Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Bartolini Iskra Gatunek:Lew afrykanski Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę. Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 58 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 15 |
06-12-2017, 02:55
Prawa autorskie: Av od Baltazara
Tytuł pozafabularny: Doskonały design
Ruszył za bratem przysłuchując się co Kamui ma do powiedzenia. Ciekawa nazwa dla klanu. Co jeszcze zioną ogniem jak w jakiś legendach?
- Tak się zdarzyło, że byliśmy od początku podobni, aż do teraz. Tylko ta blizna brata nas różni. - Rozglądając się po terenach próbował ocenić w jakiej części sawanny są. Chyba strasznie się zgubili jak nic takiego nie poznaje. - Klan Ognia mówisz? Podróżujemy tak z bratem, a nie obiło mi się o uszy ta nazwa. |
|||
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
09-12-2017, 17:05
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
I dobrze że groźnie, taki był zamysł kiedy dobierali sobie nazwę.
- Niezupełnie, chociaż moi przodkowie w większości mają własnie czerwony kolor oczu. - Jak se teraz nad tym zastanowić, jego siostra i matka.. Anubis i nawet Belial jedno z oczu miał.. czerwone. - Nazwa ma związek z terenami na których mieszkamy, to okolice wulkanu. - Dobrze go nawet stąd widać na północnym wschodzie, chociaż bez unoszącego się z niego dymu wygląda raczej jak czarna góra. Zaszli w pobliże rzeki, wysoka trzcina dobrze ukrywała czarną wstęgę. - Dawniej nazywali nas Stadem z Płonącej Ziemi. - Może ta nazwa coś będzie im mówić? Pewnie nie, było to całe pokolenie temu. - Dobrze że chociaż tyle. - mówił o bliźnie, jakoś nie uśmiechało mu się mylić braci. Wszedł miedzy trzciny na wydeptaną ścieżkę, gleba pod łapami była tu miękka, za tą zielonym ogrodzeniem mieściła się kamienista plaża, gładka czarna powierzchnia była spękana w kilku miejscach, co skrzętnie wykorzystały młode roślinki tworząc na powierzchni niezwykła mozaikę. |
|||
|
Baltazar Konto zawieszone Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 96
Siła: 80 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 15 |
09-12-2017, 22:02
Prawa autorskie: własne
Słuchał uważnie, chociaż rozbiegane ciekawskie ślepia i taneczne kroki mogły wyglądać, jakby kompletnie zgubił się w swoim własnym świecie, zapominając o aktualnym.
- Dobrze jest mieć swoją ziemię, co? - zadał ciszej retoryczne pytanie, dla niego to jasne że tak. Wciąż jednak pysk wygięty był w zadowoloną podkówkę, a widząc cel podróży zmienił się w najradośniejszy uśmiech na jaki było stać lwa. Zostawił ich w tyle pędząc przed siebie, zatrzymując się ślizgiem nisko na łapach dopiero przy zetknięciu plaży z wodą. Rozejrzał się pozostając nieruchomy resztą ciała za ewentualnym niebezpieczeństwem i kiedy okazało się, że nic im nie grozi pchnął łapy w chłodną rzekę mrucząc przy tym z rozmarzenia. |
|||
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
11-12-2017, 13:31
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
Czemu Baltazar mówił do niego szeptem? Ledwo tam słyszał o czym lew gadał, przymrużył ślepia i popatrzył na niego.
- Lew bez terytorium nie jest lwem. - Skwitował, to zupełnie naturalna rzecz dla niego, bez miejsca, które mógłby nazywać swoim byłby zwykłym wędrowcem. Tułaczem, jemu to nie brzmiało najlepiej, ba nawet uniósł polik na chwilę w jakimś tam grymasie myśląc o tym. Nie kontynuował jednak myśli, Baltazar pewnie i tak by go nie słyszał, wypadł z trzcin jak dziki guziec prując do wody. Poczeka aż ugasi pragnienie i może wtedy. Eh, jak małe lwiatko.. cieszyć się tak z takiej drobnostki? Sam przysiadł na końcu ej 'polanki' nasłuchując chwilę, wodopój odwiedzały bawoły, nosorożce, słonie, krokodyle mieli w wodzie. Mimo gabarytów trzech samców, wcale nie byli tu najwięksi. Szmer w trzcinach zaalarmował czujność Kamuiego, nadstawił parę zakończonych pędzelkami uszu w kierunku dźwięku spinając mięśnie. |
|||
|
Bartolini Iskra Gatunek:Lew afrykanski Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę. Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 58 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 15 |
17-12-2017, 01:06
Prawa autorskie: Av od Baltazara
Tytuł pozafabularny: Doskonały design
"Lew bez terytorium nie jest lwem" Phi, ale gadanie. Przysłuchiwał się i gdy w końcu usłyszał cichutki szum wody ucieszył się tak, ze popruł do przodu z myślą, by wskoczyć do tej wody. Zatrzymał się tuz przed. Kiepsko zahamował i zarył pyskiem o ziemie i tyłkiem w górze.
- Auć...t-tak miało być! |
|||
|
Baltazar Konto zawieszone Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 96
Siła: 80 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 15 |
19-12-2017, 17:44
Prawa autorskie: własne
Owszem, może przypominał lwiątko, wolał jednak widzieć świat piękniejszym niż jest. I zabawniejszym, patrząc na wygibasy Bartoliniego. Nie omieszkał jeszcze "przydeptać" brata, poklepując go mokrą łapą po grzywie.
- Bywało lepiej braciszku, bywaaaało lepiej. - aczkolwiek to nadal jeden z lepszych nieudanych ślizgów. Odszedł na kilka kroków pozwalając sobie w końcu zgasić pragnienie. Chłeptał jęzorem chłodną wodę jak ambozję, kompletnie na ten czas zamknięty w swoim małym światku, goniony myślami o długiej wędrówce, która go tu przywiodła. I dobroć nieznajomego, prawdę mówiąc, kompletnie o nim zapomniał na minutkę, hańba. Odwrócił się do Kamuiego z paroma pytaniami na pysku, ale postawa białego daleka była od relaksu i zastanawiał się czy urodził się z kijem w zadku czy to jemu coś jak zwykle umknęło. Oby to pierwsze i nie było zaraźliwe. Na tę chwilę jednak darował sobie pytania i uszczypliwe komentarze, po prostu nasłuchiwał. |
|||
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
21-12-2017, 11:59
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
Uwagi od szumu nie odrywał, nie to żeby się bał, o co to to nie! Był po prostu znacznie czujniejszy niż bracia, lepiej w końcu znał te ziemie. Z trzciny wyłonił się mały chudy pyszczek z którego co jakiś czas wyłaniał się rozdwojony język. Waran stepowy wyglądał na zaskoczonego nie mniej co Kamui. Serio? Ta jaszczurka napędziła mu takiego stracha? Przetoczył oczami i wrócił uwagą do samców ignorując jaszczurkę.
- Wracając do poprzedniego tematu. Dobrze. Jest gdzie polować i gdzie spać, ani też nie trzeba martwić się o to czy ktoś nie przepędzi cię, albo co gorsza pozbawi życia za marny kęs mięsa.- Kryła się za jego słowami pewna sugestia. Owszem słabe stado mogło mieć zmartwienia podobne do bezdomnego, ale Klan słaby nie był. - Wasza podróż ma jakiś konkretny cel? |
|||
|
Baltazar Konto zawieszone Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 96
Siła: 80 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 15 |
22-12-2017, 00:20
Prawa autorskie: własne
Jaszczurka na ten moment jakby zainteresowała go bardziej niż lwie towarzystwo, chociaż zamyślony wzrok jakim obdarzał łepek warana nie do końca był zamierzony. Musiał zawiesić na czymkolwiek wzrok słuchając Kamuiego, bo chociaż zgadzał się z nim we wszystkim co teraz powiedział, to jednak przyznanie się do tego to inna sprawa. Mieli być z bratem żywym dowodem na to, że stado nie jest nikomu potrzebne, jeśli tylko wiesz jak przeżyć, ale może, tylko może... nie byli dość silni. Spojrzał na Kamuiego z takimi właśnie wątpliwościami w oczach, w ułamku sekundy przywracając przytłaczająco radośnie wykrzywiony pysk.
- Nigdy. Zawsze idziemy tylko tam, gdzie poniosą nas łapy. - po chwili nieco spoważniał, wciąż nie pozbywając się uśmiechu, może nawet nie potrafiłby. - Straciliśmy cel wraz z wybiciem naszego stada, nie ma i nie było dotąd innego miejsca, gdzie moglibyśmy chcieć iść. |
|||
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
11-01-2018, 12:41
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
Mogło zdawać się że w spojrzeniu pozornie ognistych czerwonych oczu Kamuiego powinno znaleźć się zrozumienie, empatia, utracenie stada było czymś dla żyjącego w nim z natury zwierzęcia mogło jawić się jak tragedia. Jednak skąd jednak? Zrozumienie czegoś czego się nigdy nie zaznało było zbyt abstrakcyjne, udawanie żalu to kłamstwo, w tym momencie mógł nakarmić ich złem by poczuli się lepiej, oszukać i wkraść się niczym podły pełzający po ziemi gad w ich radosne umysły. Mógł? Nie mógł, i nie dlatego że brakowało mu takiej umiejętności.
- Niemądrze jest powierzać życie łapom, które zapewne nie kieruje rozsądek.- Taki żarcik, jednak bez uśmiechu czy zwykłego parsknięcia, ciężko było tak to określić. A jednak powiedział to tak lekko i popatrzył przy tym na jaszczurkę, jakby rozważał zapolowanie na nią. Jednak priorytety panowie, napełnienie brzucha zejść musiało na dalszy plan. - Cele w życiu musimy sobie stawiać sami. Pytanie tylko czy chcecie zakończyć swoją wędrówkę tu i teraz? - Wlepił bystre oczy w Baltazara kontynuując.- Sam żyłem z siostrą i matką, od wielu księżycy nie było dane mi ich zobaczyć, zawędrowałem tu, tu też postanowiłem osiąść. |
|||
|
Bartolini Iskra Gatunek:Lew afrykanski Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę. Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 58 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 15 |
20-01-2018, 22:33
Prawa autorskie: Av od Baltazara
Tytuł pozafabularny: Doskonały design
- Zakończyć tutaj? Co masz na myśli? - Spytał się ten chudszy z braci i w końcu napił się wody.
Tego mu brakowało, bardzo mu brakowało. Ten Kamui wydaje się spoko, ale nie mogą pozwolić sobie na jakieś zaufania. Może to się dla nich źle skończyć. - Już tak długo podróżujemy, ze nie pamiętamy jak to jest się zatrzymać tak na dłużej. - Znowu napił się wody i strasznie go kusiło by tam skoczyć. Bracie zabieraj ta łapę, nie zgniataj mnie. Zamachnął się z głowa by zdjąć łapę brata ze swojej grzywy. |
|||
|
Baltazar Konto zawieszone Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 96
Siła: 80 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 15 |
21-01-2018, 05:18
Prawa autorskie: własne
Jeszcze poprzyduszał Bartolinuego, rzadko miał ku temu okazję to korzystał. Uniósł ją jednak pochwili, udając że to w ogóle nie on i machnął nią odbijając żarcik Kamuiego.
- Wypraszam sobie, to niezwykle bystre łapy. - poprawił grzywę zamaszystym ruchem łba i wskoczył na niski szeroki głaz wystający z wody, tak żeby popatrzeć na rozmówców z góry. W słowach białego zaintrygowało go nie "tu", a "teraz". Brzmiało jak ukryta między wierszami propozycja, nie był jednak w tego typu zagadkach dobry, to i nie wyrywał się z błyskotliwym odkryciem. Zastanawiał się czy brat w tym samym momencie poczuł podobną mieszankę ekscytacji, obawy i smutku, czy może znalazł inny, prawdziwy sens wypowiedzi, a Baltazar zwyczajnie to nadinterpretował. Zaryzykował jednak: - Mówisz o swoim stadzie. - ni to oznajmił, ni zadał pytanie, ale wyraźnie spokojniejszy ton zdawał się skywać dozę powagi, której dotąd na próżno było szukać w jego aparycji czy mowie. Rozważał jego słowa, nie znał go, nie znał stada, ani ziemii, a jednak siedział tu i szukał daleko na horyzoncie podpowiedzi, w którą stronę poprowadzić myśli. |
|||
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
21-01-2018, 11:00
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
Poczeka jednak z dalszą częścią gadki aż parka się wyszaleje. Nie lubił zbytnio gadać, a powtarzać się chyba jeszcze bardziej. Wolał mieć zatem pewność że dotrze do nich każde słowo które to tak ostrożnie dobierał młody dorosły samiec.
- Skoro żyjecie może to być i prawda. - Skwitował tekst o mądrości łap Baltiego. Albo zwykłe szczęście, fart od kapryśnego losu, który to chyba miał słabość do błazenady. - Tak. Mam na myśli Klan. Decyzja należy do was, z pewnością z początku będzie wam niełatwo przyzwyczaić się do życia w grupie. Zapewne też jesteśmy nieco inni niż ta z której pochodzicie. - Było wiele niewiadomych o których musieli przekonać się sami podejmując ryzyko. - Niewiadomo co skrywa przyszłość. A i nie przekonacie się dopóki w nią nie wkroczycie. - Po tych mądrościach Kamui zerknąłna Warana i gdy oczy lwa skrzyżowały się z gadzimi zerwał się by go capnąc. Jaszczurka znikneła wraz z goniącym ją lwem w trawie. Tylko koniec kitki samca wystawał z zieleni. |
|||
|
Baltazar Konto zawieszone Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 96
Siła: 80 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 15 |
21-01-2018, 14:01
Prawa autorskie: własne
Spojrzał na Bartoliniego ze zmartwieniem na pysku. Tamten pognał w trawy, mają więc czas porozmawiać o tym sam na sam, a decyzja do łatwych nie należała. Mógł udawać że dobrze im się wiedzie, ignorować te gorsze chwile na rzecz lepszych i stanowczo rzadszych, tylko ile jeszcze będą tak wędrować? Niektórzy rodzą się samotnikami, inni znajdują w sobie dość siły by przetrwać mimo braku stada, ale on? Nie należy do wybrańców, którym życie bez "rodziny" odpowiada, urodził się pośród lwów i gdy ich stracił jakaś część jego jestestwa nigdy nie była na swoim miejscu. Chciał gdzieś przynależeć, chciał otoczyć się przyjaciółmi, wartościami bardziej wzniosłymi niż przeżyć kolejny dzień.
- Co uważasz? - zapytał cicho, niepewnie. - W tym wszystkim jesteś najcenniejszym i najbliższym co mi pozostało i to z Twoim zdaniem się liczę. Przynajmniej propo stada. - dodał ostatnie wzadziornym tonie, co by nie oskarżono go o zbytnią powagę. |
|||
|
Bartolini Iskra Gatunek:Lew afrykanski Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę. Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 58 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 15 |
21-01-2018, 20:59
Prawa autorskie: Av od Baltazara
Tytuł pozafabularny: Doskonały design
Propozycja stada? Naprawdę mieli szanse znów być częścią grupy i wieść trochę łatwiejsze życie? Bardzo koszące jednak obawiał się czy to nie jest jakaś pułapka. Spojrzał na brata zastanawiając się.
- Chciałbym dowiedzieć się o tym klanie trochę więcej...pomysł brzmi nieźle ale nie chce brać małpy w worku. - Westchnął i zerknął na krzaki gdzie ukrywał się Kamui. - Jak ty myślisz, chcesz zaryzykować? Powiedz co uważasz w tej sprawie. |
|||
|
Baltazar Konto zawieszone Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 96
Siła: 80 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 15 |
30-01-2018, 17:05
Prawa autorskie: własne
- Co myślę? - spytał raczej siebie niż jego. Zniżył konspiracyjnie łeb. - Że albo to zdesperowany klan niskich lotów, albo mamy niebywałe szczęście. Nikt dotąd nie proponował nam włączenia do stada, wolę więc przystać, że jednak to drugie. Może taki... okres próbny byłby dobry? - zerkał co chwilę na wystającą kitę białego jak na płetwę rekina w morzu, której lepiej nie stracić z oczu nawet na moment.
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości