Piaskowa uniosła wzrok, który spoczął na spadającej kaskadami wodzie. Czyżby znalazła się w miejscu, w którym rzeka miała swoje źródło? To zadziwiające, ale nigdy wcześniej nie miała okazji go zobaczyć. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
16-09-2017, 20:40
Prawa autorskie: Dirke
Brązowy ostatnimi czasy miał sporego pecha. Jego stado się rozpadło, jedna partnerka zmarła, ich dzieci zostały porwane, druga partnerka póki co tylko zaginęła razem z dziećmi. Nie mógł już usiedzieć w legowisku w oczekiwaniu... w sumie sam nie wiedział na co, toteż poszedł na spacer. W domyśle na spacer, w rzeczywistości chciał się trochę rozejrzeć. Może znajdzie jakieś tropy czy inne wskazówki.
Łapy przywiodły go aż do źródła na wschodzie. Był już dużo za daleko, ale nawet za bardzo sobie nie zdał z tego sprawy, zwyczajnie szedł w jednym kierunku. Dopiero kolejna już rzeka przywiodła mu na myśl, że chyba trochę pobłądził. Rozejrzał się dookoła, ale nie widział jakiegoś punktu zaczepienia. Mógł niby odwrócić się i wrócić, ale postanowił, że skoro już tu jest to pójdzie wzdłuż rzeki. Nigdy tu nie był, a okolica wyglądała na piękną. Dość dziwne, że miejsce to jest aż tak opustoszałe. Dużo tu wody, miły chłód, a i zwierzyna zostawiła dużo świeżych tropów. Podążał przez dłuższy moment, póki nie trafił na jakąś żywą istotę na swej drodze. To nie było nic do polowania, zwyczajna lwica. Wzruszył barkami i szedł dalej, zbliżając się doń, przy czym wcale się nie ukrywał. |
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
17-09-2017, 11:12
Prawa autorskie: Malaika4
Lwica zbliżyła się do tafli wody i schyliła się nad nią. Wypiła parę łyków krystalicznej cieczy, po czym na powrót uniosła głowę i oblizała pysk. Postawiła uszy na sztorc i rozejrzała się. Ciekawiło ją, co znajdowało się po drugiej stronie tegoż "mostu". Wolała jednak nie stawiać na nim swoich łap, ponieważ miała świadomość tego, że całkiem możliwie kora jest mokra - a więc bardzo łatwo o poślizgnięcie się. Gdyby wpadła do wody, nie byłoby nikogo, kto mógłby jej pomóc.
Wreszcie, po krótkim zamyśleniu, odwróciła się. I dopiero wtedy dostrzegła zbliżającą się w jej stronę sylwetkę lwa. Naturalnie, nie była w stanie zarejestrować czyichś kroków, bowiem wodospady mają to do siebie, że wydają głośny hałas. Skutecznie zamaskował zatem obecność brązowego. Piaskowa stała w mejscu przyglądając się lwu. Zdawało jej się, że miała okazję już kiedyś go poznać i usiłowała przypomnieć sobie cokolwiek, choćby brzmienie jego imienia. - Eden... tak? - kąciki jej warg uniosły się lekko ku górze. Pamiętała, że jego imię składało się z dwóch części. Tylko jak brzmiała ta druga? Hm, zapewne sobie przypomni. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
17-09-2017, 11:58
Prawa autorskie: Dirke
Zapewne zwyczajnie minąłby piaskową lwicę, co najwyżej pokłonił się lekko i ruszył przed siebie. Jednak jego wywołane imię sprawiło, że zatrzymał się w bezruchu z jedną uniesioną łapą w pół kroku i wpatrywał w lwicę, próbując sobie przypomnieć, skąd ją zna. Podczas swojej wędrówki spotkał kilka lwic o piaskowym futrze, więc to nie pomoże. Wtedy to zwrócił uwagę na jej fioletowe oczy. Tu zaczęło do niego świtać, że poprzednio spotkali się w tym samym miejscu, właśnie nad Rzeką Życia. Było to dawno, bo wtedy dopiero poznawał okoliczne tereny i stada. Sam się uśmiechnął po odświeżeniu tych wszystkich wiadomości.
- Hashimea... Dawno się nie widzieliśmy. Jak się miewasz? - wtedy dopiero skończył się jego stan bezruchu. Położył łapę i podszedł bliżej pozwalając sobie przysiąść obok starej znajomej. |
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
17-09-2017, 22:06
Prawa autorskie: Malaika4
Po jego nieruchomej pozie wnioskowała, że, tak jak i ona, nie od razu dotarł do niego fakt, iż już się kiedyś poznali. Dała mu chwilę na zastanowienie, a uśmiech nie znikał z jej pyska. W momencie, gdy usłyszała swoje imię, jej lico rozpromieniało jeszcze bardziej. Skinęła głową, a gdy Eden przysiadł obok niej, ona zrobiła to samo.
- Och, ostatnimi czasy bardzo dużo wędrowałam. I pomimo, że odkąd pamiętam, kocham poznawać nowe miejsca, to... Jestem szczęśliwa, że znów jestem tutaj, w krainie. - wyznała, oplatając jasny ogon wokół przednich łap. Wolała uniknąć szczegółów na temat jej podróży, ponieważ zarówno jej powód, jak i przebieg, nie były dla niej zbyt szczęśliwe. - A Ty, Edenie? Jestem pewna, że od naszego ostatniego spotkania poznałeś już krainę. Jak Ci się tu żyje? - zapytała z wyraźną ciekawością. Nie znała lwa zbyt dobrze, jednak jako istota pełna sympatii i życzliwości czuła się tak, jakby rozmawiała z przyjacielem, którego nie widziała przez dłuższy czas. Miło było po powrocie ujrzeć tak wiele znajomych twarzy. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
17-09-2017, 22:36
Prawa autorskie: Dirke
Przytaknął na jej słowa, wyglądało na to, że miała mniej burzliwe przygody od niego. Ale tak widocznie chciał los.
- U mnie naprawdę sporo się działo. Zarówno dobrego, jak i złego. Dołączyłem do Królestwa Mgły i Popiołu, powoli piąłem się w górę w jego hierarchii, by zostać czempionem. Niestety nie było mi dane zbyt długo nacieszyć się tym tytułem, bo niedługo potem król zaginął i stado się rozpadło. W sprawach sercowych... tak samo. Najpierw jedna partnerka zmarła po porodzie, a lwiątka zabrała jedna szalona lwica. Nigdy nie trafiłem na ich trop, a ostatnio druga partnerka też gdzieś zaginęła z młodymi. Poszedłem w drogę, by może odnaleźć jakieś wskazówki, ale chyba pobłądziłem za bardzo, skoro trafiłem aż tutaj. A z takich milszych rzeczy to wszedłem na medyczną ścieżkę i jestem już prawie u końca szkolenia. Niedługo będę w stanie samemu leczyć innych. - tutaj przynajmniej raz wypiął pierś. Faktem jest, że w jego opowieści więcej było tragedii niż czegoś pozytywnego, ale on już się zapoznał z niecnym losem, który wszystko odbiera w swoim czasie. |
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
17-09-2017, 23:40
Prawa autorskie: Malaika4
W liliowych ślepiach lwicy wymalował się szok, gdy lew ni stąd z owąd otworzył się przed nią na tyle, że zdołał wspomnieć nawet o swym życiu miłosnym. Trzeba było przyznać, że nie spotkało go zbyt wiele dobrego. Jednak... czy każdemu się tak zwierzał? To dość zaskakujące, zważywszy na fakt, iż nieraz nawet najbliższym osobom nie opowiada się tak osobistych spraw.
- Och. - tylko tyle, w tej całej mieszaninie zdziwienia i współczucia zarazem, zdołała z siebie wydobyć. Hashimea przez chwilę milczała, jakby właśnie dokładnie przetwarzała sobie wszystko to, co przed momentem usłyszała. - Przykro mi z powodu tak wielu niesprawiedliwości, którymi obdarzył Cię los... - zaczęła przyciszonym głosem po dłuższej chwili. - Niechaj Najjaśniejszy Księżyc ma w opiece Twoją partnerkę oraz dzieci... Będę modlić się o ich życie... - dodała ze smutkiem, pomimo że brązowy sam nie okazywał żalu. Także i to bardzo ją dziwiło. Ona na jego miejscu prawdopodobnie usychałaby z tęsknoty i nie ustałaby w poszukiwaniach... Była jednak skłonna zrozumieć, że lew mógł już po prostu pogodzić się z tym. Albo skutecznie kryć się ze swymi emocjami. Ona tego nie potrafiła. - Gratuluję Ci Twojej nowej profesji. Sama niegdyś marzyłam o zostaniu medyczką. Móc pomagać innym, ratować życia... To najpiękniejsze, czym można się w życiu zajmować. - wyznała, próbując przywieść na swe lico delikatny uśmiech. Wciąż jednak była dość przejęta wcześniejszymi słowami Edena. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
18-09-2017, 18:42
Prawa autorskie: Dirke
Jej zapewnienie o modlitwie wywołało mały uśmiech na jego pysku.
- Dziękuję za miłe słowa, ale za długo już żyję, żeby wierzyć w takie... - ugryzł się w język, by nie powiedzieć banialuki. Nie chciał urazić lwicy. - ...przesądy. Wiem, że pewnie za bardzo dramatyzuję. Co do losu to jest on niesprawiedliwy i nic z tym nie da się zrobić. Jedynie podnieść czoło i iść wbrew przeciwnościom. - pokiwał lekko głową. Nie był jakimś bezuczuciowym lwem, Eurielle zaginęła nie tak dawno, mogła zwyczajnie pójść z młodymi na dłuższe szkolenie. Bardziej martwiła go trójka od Yasumu, ale z tym już się zdążył pogodzić. - Dziękuję, przyszło to w wielu cierpieniach, ale mam nadzieję, że to wszystko opłaci się. Nie wiem jak mi pójdzie samemu, bo do tej pory leczyłem pod nadzorem mentora. Tam też mi różnie szło, ostatnio jednak nie jest tak źle. |
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
19-09-2017, 19:10
Prawa autorskie: Malaika4
Hashimea całkiem poważnie traktowała Księżyc i swoją wiarę, toteż wyraźnie zraniło ją określenie tego "przesądami". Zawsze potrafiła uszanować to, że ktoś mógł mieć odmienne zdanie co do wiary, jednak tak jak ona nie kwestionowała jego przekonań, tak i z jego strony nazwanie jej wyznania w ten sposób było nie na miejscu.
- Myślę, że dzieli nas niewielka różnica wiekowa, jak więc wyjaśnisz moją wiarę? Problem nie leży po stronie wiekowości, Edenie. Każdy ma własne doświadczenia, które ukształtowały go na takiego, jakim jest aktualnie. Ja wierzę w Księżyc. Rozumiem, że to może być dla Ciebie niepojęte - sama zapewne mając parę lat wstecz odniosłabym podobne wrażenie. Jednak dopóki nie rozumiesz tego, co czują jego wyznawcy i przez co niejeden z nich w drodze do wiary musiał przejść, wypadałoby wstrzymać się od osądów. - zauważyła z niezachwianym spokojem. Jego słowa nie rozzłościły jej, poczuła jednak lekkie urażenie. Próbowała wyzbyć się z siebie tegoż odczucia, bowiem rozumiała, że lew na pewno nie miał w intencji obrażania jej. I naprawdę nie chciała doprowadzić do konfliktu. - Zawsze trzeba stawić ten pierwszy krok. Z czasem z pewnością wejdziesz we wprawę i, kto wie, może sam zostaniesz czyimś mentorem? - roześmiała się, powracając wzrokiem do rozmówcy. Nie był złą osobą i piaskowa wierzyła w to, że wkrótce stanie się prawdziwym medykiem. Wszakże sam fakt, iż podjął się takiemu a nie innemu szkoleniu wiele o nim świadczył. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
19-09-2017, 20:43
Prawa autorskie: Dirke
Usłyszał zmieniony ton i zdawał sobie sprawę, że mógł ją urazić swymi słowami, jednak takie właśnie miał poglądy. Nigdy nie wierzył w różne bożki, które to niby sterują życiem lwów i innych stworzeń. Mimo wszystko trwał w milczeniu i dał lwicy szansę na objaśnienie mu.
- Przepraszam, jeśli Cię uraziłem. Widocznie zbyt twardo stąpam po ziemi, by zrozumieć zjawiska nadprzyrodzone. - posłał jej ciepły uśmiech i zagościł on na trochę dłużej. Sam dołączył do jej lekkiego śmiechu. - Dziękuję za miłe słowa, sam chciałbym to zobaczyć. Ale wszystko po kolei, w trakcie szkolenia dość mocno przekonałem się, że teoria, a praktyka to często dwie różne rzeczy. Najpierw sam muszę nabrać doświadczenia i to dość dużo, by móc w ogóle myśleć o zostaniu czyimś mistrzem. Na razie nie jestem gotów. |
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
24-09-2017, 20:30
Prawa autorskie: Malaika4
W jej tonie na próżno było dosłyszeć się złości, ponieważ jej nie czuła. Nie chciała, by jej wypowiedź została negatywnie odebrana, toteż gdy usłyszała przeprosiny ze strony Edena, była nieco zmieszana. Chciała jedynie naprostować, iż jej wiara jest czymś więcej niż przesądami, za które lew ją odbierał. Może włożyła zbyt dużo odczuć czy własnych refleksji w te słowa?
- To naturalne, że każdy postrzega świat z własnej perspektywy. Chciałam jedynie przedstawić Ci moją. - odparła łagodnie, by tym razem nie miał wątpliwości, iż nie jest zła. Wolała jednak nie ciągnąć dłużej dyskusji na temat Księżyca, który wprawdzie nie jest żadnym nadprzyrodzonym zjawiskiem a Bogiem... Eden na pewno niewiele wiedział o tej religii, stąd też mogły wynikać jego niektóre błędne przekonania na jej temat. Piaskowa nie miała mu tego za złe. - To oczywiste. Przed Tobą jeszcze długa droga zanim opanujesz medycynę na tyle, by móc przekazywać swą wiedzę dalej. Z pewnością w takim fachu potrzeba bardzo dużo praktyki oraz doświadczenia, ale dopóki będziesz wytrwale dążył ku obranemu celu, bez wątpienia Ci się uda. Wierzę w to. - odparła z delikatnym uśmiechem. Być może... sama któregoś dnia zdecyduje się na podobną drogę? Zawsze marzyła o tym, by zostać medyczką, lecz z jakiegoś powodu po dziś dzień się z tym wstrzymywała. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
24-09-2017, 20:44
Prawa autorskie: Dirke
Siedział spokojnie jedynie przytakując na uwagę o punkcie widzenia. Na tym zakończył ten temat, ciągniecie go dalej może jedynie przybliżyć ich do kłótni albo czegoś podobnego. Została jeszcze druga, która to wydawała się prostsza i łagodniejsza.
- Dziękuję za dobre słowa, Hashimeo. Każdy z nas musi wybrać jakąś drogę w życiu, aby przysłużyć się grupie i razem stworzyć idealną jedność, gdzie każdy członek specjalizuje sięw czymś innym. Ja wybrałem chyba tę najtrudniejszą drogę, ale to z powodu mojej niechęci do wojaczki. Samce zazwyczaj próbują zaimponować swoim męstwem, umiejętnością walki czy siłą. Ja zwyczajnie nigdy nie widziałem siebie w tej roli, więc pojąłem się czegoś, co zazwyczaj jest praktykowane u samic zaraz obok polowania. - przechylił nieco łeb i zaczął dokładniej przyglądać się piaskowej, lekko przy tym unosząc jedną brew - A można wiedzieć, co też Ty planujesz w przyszłości? |
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
30-09-2017, 12:44
Prawa autorskie: Malaika4
Wysłuchała go z nadal towarzyszącym uśmiechem. Jej piaskowy ogon poruszał się niespiesznie na boki. To wspaniałe, że zamiast czynić innym krzywdę, zdecydował się im pomagać. Znała wiele takich lwów, które prowokowały bójkę, tylko po to, by zaimponować lwicom swoją siłą. Pamiętała nawet parę konkretnych sytuacji z jej rodzinnego stada. Nigdy nie uważała tego za coś godnego aprobaty - przeciwnie, sądziła, że to nierozsądne.
Na jego pytanie zastanowiła się chwilę. Ona? - Och, nie mam żadnych wielkich oczekiwań. Myślę, że wszystko, czego potrzebuję, już mam... - stwierdziła w zamyśleniu. Tym, co było dla niej najważniejsze, było stado. I właściwie było ono jedyną rzeczą, którą posiadała i na której bardzo jej zależało. - W przeciwieństwie do Ciebie, nie mam zbyt wielu ambicji. Odkąd pamiętam, nie do końca wiedziałam kim jestem i kim chciałabym być. Wydaje mi się, że jest dobrze tak, jak jest. Nie potrzebuję zmian. - uśmiechnęła się szerzej, po czym spojrzała w niebo. Nie miała planów, za to miała marzenia. Wiedziała, że ich spełnienie nie zależy od niej, ponieważ sama już nieraz usiłowała stawić pierwsze kroki w kierunku ich zrealizowania... bez rezultatu. Tymi marzeniami były osoby. Lwy, które kiedyś były jej bliskie, jednak odeszły, pozostawiając w jej sercu ślad. Nie wiedziała nawet, czy kiedykolwiek je jeszcze zobaczy. Przyjaciół ze stada, ojca... a także bystre, brązowe lwiątko o zielonych ślepiach, które przy ich ostatnim spotkaniu już znacznie wyrosło. Co się teraz działo z Panimalosem? Nie wiedziała. Miała jednak nadzieję, że spotkają się jeszcze... kiedyś. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
30-09-2017, 13:29
Prawa autorskie: Dirke
Wysłuchał jej w spokoju i milczeniu, tak samo zachował się po zakończeniu jej wypowiedzi, gdy już oglądała niebo. Trochę go nawet zdziwiło, że taka lwica nie ma żadnych planów. Najwidoczniej u Księżycowych nikt nie lubi się wyłamywać. Albo nie ma takiej potrzeby, bo już osiągnęli harmonię w stadzie. Samiec pokiwał głową, może piaskowa to zauważy podczas jej obserwacji nieba.
- Rozumiem. Każdy z nas musi głęboko się zastanowić zanim wybierze konkretny kierunek. Najwidoczniej ja podjąłem swoją decyzję dość szybko, może dlatego, że obowiązki, którymi teoretycznie powinienem się zajmować nie za bardzo pasowały mi. W każdym razie mam nadzieję, że w końcu odnajdziesz swoje miejsce w stadzie. - teraz dołączył do lwicy w oglądaniu gwiazd. |
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
01-10-2017, 01:42
Prawa autorskie: Malaika4
Lwica zmrużyła lekko ślepia, jakby chcąc dopatrzeć się tam, w górze, czegoś szczególnego. Słuchała jednak uważnie Edena. To prawda, że by obrać swoją drogę, potrzeba czasu... Jednak Hashimea podjęła już jedną z ważniejszych decyzji. Stała się członkiem stada, wyznawczynią Księżyca. Czy potrzebowała czegoś więcej? Kto wie, być może Najjaśniejszy szykował dla niej wiele nowych możliwości? Miała już swoje lata, jednak wprawdzie w jej życiu wciąż może zajść sporo zmian. Nie miała nic przeciwko temu. Oby tylko na lepsze.
- Obowiązki? - zapytała, powracając spojrzeniem na lwa. - Masz na myśli swoje rodzinne stado? Chyba kiedyś wspominałeś mi coś o nim. - powiedziała w zastanowieniu. Tak, chyba tak. Prawdopodobnie przy okazji tłumaczenia swego, nadzwyczajnego w jej opinii, imienia.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-10-2017, 01:44 przez Hashimea.)
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości