♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

#1
08-09-2017, 18:14
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

Otrzymał tytuł strażnika, miał też szkolić się na szamana. O ile to pierwsze to tylko formalność, bo już od początku patrolował tereny Klanu wzdłuż i szerz, o tyle kwestia duchowych nauk mogła okazać się problematyczna.
Trzymał w pysku czachę i właśnie szukał odpowiedniego kija by zatknąc ją na nim w roli znaku ostrzegawczego. Potrzebne też było dobrze widoczne miejsce, oho tamten badyl bedzie w sam raz~ 
Odłożył czerep gnu z ułamanym rogiem i podszedł do suchej gałęzi.
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#2
10-09-2017, 19:14
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

Snuł się po pustkowiach z nadzieją, że znajdzie coś ciekawego do roboty. Po tym jak zwiał z pięknych terenów zielonych, na południu, chciał przejść się tą drogą którą znał - u podnóża wulkanu. Szybko jednak przekonał się, że nie będzie tam mile widziany, tak intensywne zapachy świadczyły tylko o tym, że ktoś już tam jest. A Zevran, z obawy, że zostanie pożarty na podwieczorek, wolał sobie darować atrakcje i poszedł w lewo. Przy okazji musiał ominąć bagna. W głowie zastanawiał się, dlaczego coś tak strasznego w ogóle powstało. 
Zanim ominął bagna, zajęło mu to sporo czasu, wystarczająco by sobie wszystko przemyśleć. Minął prawie rok. Zapomniał i drogi do domu, jak i samego domu. Z biegiem czasu, kiedy krążył między tymi, dość odmiennymi, krainami, miejsce urodzenia wydawało mu się... takie same. 
Niczego nie żałował. 
Na pustkowiu było tak cicho, ze przynajmniej mógł zebrać myśli. No dobrze, boidupo, gdzie teraz pójdziemy? Rozmyślał, posuwając powoli na przód. W sumie, zjadłby coś, ale jak on niby tutaj na coś zapoluje. 
A kiedy tak szedł, natrafił na jakiś dziwny, ale podobny zapach, do tego co napotkał zanim trafił pod wulkan, a w zasadzie tam nie trafił właśnie przez zapach. Nie to, że nie był spostrzegawczy, ale w pobliżu niczego nie widział. A póki co miał troszkę pod górkę. 
Ciekawość wzięła górę i powędrował za zapachem. Najwyżej ucieknie, jeszcze umie szybko biegać. Przynajmniej tyle. 
Widok lwa (a może lwicy? w końcu grzywki nie było) idącego po gałąź był dość... intrygujący. Bardziej intrygujące było to, co lew miał między dwiema łapami. Miał przywiązaną trzecią nogę, czy jak?
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

#3
02-10-2017, 12:50
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

Szarpał się chwilę z kijem, może przeczucie, wiecie jedno z tych gdy żaden z zwykłych zmysłow niczego nie zarejestruje, a ty wiesz, że ktoś jest za tobą i się na ciebie gapi. Powoli puścił badyl, oblizujac pysk z kory zerknął w tył. 
Tereny Klanu były nieciekawe, a mimo to sciagały wędrowców do siebie, glownie tych, którzy chyba szukali kryjówki i samotności. Wyprostował się łapiąc wzrokiem sylwetke młodzika. Nie kojarzył gościa, nie przypominał mu nikogo z jego stada, intruz?
- Czego się gapisz?- Spytał. Prosto z mostu lustrując jeszcze okolicę, czy był tu sam, czy z kimś.
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#4
02-10-2017, 22:52
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

Chrząknął. Ciężko to było nazwać powitaniem na które Zevran mógł odpowiedzieć. W duchu liczył, że jednak obcy okaże się podobnym charakterem do niego samego, jednak ups, chyba trafił na twardszą sztukę. 
Nie jesteś u siebie, więc się zachowuj. 
- Niech księżyc oświetla twe drogi. 
Rzucił najpierw. Obcy się nie witał, ale to nie zwalniało Zevrana z tego obowiązku. Swoją drogą, czy musiał tak witać każdego? Ani jedna ani druga kapłanka nie wspominała nic o tym. Będzie musiał o to zapytać przy okazji. 
- Pierwszy raz widzę lwa, który kolekcjonuje czaszki i gałęzie. Przywołujesz duchy czy coś w tym stylu? 
Zevran był po prostu ciekawy. Nie chciał być w żaden sposób niegrzeczny, czy zagrażać jakkolwiek pozycji drugiego lwa. Zevran nie był tutaj po to by się bić. Chciał jedynie poznać okolice swojego stada, może poszerzyć horyzonty. Był Poszukującym i nikt mu nie powiedział, że musi szukać tylko i wyłącznie wśród członków stada. Chociaż tak byłoby najlepiej, to pomarańczowooki był po prostu jeszcze jak lwiątko, ciekawskie.
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

#5
08-10-2017, 09:57
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

Nie dostał bezpośredniej odpowiedzi, jednak nie rozsierdziło go to. Kamui mimo szorstkiego obycia była bardzo cierpliwym lwem, bardz i bardzooo bardzo. Powitanie czarnego coś mu mówiło, popatrzył w górę.
- Za dnia chyba ciężko o jego światło. - Ot spostrzeżenie. 
Zrobił kilka kroków w przód przygladając mu się badawczo. Zevciu utrafił w niezły temat, bo chociaż nie temu znaki miały służyć to sam Tsavo był wielce zainteresowany tematyką.
- Kolekcionuje je żeby ustawić znaki na granicyMają one odstraszać i informować przybysza że przekracza bezpieczny próg. - Zerknął na puste oczodoły czerepu. - Nie istnieje chyba nic bardziej wymownego niż martwi ich strzegący. - Odwrócił wzrok ku czarnuszkowi i uniósł brew. W sumie granice nie były naruszone, mógł mu darować, ale tamta parka też ich nie naruszyła. Jaką strategię powinien przyjąć tym razem?
- Kamui.
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#6
09-10-2017, 17:09
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

- Dobrze jednak wiedzieć, że zawsze jest to światło. 
Uśmiechnął się blado. Nauki mówiły wyraźnie, że za dnia słonce wygrywa, ale ostatecznie i tak musi ustąpić przed srebrnym panem. Gdyby nie on, prawdopodobnie wszyscy spaliliby się na popiół do ostatnich dni nie zaznając spokoju. Przynajmniej tak mówiły nauki. 
Wolał nie sprawdzać prawdy na własnej skórze. Dla niego słońce za dnia było wystarczająco upierdliwe.
Bacznie przyglądał się ułożonej czaszce, kiedy mówił o martwych strzegących granicy. Z jednej strony brzmiał strasznie i okrutnie, z drugiej strony... wyglądało to na ciekawe zajęcie. Czy ten lew był swego rodzaju kapłanem, że wykorzystywał duchy do bronienia swoich ziem? 
- Musisz należeć do naprawdę okrutnego stada, skoro wykorzystujecie zmarłych. Straszne. Nie boisz się, że którykolwiek z tych duchów będzie robił wam na złość albo szkodę? 
Zevran raczej nie pytał w strachu, bardziej z ciekawości i podziwu. Chociaż wiedział, że kapłanki zdecydowanie nie pochlebiałyby tego typu sztuczek, niemniej wydawały się one Zevranowi bardzo skuteczne w działaniu. Nawet jeśli znaleźliby się idioci, którzy lekceważyliby podobne sygnały. Może gdyby Srebrny Pan pozwolił... święte ziemie stałyby się bardziej bezpieczne. 
- Zevran. I przepraszam, że się narzucam. Staram się jak mogę unikać cudzych terenów. 
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

#7
15-10-2017, 20:38
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

Poruszył tylko lekko łbem ściągając wargi na to stwierdzenie. Ani go to ziębi, ani pali, w obrębie obojętnego jednak również się nie znalazło. Zapamięta to sobie, pośród masy innych informacji.
Czy Klan był okrutny? Nie mniej i nie bardziej niż reszta świata, liczyły się zasady, te sprawiały że młody lew, jak on miał jakiś cel. Uporządkowane życie wedle surowych zasad, tak, właśnie w tym odnajdywał się najlepiej.
- Zmarli i tak niewiele maja do roboty. Nie dręczy ich głód, ani pragnienie, nie czuja zmęczenia.. właściwie nie czują niczego? - Prawda? Jak można coś czuć nie posiadając ciała? Wydawało mu się to logiczne. - Nie. - Pokręcił głową.  - A jesli spróbuje działać na naszą szkodę, po prostu się go usunie i zastąpi takim, który będzie lepiej współpracował.- A - Skierował wzrok na czerep. Wrzuci się go do lawy w wulkanie i po sprawie~
- Wydaje mi się że w okolicy ciężko jest trafić na skrawek ziemi, do którego ktoś sobie nie rości praw. - Stwierdził, skoro już ma przed sobą kolejna osobę i to stąd. dlaczego by nie skorzystać i nie wypytać go trochę. Zwłaszcza że Zevran wyglądał na takiego co to pogadać sobie lubi.
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#8
19-10-2017, 19:52
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

- Podobno świat duchów tworzą emocje, wiec może jednak coś czują. Jakiś gniew, czy smutek. 
Wzruszył ramionami. W zasadzie, jakoś go to specjalnie nie obchodziło, to była tylko taka luźna konkluzja, którą wyniósł z rozmów z innymi. Osobiście jednak cieszył się, że w swoim, jeszcze krótkim, życiu, nie spotkał żadnego ducha. A przynajmniej nie takiego, który byłby skłonny w jakimkolwiek stopniu do obcowania z Zevranem. Może miał, na szczęście, pecha do duchów. Do pełni szczęścia wystarczała mu obecność Jasnego Pana, pozostałych znać nie musiał.
Chciał coś wspomnieć o szamanach i kapłańskich zdolnościach do pozbywania się duchów, ale w porę ugryzł się w ten niewyparzony język. Skupił się bardziej na nie wyglądaniu na tak biednego i smutnego, a prawdopodobnie takie sprawiał wrażenie. 
Może się na ciebie nikt nie rzuci, durna pało.
- Chyba... chyba masz rację. Rok temu przyszedłem zza tamtej skały - kiwnął głową na majaczący się w tle szczyt wulkanu. - I jakaś lwica się na mnie rzuciła, ale poza nią nikogo nie było, też nie było nic... czuć. Tam za tymi bagnami są ziemie mojego stada. Parę dni temu chciałem zająć pod tę górę o której wspomniałem, ale... nie mogłem. Szkoda. Ominąłem więc bagna i trafiłem tutaj. Tam chyba nikt nie mieszka, ale miejsce wygląda strasznie. 
Westchnął cicho. W zasadzie chciał wiedzieć czy jest tam jeszcze tamta lwica. Może by i jej nie nawytykał, ale miał taki plan. Po za tym, tam mogła wrócić Liessa, tak dawno jej nie widział. Zniknęła za szybko z terenów stada, a potem nie mógł jej znaleźć. 
- Nie mam pojęcia o innych terenach. Wiem tylko tyle, że są u nas "lwioziemcy"-azylanci, cokolwiek to znaczy, więc pewnie musieli gdzieś wcześniej mieszkać. To chyba znaczy, że lwy są tutaj wszędzie.
W przeciwieństwie do mojego miejsca narodzin, pomyślał. Tam lwów było... niewiele.
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

#9
06-11-2017, 23:03
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

- A nie są to emocje? Zebrane za życia? - Na to pytanie szukał odpowiedzi i nadal nie był jej pewny. - Uczucia i emocje. Sprawy ciała i umysłu/ ducha. - Taki podział byłby sensowny, na czymś jednak musiałby przeprowadzić badania, potwierdzić teorie.
Skrzywił się lekko, chłopcze, kocie oczka i spuszczone uszka zachowaj dla wrażliwszych, na próżno szukać u Kamuiego współczucia, empatii dla bliskich, a co dopiero dla obcych. Lecz pozory, te starał sie zachować. 
- Mhm, a jak ta lwica wyglądała? Brązowa? A może miała grzywę jak samiec?Albo moze była szara było i miała malunek na poliku, który przypomina oczy? - To dość istotne, widział w okolicy aż trzy lwice, cztery z siostrą w sumie. Tę ostatnią pragnął odnaleźć. Popatrzył na wskazane miejsca kodując wzmiankę o stadzie. 
- Na bagna się nie zapuszczałem. trudno znaleźć bezpieczną ścieżkę, a to co pozornie jest tam gruntem w jednej chwili potrafi złapać Cię za łapy i połknąć dusząc niczym wąż swą zdobycz.- Położyć nacisk na ostatnie kilka słów y nadać grozy opowieści. - Niespieszno chyba zapalić Ci twój własny ognik?- Wlepił czerwone ślepia w czarnego. Azylanci?
O to było Kenyon skrawek informacji!
- Podbój, któreś ze stad przegnało ich z domu.. - Po łebku chodzili mu Królewscy? Najlepiej pasowali do tego, ale nie był to pewnik. Popatrzył na Norę.
- Z tej groty śmierdzi śmiercią i gadzim łajnem. Jama bazyliszka.. - Mruknął do siebie. Teren oznakowany, więc można iść. - Chcesz się przejść?
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#10
11-11-2017, 18:46
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

- Nie wiem. Gdybyś zapytał którąkolwiek z kapłanek, prawdopodobnie uzyskałbyś odpowiedzi na swoje pytania. 
Zevran mógł jedynie przypuszczać, na podstawie wiedzy którą zebrał do tej pory. Luki w informacjach mógł jedynie zapełnić domysłem, ale i tak cieszył się, że nie wiedział wszystkiego. Czuł, podświadomie, że im mniej wiedział na temat duchów tym lepiej, przynajmniej mógł z tym wszystkim spać spokojnie. Dostawał dreszczy na samą myśl, że mógł sobie siedzieć obok jakiś duch i to wszystko nasłuchiwać. Przerażające. Najgorsze w tym wszystkim było to, że najpewniej tak było. 
- Szaro brązowa. Miała zielone oczy i ogromne znamię o tutaj. 
Wskazał pazurem miejsce w którym spostrzegł ogromną bliznę u tamtej lwicy na brodzie. Wątpił jednak w to, że Kamui będzie ją znał, albo, że chociaż raz ją widział. Był pewien, że mogłaby się przestraszyć nowego stada, chociaż jakaś mała część liczyła na to, że jednak Kamui będzie wiedział. Martwił Zevrana fakt, że jednak ona gdzieś dalej sobie hasa i agresywnie podchodzi do innych. Może nawet kogoś skrzywdziła już tak naprawdę? Póki jej nie spotka to mógł na razie sobie ułożyć jakiś scenariusz, jednak nawet nie miał takich podstaw do tego by tę lwicę w ogóle szukać. A jej ofiary były jej ofiarami, zupełnie poza zasięgiem czarnego.
- Jeśli chciałeś mnie skutecznie odstraszyć od tego miejsca, to przyznam, że ci się udało. 
Kąciki ust drgnęły mu w skromnym uśmiechu. 
- Jeśli się jeszcze kiedykolwiek spotkamy to może będę wiedział coś więcej na ich temat. 
Zevrana nie bolało to, że mógłby się podzielić z kimś informacją na temat obcego stada, które tylko u nich tymczasowo gościło. To, że kapłanki pozwoliły im zostać, to było jedno, ale Zevran tak naprawdę cieszyłby się, gdyby tych obcych nie było na ich ziemiach. Jednak przeciw słowu kałanki nie mógł nic zrobić, mógł jedynie ignorować ich obecność do czasu aż się pozbierają i wyniosą. Wcale nie musiał dbać o ich bezpieczeństwo. 
- Ja.. tak, oczywiście.
Głupotą byłoby odmówić Kamuiemu towarzystwa, tym bardziej, że są poniekąd sąsiadami. A z sąsiadami warto utrzymywać niezobowiązujące ale przy tym przyjazne stosunki. Przynajmniej to wydawało się Zevranowi słuszne, poza tym, przecież Kamui wydawał się być w porządku lwem. Tym bardziej niegodne wydawało się odmówienie krótkiego spaceru.
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

#11
18-11-2017, 20:48
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

- Chętnie zapytałbym. - Skoro już mu o nich młodzik wspomniał, ciekawe czy była to tylko luźna gadka, bo może obcy pokroju Kamuiego wcale nie byłby mile widziany i godny stanięcia twarzą w twarz z którąś kapłanką? Swoja droga czemu kapłanka? Tylko samice piastowały to stanowisko w jego stadzie?
- Hym, chyba nie było dane mi jej spotkać w pobliżu tamtejszych terenów. - Przymrużył oczy usiłując sobie przypomnieć personę z opisu, ale na nic to? - Możliwe że wyniosła się stamtąd? - Acz i to przyjdzie mu sprawdzić niebawem. 
Kiwnął mu łbem, to dobrze, chociaż może niekoniecznie brał pod uwagę tutaj zdrowie młodzika. Pozory, na swej drodze spotka pewnie jeszcze nie raz lwa, lwicę i.. te inne gorsze zwierzęta. warto sprawdzić która z strategi jest najskuteczniejsza, na jaka okazję.
- Byłbym wielce wdzięczny młody Zevranie. - Skinął łbem w kierunku baobabu znajdującego sie nieopodal który był im tylko wyznacznikiem kierunku, nie samym celem spaceru.
- Mmm. To jakie jest twoje stado? - Zagadnął, a para szkarłatnych ślepi znów wylądowała na pyszczku czarnego, mimo swojego żywego koloru wydawały się chłodne, sam samiec poruszał się też swobodnie, pod ciemna sierścią rysowały się mięśnie, które chyba najlepiej zdradzały wiek Kamuiego w tej chwili.
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#12
19-11-2017, 22:43
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

- To... mogę Cię zaprowadzić. Albo możesz sam je poszukać, nie odmawiamy nikomu gościny jeśli się zachowuje. Tylko na złotą skałę nie można obcym wchodzić, to miejsce naszego kultu. 
Co prawda Zevranowi nie uśmiechało się, że ktoś ot tak mógłby sobie wędrować po ziemiach stada bez opieki, ale jeśli taki obcy przyszedłby w konkretnym celu to czemu nie? Nie to co ci lwioziemcy, oni jawnie wykradają stado z jego dóbr, polując na ich terenach i korzystając z ochrony przed obcymi. Gdyby przyszli na chwilę, to nie byłoby problemu, ale siedzą tak długo, że mogliby się już pozbierać. Tak czy siak, wolałby zaprowadzić osobiście Kamuiego przed oblicze kapłanki. Konkretnie to Ines, bo Samiya była tymczasowo... no, miała ważniejsze sprawy na głowie. 
- Albo uciekła ze strachu przed wami. 
Wydawało mu się, że tylko on lubił tak myśleć na głos i dywagować nad wszystkimi sprawami, ale najwyraźniej jego lwi towarzysz posiadał podobną przypadłość.
- Moje stado... jesteśmy kultem Jasnego Pana tzn. wierzymy w siłę i moc sprawczą księżyca. Naszym stadem przewodzą kapłani będący jednocześnie... chyba inni nazywają to bycie szamanem. Kontaktują się z duchami i samym Jasnym Panem następnie reszcie stada przekazując instrukcje tego jak w życiu postępować. 
Zevran naprawdę cieszył się, że Kamui od początku nie postanowił być naprzeciw młodemu księżycowemu. Mimo iż jego wygląd czy spojrzenie było straszne, że miał ochotę się schować w kłębek gdzieś pod kamieniem, to z drugiej strony wyglądał tak fascynująco... oczywiście z punktu widzenia obserwatora. Przy tym spacerujący obok niego Zevran wyglądał dość... przeciętnie. Na całe szczęście dla czarnego, nie postanowił jeszcze przyuważyć obecności nadprogramowej ilości łap u Kamuiego.
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

#13
20-11-2017, 11:46
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

Skoro tak? Zevran sam oferował mu spotkanie, gościna jego ziomków o której mówił mógła być łatwo wykorzystana, Kamui z resztą też miał zamiar skorzystać z okazji i złapać srokę za ogon. 
- Bardzo chętnie poznam waszą kapłanke. Byłbym też.. - Zmarszczył na chwilę nos, szukał odpowiedniego słowa. - ..zaszczycony i uradowany, mogąc uzupełnić wiedzę na tematy duchowe. - Wyszło nawet calkiem szczerze, pomimo wyglądu twarzy Kamuiego, która z radością chyba styczności jeszcze nie miała. 
Prowadz więc. Ustąpił mu pola.
- To całkiem możliwe. Żaden nawet najsilniejszy samotnik nie może równać się z siłą jaką daje stado.- Chociaż o tym tak naprawdę będzie się mógł dopiero przekonać, trzyosobowa rodzina w ktorej się wychował nie była pełnoprawnym stadem. 
Wysłuchał czarnego, z jego słów wynikało że kapłani to bardzo mądre istoty, smiertelnicy rzadko potrafili zrozumieć coś więcej niż dotyczące ich przyziemne sprawy. Wiara w księżyc nie wydawała mu się głupia, księżyc był tylko jednym z wielu bóstw. - Czy w tej krainie nie było stada oddającego cześć Gwieździe?
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#14
21-11-2017, 04:23
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

- To świetnie!
Zevran jednak okazywał swoją radość uśmiechając się od ucha do ucha. Był w zasadzie z siebie dumny, bo miał okazję się wykazać i przyprowadzić potencjalnego sojusznika przed oblicze kapłanki. Tylko gdzie mogłaby być teraz Ines? Najpewniej gdzieś przy granicy. Wydawało się, że ostatnio to zbyt gorliwie podchodziła do obowiązku patrolowania granicy, ale czy Zevran mógł zgadywać jakie stały za tym powody? A skąd. Była kapłanką, Zev mógł najwyżej na to wszystko patrzeć i stosować nieśmiałe i niezobowiązujące propozycje. 
- Tylko się nie zraź do niej. Znaczy się do Ines. Ona jest bardzo... 
Nieobecna. Bujająca w obłokach?
- ... spokojna. Ale chyba nie będzie problemu z jej znalezieniem, może i nasze tereny są obszerne, ale ostatnio widywałem ją przy granicy. 
Tym lepiej, gdyby faktycznie tam była, bo przeprowadzanie lwa przez cały teren nie uśmiechało się Zevranowi, który przecież i tak chciał trochę czasu poświęcić na spacery po okolicznych terenach. Kto wie, może następnym razem też pozna kogoś tak ciekawego jak Kamui? 
- Zależy jakie stado. Nasze jest... specyficzne. Ja wiem, że normalnie w stadach są lwy, ale nie zdziw się, jeśli trafimy na serwala, karakala czy hienę na naszym terenie. Jasny Pan oświeca każdego tą samą miarą, a my nie odmawiamy miejsca komuś, kto chce doskonalić ten dar. 
To już było tak w gwoli wyjaśnienia. Co śmieszniejsze, w stadzie było bardzo mało samców, wydawałoby się rajem dla takich rodzynków jak Zevran, ale o tym już wolał nie wspominać. Następnym razem chyba powinien zamknąć język, bo opowiadał za dużo, ale radość go rozpierała, że mógł się tym podzielić. A Kamui wydawał się przynajmniej odrobinkę zainteresowany, w przeciwieństwie co do niektórych, których napotykał na swojej drodze. 
- Nie wiem, możliwe. Jeśli tak było to naprawdę dawno temu. Tylko dlaczego ktoś miałby czcić gwiazdy? Są małe i jest ich dużo. My wierzymy, że gwiazdy są to dusze tych, które za życia żyły według nauk Jasnego Pana, obojętnie czy świadomie czy nie. Co noc pomagają księżycowi przezwyciężyć słońce i wskazują drogę. 
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

#15
30-11-2017, 01:10
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

A więc i ruszył za nim, prawie ramię w ramię, bo źle się rozmawia z czyimś zadem, drzeć się, ani powtarzać też zamiaru nie miał. 
- Spokojna?- Co mogło go zrazić w 'spokoju', z pewnością nie znosił zamieszania, hałasu, a spokój? Za nim nawet przepadał, stąd czasem miewał spięcia z matką, istotą gwałtowną. Kiwnął łbem że rozumie. Patrole. Kapłanka patrolująca granice, ciekawe.
Na wzmiankę o mieszanych członkach stada trochę się skrzywił, dalej była to kwestia co do której nie umiał się jakoś przekonać. 
- Nie jestem pewien czy w stadzie powinny być różne zwierzęta, możliwe że księżyc świeci równie jasno dla lwa i dla hieny, jednak hiena nigdy lwem nie będzie.. ani lew hieną. Nie jesteśmy równi.- Stwierdził bez zawahania. Nawet między nim a Zevranem było te różnice widać chociaż obaj byli lwami.
- Nie gwiazdy, a gwiazdę. Którąś szczególną. -popatrzył w nieboZa dnia żadnej nie widać, ale w nocy chyba żadna z nich złota nie była? -... może Ines będzie wiedzieć coś więcej? 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości